Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
16-07-2018, 22:01
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Kilimandżaro, jakoś niedługo po spotkaniu stada, bo rozumiem, że na nim był każdy.
Tamu potrzebował chwili odpoczynku. Musiał na spokojnie poukładać sobie to wszytko w głowie. Ostatni miesiąc jego życia obfitował w niezwykłe wydarzenia. W tym krótkim odcinku czasu wszytko zmieniło się nie do poznania. Zyskał rodzinę, nawet większą niż się spodziewał, dołączył do stada i przeżył największą ulewę w historii. Tak to zdecydowanie wymagało przemyślenia. Usiadł na krawędzi skalnej półki, jednej z wielu pokrywających zbocze tej majestatycznej góry. Jeszcze nie przyzwyczaił się do całej tej sytuacji. Miał nieprzyjemne wrażenie, że tego wszystkiego jest za dużo jak na takiego małego lwa jakim był. Wiedział, że musi się jeszcze bardzo wiele nauczyć. Odetchnął głęboko krystalicznie czystym powietrzem. Kiedy pierwszy raz dostrzegł ten masyw górski z bliska był pod ogromnym wrażeniem. Nie był w stanie pojąć jak coś tak ogromnego mogło powstać. Nawet stąd roztaczający się widok zapierał dech w piersiach, a przecież do szczytu było bardzo daleko. Omiótł wzrokiem zalane równiny na wprost niego i zamknął oczy, pogrążając się w rozmyślaniach. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
18-07-2018, 01:56
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Schodził jak co rano ze szczytu, po części po to, by zobaczyć, jak okoliczne tereny mają się po powodzi, która nawiedziła ostatnimi czasy krainę niegdysiejszych czterech stad. Z których, prawdę mówiąc, do dziś ostało się jedno. No może jedno i trochę, bo część pozostałych z Lwiej Ziemi wstąpiła do Cesarstwa, więc można by uznać, że esencja stada jednak w pewnym stopniu przetrwała. Co nie zmieniało faktu, że z pozostałych dwóch, jedno wyniosło się Przodkowie wiedzą gdzie (Albo i nie wiedzą, bo pytał się duchów w tej sprawie, ale nikt nie był w stanie udzielić mu satysfakcjonującej odpowiedzi. Widać ta wiedza była zarezerwowana dla Królów na Niebie.), a drugie wyparowało, albo jak kto woli wsiąknęło chyba w ziemię. Po ostatniej pogodzie po części może nawet dosłownie, bo szanse na to, by jakiś ślad przez nich pozostawiony przetrwał dwa tygodnie intensywnego płukania i wirowania z piaskiem i kamieniami w roli proszku do prania, były skrajnie małe. Po tych ulewach w ogóle cała okolica została skutecznie pozbawiona charakterystycznych zapachów i teraz wszystko równo śmierdziało mułem i zastępami pławiących, taplających i czających się w nim gadzin wszelkiej maści, rodzaju i gatunku. Które chyba spadły wraz z deszczem, albo przynajmniej nadpłynęły z falami powodzi, bo takiej obfitości inwentarza ziemnowodnego nigdy wcześniej nie mieli. Częśliwie ostatnie plagi ominęły większość terenów cesarstwa, jako że w ich skład wchodziły głównie wyżyny. I góra, dzięki której przetrwali by, nawet gdyby poziom wody był dwukrotnie wyższy.
W każdym razie, poza sprawdzeniem stanu okolic, chciał jeszcze rozprostować łapy, i prawdopodobnie prostował by je aż do granicy zalanej ziemi, gdyby nie spostrzegł lewka podziwiającego panoramę z jednej ze skalnych półek. Co było dosyć powszechnym zjawiskiem wśród cesarskich, szczególnie wieczorem i rano, tak jak teraz, gdy słońce pokrywało wszystko w polu widzenia świeżym, porannym blaskiem. Sam uważał co prawda wieczory za jeszcze piękniejsze, ale to była już kwestia gustu. Lewek który siedział na skale, był jednym ze świeższych w stadzie, i w sumie jeszcze nie miał okazji za wiele z nim porozmawiać. A może było by warto. Podszedł więc do półki, na której siedział Tamu, wskoczył na nią lekkim susem i przysiadł koło niego, na krawędzi, po czym zagadał: - Hej. Ładny mamy stąd widok, co? Chociaż ze szczytu jest jeszcze lepszy...
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-07-2018, 01:56 przez Athastan.)
|
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
18-07-2018, 10:24
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Bujającego w obłokach lewka na ziemię sprowadziło zadane pytanie. Drgnął nerwowo i otworzył szeroko oczy. Odkąd zyskał gwarantującą mu bezpieczeństwo rodzinę, jego dawne instynkty trochę się stępiły. Niewątpliwym plusem było to, że przestał wpadać w panikę na każdym kroku, ale jednak wolałby słyszeć nadchodzącego lwa. Będzie musiał ograniczyć takie pogrążanie się w marzeniach. Tutaj oczywiście nic mu nie groziło, ale nie wiadomo co czeka go w przyszłości. Przyjrzał się uważnie samcowi, który się do niego dosiadł. Znał go z widzenia. Powoli obrócił się tak żeby siedzieć pyskiem do niego. Nadal miał spore problemy z nawiązywaniem rozmowy, ale starał się to przełamać. Taka pogawędka to przecież nic złego. Poza tym lew wyglądał całkiem sympatycznie. Odetchnął głęboko i uśmiechnął się do rozmówcy.
- Racja, ładny widok - odezwał się - a na szczycie jeszcze nie byłem... Może jego odpowiedź nie wnosiła do rozmowy zbyt wiele, ale to zawsze jakiś początek. Przynajmniej się nie jąkał. - Czy tam na górze rzeczywiście jest się bliżej gwiazd niż ziemi? - zapytał. Jego towarzysz wyglądał na kogoś kto mógł znać odpowiedź. Tamu w wyobraźni widział jak ze szczytu Kilimandżaro łapie gwiazdy i ściąga je z nieboskłonu. Zdawał sobie sprawę, że to niemożliwe, ale lubił takie sny na jawie. W ogóle odkąd stado zapewniło mu spokój bytowania i nie musiał się martwić o to jak przeżyć, często dawał się porywać wyobraźni. - A tak w ogóle jestem Tamu - dodał - ...syn Vari. To trochę zabrzmiało jakby się chwalił, ale nie mógł się powstrzymać. Lubił na każdym kroku przypominać sobie tą wspaniałą lwicę i to, że jest jego mamą. Fakt że była tylko przybraną mamą nic nie zmieniał. W końcu innej nie miał. Potrząsnął lekko łbem i spojrzał z wyczekiwaniem na swojego rozmówcę. W sumie to spodziewał się pochwały za to jak dobrze wychodzi mu rozmowa, ale przecież Athastan nie miał pojęcia o jego problemach. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
19-07-2018, 03:43
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Lewek drgnął tak, że przez chwilę miał wrażenie, że mały przeleci przez krawędź i trzeba go będzie zeskrobywać z ziemi dość spory kawałek niżej, ale na szczęście nic takiego się nie stało. Chociaż spodziewał się, że usłyszał jak podchodzi, no ale nic, młody będzie jeszcze miał czas się wydobyć.
Na razie uśmiechnął się i odpowiedział: - Owszem, jest tam bliżej. Do Gwiazd, Królów i Przodków. Choć nie tak blisko, jakby się mogło wydawać.- Faktycznie, nigdzie poza Kilimandżaro nie miał okazji znaleźć się takbblisko nieboskłonu. I w żadnym innym miejscu nie widział by Gwiazdy były tak... spokojne.Bo wszędzie indziej drgały i mrugały, czasem też przysłaniał je mgła,a nad Kili po prostu...były stałe. - Choć czasem masz wrażenie, że można ich po prostu dotknąć. I wierz mi, próbowałem- mrugnął do lewka. A po chwili odparł na przedstwienie się młodego. Wprawdzie wiedział, jak było mu na imię, a także o tym, że został adoptowany przez cesarzową, ale takie zachowanie się chwaliło. - A ja jestem Athastan, Ath. Ale imiona moich rodziców raczej nic Ci nie powiedzą, bo ostatni raz widziałem ich daleko stąd. - znów uśmiechnął się delikatnie. A zupełnie inną sprawę stanowił fakt, że ich imiona jemu samemu też za wiele by nie powiedziały. Owszem, pamiętał jeszcze jak wyglądali, ale nic poza tym. Gdy zginęli, był jeszcze zbyt mały by pamiętać coś więcej, a lew, który go wychował, zwyczajnie akurat o tym nie miał pojęcia. W sumie, jakby nad tym pomyśleć, to jego historia mogła mieć dużo wspólnego z tą od Tamu. Z uwzględnieniem różnicy, że jego wychowawca nigdy nie adoptował go jako syna. Dla niego był bardziej nauczycielem, mistrzem, bo tak z resztą czasem się do niego zwracał. Patrząc z perspektywy czasu, choć był on na swój sposób nawet czuły i bez wątpienia opiekuńczy, to nigdy nie próbował nawet stanowić namiastki rodzica. Choć jego nauki już nie raz mu się w życiu przydawały, i w sumie jak by nie patrzeć, trafił wcale nieźle. Ale był pewien, że tego tu lewka z czarną grzywą, czega ze strony Vari zupełnie coś innego. Rodzinny klimat, spokojny i bezpieczny, pod opieką całego stada. |
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
19-07-2018, 10:19
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Athastan wydawał się naprawdę miłym rozmówcą. Przede wszystkim nie zadawał niewygodnych pytań i to Tamu bardzo odpowiadało. Poza tym sprawiał wrażenie jakby rozumiał lewka. Taka atmosfera wspólnej pogawędki powoli sprawiła, że czarnogrzywy otworzył się i z przełamał swoją nieśmiałość. Przysunął się bliżej do samca.
- Miło Cię poznać - powiedział i zamachał lekko ogonem - chciałbym Cię poprosić o radę... Tutaj gwałtownie przerwał, bo zdał sobie sprawę, że może to zabrzmieć dla Athastana głupio. Poza tym nie rozmawiał o tym jeszcze z nikim innym. Mimo to, miał nieodparte wrażenie, że jego interlokutor będzie mu w stanie pomóc. - Wydaje mi się, że nie do końca nadaję się do życia w stadzie. Jestem nerwowy, nieśmiały i strasznie, ale to strasznie się boję wielu rzeczy. Najbardziej się jednak boję, że jakoś zawiodę swoich nowych rodziców, a tego bardzo bym nie chciał. - Przerwał żeby złapać oddech, ale po chwili już kontynuował swój wywód. - Jak stać się dobrym członkiem stada? Ty to na pewno wiesz... - zapytał i wlepił w lwa swój proszący wzrok. To było bardzo dziwne, ale rozmowa przychodziła mu z większą łatwością niż kiedyś. Sam się zastanawiał jak to możliwe, że udało mu się powiedzieć aż tyle z tego co sobie zaplanował. W sumie podzielenie się takimi informacjami z raczej obcym mu osobnikiem nie było najmądrzejsze, ale w tej kwestii zaufał instynktowi. Naprawdę Tamu bardzo mocno chciał stać się wzorowym Cesarskim lwem. Chciał żeby Vari była z niego dumna i nie żałowała sprowadzenia go do stada. No, a poza tym fajnie byłoby wyzbyć się paranoi i stać się odważnym lwem, a Athastan wyglądał na takiego, który jest w tej materii specjalistą. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
24-07-2018, 01:37
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
//Tak na marginesie: Jak się odmienia Tamu?//
Nie da się ukryć, że pytanie do najprostszy nie należało, a było wyraźnie widać, że lewkowi zależy na odpowiedzi, i to takiej sensownej. Zaczął więc układać sensowną odpowiedź, ale pierwsze, co przyszło mu do głowy, to że pytanie chyba zostało skierowane do niewłaściwej osoby. Bo jakoś nie uważał się za idealnego członka stada. Owszem, zawsze gdy był potrzebny, był na miejscu, i trzymał się prawa, ale z drugiej strony, sporo czasu spędzał sam, często poza granicami Cesarstwa, albo też spędzał czas na rozmowach z gośćmi z zaświatów. Owszem, tego od niego wymagał jego fach, ale nie zmieniało to faktu, że chyba nie był typem idealnego cesarskiego, jakim ten młody chciał się stać. Choć jego zdaniem, lewek był już na dobrej drodze, choćby dla tego, że uznawał stado za rodzinę. On sam nigdy tak do tego nie podchodził. Owszem, dla niego cesarscy byli przyjaciółmi, dla których był gotów na naprawdę wiele, ale nie byli dla niego rodziną, bo takowej nie miał, i tyle. Mimo wszystko, nie chciał rozczarować małego, więc odpowiedział: - Wiesz co, myślę, że skoro mi udało się dopasować, to ty nie będziesz miał z tym najmniejszego problemu. Wiesz co Ci powiem? - Nie przejmuj się tak wszystkim. Jeśli będziesz trzymał się Cesarskich praw, i będziesz zawsze szedł za głosem serca, staniesz się najlepszym członkiem stada, jakiego możne sobie wyobrazić. I nikogo przy tym nie zawiedziesz. A co do nieśmiałości - to spokojnie, u nas nikt nie gryzie. A gdyby ktoś z zewnątrz spróbował, to ty go weź pogryź. I możesz mi wierzyć, że masz do dyspozycji o wiele więcej zębów niż on. - po tych słowach wyszczeżył się przyjaźnie, pokazując przy okazji swój dwurzędowy komplet lśniącego uzębienia. Miał nadzieję, że przekonał młodego, aczkolwiek głęboko pod warstwą pewności siebie, której na szczęście nigdy mu nie brakowało, skrywała się niepewność, bo w takich rozmowach nie miał zbyt dużego doświadczenia. Mimo wszystko miał jednak nadzieję, że udało się mu przekazać część swojego optymizu i pewności siebie lewkowi. |
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
24-07-2018, 11:20
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Tamu raczej się nie odmienia.
Pewność siebie, którą emanował samiec uspokoiła nieco lewka. Nadal miał oczywiście obawy i pewnie będzie je miał jeszcze długo, ponieważ taka już była jego natura. Za bardzo się tym wszystkim przejmował. Mimo tego odpowiedź Athastana była dla niego zadowalająca. Nie podał co prawda żadnych konkretów, ale też nie musiał ich podawać. Tamu w zupełności wystarczała taka ogólna motywacja. Iść za głosem serca... Tak to była dobra rada, szczególnie, że jego serce pałało niezmierzoną miłością do Cesarstwa. Odwzajemnił uśmiech starszego kolegi i zamachał wesoło ogonem. Nagle jednak przypomniał sobie jeszcze jedną nurtującą go kwestię. Wahał się przez chwilę czy ją poruszyć, ale uznał, że Athastan pomoże mu również teraz. - Chciałbym wiedzieć coś jeszcze... Czy w służbie Cesarstwa będę musiał walczyć? Bo chyba się do tego nie nadaję - odezwał się. Wiedział, że członkowie stada czasem muszą walczyć by chronić towarzyszy, ale taka perspektywa bardzo go przerażała. Był dosyć marnie obdarzony przez naturę, ale przede wszystkim nie znosił zabijania. Rozumiał, że jest to potrzebne, ale nie dał by rady zamordować innego lwa. Samo myślenie o tym powodowało u niego dreszcze. Gdyby ktoś tego wymagał mógłby nie sprostać oczekiwaniom. - Bo ja nie potrafię i nie chcę zabijać... - dodał i urwał gwałtownie. Miał nadzieję, że jego rozmówca nie potraktuje tego jako tchórzostwa. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
26-07-2018, 01:18
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Jak widać, tym razem chyba robił za źródło wiedzy wszelakiej, tudzież jakąś wyrocznię w kwestiach związanych ze stadem. Nie żeby miał coś przeciwko, ale raczej nie był do tego przyzwyczajony. Choć w sumie było to całkiem miłe.
Choć pytania Tamu nie należały do najprostszych. Hmm... Cóż, nigdy nic nie wiadomo, i może się tak zdarzyć, że będziesz musiał. Ale spokojnie, walcząc nie trzeba od razu zabijać. Zazwyczaj udaje się obyć bez tego. W ogóle, to normalnie z walką mają do czynienia ci, którzy są do tego bardziej przyzwyczajeni i znają się na tym. Przed chwilą jednak powiedziałeś, że chyba się do tego nie nadajesz, i tu się z tobą nie zgodzę. Nawet jeśli nie będziesz wielki i silny, dalej możesz dobrze walczyć, bo ważne jest, co się ma tu, w głowie, i jak się umie korzystać z tego, co się ma. A tego się można nauczyć, i dobrze to zrobić, nawet jeśli nie planuje się potem z tych umiejętności korzystać. Czasem bywają sytuacje, w których po prostu wiesz, co masz zrobić. Jeśli walczysz oto w co wierzysz, i co kochasz, masz wrażenie, że duchy wszystkich wojowników stoją za tobą i wspierają cię swymi radami. Uznał, że chyba odpowiedział na pytanie. A jeśli lewek będzie chciał wiedzieć coś więcej, to pewnie powie. Patrząc wstecz, też kiedyś, gdy był w jego wieku, miał nieco podobny pogląd na tę sprawę. To znaczy do walki jak najbardziej się kwapił, ale uważał, że nigdy nie będzie chciał nikogo zabić. Chciał być bohaterem i uważał że ci nigdy tak nie postępują. Patrząc z perspektywy czasu, nieco się to zmieniło. Nadal uważał się za całkiem przyzwoitego lwa, ale pomysł posłania kogoś na tamten świat już go nie odrzucał. Szczególnie, jeśli chodziło o różnego typu złodupców, spaczeńców i innych im podobnych, którzy stanowili groźbę dla tych, którzy nie mogli się sami obronić. A przy okazji doszedł do wniosku, że w sytuacji gdy ktoś właśnie próbuje cię zabić, poglądy ulegają bardzo szybkiej reformacji. |
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
26-07-2018, 10:19
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
To był dobry pomysł poprosić o radę Athastana, jego mądre słowa wywarły na lewku spore wrażenie. Widać było, że zna się na tym o czym opowiada i że jest całkowicie szczery. Co prawda Tamu nadal nie potrafił sobie wyobrazić siebie w roli wojownika, ale może rzeczywiście w obronie rodziny jego podejście by się zmieniło. Gdyby ktoś chciał zaatakować jego bliskich pewnie podjął by walkę, chociaż wolałby się o tym nie przekonywać. Uśmiechnął się szerzej do swojego rozmówcy.
- Dziękuję za te wszystkie odpowiedzi, bardzo mi pomogłeś. Wszystko to jest bardzo skomplikowane i złożone, a jestem dosyć zagubiony - wyznał. Bardzo podobało mu się, że czas spędzony w stadzie bardziej go otworzył. Kiedyś takie osobiste wyznania stanowiłyby o wiele większą trudność. Być może wpływ na to miał charakter członków Cesarstwa, którzy w znakomitej większości byli bardzo sympatyczni. - Mam nadzieję, że moje pytania nie przeszkadzały Ci zbyt bardzo... - dodał, gdyż rzeczywiście nie chciał jakoś zmęczyć swojego interlokutora tą ciekawością. Obrócił lekko głowę i zapatrzył się ponownie w horyzont. Dał się porwać myślom, wszystkie rady Athastana wymagały przemyślenia. - Chciałbym stać się idealnym członkiem Cesarstwa, ale wiem, że jest to niemożliwe. Chciałbym pozbyć się trapiących mnie wątpliwości i wspomnień z przeszłości. Chciałbym żeby moja rodzina była ze mnie dumna. Wiele rzeczy bym chciał Athastanie jak na dosyć młodego lwa. A czego ty chciałeś w moim wieku? - zapytał i zerknął na samca z wyczekiwaniem. Chciał wiedzieć czy ten mądry lew spełnił swoje dziecięce marzenia. Wiedział, że zadaje trudne pytania, ale w końcu od tego były pytania. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
28-07-2018, 02:21
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Odpowiedział na uśmiech Tamu tym samym, stwierdzając, że nawet dobrze się czuje w tej nie zapowiedzianej roli jaką przyszło mu teraz pełnić.
- Proszę bardzo. Między innymi po to właśnie jest stado, żeby czasem było kogo o coś zaptać. I bynajmniej mi nie przeszkadzasz. Z lewkiem rozmawiało się przyjemnie, jako że był inteligentny i w sumie mocno dojrzały jak na swój wiek. A poza tym, to w sumie on się do niego dosiadał, więc jak rozmowa z nim miała mu teraz przeszkadzać? - Idealnym faktycznie się być nie da. Ale można być bardzo, bardzo blisko. Ale nigdy nie próbuj się pozbyć wspomnień. To one sprawiają, że jesteś teraz sobą, są częścią siebie. Z przeszłością trzeba się pogodzić, ale nie można jej porzucać. I dobrze, że miewasz wątpliwości, to świadczy o inteligencji, i o tym, że ci naprawdę zależy. Musisz tylko uważać, by te wątpliwości nie zaczęły ci przeszkadzać, by nie rozrastały się niepotrzebnie. A co ja chciałem? To jest dobre pytanie. Też wiele rzeczy chciałem, może nawet więcej od ciebie. Chciałem poznawać świat i dalekie strony, chciałem znaleźć przyjaciół, którym zawsze będę mógł zaufać, chciałem pójść w ślady swojego mistrza i zostać szamanem, chciałem ciekawych przygód. Teraz chcę się sprawdzić, w tych rolach, którę pełnię, być skuteczny i nikogo nie zawieść, chcę by pozostała po mnie pamięć, a gdy odejdę, chcę widzieć wokoło gwiazdy. Część, z tych rzeczy już udało mi się spełnić, na część mam jeszcze czas. Dużo czasu, mam nadzieję, bo nigdzie mi się na razie nie spieszy. Także widzisz, że też chcę wiele. I uważam, że wszystkiego czego chcesz, możesz jak najbardziej dokonać. I mówił to szczerze. Naprawdę wierzył, że lewkowi uda się to wszystko, i pewnie nawet więcej, bo trafił do miejsca, gdzie będzie ma się jak wykazać. I ma przed kim. Wystarczyło tylko, by uwierzył, że może. On sam był zawsze pewny swego i miał wrażenie, że dla tego większość rzeczy tak dobrze cię układała. Choć od reguły szczęśliwych zarządzeń losu czasami trafiały się wyjątki, z których kilka było dosyć wstrząsających. Na szczęście były niezbyt liczne. |
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
28-07-2018, 08:48
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Popatrzył się na starszego kolegę z niekłamanym podziwem. To co mówił było naprawdę mądre, a przede wszystkim napawało młodego nadzieją. Wątpliwości choć na chwilę zeszły na dalszy plan, a Tamu uwierzył, że wszytko się ułoży. Pewnie będzie trudno, ale z wsparciem stada z tak światłymi członkami jest w stanie osiągnąć zamierzony cel.
- Ja na pewno będę o tobie pamiętał, jesteś prawdziwym mędrcem - odrzekł wesołym tonem. Do tej pory wszyscy członkowie Cesarstwa okazali się naprawdę mądrzy i sympatyczni. Pomyśleć, że jeszcze kiedyś trochę ich się bał. - Myślę, że wszystko Ci się uda i dzięki tobie wierzę, że mi również - dodał i zamachał ogonem - Chciałbym powiedzieć na starość, że jestem zadowolony z tego co przeżyłem. Może kiedyś w przyszłości ja przekażę komuś te same rady co ty mi. Odwrócił się od rozmówcy i ponownie zapatrzył w horyzont. Rozmyślania o przyszłości to zawsze ciekawa kwestia. Trudno jest sobie wyobrazić ją w tym najbardziej prawdopodobnym kształcie. Zwykle myśli uciekają w stronę marzeń, bądź koszmarów. Tamu zdawal sobie sprawę, że wszystko może się potoczyć inaczej niby tego chciał, ale skoro i tak nie miał na to wpływu, nie było potrzeby się tym przejmować. Póki co wystarczała mu wiara i nadzieja zaszczepiona przez Athastana. - Czy mogę ci się jakoś odwdzięczyć za te rady? - zapytał. Był świadom tego, że zbyt wiele do zaoferowania w tej kwestii nie ma, ale wypadało spytać, chociażby z grzeczności. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
31-07-2018, 01:36
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
// Sorry za moje tempo.//
Sądząc po sposobie w jaki lewek na niego patrzył, chyba znów mu się udało. Zastanawiał się tylko, czy trochę nie przegiął... Ale gdy się rozgadał, i zaczynał mówić, co mu akurat leżało na sercu, wątrobie tudzież innym mającym coś do powiedzenia narządzie wewnętrznym, taki były efekty. Cóż, przynajmniej mówił szczerze... - Dziękuję. Myślę, że z tym mędrcem to chyba jednak trochę przesada, ale miło mi słyszeć, że ktoś o mnie będzie pamiętał. Nawet, jeśli nigdzie się na razie nie wybieram... Uśmiechnął się połową pyska, bo doszedł do wniosku, słowa Tamu pasowały do sytuacji, w której stary, zmęczony życiem lew poucza młodzika. A jakby nie patrzeć, między nimi było na oko koło dwóch lat różnicy. Dosyć intensywnych co prawda, ale jednak. - Też myślę, że ci się uda. A jeśli sprawdzisz moje rady, to czemu nie. Tym razem przed oczyma przemknęła mu przed oczyma nieco humorystyczna wersja przyszłości, w której za kilka pokoleń, jakiś stary lew opowiada grupce lwiątek ''Złote Rady Athastana z Cesarstwa Doliny'', w formie niemożliwe rozdmuchanego traktatu filozoficznego o szukaniu sensu i drogi życia. Filozofia Athastanelitańska - to nawet brzmiało głupio. Wzdrygnął się na myśl, że mógłby zasłużyć na nienawiść młodych niezliczonych kolejnych lwich pokoleń. Ale tak na dobrą sprawę, cała ta wizja nadawała by się na niezłą chistorię do jakiejś wieczornej gawędy. Trochę podkoloryzować, dodać jakiś morał... - Wiesz co, najlepiej mi się odwdzięczysz wprowadzając te rady w życie i pozwalając mi zaobserwować jak w efekcie osiągasz to, co chciałeś. Wyglądało że chyba kończyli już tę część rozmowy zaczął się więc podnosić. Trochę ruchu by się teraz przydało. - Chcesz się przejść ze mną na dół? Po powodzi zostało tam teraz kilka ciekawych tras. Przypominających nieco błotniste tory przeszkód, wręcz idealne na lekką treningową przebieżkę. Od zawsze uwielbiał miejsca gdzie można było zrobić coś ciekawego, i nieco się przy tym ubrudzić. Nie znał też chyba żadnego lwiątka, które by za tym nie przepadało.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-07-2018, 01:42 przez Athastan.)
|
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
31-07-2018, 13:16
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Uśmiechnął się do rozmówcy szerzej. Był naprawdę usatysfakcjonowany z wyniku rozmowy. Z przyjemnością wprowadzi rady Athastana w życie, a jeśli mu się poszczęści osiągnie dzięki nim to co zamierzył. W tym momencie utwierdził się w przekonaniu, że wszystko pójdzie dobrze. Ich filozoficzna rozmowa dobiegła końca, może powrócą do niej kiedyś po latach. Tamu nigdy wcześniej nie prowadził tak wysublimowanej intelektualnie wymiany zdań, być może wynikało to z faktu bycia lwem, ale spodobało mu się to. Chociaż sam fakt prowadzenia przez nich dyskusji egzystencjalnej był dosyć zabawny. Idąc w ślady starszego kolegi podniósł się z ziemi.
- Chętnie ci potowarzyszę i tak nie mam nic lepszego do roboty - odparł i skinął Athastanowi łbem pokazując żeby ten prowadził. Lewek nie znajdował aż takiej przyjemności w wysiłku fizycznym, ale za to chętnie poznawał nowe miejsca. Wprawdzie aktualne warunki pogodowe jakoś niezbyt mu odpowiadały, ale nie mógł na to nic poradzić. Nie lubił błota i wody, a to właśnie zostało po powodzi, ale dla towarzysza jakoś to przeżyje. - Pod jakim względem są to ciekawe trasy? - zadał kontrolne pytanie. Wolał się upewnić, że jego interlokutor nie ma, na przykład, tej jakże specyficznej pasji, jaką jest bieganie po grzbietach niebezpiecznych gadów. Poza tym spodobało mu się zadawanie pytań. Wyglądało na to, że znalazł remedium na swoją nieśmiałość. Kiedy zadaje się pytania nie trzeba mówić zbyt wiele, za to ta druga strona może się rozgadać. Taaak to był dobry sposób na konwersację. Chyba zostanie lwim Sokratesem. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
02-08-2018, 01:04
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
Będąc już w drodze, mruknął coś potwierdzająco na odpowiedź Tamu.
Kierował się w stronę podnóża góry gdzieś pomiędzy równiną, a śnieżmym lasem. To tam cofająca się powódź zostawiła za sobą najciekawszą rzeźbę terenu, którą tym razem miał zamiar wykorzystać. - Mówiąc ciekawe trasy, mam na przykład na myśli całą polankę zalaną wodą, z której wystaje masa kamieni. Albo coś na kształt labiryntu z powalonych drzew. Tudzież po prostu pobiegać w nieco innej niż zwykle okolicy. Albo połowić ryby. Dla każdego się coś znajdzie. Nawet, jeśli szukałbyś wrażeń ekstremalnych skacząc po hipopotamach... - w ostatnim zdaniu dał jasno do zrozumienia, że żartuje. Nie zabrałby lewka na przechadzkę po niczym co się rusza. A to, jak bawił się, kiedy biegał sam, było już zupełnie inną kwestią... W pewnym momencie dotarli na wysokość, gdzi stok stawał się nieco łagodniejszy i pozbawiony kamieni, doszedł więc do wniosku, że można nieco przyspieszyć schodzenie. - Dawaj, jedziesz młody! - zawołał do lewka i zaczął zjeżdżać na dół po puszystym śniegu. |
|||
|
Tamu Rekrut Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Podrostek Liczba postów:148 Dołączył:Cze 2018 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 35 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 20 |
02-08-2018, 09:29
Prawa autorskie: Dukacia
Tytuł pozafabularny: Użytkownik na medal
Tamu doszedł do wniosku, że wielka mądrość idzie w parze z dziecinnym zachowaniem. Przed chwilą rozprawiał z Athastanem na ważkie tematy egzystencjalne, a teraz jego towarzysz mknie w dół po śniegu jak rozbrykane lwiątko. Może z nim też tak będzie, brak ochoty na zabawę w młodym wieku, zaowocuje zdziecinniałą przyszłością. Lewek byłby w stanie podać wiele powodów dla których takie zjeżdżanie było niebezpieczne, ale za nim zdążył się odezwać, jego starszy kolega był już za daleko. Wzruszył ramionami, policzył w myślach do trzech i rzucił się przed siebie. Kto by się spodziewał, że zjazd po śniegu pozwala osiągnąć taki pęd. Tamu gnał naprawdę szybko, podskakując na nierównościach i dosyć głośno krzycząc. Śnieżny pył wpadał mu do oczu i utrudniał widzenie. Poza tym kierunkiem zjazdu nie dało się kierować. W końcu ku uldze lewka zatrzymała go jakaś zaspa. Wygrzebał się z niej po chwili i wzrokiem odnalazł Athastana. Zjechali naprawdę daleko. Otrzepał się ze śniegu i podszedł do kolegi.
- To było dosyć niebezpieczne i ryzykowne, przy takim pędzie spotkanie z jakąkolwiek przeszkodą skończyłoby się bardzo źle - wyrecytował patrząc mu prosto w oczy - Ale nie zmienia to faktu, że to świetna zabawa! Wyszczerzył się od ucha do ucha i zamachał ogonem. Trochę wstyd mu było przyznać, ale taki zjazd był całkiem przyjemny. - Co teraz? Tylko pamiętaj, że nie lubię się bawić - Porozumiewawczo mrugnął okiem. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości