Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
02-05-2013, 16:14
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
- Możesz, dziecko - odparła lamparcica, lekko zszokowana sposobem, w jaki zwróciło się do niej młode innego gatunku.
Bała się, że teraz lwy oskarżą ją o przysposobienie sobie ich lwiątka. A przecież ona musi odejść z Kifo, a on tu zostanie. Musi znaleźć inną mamę, a jaką - to już nie jej kwestia. Jej zależy tylko na wykonaniu zadania do końca i bezpieczeństwie syna. - Dziękuję - odrzekła z lekkim uśmiechem, dostawszy w końcu posiłek. Chciała jeszcze coś dodać, jednak Hewa zdążyła już zwrócić się do kogoś innego. Zamiast tego zaśmiała się cicho, kiedy lamparciątko próbowało wymawiać swoje pierwsze słowa, po czym polizała je czule i zabrała się za pałaszowanie antylopy. Wreszcie. Vasanti przez cały czas wpatrywała się w ranną samicę, przerywając to zajęcie jedynie raz - w celu pożegnania się z Sharmą za pomocą kiwnięcia łbem. Później czynność ta znów została przerwana, tym razem przez przybycie medyczki. - Wygląda na to, że coś ją uderzyło; prawdopodobnie antylopa, bo jakaś leżała obok niej. Nie powinno jej nic być, tylko jest w szoku, bo straciła przytomność. Nie mogę jej dać niczego przeciwbólowego, bo niczego takiego nie mamy. Udałabym się na poszukiwania, ale nie chciałam zostawiać jej tu samej - wyjaśniła pokrótce. |
|||
|
Agnes Konto zawieszone Gatunek:Raisa Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku. Liczba postów:25 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 67 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 68 |
03-05-2013, 18:46
Prawa autorskie: av *Ravietta sygna *mooncorrupter
Agnes wędrowała po terenach odbudowanej Lwiej Ziemi w poszukiwaniu jednego z władców. Zajrzała w każdy kąt poza tym, więc musi być tu ktoś kto wie gdzie znajduje się któryś z władców. Weszła do groty spokojnym cichym krokiem rozglądając się za jakimiś osobnikami. Szczęście jej sprzyja, znajdują się tu lwicę.
-Witam.-odparła spokojnie zbliżając się niepewnie. Nie wie jak ktokolwiek zareaguje na przybycie nie znanej nikomu lwicy. Przyjrzała się dokładnie danej sytuacji i zrozumiała, że to nie odpowiedni moment na rozmowę o przyłączeniu się do stada. -Pomóc w czymś?-zapytała skromnie stojąc tuż obok lwicy która jak widzi jest medykiem pomagającym nieprzytomnej samicy. |
|||
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
03-05-2013, 21:02
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
Uśmiechnęła się lekko do siebie, słysząc wypowiedź Vasanti. Taak, przydałoby się w końcu nazbierać tych ziół.
- Żaden problem, ja mogę to zrobić. I tak chciałam się gdzieś ruszyć. - powiedziała, kiedy w Grocie zawitała Agnes. - Deme. - przywitała się jedynie, po czym skinęła jeszcze królowej i, nie czekając na jej odpowiedź, wybyła z jaskini. zt |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
03-05-2013, 22:11
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Skinęła łbem za Hewą. Jedna z nielicznych, którzy interesowali się losem stada. Dlaczego większość pozostałych to kompletne nieroby, którym zależy tylko na bezpieczeństwie własnego tyłka...? Zero ambicji!
W międzyczasie zjawiła się tu kolejna osobniczka, tym razem, dla odmiany, o wyglądzie zupełnie pospolitym. Więcej - można było odnieść wrażenie, że już gdzieś się ją widziało, chociaż miało się całkowitą pewność, że tak nie było... - Deme. Kim jesteś i czego tu szukasz? - odrzekła dość oschłym tonem, a to dlatego, że właśnie przerwano jej pracę. Cóż z tego, że polegała ona na siedzeniu obok Ashley i upewnianiu się raz na jakiś czas, czy ta nadal utrzymuje się przy życiu? Królowa była niezadowolona z tego powodu, że znów musi bezczynnie siedzieć w grocie, kiedy wolała zająć się czymś zgoła odmiennym. Choćby taki spacer dobrze by jej zrobił. A tu masz - pilnuje Lwioziemki, która nawet z antylopą sobie nie radzi, a do tego nachodzą ją jakieś przybłędy! |
|||
|
Agnes Konto zawieszone Gatunek:Raisa Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku. Liczba postów:25 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 67 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 68 |
04-05-2013, 06:56
Prawa autorskie: av *Ravietta sygna *mooncorrupter
No cóż... cieszyła się, że w końcu kogoś spotkała i mogła z nim porozmawiać i podpytać o szczegóły odnowionego stada lecz odebrano ją niechcianie, przynajmniej tak to odebrał. Lwica przyglądała się owej nieprzytomnej lwicy i zastanawiało ją co mogło się stać. Agnes postanowiła nieco zboczyć z odpowiedzi nieznajomej samicy i powtórzyła swe pytanie.
-Może jednak w czymś pomóc ?- jeśli to było coś poważnego głupio by jej była stać i przyglądać się jak ktoś cierpi, ona taka nie była. Lwica chcę pomagać innym z powodu takiego, że dawno temu nie miała sił i odwagi pomóc najbliższej jej osobie. Jest to jedna z przysiek których będzie się trzymać do śmierci. A. spoglądała raz na nieprzytomną a raz na stojącą obok lwicę czekając na reakcję. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
04-05-2013, 23:35
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Vasanti uniosłaby wzrok ku niebu, gdyby nie fakt, że nad sobą miała kamienne sklepienie. Dlatego też musiała poprzestać na przyglądaniu się owemu jakże ciekawemu obiektowi, jakim był sufit. Dopiero po chwili westchnęła cicho, by przerzucić znudzone spojrzenie na samotniczkę. Czy ona naprawdę nie może zrozumieć, że w tym momencie największą pomocą z jej strony byłoby pójście w cholerę?
Królowa omiotła grotę szybkim spojrzeniem, po czym niedbale podsunęła gościowi łapą połówkę kokosa o lekko wilgotnym wnętrzu. - Chcesz, to idź po wodę - odmruknęła, unosząc przy tym brwi. Zaprawdę, propozycja nie do odrzucenia, ale skoro tamta się nudzi... Niedługo potem oranżowooka z niepokojem nachylała się nad Ashley. Oj, wygląda na to, że jeszcze trochę i nie będzie już komu pomagać... Czyżby jednak jej diagnoza okazała się być mylną? Niedobrze... |
|||
|
Aoive Zgryźliwa | Gość |
05-05-2013, 22:44
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Ni stąd, ni z owąd, w wejściu do Groty Medyków stanęła Aoive... Jakiż miała cel, aby tu przybyć? Czyżby coś sobie zrobiła? Złapała łapę, dostała ciężkiego krwotoku? Nie warto wymyślać jakiś bajek. Jakich bajek? A takich, że dostała jeszcze wstrząsu mózgu, przez wylew tęczowej rzeczki... Dziwne, prawda? Życie życiem, uczy nas wiele. Westchnęła, zrobiła parę kroków do przodu, iż nie przybyła tu z byle powodu, o nie.
Jej celem było odnalezienie władcy, albo władców Lwiej Ziemi. Skoro była sama, działała (na razie) na własną łapę, więc czemu miałaby się nie poddać marzeniom? Przecież nie chciała być w złym stadzie, o nie. Sądziła, że może nawet pasować do stada, które było aż tak znane w jej marzeniach, a zwłaszcza byt w nim. Jej ślepia zaczęły się przyzwyczajać do otoczenia... Do tych skór, do całokształtu. Dało się wytrzymać... Nawet. Usiadłszy w kącie groty jedenastomiesięczna zaczęła przypominać sobie, jak nazywa się królowa. -Lwia Ziemia? Z tego co wiem, jest tam jakaś Vasanti Vei, a towarzyszy jej Mako. Tak! Takie słowa powiedział jej ojciec! Dobrze nawet, że wtedy podsłuchała rozmowę rodziców. Teraz wystarczyło tylko zdobyć się na odwagę... Jejciu. Coś w nią nagle wstąpiło. Odwaga? Być może; przełknęła ślinę. -Witam.-rzekła do lwic nieco nieśmiało.-Wiedzą panie, gdzie może przebywać Vasanti Vei? Nie pytała już o Mako, nie widziała tu żadnego samca. Same lwice... Może była tu ta, której szuka? Lepiej z lwicą pójdzie, niż z lwem. Uniosła swój łebek, aby lepiej je ujrzeć, by mieć szansę zapoznania się- z wyglądu- z tymi lwicami. Może któraś odpowie? Ciekawiło ją też jedno- co będzie, jeśli Vasanti Vei tu jest? Nie wiedziała, no ale cóż... Nie znała wprawdzie takowej lwicy, przecież się o nią pytała. A najgorsze będzie, jak się okaże, kim może ona być? Może lwioziemcy nie mają tak czystych serc jak kiedyś? Kto wie! |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
05-05-2013, 23:21
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Królowa lekko przytrzymywała Ashley, by przypadkiem te drgawki nie sprawiły, że lwica znajdzie się w innym miejscu niż być powinna. Następnie odsunęła ją pod ścianę, przypatrując się jej z wyrazem surowości na pysku. Niedobrze to wyglądało. Jeśli rana była aż tak poważna, a w dodatku z zewnątrz prezentowała się wcale przyzwoicie, to Vei nic na to nie poradzi, nawet gdyby dysponowała bardziej pokaźnym zbiorem ziół.
Jej poczynania przerwało pojawienie się kolejnej osoby. Jakby nie miała dość zajęć... Przecież ona właśnie zajmuje się umierającą Lwioziemką! Dajcie trochę spokoju! Mruknęła coś pod nosem, po czym podeszła bliżej nieznajomej. Ach, to tylko lwiątko... Pardon, nastolatka. Omiotła ją przelotnym, niewyrażającym większego zainteresowania spojrzeniem. Zwyczajny podlotek... Tylko dlaczego jest tu sama i, wydawać by się mogło, zupełnie niezorientowana w czymkolwiek? Przecież ona nawet nie wiedziała, jak wygląda ta, której szuka! Gdzie tu sens, gdzie logika? - Skąd znasz moje imię? - ozwała się, ściągnąwszy brwi. |
|||
|
Aoive Zgryźliwa | Gość |
06-05-2013, 08:06
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Cóż, a jednak na nią natrafiła... Ona tu była. Tu była ona.... Ta, której tak szukała. Ale czy ją zaakceptuje? Już nie była tego pewna. Obawiała się nieco innej reakcji, no ale to jest nauczka, aby już więcej się nie wtrącać. I nawet do niej podeszła! Teraz jej ślepia tylko i wyłącznie skupiły się na pomarańczowej.
-To imię przebrnęło się kiedyś wśród tłumu, proszę pani.-rzekła spokojnie, aby tamta nie mogła się nieco wściec… Nie tylko od rodziców usłyszała jej imię, było kiedyś w tłumie. W wielkim tłumie zwierząt, jako królowa lwiej ziemi, którą najwyraźniej spotkała... Oby ona nie była oszustem. Ale nie, raczej nie, porwałaby ją. Miałaby może inny charakter... E, co tu gadać. Jeszcze tu zbyt wielkiego bajzlu tu jeszcze narobię. Do jej łebka padło podejrzenie... Może nie chce obecności Aoive? Raczej tak... A może jej w czymś pomóc? Częściowo się bała, może z niej coś tam jednak będzie? Z kremowej? E, nie... Albo dobra. -Niech pani wybaczy, że przerwałam w pracy...-westchnęła.-Pomóc pani w czymś? Widziała, że ona coś robi... Więc pewnie była zajęta jakąś pracą. Wypadałoby pomóc... I pewnie znowu niepotrzebny ruch tutaj. Już nawet nie śmiała pytać, czy zechce ją umieścić w stadzie Lwiej Ziemi. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
06-05-2013, 12:35
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Przebrnęło się wśród... Co? Uch, oratorką to ona nie zostanie. Lepiej by zrobiła, przestawiając się na prostsze wyrażenia, zamiast bawić się w tego typu wymyślne frazesy.
Najbardziej jednak dobijający był fakt, że ta młoda... Zaoferowała jej pomoc. Kolejna! Vasanti zacisnęła zęby, po czym strzeliła pozbawionym końcówki ogonem jak z bicza. - Nie, nie potrzebuję niczyjej pomocy! - burknęła, mrużąc pomarańczowe ślepia. - Jak ktoś czegoś ode mnie chce, to niech to mówi, a nie bawi się w uczynności. Łypnęła na Agnes przeciągłym spojrzeniem. Tak, o niej też mówiła. Przeszła przez pół groty, oddychając przy tym głęboko. Ostatecznie na powrót zatrzymała się naprzeciw lwiczki. - Mów, kim jesteś i jaki masz do mnie interes - poprosiła spokojnie, acz stanowczo, starając się za wszelką cenę nie okazywać nabrzmiewającej w niej irytacji. Nie dość, że musiała ślęczeć w tej całej grocie, pilnując umierającej lwicy, to jeszcze nachodzą ją jakieś przybłędy, które wydają się robić wszystko, żeby tylko jak najbardziej ją wkurzyć. Jakby nie mogły po prostu przyjść i powiedzieć, o co im chodzi - nie!, one będą proponować pomoc, która jest jej potrzebna jak rybie rower. |
|||
|
Aoive Zgryźliwa | Gość |
06-05-2013, 15:04
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Cofnęła się parę kroków do tyłu... Jejciu! Nie wiedziała, że pójdzie aż tak źle... No ale cóż. Jednak nie jest godna bycia w stadzie. No niestety... Różnie się to zdarza. Jej wyraz łba świadczył o tym, że częściowo zaczęła się bać owej lwicy... Czy to aby na pewno dobry początek? Nie, raczej nie. Wystarczyło teraz pieprzyć o sobie i o swych zamiarach.
-Nazywam się Aoive. Łażę już po tym świecie jedenaście miesięcy, moi rodzice najprawdopodobniej nie żyją, jestem samotnikiem... Co tutaj robię?... I wnet wszystko się urwało. Zawahała się przez chwilę... Jednak. Jednak trzeba się zdobyć na odwagę, trzeba się wykazać, iż nigdy może już nie być takiej szansy. -...Chciałam się przyłączyć do Lwiej Ziemi.-rzekła ostrożnie dając przy tym nieco powagi. Jednak się odważyła! Odważyła powiedzieć te kilka słów, po czym się lekko skuliła, aby uważać. żeby ta jej nie zaatakowała. //Brak weny// |
|||
|
Hasira Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 92
Siła: 78 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 21 |
06-05-2013, 18:32
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar
Hasira odpoczęła na tyle, by podnieść się i wciągnąć do środka oryksa, o którego nie zdążyła poprosić ją lamparcica. Sharma miała rację - tygrysicę denerwowało to, co się tu działo, i choć miała podobne obserwacje co Vei, to zupełnie inne wnioski. Skoro nie działa, to znaczy, że ktoś nie dopilnował. A kto jest od pilnowania? Przywódca.
- Jest dla wszystkich, zostawcie mi tylko jeden udziec. Wrócę później. Burknęła do ciapatej pożywiającej się w tej chwili na antylopie. Była matką karmiącą, przyda się jej coś więcej, a pewnie będzie miała okazję podawać dalej prośbę Hasiry co do dysponowania rogatym zewłokiem. Chociaż pasiasta miała duże wątpliwości, czy ten udziec rzeczywiście dla niej pozostanie. W każdym razie przeszła jeszcze koło Vei, mrucząc - W razie czego zarycz - i odeszła z jaskini, zamierzając udać się nad rzekę, by tam odpocząć. Zasłużenie. z/t |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
06-05-2013, 18:56
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwica omiotła ją bezbarwnym spojrzeniem. Ani to to silne, ani inteligentne. Sierotka? Ojej, ale to przykre. Gdyby była te parę miesięcy młodsza, to zapewne Vei od razu przyjęłaby ją z otwartymi ramionami, jeśli można to tak ująć. Ta jednak pozostała na dorosłą, więc i w taki sposób będzie traktowana. Zero taryfy ulgowej.
- Aha - odmruknęła, siadając tuż przed nią. - A co jest w tobie takiego, że myślisz, że będzie kiedyś z ciebie wartościowa Lwioziemka? To było oczywiste, że skoro chce się tu przyłączyć, to musi się czymś przysługiwać stadu, nieprawdaż? I z całym przekonaniem mogę stwierdzić, nie chodzi tu o jednorazowe pchanie się z chęcią pomagania komu popadnie, kiedy nie trzeba - chyba że zależy jej na jak najgorszej opinii u swojej potencjalnej przyszłej władczyni. Tymczasowo dała sobie spokój z doglądaniem Ashley; bardziej interesowała ją Agnes, na którą zerkała raz po raz. Przyszła, a teraz milczy. I weź tu dojdź ładu z tymi pogiętymi samotniczkami. Tak, Vei zdecydowania miała dzisiaj zły dzień. // A po co mi się tłumaczysz...? // [ Dodano: 2013-05-06, 18:02 ] Jej wejrzenie padło jeszcze na moment na odchodzącą Hasirę. Raczej prędko nie będzie takiej potrzeby, chociaż - kto wie, co sobie Świt może ubzdurać...? Rina tymczasem oderwała się od posiłku i zamrugała kilkakrotnie, zdziwiona, że odezwał się do niej ktoś inny niż Hewa. Cóż to, czyżby tygrys? Raz takiego widziała, nie wydawał się jej zbyt łagodny... Ten jednak, czy może raczej ta, najwyraźniej trzymała z lwami. Lamparcica zmarszczyła brwi. Dziwne tu mają zwyczaje, uznała w myślach, po czym powróciła do wciąż niedokończonej antylopy. Hm, ciekawe, kiedy młode zaczną mieć chętkę na coś twardszego niż mleko. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
09-05-2013, 21:52
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Kifo zamruczał nierówno, kiedy mokry i szorstki język mamy przejechał po jego grzbiecie. Odwrócił się w stronę, skąd do jaskini padało światło i zmarszczył nosek. ~ Inni. I to na dodatek ruszające się inni, czyli nie rośliny inni i nie żuki inni. Plus na dodatek duże inni. ~ przebiegło mu przez myśl. W wolnym tłumaczeniu oznaczało to, że Kifo nie był szczęśliwy z powodu obecności tu tak wielu lwic. Z zaskoczeniem zauważył, że one mówią. Co prawda gadały coś prawie bez przerwy od kiedy tu jest, ale dopiero teraz to sobie uświadomił. Z jego pyszczka wydobyło się ciche - Nie ciem. - Przez chwilę wpatrywał się w czyjś pomarańczowy ogon, po czym odwrócił się i podszedł do mamy. Otulił go znany zapach i znowu poczuł się bezpiecznie. Kifo ustawił ucho na sztorc, słuchając, co takiego dzieje się w grocie.
A właśnie, co mama robi? Kifo przysunął się i patrzył przez chwilę na antylopę, którą ruszała jego rodzicielka podczas jedzenia. Wyciągnął jedną łapkę i szybko dotknął mięsa. - Cio? - spytał, podnosząc łapek, by spojrzeć na mamę. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości