Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
22-03-2018, 22:00
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
//Tam gdzie brat tam i ja.
Gapił się tępo w jakiś punkt na horyzoncie siedząc na futrzanym tyłku. Nowy klan. Jakiś nowy klan od czasu masakry na ich dawnym klanie. Teraz raczej się dowiedzą z kim będą współpracować i żyć. Czy z bratem wpakowali się naprawdę w jakąś pułapkę czy nie? Wstał i zaczął chodzić w kółko prawie uderzając się ogonem w pysk. Ahhh co jeśli zaraz ich rozszarpią? Wziął głęboki wdech i wydech, w końcu ruszył w kierunku gdzie miało się odbyć spotkanie. Gdy wyłapał woń brata było od razu łatwiej dotrzeć na miejsce. Widząc go od razu podbiegł zrównając z nim chód. Bliźniacze lwy do usług. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
22-03-2018, 22:27
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Ledwo zdążył wydać polecenia orłosępowi, a odezwała się Askari, myślami był przy planowaniu podróży więc spojrzał w kierunku wschodu raczej odruchowo, dopiero chwilę potem to co oczy spostrzegły zarejestrował i umysł przewodnika wycieczki.
W nadciągającej sylwetce rozpoznał świeżą Iskrę, schody zaczęły się tam gdzie miał powiedzieć który to z nich, na szczęście samce w zwyczaju miały chodzić parą, co ułatwiło mu sprawę i odegnały okrycie hańbą. - Ah tak. Byłem na spacerze w okolicy rzeki.. chciałbym abyście poznali Bartoliniego i Baltazara dwie Iskry, zgodziłem się przyjąć ich do Klanu.- Wiele tłumaczyć nie było trzeba, iskry były podstawą ogniska, poprosił też braci by dołączyli do nich na wyprawie, gdyż uznał to za wspaniałą okazję by nowi poznali się z resztą jak najprędzej. - Nie ma się czego obawiać.. są dość, pogodni?- Chyba tak określało się ten rodzaj charakteru? |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
27-03-2018, 00:46
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Windu, stał i przyglądał się nowym... Po chwili dopiero skinął łbem na powitanie.
- Anudora...- dodał. Miał mieszane uczucia do nowych,ale była to zwykła nieufność... Minie jeśli ich pozna. Zresztą skoro Kamui im ufa to widać warto. Dovrze ze będą jacys nowi,to daje przewage. - Jestem Windu... - przedstawil się i spojrzał na kuzyna. - Zakładam że zaprosisz swoich znajomych na tę wyprawe? |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
27-03-2018, 03:41
Prawa autorskie: własne
Cóż za ulga, kiedy zobaczył na horyzoncie białą kitę z towarzyszami! Nie chcąc przy pierwszym spotkaniu zaszarżować na wędrującą grupkę zwolnił do truchtu, a potem szybkiego chodu zanim do nich dotarł i zatrzymał. Machnął łbem nieco ogarniając grzywę i przyjrzał każdemu z nich z czystej ciekawości kto tworzy Klan. Choć nie krył w tym śmiałości, nachalne wrażenie mógł łagodzić pogodny i podekscytowany wyraz pyska. Skłonił się z szacunkiem, powtarzając za Belialem:
- Baltazar, Anudora. Jak mniemam to powitanie? - upewnił się, prostując sylwetkę i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że ptak który krążył nad lwami gdy tu dobiegał wciąż nie odlatuje za daleko, co szczerze go zdziwiło. Ich przewodnik? Spojrzał za siebie na brata szukając podobnej reakcji. Może nie warto się w to teraz zagłębiać, każde stado ma przecież własne zasady, a nie przyszli tu o nich debatować. - Nie znam szczegółów, ale cieszę się że wezmę w tym udział u waszego boku. - przyznał bez cienia zawahania i wtedy to zobaczył jeszcze szczurka na grzbiecie białaska. Zaiste ciekawa gromadka. |
|||
|
Horus Płomień Gatunek:Orłosęp Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:79 Dołączył:Sie 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 50 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
30-03-2018, 01:44
Prawa autorskie: DetectiveScheper
Jeśli Horus miał możliwość wylądowania na jakimś pniu, kamieniu czy jakiejś gałęzi obok Kamuiego - zrobił to, chwilę później składając skrzydła. Słysząc, że szary zwraca się do niego z pytaniem, orłosęp przekrzywił łeb w jego stronę, słuchając, o co chodzi. W odpowiedzi skinął twierdząco.
-Aaa, wiem!- Odparł zadowolony z siebie. -Potrzebujesz tych takich, no, tykw?- Zagaił po chwili myśląc, że z innego powodu nie zapytano by go o znajomość owego drzewa. Wtem też usłyszał słowa Askari i zaraz za nią - zwrócił dziób w stronę przybyłych samców. Uniósł jedno ze skrzydeł i odpowiedział im wesoło: -Anudora! Jestem Horus.- Przedstawił się, machając im lekko na powitanie. Ot taki miły gest, co mu szkodzi? Hier kommt die Sonne.
THEME | GASP | THE LAMMERGEIER
|
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
31-03-2018, 16:12
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
- Myślę że tak, to najlepsza okazja byśmy lepiej się poznali.- Bo czy była lepsza możliwość? Nie będzie ich kilka dni, a zostawienie świeżych Iskier sam na sam ze sobą w nowym raczej obcym miejscu wydawało mu się złym pomysłem.
- Tak, Anudora to nasze stadne przywitanie. Witamy tak tylko członków stada.- Wyjaśnił pokrótce Baltazarowi, ciekawski szczurek sadowiący się na lichej grzywie Kamuiego wyciągnął się i poniuchał powietrze. Kiwając głową, by dodać piskliwym głosem ciche "witaj". - Tak, będziemy potrzebować ich. Pustynia nie jest ogromna, kusić losu nie zamierzam, nawet jeśli mamy teraz koniec pory suchej. Nie wiem w którym miejscu znajdują się oazy.- Odwodnienie było groźne, bo o ile bez jedzenia dadzą rade przeżyć nawet tydzień, be płynów padną po 2-3 dniach. Spojrzał jeszcze raz ku rzece. - Askari, Belial i Bartolini znajdą nam w tym czasie miejsce na postój, a ja i Baltazar skoczymy po coś do jedzenia.- Podział obowiązków wydawał mu się dobry, ale dla pewności popatrzył po towarzyszach, czy mają jakieś uwagi. |
|||
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
02-04-2018, 21:46
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
Dotarł do reszty przyglądając się każdemu z osobna. Miał nadzieje, ze nagle to nie będzie jakaś dziwaczna pułapka i skończą jako futro. Podsłuchał jak reszta się wita tym dziwnym słowem wiec nie chciał być gorszym
- Anudora! Bartolini jestem. - Skłonił łeb na powitanie całej reszcie. Zaczął przysłuchiwać się jak wyglądać będzie wyprawa i podział obowiązków. Trochę opadły mu uszy na wieść, że on i brat zostaną rozdzieleni. Zarzucił łapę przez szyję brata i przytulił się do niego tak, ze boli pysków się stykały. - Bracie, nie daj się tam i nie podjadaj po drodze. Będę tęsknic! |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
10-04-2018, 03:01
Prawa autorskie: własne
- Tylko członków stada? - powtórzył pytaniem słowa Kamuiego bardziej do siebie niż kogokolwiek ze zgromadzonych, wpatrując się przy tym intensywnie w ciekawie upierzonego ptaka, który ku jego zdziwieniu właśnie w taki sposób przywitał i jego. Ledwo zdążył otworzyć pysk by spytać pierzastego o nurtującą go sprawę, ale czułostki brata skutecznie wyrwały go z kontekstu i skrzywił się przy nich jakby nie on, a nadgorliwa ciotka usilnie starała się wycmokać mu buzię. Zarechotał trącając bokiem Bartoliniego.
- Nie bój nic! Zostawię ci smaczne kopytka, a wszystko to z dobroci serca. - odgryzł się i nieprzekonany do rozdzielenia ich po tak długim przebywaniu razem podszedł do białego na znak przyjęcia polecenia do wiadomości. To może być dobry początek odzwyczajania się od polegania jedynie na sobie nawzajem, jak to było praktycznie od ich narodzin. Nie sądził żeby łatwo przyszło mu zaufać nowemu stadu, ale bez jakichkolwiek prób jak niby miałby oczekiwać od nich tego samego? Kryjąc więc wątpliwości w wesołych podskokach okrążył Kamuiego po łuku i przybrał komicznie poważną minę, prostując się dumnie w geście przedrzeźniania zbyt poważnego jak na jego standardy lwa. Stanowczo brakuje mu hakuny mataty. - Skoczmy więc. - mruknął imitując pozbawiony emocji głos. |
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
14-04-2018, 10:55
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
// Jeśli odpisów nie będzie będę uznawała że zlecone zadanie zostało wykonane słabo, albo nie wykonane w ogóle, będę robiła na to rzuty na Diskordzie gdzie wartość poniżej 10 oznacza niewykonanie zadania.
Zadania zostały przydzielone, młody Tsavo kiwnął głową, nie było żadnych pytań więc uznał że wszystko jest zrozumiałe bez zbędnego ociągania się zatem ruszył przodem ku bujniejszej części terenów przyległych do rzeki, albo raczej miał taki zamiar gdyż w chwili gdy Baltazar zaczął hopsać koło niego jak przerośnięte lwiątko zatrzymał się i prychnął. Dziecinne zachowanie w tym wieku? Nie skarcił go za nie, sam czuł się nie tyle zły, ale jakiś nieswój, możliwe że zazdrościł im. Sam był obdarty z dzieciństwa przez swoją rodzicielkę, ale to historia na inny raz. - Zachowaj lepiej siłę na pościg. Zazwyczaj samice chodzą na polowanie. - A w Klanie samice były.. no cóż aż dwie i jedna która jeszcze sporo musiała podrosnąć żeby ruszyć na pierwsze polowanie. Gdyby uśmiechnął się w tamtej chwili żart byłby całkiem dobrze wyczuwalny, a tak, ciężko będzie. - Wrócimy jak najszybciej będzie to możliwe.- Rzucił jeszcze do reszty. (Kursywą pisać będę narracje MG) Tak więc grupie pierwszej (Askari, Belial, Bartolini) pozostało iść rozejrzeć się po okolicy. Pora deszczowa dopiero miała nadejść, pierwsze deszcze były skromne, ziemia u brzegu rzeki była rozmiękła, a sama wstęga płytka i wypełniona krokodylami tam, gdzie koryto stawało się szerokie tworząc bajoro. W okolicy znajdowały się chaszcze, teraz troszkę podeschnięte , tworzyły plątaninę i labirynt, dla mniejszych zwierząt było to wspaniałe schronienie, dla dorosłego lwa nie było to odpowiednie miejsce. Lwy mogły dostrzec też nieopodal baobab, nie tak majestatyczny jak ten w okolicy Nory, ale zawsze było to coś konkretnego, u jego 'stóp' leżała spora powalona akacja, żywa, tylko co dałoby radę powalić tak okazały okaz? Pozostało im więc wybrać, czy idą kawałek dalej czy decydują się na zostanie tu? Baltazar i Kamui ruszyli na swoje łowy, nic na razie nie wskazywało na to by w pobliżu znajdowało się coś zdatnego do zaspokojenia głodu takiej licznej paczki jaka udała się na wyprawę. Wschodni wilgotny wiatr przywiał ze sobą zapach nadciągającego deszczu, nie to jednak ich mogło zaciekawić, wraz z zapachem mokrej ziemi do nosów łowców dotarł znajomy zapach zwierzyny, znacie Kudu? I tylko to wskazywało na jej obecność w okolicy na razie. Horus miał teoretycznie na razie najprostsze zadanie, musiał się tylko ruszyć z miejsca i użyć swojego ptasiego atutu, wzroku.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14-04-2018, 13:20 przez Kamui.)
|
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
15-04-2018, 10:47
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Szary rzucił spojrzenie grupie która miała iść z nim. Zadanie było proste... Baobab wydaeal się dobrym miejscem i tam trzeba było dotrzeć.
- Wydaje mi sie że baobab jest najlepszym schronieniem... Mam rację? - jeśli znajdzie się lepszy pomysł to czemu nie? Ruszył w stronę baobabu, trzeba bedzbę uwazac na krokodyle, ile to już razy miał z nimi do czynienia? Szedł wolno, bez pośpiechu, zaraz da się wyprzedzić, by widzieć jak zachowują się nowi... Taki mały test. |
|||
|
Horus Płomień Gatunek:Orłosęp Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:79 Dołączył:Sie 2017 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 50 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 15 |
17-04-2018, 00:08
Prawa autorskie: DetectiveScheper
Horus nie chcąc tracić czasu czym prędzej wzbił się w powietrze i zabrał się za szukanie drzew tykwowca, o których wspomniał mu Kamui. Krążąc tak nad krainą trochę się namęczył z tym szukaniem, ale jego cierpliwość opłaciła się - ponieważ po czasie w końcu udało mu się znaleźć ową roślinę. Nazbierał kilka tykw, z którymi ze względu na brak łap i ostrych kłów musiał trochę powalczyć. Nie chcąc tracić czasu złapał w szpony swoje znalezisko i teraz zabrał się za szukanie swoich towarzyszy. Lot z takim bagażem nie był za przyjemny, ale cóż miał zrobić. Polecenie, to polecenie.
Hier kommt die Sonne.
THEME | GASP | THE LAMMERGEIER
|
|||
|
Kamui Wódz Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 86
Siła: 81 Zręczność: 69 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 15 |
18-04-2018, 23:47
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX
Horusowi udało się znaleźć drzewo niezwykle szybko, owoce które wybrał nadawały się znakomicie na bukłaki. Suche i wyschnięte w środku, starczy tylko urwać górny kawałek i wysypać resztki miąższu z nasionami.(W96)
Gorzej było z przeniesieniem towaru, już przy starcie jedna z tykw wysmyknęła mu się z szponów. Długie haczykowate pazury świetnie nadawały się do przenoszenia zwierząt, ale z chwytaniem owoców i to tak by ich nie uszkodzić był problem. Przeleciał parę metrów i kolejny owoc wypadł mu z szponów, a za nim kolejny i tak został mu tylko jeden.(W16) |
|||
|
Baltazar Konto zawieszone Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 96
Siła: 80 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 15 |
19-04-2018, 03:00
Prawa autorskie: własne
"Maruda", rzucił zaczepną obelgą w Kamui'ego, ale tylko po cichutku w myślach, tam gdzie była bezpieczna i nie wyrządzi krzywdy. Nie wypadało mówić takich rzeczy na głos przy innych członkach stada i nie tylko dlatego, że stał wyżej w hierarchii - od początku nie łudził się, że jego pogoda ducha zostanie ciepło przyjęta, wolał więc nie przeciągać struny, gdy wyraźnie nie otrzymywał spodziewanego posłuchu. Przynajmniej na razie. Podążył w ciszy za towarzyszem większość czasu się nie oddalając i skupiając na zadaniu, zdarzało mu się jednak przystanąć i szukać czegoś na horyzoncie, sposób w jaki chwilowa powaga czy może nawet nostalgia ubarwiała pysk sugerował, że to nie zwierzyny wtedy szukał. Zadarł łeb w górę, szukając na niebie oznak tego, co przeczuwała pogodynka w nosie, chyba jeszcze mają trochę czasu zanim deszcz zagrozi ich grzywom. No, a przynajmniej jego grzywie. Zrównał się z tsavo i lustrując go tylko przez moment, zdecydował się zaspokoić ciekawość.
- Ten ptak. - zaczął po zbyt długiej ciszy, kontynuując po pauzie nieco ciszej, zważywszy na to, że słaba woń zwierzyny dotarła do nozdrzy, ale sama potencjalna ofiara pozostawała ukryta przed wzrokiem. - Jest sojusznikiem stada? Kurierem? Przewodnikiem po tych terenach? - niepewności w głosie nawet nie starał się kryć. W oczekiwaniu na odpowiedź spuścił łeb szukając śladów na poziomie łap, po czym z wolna wspiął się na większy głaz i rozejrzał po okolicy. |
|||
|
Askari Wódz Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:352 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 76 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
22-04-2018, 11:10
Prawa autorskie: av - Shimyur; podpis - Ja
Tytuł pozafabularny: Junior Admin
Askari przystanęła na chwilę, badając wzrokiem baobab i jego okolice. Powalona akacja wyglądała jej na robotę słonia, ale wydawało się ze teraz nie ma tu już żadnych dużych zwierząt.
- Jeśli to drzewo okaże się bezpieczne, będzie idealne - Powiedziała zrównując się z Belialem. Obejrzała się na nowego. Dobrze, że stado w końcu zaczynało jakoś przypominać stado, a dwa silne młode lwy to dobry nabytek. Oby tylko się sprawdzili. Bring me the head of the lion king Let me see the things he's seen |
|||
|
Bartolini Iskra Gatunek:Lew afrykanski Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę. Liczba postów:39 Dołączył:Lis 2017 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 58 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 15 |
23-04-2018, 21:38
Prawa autorskie: Av od Baltazara
Tytuł pozafabularny: Doskonały design
No nie, rozdzielono ich i teraz jest tu sam z grupą nieznajomych. Spojrzała to na odlatującego ptaka to na lwice, która kontemplowała drzewo. Ruszył za Belialem by tez ocenić to drzewo. Nie wyprzedzał, starsi z doświadczeniem na pewno lepiej wykryją niebezpieczeństwo niż on. Spojrzał na baobab i spytał się.
- Jeśli mogę, a po czym poznać najlepiej, że dane drzewo jest bezpieczne? - Przekręcił lekko głowę w bok spoglądając to na Beliala to na Askari.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-04-2018, 21:38 przez Bartolini.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości