♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Eliana
Konto zawieszone

Gatunek:Lioness Płeć:Samica Wiek:1r Znamiona:0/0 Liczba postów:227 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 5

18-10-2013, 21:40
Prawa autorskie: RagDrawer || Domisea

- Nieprawda, rozumieją dokładnie tak samo, jak i my. Tylko tego nie pokazują, bo jesteśmy dla nich zagrożeniem, a Kaiso jest wyjątkiem i ja obiecałam go chronić.- mruknęła, pewna swego.
Zdziwiła się, że Vasanti, która dla niej wiedziała wszystko nie wiedziała akurat tego. Chwila.. Wiedziała wszystko?
- Vasanti? Znaczy pani. Bo ja mam jeszcze jedną sprawę.- idealny moment, by zapytać o to, co może być jej potrzebne, a kto zna wszystkich Lwioziemców najlepiej? Król i królowa.- Jak się nazywa lwica, która zamias mózgu ma orzeszek i jest z Lwiej Ziemi?- zapytała, zanim jeszcze oddaliła się do umówionego miejsca, gdzie powinna zastać Akirę chciała zdobyć jakiś trop, aby łatwiej było im jej szukać. Słońce zacznie niebawem zachodzić. Powinna wyruszać.
If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans.
[Obrazek: elianakom_by_domisea-d6pycxi.png]Charahub.

ter>GŁOS dorosłej[/center]
Kaiso
Konto zawieszone

Gatunek:Żeneta. Płeć:Samica Wiek:Młoda. Liczba postów:22 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

18-10-2013, 22:59
Prawa autorskie: Moje :1 涶 work in progress

Jest biało-niebieski, a mimo tego na pierwszy rzut oka niewidoczny. Cóż, lepiej dla niego. Przynajmniej poczuł się dowartościowany tym, że jego próby "ukrywania się" chowając łepek za głową Eliany jakoś działają.
Czuł się bezpiecznie, dopóki--, nie, wróć. Nie mógł się czuć bezpiecznie. Toż wokół tyle chorych lwów. Niebiosa wiedzą czy tym mógłby się zarazić i wąż. Ale to wszystko zniknęło gdy królowa zniżyła się do poziomu czarnouchej. Na to spojrzenie to nawet i on zacząłby gadać, ale młoda go przecież uprzedziła. Wyśpiewała praktycznie wszystko, nawet biały nie mógł jej syknąć, że niektórych rzeczy lepiej nie mówić, no, ale przepadło. Oranżadowa lwica wiedziała wszystko... włącznie zdając sobie sprawę z jego obecności. W tym momencie przeszył go paraliżujący strach. Patrzyła na niego i to w taki sposób, że ty czujesz że ona chce się ciebie pozbyć. "Jesteś zagrożeniem. I to wybrałeś sobie niewinne dziecko." Kaiso choć wydawał się nie ruszać, pomalutku cofał łepek jakby chcąc zmniejszyć dystans od większej samicy... Miło że właśnie w tej chwili Eliana postanowiła go przedstawić. Ale nawet nie kiwnął główką. Królowa czy nie, ta kobieta go nie lubi. I dopóki go nie lubi, musi być na baczności. Nie ruszał się nawet do chwili, gdy pomarańczowa mówiła na temat jego gatunku nieuprzejme rzeczy. No, jedynie zmarszczył łuskowate brewki i cichutko syknął.
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

19-10-2013, 21:59
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

Nie odpowiedziała już na pierwszą wypowiedź przyjaciółki, widząc, że ta jest już zmęczona. Za to po jej pytaniu, po chwili ciszy odpowiedziała.
- Mniej więcej to samo, co i tobie. W moim przypadku choroba skupiła się bardziej na wzroku. - odpowiedziała, po czym już naprawdę zamilkła, trącając podłoże ogonem. Pozostało jej oczekiwanie na pojawienie się królowej.
I rzeczywiście po jakimś czasie ta wróciła, a Hewa mogła odetchnąć z ulgą.
- Można spróbować. To nawet jak nie pomoże, to też nie zaszkodzi. - odpowiedziała, zerkając mimowolnie w stronę półki z medykamentami.
Po wysłuchaniu drugiej wypowiedzi władczyni, Piaskowa krótko kiwnęła łbem.
- Rozumiem, to dobry pomysł. Myślę, że lepiej będzie, kiedy z Hatimą i Shyeiro przejdziemy gdzieś, gdzie nikogo nie będzie. To miejsce jest zbyt często uczęszczane, możemy kogoś przez przypadek zarazić. - powiedziała jeszcze, spoglądając na wyżej wymienioną dwójkę.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

21-10-2013, 00:43
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Lwica zmarszczyła brwi, niespokojnie wpatrując się w medyczkę.
- Już podróż na Lwią Skałę i z powrotem sprawiła wam problem.
Bursztynowe spojrzenie podążyło w kierunku, który wskazały hewowe ślepia. Jako że ani widok chorego Shyeiro, ani znajdującej się w podobnym stanie Hatimy nie poprawiał jej humoru, królowa powróciła wzrokiem do swej rozmówczyni.
- Nie powinnyście się stąd ruszać, żeby wasz stan się nie pogorszył - uznała. - Nawet nie wiem, gdzie później miałabym was szukać.
Końcówka ogona drżała mimowolnie. Mimo że cierpliwość rudej wykraczała poza powszechnie przyjęte normy, to w tym przypadku bardziej niż zwykle zależało jej na oszczędzaniu czasu. Infekcja rozwijała się szybko, powodując cierpienia współbratymców, a tym samym osłabienie kondycji całego stada. W tej sytuacji jedynym logicznym wyjściem było jak najszybsze znalezienie sposobu na zwalczenie choroby.
Z poważnego nastroju nie zdołały jej wyrwać nawet zupełnie niespodziewane słowa Eliany. Brzmiały one tym dziwniej, że ich treść przedstawiała skrajnie nietypowo.
- Dlaczego pytasz? Ashley to bardzo miła lwica, lecz nie ma jej już wśród nas - odparła beznamiętnie, nawet nie spoglądając na lwiątko.
Jakkolwiek dzieci nie byłyby urocze, tak w obecnej chwili myśli Vei były zaprzątnięte czymś zgoła odmiennym.
Eliana
Konto zawieszone

Gatunek:Lioness Płeć:Samica Wiek:1r Znamiona:0/0 Liczba postów:227 Dołączył:Lis 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 30
Zręczność: 30
Spostrzegawczość: 30
Doświadczenie: 5

21-10-2013, 01:29
Prawa autorskie: RagDrawer || Domisea

Łoo, to nie fajnie. Jakaś Ashley, a ze słów Vasanti, Eliana wyciągnęła dwie możliwości. Pierwsza- opuściła stado, druga- jest martwa. Chyba jednak wolała nie dzielić się tymi spostrzeżeniami z Akirą, ponieważ można jeszcze było spokojnie założyć, że albo Ares w opisie swojej matki naściemniał bratu, a nawet, jeśli mówił prawdę, to ta lwica, o której pomyślała Vei była od ich matki jeszcze głupsza. No nic, poszukiwania wszystko wyjaśnią. Słońce już zachodzi, więc nie ma czasu na pytania, musiała się zbierać.
- Tak pytałam. Ale już nie będę przeszkadzać, Deme!- odparła, spoglądając ciepło na przywódczynię.
No tak, co jej po pytaniach jakiegoś lwiątka, kiedy członkowie stada chorują, a w tym jej mama? Może przy kolejnej wizycie Elce uda się podwędzić to lekarstwo, o ile go gdzieś ni schowali, albo nie zużyli.



Zt
If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans.
[Obrazek: elianakom_by_domisea-d6pycxi.png]Charahub.

ter>GŁOS dorosłej[/center]
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

22-10-2013, 04:17
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

Wysłuchała dokładnie słów Vasanti, po czym przytaknęła lekko. Skoro królowa nie chce, aby się stąd ruszały, to pewnie nie przewiduje zbyt długiego wypadu na Świt. Zresztą, rzeczywiście w jednej kwestii miała rację. Byli osłabieni i mimo, że Hewa może dałaby radę jeszcze gdzieś pójść, to nie wiedziała, jak dokładnie miewa się reszta. No i czy choroba nie nasiliłaby się, kiedy ona by opuściła to miejsce.
- Może akurat szybko pójdzie. - powiedziała cicho, ni do władczyni, ni do samej siebie, po czym ruszyła ku półce z ziołami, aby przygotować lekarstwo z mięty.
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

22-10-2013, 15:21
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Ku uldze Vei, zielonooka nie skomentowała jej odpowiedzi na nietypowe pytanie Eliany. Prawdą jest, że królowej nie przystawało wyrażać się w ten sposób o członkach swego stada, żywych czy martwych.
W ramach swoistej rekompensaty lwica zamierzała udać się po wspomnianą miętę, jednak medyczka zdążyła ją w tym ubiec. Skoro sprawy przyjęły taki obrót, to pozostało jej już tylko rzucić oficjalne 'do zobaczenia' i ruszyć w drogę, co też uczyniła.

Z/t
Hatima
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 20

23-10-2013, 23:48
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja

Starała się odpoczywać, choć katar dawał o sobie znać co jakiś czas. Na przykład dosłownie przed momentem jej się kichnęło. Było to zaraz po wyjściu Vei. Do tego momentu Hatima odpoczywała. Głównie dlatego, że dzisiejszy dzień w większości był przez nią spędzony na podróżowaniu toteż łapy miała zmęczone oraz nieco obolałe. Przetarła sobie jedną z nich oczy, które w tym momencie znowu zaczęły ją piec. Tym razem do tego stopnia aż uleciało jej kilka łez. Mogło to nawet wyglądać na płacz, choć w rzeczywistości nim nie było. Samica przetarła sobie oczy i pysk, po czym oparła głowę o najbliższy miękki obiekt. Okazały się nim być jej własne nogi.
[Obrazek: hatimahydracarinasygnat.png]
Naema
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:4 miesiące Liczba postów:91 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 10

01-11-2013, 17:40
Prawa autorskie: malaika4

Najwyższa pora aby i ona ruszyła dalej. Nie było najmniejszego sensu aby została tutaj nadal, szczególnie że Nkiruma odszedł ze sobą zabierając lwie kocie.
Nie będę kłamać że nie przybyło jej to, że nie przejęła się losem dziecka jakie miało zakończyć zbyt krótkie życie, nawet jeżeli była realistką i starała się twardo kroczyć po ziemi, nie posiadała serca z kamienia. Coś czuła.

Ociągając się, oddaliła się od groty medyka, gdzie mieli znaleźć pomoc, pozwalając że i nadzieja na ocalenie odeszła.

Neala nie obrała żadnego konkretnego kierunku, po prostu poszła przed siebie, znikając z ziem Lwioziemców
[Obrazek: naema1_zpsad0f7ce9.png]
Penumbra
Konto zawieszone

Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 81
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60

02-11-2013, 22:33
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion

Zapach zgnilizny poniósł się po grocie, chwilę wcześniej nim w wejściu stanęła biała postać. Jej uszy podrygiwały, a z pyska wydobywał się cichy trel. Dźwięki odbijały się od ścian i każdej najmniejszej wypustki nań, trafiając do dziękołapów białej zjawy.
Pociągnęła nosem. Koty. Dużo kotów, dużo zapachów. A oprócz nich duszący odór ziół. Pamiętała go jeszcze z czasów jej dawnej, dawnej rodziny. Wtedy starali się coś zrobić z ropiejącymi oczyma, wpychając w niej tony roślinności.
[Obrazek: 60tl.png]

They're listening but they can't hear
They're looking but they can't see
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

03-11-2013, 22:15
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

Sama nieco przysnęła, jednak był to dosyć płytki sen. Piaskowa nie mogła spać spokojnie, wiedząc, że choroba w każdej chwili być może coraz bardziej się rozprzestrzenia. A co z jej dziećmi? Czy są bezpieczne? Właśnie przyśniła jej się cała gromadka jej maluchów. Cała piątka. Wszystkie były jeszcze małymi lwiątkami, bawiły się razem. W pewnej chwili jednak jedno po drugim zaczęło dosłownie padać i słaniać się na ziemi.
Piaskowa w tym momencie się przebudziła. Rozejrzała się, jednak upewniwszy, że jest w Grocie Medyków, w pewnym sensie odetchnęła z ulgą. Dopiero po chwili doszedł do niej dziwny zapach, który prawdopodobnie ją wybudził z tego stanu czuwania.
- Kim jesteś? - zapytała, podnosząc się do siadu, po czym drgnęła lekko, jakby wracając do pełnej przytomności.
- Nie podchodź bliżej, są tu chorzy, a choroba może być bardzo zaraźliwa. - powiedziała poważnym tonem, kierując te słowa w stronę przybyłej. Czy przejęła się nietypowym wyglądem Penumbry? Przez chorobę widziała jedynie jakąś białą plamę, jednak ten dziwny zapach... Czyżby w grocie znajdowało się zepsute mięso?
Penumbra
Konto zawieszone

Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 81
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60

03-11-2013, 23:40
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion

Chorzy... Często spotykała chore zwierzęta. Krążyła wtedy wokół nich wraz ze swą rodziną, czekając aż ci padną, by następnie dobrać się do ich mięsa.
-Choroby są złe. - mruknęła tylko, siadając na ziemi. Tutaj mieli najwyraźniej epidemię. Za nic nie mogła przegapić uczty! -Zarażonych najlepiej by było od razu zabić. A ciałami mogłabym zająć się ja. - zaproponowała, mrucząc cicho. Raczej się uodporniła na wszelakie gówna. Przez głowę jej nie przeszłoby, że na jakieś świństwo może być narażona.
[Obrazek: 60tl.png]

They're listening but they can't hear
They're looking but they can't see
Shyeiro
KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 75
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 29

04-11-2013, 17:41
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya

- Wszyscy tu umrzemy, prawda?- zapytał, może to na jawie, a może przez sen. Jedno było pewne- jego stan z dnia na dzień się pogarszał, a i on sam posiadł już na tyle czarne myśli, że miał ochotę znaleźć ostry kawałek skały i poderżnąć sobie gardło.
Przykrył łeb obiema łapami i splunął krwią, klnąc na siebie w duchu.
A co, jeżeli to jest to, co wszyscy nazywają karmą?
[Obrazek: commission</em>_snooki3_by_zimnaya-d7y0u6j.png]

Shit happend, eat that rude.
GŁOS
Penumbra
Konto zawieszone

Gatunek:Mieszanka kotowata Płeć:Samica Wiek:2 lata Liczba postów:41 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 81
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60

07-11-2013, 17:12
Prawa autorskie: ~Rillrex || artiststallion

-To jakby wam coś zdechło, to będę w pobliżu. - zamruczała i mimo usilnych chęci powstrzymania się, w końcu nie wytrzymała i oblizała się ze smakiem, na myśl o lwich trupach. Koty... Nigdy nie jadła kotów. Czuła ten przyjemny dreszczyk ekscytacji i szczerą nadzieję, że chorzy jednak padną. Ale teraz wycofała się, odchodząc od groty. [z/t]
[Obrazek: 60tl.png]

They're listening but they can't hear
They're looking but they can't see
Hewa
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 26

13-11-2013, 22:47
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth

Podniosła jedynie trochę łeb, po czym poruszyła lekko uchem, kiedy Penumbra odpowiadała. Co prawda, nie odpowiedziała na jej pytanie co do tego, kim jest, jednak Piaskowa zdawała się tego nawet nie zauważać. Mrugnęła kilka razy, słysząc jej słowa. Tajemnicza nieznajoma miała w pewnym sensie rację i Hewa zdawała sobie z tego sprawę, że takie wyjście, która ona proponuje, mogłoby załatwić całą sprawę. Jednakże Hewę, jako Lwioziemkę i wychowankę Piaskowych Lwów odrzucało takie rozwiązanie.
- Nigdy nie można tracić nadziei. - powiedziała cicho, gdy samotniczka opuściła już grotę.
- Teraz pozostaje nam czekać na przybycie Vasanti. Wszystko zależy od tego, czy jej się powiodło. Jedziemy na tym samym wózku. - dodała jeszcze po chwili, zerkając w stronę Shyeiro, po czym uśmiechnęła się blado. Aż sama siebie zadziwiała, że była taka... spokojna. Jakby kompletnie nic się nie działo, nic im nie groziło. Jednakże martwiła się. Od dawna nie widziała już swoich dzieciaków, wiedziała, że poradzą sobie bez niej, nie martwiła się zatem o siebie. Zatem bała się bardziej o życie Shyeiro i swojej przyjaciółki. Przed młodzieńcem było przecież jeszcze całe życie! A Hatima? Sama przecież miała dzieci, które potrzebowały jej miłości. Zerknęła na tę dwójkę, wtedy przypomniała sobie o lekarstwie, które zaproponowała jej Vasanti. Było już od dawna gotowe, nie wiedziała, jak mogła o nim zapomnieć.
Bez chwili zastanowienia, szybko wypiła całą zawartość przygotowanego specyfiku, jednak nawet to sprawiło jej sporą trudność. Piaskowa czuła się naprawdę bardzo źle. Odczekała jeszcze chwilę, aż medykament "się przyjmie", po czym położyła się ciężko na ziemi w miejscu, gdzie stała i mrużąc lekko oczy, wciąż wpatrywała się w wejście do groty.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości