Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
18-04-2013, 23:59
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
-Musisz być bardziej rozważna moja panno – rzekł stary lew do lwicy, która wróciła z ,,wypadziku’’ – Młody wnuk Khayaal, obwinił siebie za twoje odejście, choć winy jego w tym nie było. Proszę byś postępowała roztropniej przy młodych.
-Nani chciała wszystkich traktować tak samo, jednak zapominała, że swoim zachowaniem może kogoś urazić lub zasmucić. Kudadisi nie rozumiał jeszcze wielu rzeczy i łatwo było wywołać w nim smutek, nawet niezamierzenie. Jednak od tego byli dorośli by pokazywać mu drogę jaką powinien podążać oraz dawać mu przykład, nie wykorzystując jego wieku przeciw niemu. Po tym pouczeniu już spokojniejszym tonem dodał – Powiedź mi Nani, czego szukasz w tych stronach ?
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
19-04-2013, 20:19
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Khayaal miała w sobie dużo wyrozumiałości, ale nawet ona uznawała, że pewnych rzeczy się nie robi. Po prostu nie robi. Dlatego kiedy Nani oznaczyła jej wnuka swoim zapachem, posłała jej spojrzenie z ukosa, pytające, co ona sobie w ogóle wyobraża. Kudadisi, który wedle opinii babci świetnie odczytywał nastroje, zapewne tym bardziej się teraz zdenerwował - napięcie między kawową a czarną było dobrze wyczuwalne.
- Im więcej poznasz przykładów, tym lepiej będziesz rozumiał. Zapewniła, wzroku jednak nie spuszczając z Nani. Jakoś też tak wyszło, że teraz lewek znajdował się pomiędzy jej łapami, dopóki nie spróbował się wydostać - a pierś Khayaal, szersza od tamtej drobnej, górowała nad nim jak stabilne schronienie. - Demi, pozwolisz, że oddalimy się z Kudadisim? Chcę mu pokazać tereny stada. I przy okazji może trochę porozmawiamy i wreszcie dowiem się, od którego z moich dzieci przybywasz, wnuku. Bo ta kwestia nie daje mi spokoju.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
19-04-2013, 23:39
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Stary lew tylko przecząco pokiwał głową. Młodość ma jednak swoje prawa, a jak widać czarna lwica swym rozsądkiem nie dorównywała lwiątkom do pięt. Cóż, takie są koleje losu starca, który musi czuwać nad wszystkim. –Moje serce się nie raduje, gdyż nadal nie wiem czego szukasz na moich ziemiach. – Odparł spokojnie, kierując słowa do Nani, a kiwnięciem głowy wyrażając zgodę na pytanie Khayaal – Ruszaj moja droga.
Teraz tylko czekał, aż czarna wyjaśni mu co robi na jego włościach i chciałby by do sedna przeszła dość szybko. Jest bowiem bardzo zmęczony i chciałby wykonać resztę swoich obowiązków.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Nani Gość |
20-04-2013, 01:28
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
//Ze względu na kompletny brak poszanowania przedstawiony w tym poście został on usunięty.
Był to również post, który przeważył szalę goryczy i użytkowniczka został ukarana ostrzeżeniem. // Z.T |
|||
|
Ajris Gość |
20-04-2013, 22:29
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
To była ta wielka zagadka. To tutaj Ajris miała zamiar spędzić noc, ale i to tutaj miała zamiar się nazajutrz rozejrzeć. To były tereny stada Zeusa, którego obraz i wspomnienia podsuwały jej każdej nocy myśli. A zaczęło się to tego samego dnia, kiedy spotkała Kupidyna. To on rozpoczął falę wspomnień, a co noc coraz to nowsze. Kiedy biała miała gorszy humor, jej mózg wieczorami pokazywał jej obrazy przedstawiające śmierć Zeusa. Im gorszy humor- tym bardziej wyraźne były. Za dnia jednak rzadko o tym myślała.
Teraz, gdy dotarła do tych terenów, wspomnienia wróciły, jakby żywsze, wyraźniejsze. Bolało ją to, jednak starała się tym nie przejmować, stłumić to, byle nikt kogo napotka nie mógł nawet pomyśleć, że coś ją trapi. A teraz na dodatek była noc, więc te wszystkie uczucia się skumulują. Może nie powinna spać? Po co się męczyć i doświadczyć tego, co nieuniknione? Biała legła, a pod ciężarem jej ciała ugięło się paręnaście łodyg, masakrując żółte kwiatki. Położyła głowę na łapie i wpatrywała się ślepo w gwiazdy, myśląc co dalej. |
|||
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
21-04-2013, 20:22
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Nani jednak bez wyjaśnień opuściła ten teren dlatego stary samiec mógł w spokoju wrócić do swojego domu. Kiedy ruszył spostrzegł, że zjawiła się tutaj nowa lwica o kolorze śniegu. Śniegu tak czystego jakby pochodził z dawnych iglasty lasów, które zwykł otulać biały puch. Podszedł do niej i przemówił.
-Nie śpij tutaj. Samotne spanie pod gołym niebem może być niebezpieczne. – Teraz dokładnie zobaczył z kim ma do czynienia. Tych oczu nie da się pomylić – Ajris, miło cię widzieć. Co się stało. Tak szybko wtedy odeszłaś.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
22-04-2013, 23:50
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Khayaal z Kudadisim oddalili się więc od Demiego, nim ten podszedł do Ajris. Idąc w drugą stronę, nie zauważyli białej lwicy - inaczej z pewnością skinęliby jej w geście pozdrowienia. W końcu byli bardzo miłą i uprzejmą rodzinką. I tak dalej.
z/t x2
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Ajris Gość |
23-04-2013, 13:58
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Mimo, iż celem Ajris był odpoczynek, to jednak po dłuższym czasie nieruchomego leżenia powieki same zaczęły jej przykrywać oczy, na siłę utulając do snu. Były jak projektory, które po przykryciu źrenic puszczały swój własny, nieprzerwany film, a co noc- ten sam. Ten sam obraz tego samego samca. Co jakiś czas przeplatany z najcięższymi momentami jakich doświadczyła w tej krainie. Jej ciało idealnie odpowiadało na uczucia, gdy tylko coś ją zaskoczyło, pazury białej same się wysuwały, a gdy sytuacja powstała w jej głowie złagodniała chowały się z powrotem. Kiedy te sny się skończą? Albo co o n a musi zrobić, by postać Zeusa przestała ją co nocy nawiedzać?
Nagle jej film został przerwany. Tak na prawdę to cześć jej samej była reżyserką. Jej oczy otworzyły się szeroko a źrenica z przestrachu zmniejszyła się jak się tylko dało powodując, że stała się tylko małą czarną kropką na tle oliwkowej teńczówki. Uniosła kark by móc dokładniej zlustrować tego, co wyrwał ją z tego koszmaru, jej zbawiciela. Serce, które jeszcze przed chwilą uderzało o klatkę piersiową jakby miało z niej wyskoczyć, na widok Demiego uspokoiło się i przybrało normalne tempo. - Wiem, przepraszam.- mruknęła kuląc uszy, jakgdyby rzeczywiście poczuwała się do zrobienia czegoś złego. Wyciągnęła łapy przed siebie by podnieść się opierając na nich swój ciężar. - Mnie również jest Ciebie miło widzieć, nawet nie wiesz jak bardzo.- dodała nieśpiesznie, uśmiechając się delikatnie. Poczuła dużą ulgę, wiedząc, że znalazła się tam, gdzie chciała być. Zmamyśliła się, starając sobie przypomnieć ostatnią sytuację kiedy widziała się z Demim, jednak na próżno, najwyraźniej jej pamięć przypomniawszy sobie o Zeusie ominęła resztę istotnych wydarzeń. - Ja.. Nie pamiętam, a chciałabym pamiętać... To trudne, przepraszam.- po raz drugi w jeden rozmowie udało jej się przeprosić jej adresata ze znikomych powodów w dalszym ciągu jednak sprawiając wrażenie, jakby rzeczywiście czuła się winna. Przysiadła, spoglądając na samca zagubionym wzrokiem. - Nie wiem co się ze mną dzieje.- czy w tym wszytkim było błaganie o pomoc? Bo kto inny mógłby to zrobić? Ona sama prędzej doprowadzi się do szaleństwa. Ale czy w jej ostatnich słowach było wyraźne proszenie o pomoc? Sama nigdy by nie śmiała nawet o tym pomyśleć. Ale skoro nie potrafi pomoc sobie samej, to jak pomoże Nzuri? To dla niej pozostała w tym stadzie. [ Dodano: 2013-04-26, 18:38 ] Spojrzała po tej chwili milczenia raz jeszcze na Demiego. - Wiesz co? Może powinnam.. Może tu nie ma dla mnie miejsca, a bardziej szkodzę Nzuri niż pomagam, może powinnam... Zniknąć.- powiedziała, a na swoje ostatnie słowo wyprostowała i rozwarła szeroko oczy. To jest ta myśl, którą podświadomie sobie podsuwała, jednak nie chciała do siebie dopuścić. Objęła obiema łapami zapewne oniemiałego z wrażenia Demiego i bez słowa przytuliła do siebie po czym już nawet nie zwracając nań uwagi... Po prostu zniknęła. zt ever forever |
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
04-07-2013, 12:52
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Jasnogrzywy samiec przemykał przez kwiecistą łąkę, starając się robić jak najmniej hałasu. Przyspieszał, gdy wiatr się wzmagał, zamierał w bezruchu za to, gdy ten ustawał. Wzrok miał wlepiony w kilka kopytnych, które nie spodziewając się niczego, spokojnie pasły się kilka metrów przed nim.
Lew zaczął okrążać upatrzoną wcześniej przed siebie ofiarę, pod koniec jednak coś poszło nie tak i pęknięta gałązka dała znać antylopom o jego położeniu. Brązowy warknął cicho, po czym wyskoczył z kryjówki, rzucając się w pogoń za kulejącym młodym. Całkiem blisko niego przemykały starsze i większe osobniki, on jednak uparcie śledził upatrzoną ofiarę. W końcu skoczył, zaciskając mu zęby na szyi, a jego ciężar spowodował, że obydwoje runęli w dół. Już tylko kwestią czasu było, aż jego ofiara zupełnie opadnie z sił, ale Shace się nie spieszyło. |
|||
|
Arham Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Znamiona:0/0 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:110 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
07-07-2013, 00:55
Prawa autorskie: Chotara
Przygnało go na te tereny, jakieś nieodparte przeczucie poprowadziła jego łapy w tym kierunku. Czy był tu w ogóle wcześniej? Nie kojarzył. Może po prostu z innej strony przyszedł?
Rozejrzał się uważnie i zauważył nieznajomego. Nie wiedząc, jak ten się może zachować, podszedł jedynie trochę i przyglądał się białogrzywemu. Wolał nie przeszkadzać przy posiłku. |
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
07-07-2013, 01:36
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Podczas jedzenia coś mu stale przeszkadzało, nie mógł jednak dojść do tego, co to takiego, tak więc zignorował to. Dopiero po skończonym posiłku zauważył, że ktoś go obserwuje. Powoli wstał, mając wlepiony wzrok w lwa, po czym oblizał się, pozbywając się śladów krwi na pysku.
- Chcesz? - zapytał po dłuższej chwili milczenia, wskazując na niedojedzoną antylopę. Machnął zamaszyście ogonem, wciąż wpatrując się w nieznajomego. Nie mógł go poznać. Tyle czasu minęło. |
|||
|
Arham Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Znamiona:0/0 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:110 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
08-07-2013, 00:38
Prawa autorskie: Chotara
Kiedy ten do niego przemówił, uprzytomnił sobie, że najwidoczniej za bardzo się nań zagapił. Szary potrząsnął łbem, dając tym znać, że nie chce. Nie, żeby w ogóle nie czuł głodu, wszak od momentu, kiedy posilał się z Maoni, minęło trochę czasu. Ale nie zgłodniał na tyle, by przyjmować ofiarę od pierwszego napotkanego osobnika. A szczególnie od samca. Na to przecież nie pozwalała mu duma.
- Nie, dzięki - rzekł na głos, na wypadek, gdyby Shaka nie zrozumiał przekazu migowego. Wypadałoby się przedstawić, czy nie...? -Nazywam się Arham. A ty? - spytał, ot tak, z ciekawości. Wydawało mu się, że coś w obcym jest mu znane, coś, co widział już wcześniej. Ale nie mógł sobie przypomnieć, żeby znał kogoś o tak osobliwym wyglądzie. To znaczy, ile lwów ma białą grzywę? No właśnie. Trudno oczekiwać czego innego, koniec końców, kiedy się ostatni raz widzieli... To było tak dawno, że Arhamowi z trudem przychodziło przypomnieć sobie coś z tego okresu, wspomnienia były zbyt mgliste. Może gdyby dostały odpowiedni bodziec, jakaś zapadka by się odblokowała. Ale w tej chwili nawet nie myślał o swoim dzieciństwie. |
|||
|
Shaka Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:4/4 Liczba postów:257 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 60 |
23-07-2013, 21:47
Prawa autorskie: ~Ki-Re/~Onalew
Słysząc odmowę, wzruszył jedynie barkami, po czym chwycił to, co pozostało z jego posiłku, podniósł bez pośpiechu, aby rzucić to kilka metrów dalej. Na jego pysku pojawił się na krótką chwilę cień uśmiechu, gdy przenosił wzrok na rozmówcę. Teraz warunki były odpowiedniejsze do rozmowy.
- Shaka. - odpowiedział na powitanie, przyglądając się lwu dokładniej. Tak jakby już kiedyś słyszał to imię. To musiało być bardzo dawno temu, może nawet z czasów, gdy był jeszcze lwiątkiem? Niestety zbytnio nie pamiętał tamtych dziejów, tyle się zdążyło odmienić od tego czasu, lew zastanawiał się czasami nawet, czy tamte wydarzenia naprawdę miały miejsce. Jednakże wygląd lwa stojącego przed nim kojarzył mu się z wypowiedzianym przez niego imieniem. Nie mógł sobie jednak zupełnie nic przypomnieć, więc przecież mógł się mylić. Nie chciał już na wejściu się zbłaźnić, wolał wpierw być pewnym. Chciał jakoś podtrzymać rozmowę, powiedzieć chociaż cokolwiek, jednak przez to, że większość ostatnich dwóch lat spędzał w samotności sprawiały, że kompletnie nie wiedział, jak się do tego zabrać. Spuścił wzrok z szarego, aby nie wyjść na jakiegoś nachalnego, wciąż jednak siłował się z ulotnymi wspomnieniami. |
|||
|
Arham Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Znamiona:0/0 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:110 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 10 |
26-07-2013, 01:48
Prawa autorskie: Chotara
Shaka, Shaka, Shaka... jakby skądś znał to imię. Tylko skąd? W dodatku ten wygląd. Nie no, na bank musieli się kiedyś spotkać. A jeśli nie? Jeśli to tylko jego wyobraźnia? Jego sny? Jego podświadome pragnienie ujrzenia kogoś znajomego, kogoś, kto przywołałby wspomnienia jeszcze sprzed czasu, gdy opuścił tereny Czterech Stad? Tyle wątpliwości...
Machnął ogonem z impetem, jakby chciał siłą wydobyć z głębin pamięci tamte dni. O ile w ogóle jakieś "tamte dni" były... Może zaryzykować pytanie do białogrzywego, chociaż ten nie wyglądał tak, jakby go kojarzył. Ewentualnie uzna go za idiotę albo szaleńca, skoro widzi w nieznajomym o charakterystycznym wyglądzie kogoś znajomego. Co mu szkodzi? Przecież Shaka nie rzuci się na niego z pazurami za głupie przypuszczenie. A nawet jeśli, to trudno się mówi. Wtedy będzie dwóch szaleńców. - Jakbym już gdzieś słyszał to imię. Czy myśmy się kiedyś nie spotkali? - spytał ostrożnie, mimowolnie napinając mięśnie do skoku. Do czego to dochodzi? |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości