Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:44 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 72 |
08-01-2013, 15:55
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Nzuri najpierw spojrzała na Kami, która to obiecywała stabilność i bezpieczeństwo. Czy to nie tego właśnie szara szukała w stadzie? Jednakże wiele słyszała o tym, jak to Świtowcy atakowali inne stada, byli bezwzględni, no po prostu źli. Ona tak nie była, jednakże przecież nikt nie każe jej tego robić, przynajmniej na razie. Na ostatnie zdanie Kami, Nzuri również spojrzała na jej towarzyszy. Jej wzrok utkwił szczególnie na jednym lwie, który to się odezwał. Szary lew wyglądał bardziej smutnie, niżeli groźnie, jednakże jakiś tam respekt wzbudzał. Towarzystwo więc było ciekawe, stado nie wyglądało na takie, które miałoby lada chwila upaść. Na dodatek ten szary lew... nie wiedzieć czemu bardzo zainteresował lwicę. Czemu by nie zaryzykować? Skierowała więc najpierw swój wzrok na Ajris. Pragnęła ją przeprosić, jednakże nie wiedziała co powiedzieć. Cóż, ta miała rację, to stado upadało już gdy Nzuri do nich dołączyła, nie miało to najmniejszego sensu. Odwróciła więc się do Kami po czym westchnęła.
-Chciałabym przyjąć twoją ofertę i dołączyć do was- rzekła, patrząc w zielone ślepia lwicy. Kątem oka przyglądała się szaremu lwu. Zastanawiała się jak to będzie w nowym stadzie, czy nie będzie tak, jak słyszała. Mimo wszystko miała zamiar się postarać dopasować do nich, ważne, że miała mieć w końcu spokój i być bezpieczna. |
|||
|
Frey Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
08-01-2013, 19:45
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart
Na jego pysku nadal tkwił krzywy uśmiech. O czym ona mówi? Dobroć? To się nazywa naiwność! Dobrzy to byli oni, Świtezianie, bo zaproponowali tej dwójce nad wyraz korzystny układ, zamiast od razu pozbawić życia... Dalszej jej paplaniny słuchał jednym uchem albo i to nie - w każdym razie, niewiele z tego do niego dotarło. Co ona się tak martwi o tych swoich kretynów? Skoro nawet tu nie przyszli, to na pewno w ogóle nie zależy im na 'stadzie'. Idiotyzm.
A z kolei ta druga najwyraźniej poszła porozum do głowy i postanowiła podjąć jedyną słuszną decyzję. Szkoda tylko, że na pierwszy rzut oka sama nie wyglądała na zbyt inteligentną. I dlaczego, co nie uszło uwadze brązowogrzywego, tak się gapiła na Ragnara? Frey sam też na niego zerknął, by przekonać się, czy aby przypadkiem coś nie jest z nim nie tak, jednak prędko znów odwrócił wzrok na (jeszcze) Północne. Oj, nie chciał byś teraz na miejscu białej. Takie słowa prosto w oczy Kami... Z pewnością wymagało to nie lada odwagi, ale też, a raczej przede wszystkim - głupoty. Nie odzywał się, nie chcąc nikomu przeszkadzać w jakże krwawym a brutalnym przejmowaniu tych pięknych głazów i śniegu. |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
09-01-2013, 00:44
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Durai, no tak nakazała mu zostać na skale.. ale oczywiście nie usłuchał. Spoglądała na ciemnoszarą postać chwile, może dwie, dając mu do zrozumienia że go dostrzegła.. był jak ten cień.
- Dobro, to nie słodka naiwność.- Mruknęła zwracając łeb ku białej. O zgrozo, czy ona była aż tak naiwna? Przedłożyła bezpieczeństwo bliskich, nad uprzejmość względem obcych, to dobro było złem w zasadzie. Oblizała czarne wargi. - Życie to jedyne co macie, a ja nie rzucam słów na wiatr.. jeśli już coś mówię tak jest.- Twarde słowa były niczym skała, stabilny ląd pośród wzburzonych fal. Gdyby było inaczej, w ogóle nie składałaby im żadnej propozycji. Przecież mogli ich zabić, a skoro tego nie zrobili, znaczy że nie chcieli. Prawda? A tak jak najbardziej prawda. Byli dość silni by Nową wchłonąć bez niepotrzebnych knowań i intryg. Zielone ślepia skoczyły na szarą, by wraz z spojrzeniem tamtej śmignąć na Ragnara i z powrotem. Nikły uśmiech pojawił się na kudłatej mordzie przywódczyni, gdy ta zdecydowała się przystać na jej propozycję poszerzył się nieznacznie odsłaniając grube kły. - No i proszę, jedna rozsądna..- Znów wbiła wzrok w Ajris, czyżby biała wolała jednak wygnanie i tułaczkę? Albo o zgrozo opcje numer trzy, o której brązowa nie wspomniała, no ale to było aż nadto oczywiste.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
09-01-2013, 01:17
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Na wieść o decyzji Nzuri na pysku szarego pojawił się triumfalny uśmiech. Uwadze lwa nie umknęły też dyskretne spojrzenia, którymi obdarzała go lwica, cokolwiek miałyby znaczyć postanowił jednak je zignorować.
-Dobry wybór.-mruknął w jej stronę, aby po chwili przenieść wzrok na Ajris, która nie była na tyle ugodowa, co jej towarzyszka. Szary podszedł kilka kroków, tym samym zmniejszając odległość między sobąa białą i spojrzał przenikliwie w jej oliwkowe ślepia, jakby próbując znaleźć w nich źródło oporu, który im stawiała. -Sama więc widzisz, jak wygląda sytuacja.-pozwolił sobie zabrać głos.-Pomyśl, chcesz dalej obstawać przy podupadającej garstce lwów, nie potrafiącej się obronić, czy może stać się częścią grupy, ciągle rosnącej w siłę, z gwarancją bezpiecznego domu? Tam nie będziesz musiała martwić się o nastanie kolejnego dnia.-tu zrobił przerwę, wpatrując się w białą przez chwilę.-Wybór jest chyba oczywisty, nie uważasz?-spytał w końcu, jednocześnie nie spuszczając z niej wzroku. Miał nadzieję, że Ajris dostrzeże wreszcie swoje wątpliwe położenie i pójdzie po rozum do głowy. A decyzja była przecież taka prosta. |
|||
|
Durai Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 44. Zręczność: 38. Spostrzegawczość: 38. Doświadczenie: 10 |
09-01-2013, 20:38
Prawa autorskie: TC1/Kami.
Cień, jakim był samiec, przesunął się jeszcze bardziej w bok, a na czarnym pysku gościł ciągle kamienny wyraz mordy, który nie mówił zbyt wiele. Nie miał zamiaru wysuwać się do przodu, wiedząc, że często flanki są idealną zdobyczą dla uciekinierów. Zresztą... Miał gdzieś całe to pieprzenie. Nie interesowało go zdobywanie, nie interesowali go niewolnicy, ofiary i krew - znał to za dobrze. Nudziło równie szybko co smak wody. Mimo to był; łamał zakazy, ignorował zasady, tkwił pośrodku uporządkowanego świata niczym Bóg Chaosu, niszcząc swymi potencjalnie młodymi łapami podwaliny starych fundamentów.
Jego uwagę przykuła przez moment szara samica, która uchyliła się od odpowiedzialności, wybierając ich stronę. Nic to nowego. W niektórych momentach łatwiej jest odwrócić się tyłem do problemu i zostawić go samemu sobie. Mądrze. A zarazem naiwnie... Dwubarwne ślepia przesunęły się na białą samicę, która została sama. Off the races. Długie kosmyki grzywy opadły na prawą część mordy samca, osłaniając szkarłatne ślepie, błyszczące niebezpiecznie w ciemności. Zieleń ustrzeliła następnie Oravarę, przed którą, nieco się zmrużyło, w niemym... przywitaniu? Któż wie bastarda, który umknął znów uwagą w dal, krążąc przy kudłatej. Mamo, mamo, wiesz, że zawsze będę obok? Zabawne, prawda? |
|||
|
Ajris Gość |
09-01-2013, 20:51
Prawa autorskie: TC1/Kami.
- Możliwe.- odparła jedynie, choć na język nasuwała jej się inna odpowiedź.
Chwilę po wypowiedzi na stwierdzenie Kami, białolica zawiesiła spojrzenie na towarzyszącej jej Nzuri. Jak może tak ślepo ufać w obietnice? Fakt, może i sama wykazała się nadmierna ufnością choć.. Gdyby jej się tak lepiej przyjrzeć i podążyć za jej spojrzeniem, można było łatwo odczytać, co zaważyło na jej decyzji. Samiec? Akurat z TEGO stada? Tego, które zabiera Ci twój pierwszy dom, małą stoję? Po co wam w stadzie taka naiwna lwica? Taka naiwna jak ona i taka, która w obliczu przypadkowego samca nie potrafiła trzeźwo myśleć? Mimo, iż przemknęło jej to przez myśl, wolała nie wypowiadać tych słów na glos. Nie drażni lwa, jak powiadają. Znów rzuciła spojrzenie oliwkowych oczu na kudłatą, jednak tylko po to, by niemalże natychmiast przeniosło sie na zmierzającego w jej stronę Ragnara. - Jednak nie mogłabym napadać na inne stada, jak wy. Nie potrafiłbym nikogo skrzywdzić..nie potrafiłbym się zmienić. Co mogłabym robić w takim stadzie.. był by ze mnie pożytek? Niczego nie pragnę tak jak poczucia bezpieczeństwa, nie wspominając o innych kwestiach, ale to już zachowam dla siebie, jeśli pozwolisz. Przystane na waszą propozycję, jeżeli chcecie w stadzie kogoś takiego jak...jak ja,.- wydusiła z siebie, spoglądając wprost w błękitne ślepia Ragnara, by przed drugim "jak", westchnąć głęboko. Ot, co zadecydowała. O ile Kami chce gościć u siebie bialosierstną, o tyle przyjmie to, co mś do zaoferowania. Cofnęła się o krok, czekając na decyzję Kami. Albo odejdzie stąd jako samotnika, albo zostanie, jako Świtezienka i odda się w łapy kudłatej. Teraz, decyzja należy do niej. |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:44 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 72 |
09-01-2013, 21:23
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Cóż, na pierwszy rzut oka można było sądzić, iż lwica dołączyła do Świtowców jedynie z powodu szarego samca, jednakże to było taką małą kropką nad i. No, ale po co wyprowadzać z błędu innych? Wszystko jej jedno było, co myśleli obecni towarzysze, ważne, że w końcu miała zaznać spokoju. Miała nadzieję, że nie będzie musiała za bardzo się zmieniać, jak to miała na myśli Ajris, nie wiedziała, czy w ogóle dałaby radę to uczynić. Nawet jeśli, to wolała już to, niż ponowne błąkanie się bez celu, szukanie kolejnej ostoi spokoju na zaledwie kilka dni. To nie miało sensu, przynajmniej dla lwicy. Rok wędrówki zakończyła wraz z przybyciem na tereny Nowej Północy i nie zamierzała znów jej zaczynać jedynie przez nieudolność władców tegoż miejsca. U Kami mogła mieć owy spokój, odpocząć w końcu choć trochę. Niestety, za wszystko trzeba w jakiś sposób zapłacić, była o tym przekonana, ale po co teraz o tym myśleć? Nzuri westchnęła, gdy pogratulowano jej dobrego wyboru, po czym usiadła nieopodal, między Ragnarem a Kami. W końcu dołączyła do nich, to powinna siedzieć właśnie po ich stronie. Szara zerknęła na białą lwicę, która została zupełnie sama. Miała nadzieję, że ta również przyjmie ofertę brązowej i dołączy do niej, jednakże to już zależało od tego, co odpowie Kami.
|
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
10-01-2013, 00:51
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Dwie młode lwice przydadzą się stadu, nawet jeśli nie będą wojownikami, znajdzie się dla nich inna rola, może nawet właściwsza dla ich płci.
Jaki był Świt? Huh zupełnie inny w opinii dawnych z Nowej niżeli w rzeczywistości, będą mogły się o tym przekonać osobiście. - Będziecie mieć więc swoją szansę, nawet jeśli jesteście mierną kopią lwa.- Skoro im już coś obiecała, teraz nie cofnie słowa. Są młode, a młodość ma swój potencjał. - Uznam więc was od teraz za Adeptów Świtu, zaś te tereny za naszą własność.- Oficjalnie skalisko stało się ich. No i proszę w tym samym dniu z członka martwego stada stały się bezdomnymi, zaś chwile potem członkiniami najsilniejszej zgrai tych terenów. Mogły mówić o szczęściu. Czas by chyba wracać na skałę, ale przedtem.. - Hm.. Orvara i Ragnar idźcie na cmentarz sprawdzić czy Arto i jego grupa nie ma problemów. Orvara jesteś gońcem, Ragnar w razie problemów wsparciem.- Poleciła.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
Orvara Gość |
10-01-2013, 01:14
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Gest Duraia został przez Orvarę zignorowany - nie z powodów wyrachowania (tym razem), a zwyczajnie dlatego, że go nie zauważyła. Dwie lwice wyrosły już nie wiadomo skąd, więc wolała nie przegapić trzeciego intruza, skoro sama zgłosiła się na czujkę.
Dołączenie tych dwóch... Cóż, pozostawała w mniejszości, nie ciesząc się szczególnie z takich nabytków w stadzie. Rozmawiali już o tym z Ragnarem - o tym, w jaki sposób nowi pojawiają się w Świcie, jak pozostawia się ich samym sobie, a zaraz potem mówi o rodzinie i jedności, gdy nawet większość nie umiała dobrze walczyć. Obserwacje Orvary potwierdzały się na tym przykładzie. Chociaż nie mogła odmówić tej metodzie pewnej zmyślnej przewrotności: jeśli wchłoniemy wszystkich, to nie będzie już żadnych wrogów, żeby ich zwalczać. Przerzuciła nagle spojrzenie i uwagę na Kami, słysząc swoje imię w jej pysku. - Zrozumiano. Jeśli go nie znajdziemy, podążać śladem czy iść na Skałę? Ruszyła wreszcie z miejsca, podeszła do Ragnara, by iść wraz z nim przynajmniej ten pierwszy etap drogi - nie miała pojęcia, gdzie jest ten cały cmentarz, a co dwa nosy, to nie jeden. Och, ależ oczywiście, że zrobiła to złośliwie wobec Nzuri, która z pewnością zauważyła poufałość i swobodę w zachowaniu Orvary. Samice już tak mają. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
10-01-2013, 10:04
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Samiec był dosyć zadowolony z wyniku ich misji i dyplomatycznego rozwiązania sprawy. Stado powiększyło tereny i na dodatek zyskało nowych członków-czy sprawy mogły się potoczyć jeszcze lepiej?
No, może nowe nabytki Świtu, nie były zbyt obiecujące, przynajmniej w oczach samca-bo 2 lwice o gołębich sercach raczej z trudem odnajdą się w ich szeregach,-ale od czego są treningi? Szary wysłuchał rozkazu królowej, po czym kiwnął łbem na znak zrozumienia. Gdy podeszła do niego Orvara uśmiechnął się niezauważalnie, po czym odwrócił łeb w stronę Kami, czekając aż sprecyzuje rozkaz, o który uprzednio spytała lwica. |
|||
|
Durai Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 44. Zręczność: 38. Spostrzegawczość: 38. Doświadczenie: 10 |
10-01-2013, 14:22
Prawa autorskie: TC1/Kami.
W śmiertelnej ciszy wyłonił się z boku, w pełni spokojnie kierując się teraz w stronę kudłatej. Nie musiał wiele mówić, by było wiadomo, iż miał coś do przekazania. Coś, co było cholernie ważne i w tym wypadku lepiej było go nie ignorować. Przynajmniej w mniejszym stopniu niż zwykle - ogólnie miałby to w głębokim poważaniu.
Jak bardzo różnił się od siostry? Jak bardzo odstawał od zgrai książęcych głów, niewyżytych dzieciaków czy oschłych dupków bez większych planów na przyszłość? Matka była wszystkim, nie było co do tego wątpliwości. Gdyby nie Kami, większość z nich już dawno wylądowałaby mordą w ziemi, z urwanymi jajami, bez miejsca na świecie. Dwa nowe nabytki zwyczajnie zignorował (nowość). Nie interesowały go w żadnym stopniu, chociaż dla własnej ochoty - zapamiętał mordki byłych Północnych. Cholera wie... Stanął wreszcie przy boku brązowej samicy, a szkarłatne ślepię przebiło się przez gąszcz grzywy młodego bastarda. Bastard. Kurwa, ależ on był z tego dumny. |
|||
|
Frey Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
10-01-2013, 23:07
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart
Frey, jak to on, z zainteresowaniem śledził rozwój wydarzeń. Aha, czyli teraz te dwie pannice mają być jego... Rodziną? Czyż nie właśnie tym był Świt, przynajmniej w założeniu? Te, którymi chwilę temu gardził, teraz ma uznać za równe sobie? Wszakże i on był Adeptem! A one co? Zdradziły własne upadłe stado, dołączyły do Świtu, do którego przecież kompletnie nie pasują - to widać od razu! 'Adeptki' od siedmiu boleści, niech je cholera weźmie!
Kiedy wszystko zostało załatwione, a Ragnarowi i Orvarze zostały przydzielone zadania, on zupełnie nie wiedział, co ze sobą zrobić. Iść, zostać? Lepiej zostanie - Kami go nie wypraszała, a nie wypada samodzielnie podejmować tego typu decyzji, kiedy Władczyni stoi tuż obok. Wstał, uszedł kilka kroków. Tutaj nawet nie ma z kim pogadać! Do kogo niby ma się odezwać? No chyba nie do Kami ani do jej milczącego dzieciaka. Pozostają dwa nowe, acz wątpliwej jakości nabytki. Westchnął cicho. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma, tak to leciało...? - Ojej, biedna Ajris nie potrafi zrobić nikomu kuku i sama chce dobrze się czuć - zaszydził, stanąwszy naprzeciw wymienionej. - Jakież to przykre! Beżowy nigdy nie powinien się nudzić. Kiedy beżowy się nudzi, to robi się wredny. |
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
10-01-2013, 23:19
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Na Skalisku pojawił się Moran. Padme zapewne czekała na dole. Nie było przecież powodu, by właziła na górę, skoro o ich przybyciu mógł poinformować on. Myślał, że może czeka ich robota, ale wyglądało na to, że wszystko poszło po myśli Świtezian.
- Salve - rzucił do zgromadzonych. Kami, Orvara, Ragnar, Frey... tylko co robił tutaj Durai? Jego kudłata miała ze sobą nie brać, a i tak przyszedł. To nie jego sprawa, więc się mieszać nie będzie. Zaraz potem jego wzrok napotkał znajomą, białą lwicę. Kąt jego pyska uniósł się w nieco aroganckim uśmiechu. - Cześć, Ajris - skierował do niej osobiste powitanie. Nie było to jednak z szacunku do jej persony, ale ze zwykłej, czystej złośliwości. No, proszę! Ona odważyła się najść Księcia w jego domu, to jego pobratymcy zechcieli zająć jej dom. Smutna historia. Odwrócił od niej wzrok i ruszył w stronę przywódczyni, by zdać jej relację z podboju. - Cmentarz Słoni odzyskany. Ujęliśmy jednego jeńca. Można uznać, że wszystko jest nasze i wrócić na Skałę Skazy.
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
11-01-2013, 00:53
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
- Och, jak miło.- Uwadze Kami nie umknął Moran, który zjawił się nim zdążyła odpowiedzieć Orvarze. Nie musieli iść ich szukać, pewnie ten fakt spasuje lwicy i szaremu lwu.
Milcząc spojrzała na Freya, powinien okazać nieco więcej szacunku przegranym, toteż warknęła na niego by opamiętał się, chociaż trochę. Obie nowe były teraz częścią jego stada, mogło mu się to średnio podobać. Dopiero niedawno skarciła własną córkę za podobny brak szacunku, czyżby tak szybko zapominali? - I to się nazywa przemyślana i doskonale wykonana operacja.- Odparła uśmiechając się zadowolona gdy otrzymała dobre wieści od Morana. Żadnych strat, same zyski, czy potrzebowali czegoś więcej by świętować? - Te dwie lwice od teraz są członkiniami Świtu, adeptkami.- Poinformowała młodzika. Spoglądając w kierunku Ajris i Nzuri przelotnym wzrokiem, mają swoją szansę, to jak ja wykorzystają zależy od nich samych. - Tak, możemy wracać. Idźcie przodem z nowymi.- Tu jarzące się szmaragdowe ślepia spoczęły na Duraiu.- Dogonimy was.- Dodała.
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości