Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Eleyna Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Liczba postów:214 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 69 Zręczność: 74 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 28 |
15-05-2013, 22:25
Prawa autorskie: Linearty DragonFireNight i Malaiki pokolorowany przez Omarę
Imię: Eleyna
Płeć: Samica Wiek: 4,5 lat Gatunek: Lew Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Niezbyt ciekawa...Pewnego pięknego dnia, na terenach wolnych, pewnej parze lwów o imionach: Kew i Lischana przyszły na świat dwa urocze lwiątka: samczyk i samiczka, którym nadano imiona: Falaris i Eleyna. Po paru szczęśliwych chwilach, rodzina rozpadła się: Falaris poszedł za matką do Stada Płonącej Ziemi, a Eleyna, jako przysłowiowa ,,córeczka tatusia'' poszła za ojcem na Złą Ziemię. Niedługo po zerwaniu sojuszu z obiema stadami, nastoletnia już lwica opuściła krainę czterech stad, by potem powrócić pod innym imieniem: Shirlee. Bardzo krótko tu była, jak szybko się pojawiła, tak szybko zniknęła. Po latach jednak znowu zdecydowała się powrócić, oraz wrócić do dawnego imienia... Ozdoby i ich pochodzenie: Brak Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Z innego konta Ok, akcept. |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
26-05-2013, 22:01
Imię: Deyne Nyota
Płeć: samica Wiek: 2,5 roku Gatunek: lew Historia (Minimum 5 zdań złożonych): No cóż, urodzona z niej księżniczka! Szkoda, że sama sobie tak tłumaczyła. Imię jej oznacza Gwiazda Deyny. Spytacie się, któż to był Deyna? Tak zwał się jej ojciec, którego nigdy nie poznała. Matka wspominała, że był królem a ona była królową wędrownego ludu, więc logika mówiła sama za siebie. Młoda panienka nigdy raczej niczym się nie przejmowała, wszystko miała podtykane pod nos. Jej towarzysze? Oj, było ich mnóstwo... lwice chcące być przyjaciółkami, samce gotowe oberwać dla niej. Pewnego dnia ostro pokłóciła się z matką, dziś sama nie pamięta o co. Musiała nauczyć się radzić ze wszystkim sama. Przekonała się jednak, że swoje wdzięki należy wykorzystywać. Co może dzięki temu zyskać... Ozdoby i ich pochodzenie: brak. Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak, z Kahawiana. klepię. |
|||
|
Terani Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2,5 roku. Liczba postów:14 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 58 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
31-05-2013, 11:55
Prawa autorskie: Seetene.
Imię: Była Terrą przed zmianą mienia. Teraz zaś jej imię brzmi prosto: Terani.
Płeć: To też łatwe do zapamiętania. Ona, dziwka, kobieta, samica, lwica, to gwałcone... Ale wiadomo. Chodzi o jedno. Wiek: Z jakieś 2 lata i 6 miesięcy. Tyle właśnie łazi po świecie. Gatunek: Lew, a co? Może ma coś z geparda, o czym świadczą długie kończyny... Historia: Urodziła się głęboko w dżungli. W miejscu pięknym, lecz pełnym niebezpieczeństw. Tam, gdzie Timon i Pumba wychowywali Simbę. Takowe miejsce było wręcz przepiękne, idealne! Tyle tam takowych kolorków, jedzenia picia… No, po prostu raj. Ale samotnikiem została już w wieku 5 miesięcy. Czemuż tak? Czyżby los był tak okrutny i zabił jej rodziców? E, nie. Porzucili ją… Pozostawili w dżungli, bo/gdyż/ponieważ (na pewno nie iż!) uznali, że ma dzieciństwo za sobą. Chcieli, aby przygotowała się do bycia samotnikiem. I takowym sposobem pozostała tu sama jak palec. Jadła co popadło, próbowała przetrwać. Zwalczała wszystko, co uznawała za złe dla niej. Pakowała się w kłopoty, ale jakoś z nich wychodziła… I tak z czasem stawała się coraz bardziej doświadczoną lwicą, co do takowej sztuki. Kiedy osiągnęła rok i kilka miesięcy, opuściła takowe miejsce uznając, że już na to pora. Przecież śmialiby się, jakby dowiedzieli się, że mieszka tam od urodzenia, że to jest niby jej teren. Ale poza „domem” świat był znacznie większy niż zwykle. Wszystko, co poznała w miejscu urodzenia uznawała dotąd za najpiękniejsze miejsce. Musiała jednak cofnąć tamto, bo widok innych miejsc zdziwił nieco samotniczkę… Przez to miała też trochę żalu do rodziców. I teraz częściowo zaczęła o nich myśleć. Gdzie są? Co robią? Czy… Żyją!? Ale jednak… Co oni zrobili z nią! Pozostawili takowe na własną łapę, które powinno być jeszcze pod skrzydłami rodziców! Szukała ich i szukała. Nie znajdywała ich w ogóle. Powoli zaczęła się wkurwiać. Wkurzać, to za słabe słowo jak na uczucia, które czuła. Porzuciła poszukiwania, stała się jędzą, która wędruje po kontynencie. Zmieniła sobie też imię. Ozdoby i ich pochodzenie: Brak. No chyba, jeśli chodzi o blizny z polowań i walk.... Regulamin przeczytany?: Tak. Hasło wysłane?: Tak, już dawno. Ok, akcept, tylko mam parę zastrzeżeń co do Twojego... Stylu pisania. Po pierwsze, nie przeklinaj, jeśli nie jest to konieczne, bo to jest nawet niesmaczne. Chodzi mi głównie o określenie płci. Po drugie, 'iż' to synonim do 'że', a nie 'bo'. Synonimami 'bo' są ponieważ, gdyż, z powodu czegośtam... Ogólnie trochę przekombinowujesz z tą składnią. Taka moja rada: staraj się pisać prościej, ale bardziej zrozumiale i poprawnie, co? :) |
|||
|
Dracana Gość |
10-06-2013, 18:09
Prawa autorskie: Seetene.
Imię: Dracana.
Płeć: Samica. Wiek: 2,5 roku. Gatunek: Lew. Historia: Przyszła na świat na terenach wspólnych, jako córka samotnej lwicy Rianae. Nigdy nie dowiedziała się, z jakiego stada pochodzili jej rodzice, ani dlaczego nie ma z nimi ojca. W każdym razie, Rianae już przed narodzinami Dracany, zapadła na ciężką depresję i całkowicie straciła radość życia. Sprawiło to, że również jej córka bardzo rzadko się uśmiechała. Pewnego dnia, lwica po prostu zniknęła, zostawiając swoje wówczas 10 miesięczne dziecko same. Dracana błąkała się więc samotnie, poszukując swojej matki, aż w końcu natrafiła na dorosłego lwa, który również wędrował przed siebie, lecz w tym przypadku z własnej, nieprzymuszonej woli. Na początku nie był zadowolony z towarzystwa młodej lwicy, lecz po pewnym czasie trochę ją polubił, a wręcz obiecał pomoc w poszukiwaniach. Niestety, od zaginięcia matki Dracany minęło już trochę czasu i podczas swojej podróży znaleźli jedynie szkielet nieznanego lwa, co utwierdziło samiczkę w przekonaniu, że już nigdy nie odzyska rodziny. Przez pewien czas jeszcze wędrowała wspólnie ze swym towarzyszem przez tereny wolne, lecz po skończeniu 2 lat zdecydowała się jednak dalej iść sama, na co samiec zareagował tylko skinięciem łbem i ruszeniem w przeciwnym kierunku. Od tamtego dnia, Dracana marzy, by znaleźć swoje miejsce w życiu, prawdziwy cel, dzięki któremu mogłaby poczuć się spełniona duchowo. Tylko, czy to jest możliwe? Ozdoby i ich pochodzenie: Gdy podróżowała razem ze wspomnianym lwem, pod jednym z drzew znalazła dziwny przedmiot, który musiał kiedyś należeć do jednej z małp. Był to bowiem sznurek związany na dwóch końcach (jak naszyjnik), a na nim wisiała skorupa niewielkiego, pustego w środku, twardego, pomarańczowego owocu. Widząc, że w pobliżu nie ma nikogo, kto mógłby się upomnieć o zgubę, Dracana przywłaszczyła sobie przedmiot i używa, jako talizmanu na szczęście. Regulamin przeczytany?: Tak. Hasło wysłane?: Tak. Akceptuję. |
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
10-06-2013, 18:28
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Matka Twojej postaci nie zabiła żadnych lwiątek na Lwiej Ziemi, bo jej tam nie było, a ty się tam nie urodziłaś. Do Świtu też nie należałaś, a opisywane przez ciebie wydarzenia miejsca nie miały.
Innymi słowy - nie dopisuje się historii do istniejących na forum stad. Zapis do poprawy.
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Nath Gość |
15-06-2013, 16:58
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Imię:
Wiem, historia powala i przekazuje tyle informacji o postaci co nic. Jednakże taki był zamiar. Oczywiście jeśli będzie trzeba to zmienię to. Akcept. |
|||
|
Kaito Gość |
21-06-2013, 21:33
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Imię: Kaito.
Płeć: Samiec. Wiek: Mniej więcej pół roku. Gatunek: Lew. Historia: Dotychczasowa historia lwiątka nie jest zbyt długa ani szczególnie ciekawa. Kaito nie zna swojej rodziny - odkąd tylko pamięta bez celu pałęta się po świecie w poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, nie zatrzymując się nigdzie na dłużej. W czasie swej wędrówki nieraz przyłączał się do kogoś, bądź też ktoś przyłączał się do niego - zazwyczaj jednak towarzysze ci znikali z jego życia równie prędko, jak się w nim pojawiali i Kaito nie miał okazji przywiązać się do żadnego z nich naprawdę. Dość jednak, że ich pomoc pozwoliła mu przeżyć tak długo bez rodziny. Obecnie Kaito jest już wystarczająco dużym lewkiem, aby samodzielnie zatroszczyć się o swoje wyżywienie, a jednak nie samymi myszami lew żyje. Młodemu nadal marzy się jakieś bezpieczne miejsce, które mógłby nazwać swym domem, przyjaciel na dobre i na złe... No i przede wszystkim coś, czego pragnie chyba każde lwiątko: przygody. Czy los uśmiechnie się do niego i spełni naiwne życzenia lwiątka, czy też i tutaj czeka na malca gorzkie rozczarowanie? Ozdoby i ich pochodzenie: Brak. Regulamin przeczytany?: Tak. Hasło wysłane?: Tak. |
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
24-06-2013, 23:30
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Imię: Shaka
Płeć: On. Wiek: Niewiele ponad 3 lata. Gatunek: Lew Historia: Arwenira uciekła gdzieś na wolne ziemie, gdzie urodziła swojego ostatniego dzieciaka, po czym z nieznanych powodów zostawiła go na pastwę losu. Młode przygarnęła Kama, lwica pochodząca ze Złotej Gwiazdy, która sama niedawno straciła własne młode. Młoda matka wychowywała brązowego, jak przystało na Złotego, wbijając mu, że to ona jest jego prawdziwą matką. Kiedy Shaka trochę podrósł, Kama zachorowała i odeszła do świata umarłych, przez co młody ponownie został sam. Jednakże niedługo później spotkał Aemiliusa i po krótkiej rozmowie, jaka się między nimi wywiązała okazało się, że to on jest jego ojcem. Młody więc dołączył do stada Płonącej Ziemi i tam też dorastał. W czasie, gdy zdawał na adepta, na terenach Czterech Stad pojawiła się plaga hien. Wszystkie stada się rozpadły, a kiedy Shaka dowiedział się o tym, zrezygnowany postanowił odnaleźć jakieś znajome mu pyski. Długo szukał, jednak zrobiło się niebezpiecznie z powodu pałętających się wszędzie hien, a jego nic już nie trzymało przy tych ziemiach. Odszedł więc, znalazł sobie kawałek niczyjej ziemi i tam rezydował przez kolejne dwa lata. To nie było tym, o czym marzył, jednak trzymał się tego jednego miejsca, przepędzając natrętnych sąsiadów. Ostatnio jednak na jego terenach pojawiło się całe stado, którego tereny strawił pożar, niechętnie więc odstąpił, unikając potyczki. I błąkał się przez kolejne dwa miesiące, starając się znaleźć dla siebie nowy dom i zupełny przypadek przywiódł go z powrotem na te ziemie. Ozdoby i ich pochodzenie: Brak takowych. Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak Oke, akcept. |
|||
|
Naema Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:4 miesiące Liczba postów:91 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 10 Zręczność: 10 Spostrzegawczość: 10 Doświadczenie: 10 |
24-06-2013, 23:31
Prawa autorskie: malaika4
Imię: Neala
Płeć: samica Wiek: 21 miesięcy Gatunek: lew Historia (Minimum 5 zdań złożonych): w trakcie zamysłu. Nie lubię tworzyć postaci o konkretnej historii, wole gdy powstaje wraz z kształtowaniem charakteru postaci, dlatego mam nadzieje że nie urażę nikogo jeśli historii póki co nie napisze. Wraz gdy ułożę se ją w głowie, napisze ją tutaj. Ozdoby i ich pochodzenie: brak Regulamin przeczytany?: taaa Hasło wysłane?: z pierwszego konta xp No niech Ci będzie. xp |
|||
|
Noia Konto zawieszone Gatunek:Mon Płeć:Samica Wiek:4 lata 3m. Liczba postów:18 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 82 |
25-06-2013, 18:59
Prawa autorskie: nie ma
Imię: Noia, skrót od Paranoia.
Płeć: ona, niestety Wiek: 4 lata i 3 miesiące Gatunek: lef Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodziła się w złym miejscu i czasie. I ze złego ojca, zakała jedna. Rodzeństwo jej nie kochało, jej mama podupadła na zdrowiu, spadły jej morale, a wkrótce jej stado upadło a jej młoda córcia została wyniesiona poza tereny tutejszych stad, gdzie przeżyła większość swojego krótkiego życia. Spokojnie powróciła na te ziemie by upomnieć się o tron Płonącej Ziemi jednak zrezygnowała gdy dowiedziała się że jej matka nie żyje. Potem po jakimś czasie powróciła z zamiarem fuzji Płonącej Ziemi i Złotej Gwiazdy, ale na planach się skończyło, widać nie dla niej burżuazja, ona zdecydowanie woli być wolna. Tak też uciszyła ducha swojej zbyt przywiązanej do tego świata matki po czym wróciła do bezcelowego wędrowania, wdając się w różne bójki i konflikty, jak to typowa chłopczyca. Bo przecież żadna z niej dama, nie dla niej matkowanie i usługiwanie samcom, o nie. Z czasem zaczęła troszkę świrować, ale nie w złym znaczeniu tego słowa. Po prostu wszędzie było jej pełno i często mówiła coś dziwnego, zanim pomyślała dwa razy. Osobniki z którymi się zadawała zaczynały wytykać jej że często zachowuje się dziwnie i ma różnego rodzaju paranoje, i tak zaczęto wołać na nią "Paranoja". Surina tak się rozczuliła że zaczęła tak się przedstawiać nowonapotkanym znajomkom, a wkrótce powstał od tego imienia skrót- Noia. Ozdoby i ich pochodzenie: sama jest ozdobą Regulamin przeczytany?: nie, tylko szukałam hasła Hasło wysłane?: no tak dla zasady |
|||
|
Ethan Gość |
28-06-2013, 22:29
Prawa autorskie: nie ma
Imię: nazywają mnie Ethan
Płeć: mówią, że ta brzydsza Wiek: już 5,5 roku wędruję po tym świecie Gatunek: lew Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodził się daleko stąd jako syn wyrzutka i księżniczki dalekiego stada. Matka umarła po kilku latach i zostawiła go samego. Towarzyszy mu jako duch stróż. Ojca nigdy nie poznał. Po śmierci matki musiał pójść na wędrówkę, żeby znaleźć dla siebie nowe stado. Trafił tutaj. Ozdoby i ich pochodzenie: nie ma Regulamin przeczytany?: tak Hasło wysłane?: zaraz wyślę Ok, akcept. |
|||
|
Maya Nieprzejednana | Konto zawieszone Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 99 |
30-06-2013, 13:12
Imię: Maya
Płeć: samica Wiek: dorosła Gatunek: lew Historia: każdy błąd da się naprawić, jeśli tylko tego pragniesz. Przez całe życie wydawało jej się, że to najpiękniejsze i najprawdziwsze słowa, jakie kiedykolwiek usłyszała od swojej matki. Rok temu okazały się one być najokrutniejszym kłamstwem, do jakiego kiedykolwiek przyłożyło się pióro ironii, z jej winy zamoczone w krwistym atramencie błędów. Stado, którego była częścią składało się - nie licząc grupki lwiątek - z siedmiu lwic zgromadzonych wokół jednego samca. Terytorium znajdowało się na granicy bagien - w terenie trudnym i nieprzyjaznym, lecz wynagradzającym ten trud. Mimo, że Maya przyszła na świat w najtrudniejszym dla lwów czasie - w porze deszczowej - doświadczonej matce udało się odchować nie tylko małą samiczkę, ale także jej dwóch braci. Stado wiodło najnormalniejsze w świecie życie - pełne trudnych polowań, wylegiwania się na słońcu, tęsknych poszukiwań cienia. Lwy tworzyły razem jeden, doskonale zgrany organizm, którego jedność pozwalała wszystkim przetrwać i skutecznie bronić terytorium. W grupie zawsze łatwiej było znieść wynikający z tego trud. Bracia Mai w końcu zostali przepędzeni, co pozwoliło matce i jej stadnym siostrom zająć się dorastającą samicą. Lwice coraz częściej pozwalały jej towarzyszyć im podczas polowań, aż w końcu któregoś dnia pozwoliły nawet zadać zwierzynie ostateczny cios - największy zaszczyt, którego mogła dostąpić młoda łowczyni. Zachęta podziałała, a od tego momentu ciężki wysiłek Mai zaczął się jej odpłacać z nawiązką. Młoda lwica chłonęła wiedzę i doświadczenie niemal tak szybko, jak sama potrafiła biegać - aż w końcu zajęła zasłużone stałe miejsce wśród łowczyń. Była szczęśliwa. Niestety, nawet w tak zgranym stadzie dochodziło czasem do spięć. Jedna lwica bez przyczyny przywaliła drugiej, tam ktoś kogoś ugryzł, tam ktoś na kogoś warczał - nie było to dla Mai nic dziwnego. Aż do momentu, w którym do kłótni doszło między nią i jej matką. Padało wiele gorzkich, nieprzemyślanych i bolesnych słów, zdenerwowane lwice wymieniły nawet między sobą kilka ciosów - do momentu, w którym nie rozdzieliła ich razem przez pysk ciężka, samcza łapa. Miało to miejsce tuż przed polowaniem, którego głównym celem miało być pochwycenie dorosłego gnu i przepędzenie reszty. Taki posiłek zapewniłby stadu spokój na następnych kilka dni, więc gra była warta świeczki. Jako najlepsze łowczynie polowanie prowadziły skłócone ze sobą Maya i jej matka. Pomimo uciekających na boki nerwowych spojrzeń, lwice robiły swoje - gdy jedna okrążała stado z lewej, druga parła naprzód, dezorientując gnu. Polowanie miało być szybkie, żeby zmusić antylopy do ucieczki, zamiast obrony. Niestety, wtedy stało się coś, co miało wywrócić jej świat do góry nogami. Do skomplikowanej, acz skutecznej taktyki swoje trzy grosze dorzucił jej ojciec, łamiąc szyk i rzucając się na najbliższe gnu. Zaszokowane lwice rzuciły się mu na pomoc, jednak dla jego matki było już wtedy zbyt późno. Była zbyt szybka - i znalazła się przy swoim partnerze jako pierwsza. Antylopa wierzgnęła się i z całej siły kopnęła lwicę, oszałamiając ją i rzucając prosto pod wzburzone morze kopyt. Przerażone ślepia Mai mogły tylko obserwować, jak jej matka jest tratowana żywcem przez rozwścieczone gnu. Pozostałe lwice powstrzymały ją przed rzuceniem się jej na pomoc - dla jej matki było już zbyt późno. Była pozostawiona sama sobie i przegrała z niezliczonymi parami ciężkich kopyt. Każdy błąd da się naprawić, jeśli tylko tego pragniesz. Zagrzmiały w jej głowie słowa matki, kiedy tonęła zrozpaczonym, przerażonym spojrzeniem w jej martwych oczach. Stado obserwowało w milczeniu, jak Maya obejmowała zakrwawioną i okrutnie zniekształconą głowę matki, wyjąc z rozpaczy i zlizując krew z pyska, o który jeszcze tego rana ocierała się z miłością. Zlizując krew z ciała matki, na którą krzyczała. Które biła. Miały minąć miesiące, nim Maya podniosła się z tego wszystkiego, nie uczestnicząc w polowaniach i ledwo co jedząc. Młoda lwica, po uczciwej i bolesnej rozmowie ze swymi stadnymi siostrami postanowiła odejść - nie dziwiło to zresztą żadnej z nich. Uszanowały jej wybór. Każda ten ostatni raz otarła się łbem o smutny pyszczek Mai, pozwoliła się objąć i pożegnać. Ojciec nie chciał jednak pozwolić swojej córce tak po prostu odejść - nie po tym wszystkim, co miało miejsce. Sam zdawał sobie sprawę z tego, że miał na łapach krew swojej lwicy, najlepszej łowczyni w stadzie. Był odpowiedzialny za to, by zaopiekować się nią. Kiedy spróbował zatrzymać swoją córkę, Maya ze łzami w oczach strzeliła go w pysk, nie szczędząc pazurów. I odeszła. Z nadzieją, że czas naprawi, czego jej serce nie było w stanie. Tułała się bez większego celu przez rok, aż w końcu jej umęczone myśli znów zaczęły płynąć ku próbom znalezienia miejsca dla siebie. Samotny byt nie był dla niej - potrzebowała stada. Stada, którego stanie się częścią, w którym nie będzie słabości. W którym lwy będą ze sobą rozmawiać, będą sobie bliskie, i w którym każdy był odpowiedzialny za wszystkich pozostałych. By nikt nigdy nie popełnił takiego błędu, jak ona. Błędu, którego nie dało się naprawić. Ozdoby i ich pochodzenie: nie ma Regulamin przeczytany?: powiedzmy Hasło wysłane?: jo |
|||
|
Berith Gość |
30-06-2013, 14:02
Imię: Berith
Płeć: lwica Wiek: 3 lata Gatunek: lwica Historia: Berith nie ma zbyt ciekawej historii. Urodziła się w normalnym stadzie, miała kochających rodziców, a jej dorastanie przebiegało w najlepszym porządku. Uczyła się polowania, walki i innych rzeczy niezbędnych do wkroczenia w dorosłość. Gdy osiągnęła wiek 2 lat mogła podjąć decyzję o pozostaniu bądź odejściu ze stada. Lwica mimo przywiązania do rodziny zdecydowała się zmierzyć ze światem i poszukać w nim szczęścia na własną łapę. Ozdoby i ich pochodzenie: brak Regulamin przeczytany?: tak Hasło wysłane?: tak |
|||
|
Kwaal Gość |
30-06-2013, 15:48
Imię: Kwaal
Płeć: samiec Wiek: 18 miesięcy Gatunek: lew Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Kwaal będzie kiedyś Księciem Ciemności! Na razie jest niedorosłym dzieciakiem, który uważa, że świat powinien leżeć mu u łap. Ale to nic. W końcu jest największy, najsilniejszy, najmądrzejszy, a że rodzice nie mogli go już wytrzymać i wygonili z domu, to ich problem, nie jego. On zdobędzie sobie harem lwic i będzie ich panem, a one będą go karmić, czyścić mu futro i oddawać się rozkoszom. Na razie podróżuje, poluje akurat dobrze, bo tego się szybko nauczył, zapoznaje potencjalne towarzyszki i pręży mięśnie przed konkurentami. I absolutnie nigdy nie wraca do domu. Niech sami zatęsknią, mają zrozumieć, kogo stracili. A Książę Ciemności brzmi groźniej niż Światłości. Tamten jest za delikatny. Ble. Ozdoby i ich pochodzenie: - Regulamin przeczytany?: Tak Hasło wysłane?: Tak |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 14 gości