Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Metody Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 83 Zręczność: 61 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
08-10-2013, 18:46
Prawa autorskie: Moi et Ragi
Z pewną ulgą przyjął fakt, że nikt nikogo nie wygania i mogą się tu ukrywać przed deszczem... hę? Padało jeszcze w ogóle? Dżungla utrudniała stwierdzenie tego faktu, ale może się jednak nie mylił i słońce w międzyczasie wyszło.
Na pytanie o roślinność nie miał ochoty odpowiadać młodemu, jeśli zrobiła już to Dey. Większa ilość informacji mogłaby mu zamącić w łebku, oraz wywołać salwę kolejnych pytań. A i postawa jego siostry wobec białego niezbyt mu się mogła podobać, lecz cóż? Nie jego dzieci, w zasadzie nie jego sprawa, prawda? Choć i tak już się trochę zbyt wiele może i powtrącał? Jak i chudzielec, Meto postanowił położyć swe cielsko na ziemi, dając odpocząć już nie młodym mięśniom, które jednak wciąż pozostawały w świetnej formie. Obserwował zniecierpliwioną cętkowaną oraz, chwilę później-jasną lwicę. Ciekawe, czy stan małej był zapowiedzią ich odejścia w najbliższym czasie, czy niewzruszona Ni pozostanie w dżungli aż do... właściwie nie wiedział dlaczego mieliby tu dłużej siedzieć, z dwoma obcymi samcami, jeśli mogą już wrócić na swe tereny nie bojąc się o deszcz.
[center]Theme song
De mortuis nil nisi bene Warto umrzeć za taką cenę Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem My body is merely the shell of my soul But the flesh must be given its due Mam ja lapacho |
|||
|
Shiya Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 64 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 3 |
10-10-2013, 22:16
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia
- Aha - odparła, nie kryjąc rozczarowania ową wypowiedzią.
Zamiast zastanawiać się nad Ragnarem i jego nieobecnością, młoda postanowiła skupić swe myśli na czymś innym. Traf chciał, że pierwszym, co przyszło jej na myśl, było nagłe uczucie pragnienia, o czym nie omieszkała poinformować Ni: - Ni, a masz wodę do picia? - Rzuciła jej pytające spojrzenie. Wbrew pozorom, ostatnie dwa wyrazy miały naprawdę ogromne znaczenie. Woda mogła być też z nieba, mogła być... Eee... Podobno jest taka, że wygląda jak do picia, ale jest niedobra. Ktoś jej to mówił, zapewne Shangazi albo Kuzika. To musiało być któreś z nich, bo ta informacja dotarła do gepardziątka naprawdę dawno. Zanim jeszcze otrzymała odpowiedź, Shiya poczęła wodzić po okolicy znudzonym spojrzeniem, podobnie jak chwilę temu. Uch, ale tu nieciekawie! Niby są te rośliny i w ogóle... Ale one tylko są i nic nie robią. To głupie. |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
11-10-2013, 19:14
Prawa autorskie: Ragous
Jasnobłękitne ślepka za nic miały sobie otaczające Maishę lwy. Bardziej od ruchliwych zwierząt interesowały ją zielone liście i wielobarwne kwiaty dżungli, w której sercu właśnie się znajdowała. Z otwartym pyszczkiem wpatrywała się z zafascynowaniem w brzęczące owady, które latały nad jej głową. W domu takich rzeczy nie było!
Wkrótce przerzuciła spojrzenie na żeńską część Szyszek. Dlaczego one w ogóle cały czas za nimi chodziły? Przecież jedna mama ma jedną Maishę. Shiya powinna mieć swoją. Pierwszy w życiu grymas pokrył jasny pyszczek córki Nyoty. Zirytowanym spojrzeniem cisnęła w rodzicielkę. - Mamo, chodźmy już! - wymruczała, mając nadzieję, że nie będzie musiała jej długo przekonywać. Dżungla była fajna, ale tutaj jej mamę mieli wszyscy. Mała, słodka egoistka chciała ją mieć na własność. |
|||
|
Deyne Nyota Łagodna | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 69 |
12-10-2013, 20:58
Dey na moment odwróciła łeb w zupełnie innym kierunku. Czy powinny wracać na tereny stada? Z drugiej strony przecież trwało to tak długo... ile można tak czekać w niewiedzy? Lwica zwróciła swoje dwukolorowe spojrzenie na córkę i podopiecznych.
- W sumie...- westchnęła cicho. - Chyba powinniśmy już wracać. Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku. Zwróciła się do Metody'ego i kiwnęła mu łbem w ramach pożegnania. Po chwili namysłu uczyniła to samo wobec Arne'go. - To co, idziemy nad rzekę... Przy okazji będziecie mogli się napić.-mruknęła jeszcze i ruszyła przed siebie. z.t |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
12-10-2013, 21:17
Prawa autorskie: Ja -w-
No i tym sposobem wszyscy się ulotnili. Prócz szarego. Zostali sam na sam. Czy to coś zmienia? Czy tamten samiec również stwierdzi, że czas stąd odejść, czy jednak przyczepi się do niego? Może to biały pierwszy ruszy w stronę Doliny Spokoju?
Mógłby się już powoli udać tam... przestało padać, a trochę się już tu zasiedział. Na razie po prostu wciąż leżał na trawie i czekał na jakąś decyzję Metodego. |
|||
|
Metody Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 83 Zręczność: 61 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
12-10-2013, 21:46
Prawa autorskie: Moi et Ragi
Gdy Dey kłaniała się na pożegnanie szary zgrabnie się podniósł i uczynił to samo. Odprowadził ich wzrokiem, ciepło spoglądając na dziatwę. Mała złotooka już jakiś czas temu straciła zainteresowanie jego osobą, heh, dzieci... Znów poczuł ukłucie w sercu, tak strasznie chciałby choć wiedzieć jak jego własne sobie radzą po zniknięciu królewskiej pary. Pewnie mają go za martwego. Sapnął ciężko opuszczając łeb.
Przyłożył łapsko do blizny na jego piersi. Kojarzyła mu się niezwykle... dobrze. Przynajmniej kiedyś. Teraz tylko ból, ból odczuwalny za każdym razem gdy wspominał Silvię. Przysiadł na pupsku i opuścił łapę. Zerknął na anemicznego i przypomniał sobie, że nie jest zmęczony i ma potrzebę działania. Praca, zbawienna, często pozwala zapomnieć o bólu. -Potrzebujesz medyka.-wstał, podszedł kilka kroków do jasnego i ponownie złożył szlachetny zad na trawie.-sam nawet wiem co mogłoby ci pomóc, lecz nie mam przy sobie żadnych medykamentów.-wszystkie zostały w królewskim "szpitalu".
[center]Theme song
De mortuis nil nisi bene Warto umrzeć za taką cenę Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem My body is merely the shell of my soul But the flesh must be given its due Mam ja lapacho |
|||
|
Shiya Samotnik Gatunek:Gepard Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:520 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 64 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 3 |
12-10-2013, 22:08
Prawa autorskie: Zimnaya / Xenia
Młoda uniosła brwi, gdy ktoś poza Ni zwrócił na nią uwagę. Ktoś dużo młodszy, choć i tak bliski jej wiekiem. Nie rozumiała, dlaczego tamta rzuciła jej tak dziwne spojrzenie, jakby nieprzyjemne. Co jej nie pasuje? Co w ogóle może komuś nie pasować w Shiyi? Że jest gepardem? Metody mówił, że takie osoby nie są dobre. Hm...
A, właśnie. - Do zobaczenia, Metody! - rzuciła na pożegnanie, nawet zdołąjąc się uśmiechnąć. Ten lew był miły i mówił dużo mądrych rzeczy, toteż szara mogła przyznać, że go polubiła. Inaczej sprawa miała się z białym; tego nie zaszczyciła nawet spojrzeniem, tylko prędko pognała za Ni. Absolutnie nie może znowu się zgubić! Z/t |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
12-10-2013, 22:22
Prawa autorskie: Ja -w-
Spojrzał w górę na Metodego. Chyba jednak ta druga opcja. Ciekawe. Nie miał nic lepszego do roboty? Naprawdę?
- Owszem, potrzebuję -przyznał. Ale czy wysiłek medyka i zmarnowane zioła w ogóle opłaciły by się? - Tylko, dlaczego zupełnie obcy lew, który najpewniej sam ma własne problemy, miałby sobie zawracać tym głowę? |
|||
|
Metody Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 83 Zręczność: 61 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
12-10-2013, 22:45
Prawa autorskie: Moi et Ragi
-Czy treść mojej odpowiedzi prawdziwie coś zmieni? I doprawdy, moja płeć ma tu niewiele do rzeczy. Gdybym był samicą, wzbraniałbyś się równie mocno, albo i bardziej. Jeśli mi nie ufasz i nie widzisz sensu w wersji rzeczywistości, w której byś wyzdrowiał, to czego nie powiem i tak nie będziesz chciał przyjąć ode mnie pomocy. Natomiast jeśli jednak nie chcesz umierać długo i powoli, bądź z czyichś łap, po prostu przestań się tak opierać i pozwól sobie pomóc, hm?-odpowiedział, nie potrafiąc wyzbyć się z siebie tej maniery, mówienia jakby kogoś pouczał. Spoglądał na jasnego łagodnie, nie przymuszając go do niczego. Spodziewał się po nim odpowiedzi tego typu i zastanawiał się czy i teraz odrzeknie w podobny sposób.
-Jeżeli już koniecznie musisz jakoś sobie uzasadnić, dlaczego w ogóle miałbym się tobą przejąć to uznaj mnie za powiedzmy... dar od losu, miłosiernego samarytanina, cokolwiek. Ale to chyba nieuprzejme odtrącać łapę wyciągniętą w pomocnym geście, czyż nie? Arne sam o sobie wiele nie mówił, to i Meto swą historią nie zamierzał go zamęczać. Choć gdyby znali swe losy to może nieco gładziej by im szło dogadywanie się w sprawach takich jak motywy działania. Cóż.
[center]Theme song
De mortuis nil nisi bene Warto umrzeć za taką cenę Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem My body is merely the shell of my soul But the flesh must be given its due Mam ja lapacho |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
12-10-2013, 23:06
Prawa autorskie: Ja -w-
Albo możesz być kimś nadesłanym. Czy oni próbowaliby zwabić go fałszywym altruistą? Mieliby za osobę która jeszcze wierzy w bezinteresowną pomoc?
Pf. Samarytanin. A gówno prawda, nawet gdyby i tak wynika to z chęci zaspokojenia swoich jakże szczytnych potrzeb. Albo coś ci ciąży na sercu i chcesz się czymś zająć by o tym zapomnieć. Skąd to zna. Tak czy owak, ta pomoc leży w twoim interesie. - Przyjmijmy, że przyjmuję ofertę twojej pomocy... co teraz zamierzasz? Oh tak, wizja tułaczki z tym oto wcaaalee nie drażniącym szarakiem była zachęcająca. Cóż, zobaczymy co z tego wyniknie. |
|||
|
Metody Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 83 Zręczność: 61 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
13-10-2013, 00:14
Prawa autorskie: Moi et Ragi
Prawda, wynika to pośrednio z potrzeby zajęcia umysłu czymś innym niż ból związany z utratą ukochanej oraz prawdopodobnie możliwości powrotu. Lecz niektórzy w takiej sytuacji załamują się, biorą używki, gwałcą wszystko co oddycha (bądź o zgrozo, nawet i nie), mordują jeśli już osiągnęli ten poziom rozpaczy... a on się po prostu przejął cudzym losem. Tak, może to i dziwne, eh, co za czasy, ale chyba nie ma w tym wiele złego, hm? Drugą sprawą jest fakt, iż pochodzi z Białych Stepów, a tam mentalność wygląda najwyraźniej inaczej niż tu.
-Znaleźć jakiegoś medyka bądź samemu znaleźć środki, które by pozbyły się z ciebie tego świństwa. Choć nawet nie chcesz mi powiedzieć co to było. Niby też ważny jest aspekt psychologiczny w procesie rekonwalescencji, lecz na to już nie jestem w stanie wpłynąć. Sapnął cicho i spojrzał w dół, na swe łapska. Tya. Bo wizja szlajania się z takim neurotykiem jak ten tu to po prostu jego marzenie. Cholera. To nie altruizm. To sadomasochizm.
[center]Theme song
De mortuis nil nisi bene Warto umrzeć za taką cenę Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem My body is merely the shell of my soul But the flesh must be given its due Mam ja lapacho |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
13-10-2013, 01:07
Prawa autorskie: Ja -w-
Na jego pysku chyba właśnie pojawił się rozpaczliwy uśmiech, jakkolwiek by to określić.
- Myślisz, że mi ładnie wytłumaczyli czego używają? Podejrzewam, że to było coś egzotycznego. Tylko dla nich dostępnego w moim kraju, by tylko oni wiedzieli jak tego używać, czym leczyć... Z pozycji leżącej podniósł się do siedzącej - kark go będzie bolał od tego gapienia się w górę. |
|||
|
Metody Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:102 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 83 Zręczność: 61 Spostrzegawczość: 66 Doświadczenie: 10 |
13-10-2013, 01:33
Prawa autorskie: Moi et Ragi
Znów sapnął, tym razem nieco gniewnie. Nawet dało się usłyszeć ciche warknięcie. Nie wiadomo czy dlatego, że Arne wziął za idiotę jego, czy że robił z niego siebie. Przewrócił oczami.
-Wcześniej nie chciałeś mi powiedzieć, czy rzeczywiście cię truto, torturowano. Nie miałem namyśli, byś mi zdradził substancję jakiej używano, a byś zdradził, czy takie zdarzenie miało miejsce. Acz wyraziłem się niejasno, wybacz-spuścił z tonu.-Nie miałbym z resztą powodu pytać się o ową substancję, albowiem to czym ona jest i tak nie ma znaczenia. Jak sam rzekłeś tylko oni mieli właściwe leki, więc najbezpieczniej jest użyć standardowych środków w przypadku trucia. Przy takim ograniczeniu nawet sposób w jaki ci podawali trutkę nie jest kluczową kwestią. W tej chwili mógł działać jasnemu na nerwy, ale chciał zadziałać w dobrej sprawie.
[center]Theme song
De mortuis nil nisi bene Warto umrzeć za taką cenę Jesteś duszą Wszechświata i duszy Wszechświatem My body is merely the shell of my soul But the flesh must be given its due Mam ja lapacho |
|||
|
Arne Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wisi Mojżeszowi 5 złotych Liczba postów:176 Dołączył:Wrz 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 62 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
13-10-2013, 01:47
Prawa autorskie: Ja -w-
Arne chyba za to chyba chciał pokazać jak bardzo lekceważy jego gniewy, warknięcia, wyniosłość i uszczypliwość.
- Oh, przepraszam, nie wiedziałem że obrazi cię pominięcie kwestii - ah, pal je licho, jesteśmy sami, chcesz mi pomóc, to jednak się przyznam, że byłem - która po prostu wynika z mojej odpowiedzi - rzekł ze spokojem - Nie awanturuj się takimi detalami tylko skup na robieniu tego co uważasz za słuszne bez psucia sobie nerwów. Jeśli ci oczywiście mogę doradzić. |
|||
|
Shi Konto zawieszone Gatunek:Gepard Płeć:Samiec Wiek:Rok Liczba postów:121 Dołączył:Maj 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 30 Zręczność: 45 Spostrzegawczość: 45 Doświadczenie: 5 |
13-10-2013, 03:23
Prawa autorskie: ~NinjaCheetah, tło: ~ryky
Ciemnooki nieco się zamyślił. Naturalnie, cały czas myślał o tym pustkowiu, na którym z całą pewnością poukrywane są jakieś skarby. Ani się obejrzał i połowa zgromadzenia już się stąd zabierała. Zerwał się więc i on na równe łapy, żeby przypadkiem się tu nie zgubić, sam by z pewnością teraz nie trafił z powrotem na tereny stada. Nawet nie powiedział żadnego słowa do pozostałych tutaj lwów, tak mu się śpieszyło. Chociaż zapewne i tak by nic nie rzekł, tamci byli w końcu zajęci sobą. Po chwili malec zniknął w gęstych zaroślach.
zt |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości