♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

11-01-2013, 01:06
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Usłyszenie pochwały z ust Kami było balsamem dla pędzelkowatych uszu Morana. Byłby się uśmiechnął i pękł z dumy, lecz kolejna informacja lwicy nieco go zaskoczyła. Przekonała je? Naprawdę?
- Oooo - wymruczał melodyjnie - To zmienia postać rzeczy! Chodźcie więc, koleżanki!
Pochylił łeb przed przywódczynią i wybył.

zt x 3 - zabieram jeszcze Padme i Ajris, bo ma jej nie być przez parę dni. Reszta niech się sama stąd zabierze xD
Ajris
Gość

 
11-01-2013, 20:19
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

// Motorku na antidotum miałam już przygotowanego postaci wcześniej x3 Acz co do zabierania pad to jestem wdzięczna.

Ajris w przeciwieństwie do swojej północnej towarzyszki czuła się wręcz paskudne. Jednak czy można zdradzić stado, które z chwilą wkroczenia świty Kami po prostu upadło? Białolica nie poczuwała się na tyle, by w ten sposób to nazwać. Nie, nie zdradziła Nowej Północy. Stado umarło, a ona dołączyła do innego, to jakaś zasadnicza różnica, prawda?
Lwica zagryzła wagę, w żaden sposób nie reagując na oficjalne oświadczyny kudłatej zmory dotyczących ich przyjęcia, tylko po to, by po głębokim westchnieciu zawiesić wzrok na Nzuri. Ona była jej własnym, osobistym celem, tudzież powodem. Ajris mimo, iż była od szarej mlodsza, czuła się w pewnym stopniu za nią odpowiedzialna. Będzie miała na nią oko, by nie wpakowała się w jakieś kłopoty, o które im dwóm zapewne nie będzie trudno, choć szarej dodatkowo będzie ciężko z trzeźwym myśleniem w obecności Ragnara, o ile sie rzecz jasna nie myli.
Lekko oklapnięte uszy drgnęły, gdy doszły doń kroki samca, w którego stronę zaraz to powędrował pysk.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.- prychnęła, sadzając biały zad na ziemi.
Ta jakże uczynia istota, o.dobrym sercu nawet w obliczu tych znienawidzonych, nie potrafiła wydobyć z siebie jadu, stawiając na oschłość i chlod, jakim teraz obdarzyła brązowogrzywego.
Odwróciła wzrok, jednak nie na dlugo miała okazję dopatrzeć na wybrany przez siebie punkt, jakim było wejście do jamy- jej dom, który już nim na zawsze pozostanie. Jak wyżej zostało wspomniane, nie było jej dane długo nacieszyć wzroku, bo białe uzyska zarejestrowały przybycie drugiego samca, którego Ajris zdążyła tak szczerze znienawidzić.
- Moran.- rzuciła doń, odwracając wzrok.
Bezczelni. Zamiast dać jej odrobinę spokoju, rzucają złośliwie komentarze, z tym jakże zwycięskim uśmiechem.
Mimo, że nie usiadła po stronie Kami, jak Nzuri, mogła bez problemu wyłapać słowa księcia.
Nie zareagowała. Bynajmniej nie było tego po niej widać. A co jeśli ich ich jeńcem jest Miles?
Musi czym predzej odnaleźć ich loch, tak więc już bez większych zgrzytów wybyła za Moranem.



Zt
Orvara
Gość

 
11-01-2013, 20:33
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Przybycie Morana i rozwianie wątpliwości co do powodzenia tamtej części misji ucieszyło Orvarę. Co prawda wracając i tak pewnie zahaczy chociaż trochę o ziemie, których nie zna, ale świadomość tego, że kogo się dało, już wzięli do niewoli - uspokajała i dawała pewność. To było teraz ich. Świtowe.
W sumie jakby za dom miała spaloną sawannę i brudną rzekę, to też by chciała zdobyć nowe tereny. Tylko czy stosy kamieni były szczególnie lepsze od tego, co już Świt posiadał? I dlatego właśnie chciała zobaczyć, jakie ziemie zajęły tamte grupy; ot, z ciekawości, czy coś z tego się jednak nadaje do normalnego życia.
Skinęła łbem Kami, przyjmując jej słowa za informację, że będzie rozmawiała z Duraiem na osobności, i wybyła zaraz za Ajris. Ot, żeby jej pilnować do granic starych ziem Świtu, a potem zdąży zrobić tę małą, planowaną wycieczkę.

z/t
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

11-01-2013, 22:15
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Moran równie szybko pojawił się i zniknął, zabierając przy okazji dwójkę nowych Adeptów. Informacja o pomyślnym zakończeniu misji przyprawiła szarego o ledwo zauważalny uśmiech, choć w gruncie rzeczy samiec był dosyć zszokowany faktem, jak szybko i sprawnie poszedł im podbój. No cóż, najwyraźniej stado było jednak lepiej zorganizowane, niż mógł przypuszczać.
Gdy lew zauważył, jak Orvara po prostu odchodzi poszedł w jej ślady i uprzednio ukłoniwszy się Kami zniknął, udając się w kierunku centrum ziem stada.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Durai
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 44.
Zręczność: 38.
Spostrzegawczość: 38.
Doświadczenie: 10

11-01-2013, 22:36
Prawa autorskie: TC1/Kami.

Trwał w milczeniu, póki inni nie wybyli ze Skaliska, zostawiając go samego z matką. Może nie do końca wszyscy, acz bastard nie zamierzał tu tkwić wiecznie, jednocześnie zatrzymując matkę, gdy miała jeszcze do pogadania z jego siostrą. Dwubarwne oczęta wreszcie odsłoniły się, gdy podniósł wyżej mordę.
Kami mogła się domyślić, że jej syn nie zamierza rozmawiać o pogodzie czy stosunkach politycznych. Nie do tego był stworzony, oj nie.
- Pytał o Ciebie. Znowu. - mruknął Durai, siadając przed kudłatą i splatając ogon na łapach. - Co zrobisz z Chikją?
Nie miał powodu pytać o Saix'a. Przecież nawet go nie znał. Siostra zaś miała pewne zobowiązania, które leżą pokryte kurzem i bastard wyrzucił ją w myślach z tej roboty.
- Te dwa światy muszą się zazębiać...
I DON'T WANNA BECOME THE FUCKIN' GARBAGE LIKE YOU

[Obrazek: W08jH.png]


Voice.
Nzuri
Zbanowany

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:44 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 72

12-01-2013, 18:37
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Lwica spojrzała na Ajris, która to postanowiła dołączyć. Sądziła, że biała nie zrobi tego, jednakże myliła się. Jakie były powody jej przystąpienia do Świtowców? Nie miała pojęcia. Jednakże cieszyła się, przynajmniej kogoś w tym stadzie znała. Gdy przyszedł lew o imieniu Moran okazało się, że wszyscy mogą iść do domu. Powinna się cieszyć, ale z czego? Ciągle czuła się dziwnie z tym, kim teraz była, no ale cóż, życie toczy się do przodu, przecież upieranie się na siłę że tu był jej dom nie miało sensu, szczególnie że tego stada po prostu już nie było. Nie zdradziła go więc. Przynajmniej tak to sobie tłumaczyła. Gdy Moran podszedł do Ajris, po czym zaproponował wspólne wyjście Nzuri rzuciła wzrokiem na Kami, a później resztę która jeszcze stała, a następnie powoli szła za białą, kudłatym oraz jego partnerką.

z.t
Frey
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku Liczba postów:297 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

12-01-2013, 21:30
Prawa autorskie: Ragous / KamiLionheart

Oho, przywódczyni na niego warknęła. Chyba wypadało zostawić w spokoju Białą Pannicę... A szkoda, z chęcią jeszcze trochę by z nią podyskutował! No nic, spróbuje kiedy indziej, najlepiej przy Kami. Niech cała reszta myśli sobie, co chce, dla niego i tak te dwie nigdy nie będą prawdziwymi Świteziankami.
Poszli sobie. Wszyscy, nie licząc Kami i jej dzieciaka. W takim razie, na niego również czas.
Wybył więc, uprzednio skinąwszy łbem brązowej. Acz nie wydawało się, by kierował swe kroki za Moranem...

Z/t
[Obrazek: kopia_frey_by_kamilionheart_d4m8ycwx_by_...avzygs.png]
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

13-01-2013, 14:15
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Skoro wszyscy wybyli, mogła swobodnie porozmawiać z synem. Karzdy ma swoje sekrety, które chciał by utrzymać w tajemnicy, nawet ona takie miała.
Demony, dzieci ciemności.. nie był to wstydliwy temat, jednakże lepiej by pozostał, poza ich świadomością.
- Kto.. aha.- Otwarła pysk nim myśli złożyły się w coś logicznego. Kim mógł być On, jak nie tym który spłodził tę upiorną dwójkę.
- Jeszcze nie wiem, zdaje się że twoja siostra zamieniła się w upierdliwego i swawolnego chochlika.- Małego i złośliwego demona. Zmarszczyła brwi, co niby miała z nią zrobić?
- Czego chciał.. co mówił?- Zupełnie nie wiedziała jak podejść do tego tematu. Durai bez wątpienia bywał u ojca, może mieli wspólne plany, o zgrozo demony, jak już raz zwiążesz z nimi życie.. zapomnij o wolności.
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Durai
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 44.
Zręczność: 38.
Spostrzegawczość: 38.
Doświadczenie: 10

14-01-2013, 01:40
Prawa autorskie: TC1/Kami.

Dwubarwne oczy nie spuszczały pyska matki nawet na sekundę, jakby chciał czytać z jej warg, mimiki czy samych, zielonych tęczówek. Sam sobie się dziwił, że jego ślepie jest dokładnie takie samo jak matuli. Widać odziedziczył po niej więcej, niźli kilka chromosomów. Potrzepał łbem, pozwalając grzywie leniwie opaść na drugi bok.
- Nie wiem, kim jest. Nie widziałem jej na oczy od czasu... Nieważne. Zbyt długo. - urwał temat, nie mając ochoty nawet rozmyślać na ten temat. Chikja nie miała już wstępu - strasznie nad tym nie ubolewał. Przestało mu zależeć. Cholera wie, czemu...
Spoważniał, o ile jeszcze bardziej się dało. Raz, dwa, trzy...
- Wiesz, że część Twojej duszy już tam jest, prawda? - Czas uciekał, ale kudłata kupiła go sobie dostatecznie dużo, płacą za to sporo. W nagrodę dostała dwójkę potomków, którzy nie byli normalni. Jedno stało się chochlikiem, a drugie chochołem. Co gorsze?
- Nie należę już tutaj. - zaczął powoli, układajac sobie wszystko we łbie - To też pewnie wiesz. Wędruję pomiędzy światami. Kazał mi jednak opiekować się Tobą, być Twoim cieniem. Nie opuszczać Twego boku, póki nie zdecydujesz się przejść do krainy Cienia. To jak... Największa obietnica, jaką mogę Ci dać. Że będę zawsze... Chociaż nie potrzebuję nic stąd.
Nic z tego świata. Nie ufam mu, nie potrzebuję go, nie chce korony. To stanowczo dziwnie brzmiało.
- Jest tutaj.
I DON'T WANNA BECOME THE FUCKIN' GARBAGE LIKE YOU

[Obrazek: W08jH.png]


Voice.
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

17-01-2013, 19:18
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Chikja, jaka ona była? Sama dawno jej nie widziała, ale występ na skale dawał jasno do zrozumienia że jej charakterek nie jest łatwy, nawet jeśli była to tylko gra, kłamstwo manipulujące masą w jakimś celu, celu którego Kami nie znała, toteż zmarszczyła brwi myśląc nad tym przez chwilę.
Jej dusza, czarne piętno na nie aż tak nieskazitelnym duchu uwierało czasem, czasem zapominała o tym , ale tylko po to by demony mogły jej za jakiś czas przypomnieć o cenie jaką zapłaciła za pewnego rodzaju zysk.
Pomacała się zamyślona po łbie wyczuwając dwa kostne wyrostki koło uszu. Rogata bestia.
- Huh.- Przypuszczała że skoro już raz wdała się w to towarzystwo, będzie to kontrakt na wieki, ale słowa Duraia nieco ją zaskoczyły.
- Kazał Ci?- Już samo to, że Demon pytał o nią i wykazywał zainteresowanie było niepokojące. Czy Kami bała się o swój byt?
Chyba było już na to trochę za późno.
Gdzieś tam w podziemiach, czeluści piekielnej była rezerwacja na miejsce dla niej, miejsce sąsiadujące było już zajęte przez kochanka, który tylko czekał aż jego nałożnica powróci.
Otrząsnęła się.
- Doskonale więc, chociaż tyle i aż tyle.- Gdy znów zabrała głos, starała się brzmieć na pewna, poniekąd była zadowolona z przyrzeczenia syna, nawet jeśli był on czarcim bękartem, nawet jeśli twierdził iż należy do ojca, był także jej potomkiem, tej więzi nawet piekło nie mogło pochłonąć. Tak wierzyła.
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Durai
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 44.
Zręczność: 38.
Spostrzegawczość: 38.
Doświadczenie: 10

27-01-2013, 01:50
Prawa autorskie: TC1/Kami.

Trudno rzec, co ojciec Durai'a miał na myśli, mówiąc, że syn ma się nią opiekować. Równie dobrze mogło to oznaczać: Zabij każdego, kto ją tknie. Co było średnio wykonalne, szczególnie, że młodzian nie parł do walki i nie interesowały go sprawy przyziemne. Gdyby tylko kudłata zeszła na stałe do Podziemi, nie musiałby już nigdy wyściubiać nosa z ciemności, które ukochał równie mocno, co matulę. Był w nich sobą. Tutaj? Ledwie marnym cieniem, który krążył przy trupach na czterech łapach. Dwubarwne oczy zalśniły mocniej, słuchając jej słów.
- Kazał. - potwierdził ostatni raz, nie zamierzając o tym wspominać. Kami pewnie też nie będzie miała zamiaru opowiadać o tym na prawo i lewo. Dość dziwów na tym świecie, takich, jak jego ciotka.
- Wątpiłaś we mnie? - Pytanie wyrwało się brutalnie z gardzieli młodziana, który uniósł brwi, w geście szczerego zdziwienia. W odróżnieniu od wszelkich dziatek Kami, ten tutaj miał wyjątkowe poczucie lojalności. Nawet, jak był bastardem. - Przecież gdybym nie chciał, nie byłoby mnie tu. Mogła to być Chikja. Lub każdy inny pionek. Należę do świata ojca, to prawda. - Drgnął, gdy ruszył w stronę kudłatej. - Ale jestem tu. Z Twojego powodu.
Otarł się o bok samicy, jak mają w zwyczaju dzieciaki, które chcą ukazać rodzicielowi odrobinę szacunku, jak i przekazując jej ten charakterystyczny zapach siarki i duchoty. Zawrócił, stając tym razem bark w bark z Kami.
- Nie mów o tym Chikji. Jak zechce, sama się dowie. O ile...
Wykrztuś to.
Zaś tu jesteś?
Zawsze jestem.
- O ile zechce.
I DON'T WANNA BECOME THE FUCKIN' GARBAGE LIKE YOU

[Obrazek: W08jH.png]


Voice.
Kami
Kanibal | Abajifo
*

Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 80
Siła: 95
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 15

27-01-2013, 22:42
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP

Kami jednak nie spieszyło się na dół, chciała tu pozostać tak długo jak będzie to tylko możliwe, tak długo jak będzie miała dla kogo żyć.
Czując dotyk syna mimowolnie uśmiechnęła się nieznacznie, tak niewiele, a tyle radości potrafił dać ów gest.
- Gdy czeka się długimi miesiącami, czasem latami i to nie na pierwsza już osobę.. można stracić nadzieję. - Ona jednak nigdy nie traciła jej ostatecznie, zawsze tliła się tam mała iskierka, naiwna wiara w bliskich.
- Nie odbieram rbliskim ich woli, co innego jeśli sami ją składa w moje łapy.- Chikja była wolną wroną nie dbającą o nic i nikogo, może i ona kiedyś coś pojmie, moze kiedyś nadejdzie ten czas.
- Chodźmy już do domu..- Rzuciła i ruszyła przodem robiąc kilka kroków by zatrzymać sie po chwili w oczekiwaniu na to aż czarny ruszy za nią.
My Lioden Den 

~X~
A co jeśli życie jest zbyt krótkie, 
by poddać się mądrości milczenia? 


[Obrazek: Fuck_Stamp_by_Voltaira.gif] [Obrazek: 3k8uyjj_by_kamilionheart-d9q7uas.png]
MÓJ GŁOS!                                                       
Twój koszma                                     Moje Rozmiary

[Obrazek: trollface.png]
Durai
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Rok. Zezwolenia:Bastard, pół demon. Liczba postów:47 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 44.
Zręczność: 38.
Spostrzegawczość: 38.
Doświadczenie: 10

28-01-2013, 01:14
Prawa autorskie: TC1/Kami.

Nie znała go jednak, co upewniło Durai'a, że rzeczywiście sporo drogi przed nim. Westchnął teatralnie, słysząc słowa matki, po czym pokręcił głową:
- Chodźmy. - Ale to nie do końca mój dom, zdawały się mówić jego oczy, chociaż... Nie musiał tego okazywać. Kami z pewnością wiedziała, co miał na myśli. Zrównał się z matką, by ruszyć z nią.

[zt z Kami lub bez, jak tam chcesz wywłoko, Durai pójdzie za kudłatą]
I DON'T WANNA BECOME THE FUCKIN' GARBAGE LIKE YOU

[Obrazek: W08jH.png]


Voice.
Ajris
Gość

 
10-10-2013, 23:18
Prawa autorskie: TC1/Kami.

Czy ktoś, kto pierwszy raz by ją spotkał, mógłby rzec, iż ta niewinnie wyglądającą persona potrafiłaby postawić się tyranowi? Czy ktoś, kto jej nie zna, mógłby powiedzieć, że nigdy nie odważy się zostawić domu, zacząć od zera? Nikt? Ajris mogła stanąć przeciw tym domysłom, i stowrzyć nowe. Nigdy, nawet sama by nie przypuszczała, że kiedykolwiek tu wróci. Nic tu nie zostawiła. Jedynie na nowo poczuła piekący ból dawnych ran, z którymi stąd odeszła.
Białolica przechadzała się wolno, niby to szczęśliwa, że może ponownie ujrzeć swój dom, niby to przerażona, tym, co może ją czekać za dezercje. Śmierć? Tortury? Nie brzmi to wystarczająco groźnie, by odwieźć Cię od powrotu śnieżynko? Ajris wiedziała, że tęsknota za domem jest znacznie silniejsza, niż jakiekolwiek obawy. Dlatego pierwszym miejscem, jakie odwiedziła było Skalisko. Serce północy i jednocześnie miejsce, które zakończyło jej istnienie, wpuszczając do siebie zarazę. Tą samą, która zmusiła ją do opuszczenia Krainy Czterech Stad. Dlaczego wróciła więc, skoro doszły ją słuchy o upadku drugiego, drogiego jej stada? Śnieżnobiała samica potrząsnęła łbem i oparła go o wejście do groty, która kiedyś była siedzibą władcy. Gdzie on jest? Uciekł, na wieść o swojej klęsce? Zainteresował się losem swoich dawnych poddanych, siłą wcielonych w szeregi stada Świtu? Pewnie nie. Kogo to obchodzi.
Usiadła, wlepiając wzrok w księżyc, który akurat tej nocy ukazywał się w pełni. Noce były zdecydowanie jej ulubioną porą. Idealną do namysłów, ochłonięcia po dniu i zastanawianiu się, jak przeżyć kolejny. Kiedy jest się samotnikiem znacznie więcej rozmyśla się na dane tematy. Nie śpisz spokojnie, bo wiesz, że nikt nad tobą nie czuwa. Nie polujesz na większą zwierzynę, bo wiesz, że i tak całej nie zjesz. Nawet inaczej pijesz, w obawie o atak zarówno z wody jak i z lądu. Życie samotnika nie jest tak proste, jak może się wydawać.
Lew jest dopiero silny, kiedy nie jest sam.
Erisss
Gość

 
12-10-2013, 15:33
Prawa autorskie: TC1/Kami.

Albo Eris ma jakieś skrzywienie emocjonalne, albo pozwoliła swoim przyzwyczajeniom nazbyt wpłynąć na swój charakter. Chociaż już kilka dni przebywała na tych ziemiach, dotąd starała się ukrywać przed innymi lwami i nie rzucać się w oczy. Dlaczego? Cóż, może nawet nie chodziło o to, że doskonale wiedziała, że nikt nie lubi, kiedy jakiś obcy pałęta się po jego terenach. Trudno jej było przyzwyczaić się do towarzystwa innych lwów po miesiącach samotności. Zaczęcie rozmowy stało się trudniejsze niż kiedykolwiek, co dla samej Eris było nowym doświadczeniem - nigdy nie była w końcu nieśmiała! A jednak, trzeba będzie przystosować się do nowych warunków, jeżeli chciała dołączyć do Stada Szkarłatnego Światu - a z tego, co udało jej się już zobaczyć, ziemie te były niczego sobie. Mimo to, jeszcze nie czuła się na siłach, by ot tak, znaleźć przywódcę i z nim porozmawiać. Na razie chciała trochę zorientować się w sytuacji i oswoić z widokiem innych lwów. Wolała więc rozejrzeć się po okolicy nocą, kiedy szanse na spotkanie z innymi nieco malały.
Akurat dotarła na Cmentarzysko Słoni. Może ktoś miałby do niej pretensje, że tu wchodzi? Jednak, jako że nie dostrzegła nikogo, postanowiła iść dalej. Hej, a może nuż spotka przywódcę? Jaskinia, która wkrótce przed nią wyrosła była imponująca... Mogła stanowić dla lwów z tego stada jakieś ważne miejsce... I siedziała tam jakaś lwica.
Ciało Eris, wręcz automatycznie nieco się "spięło". Takie życie, przez te samotne lata - w sumie dobre, bo sama mogła rozporządzać sobą i podejmować wszystkie decyzje - musiała jednak dbać o siebie, cały czas być gotowa na wszystko. Stała czujność. Dlatego z bezpiecznej odległości obserwowała śnieżnobiałą, lecz widząc, że chyba nie ma złych zamiarów... Zwłaszcza, że z rozmarzeniem (?) wpatrywała się w niebo. Eris postanowiła się odezwać.
- Gwiazdy są niezwykłe. Niby zwyczajne, świecące punkciki na niebie, ale kryją w sobie jakąś moc i potrafią nawet wskazać drogę. - powiedziała z zadumą.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 18 gości