♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Hatima
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 20

04-10-2012, 21:50
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Czyli jednak zjadła to coś. Hatima nie wiedziała jak to nazwać, ponieważ nigdy czegoś takiego nie jadła. Zwykle ograniczała się do mięsa upolowanych zwierząt. Czasami mogła zjeść coś innego, lecz tylko wtedy, gdy była pewna, że nic jej się nie stanie po tym. A teraz? Snow zjadała coś nawet nie wiedząc co to. Usłyszała od niej, że jest głodna.
-Czemu nie powiedziałaś, że chcesz jeść? Coś bym ci znalazła.- odparła już spokojniejszym tonem, lecz jej uwagę zwróciło w tej chwili coś innego. Dziwne zachowanie małej gepardzicy. Ta niespodziewanie z łzami i radością na pyszczku pobiegła w kierunku krawędzi wąwozu. Wystraszona Hatima obserwowała to, lecz szybko ruszyła za nią. Kiedy samiczka zatrzymała się przed krawędzią i już wystawiała łapki poza nią wtem wkroczyła brązowooka, która chwyciła małą zębami za skórę na karku. Ostrożnie, żeby nie zrobić jej krzywdy.
-Snow! Co ci jest? Tam nikogo nie ma.- próbowała jej wyjaśnić domyślając się, że pewno gepardzicy wydawało się, iż kogoś widzi. Czyżby to po tych fioletowych cosiach? To raczej nie może być przypadek, że zaczęło się to dziać akurat po zjedzeniu ich. Dla pewności lwica wciąż trzymała ją w zębach i dodatkowo odeszła z nią kawałek od krawędzi wąwozu. Konkretnie poszła w stronę Zaj.
[Obrazek: hatimahydracarinasygnat.png]
Snow
Gość

 
05-10-2012, 08:20
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Przestraszyła się chwytu za kark i uniesienia w górę. A obraz taty umykał sprzed jej załzawionych oczek.
-Tata, tata! Wróć!
Wołała za znikającym białym obrazem, w którym to widziała jeszcze coś czego nie chciała nigdy widzieć. Uśmiech taty z groźnym spojrzeniem, który jakby cieszył się, że jego córeczka płacze. Zmrużyła ślepka i skuliła się. Hatima oddalała ją od przykrego widoku, który majaczył jej jeszcze przez kilka sekund. Później wszystko uspokoiło się, ale mała była rozpalona od gorączki. Z opóźnieniem doszły jej słuchy o tym, że duża lwica mogłaby coś jej znaleźć gdyby poprosiła. Spuściła uszka i cicho zamruczała.
-Ale... nie chciałam... przeszkadzać...
Ciarki przechodziły po jej wątłym ciałku. To był głupi pomysł, żeby zjeść te fioletowe grzyby! Już ich nie tknie więcej!
Zaj
Gość

 
06-10-2012, 12:24
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Zaj siedziała i obserwowała całą sytuację. Zachowanie Snow wydało jej się znajome. Tylko czy to było to o czym myślała?
Podeszła bliżej tego co zjadła mała gepardzica. Okazało się dokładnie to o czym myślała..
Dobrze znała te grzyby. Gdy odeszła z terenów Czterech Stad i nie miała się czym pożywić to też kiedyś po to sięgnęła, była młoda i nie wiedziała co może się dziać. Halucynogeny były jednym z najokropniejszych pieroństw jakie tutaj rosły. Gdyby nikt jej wtedy nie znalazł to pewnie mogłaby teraz wszystko obserwować z góry. Nie pamiętała co tamta lwica jej podała, że poczuła się lepiej. Jednak teraz trzeba było zanieść turkusowooką do najbliższego medyka. Gdyby nie fakt, że sama coś takiego przeżyła to nawet by się tym nie zainteresowała. Niestety..wiedziała czym może groźić zbyt późna reakcja.
-"To halucynogeny.."-spojrzała na Hatimę, która nie miała pojęcia co ma zrobić. W zasadzie to mało kto by wiedział. Te grzyby są bardzo rzadkie.
-"Zabierz ją do najbliższego medyka i powiedz co zjadła."-mówiła bezbarwnym tonem. Zachowywała się spokojnie jakby nic się nie działo. Przysiadła sobie i obserwowała zachowanie kurdupla.
-"Czas jest najważniejszy.."-rzuciła proroczym tonem. Nie zamierzała nigdzie z nimi iść, bo po co?
Nic by nie pomogła, gdyż nawet nie wiedziała jak jej ulżyć. Jedno jest pewne dla takiego małego organizmu jest to bardzo niebezpieczne.
Hatima
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 20

06-10-2012, 18:36
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Kiedy trzymała małą w pysku obserwowała jednocześnie kątem oka jej zachowanie. Ono wciąż w dużej mierze niepokoiło Hatimę. Dotąd nie spotkała się z takimi fioletowymi rzeczami, które rosły na ziemi. Tym bardziej niczego takiego nie jadła. Nie wiedziała więc co robić, czego się spodziewać. Chyba najrozsądniej byłoby pójść do Groty Medyków. Pokazać Snow Hewie lub Vasanti, zależy która byłaby wtedy. One mogłyby powiedzieć czy coś grozi gepardzicy. W pewnym momencie uwagę brązowookiej skupiła Zaj, która najwidoczniej dobrze znała to, co Snow zjadła. Halucynogeny? To dlatego widziała kogoś, kogo tak naprawdę w okolicy nie było. Trzeba ją zabrać szybko do medyka? Widać grzywiasta ma pewne doświadczenie z tymi fioletowymi grzybami.
-Dzięki. W takim razie poszukam szybko kogoś.- grzywiasta mogła zaprzeczać, że nie trzeba jej dziękować, ale Hatima była wdzięczna chociażby za to, że ta w ogóle wspomniała o tym co trzeba zrobić. Pomarańczowa wszakże nie spotkała się z tego typu jedzeniem rosnącym na ziemi, które w dodatku nie było do jedzenia tak naprawdę. Skinęła lekko głową w stronę zielonookiej, po czym pobiegła w kierunku Groty. Biegła najszybciej jak mogła jednocześnie przy tym zachowując ostrożność, aby nic złego nie stało się Snow.

z/t z Snow
[Obrazek: hatimahydracarinasygnat.png]
Zaj
Gość

 
10-10-2012, 21:27
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Wstała po jakimś czasie i wyszła.


zt.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

18-01-2013, 23:19
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Nie szukała zbyt długo jakiegokolwiek miejsca, gdzie mogłaby przystanąć i po prostu spędzić czas w samotności jak to zawsze lubiła. W zasadzie to tak teraz żyła. Samotnie. Tak chyba było najlepiej. Nawet nie marzyła o byciu w żadnym stadzie. To już nie dla niej. Teraz wolała żyć na własną łapę i według swoich zasad. W końcu jej kroki doprowadziły ją do tutejszego wąwozu ogromnych rozmiarów, a konkretniej to dotarła do górnej jego części. Spojrzała się z krawędzi w dół. Spora wysokość. Już jej się odechciało stąd skakać. Z pewnością nie przeżyłaby tego, a skłonności samobójczych nie miała. Usiadła sobie w którymś miejscu. Szurając ogonem po ziemi wzniecała tumany kurzu, a jej wzrok był wbity gdzieś w horyzont. W zasadzie to troszkę tez się rozglądała. Nie miała teraz żadnego konkretnego celu. Po prostu czuła chęć bycia samą. Bez nikogo, nawet bez towarzystwa obcych. Totalnie sama.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Aiden
Gość

 
21-01-2013, 21:36
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Pobyć samemu. Tak, to chyba byłoby najlepsze wyjście. Odpocząć, przemyśleć to i owo...
...Wróć.
Nie, on tak nie może. Sumienie go zżerało już od dłuższego czasu, dokładniej mówiąc odkąd tylko odszedł znad rzeki. Nie powinien tak ostro traktować Ruth. To ona miała mu za złe, nie on to jego wina, że zawinił. Więc kontynuując, pokierował się jej śladem by móc potem ruszyć za nią powoli, cicho, tak by go nie zauważyła i nie odpędziła. I ponownie, jak nad rzeką, gdy ta się położyła podszedł do niej, ale przystanął w pewnej odległości. Usiadł, obwinął ogonem łapy. Pacnął kilka razy. Chwila ciszy ciągnęła się i ciągnęła. Aż w końcu Rudy postanowił ją przerwać.
-...Przepraszam.-powiedział cicho, spuszczając łeb. Jedno, krótkie słowo, a tak wielkie znaczenie miało dla niego. Nie było wcale wymuszone, spowodowane czymś. On po prostu chciał jej to powiedzieć. Szkoda tylko, że tyle czasu musiało mu to zająć. Tylko czy samotniczka przebaczy mu? Czy jednak rany są na tyle głębokie, wydrążone przez czas, by jedno słowo nie zdołało ich zabliźnić?
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

21-01-2013, 21:52
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

No ona sobie siedziała od dłuższego czasu sama na krawędzi wąwozu. Jakże znajome okoliczności sprzed paru lat. Pamięta siebie wtedy jaka była, choć prawda jest taka, że nigdy z nikim o tym nie rozmawiała. Pamięta dokładnie chwile rozpaczy, niepewności i strachu. Dni, gdy myślała o tym, aby to wszystko po prostu skończyć. Od tak. Szybko i łatwo. Nie trudno zgadnąć o czym była mowa. Zakończenie życia. Jednak nie potrafiła. Myśleć o tym łatwo, a zrobić to druga rzecz. Potem jednak zrozumiała, że skoro nie może tego zrobić to musi żyć dalej i tak też zrobiła. Jakiś czas potem zrozumiała, że gdyby skończyła ze sobą to byłby to jej największy błąd w życiu. W końcu ci wszyscy co ją w życiu w jakikolwiek sposób zranili nie mogą sprawić, by Ruth się załamała. Ona jest na to za silna. To silna lwica i tak łatwo się nie da. O nie. To było kilka lat temu, a jej się wydaje, jakby to było wczoraj. Tyle już czasu minęło, a ona nie była tą samą Ruth co kiedyś. Wydoroślała i to widocznie. Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. W pewnym momencie usłyszała za sobą jakieś przytłumione odgłosy kroków. Teraz je wykrywała, ponieważ sama siedziała w miejscu. Zerknęła się za siebie i spostrzegła Aidena. Zmarszczyła przy tym lekko brwi. Czego on znowu może chcieć? Wtedy naprawdę było jej przykro. Obchodziło ją przez chwilę to, że Aiden stracił siostrę. Tylko on jak zwykle musiał wyjść na pajaca. To był ostatni raz kiedy brązowooka okazała mu takie... tu zamilkła myślami. Chwilę wcześniej spojrzała się gdzieś w horyzont na nowo. To co jednak usłyszała wkrótce całkowicie ją zaskoczyło. Z takim też wyrazem twarzy spojrzała się z powrotem na Aidena. Ona po prostu nie spodziewała się kiedykolwiek usłyszeć z jego ust tych słów. Zawsze był taki dumny, w jej mniemaniu rzecz jasna, więc nie sądziła, że będzie zdolny do czegoś takiego. Odwróciła się w jego kierunku wciąż nie spuszczając z niego wzroku. On mówił serio! Albo był strasznie dobrym aktorem. Lwica nie wiedziała co ma powiedzieć. Wciąż była w głębi serca zła na niego.
-Przeprosiny... przyjęte.- tylko tyle z siebie wydusiła. Była w stanie mu wybaczyć to co zaszło między nimi niedawno nad rzeką. Samiec był w stresie po stracie kogoś bliskiego, musiał więc wybuchnąć na kogoś. Niefortunnym, a zarazem dziwnym zbiegiem okoliczności padło na nią. W międzyczasie Ruth w zastanowieniu przekrzywiła lekko głowę.
-Tylko po to tu przyszedłeś?- no cóż piaskowa sądziła, że ciemnogrzywy właśnie po to tylko się tu zjawił. Chciał pozbyć się wyrzutów sumienia.
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Aiden
Gość

 
21-01-2013, 22:15
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Nieufność. Złość. Później niedowierzanie, zaskoczenie. Aż tyle zmiennych emocji mógł odczytać Lwi z pyska i mimiki lwicy. Uśmiechnął się ciepło, tak po przyjacielsku. Jej słowa były dla niego, jak miód na serce, roztopiło i zmiotło to, czego tak się obawiał. Nie zaprzepaścił chyba jeszcze wszystkich szans u Ruth. Przełknął po cichu ślinę, w oczekiwaniu na kolejne słowa samotniczki, a gdy te wreszcie padły, nie potrzebował nawet chwili, by znaleźć odpowiedź. Ta już była gotowa. Od bardzo, bardzo dawna.
-Nie. Oczywiście, że nie. Ruth, ja chciałbym... Poprosić o kolejną szansę. Wiem, co zrobiłem źle i naprawdę, nie chcę by to popsuło na zawsze relacje między nami. Moglibyśmy zacząć od nowa, jako znajomi. Może kiedyś przyjaciele. Decyzja należy do Ciebie, niczego Ci nie narzucam.-zakończył, przestępując z łapy na łapę i wbijając wzrok szkarłatnych ślepi w lwicę. Czekał.
Ruth
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:2 lata i 6 miesięcy Znamiona:0/0 Liczba postów:123 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 5

21-01-2013, 22:35
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Przyglądała mu się uważnie gotowa przyjąć kolejną dawkę jego monologów i przeprosin. Tak jak się spodziewała po kilku chwilach dosłyszała, że nie przyszedł tu tylko z powodu tego co zaszło wtedy przy rzece. Przyglądała mu się uważnie z przymrużonymi lekko oczami. Nie licząc tego w zasadzie jej twarz jakiś godnych uwagi emocji nie okazywała. Lwica po prostu słuchała. Chociaż tyle była w stanie zrobić dla Aidena. Przynajmniej wysłuchać tego co chciał powiedzieć. Gdy wreszcie skończył Ruth z trudem westchnęła. Prosił ją o drugą szansę. Może i chciałaby mu ją dać, ale to nie było takie łatwe.
-Aiden...- wykrztusiła z siebie tylko tyle na początek, po czym zamilkła obserwując zachowanie rozmówcy. Widać było, że wyczekiwał tego co ona zaraz powie. Piaskowa zerknęła gdzieś na bok w zamyśleniu, po czym ponownie przeniosła wzrok na ciemnogrzywego.
-To jest dokładnie taka sama sytuacja co lata temu, gdy Ja prosiłam Ciebie o to samo.- tylko tyle zdołała powiedzieć. Ruth miała tu rację. To było taka sama, albo i podobna sytuacja jak wiele lat temu, gdy relacje między nimi się popsuły. Po tym co widział Aiden lwica próbowała się wytłumaczyć, poprosić o drugą szansę. On jednak rzucił jej uczucia o ścianę i rozdeptał. Tak, kiedyś jej zależało na nim. To było wtedy. Potem była na niego tak zła, że to jakby zanikło. Nawet jeśli chciałaby mu dać drugą szansę to sama nie wie czy jest w stanie. Ruth po prostu... boi się. Tak? Przepełniają ją obawy i to prawdziwe, że znowu będzie musiała przechodzić przez to samo, a nie chciała, by zła przeszłość do niej wróciła. Ledwo udało jej się zostawić ją z tyłu i "wyjść na prostą". Z drugiej strony widziała też, że Aidenowi wyraźnie zależy, aby naprawić błędy. Eh... sama już nie wiedziała co robić lub co mówić... Potem jednak bez słowa poszła sobie.

z/t
[Obrazek: ruthnewlook.png]
Aiden
Gość

 
23-01-2013, 21:17
Prawa autorskie: AnnaGiladi (Avatar + przeróbka moja) | Wolfgirl50 (Sygnatura + przeróbka moja)

Rudy zwiesił łeb. No tak. Przeszłość. Ruth była osobą pamiętliwą, co w tym wypadku nie przynosiło mu raczej korzyści. Wciągnął powietrze wykonując krótki ruch piersią, by potem jednym tchem wypuścić je pyskiem.
-Rozumiem. Ale gdybyś zmieniła zdanie... Znajdziesz mnie na tych terenach.-mruknął, wzruszając barkami. Co miał zrobić, to zrobił. Decyzja należy do Ruth, a że podjęła właśnie taką. Cóż. Tego już nie zmieni. Słowa zostały wypowiedziane. Odwrócił się i bijąc przez chwilę ogonem o ziemię, po czym ruszył w pierwszym lepszym kierunku.

Zt.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

01-05-2013, 23:03
Prawa autorskie: ~Malaika4

Po dostarczeniu mięsa na tereny Świtu (a podług niej po zmarnowaniu tego mięsa) postanowiła sobie połazić bez celu po terenach Lwiej Ziemi. Jedynie szczęśliwym trafem dotarła do górnej części wąwozu, a że coś podobnego widziała po raz pierwszy w swoim życiu, idąc wzdłuż krawędzi stawała co chwilę, ażeby sobie popatrzeć, co znajdzie na dole. Po jakiejś chwili jednak jej się to znudziło, tak więc położyła się na skraju, łapy wywieszając w dół. Ziewnęła przeciągle, po czym po prostu zaczęła gapić się przed siebie, co wynikało z braku lepszego zajęcia i braku chęci na znalezienie sobie czegoś innego.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Matu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 45

01-05-2013, 23:49
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia

Z braku twórczej wyobraźni i celu Matu włóczył się po terenach Lwiej Ziemi.
Łapy zaprowadziły go nad wielki wąwóz. A nóż zdarzy się coś interesującego,
nadzieja matką głupich jak to mówią, ale nie szkodzi w większości przypadków. Okazało się, że nie jest tu pusto, co w sumie ucieszyło lwiaka.
Podszedł do całego towarzystwa. - Deme. Przy okazji zapozna się z innymi członkami stada, z którymi to nie miał za dużej styczności ostatnimi czasy.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

01-05-2013, 23:57
Prawa autorskie: ~Malaika4

A Inn leżałaby tak pewnie do wieczora, gdyby nie to, że usłyszała czyjeś lekkie kroki. Dochodziły z jej lewej strony, jednak ona zignorowała je z początku, stwierdzając, że pewnie jej się już wydaje przez to wszystko, co ostatnio się działo. Jednak po chwili usłyszała czyjś głos. To z pewnością było powitanie Lwioziemców i to już jej się wydawać nie mogło. Odwróciła łeb, a widząc Matu, uśmiechnęła się szeroko. Kiedyś nie lubiła lwiątek, ale ostatnio jej się odmieniło o 180 stopni. Kobieta zmienną jest.
- Cześć, jestem Inn. Skąd się tu wziąłeś? - przywitała się z nim, po czym wstała, coby nie leżeć podczas rozmowy. To było nieco niewygodne.
- Ale zaraz. Deme? To znaczy, że jesteś z mojego stada! - zawołała radośnie, a jej uśmiech się tylko powiększył. Brawo Inn, masz rację. Niestety ona sama zapomniała się przywitać tym krótkim słowem, zdążyła już o nim zapomnieć. No ale ona ma opóźnioną reakcję i w ogóle, więc można jej wszystko wybaczyć.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Matu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 45

02-05-2013, 00:06
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia

Odpowiedziała mu lwica, która wydawała mu się znajoma. Mógłby przysiąc,że ją już wcześniej widział. - Jestem Matu. Moment... Czy ja już Pani gdzieś nie widziałem? Och tak! Zakrzykną, gdyż przypomniał sobie ową sytuację. - Wtedy, kiedy świtowcy przyprowadzili mnie razem z Alayike. Poszła Pani z Mako na polowanie... Chwila przerwy na złapanie oddechu. - ...Wie Pani, gdzie on jest? Miał ze mną porozmawiać. Młody zaczynał się martwić o swego opiekuna. W końcu nie wracał już od dłuższego czasu. A jeśli coś mu się stało? Wtedy Matu by sobie tego nie wybaczył, że przez swoją dziecięcą lekkomyślność królowi mogła stać się krzywda. Patrzył na zielonooką w nadziei, że jej odpowiedź go uspokoi.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości