Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
03-03-2018, 15:08
Prawa autorskie: Ghalib
Kiedy się pójdzie wzdłuż brzegu w pewnym momencie teren zacznie się podnosić i zwykła ścieżka będzie miała rozwidlenie jedną by kierować się na szczyt dość wysokiego klifu a drugą będzie nieprzyjemna droga kamienistego brzegu.
Jednak jeżeli się pójdzie tą drogą na dole zostanie to wynagrodzone widokiem zapierającym dech w piersiach, ogromną jaskinie, tak wielką że posiada swój własny mikroklimat. Kamienne ściany pokryte mchem, własny staw ze słodką wodą, która czasem się miesza z tą oceaniczną, ogrom przestrzeni będącą efektem pracy podziemnej rzeki. Jaskinia wyglądała na ogromną. Na przeogromną. I dobrze tutaj nie będzie padać deszcz ale sklepienie było tak wysoko że wzbierająca się woda czasem kapała na głowy. Ciekaw jestem czy tutaj mogłyby się zbierać chmurki. - No i tak to wygląda myślę, że spokojnie można by tu schować wszystkie zwierzęta krainy. A ten tunel rzeczny wydaje się tak długi, że nawet nie jestem pewny czy mają swój koniec. No i to była jaskinia, w sam raz by zmieścić moje ego. |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
04-03-2018, 00:39
Prawa autorskie: jam
Szedł jakiś czas za Abesem, ale ponieważ nie chciał ciągle oglądać jego ogona i tyłka zrównał z bratem krok uważnie się rozglądając i stawiając łapy. Droga nie należała do najprostszych bo było na niej strasznie dużo kamieni. Jednak kiedy przekroczył próg jaskini nagłe błyski i huki dochodzące z zewnątrz przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Dakarai uśmiechnął się na widok imponującej skalnej izby. Nie przeszkadzało mu też to, że czasem coś kapnęło z góry. Wnętrze było duże, ładne i wyglądało na przytulne. Od razu zaczął się zastanawiać czy ta skała, na którą się wybierają razem z Daką, czy będzie tak samo miła i przytulna. Obszedł całą salę i przyjrzał się źródłom wody.
- To na prawdę fajna jaskinia - przyznał.
Nawet tutaj było słychać grzmoty choć błyśnięcia ledwie były widoczne.
- Tylko chyba wokół nie ma terenów dobrych do polowań, więc i tak by trzeba było szukać lepszego domu. Szkoda.
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
04-03-2018, 22:18
Prawa autorskie: Ghalib
/Jakość posta, możliwe, że będzie bardzo taki sobie przez brak chęci do życia i takie tam/
Jaskinia była przepiękna, tu meszek tam jakiś kawałek drewna przyniesionego przez ocean, tam jakaś rzeczka tu jakiś staw. Jednak na miejsce w którym chciałoby się przystanąć była całkiem fajna półeczka skalna na którą szybko wskoczyłem i usiadłem. - A widzisz, do złej jaskini bym nie prowadził. - Rozejrzałem się raz jeszcze po okolicy. Nie ma dobrych terenów, też mi problem! - Toż to miejsce może być równie dobrze miejscem na polowania. Kto wie jakie rzeczy kryje ten tunel? Ale jak się nie podoba to możemy poszukać czegoś lepszego a to miejsce zostawić jakby... na kryjówkę bo miejsce raczej do często odwiedzanych nie należy. |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
06-03-2018, 01:12
Prawa autorskie: jam
Jeszcze kilka minut zajęło Dakaraiowi by obejrzeć sobie przynajmniej połowę jaskini. Obejrzał sobie dokładnie źródło wody, mchy i skały, na kilka nawet wskoczył słuchając jednocześnie swojego brata.
- Nie twierdzę, że byś tak zrobił - mówił stojąc na skalnym wzniesieniu.
Akurat coś skapnęło mu na nos. Podniósł spojrzenie, żeby zobaczyć skąd kapie, ale kropla wpadła mu do oka. Prychnął i pokręcił łbem.
- Nie to, że się nie podoba - potarł nos łapą - ale nie ma co zapominać o celu. Wątpię by jakiejś antylopie chciało się mieszkać w tunelu. One lubią otwarte przestrzenie.
I Dakarai był tego więcej niż pewny, bo może i nie pytał żadnej antylopy czy nie wygodniej byłoby jej mieszkać w jaskini ale przecież ciężej jej byłoby uciec gdyby do takiej jaskini przyszedł lew i ją zaatakował.
W końcu zeskoczył i by podejść tam gdzie na glebie rosło najwięcej mchu i tam się położył.
- Poczekamy przynajmniej aż ta burza się uspokoi, odpoczniemy w tym czasie i ruszymy na sawannę - oznajmił. - Zobaczysz, nie pożałujesz.
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
06-03-2018, 11:16
Prawa autorskie: Ghalib
/przeklinajo/
Przewaliłem się na plecy by popatrzeć na świat do góry nogami, to wyglądało dość zabawnie kiedy brat przez dłuższą chwilę chodził sobie po suficie. A jeszcze zabawniej wyglądała woda kapiąca do góry. - To dobrze bo bym się pogniewał jakbyś obraził moją ładną jaskinie. - Wcale nie, ale drobne określenie, że zależy mi na robieniu rzeczy dobrze nie zaszkodziło nikomu nigdy w niczym, chyba, że zaszkodziło. - Jak dobrze pogrzebiesz to i jakieś stado tu znajdziesz, ja gdybym był antylopą to bym się cieszył z życia w tym miejscu, no może do dziś bo gdybym się zobaczył to bym raczej dostał wpierdol. Jak się mówi jak ktoś dostanie wpierdol od samego siebie? - Problematyka dość kluczowa w tym momencie. Bo i jak to? Samowklep? Samookaleczenie? Nie chciałbym być antylopą nigdy. Brat się trochę oddalił znajdując sporo mchu, więc też było trzeba się podnieść i chociaż trochę podejść by się lepiej słyszeć. Mech wydawał się niezbyt obszerny by pomieścić nas obu a jednak brata głupio pogonić z wygodnego miejsca więc uwaliłem się obok na piasku. Też wygodnie, ale nie aż tak. - No ja myślę, Wielką Wodę już widziałem ale miejsca gdzie mógłbym zamieszkać na dłużej to jeszcze nie. |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
08-03-2018, 02:08
Prawa autorskie: jam
No przecież Dakarai nigdy nie zrobiłby tak żeby Abes się na niego pogniewał i nie miało znaczenia to, że dlatego, że bałby się dostać solidny wpierdol od niego albo po prostu nie chciał sprawiać mu przykrości. Po prostu nie przyszłoby mu to do głowy żeby go w jakikolwiek sposób obrażać.
- Wiesz, że nie miałbym tego na myśli - odpowiedział mu więc tak dla pewności.
Abes miał też swoje teorie. Niby to Dakarai był tym bardziej do obcych, tym, który wydawał się na bardziej naiwnego ale to właśnie jego brat zwykle wywalał z takimi pomysłami, na które nikt inny by nie wpadł, a przynajmniej tak się piaskowemu samcowi wydawało.
- Eeee... - nagle brązowy wprawił Dakę w pewną konsternację -... nie wiem? Samobój? Samobójstwo? Samowklep? Samobij? Samowpieprz? Obawiam się, że nie ma chyba na to określenia jednym słowem... chyba.
Leżał sobie wygodnie i ziewnął. Przymknął oczy i jednocześnie słyszał, że brat mu się uwalił blisko na boku. Dakarai otworzył jedno ślepie i spojrzał na niego. Pokiwałby głową na słowa Abesa, ale sekundę wcześniej obrócił się na grzbiet i miał ograniczone ruchy karku w związku z tym.
- Wyglądało super. Sawanna na pewna nada się nam na dom - odparł.
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
11-03-2018, 20:03
Prawa autorskie: Ghalib
Pokiwałem głową z takim lekko przy tępawym wyrazem jak to się kiwa mając do przekazania takie "No ja myślę" lekko basowym głosem.
- No ja myślę.- Powiedziałem lekko basowym głosem. To było coś nowego, że najpierw pomyślałem a dopiero później powiedziałem to co pomyślałem. To było dość nowe odczucie i było mi z tym trochę nieswojo. Potrząsłem rzadką grzywą na boki by te myśli jakoś szybko z tej głowy uleciały. - Samowklep brzmi najlepiej, podoba mi się. To jakbym był antylopą to bym dostał pewnie samowklep. - I to taki epicki, zamaszysty samowklep po którym bym nawet nie był na siebie zły. Tak że bym aż sam sobie potem podziękował za taki wpierdol. - Nie będą się miejscowi wkurwiać, że im żerujemy trochę na okolicy? |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
12-03-2018, 13:20
Prawa autorskie: jam
Nie zamierzał się wykłócać z kochanym braciszkiem. Przecież nie zamierzał robić mu przykrości i nadal nie zamierza, choć ten jego ton wydał się piaskowemu samcowi trochę niepokojący.
Dakarai również pokiwał przekonująco głową kiedy jego brat przyznał, że wymyślone przed chwilą przez niego słówko jest super. Też uważał, że z tego całego zestawu słowo "samowklep" brzmiało najciekawiej.
- Niech będzie samowklep. - Powiedział po tym jak Abes dokończył swoją myśl z antylopą. Nadal jednak Darakrai był przekonany o tym, że żadna z nich nie chciałaby tu mieszkać.
Obrócił łeb w stronę Abesa kiedy ten zapytał go o tubylców. W zasadzie jaśniejszy z braci w ogóle się wcześniej nad tym nie zastanawiał bo i nie przyszło mu jakoś do głowy, że ta sawanna mogłaby być już czyjaś. Z drugiej zaś strony Daka uważał, że oboje są już na tyle wyrośniętymi lwami, że nawet jeśli to przegonią we dwóch starego rezydenta i zajmą jego miejsce.
- A kto by się nimi przejmował? - Odparł wzruszając ramionami. - Jak się będą stawiać to ich pobijemy, nooo chyba, że będą jacyś ciekawi, albo może będą to lwice, hm?
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
18-03-2018, 21:54
Prawa autorskie: Ghalib
Tak się chwilę zasępiłem. Miałem coś na myśli tylko ta myśl ciągle ulatywała. Gdy spojrzałem w lewo już jej nie było ale wydawało się że mogła być po prawej ale gdy spojrzałem w prawo też znikła i jakieś zimne szpileczki w głowię i ciepło w brzuchu od irytacji wskazywały bym spojrzał do góry... ale nie, taki głupi to ja nie jestem! Spojrzałem więc na brata z wyrzutem.
- Kurwa, zapomniałem. - Rzekłem dość powoli tak, że właściwie wydukałem te słowa. Ale by pośpieszyć z wyjaśnieniami by ten nie pomyślał przypadkiem by to mogła być jego wina dodałem. - Myślałem o czymś wcześniej i to tak dużo myślałem tyle, że od tego naszego spotkania zapomniałem co to było i chyba już sobie nie przypomnę, jak to jest kurwa zjebane, że się zapomina rzeczy które chce się pamiętać! Westchnąłem bardzo głośno, tak głośno by jakiś może zapomniany czy niezauważony mieszkaniec mógł to usłyszeć. - Ty to masz łeb, racja. Możemy mu nastukać i tyle. A jak będą lwice to im też możemy nastukać. A nie. Chwila. To lwicom to chyba nie. - Trzeba było jednak zrobić na przyszłość jakiś drobny poradnik komu wklepy a komu nie. |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
18-03-2018, 23:43
Prawa autorskie: jam
Przyglądał się swojemu bratu kiedy ten podniósł nagle głos. Rzeczywiście najpierw myślał, że to jego wina, że może powiedział coś nie tak, ale późniejsza refleksja Abesa nieco uspokoiła Dakaraia. Piaskowy samiec uśmiechnął się pobłażliwie nie przerywając swojemu bratu tego wywodu. On w sumie w odpowiedzi wzruszył ramionami i przekręcił się na grzbiet prostując się i ziewając.
- Kto wie? Umysł to zbyt wielka zagadka - odparł. - Ale czasem trzeba się cofnąć do miejsca, w którym się wcześniej było i wtedy czasem to pomaga i się przypominają te rzeczy co z głowy wypadły.
Taką miał jedynie myśl dla swojego brata bo uważał, że i tak mu więcej w tej kwestii nie pomoże i sam nie wiedział, czy był aż tak bardzo ciekawy kolejnej błyskotliwej myśli Abesa. Dakarai czasami nie rozumiał jakimi ścieżkami chadzał w myślach jego przyrodni brat. Nie myślał jednak o nim ani przez chwilę źle.
Prychnął rozbawiony i nawet chwilę się zaśmiał słysząc, że on to by najchętniej wszystkim tam nastukał. Daka był raczej daleki od rozwiązań siłowych zamiast pokojowych, ale wyobraził sobie jak jego hardy brat bije każdego zanim ten zdąży zadać w ogóle jakiekolwiek pytanie.
- Nie - odparł rozbawionym tonem. - Lwic lepiej nie bić, wtedy dużo bardziej cię docenią niż gdybyś je pobił. Do samicy trzeba z głową a nie z pazurami!
Myślał, że nie będzie musiał mu tego tłumaczyć.
|
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
20-03-2018, 20:41
Prawa autorskie: Ghalib
Kuuurwaaaa, dalej nie pamiętam to jest gorsze uczucie od niejedzenia przez tydzień albo od zlecenia z urwiska. Takie... nieprzyjemne uczucie ciągłego napięcia i gniecenia w środku. Coś jakby było się zbyt dużym we własnym ciele.
- No nie przypomnę sobie. Kurwa. Jak tego nienawidzę. Ale może masz racje. Idziemy w takim razie na sawannę by poszukać tego zapomnianego czegoś? - O i to był już jakiś plan, a burza wydawała się powoli ustawać więc to byłby w sam raz czas by ruszyć się z jaskini. Przytulna to fakt ale jednak duże przestrzenie są lepsze kiedy nie ma się nic nad głową prócz nieba. - Aaaa, takie podejście masz do lwic. Już wszystko rozumiem. - To było oczywiste że kły są lepszą bronią od pazurów, nie miał co do tego wątpliwości. Ten brat to ma jednak łeb. |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
21-03-2018, 23:49
Prawa autorskie: jam
Przymykał już oczy i ziewał powoli przygotowując się do snu. Ot, należało przespać się paskudną pogodę jego zdaniem a potem będą mogli ruszyć dalej. Jednakże jego brat nadal zamierzał mówić ale Dakarai bez otwierania już oczu machnął łapą.
- Skały Abes, wielkiej skały - powiedział mu sądząc, że to właśnie o to mu chodziło, bo... niby o co innego? Sam zaczynał powoli się gubić w tym co Abes chciał powiedzieć a czego nie chciał.
Oczywiście sądził też, że jego brat doskonale zrozumiał co ten chciał u powiedzieć o swoim podejściu do lwic i zupełnie nie podejrzewał go o nic innego, a powinien. Niemniej nadal chciał wierzyć, że Abes rozumie więcej niż widać i tylko czasami się zgrywał.
- Musimy przespać tę pogodę - zasugerował mu w końcu. - Odpoczniemy i ruszymy dalej. W każdym razie ja idę spać.
|
|||
|
Zenzelé Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:180 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 25 |
23-03-2018, 13:16
Prawa autorskie: Ragnar
Stanęła u podnóża ścieżki prowadzącej na szczyt klifu, który upodobnił się w jej oczach do kształtu rozłożonych szeroko, poszarpanych wiatrem sępich skrzydeł. Szalała burza i Jaszczurka dawno temu straciła rachubę czasu - zmierzchało, a może zapadł już zmrok? Gęste chmury ciemniały nad spienioną wodą i tylko raz po raz trzaskające w fale błyskawice, rozświetlając pomięte sklepienie, zdradzały, gdzie kończy się ląd, a zaczyna ocean. Droga kamienistym wybrzeżem nie była łatwa, a cóż dopiero wspinaczka górską ścieżyną. Niespokojna o swój los Jaszczurka zdecydowała się więc powędrować plażą w nadziei, że znajdzie schronienie, nawet najbardziej liche, lub łatwiejsze podejście. Utknęła tu w dole jak Abes i Dakarai. I tak jak oni odnalazła w końcu wejście do jaskini.
Pociągnęła nosem. Zimno zakatarzyło ją doszczętnie. Smarki, które zdążyły spłynąć do jej warg, starła energicznym ruchem łapy, ale węch nadal miała przytępiony. Do jej nozdrzy docierał tylko intensywny zapach własnej mokrej sierści, glonów i soli. Wiatr dął ku wnętrzu i może znajdował ujście pośród szczelin skalnych, bo nie zawracał i nie niósł ku lwicy zapachu znajdujących się głębiej w jaskini lwów. Świadoma zagrożeń ze strony Nieznanego Jaszczurka stała chwilę z łapą ciągle zawieszoną przy nosie, przeczesując wzrokiem ciemność. Jej zastanowienie trwało bardzo długo. Zawarła się w nim również walka ze wspomnieniami. Sponiewierana z powodu burzy, która przetaczała się przez świat i jej wnętrze, Zen w końcu wyrwała się z bezruchu i fuknąwszy na siebie (schlapała się wtedy katarem, więc znowu musiała przystanąć i odchylając łeb do tyłu, nerwowo przetrzeć pysk), podeszła do ściany jaskini. Tam okręciła się wokół własnej osi, smuklutka jak kwiat, i położyła. Zwinęła się w ciasny kłębek. Długo wdychała własny zapach, woń wodorostów i słonej wody, i starała się o niczym nie myśleć. Nie o tym, co uciskało jej pamięć, kiedy tylko zerkała jednym okiem ku ciemności omszałej groty. W końcu zasnęła snem płytkim i czujnym. |
|||
|
Abes Konto zawieszone Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 75 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
24-03-2018, 12:19
Prawa autorskie: Ghalib
Stałem tak chwilę dysząc ciężko nad bratem i bijąc się z myślami by tym myślom naklepać tak by ta zgubiona myśl się w końcu pokazała i już nie była zgubiona dając coś na kształt wewnętrznego spokoju.
- Chuj tam, skała, sawanna, może być też i duże drzewo. - Warknąłem, nie ważne gdzie się tej myśli będzie szukać a ważne jest by tą myśl w końcu znaleźć bo co to tak bezmyślnie siedzieć. Czy chciałem spać? Niespecjalnie, to jeszcze nie był czas na spanie a raczej czas na przygodny, trochę bolało że ten się już wyłożył na tym mchu bo myślałem że parę chwil sobie tutaj posiedzimy i ruszymy w dalszą podróż by znaleźć tą skałę, czy tam kogokolwiek kogo tam było trzeba znaleźć. Światło wylotu jaskini zasłonił jakiś kształt, kształt przystaną i spojrzał na mnie i... chyba nas nie zauważył bo poszedł sobie dalej. - Psst - Powiedziałem cicho w stronę brata. Chciałem to powiedzieć na tyle cicho by przybysz tego nie usłyszał ale brat już tak. Ale tak się nie da. Więc zdając sobie sprawę, że i tak zostałem usłyszany dodałem: - No kurwa, obudź się. - I lekko popchnąłem łapą ciało braciszka. - Ktoś tu przylazł. |
|||
|
Dakarai Konto zawieszone Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 65 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 56 |
24-03-2018, 15:38
Prawa autorskie: jam
Machał łapą chcąc może odgonić słowa Abesa i jego samego a może chcąc dać znak do tego, że można się już wyciszyć i uspokoić i zmrużyć oczka przed wielkim dniem. W końcu to miał być wielki dzień, prawda? Sawanna, piękna i senna, pełna jedzenia, gdzie nie brakuje wody i cienia i gdzie będą mogli żyć długo i szczęśliwie. Czyż nie była to piękna perspektywa? Dla Dakaraia aż nazbyt, ale najwyraźniej nie było mu dane pogrążyć się w marzeniach sennych o tym czy czym innym bo nim dobrze zapadł w sen poczuł, że coś go szturcha w ramię a kiedy obudził się mrucząc z niezadowolenia. Przeciągnął siebie i łapy, które zaraz położył sobie na nosie i przeciągnął po pysku naciągając skórę. Ziewnął.
- Coooo? - Ponowne, dłuższe ziewnięcie. - Niby kto?
Obrócił się leniwie na drugi bok, albo raczej tak by mieć ogląda na wylot jaskini ale na razie niczego nie widział. Przetarł oczy łapą i znów ziewnął.
- Na pewno ci się nie przywidziało?
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości