Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
02-03-2018, 14:57
Prawa autorskie: jam
Faktycznie jakby komarów nagle się wezbrało i zaczęły ciąć jak oszalałe. Ciężko powiedzieć, żeby Dace się to podobało, no raczej, że nie. I wiadomo, że również wolałby podróżować w pełnym słonku, ale takim łagodniejszym, żeby chmurki były i gleba niezbyt spierzchnięta albo niezbyt rozmoczona. Ciężko jednak było o poetycką pogodę codziennie i zawsze.
Podrapał się za uchem bo właśnie jeden z rzeczonych komarów tam go właśnie uje... znaczy się dziabnął. W myślach palnął się w pysk bo powoli słownictwo i sposób bycia Abesa zaczynał mu się udzielać.
- Ee.. ta szamanka? - Podrapał się teraz przednią łapą po pysku. - Rzuciłem ją w diabły po tym jak mnie zwymyślała. Porzuciłem nad wąwozem spory kawał stąd. Myślę, że to było nawet blisko tej skały co żem ci opowiadał.
I znów mentalny policzek w pysk za plebejskie formy. Chyba już od tego nie ucieknie chyba, że ma w sobie niewyobrażalne pokłady silnej woli.
- Czyli zamierzasz ją wykorzystać a potem pobić? - Uniósł jedną brew ku górze a cały dotychczasowy uśmiech mu na moment zrzedł. - A potem porzucić? To nie uważasz, że lepiej już, skoro mielibyśmy użyć przeciw niej siły, to siłą wcielić do stada? No bo dwie lwice to chyba już stado nie?
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
02-03-2018, 15:40
Prawa autorskie: Ghalib
Odwróciłem się do brata i jego towarzyszy, czyli ciemnej chmurze komarków, nawet nie spojrzałem w górę. Byłem niemal pewny że podobna jak i nie większa jest też nade mną. I to znaczyło że już czas by przestać sie cieszyć skończoną podróżą a ruszyć w następną, dobrze, tym razem była jednak całkiem bliższa i miała więcej celu, brat jednak był całkiem sprytnym lwem.
Co do szamanki, jakby to mądrze ubrać słowa by powiedzieć, że chodzi o drobiazg a nie o coś konkretnego. Propozycja wykorzystania szamanki nie była przecież jakoś specjalnie słabą opcja. Tylko, matka mówiła by nie spoufalać się z takimi bo oni to już widzą do tyłu. Tylko co to znaczyło? - Daleko. Ale można by ją znaleźć. - Pomachałem głową by wzbić w powietrze komarzą chmurkę. - No pobić i wykorzystać. Bo tu chodzi o taki mały przedmiot w którym jest posiadaniu każdy szaman, a taki woreczek z proszkiem czarodziejskim co jak się go rozsypie to robi taką malutką tęcze. Czaisz? Malutką tęcze. To ja tak sobie wykoncypował. Że weźmiem tego szamana na stronę, łubudubu, zabieramy woreczek i bawimy się tęczą. Ale jakbyśmy potem zabrali do stada to nie wiem czy taki by się nie mścił potem. Jak my ją tak trochę poturbujemy. No i tu się plan trochę sypał, jak to zrobić by szaman po epickim wpierdolu pałał jakąś przyjaźnią a nie rządzą mordu? Plan był dość niedopracowany. - Ej, a gdyby tak ją wziąć po dobroci? |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
03-03-2018, 01:31
Prawa autorskie: jam
W ogóle nie myślał o tym samym co Abes, myślał o tym co teraz, o tu i teraz. Teraz dostrzegał, że pogoda coraz bardziej się psuła i wiatr wzmagał się coraz bardziej. Myślał więc teraz o tym, że powinni poszukać jakiegoś lokum i żadne szamanki nie były mu teraz w głowie. Tak niemo wgapiał się przez dłuższą chwilę w szaro-sine niebo, które wyglądało coraz gniewniej i tylko czekało by pęknąć siarczystym piorunem i hukiem a potem rozlać wszelką wodę, którą miało. Można powiedzieć, że przez moment w ogóle nie słuchał tego co Abes miał do powiedzenia aż wreszcie dotarły do niego słowa o tęczy. Pokręcił szybko głową i przeniósł spojrzenie na brata. Poruszył uszami bo też miał wrażenie, że kręciły się wokół nich natrętne komary.
- Tęcza... jaka tę... a! Dobra, rozumiem - pokiwał głową. Jednak on szczerze wątpił w to, że coś takiego w ogóle jest możliwe.
Pierwszy huk.
- E... może odłożymy wyprawę na moment zaraz po burzy? - Wtrącił się Abesowi w słowa. - Dobrze, weźmiemy ją po dobroci, ale może obgadamy to w suchym miejscu? Poszukajmy jakiejś przytulnej grotki tu nad oceanem. Ja i tak potrzebuję trochę odpoczynku. Co ty na to?
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
03-03-2018, 14:50
Prawa autorskie: Ghalib
No to czeka trochę nas teraz chwila drogi i męczenie się nad poszukiwaniem kawałka zadaszenia. Zawsze chciałem być lwem jaskiniowym, a właśnie przecież taką jedna ziemną dziuplę to widziałem jak tutaj się kierowałem niby tylko lekko wychodziło nad ziemię ale to zawsze coś.
- Wiem gdzie możemy iść, za mną. - I powoli ruszyłem w kierunku miejsca gdzie wydawało mi się, że ta przepiękna jaskinia mogła się znajdować. - Można przeczekać, chociaż moim zdaniem trochę nie wykorzystujemy okazji. - I wtedy uderzył piorun, zrobiło się jasno potem trzasnęło i zmieniłem zdanie. - Dobra jednak możemy się trochę pośpieszyć. - I już truchtem kierowałem się w kierunku jaskiń. zt |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
04-03-2018, 00:01
Prawa autorskie: jam
Poruszył uszami gdy brat wspomniał, że wie gdzie mogą podziać się na czas ulewy. Nieco podskoczył gdy piorun walnął teraz na prawdę porządnie.
- Tak, jednak sytuacja zrobiła się aż za dobra - pokiwał szybko głową i czmychnął w ślad za bratem.
zt
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości