Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
09-07-2018, 17:31
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Podążając wzdłuż Słonecznej Rzeki, szalony znachor i nietypowej urody lwica dotarli nad Wielką Wodę. To tutaj mieli nadzieję ujrzeć potęgę żywiołu i okiełznać go, aby wykorzystać jego morderczą siłę.
Gunter już od dłuższego czasu czuł zimny wiatr, dmący od strony oceanu i słyszał jego kojący szum. Obserwował niebo, szukając oznak nadciągającej burzy. Co prawda dostrzegł chmury, ale nie znał się na przepowiadaniu pogody i za nic nie mógł ocenić, czy zwiastują one sztorm, czy też nie. Tutaj potrzebna była wiedza Sin. - Co sądzisz? – zapytał lwicy, patrząc w niebo. – Myślisz, że będzie burza? |
|||
|
Sin Konto zawieszone Gatunek:Panthera Leo Leo Płeć:Samica Wiek:Dorosła Zezwolenia:Możliwość zbioru imbiru. Liczba postów:20 Dołączył:Maj 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 64 |
09-07-2018, 19:25
Prawa autorskie: xylax/lioden
Zatrzymała się pod dającą cień linią drzew, z przyzwyczajenia już unikając słońca. Morska bryza niosła ze sobą powiew świeżości, Sin uważała nawet że z wszystkich zapachów ten jest najbardziej orzeźwiający. Lubiła go bardziej od zapachu kwiatów, czy mokrej ziemi po deszczu.
Popatrzyła na niebo szukając na nich tych konkretnych kłebiastych chmur, latajacych nisko ptaków. Dobrze byłoby, gdyby żadnego nie zobaczyła. Pokręciła głową. - Niestety. Najwyżej popada chwilę, ptaki latają nisko i łowią ryby, a to znaczy że sztormu w najblizszych czasie nie będzie.- Usiadła na chłodnym piasku. - Przyjemnie tu.- Może zamieszka w okolicy? Dobrze zbudowana duża lwica. Całe jej ciało pokrywa mieszanka szarociemnej glinki i popiołu.
Na łapach, pysku i karku nosi bandaże ze skórki, które znakomicie chronią jej prawie gołą skórę w przedniej części.
Oczy samicy mają barwę tajemniczego lazurowego jeziora o poranku,
gdy słońce skieruje swe pierwsze promyki wprost na jego tafle.
|
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
09-07-2018, 22:06
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Przygnębiony samiec położył się na piasku.
- A więc znowu wszystko poszło na marne. – rzekł raczej do samego siebie niż do Sin. – Bogowie jak zwykle kpią sobie ze mnie. Zgaduję, że też nie masz z nimi najlepszych relacji? – zapytał, właściwie nie oczekując odpowiedzi. Niepowodzenia znachora były w zasadzie mało znaczące w porównaniu z losem, jaki zgotowali Sin już od chwili narodzin. Od najmłodszych lat niszczona przez chorobę i zmuszona okrywać swoje ciało, które dla samic jest zazwyczaj powodem dumy. Tylko oczy o niezwykłym kolorze świadczyły o pięknie, które zostało jej odebrane, zanim jeszcze mogła się nim nacieszyć. Zdał sobie sprawę, że wpatruje się w Sin już zbyt długo, więc odwrócił wzrok w stronę wody. Widok fal rozbijających się o brzeg był hipnotyzujący. Niemal wynagradzał bezowocny trud podróży. - Jak myślisz Sin, co może być na drugim brzegu? Nieodkryte lądy, plemiona o nieznanych obyczajach… A może nie ma innego brzegu, tylko słona woda ciągnąca się w nieskończoność? Nie istnieją przecież szczęśliwe zakończenia, więc dlaczego zabójczy ocean miałby się kończyć bezpiecznym lądem… – spojrzał na samicę zmęczonymi oczami – Ale masz rację tutaj jest przyjemnie. Zdrowe powietrze znad oceanu mogłoby dobrze podziałać na twoją skórę. Znachor rozejrzał się wokół, zastanawiając się, co teraz zrobić. Sztorm mógł nadejść dopiero za wiele dni. |
|||
|
Sin Konto zawieszone Gatunek:Panthera Leo Leo Płeć:Samica Wiek:Dorosła Zezwolenia:Możliwość zbioru imbiru. Liczba postów:20 Dołączył:Maj 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 64 |
11-07-2018, 22:53
Prawa autorskie: xylax/lioden
Szczęście im dziś nie sprzyjało wyraźnie, podziwianie urokliwej madmorskiej okolicy przerwało jej pytanie Guntera. Musiała zastanowić się chwilę co miał na myśli.
- Postawili przede mną trochę wyższą poprzeczkę, w sumie nie wiem dlaczego. Ale to że jestem tu teraz sama, to wyłącznie moja wina, bo myślałam że mogę złamać stadne prawo.- Golutkie uszy lwicy zrobiły się czerwone, wstydziła się przyznawać do tego że narozrabiała i sama ściągnęła na siebie ich gniew. Uciekła wzrokiem na bok, tylko po to by unikać spojrzenia lwa, no bo co on sobie o niej pomyśli po takim wyznaniu? - Jeśli wierzyć na słowo jaskółkom to ponoc jest tam ląd i zupełnie inna kraina, bez lwów, zyraf i słoni. - Wielka woda otaczała całą Afryke, przynajmniej taką teorię znała z rodzinnych stron. - Słyszałam też że mają cztery pory roku. A w tej zwanej Zimą całą kraine pokrywa gruby śnieg na kilka miesięcy. - Lazurowe oczy Sin od dłuższej chwili patrzyły na coś niezwykłego, skalna formacja przypominajaca stalaktyt wystawała z piachu na kilkanaście centymetrów, dorosłemu lwu będzie sięgać ciut za łopatki, dopiero po chwili do lwicy dotarło na co się gapi. Wstała i bez namysłu pobiegła w stronę dziwactwa, obracając łeb za siebie kiedy była już tuż obok skały. - Panie Gunter! Tutaj! Taki o todziw ukazał się oczom Guntera- Piaskowy piorun. Dobrze zbudowana duża lwica. Całe jej ciało pokrywa mieszanka szarociemnej glinki i popiołu.
Na łapach, pysku i karku nosi bandaże ze skórki, które znakomicie chronią jej prawie gołą skórę w przedniej części.
Oczy samicy mają barwę tajemniczego lazurowego jeziora o poranku,
gdy słońce skieruje swe pierwsze promyki wprost na jego tafle.
|
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
14-07-2018, 17:19
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
- Może fakt, że znalazłaś się właśnie tutaj jest dla ciebie szansą na lepsze życie, nie karą za łamanie prawa? Wysoka poprzeczka z kolei, o ile będziesz w stanie ją przekroczyć, może sprawić, że nikt nie będzie w stanie ci dorównać. – Gunter zdał sobie sprawę, że zaczyna zbytnio filozofować. Widząc, że samica się speszyła, nie ciągnął dłużej tematu jej przeszłości.
- Kraina bez lwów, miesiące mrozu i nieurodzaju… nie brzmi jak sielanka. Chociaż świat bez lwów mógłby być o wiele lepszy niż nasz. Świat bez drapieżników, gdzie każde najmniejsze zwierzę może czuć się bezpiecznie. Spójrzmy prawdzie w oczy, Sin. Jesteśmy mordercami. Żyjemy dzięki temu, że zabijamy inne zwierzęta, które w lepszym świecie mogłyby być naszymi przyjaciółmi. Nie chciałabyś móc przechadzać się sawanną, gdy nikt nie uciekałby przed tobą, myśląc że chcesz go upolować? To byłoby piękne. Ale bogowie, spragnieni krwi i okrucieństwa, podzielili swoje stworzenia na ofiary i drapieżców, aby po wsze czasy prowadziły ze sobą walkę na śmierć i życie. – wpatrywanie się Sin w punkt za jego plecami Gunter uznał za oznakę skupienia. Nagle jednak samica zerwała się do biegu, a znachor obejrzał się na nią zaskoczony. Słysząc wołanie, podbiegł jak najszybciej do Sin i stanął tuż obok niej. Pięknooka przyglądała się czemuś przypominającemu kopiec termitów, jednak o bardziej poszarpanych krawędziach i zbudowanemu prawdopodobnie ze skały. - Na co właśnie patrzymy? – zapytał ze szczerym zainteresowaniem, nie odrywając wzroku od dziwnego tworu. |
|||
|
Sin Konto zawieszone Gatunek:Panthera Leo Leo Płeć:Samica Wiek:Dorosła Zezwolenia:Możliwość zbioru imbiru. Liczba postów:20 Dołączył:Maj 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 70 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 64 |
15-07-2018, 11:22
Prawa autorskie: xylax/lioden
Kłamstwem byłoby powiedzieć że słowa Guntera w żadnym stopniu nie wpłynęły na samopoczucie lwicy. Optymistyczna wizja nowego początku, sporo rzeczy mogła zacząć od nowa, nikt jej tu nie znał, a jednak realistyczna część umysłu usiłowała sprowadzić ją na ziemię, przypominając o piętnie schowanym pod bandażami.
- Jeśli nie spróbuję chociaż będę mieć do siebie pretensję po kres mych dni.- To była jej odpowiedz, tak jak Góry Atlas zostawiła daleko za sobą, tak i przeszłość. Bogatsza o doswiadczenia z porażki, mogła ich teraz uniknąć. Sielankowa wizja Guntera na myśl przywiodła jej zaś Eden, raj w którym nikt nie cierpi głodu, chorób, a życie trwa i trwa. Pokręciła łebkiem. Dopiero pod formacją z mocno zbitego piasku odpowiedziała: - Za nasze czyny odpłacamy potomstwu ofiar. Gdy lew umiera jego ciało idzie do ziemi, ziemi na której urośnie trawa. Nie zabijam więcej niż potrzeba mi na zaspokojenie głodu, w większości są to słabe zwierzęta. Mędrzec z mojego stada mawiał też że nadmierna ilość antylop sprawiłaby że z czas zjadłby całą trawę i koniec końców, umarłby z głodu. Myślę że jesteśmy rowni, równo głodni?- Gdy ostatnia myśl opuściła pyszczek Sin lwica zmarszczyła brwi, brzmiało to dziwnie. 'Jestesmy równi bo głodni'? Pokreciła łbem i sapnęła, może zamiast gadać o czymś o czym ma nikłe pojęcie zajmie się tym po co tu przyszli? - To jest piorun Panie Gunter. Grom uderzył w to miejsce i scalił drobinki piasku w kamień. To znaczy że pioruny uderzają w tą plażę. Dobrze zbudowana duża lwica. Całe jej ciało pokrywa mieszanka szarociemnej glinki i popiołu.
Na łapach, pysku i karku nosi bandaże ze skórki, które znakomicie chronią jej prawie gołą skórę w przedniej części.
Oczy samicy mają barwę tajemniczego lazurowego jeziora o poranku,
gdy słońce skieruje swe pierwsze promyki wprost na jego tafle.
|
|||
|
Gunter Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Znachor Liczba postów:208 Dołączył:Lut 2018 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 76 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 30 |
16-07-2018, 20:44
Prawa autorskie: ja
Tytuł pozafabularny: Geniusz
Musiał przyznać, że samica mówiła naprawdę mądrze. Miło było dla odmiany porozmawiać z kimś myślącym logicznie.
- Tak, jesteśmy równi. Żadne z nas nie miało wpływu na to czy urodziło się zjadającym czy zjadanym. Wszyscy w tym samym stopniu jesteśmy marionetkami lub ofiarami ślepego losu, zależnie w którą wersję się wierzy. Mędrzec pewnie miał rację. Natura działa dla zachowania równowagi w świecie, a jej działania często muszą być okrutne dla większego celu. Niestety w tym przypadku nie ma dobrego rozwiązania, można wybrać najwyżej mniejsze zło. Zaskoczony słowami Sin, podszedł bliżej niecodziennej skały i nachylił się, żeby dokładnie przyjrzeć się szczegółom. - Fascynujące. – wyszeptał, będąc pod wrażeniem tego niezwykłego tworu– Skoro więc mamy dowód, że piorun posiada energię wystarczającą do zbudowania skały z ziarenek piasku, z pewnością można by jej użyć do naprawienia chorego ciała. Tylko jak zmusić piorun do uderzenia dokładnie w wybrane miejsce lub przewidzieć gdzie uderzy? – spojrzał w niebo, zastanawiając się. Zwrócił się do swojej ekspertki ds. piorunów. - Kiedy burza szaleje nad sawanną albo lasem, gromy trafiają w drzewa. Ale na plaży teren jest jednakowo płaski. Dlaczego więc piorun uderzył akurat tutaj? – wskazał na skałę. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości