Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
09-02-2013, 14:18
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Wygląda na to, że Matu dotarł do Groty jeszcze przed nim. Dobrze widzieć takie zacięcie do odkrywania miejsc w nowym pokoleniu, wszak jest na tym świecie jeszcze wiele rzeczy, które czekają na odkrycie. Zatrzymał się na moment przed wejściem. Jeśli w środku jest Hewa – genialnie, z nią mógł spędzać czas zawsze. Jeżeli natomiast Królowa, to zobaczy nowego członka stada. A niech spróbuje tylko mu powiedzieć, że znów źle postąpił, że go przyjął...
Wziął głębszy wdech i wkroczył do groty. Prawdę mówiąc tęsknił za wcześniejszym lokum medyków, ale stracili to miejsce. Może powinien je odwiedzić? Tak, mogła to być całkiem przyjemna wyprawa, gdyby nie fakt, że nie wiedział w czyim panowaniu jest obecnie tamten teren. W środku znajdowały się dwie inne persony. Ku swej radości rozpoznał Hewę. Spostrzegł również Ashley, którą niedawno poznał. - Cześć, Hewa. Dobrze Cię znowu widzieć. - rzekł, uśmiechnąwszy się do przyjaciółki. Po swoim powrocie z ziem Świtu nie mieli okazji pogadać, jedynie widzieli się na zebraniu. Teraz ma trochę wolnego, czemu nie skorzystać ze sposobności i pogadać o wszystkim i o niczym? - Deme, Ashley. Mam nadzieję, że już nieco zadomowiłaś się na Lwiej. Przywitał się z zebranymi. Ok. Zerknął na Matu, koło którego usiadł. Wiedział, że nie trzeba go przedstawiać, gdyż sam zrobi to doskonale. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
10-02-2013, 18:26
Jednak król nie siedział za długo. Po chwili dotarły do jego mózgu bodźce z tyłka i podskoczył, zdziwiony. Zerknął na miejsce, na którym przed chwilą siedział i zauważył mały stos opali. Postanowił wspaniałomyślnie podzielić się nimi ze znajomą.
+4 opale dla Mako i +2 dla Hewy |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
15-02-2013, 23:15
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Shyeiro szukając chociaż grama cienia, udał się oczywiście na tereny Lwiej, omijając z dala wodopój i te tępe lwice, które z przybycia Świteziana nic sobie nie zrobiły.
- Cześć, Hewa!- rzucił z entuzjazmem, wchodząc do groty. Uszyska młodego powędrowały do góry, by mógł wysłuchać potoku słów, wypływających z ust obecnych. - Uhgm, cześć.- rzucił do pozostałych, ostatecznie przysiadając u boku znanej sobie medyczki.. Ej! A może to ich poprosi o odbicie Bagery? Są więksi, lepiej im pójdzie, a chyba przyjaciel jednego lwioziemca, wart jest takiej akcji. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
17-02-2013, 22:36
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Jej uwagę od połyskujących kamyków odwróciło lwiątko, które właśnie wkroczyło do groty. Medyczka uśmiechnęła się do malca, a widząc, że jest z nim jej przyjaciel, tym bardziej się ucieszyła.
- Deme, jak się nazywasz? - zapytała młodego, żeby po chwili zwrócić swoją uwagę na czarnogrzywego. - Dobrze Cię znowu widzieć. Jesteś czymś teraz zajęty? - zapytała. Wypadałoby w końcu porozmawiać, bo aż tak dziwnie. Tyle czasu się nie widzieli. Cały czas się mijali. Zapewne wiele mają do przedyskutowania. Teraz jednak zerknęła jeszcze na Ashley i mały woreczek leżący obok niej. Nie przypominała sobie, żeby coś takiego miała. - Nie, z pewnością nie. Wygląda na to, że możesz bez problemu go zatrzymać. - powiedziała, uśmiechając się lekko. Jej się i tak bardziej przyda, w końcu ona miała swoją skrytkę. Kiedy Mako przekazał jej opale, ona mu bezgłośnie podziękowała i kamyki dołączyły do reszty kolekcji. Zaraz też w Grocie pojawił się kolejny gość. Ku zaskoczeniu Piaskowej był to Shyeiro, którym to się opiekowała przez pewien czas, kiedy ten był jeszcze bardzo mały. - Deme, Shyeiro! Dawno Cię nie widziałam, jak Ci się wiedzie? - zapytała młodego, z niemałą zresztą ciekawością. I gdzie tak właściwie podziała się jego siostra? Zazwyczaj byli razem. Teraz jednak postanowiła się w końcu zająć leczeniem Ashley. Anubisa za długo nie było, nie ma co czekać. Wzięła swoją skorupę, włożyła do niej liść pokrzywy oraz mięty pieprzowej, po czym zaczęła je dokładnie ugniatać kamieniem. Kiedy zioła się dokładnie wymieszały i po jaskini rozniósł się ich zapach, dodała do tej mazi wody, również dokładnie mieszając. - Niedługo lek będzie gotowy, Ashley, trzeba to tylko dokładnie wymieszać. - rzekła, dalej mieszając, co jakiś czas dolewając do płukanki po trochę wody. |
|||
|
Ashley Gość |
17-02-2013, 23:30
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Ashley kiwnęła głową do pani Hewy i łapą przesunąwszy po gruncie chwyciła woreczek i wrzuciła swoje opale. I rzekła do króla i Hewy oraz malca nie wiedząc co to znaczy- Deme- po chwili zamilkła. I zaczęła śpiewać Potężną lwicą będę, więc wrogu ostrzegaj bój się lwa, ejże kto to widział lwicę spłoszoną niczym pchła, poćwiczyć jeszcze muszę ataki , uniki i mój szyk, dostojne kroki zabójcze oko i ten potężny ryk, na razie nie ma czym tu chwalić się!, Potężną lwicą stanę się .....-zamilkła wsłuchując czy ktoś dołączy do śpiewu. A pięknie śpiewała. po chwili umilkła i liznęła Moonlighta i zaczęła płakać, bo maluch wyglądał tak jakby powoli umierał.
|
|||
|
Moonlight Gość |
17-02-2013, 23:35
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Moonlight bardzo powoli oddychał. Potrzebował mleka . jeśli go nie otrzyma może umrzeć. Czy ktoś uratuje maluszka?
|
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:208 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 63 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 30 |
18-02-2013, 10:42
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Alayike wbiegła do groty znów zdyszana jak diabli. Usiadła, by nieco odsapnąć, a po chwili dostrzegła ile lwów było w jaskini. Jednego z nich, i tylko jego, poznawała. Był to oczywiście Mako. Kiedyś myślała, że jest jej tatą, w końcu był przy nich gdy się rodzili, pomagał w opiece. Ale teraz już wiedziała, że póki co to przyjaciele. Podeszła więc do całego tego towarzystwa po czym odciągnęła mamę na chwilę, tak by do uszu Ashley nie dobiegła ta rozmowa. Nie chciała by było jej przykro, zresztą na pewno znajdzie się jakiś plan B. Mako również chwyciła za ogon i pociągnęła w ich stronę. Może we trzech coś szybko wymyślą?
-Hatima nie posiada już mleka. Jej córki mają ponad trzy miesiące, już jakiś czas temu skończyła je karmić. Co więc teraz robimy?- rzekła ze smutną miną. Tak chciała się wykazać, no i uratować tego malca, a niestety nie udało jej się to. Mimo to nadziei nie traciła. Może razem coś wymyślą, i uda się jednak go ocalić? |
|||
|
Ashley Gość |
18-02-2013, 16:30
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Ashley zauważyła Alayike i lekko uśmiechnęła się. Nie wiadomo czemu zaczęła malca masować bo serduszko coraz słabiej biło. Przestała płakać i instynktownie chciała go ratować.
|
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
19-02-2013, 02:06
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Kiedy kończyła już praktycznie przygotowywać płukankę, zjawiła się jej córka. Wysłuchała jej uważnie, krzywiąc się przy tym lekko. Niedobrze, że Hatima nie ma już mleka. Wcześniej jak pojawili się Shyeiro z siostrą nie miała większych problemów, bo mleko miała. W sumie to miała je nadal, aż jej dzieci skończyły mniej więcej pół roku. Może to dziedziczne i Hatimie przypadł akurat krótszy czas karmienia?
Będzie trzeba wymyślić coś innego. Nie mogłaby wprowadzić czegoś innego w zamian, malec był za mały. Trzeba znaleźć jakimś sposobem lwicę, która chciałaby wykarmić malca. I to szybko. - Dobrze, że tak szybko wróciłaś, inaczej poszłabym po Hatimę dopiero po daniu Ashley leku. Nie pozostało chyba nic innego jak poszukać kogoś, kto chciałby wykarmić małego. Mogłabyś zostać tutaj z Ashley, aby w razie czego zawiadomić przywódczynię, gdyby był potrzebny medyk? Nie można tracić czasu, dlatego pójdę już teraz. - powiedziała dość cicho, jednak na tyle głośno, aby córka i Mako mogli ją bez problemu usłyszeć. Wiedziałam, że Alayike dobrze przypilnuje groty medyków i jej pacjentów, dlatego też postanowiła właśnie jej powierzyć to zadanie. Zamieszała jeszcze kilka razy w misce, przelała połowę do drugiej skorupy, bo dość sporo tego wyszło i podeszła do Ashley. - Gotowe, mogłabyś sobie przemyć tym oczy? Zrobiłam dwie porcje, powinno pomóc, chociaż pewnie trochę potrwa zanim zaczniesz odzyskiwać wzrok. Teraz muszę wyjść na jakiś czas, ale wrócę najszybciej, jak to tylko możliwe. - zawiadomiła lwicę, postanowiła przed jej łapami miskę z płukanką, po czym wróciła jeszcze do córki i przyjaciela. - Mógłbyś mi pomóc w poszukiwaniach? Wtedy na pewno szybciej nam się uda, a teraz szczególnie zależy nam na czasie. Chyba, że masz coś ważnego do zrobienia, zrozumiem. - powiedziała, uśmiechając się lekko. No cóż, zawsze jakaś forma wspólnego spędzania czasu, jakby nie patrzeć. Piaskowa przeniosła swój wzrok na córkę. - Powodzenia. Wiem, że bez problemu poradzisz sobie z tym zadaniem. - powiedziała jeszcze do niej, uśmiechając się szerzej. W sumie to wiązała z Alay jakieś nadzieje co do przejęcia przez nią jej posady medyka w stadzie. Z tą myślą Medyczka wybyła z groty. zt |
|||
|
Ashley Gość |
19-02-2013, 13:35
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Ashley przestała masować podziękowała głośno do pani Hewy Bardzo pani dziękuję za pomoc- zanim znikła sprzed oczu. Kiedy podała Ashley płukankę i znikła wybiegając Ashley wzięła miskę i pochylając głowę zaczęła oczy płukać. Na początku swędziało, i szczypało, ale z dłuższym czasem mniej bolało a odczuwała ulgę. Nie widziała ale ucieszyła ją wieść że odzyska z czasem wzrok. Podniecona na samą myśl, wesoło zaczęła śpiewać pieśń do Alayike .Pieśń brzmiała o kręgu życia dotyczącego lwów.
|
|||
|
Matu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 55 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 45 |
19-02-2013, 16:54
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia
Poczuł się nieswojo, kiedy w grocie pojawili się inni członkowie stada. Przyglądał się każdemu uważnie, co chwilę spoglądając na Mako. Dopiero po kilku sekundach usłyszał, że ktoś się z nim wita. Spojrzał w tę stronę, a właścicielką głosu była płowa lwica. Ponadto zwróciła się do niego jakimś dziwnym słowem: "Deme" Cóż to znaczy. Czy to miejscowe powitanie? Chyba tak, jednak nie zamierzał zbyt długo nad tym myśleć. - D-deme. Na imię mi Matu. Zająknął się lekko, ale lwicy już wyszła. Skierował wzrok na Mako, po czym, na płową lwicę i po kolei na każdego z osobna.
|
|||
|
Ashley Gość |
19-02-2013, 18:09
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia
Wyczuła zapachem drugie lwiątko. Kiedy skończyła oczy przepłukiwać , na chwilę wstała delikatnie jak matka chwyciła Moonlighta i podeszła do Matu. położyła się i przy sobie też Moonlighta i przyjaźnie liznęła Matu i rzekła-Deme to znaczy witaj , niedawno też odkryłam co to znaczy, mam na imię Ashley, możesz mi mówić jak chcesz, a ten mały porzucony to Moonlight ledwo walczy z życiem, właśnie pani Hewa pobiegła po pomoc, może uratujemy go zamilkła i delikatnie chwyciła Moonlighta i trzymając go między łapami przytuliła się do maluszka . Wyczuwając że zasnął. Na chwilkę wstała i rzekła -Matu chcesz się pobawić tutaj, służę zabawą -i podsunęła ogon miej więcej aby dotknął łap Matu.
|
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
19-02-2013, 18:44
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
No nie posiedział sobie w spokoju zbyt długo, bowiem coś zaczęło go kłuć w zad. Poderwał się na równe łapy, a gdy już ocenił znalezisko zabrał swą część by po chwili zrobić lekki zamach łapą i posunął dwa opale po kamiennym podłożu. Ot, prezent dla przyjaciółki, choć można uznać, że to taki prezent z dupy, dosłownie.
Nagle do Groty wpadło kolejne lwiątko. Rzecz jasna odpowiedział mu, ale nie zrobił wiele więcej, będąc cały czas pochłonięty przez własne myśli. Słysząc słowa Ashley, uśmiechnął się, dobrze słyszeć, że jakoś się tu odnalazła. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie przekazał Matu informacji o stadnym powitaniu i pożegnaniu. Może chociaż naprawi swój błąd w połowie... - Nie, liczę sobie teraz nieco odpocząć. Mijali? To lekko powiedziane. Sam już mam problem skojarzyć sytuację, kiedy się spotkali ostatnio tak swobodnie, bez żadnych konkretnych celów. - Wybacz Ashley, ale Ci nie zawtóruję. Nie zostałem obdarzony zbytnim talentem muzycznym. Oho, czyżby znów dał ogon w niewłaściwe miejsce? Nie, to był przemyślany zamach. Odwrócił się i podlazł do tego mniejszego zbiegowiska. Hewa mówiła do rzeczy, zgadzał się z tym, trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Choć w jego zamyśle chciał wybrać się na te drobną wyprawę z córką Piaskowej, ale z drugiej strony zawsze zostaje Vei na miejscu... - Pytasz. - odpowiedział jedynie Piaskowej, by zaraz przenieść wzrok na Matu, za którego poczuł się w dziwny sposób odpowiedzialny – Deme to Lwioziemskie powitanie, żegnamy się słowem Avare... Niektórzy je stosują, inni nie. Jak widzisz, sprawy nabrały nieco tempa. Spróbuję wrócić jak najszybciej. Uważaj na siebie za ten czas. Zwrócił się jeszcze do Ashley. - Zrobimy co w naszej mocy. - a gdy mijał Alayike, dodał prawie bezgłośnie – Liczymy na Ciebie... A, i miej oko na Matu. [z.t] |
|||
|
Ashley Gość |
19-02-2013, 19:33
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
-Dziękuję Mako- powiedziała 2 słowa z lekkim ukłonem i rzekła lojalnieAvare- posyłając uśmiech do Mako kiedy znikł. Dalej zachęcała Matu do zabawy i Alayike tak samo. A Monlight spał. Bogu dzięki że nie umarł. Ale lepiej wypluć. Żeby tak się nie stało.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości