Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
14-11-2012, 22:50
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Kiwnęła ku siostrze głową, by dać jej wyraźnie do zrozumienia, że usłyszała jej wypowiedź. Następnie zajęła się, podobnie zresztą jak ona, wyszukiwaniem jakieś zwierzyny. Czegoś czym obie mogłyby się najeść do syta. Nie mogła w końcu sama przed sobą kłamać, że nie jest głodna. Miała ogromną ochotę coś zjeść i Naomi z pewnością też. Ostrożnie stąpała raz za razem starając się być cicho. Jej wzrok jednocześnie lustrował otoczenie wokół. W pewnej chwili jej uszy gwałtownie drgnęły. Usłyszała dobiegający z oddali jakiś odgłos. Nie potrafiła go rozpoznać, lecz nie brzmiał on jak szum wiatru czy szelest liści. Rozejrzała się dokładniej. Daleko w oddali ujrzała zbiorowisko jakiś zwierząt. Nieco bardziej wytężyła wzrok. To chyba były gazele. Uśmiechnęła się szerzej.
-Naomi!- zawołała cicho siostrę, żeby w razie czego nie zaalarmować o swojej obecności. Szybko spojrzała się na nią, a na twarzy brązowookiej malował się pełen zachwyt z tego, że udało się jednak coś znaleźć. Ostatnio wróciła z samotnego polowania bez niczego. Teraz musiały coś znaleźć. -Tam w oddali coś jest. Chyba gazele. Warto sprawdzić, nie?- spytała się Naomi retorycznie. Jasną sprawą było to, że każdy ślad jakiegoś zwierzęcia wartego upolowania należało dokładniej sprawdzić. Czekała jednak dalej na reakcję siostry. |
|||
|
Naomi Gość |
14-11-2012, 22:58
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Naomi usłyszawszy siostrę skinęła łbem, po czym jednak gestem nakazała jej by ta była cicho i na razie nic nie mówiła. Przecież obie nie chciały przepłoszyć zwierzyny, nieprawdaż? Natychmiast zaczęła się szybciej skradać w kierunku miejsca wspomnianego przez siostrę. W pewnym momencie zatrzymała się. Tak! Tam były gazele. Jej siostra miała rację. Skradając się do nich coraz bliżej wyszukiwała najodpowiedniejszej ofiary, najlepiej aby to był jakiś ranny albo chory osobnik. Miała nadzieję że jej siostra robi to samo.
|
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
14-11-2012, 23:21
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Przyjęła do wiadomości lekkie upomnienie siostry, żeby była ciszej. Fakt troszkę przesadziła. Postanowiła więc całkowicie już milczeć chyba, że będzie musiała się naprawdę odezwać. Widząc jak Naomi zaczyna się zbliżać ku stadu gazel pomarańczowa uczyniła to samo. Każdą łapę stawiało kolejno ostrożnie. Po jej ruchach widać było, że już w życiu była na niejednym polowaniu. No i raczej będzie ich miała jeszcze mnóstwo. Będąc już dostatecznie blisko zaczęła wypatrywać jakiegoś godnego uwagi osobnika, który był albo ranny, albo chory lub też stary. W końcu dostrzegła jedną z gazel. Utykała na jedną z nóg, lecz tylko przez moment. Hatima jednak dostrzegła to. Choć teraz zdawał się chodzić normalnie to w pewnych chwilach noga zdawała się być ciężarem dla stworzenia. Może warto zaryzykować? Będąc blisko siostry szturchnęła ją łapą o bok, po czym wskazała pyskiem o którą konkretnie gazelę jej chodzi. Ciekawe co Naomi powie. Jeśli się z nią zgodzi to mają cel. Trzeba będzie tylko obmyślić jak to zrobić.
|
|||
|
Naomi Gość |
15-11-2012, 01:55
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Kiedy tylko pomarańczowa zasygnalizowała Naomi to, że znalazła odpowiednią ofiarę, ta natychmiast rozejrzała się po stadzie kopytnych, by po chwili znaleźć utykające zwierze, które wcześniej zauważyła jej siostra. To będzie najodpowiedniejsza ofiara. Szybkim ruchem łba zasygnalizowała siostrze, aby ta zagoniła zwierzę do niej, aby Naomi mogła potem wtopić kły w jego gardło.
|
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
15-11-2012, 07:50
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Lwica czekała cierpliwie na opinię Naomi odnośnie celu przez nią wypatrzonego i w końcu ją dostała - to będzie ich obiad. No dobra tylko co dalej? Siostra najwyraźniej chciała, by ta zagoniła zwierzę w pułapkę. Spojrzała się jeszcze raz na stado i obadała teren wokół niego, żeby znaleźć jakieś niezłe miejsce startu. W końcu upatrzyła sobie spore zbiorowisko trawy w którym mogłaby się schować. Było ono jednak po drugiej stronie stada, więc musiała się trochę napracować przy dostaniu się tam. No ale warto. Hatima kiwnęła głową do Naomi, że jest gotowa, a następnie powolutku ruszyła ku swojemu celowi. Ostrożnie stąpała po trawie uważają, by nie narobić zbędnego hałasu i to w dużej ilości. Jednocześnie pilnowała, żeby wciąż była ukryta w trawie, która w tej okolicy rosła bujnie. W końcu brązowooka dotarła do miejsca znajdującego się za stadem. Teraz obie lwice znajdowały się tak, że jednocześnie otaczały grupę gazel z dwóch stron. Teraz Hatima tylko zbliżyła się najbardziej jak potrafiła i wypatrzyła jeszcze raz tamtą gazelę. Sporo ich tu... gdzie ona... jest! Wreszcie ją znalazła i czekała tylko na odpowiedni moment. Kiedy uznała, że to już wyskoczyła z dużą szybkością z trawy i pognała w stronę gazeli, by zaciągnąć ją w kierunku Naomi. Początek jak na razie był dobry, gdyż ich cel uciekał mniej więcej w tą samą stronę, gdzie w trawie kryła się Naomi.
|
|||
|
Naomi Gość |
15-11-2012, 12:11
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Naomi tymczasem ukryta w trawie oczekiwała momentu w którym gazela będzie dostatecznie blisko niej. Jak na razie zaganianie zwierzęcia przez jej siostrę dobrze jej szło. Kiedy kopytny był już dostatecznie blisko samicy, ta nie zastanawiając się dlużej niczym torpeda wyskoczyła z trawy i skoczyła na jej bok z zamiarem powalenia ofiary. Kiedy oszołomione zwierzę leżało już na ziemi, Naomi błyskawicznie wbiła kły w jego szyję. Trzymała je może tak z minutkę, może dwie...W pewnym momencie gazela przestała się już poruszać, a puls był już niewyczuwalny. Widząc że zwierzę już nie żyje puściła je na ziemię.
- Udało się! Wracajmy już do domu - powiedziała do siostry, po czym chwyciwszy padlinę za szyję podążyła w kierunku Lwiej Ziemi. Hatima powinna pójść razem z nią. /z.t. z Hatimą/ |
|||
|
Nkiruma Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 78 |
08-01-2013, 21:48
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Nkiruma uśmiechał się do siebie, słysząc w umyśle starą kołysankę, jaką śpiewała mu jeszcze babka. Ta prosta melodia pomagała mu się skupić, pomagała nakierować umysł na odpowiednie tory. A teraz, gdy trochę zgłodniał i chciał złapać małą przekąskę, byłoby wprost idealnie.
Idąc pod wiatr, węsząc zapachy zwierzyny, nie zapominał o rozglądaniu się w poszukiwaniu konkurencji. On sam nie był trudny do zauważenia - choć jasnobrązowa sierść zlewała się z tłem traw, nie można było tego powiedzieć o ciemnoszarej, miejscami czarnej grzywie, która odcinała się od większości terenów, na jakich się znajdował. Dlatego szedł na przygiętych łapach, by jak najmniejsza jej część wystawała ponad poziom traw; całkiem jednak nie potrafił się schować, jeśli chciał pozostać w ruchu. Wystawił akurat łeb, by obrzucić uważnym spojrzeniem okolicę. A nuż pojawił się już ktoś chętny na wyścig do jedzenia? |
|||
|
Oresta Konto zawieszone Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 |
09-01-2013, 19:50
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)
Oresta to przebierała żwawo łapami, prawie biegnąc, to znowu wlokła się jakby chciała się przypatrzeć dokładnie każdemu źdźbłu trawy. Dzień był piękny, pogodny. Oresta nie chciała oddalać się daleko od miejsca, gdzie spotkała obcych kotowatych. Kto wie, może warto byłoby tu zostać na dłużej? A może były to te Tereny Czterech Stad, o których coś tam słyszała?
Po opuszczeniu nowych znajomych Oresta ruszyła w stronę góry, nie wdrapała się na nią jednak, tylko jak ciało niebieskie, którego tor został zakrzywiony przez inne, o wielokrotnie większej masie, skręciła i obeszła ją dookoła. Góra kusiła, wzywała ją. Czasem wydawało jej się, że wiatr przynosi jej nawoływania. Potrząsała wtedy głową i biegła dalej. Jej domu już nie ma. To było nie za tą górą, nie za tą rzeką... Oresta zwolniła. Zdawało jej się, że widzi jakiś ruch kątem oka. Już myślała, że się jej tylko przewidziało, ale znowu mignęło jej coś czarnego, co poruszało prostopadle do niej. Oresta stanęła. Zgięła łapy, gotowa w razie czego rzucić się do ucieczki. Ten ktoś przejdzie obok? A może wtargnęła przez przypadek na czyjeś stado? Jej ogon nerwowo i bezszelestnie obijał się o ziemię. ....
|
|||
|
Nkiruma Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 78 |
10-01-2013, 01:30
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Prostopadle do Oresty... Cóż, to znaczyło, że wiatr przynosił Nkirumie jej zapach. W dodatku dziecięciu mogło się wydawać, że da się bić ogonem w cokolwiek, nie wywołując hałasu, jednak na polanie pełnej suchych traw musiałaby być zjawą lub samą rośliną, by tempo jej uderzeń nie wybijało się ponad ustalony rytm szumiących kłosów.
Nkiruma wyczuł ją, innymi słowy. Przyczaił najpierw łeb do ziemi, analizując zapachy, które niósł wiatr. Ten dzieci był delikatniejszy, jakby słodszy, jednak na podstawie samej woni samiec nie mógł być jeszcze pewien. To równie dobrze mógł być ktoś, kto spędza z lwiątkami dużo czasu lub już dorósł, lecz jeszcze nie pozbył się charakterystycznego zapachu gniazda. Dlatego Nkiruma wyprostował się, teraz na pełną okazałość, i zaryczał groźnie. Spłoszył tym samym absolutnie całą potencjalną zwierzynę, to prawda. Ale jeśli miałby o nią walczyć z kimś i stracić, cóż... Wolał biegać sam za ofiarą niż ścigać się z kimś w walce. Gdzie jesteś, intruzie? |
|||
|
Oresta Konto zawieszone Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 |
10-01-2013, 14:35
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)
Oresta jeszcze ugięła łapy, jakby chciała zmienić się w małą mrówkę i schować się w trawie. Znieruchomiała, słysząc ryk. Nawet jej ogon zaprzestał bezsensownego bębnienia. Wstrzymała oddech.
Nie była pewna, jak ma interpretować ten ryk. Miała dwie, w sumie trzy teorie. Po pierwsze istniała szansa, że niechcący wtargnęła na czyjś teren i teraz dostała szansę ucieczki. Po drugie mogła jakoś go rozzłościć. Może spłoszyła mu zwierzynę? A on teraz przyjdzie spragniony zemsty. Trzecia teoria: właśnie wyzwał na bój surykatki. Ostatnią jakoś od razu odrzuciła, ale mógł napatoczyć się na jakiegoś innego kota, więc powinna móc wtedy uciec. Zaczęła się bardzo powoli cofać, wpatrując się w trawy i nasłuchując kroków. W każdej chwili była gotowa odwrócić się i odbiec jak najszybciej. Nie wiedziała, czy dobrze robi, ale... Głupia, głupia, głupia! Oresta uniosła ogon, by nie hałasować nawet mimowolnie. Powinna być o wiele ostrożniejsza. Przyszła tu jakby była jedyną istotą na tym terenie większą od gekona. Nawet nie próbowała się skradać. Powiew wiatru przebiegł jej po grzbiecie. No tak, jeszcze stoi do tamtego od nawietrznej. Zaczęła się zastanawiać, jak udało się jej do tej pory przeżyć. Szczęście? ....
|
|||
|
Nkiruma Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 78 |
13-01-2013, 00:16
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
Nikogo?
Nkiruma zdziwił się trochę, że ani nie usłyszał szelestu ucieczki, ani drugiego ryku świadczącego, że rywal nie zamierza się ot tak poddać. Ale zmysły przecież nie kłamały - zapach był nadal wyraźny, niosąc wręcz teraz nutę strachu ze sobą. Samiec porzucił myśl o przekąsce, uznając, że to, co go teraz spotkało, było zdecydowanie ciekawsze. Ruszył w stronę źródła zapachu, które moment wcześniej również uznało, że lepiej zacznie się przemieszczać. Żeby go czasem nie spłoszyć przedwcześnie, bo tak naprawdę nie miał złych zamiarów - przynajmniej odkąd się okazało, że to nie pretendent do zajęcia jego obiadu - wypuścił z siebie kolejny ryk, tym razem pytający, zapraszający do rozmowy. Zawołanie czegoś byłoby przecież zbyt proste; poza tym język ciała, a proste wykorzystanie gardzieli właśnie tak postrzegał, był w jego mniemaniu o wiele mniej zawodny niż zwodnicza mowa umysłu. Nie krył się już, a w jego postawie nie było wrogości. No nie chowaj się już, kimkolwiek jesteś. |
|||
|
Oresta Konto zawieszone Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 |
14-01-2013, 23:05
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)
Oresta obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni i już miała wiać, gdzie welwiczja rośnie, gdy uświadomiła sobie, że ostatni ryk był raczej zachętą do negocjacji niż obietnicą zmiażdżenia krtani. Lwica stała przez chwilę niezdecydowana. Odwróciła powoli łeb i zaczęła nasłuchiwać. Ktoś (dorosły lew sądząc po ryku) nadchodził, wcale się z tym nie kryjąc. Po krótkim wahaniu jej ciekawość zwyciężyła i Ores zawróciła. Zrobiła dwa małe kroki i stanęła. Czekała.
Tym razem postanowiła być ostrożniejsza. Starała się wyglądać na spokojną, ale była gotowa w każdej chwili do ucieczki. Uważnie nasłuchiwała i wypatrywała najmniejszego ruchu. Była jednak tak skupiona na tym, co się dzieje przed nią, że gdyby ktoś zakradł się od tyłu i krzyknął: „Bu!";, Oresta by chyba po prostu zeszła na serce. ....
|
|||
|
Nkiruma Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:259 Dołączył:Sty 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 78 |
16-01-2013, 00:52
Prawa autorskie: zestaw od Ragnara, love! ;*
I niewiele brakowało, a Nkiruma tak właśnie by zrobił. Jednak ciężko zajść kogoś od tyłu, idąc na wprost na niego - wyrastał ponad trawy, więc Oresta mogłaby, gdyby tylko zechciała, bez problemu dostrzec już jakiś czas temu. W końcu, jak już zostało powiedziane, nie krył się.
- Bu! No, przynajmniej tyle się zgadza. Zatrzymując się w odległości jednego dorosłego, a dwóch małych skoków od Oresty, dorosły samiec o jasnobrązowej sierści przyjrzał się jej uważnie. Nie wykazywał agresji, ale nie oznacza to jeszcze, że był przyjazny. W końcu zepsuła mu pomysł na popołudnie. Ogon zakończony ciemnoszarym pędzelkiem chodził rytmicznie na boki właśnie z tego powodu. A jednak dziecko, nos go nie mylił. - Co ci strzeliło do łba, żeby mi psuć polowanie, mała? |
|||
|
Oresta Konto zawieszone Gatunek:lwica Płeć:Samica Wiek:18 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 50 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 |
16-01-2013, 09:44
Prawa autorskie: av Chotara :D, podpis: FKpl (me)
Bu? Oresta o mały włos nie parsknęła śmiechem. Pełne ciekawości oczy zlustrowały przybysza. Nie wyglądał, żeby miał się rzucić jej do gardła, ale naprawdę nie wyglądał też jakby miał ochotę ją przytulić, czyli jest całkiem nieźle.
Oresta była młoda i spotykała miłe osoby w najdziwniejszych miejscach, więc już nawet zapomniała, jakiego stracha napędził jej ten lew. Szybko sobie jednak przypomniała, słysząc jego pytanie. Skrzywiła się w duchu. Mała? Jeśli tak, to skoro on był od niej jakieś trzy, cztery, może nawet pięć razy starszy, to był staruszkiem. Nie powiedziała jednak tego na głos. Zamiast tego zrobiła minę zdziwionego niewiniątka. - Mi? Przecież bym przeleciała bokiem, gdyby pan nie spłoszył całej zwierzyny rycząc. - stwierdziła. Powiedziała, co myślała, ale nie była pewna, czy nie posuwa się za daleko. Jakaś część jej, ta sama, która kuliła się ze strachu przed piorunami, uparcie przypominała jej, że ona jest sama, a on jest silnym, dorosłym lwem. Zupełnie tak, jakby tego nie wiedziała. ....
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości