Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
05-02-2014, 17:01
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Po zażyciu leku, samopoczucie pacjentów uległo znacznemu polepszeniu. Co prawda, nadal doskwierał im ból głowy, głód, pragnienie i ogólne poczucie osłabienia, lecz to było niczym w porównaniu z tym, z czym musieli się zmagać wcześniej.
Dodatkowo Hewa i Shyeiro odczuwali pieczenie oczu - lwica lekkie, a samiec znacznie mocniejsze. - Rozumiem, że masz jakieś sugestie dotyczące zmiany ów kierunku na korzystniejszy? - odrzekła z pewnym zaintrygowaniem. Ciekawiło ją, co też Mako może mieć na myśli - i, co bardziej istotne, dlaczego postanowił się tym z nią podzielić. Ona również zerknęła w stronę Hewy, choć ze zgoła innych powodów. Zastanawiało ją, czy lwica jest na tyle przytomna, by słyszeć ich rozmowę i rozumieć jej sens. Jeszcze bardziej niepokoił go fakt obecności Sheyiro, który zdecydowanie nie powinien być świadkiem tego typu konwersacji - szczerze mówiąc, jego wcale nie powinno tu być, lecz lwioziemskiej medyczce i królowej nie wypada wypraszać chorego wędrowca, nawet jeśli jest zdrajcą. Powróciła wzrokiem do czarnogrzywego, podnosząc uszy. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
06-02-2014, 21:46
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
W końcu się obudził. Chwila euforii, jaka go opanowała po otworzeniu ślepi spowodowana znacznie lepszym samopoczuciem natychmiast minęła, kiedy poczuł skutki działania sępa. W sumie, to nie tylko. Oboje oczu go piekło, jednak już wiedział, że tylko na jednym może polegać i jedno powinien pielęgnować. Może i nie ma co rozpaczać, może i jest, zawsze mogło być gorzej, miał tego świadomość. Jedyne, co się teraz liczyło to to, że miał siłę wstać i w końcu opuścić to centrum chorób i te tereny, na których sądząc po spojrzeniu Vasanti nie był mile widziany. Ruda królowa nie musiała się martwić jego obecnością przy rozmowie, której nawet nie słuchał.
- Dziękuję.- odezwał się po chwili, podnosząc się do siadu, by zmierzyć się z Vei spojrzeniem.- Za wszystko. Spuścił wzrok, mrużąc piekące oczy. - Ja.. Nie będę już przeszkadzać, wystarczająco długo żyłem na twojej łasce pani. Może i moje słowa dużo w tym momencie nie znaczą, ale wiedz, że mam u Ciebie dług.- dodał po chwili, ponownie wlepiając w rudą zdrowe ślepie. Wstał, nie dbając nawet o to, by otrzepać się z wszelakiego kurzu i ziemi, jaką miał teraz na sobie, chciał stąd po prostu zniknąć. Skinął łbem i mruknął cicho coś na pożegnanie, po czym opuścił to miejsce, mając nadzieję, że już na dobre. zt |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
07-02-2014, 15:35
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Niedługo po odejściu Shyeiro, do groty postanowiła zawitać Ayumi, która była zainteresowana stanem zdrowia jednego z chorych tu lwioziemców. Lwiczka w sumie nawet nie weszła do środka, na początku tylko tam zajrzała.
- Przepraszam... - zaczęła nieśmiało patrząc na królową. - Chciałam się tylko zobaczyć z ciocią. Jak ona się czuje? - dodała przenosząc potem wzrok na Hatimę. W duchu modliła się o to, by było już z nią lepiej. |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
07-02-2014, 17:47
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
- Jeszcze nie. Ale nie mam zamiaru narzucać Ci mych sugestii, bardziej obgadać ową kwestię – odarł bez namysłu. Nie musiał się nad tym zastanawiać, po prosu prawdą (która była korzysta) było łatwo się podzielić. - Zobacz, w czasie gdy to wszystko się kształtowało potrafiliśmy stanąć bark w bark naprzeciw trudnościom i stawić im wspólnie czoła. Oczywiście, myślę że w razie konieczności znów potrafilibyśmy to zrobić... Ale właśnie dla nich – tu zerknął na śpiących w grocie – nie chce dopuścić by w czasie względnego spokoju powstała między nami wyrwa, wtedy o wiele trudniej będzie się zjednoczyć.
Powiódł wzrokiem za odchodzącym samotnikiem, by po chwili znów wrócić do Vei. Szczerze? Wątpił by jego szczera chęć porozumienia przemawiała do Vei, ale ich ściślejsza współpraca poprawia funkcjonowanie stada, a to już powinno się liczyć. Wtem w grocie zjawiła się Ayumi. Zadziwiające, chyba pierwszy raz poczuł ukłucie żalu, że ktoś przerwał mu rozmowę z Vei. - Cóż, chyba przyjdzie nam dokończyć innym razem. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
07-02-2014, 18:28
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Przez cały ten czas spała sobie gdyż poczuła takie pragnienie niedługo po zażyciu lekarstwa przyniesionego przez Vasanti Vei. Pewnym było to, że trochę potrwa nim wróci do dawnej formy, choć powinno być już tylko lepiej. Wkrótce potem lwica została obudzona przez prowadzoną wewnątrz groty rozmowę. Może i starali się ich nie obudzić (rozmówcy), lecz niezbyt im to najwyraźniej wyszło. W sumie Hatima i tak nie zamierzała się odzywać, choć skinęła w ich kierunku głową. Ledwo zauważalnie ale jednak. Wtedy jej uwagę zwróciło pojawienie się w grocie kogoś jeszcze. Ból głowy nieco zniechęcał ją od patrzenia na zewnątrz gdyż światło nieco potęgowało ów ból. Dopiero więc po chwili zdała sobie sprawę kto się pojawił. Z tego powodu na jej pysku pojawił się uśmiech pokazujący zadowolenie lwicy. To była siostrzenica samicy. Jej obecność tylko poprawiła samopoczucie Hatimy.
-Ayumi... dobrze cię widzieć.- brązowooka miała to namyśli w przenośni oraz dosłownie. Jeszcze jakiś czas temu ledwo co potrafiła dostrzec pewne rzeczy. Choroba była tego przyczyną. Teraz jednak także wzrok zaczął jej się polepszać. Gdyby mogła wstać to pewno podeszłaby do niej. Wciąż czuła się nieco słabo, więc wolała nie ryzykować. Przynajmniej na razie. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
08-02-2014, 20:52
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Ruda powiodła po Shyeiro obojętnym spojrzeniem. Jak to, teraz nagle odchodzi? Dla niej to lepiej, ale dla niego... Trochę ryzykowne. Cóż, jego rzecz.
Nie można powiedzieć, że Królowa przyjęła słowa Mako ze stoickim spokojem, choć starała się sprawiać właśnie takie wrażenie. Owszem, on zawsze był miły, uczynny i odznaczał się tymi wszystkimi innymi wielkimi cnotami, które Vei uważała za przejaw naiwności i oderwania od świata. Ale teraz jego zachowanie wydało się jej jeszcze bardziej... Lwioziemskie. Może to cisza przed burzą? Może pozuje na najbardziej cnotliwego lwa w całej krainie, by w rozmowie na osobności oznajmić jej, że nie podoba mu się jej podejście do życia i woli, by miejsce królowej zajęła Hewa, o której awans domagał się chwilę temu...? Nie, nie, ta teoria to bzdura, jakich mało. Propaganda szlachetności to domena Vei. On jest szczery. Tylko... Naprawdę, czego on od niej wymaga? Lwica uśmiechnęła się półgębkiem, nie dając po sobie poznać, jak wielkie zamieszanie w jej myślach wywołała wypowiedź czarnogrzywego. - Ależ nie ma takiej potrzeby - oznajmiła pogodnie. - Aczkolwiek proponuję udanie się na zewnątrz. Ruszyła w stronę wyjścia, gdzie przyjaźnie tyknęła pyskiem lwiątko. - Witaj, Ayumi. Ciocia już czuje się lepiej. Możesz do niej przyjść, jeśli chcesz - zapewniła ją. Skoro młoda nie zaraziła się przy wcześniejszym stadium choroby, to nie ma szans, by teraz nagle ją to dopadło. Zanim bursztynowooka wyszła z przychodni, na chwilę podeszła do wciąż pozostających tam lwic. - Pójdę teraz z Mako po wodę i jedzenie dla was - zwróciła się do nich. - W razie czego, będziemy w pobliżu. Powzięła w pysk połowę skorupy żółwia, która od jakiegoś czasu służyła jej za prowizoryczną miskę, po czym ruszyła w stronę wylotu groty. Po drodze rzuciła królowi ponaglające spojrzenie. Z/t |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-02-2014, 20:48
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Słysząc od królowej informacje na temat stanu zdrowia jej ciotki, a właściwie o jego poprawie, bardzo się ucieszyła. Odprowadziwszy wzrokiem odchodzącą lwicę o pomarańczowych oczach, żywym krokiem szybko ruszyła ku Hatimie, by po chwili być przy niej i musnąć ją nosem w pysk.
- Cześć ciociu. Cieszę się że już ci lepiej. Strasznie się bałam - powiedziała usiadłszy potem przy niej. Była naprawdę szczęśliwa, że jej ciocia już się lepiej czuje i niebezpieczeństwo już minęło. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
10-02-2014, 21:19
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Odprowadziła wzrokiem Vasanti, która chwilę wcześniej wyjaśniła im, że pójdzie wraz z Mako przynieść wodę i coś do jedzenia. No w sumie racja. Chętnie by coś zjadła i pewno jako medyczka królowa uznała, że posiłek przyda się i jej i Hewie zwłaszcza po przetrwaniu tak meczącej choroby. Gdy oboje już wyszli Hatima spojrzała się na siostrzenicę, która uradowana jej widokiem podbiegła do cioci i przywitała się z nią. Wysłuchała jej słów i uśmiechnęła się, jednak po paru chwilach z jej oczu poleciały łzy. Były one jednak spowodowane szczęściem. Gdy była chora czuła jak to niemal wysysa z niej życie. Była coraz słabsza i w pewnym momencie naprawdę zaczęła się bać, że to już będzie jej koniec. Na szczęście dzięki pomocy udało jej się to przeżyć i teraz wystarczyło tylko dojść do siebie.
-Ja też się bałam. Na szczęście już wszystko powinno być dobrze.- stwierdziła i łapą przetarła sobie oczy. Ayumi siedziała obok niej, więc miała możliwość przysunąć ją nieco bliżej siebie aby wtulić się lekko w znacznie mniejszą od siebie siostrzenicę. Nie uważała tego gestu za nic dziwnego. W końcu są rodziną. Poza tym była szczęśliwa, że widzi Ayumi. Zastanawiało ją tylko gdzie się podziewa Eliana. Ostatnim razem wybiegła stąd jakby w przerażeniu i Vasanti za nią podążyła. Chyba. Przy następnej okazji spróbuje się czegoś dowiedzieć, bo wątpiła aby Ayumi coś wiedziała na ten temat. Teraz po prostu cieszyła się z jej obecności. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-02-2014, 22:26
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
- Och, żebyś ciociu wiedziała jak bardzo mnie wystraszyłaś - odrzekła ciotce, po czym znów powróciły jej wspomnienia o matce, a szczególnie moment, gdy tamta po ciężkiej chorobie nagle padła martwa na trawę. Najwyraźniej tamto wydarzenie tak się wryło w pamięci młodej, że one chyba do końca życia tego nie zapomni. No ale, życie toczy się dalej, a na szczęście mała nie była samotna, gdyż miała ciotkę i kuzynki.
- Obiecaj mi, że to już więcej się nie powtórzy. Proszę - rzekła po chwili starając się by jej ton głosu brzmiał jak najbardziej poważnie. Naprawdę, Ayumi nie chciała tego znowu przeżywać, bać się i niepokoić tym, że znowu zostanie opuszczona. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
10-02-2014, 22:46
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Puściła już Ayumi i wysłuchała tego co chciała powiedzieć. No tak. Przypomniała sobie o co chodziło. To wszystko w pewnym sensie dotyczyło Naomi - jej siostry, a do tego matki Ayumi. Z tego co mówiła lwiczka to zmarła po ciężkiej chorobie. Dlatego też Hatima uznała, ze obecne wydarzenia musiały przywołać złe wspomnienia, które wystraszyły jej siostrzenicę. Tak czy siak na szczęście wyglądało na to, że to koniec i niebezpieczeństwo zażegnane. Oby rzeczywiście tak było. Tymczasem Ayumi poprosiła ją o złożenie obietnicy, że do podobnej sytuacji już więcej nie dojdzie. Po kilku sekundach namysłu uśmiechnęła się lekko na tyle ile mogła.
-Postaram się. Naprawdę.- rzekła do siostrzenicy, choć doskonale wiedziała, że spełnienie takiej prośby graniczyło z niepewnością. W końcu nie było wykluczone, że kiedyś znowu zachoruje. Już na pewno nieuniknionym było to, że kiedyś umrze. Dobrze jednak, że nie dziś. -Nie martw się już. Będzie dobrze.- pewno Vasanti już jej powiedziała, że wszystko z Hatimą dobrze, lecz wolała dla pewności uspokoić Ayumi by się już tak nie martwiła. Nic jej ciotce nie będzie. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-02-2014, 23:01
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Na pyszczku Ayumi znowu zawitał uśmiech gdy tylko usłyszała obietnicę ciotki, mając przy tym nadzieję, że owe słowa nie zostaną rzucone na wiatr.
- Trzymam cię za słowo - rzekła, po czym korzystając z tego że jest dużo mniejsza od swojej ciotki, położyła się na boku i wtuliła się w jej szyję. O, jak było dobrze. Ayumi tak dawno się nie wtulała w ciało lwicy. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
10-02-2014, 23:10
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Oj, Hatima też miała nadzieję, że nie rzucała tych słów na wiatr. Też takowe odczucie miała. No niestety nigdy nie wiadomo, lecz miała zamiar zrobić wszystko co w jej mocy by się postarać. Na pewno nie zamierzała szybko zostawiać swoich przyjaciół i rodziny. Uśmiechnęła się nieco szerzej słysząc Ayumi. Jaka poważna się ona nagle zrobiła. Trochę ją to pocieszało, bo było oznaką, że córka jej zmarłej siostry zaczyna powoli dorastać. Pewnego dnia będzie pewno tak duża, że Hatima nie będzie w stanie uwierzyć, że kiedyś była małą lwiczką, która teraz wtulała jej się w szyję. Lwica nie odsuwała się od niej technicznie więc odwzajemniając owe przytulanki.
-Kocham cię Ayumi. Tak mocno jak Elianę i Asali.- nie mówiła tego za często i w sumie nie musiała. Miłość wobec rodziny czy wobec drugiej osoby czasami można było okazywać bez słów. Jednak miło było od czasu do czasu komuś to powiedzieć i uznała, że to była dobra chwila w przypadku jej siostrzenicy. Może i była córką jej siostry, lecz przez ten czas zaczęła ją traktować jak swoją własną. Po paru chwilach postanowiła jednak przejść do nieco mniej poważnych tematów. -Co ostatnio porabiałaś?- skoro od tak dawna nie miała okazji się widzieć z Ayumi, z powodu choroby rzecz jasna, to była ciekawa co jej siostrzenica robiła przez ten czas. Martwiła się to na pewno. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-02-2014, 23:25
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
- Ja ciebie też ciociu - odpowiedziała jej na jakże cudowne wyznanie, wtulając się w nią jeszcze bardziej, a jej ciało po chwili zaczęło wibrować wskutek mruczenia, tak jak mają to w zwyczaju przedstawiciele kotowatych, a sama Hatima miała coś w rodzaju ,,masażera do szyi''. Cieszyła się że miała kogoś takiego jak Hatima, czy Asali i Eliana. Sama Ayumi nie wiedziała co by było gdyby po śmierci matki nie miała nikogo kto by ją przygarnął.
Gdy tylko lwica zadała jej pytanie, lwiczka zaprzestała mruczeć, by móc przemówić - A wiesz ciociu, poznałam takiego fajnego lewka, nazywa się Tanabi i jest w moim wieku. Nalezy do naszego stada i jesteśmy przyjaciółmi. Eliana też kogoś poznała. Nazywa się Akira i pochodzi ze Świtu. - rzekła przy okazji niechcący ,,kablując'' na czerwonooką kuzynkę. Oj, Hatima chyba nie będzie z tego zadowolona, a sama Ayumi pewnie będzie miała przechlapane u Eliany. Zakłopotana samiczka ze zdenerwowania zagryzła wargę. Na temat Asali nic nie mówiła, bo coś ostatnio jej nie ma i nie daje oznak życia. |
|||
|
Hatima Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:325 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 20 |
10-02-2014, 23:37
Prawa autorskie: SixNewAdventures (Avatar) | Obróbka: Moja || HydraCarina (Sygnatura) | Obróka: Moja
Wciąż się uśmiechała kiedy Ayumi odwzajemniła wyznanie w jej kierunku i wtuliła się bardziej w jej szyję. Zdecydowanie takie momenty należały do jej ulubionych kiedy miała obok siebie kogoś z rodziny. No w sumie wiadomo, że dla Hatimy rodzina od zawsze była najważniejsza. Równie ważna co przyjaciele. Po chwili zdała sobie sprawę z obecności Hewy. Tej nie widziała chyba od wieków, a nawet jeśli to od czasu do czasu. Teraz piaskowa jednak odpoczywała, więc wolała jej nie przeszkadzać. Tymczasem wysłuchała odpowiedzi Ayumi odnośnie jej ostatnio spędzonego czasu. Słysząc nowiny o nowym przyjacielu lwica ucieszyła się. Była zadowolona, że Ayumi po takim czasie udało się już zaaklimatyzować i znalazła sobie przyjaciół. Jak chociażby w postaci Tanabiego. Chyba niezbyt go kojarzyła z ich stada a to normalnie wstyd! Powinna go chyba poznać przy pierwszej okazji.
-Cieszy mnie to, że masz przyjaciela. Mam nadzieję, że dogadujecie się.- stwierdziła całkiem szczerze. Uszy brązowookiej gwałtownie się jednak poruszyły ze zdziwienia gdy Ayumi wspomniała o jakimś Akirze czy jak się odmieniało jego imię. Nie byłoby w tym nic niepokojącego dla Hatimy gdyby nie wzmianka o tym, że pochodził ze Świtu. W przeszłości mieli pewne zatargi z tym stadem, albo też raczej z ich poprzednikami od których się wywodzili. Może jednak się przesłyszała. Postanowiła dla pewności wypytać Ayumi. -Zaraz... powiedziałaś, że pochodzi ze Świtu?- nie żeby była nietolerancja wobec kogokolwiek. Przemawiała przez nią po prostu matczyna opiekuńczość. W przypadku lwów ze Świtu po prostu nigdy nie było wiadomo co się stanie. Ta niepewność sprawiała, że można ich było określić jako nieprzewidywalnych. |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-02-2014, 23:52
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Ayumi wciąż leżała z zagryzioną z zakłopotania wargą, oczywiście po chwili zaczynając bawić się nerwowo swoim ogonem i zastanawiając się czy powiedzieć ciotce o pochodzeniu Akiry czy nie.
- Yhyyy - rzekła, a raczej wydała dźwięk oznaczający potwierdzenie, po czym dodała również że on jest tam podobno księciem. Eliana ją zabije! |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości