Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Matu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 55 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 45 |
02-03-2013, 23:28
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia
Heh. Coś nagle wszyscy zamilkli nie wiadomo dlaczego. Mały doszedł do wniosku, że nie będzie tracił czasu na ciszę, więc wyszedł z pomiędzy łap Alayike i pobiegł ku granicy Lwiej Ziemi. Zanim ktokolwiek się zorientował Matu zniknął w wysokiej trawie i tyle go widzieli.
[z.t] |
|||
|
Ashley Gość |
02-03-2013, 23:30
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia
Ashley leżała smutno z spuszczonymi uszami i posturą. Nie zwracała na siebie uwagi , nie. Miała go dość. Patrząc na malca miała ochotę schować się na lwiej skale i zamknąć się od rzeczywistości.
|
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:208 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 63 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 30 |
03-03-2013, 13:20
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Alay spojrzała na lwiątko które to chciała ochronić po czym prychnęła. Coś jej sie zdawało że bardziej pasował do Świtowców. Pełen pychy, pewności siebie. No cóż, skoro taki był pewny to postanowiła go zostawić. Niech radzi sobie sam, w końcu to nie jego miała pilnować a Matu. Zanim weszła do skały, Alay zerknęła jeszcze na Ashley, która nagle postanowiła gdzieś pobiec. No po prostu jakiś bałagan i chaos się zrobił. Lwica zaczęła zastanawiać się, czy na pewno będzie pasowała jako medyk. Na szczęście żółta wróciła niedługo, do tego z mięsem. Cudownie. Oddała więc jej lwiątko, po czym dziabnęła troszkę mięcha. Następnie zerknęła kątem oka na Matu, który to gdzieś zmierzał. Oj nie, tego za dużo. Alay westchnęła, po czym spojrzała na Ashley.
-Niedługo wrócę, jeśli moja mama wróci to powiedz że... e...- - no i co miała powiedzieć? Że zgubiła Matu, choć król kazał jej go pilnować? Nie, nie i jeszcze raz nie! -Że udałam się z Matu do wodopoju, o. Tamtą dwójką nie zaprzątaj sobie głowy- mruknęła, po czym rzuciła się za lwiątkiem, by nie zgubić go za bardzo. z.t |
|||
|
Ashley Gość |
03-03-2013, 21:05
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Skinęła głową. Długo ich nie było. Niepokoiła się. Nie wiedziała gdzie jest hewa i Mako. Wziąwszy malca wybiegła z groty szukając Hewę. Miała złe przeczucia.
z/t. Przybiegła a tu patrzy Moonlight. Zostawiła go u wejścia . wziąwszy malca wskoczyła do groty i schowała się trzęsąc się. |
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
03-03-2013, 22:17
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
I Kudłacz znów był zmuszony przybyć na Lwią Ziemię, tym razem jednak w towarzystwie nieco starszej od Shyeiro lwicy. Za nim, jak przypuszczał Książę, kroczył dzierżący lwiątko w pysku Ragnar. Do rozjuszenia sytuacją w Oazie dołączył jeszcze fakt, że jego nozdrza pochwyciły zapach Padme... Niezadowolony ruszył jej tropem.
Zgubił go jednak szybko i tak dotarli do Groty Medyków. Tam czekali na niego kolejni znajomi - buntowniczy lwiak z pretensjami do całego świata o tragedie, które go spotkały (Shyeiro) i jego własny, mały, przybrany braciszek. Co się stało, że Shaid spuścił go z oka? - Salve, Lwioziemcy - rzekł gromkim głosem do zgromadzonych. - Dwójka waszych pobratymców zawitała na nasze ziemie, więc łaskawie odprowadziliśmy ich do domu. I nastała cisza. Pełna napięcia i bardzo niespokojna cisza. Moran przerwał mowę, ale miał jeszcze coś do powiedzenia. Chłodny wzrok przebiegł po zgromadzonych tutaj dorosłych, czekając na ich reakcję. Na moment przeszedł na Aresa. Lepiej by było, gdyby młodzik ukradkiem wymknął się z tej nory i nie przyznawał się w tej chwili do Kudłacza.
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:208 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 63 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 30 |
03-03-2013, 22:26
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Lwica szła powoli za Moranem, wlokąc łapę za łapą. Miała nadzieję, iż król i jej matka jeszcze nie wrócili, bo po co cała ta awantura? Zbędny kłopot. Gdy dotarli zastała jedynie te lwy, które zostawiła biegnąc za Matu. Westchnęła gdy kudłaty wygłosił swoją przemowę, po czym usiadła koło niego i pokręciła głową.
-Ehm... Tylko wiesz, że tu nie ma do kogo mówić? To ja miałam się nimi zająć. Oto Ahley, lwica leczona przez moją matkę, narwane lwiątko z naszego stada...- rzekła, wskazując łapą powoli na każdego z nich, aż zatrzymała się na obcym lwiątku, które na pewno nie należało do nich. -...a to... nie należy może do was? Bo nikt się jeszcze po niego nie zgłosił... a rozmowny raczej nie jest- dodała, po czym obejrzała się za siebie, szukając wzrokiem szarego z Matu. Nie widząc ich jeszcze znów skierowała się do Morana. -To ten... zapewne nadal chcesz jakiegoś układu, prawda?- spytała, choć nie wiedziała w sumie co to miało być. A może kudłaty daruje go sobie i po prostu wszyscy odejdą w swoją stronę, jakby nic się nie wydarzyło? Oj byłoby miło... |
|||
|
Ashley Gość |
03-03-2013, 22:30
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Ashley była cicho spuściła sylwetkę do gestu poddania i patrzyła na wszystkich przerażonym wzrokiem. Było jej wstyd że się wtrąciła. Czuła się głupio. Po chwlili zaczęła myć Moonlighta.
|
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
03-03-2013, 22:40
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Szary pojawił się w jaskini niedługo po przybyciu Morana. Stanął obok Księcia, ciągle trzymając samczyka w zębach.
Nagle ni stąd, ni zowąd upuścił go niedbale, w rezultacie czego młodziak zaliczył bardzo bliskie spotkanie z podłożem.. -Ups.-mruknął mimowolnie, udając, że całe zajście było niewinnym przypadkiem. Następnie wysłuchał słów lwicy po czym pokręcił przecząco łbem. Nachylił się do Morana, tak, że jego pysk znajdował się koło ucha Kudłacza. -Nie wiem jak Ty Książę, ale ja bym tam nie szedł na żadne układy..-wyszeptał do niego, rozglądając się po jaskini.-Zresztą tutaj nie ma nawet nikogo godnego uwagi, może chodźmy gdzie indziej? Do jakiegoś miejsca godnego króla na przykład.-wyszeptał mu do ucha, parskając przy ostatnim zdaniu. |
|||
|
Ashley Gość |
03-03-2013, 22:43
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Ashley dalej myła Moonlighta nie zwracając uwagi na co kto mówi. Po cichu zaczęła szeptem (by tak słyszał malec nikt inny) śpiewać do Moonlighta by zasnął. Sama położyła się i zasnęła.Śniło jej się że widzi i walczy z jakimś lwem.
|
|||
|
Matu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 55 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 45 |
03-03-2013, 22:49
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia
Został przyniesiony do groty i nagle szary upuścił go, przez co Matu uderzył zadkiem o ziemię. Kiedy tylko się podniósł podbiegł do Alayike i wtulił się w jej prawą przednią łapę, zza której zerkał na samców. Jedno dobre, że był w domu i względnie bezpieczny. Spojrzał na ślepą lwicę i dziękował w duchu, ze się nie odzywała. Zadarł łeb, by spojrzeć na Alayike. - Przepraszam. Szepnął do niej. Na głębsze żale będzie czas później, na razie ci dwaj wielcy muszą sobie pójść na swoje tereny
|
|||
|
Ashley Gość |
03-03-2013, 23:09
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia
Ashley głęboko spała a przy jej boku Moonlight. Niespokojne robiła miny przez sen. Jakby miała straszliwe koszmary. Czyżby sny złe ją nawiedziły, czy to wspomnienia z dalszej przeszłości? Niespokojnie poruszyła końcówką ogona. Gdyby przez sen ryknęła ciekawe co by zrobiliby inni. Na szczęście nie ryknęła.
|
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
04-03-2013, 00:14
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Chęć na układy minęła mu po drodze do tego miejsca. Były ważne, kiedy tkwił w Oazie. Teraz, za sprawą Ashley, musiał ruszyć zadek do radosnego grajdołka Lwich. I wcale mu się to nie podobało.
- Nie - odparł do Alayike - Ale darowałem życie tobie i twojemu podopiecznemu. W zamian za to wskażesz mi miejsce pobytu władcy i co nieco mi o nim opowiesz. A to brązowe - wskazał ruchem łba na młode Arto - zabieram sobie w ramach waszych przeprosin za zakłócanie naszego spokoju. Skoro nikt go nie chce, to nam się przyda. Podszedł do Aresa i puścił do niego oko tak, by tylko on mógł widzieć jego znak. Miał udawać, że się nie znają. Chwycił go w pysk, po czym zwrócił się ku córce Hewy.
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Ashley Gość |
04-03-2013, 15:45
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Ashley obudziła się. Ziewając wesoło spojrzała do Morana i uśmiechnęła siię przyjaźnie.
|
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
04-03-2013, 19:09
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Chyba Shyeiro właśnie zderzył się z rzeczywistością. Cóż, myślał, że ta sylwetka na horyzoncie, to Bagera, którą te szajbusy w końcu wypuściły. Nic bardziej mylnego. To ten sam samiec, od którego dostał po ryju. Apfu, co on tu robi?
Cóż, nim zdążył zareagować w jakikolwiek sposób na tą sytuacje, zaśmiał się w duchu, widząc powód, la którego Świtezianie w ogóle odwiedzili Lwią Ziemię. Alayike i ten nowy zrobili sobie mały zwiad na ich terytoriach? Ciekawe. - Mnie się przyda.- rzucił w kierunku beżowego, podnosząc się z siadu.- zabraliście mi Bagerę, a ten tu zdaje się być jedną z niewielu normalnych lwiątek.- mruknął, chwilowo odwracając pysk w stronę Aresa. Nie miał podstać by podejrzewać go o jego stadną przynależność, ale co tam, wydaje się być w pożądku, można by go nawet wkręcić w ich wyprawę. Albo w akcje ratunkową. Myślisz Shyeiro i to się chwali! |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości