♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

02-05-2013, 00:18
Prawa autorskie: ~Malaika4

- Miło mi Cię poznać. - powiedziała szczerze. Słysząc jego kolejne słowa, namyśliła się chwilę. Może i ma rację, może i się widzieli? Musiała wtedy nie zwrócić na to uwagi.
- Racja, już pamiętam! Tyle się wtedy działo, że nie zwróciłam na Ciebie uwagi, wybacz. - powiedziała, uśmiechając się przepraszająco. Nad ostatnią odpowiedzią zastanowiła się nieco dłużej. Gdzie on teraz mógł być? Szedł z Feliją, więc pewnie przebywa z nią. Ale gdzie różnooka poszła to już tego nie wiedziała.
- Byliśmy razem z nim i z Feliją na ziemiach Świtu, żeby oddać im cztery antylopy. Ostatnio widziałam go właśnie tam, jak szedł razem z Feliją w stronę naszych terenów. Musi więc gdzieś z nią być. Może na sawannie, albo przy wodopoju? - zaczęła wysnuwać swoje wnioski.
- W każdym bądź razie na pewno nic mu nie jest. - dodała jeszcze, widząc po jego minie, jak martwi się o króla.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Matu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 45

02-05-2013, 19:05
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia

Odpowiedź Inn trochę uspokoiła małego i uwolniła od niepotrzebnych czarnych myśli i jego pyszczek rozświetlił serdeczny uśmiech. - Dziękuję, że mi to powiedziałaś. Spoufalił się. Cóż w końcu każdy tu pozwala mówić do siebie na TY, więc chyba to nie jest nic dziwnego. - I również bardzo miło cię poznać.
Podszedł bliżej do lwicy, jednak nie było to celowe zachowanie, ale bardziej bezwarunkowe. Nie myślał o tym co robi, gdyż był skupiony na formowaniu zdań w swoim łepku. Zdań, które miałyby choć odrobinę sensu i wnosiły coś do ich przemiłej konwersacji, a chciał poznać lepiej Inn. - Jaką rolę pełnisz w stadzie? Jesteś kimś ważnym? Spytał z dziecięcą ciekawością w głosie. Niech lepiej jego rozmówczyni przygotuje się na ostry wywiad.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

03-05-2013, 00:13
Prawa autorskie: ~Malaika4

- Żaden problem. - powiedziała, uśmiechając się szeroko do małego. Jej, rozmawia z kimś dłużej jak minutę. Co z tego, że jest to lwiątko? Akurat teraz miała dobry nastrój do takich rzeczy, normalnie często bywało, że szybko traciła zainteresowanie rozmową.
Za to jego kolejne pytanie zupełnie ją zaskoczyło.
- Ja? - zapytała, jakby obok mógł być ktoś jeszcze. Po chwili wybuchnęła śmiechem. Ona i wysokie stanowisko? Zapomniałaby o swoich obowiązkach w czasie trwania wojny. Zapomniałaby w ogóle, że jest wojna. A potem znowu dowiedziałaby się jako ostatnia, że jej stado nie istnieje. Jednak te myśli wolała zachować dla siebie.
- Jestem jedynie wojownikiem, nie potrzebuję wysokiej rangi. - odpowiedziała całkiem szczerze. Ją tam nie obchodziły te wszystkie rangi, tytuły, dążenia do zdobywania coraz to nowych stanowisk. Po co to komu?
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

05-05-2013, 14:13
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Biała lwica spodziewała się spotkać tu króla Lwiej Ziemi lub po prostu zwyczajnych, nieznanych sobie mieszkańców tych ziem. A tu proszę - oto i ta niedawno spotkana lwica... Niedawno? Przez ten czas Ines zdążyła założyć stado, a tamta... Och, czy to lwiątko? Dość podobne... Nieznacznie ściągnęła brwi, acz tylko na chwilę, bowiem zaraz jej lico rozjaśnił przyjazny uśmiech.
- Witaj, Inn. Nie mówiłaś, że jesteś Lwioziemką - ozwała się cicho, jak to ona.
Przystanęła obok, niepewna, czy aby na pewno może zająć tu miejsce siedzące. Póki co wolała nie ryzykować, choć zaczęło jej już doskwierać zmęczenie po przebyciu tak dalekiej drogi.
Rozejrzała się ukradkiem. Czyżby byli tu sami? Ach, w takim razie chyba jednak nikt nie powinien mieć o to pretensji... Usiadła.
Weź się w garść, jesteś przywódczynią stada!, usłyszała w głowie głos matki. Możesz robić, co ci się podoba.
Srebrna nie była jednak do tego przekonana, szczególnie że zależało jej na nawiązaniu dobrych stosunków z tym potężnym przecież zgrupowaniem. Nie zna ich zwyczajów, a niepomyślnie byłoby od razu zrobić złe wrażenie.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

05-05-2013, 14:36
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Szedł jak zwykle ten krok za białą lwicą, swoją władczynią, posłuszny jak niegdyś swoim przodkom. Już od dawna nie traktował nikogo w taki sposób, ulegał komuś. A tutaj proszę, biała, młoda lwica miała nad nim władzę i wcale mu to jakoś nie przeszkadzało. Miał z kim podróżować, na powrót miał jakąś rodzinę. Może nie łączyło ich za dużo, ale to rodzina, a teraz miał również ważne zadanie. Po raz kolejny zresztą, upatrzyła go sobie, nie ma co.
- Deme.- Przywitał się stając za białą lwicą. Pomimo tego, że Ines widocznie znała tamtą piaskową ten nie zamierzał usiąść i opuścić gardę. Nie był u siebie więc nie mógł sobie na to pozwolić, gotowy w każdej chwili zaatakować. A dostrzegał najmniejsze ruchy, jedno go uspokajało. Byli to przecież Lwi, a Ci nie zwykli rozwiązywać swoich problemów za pomocą siły. Jednak czy było to dobre w stu procentach? Czasami należało jej użyć, a nie być tak pobłażliwym. Miał nadzieję, że chociaż i jego przyjaciel to zauważy i w takich przypadkach postąpi słusznie.
Matu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 45

05-05-2013, 20:59
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia

Już miał odpowiadać Inn, kiedy usłyszał kroki, które zbliżały się do niego i lwicy. Matu odwrócił się w tym kierunku i zobaczył białą lwicę i... No właśnie. Zobaczył lwa, który wydawał mu się znajomy. Po głębszych oględzinach upewnił się, że ma rację. - Deme. Przywitał się z przybyłymi i uśmiechnął się.
Podszedł do Anubisa. - Przepraszam, czy nie widziałem Cię wcześniej? Byłeś na Lwiej Skale razem z Mako tego dnia, kiedy go poznałem prawda? Mimo, że wiedział, że tak było wolał się upewnić na sto procent. Podniósł łepek i spojrzał na Anubisa, który powinien go poznać. Co chwilę zerkał na białą lwicę, która niezmiernie ciekawiła młodego samczyka swoim niecodziennym wyglądem.
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

05-05-2013, 23:54
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Powrót z Ziem Świtu zajęła więcej czasu niż zakładał, ale w końcu udało się dotrzeć do domu. Gdy już przekroczył granice ziem, jego łapy zaczęły go nieść w bliżej nieokreślonym kierunku. W trakcie przechadzki zorientował się, iż zaszedł do Wąwozu. Zbadał wzrokiem piętrzącą się nad nim skalną ścianę i uśmiechnął się cwaniacko.
Tylko w granicach zdrowego rozsądku – pomyślał jeszcze, nim zaczął się wspinać.
Znaczna część drogi minęła mu bez niespodzianek, aż do samej końcówki. Mako poczuł się trochę zbyt pewnie przy przeskakiwaniu na kolejną półkę skalną. Pech chciał, że ten masyw skalny był luźny i zaczął się zsuwać ku krańcu skalnej ściany. Czując uciekający spod łap grunt, król natychmiast skoczył ku następnej półce...
Głuchy trzask rozległ się w całym wąwozie, a Mako – z sercem u gardła, lecz cały i zdrowy – przyglądał się resztce rozbitych o podłoże skał, które miały mu robić za podporę.
Wylazł na górę i zorientował się, że w najbliższej okolicy znajduje się ktoś jeszcze. Podszedł do zgromadzonych.
- Inn, chyba jeszcze Ci nie podziękowałem za pomoc w tym polowaniu. - zaczął, by zaraz jego spojrzenie padło też na Matu – Długo kazałem na siebie czekać, co?
Po tym wstępie przeniósł spojrzenie na dwójkę przybyłych. Okazało się, że nawet znał jednego z przybyszy.
- Witajcie. Dobrze Cię widzieć w jednym kawałku, Anubisie. Podczas naszego ostatniego spotkania szybko zwinąłeś... Hm, pamiętasz tamtą ślepą lwicę? Problem z jej wzrokiem został zażegnany. - wprawni medycy Lwiej Ziemi byli nieocenieni, jednak Mako wcale nie dyskredytował możliwości Anubisa na polu medycyny.
Nareszcie czarnogrzywy lepiej przyjrzał się ostatniej osobie z tego towarzystwa. A gdy to zrobił, to łapy się trochę pod nim ugięły. Ktoś założy, iż będzie to kwestia zmęczenia po wysiłku, ale tym razem taka osoba się pomyli. Nieznajoma lwica była, ujmując prosto, niezwykle urodziwa. Kąciki warg Młodego powędrowały w górę. Oczywiście z powodu, że ich eskapada się udała, że Matu jest w jednym kawałku i że widzi się z przyjacielem, nie wiem co próbujesz insynuować...
- Co Was sprowadza na Lwią?
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

06-05-2013, 00:15
Prawa autorskie: ~Malaika4

Mimo, że oczekiwała odpowiedzi ze strony Matu, ta nie następowała przez dłuższy czas. Zdziwiła się zatem, i to bardzo, słysząc znajomy już głos białej lwicy. Naturalnie, najpierw ją usłyszała, a dopiero później zobaczyła jego nosicielkę. Natychmiast się ożywiła, a na jej pysku pojawił się szeroki uśmiech.
- Ines! Dawno się nie widziałyśmy. - stwierdziła głośno, w porównaniu do białofutrej, a jej uśmiech się poszerzył. Lubiła ją, a to głównie dlatego, że były w końcu rodziną. Dla Inn jedyną pozostałą.
- Naprawdę? Dziwne, musiałam zapomnieć. - mruknęła, próbując sobie przypomnieć ich ostatnie spotkanie. I wtedy przypomniała sobie jedną bardzo ważną kwestię.
- Znalazłaś brata? - zapytała więc z ciekawością. Wtedy zauważyła towarzyszącego jej lwa, który użył Lwioziemskiego powitania. Nigdy go nie widziała, dziwne. Myślała, że zna wszystkich ze stada. Chociaż z widzenia.
- Deme. - odparła zatem, aby po chwili dodać. - Chyba dobrze Ci się powodzi. - uśmiechnęła się znowu, łagodnym ruchem łba wskazując na Anubisa. Wychodzi na to, że nie dość, że niebieskooka ma partnera, to jest jeszcze z jej stada! Tak, Inn i te jej kalkulacje.
Co śmieszniejsze, przyszedł tutaj i Mako. Łaał, a całkiem niedawno siedziała tutaj tylko ona, znudzona nic-nierobieniem.
- Deme. To była tylko przyjemność i cieszę się, że mogłam się na coś przydać. - powiedziała do czarnego, nieco się kuląc ze wstydu. Ktoś jej dziękuję? I to jeszcze król? Tego to jeszcze nie grali.
O, i wyszło na to, że zarówno Mako, jak i ten mały, którego poznała znają tego... Anubis mu było? Chyba tak, ale kto to wszystko spamięta...
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

06-05-2013, 01:12
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Odchyliła uszy do tyłu. Za dużo lwów, głosów, słów... Ines nie czuła się dobrze w tak licznym i niezbyt dobrze sobie znanym towarzystwie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż większość z nich gapiła się właśnie na nią. Podniosła się prędko, dostrzegłszy przybyłego. Nie wypadało siedzieć, kiedy mieszkaniec tych ziem stoi.
- De... Deme - odrzekła niepewnie, gdyż po raz pierwszy przyszło jej użyć tego dziwnego słowa.
Tak jak podejrzewała, Lwioziemcy mieli swoje zwyczaje i najwyraźniej owe nietypowe powitanie do takowych należało. Trzeba się dostosować...
Na powrót postawiła uszy. Wygląda na to, że wszyscy się tu znają - poza nią, oczywiście. Chyba powinna bardziej otworzyć się na nowe znajomości. Jako królowej, nie wypada jej tak słabo orientować się w tutejszych osobistościach. I na nic tu usprawiedliwienie w postaci stwierdzenia, że nie było jej tu szmat czasu...
- Anubis obiecał mi, że zaprowadzi mnie do Króla Lwiej Ziemi - oznajmiła Mako, zatrzymując na nim nieco nieufne, acz pozbawione krzty wrogości spojrzenie.
Nic więcej nie dodała - kolejne słowa były przeznaczone wyłącznie do wspomnianej osobistości. Skąd miała wiedzieć, że właśnie z nim rozmawia? Nie spotkała go ani razu, podobnie jak nikt nigdy nie opisał jej choćby jego wyglądu. Chciała też przedstawić się temu lwu, lecz uznała, że teraz ważniejszą sprawą jest dotarcie do władcy. Kiedyś znajdzie się chwila na rozmowy z innymi Lwioziemcami.
- Faktycznie, trochę czasu minęło. I tak, znalazłam - odrzekła niemal lakonicznie, przeniósłszy wzrok na Inn. - Powodzi?
Uniosła brew, nie do końca pojąwszy aluzję zielonookiej. Dla niej tego typu sprawy były odległe jak najwyższy szczyt Kilimandżaro, a już na pewno nigdy nie skojarzyłaby siebie z Anubisem. Bo niby jak, dlaczego...?
Uśmiechnęła się lekko do Matu. Uroczy ten lwiak. Szkoda, że w Księżycu mają tylko Samiyę, bo Orestę ciężko już uznawać za lwiątko. Miała nadzieję, że po tym, jak stado się troszkę rozrośnie, przybędzie im również młodych. Co prawda wzbudzały w niej one jakiś irracjonalny niepokój, acz nie było to aż tak przytłaczające, żeby z tego powodu zaprzestać pragnienia dobra Srebrnego Księżyca.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

06-05-2013, 10:53
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

Jego dość niepewny stosunek co do tych ziem dość szybko się zmienił. Nawet dobrze nie zauważył kiedy, ale mógł się domyślać, że tak będzie. W końcu był na Lwiej Ziemi, a tutejsze lwy zarażały innych swoim pozytywnym nastawieniem do obcych, a może nie aż tak obcych? Bo jak się okazało małe lwiątko go kojarzyło i pewnie mogło nawet uważać go za osobę z stada. Nie dziwiłby się temu, bo przebywał w końcu na zebraniu Lwich, rozmawiał z ich królem jakby się znali już dobrych parę lat. No i w zasadzie to też było prawdą. Jednak to od niespełna roku między nimi jest bardzo dobry kontakt. No bo ich pierwsze spotkanie było wręcz odwrotnością teraźniejszego stosunku do siebie. I mimowolny uśmiech pojawia mu się na pysku kiedy to pomyśli, że z wrogów stali się przyjaciółmi.
- Tak, byłem na Lwiej Skale i w zasadzie to właśnie do niego przychodzimy wiecie gdzie może obecnie się znajduje?- Odpowiedział młodzikowi przyglądając się mu. Tak teraz też dokładniej sobie go przypomniał. Dokładniej to przypomniał sobie jego kolor oczu. Bo często na tych ziemiach to tylko one odróżniały piaskowe lwy. A jednak dobrze wiedział z kim rozmawia.
Nim zdołał zapewne usłyszeć odpowiedź z wąwozu doszedł do niego jakiś łomot. Brzmiący jakby coś lub ktoś spadł i wtedy pokazał się on. Z trudem powstrzymał się od śmiechu. Jak to było, że odnajdywali siebie bez najmniejszych problemów, jakby łapy same kierowały ich swoją stronę, a jednak tak rzadko mogli ze sobą porozmawiać. Ten pewnie miał teraz wiele na swojej głowie, zaś on ma także nowe obowiązki, stadne obowiązki. Tak w końcu odnalazł dla siebie godne miejsce, miejsce w którym może się czuć jak w Płonącej Ziemi.
-I ciebie Mako słysząc te hałasy w wąwozie i to w jaki sposób się pojawiasz.- Odparł i zaśmiał się cicho opanowując swój śmiech by wysłuchać kolejnych słów lwa.
-To doskonała wieść przyjacielu. Zdecydowanie kiedyś będę musiał się spotkać z waszym medykiem. Mam tak wiele pytań.- W tej chwili również uśmiech zniknął z pyska Anubisa który wspominał obiecaną pomoc.
- Przepraszam, że byłem nieobecny w leczeniu lwicy, ale powrót na twe ziemie nie był mi przeznaczony z gwiazd aż tak. Chciałbym jednak towarzyszyć przynajmniej przy kuracji owej lwicy. Chociaż to móc uczynić. Oczywiście jeżeli pozwolą mi na to przełożeni.- Odpowiedział a kąciki warg znów się uniosły na sam koniec. Nie wiedział do końca dlaczego wymówienie tego słowa na powrót sprawia mu tyle przyjemności, nadal nie potrafił tego pojąć.
Nie ominął również słów niejakiej Inn przez które uśmiechnął się bardziej i znów to zakłopotanie jego władczyni. Tylko dlaczego sprawiało ono mu tyle radości? W końcu powinien ją wspierać czyż nie?
- Tak, tak to prawda. Szukaliśmy cię.- Powiedział i wykonał kilka kroków na przód zatrzymując się w połowie odległości dzielącą białą lwicę od króla Lwiej Ziemi.
- Otóż jest to Ines, władczyni Srebrnego Księżyca, stada to którego przynależę i ja.- Tutaj spoglądał na białą lwicę by przenieść swój wzrok na brązowego samca.
- A to jest Mako, mój przyjaciel, a także król Lwiej Ziemi.- Przedstawił ich sobie i wykonując lekkie skinienie łba ku przyjacielowi cofnął się o te kilka kroczków ku władczyni. W tej chwili musiał być przy niej i wspierać ją swą osobą, bo nie wypadało by w takim momencie zostawił ją samą wśród prawie nie znanych jej personom. Bo pomimo tego, że wolałby porozmawiać z przyjacielem w nieco luźniejszym klimacie, to teraz był tutaj jako poseł, przewodnik i miał nadzieję, że Ten to zrozumie. No i będą jeszcze inne sposobności by sobie porozmawiać na spokojnie.
Matu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:15 miesięcy Liczba postów:59 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 55
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 45

06-05-2013, 11:45
Prawa autorskie: charfade podpis Dukacia

Ledwo zdążył ogarnąć całe towarzystwo, a zjawiła się postać najbardziej oczekiwana przez małego. - Mako! wykrzyknął radośnie i podbiegł do króla z uśmiechem wymalowanym od ucha do ucha. Tęsknił za królem tak bardzo, że aż wtulił się w jego brązowe futro, w którym czuł się wreszcie najbezpieczniej na świecie. Z tego schronienia z uśmiechem obserwował innych i słuchał o czym rozmawiają. Spojrzał przepraszająco na Inn, czując się głupio, że nie odpowiedział jej, ale miał nadzieję, że lwica zrozumie rozkojarzenie lwiątka, w pełni z resztą usprawiedliwione. Następnie wzrok Matu przeniósł się a białą lwicę, jak usłyszał noszącą imię Ines i zawiesił się na niej na dłuższy moment, po czym spoczął na Anubisie, który jednak pamiętał go, co ucieszyło malca. W końcu co chwila znajdował sobie nowych przyjaciół. Czy jest na świecie większe szczęście od tego?
Mako
Poczciwy | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 85
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 84

06-05-2013, 14:04
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio

Odkąd tylko Mako dowiedział się, że Inn jest córką byłego króla, zaczął z większą uwagą przyglądać się Jej zachowaniu. Nie miał zamiaru Jej oceniać, ale z czasem zaczął się zastanawiać, czy Kopa też taki był w młodości. No bo, gdy Mako spotkał go pierwszy raz, ten był już uporządkowany, poważny i tak dalej. Ciekawe, czy z Inn też tak będzie? Ha, dobre.
Słysząc fragment o powodzeniu Ines, rzucił ukradkowe spojrzenie na nią i Anubisa. Oni razem? Zwracając uwagę na zakręcenie Lwioziemki, lepszą opcją będzie zapytać się o to Anubisa.
Gdy Król zbliżał się do grupki, Biała lwica wstała. Hm, wyraz szacunku, czy może zwyczajna niepewność towarzysząca przebywaniu na obcych terenach? Trudno stwierdzić.
Słysząc odpowiedz na swoje pytanie, uśmiechnął się w myślach.
- Doprawdy?
Tak, los ma poczucie humoru, zwłaszcza gdy patrzy się na relacje Anubisa i Mako. Rozumiem, że można zmienić do kogoś stosunek, ale żeby o 180°...
Czarnogrzywy wyszczerzył kły, ukazując szeroki uśmiech.
- Tak, tak, popracuję jeszcze nad finezją, obiecuję. - na jego kolejne słowa przytaknął łbem – Myślę że i Lwi medycy nauczą się czegoś od Ciebie. A, nie strofuj się tym aż tak, wszystko dobrze się ułożyło.
Przełożeni” - to słowo brzmiało w głowie lwa, zbijając go z tropu. I w końcu dowiedział się z kim ma przyjemność. Nawet on został elegancko przedstawiony. Anubisie, za takie coś należy Ci się co najmniej udziec z zebry. Mako doskonale rozumiał, że Anubis pełni teraz rolę przewodnika i nie miał mu tego w żadnym stopniu za złe. Zwyczajnie porozmawiają przy innej okazji. Skłonił łeb w kierunku Ines, monarcha jest monarchą – porządek musi być.
- Zaiste, Wasze Stado musi być niezwykłe, skoro przystał do niego Anubis – wyraził swoje przekonanie, wszak Anubis kochał tylko swoje Stado, a bez niego wolał wieść żywot samotnika.
W momencie, gdy usłyszał głos Matu, jego wzrok przeniósł się z Ines na malca. Uśmiechnął się do niego szczerze. Są w życiu ważne i ważniejsze.
Oby Ines nie poczytała tego gestu jako zniewagi.
[Obrazek: 2rmuwec_by_fileera-daqo496.png]
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

06-05-2013, 22:57
Prawa autorskie: ~Malaika4

- Cieszę się w takim razie. - powiedziała ze swoim zwykłym, szczerym uśmiechem na pysku. Fajnie, że biała odnalazła brata, szkoda tylko, że siostra Inn przepadła bez śladu, gdy Ray zginął. Musiała się załamać jego śmiercią, a Inn czuła jedynie żal, że nie mogła nic z tym zrobić.
Widząc, że te wszystkie persony mają do omówienia najwyraźniej jakiś niesamowicie ważny temat, uwaliła się na ziemi, i podobnie jak poprzednio, łapy zwiesiła w dół. Zapatrzyła się na drugą stronę wąwozu, jakby w nadziei, że zauważy tam coś ciekawego, zupełnie tracąc zainteresowanie rozmową. Nie dość, że nie jej sprawa, to na dodatek i tak pewnie by nie wiedziała, o czym mówią, więc po co się wysilać?
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Inés
Jasnowłosa | Kapłanka
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 83
Doświadczenie: 15

08-05-2013, 00:56
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium

Zadrżała na dźwięk słów Anubisa. Więc to tak? Wszyscy tu podchodzą do tej rozmowy na luzie, nawet sam - jak się okazuje - Król Lwiej Ziemi, a ona tu się denerwuje... Ale jak tu zachowywać się inaczej, kiedy wychodzi na to, że rozmawia się z najwyższą tutejszą władzą, a nie ma się o tym zielonego pojęcia, chociaż wszyscy inni doskonale zdają sobie z tego sprawę?
Nieważne, trzeba nadrobić to teraz. Lepiej późno niż wcale.
- Tak, z pewnością różni się od innych - przyznała z lekkim uśmiechem, odzyskawszy nieco pewności siebie. - Jestem najstarszą córką Vendetty, ostatniej przywódczyni Stada Złotej Gwiazdy. Jestem więc niejako dziedziczką Złotej Skały, dlatego teraz jest to teren Srebrnego Księżyca. Objęliśmy też Ognisty Step, również dawny teren Złotych, oraz Wodospad Szczęścia, gdyż potrzebny nam też wodopój - wyjaśniła, starając się nie uciekać wzrokiem od Mako. - Nasze tereny znajdują się dość blisko Lwiej Ziemi, ale Księżycowi szanują wasze zajmowane od pokoleń ziemie i dlatego chciałam przyjść z propozycją zawarcia paktu o wzajemnej nieagresji.
Usiadła w końcu, nadal nie spuszczając błękitnego wejrzenia z czarnogrzywego. Potrząsnęła łbem, chcąc odgarnąć opadającą na oko grzywkę.
- Nie mieszamy się w sprawy innych stad, nie interesują nas żadne wojny ani spory. Ale nie chcemy też, żeby Lwioziemcy uważali nas za wrogów. Jednak dobrze by było, gdybyście wiedzieli, gdzie można nas spotkać, bo nie są to już zupełnie wolne tereny.
Skonstruowanie tej długiej wypowiedzi wymagało od białej wiele wysiłku. Zazwyczaj starała się ograniczać ilość słów na tyle, na ile to było możliwe, acz w tym przypadku było o to ciężko... A tak zbaczając z tematu, to świetnie się składa, że Anubis ma tak przyjacielskie stosunki z lwioziemskim władcą. Kto wie, czy kiedyś nie wyjdzie im to na dobre? Oj, Ines, zaczynasz myśleć jak Vendetta. I idź dalej w tym kierunku, by blask Srebrnego Księżyca przyćmił nawet Złotą Gwiazdkę, a matka była z ciebie dumna...! Ona w twoim wieku już wyzionęła ducha, a ty dopiero zaczynasz odgrywać swoją rolę w dziejach krainy. Nie zepsuj tego.
Jasnowłosa na chwilę spuściła wzrok. Skąd nachodzą ją takie myśli? Od kiedy jej w głowie polityka? Ach, zapewne od czasu, kiedy założyła stado... Oby tylko nie okazało się, że zbyt śmiało wypowiadała się na temat SK i teraz ów Mako nie zgodzi się na żaden pakt.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned 



[Obrazek: e61c479cd03d.png] 

Imagine me trying too hard
To put you from my mind



***  |  Głos
Anubis
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:8 lat i 3 miesiące (Wiek średni) Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:568 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

08-05-2013, 20:21
Prawa autorskie: Avatar by MadKakerlaken

- To mam nadzieję, że jeszcze się uda mi z nimi spotkać w najbliższym czasie.- odpowiedział, przysłuchując się dalszej rozmowie. Uśmiechnął się szerzej kiedy to usłyszał słowa odnoście wyjątkowości stada skoro i on do niego przynależał. Tak też było, bo uważał że to stado jest bardzo podobne do Płonącej Ziemi, jak i do Złotej Gwiazdy którą również darzył szacunkiem. Dlatego w geście podzięki za ten komplement ze strony przyjaciela skinął nieco łbem. Dalej już tylko czekał i przysłuchiwał się rozmowie władców stad. Nie był przecież uprawniony by prowadzić politykę na własną rękę i też chciał poznać stosunek Ines do innych stad i jakie ma plany co do nich. Najpierw musiał się dowiedzieć tego, by mógł zacząć myśleć o polityce. A jak to on zapewne kiedyś, a może wręcz w końcu się do niej wtrąci. Jednak to nie odpowiednia pora, jeszcze nie teraz.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości