Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Alsu Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:69 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 3 |
02-09-2013, 01:13
Prawa autorskie: AlicjaDyllus
Alsu spojrzał na lwicę, nie bardzo rozumiejąc jej pierwsze słowa. Księżyc, to przecież… Tylko Księżyc. Nigdy nie słyszał o nim niczego wyjątkowego, poza tym, że daje w noc światło.
Jej kolejna wypowiedź sprawiła, że skulił się zupełnie jak i w ciele tak i w duchu. Spoglądał na Ines z lekkim przestrachem; jej majestat i cała powaga tej sytuacji przytłaczały go. Nagle spadło na niego ciężkie pytanie. Odpowiedzialność. Przyrzeczenie. Już na zawsze. Podniósł się i cofnął jeden krok, aby choć trochę uwolnić się z tej aury. Ale przecież musiał wiedzieć, że dołączenie do stada niesie ze sobą obowiązki względem niego i jego przywódców. Co więc go tak sparaliżowało? Może nie zdawał sobie sprawy z wagi tych obowiązków. W ostatnim czasie nie musiał nikomu podlegać. Sam sobie. Ale nie chciał już tak dłużej. Przecież nie chciał, nie poradzi sobie. Przeniósł zagubiony wzrok na kapłankę. Miał szansę na nowy dom. Na pewno lepszy od poprzedniego. Wystarczyło jedno słowo. Przyrzekam. Nie mógł stracić takiej szansy. Długo wpatrywał się w lwicę milcząc. W końcu jednak uniósł głowę, wciąż ze skulonymi uszyma. Raz po raz otwierał pysk, aby wydobyć z siebie jakiekolwiek słowa. - Ja… chciałbym… to przemyśleć… wybełkotał cicho, spuszczając znów głowę. Była to jego pierwsza tak poważna decyzja do podjęcia. Nic dziwnego, że się bał. Każdy odczuwa lęk przed nieznanym. Gdzieś w środku czuł, że właśnie tu ma zostać. Ale myśli i emocje szarpały go we wszystkie strony.
[center] Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem, że przycichła w niebie Mówię do niej: -Co chcesz jeszcze, idiotko? A ona: -Kocham ciebie |
|||
|
Rozell Gość |
02-09-2013, 14:54
Prawa autorskie: AlicjaDyllus
Na początku chrząkną cicho by zaznaczyć swoją obecność, potem odezwał się z niespotykana u niego nieśmiałością w głosie. Może to obecność nieznajomej, a tak pięknej lwicy, zadziałała na niego w ten sposób i do tego powaga sytuacji. Z tego co zrozumiał, ciemno grzywy lew wahał się nad jakaś ważna życiowa decyzją, a lwica chyba chciała mu pomóc. Mimo to nie mogąc się powstrzyma jak to miał w zwyczaju, odezwał się zaczynając rozmowę.
- Witam jak widzicie jestem papugą,a moje mienie to Rozell- tutaj pochylił lekko głowa w geście dworskiego ukłonu, następnie ciągnął dalej już przełamując pierwsze lody, nadmierna odwaga była wprost wpisana w jego charakter - moje pytanie możne wydać się nie na miejscu, ale kim są Srebrni? Teraz patrzył wyczekująco na białą lwice, chciał jeszcze coś dodać, ale obecność drugiego lwa zniechęciła go i pomogła utrzymać cisze, w końcu to przeszkodził im w czymś ważnym. |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
02-09-2013, 21:28
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Ines nie ruszyła się z miejsca, nie chcąc naruszać przestrzeni dzielącej jej i rozmówcę, którą ten z jakichś powodów powiększył. Zamiast tego przywiodła na pysk uśmiech, który nieco zbliżył jej pełną majestatu postać do tych niczym niewyróżniających się lwów, które spotyka się każdego dnia. Wciąż wyglądała nietuzinkowo, lecz było to teraz piękno innego rodzaju.
- To świadczy o twojej dojrzałości - odrzekła cicho, acz pewnie. - Takich decyzji nie podejmuje się pochopnie. Zamknęła oczy, leniwie poruszając końcówką ogona. Jasne oblicze ponownie stało się wyprane z emocji. Nagle zrobiła krok do przodu, nachylając łeb w stronę lwa. - Wahasz się - stwierdziła stanowczo, ponownie się w niego wpatrzywszy. - Analizujesz. Myślisz. Nie działasz pod presją, a chcesz żyć zgodnie z tym, co masz w sercu. Cofnęła się z powrotem i znów ozdobiła pysk uśmiechem, by zanadto nie onieśmielić młodego. - Udowodniłeś swoją wartość, Alsu - uznała, już niemal zupełnie zwyczajnym, łagodnym tonem. Zaraz też odwróciła się od niego, by skierować wzrok na osobę, która zdecydowała się wtrącić do rozmowy. Ku zdziwieniu kapłanki, na gałęzi siedziała... Papuga. Nie spowodowało to jednak jej gniewu ni rozbawienia, a zwykłe zaskoczenie. Zadarła łeb wyżej, by móc odpowiedzieć bez większych przeszkód. - Witaj, Rozell. Mam na imię Ines. Wybacz moje zdziwienie, ale po raz pierwszy widzę papugę, która chce rozmawiać z lwami - oznajmiła, a uśmiech nie znikał z jej oblicza. - Kto pyta, nie błądzi... Srebrni to członkowie Stada Srebrnego Księżyca, którego jestem przywódczynią i kapłanką. W okolicy jest jeszcze kilka lwich stad, ale my wyróżniamy się kilkoma cechami niespotykanymi w żadnym innym. Przede wszystkim, nazywanie nas lwim stadem nie jest do końca zgodne z prawdą. Nasze stado tworzy kilka lwów, tyglew, karakal, serwal, ale też kuglarz. Kuglarz to ptak, podobnie jak ty, z tym że on jest tak... Powiedziałabym, dwa razy większy. Ale na pewno nie jest tak kolorowy jak ty. Postawiła uszy, teraz już wyraźnie akcentując swój dobry humor. Dawno nie rozmawiałą z kimś innym niż lew - wspomnianego Kuglarza dawno nie widziała, a nawet Serret i Samiya ostatnio na nią nie trafiały. Taka konwersacja istotnie sprawiała, że uśmiech białej wydawał się jakby bardziej... Uroczy?
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Alsu Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:69 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 3 |
02-09-2013, 23:26
Prawa autorskie: AlicjaDyllus
Alsu w miarę słuchania lwicy podniósł głowę, wyprostował się ze skulonej nieco pozycji, a w jego sercu zaczęła wzbierać nadzieja. Pojawiło się też jakieś pozytywne uczucie, którego tak dawno nie zaznał, że miał problem ze zidentyfikowaniem go. Szczęście? Radość? Wpatrywał się w białą z rozszerzonymi powiekami, a na jego pysku mimowolnie pojawił się cień uśmiechu, który po chwili rozszerzył się i spokojnie mógł zostać określony tym mianem.
Nie zdążył się jednak zastanowić, jak w taki prosty, wydawałoby się, sposób doszedł do udowodnienia swojej wartości, bo do rozmowy wtrącił się czyjś głos. Alsu powiódł wzrokiem za owym głosem i dostrzegł kolorowego ptaka siedzącego na gałęzi, z którym Ines właśnie podjęła rozmowę. Zwrócił ku niemu uśmiechnięty pysk. Potem znów przeniósł spojrzenie na lwicę - Czy to znaczy, że… zostałem przyjęty do stada? zapytał cicho z nadzieją i lekkim drżeniem w głosie.
[center] Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem, że przycichła w niebie Mówię do niej: -Co chcesz jeszcze, idiotko? A ona: -Kocham ciebie |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
03-09-2013, 17:40
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Słysząc głos jednookiego, biała odwróciła na niego uważne spojrzenie.
- Twoja wola. Jeśli chcesz zostać Adeptem stada, mogę cię teraz oprowadzić po naszych terenach... I mam nadzieję, że Shaka, pójdzie z nami. Po swych ostatnich słowach rzuciła wymienionemu miły uśmiech. Nie chciała ciągnąć go na siłę, choć poniekąd właśnie to obiecała jego Anubisowi. Jak tu jednak rozkazywać dorosłemu lwu, który jeszcze nawet nie należy do jej stada i nie jest wcale takie pewne, że to się zaraz zmieni. Nie znała białogrzywego - równie dobrze mogło się okazać, że ani mu w głowie postępowanie według zaleceń dawno niewidzianego starszego brata. Rzuciła okiem na papugę, by znów zatrzymać wzrok na Alsu. Dobrze było widzieć w stadzie nowe, młode osoby. Absolutnie nie uważała się za starą, średnią wieku również utrzymywali na przyzwoitym poziomie, lecz wydawało się jej, że ten tutaj, pomimo swego kalectwa, może okazać się cenny dla Księżycowych.
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Alsu Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:69 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 3 |
05-09-2013, 00:18
Prawa autorskie: AlicjaDyllus
Odpowiedź lwicy tak pozytywnie wpłynęła na uczucia Alsu, że zapomniał już, że miał przemyśleć decyzję dołączenia do stada Srebrnych. Dopiero potem sobie to uświadomił. Ale widocznie coś w nim mówiło mu, że ma tu właśnie zostać. Bo teraz nie miał już żadnych wątpliwości. Rzucił spojrzenie białogrzywemu, po czym spoglądając na Ines kiwnął tylko głową, machając ogonem, gotowy do dalszej ‘podróży’. Już zapomniał o zmęczeniu i o głodzie. Właśnie otwierał się przed nim nowy rozdział jego życia.
[center] Znowu przyszła do mnie samotność
choć myślałem, że przycichła w niebie Mówię do niej: -Co chcesz jeszcze, idiotko? A ona: -Kocham ciebie |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
06-09-2013, 18:06
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
- Skoro tak... Witaj w stadzie - odrzekła z lekkim uśmiechem, prędko jednak znów przywiodła na pysk wyraz powagi.
Decyzja o tym, gdzie też najpierw mogliby się udać, wcale nie była taka prosta, jak mogłoby się to wydawać. Początkowo przyszedł jej na myśl ich piękny wodospad, lecz lwica rychło przypomniała sobie o potencjalnym niebezpieczeństwie, jakie może się tam kryć. Chorobonośne pyłki, tajemnicze wirusy... Jak by nie patrzeć - za duże ryzyko, by teraz tam iść. Ines dobrze znała swoje tereny, więc po krótkiej chwili już wiedziała, gdzie się udadzą. - Chodźce za mną - poleciła, rzucając szybkie spojrzenie Alsu i Shace, po czym skierowała się wraz z nimi na południe. Z/t z Alsu i Shaką // Alsu, jeśli chcesz napisać posta na wyjście, to śmiało, usunę Cię z zapisku. ^^ A Hewa mnie poprosiła, żebym wyszła Shaką. //
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Akira Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Podrostek. Liczba postów:207 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 50
Siła: 30 Zręczność: 35 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 14 |
10-03-2014, 17:52
Tytuł pozafabularny: MISTRZ MELODYJ
Młody bardzo, bardzo długi czas wędrował po terenach niczyich, zanim w końcu zdecydował się wejść na tereny czyjegoś stada. Z początku pomyślał o Lwiej Ziemi, w której żyła Eliana i Felija, ale podświadomie wiedział, że nie był na to gotowy. Maya opowiadała mu o sytuacji na ziemiach trzech stad, ale o Srebrnym Księżycu wiedział tylko tyle, że istniał. Nie miał pojęcia, czy uda mu się je znaleźć, ale postanowił chociaż spróbować. Zdawał sobie sprawę, że zajmie to dużo czasu i sama ta myśl nieco go odpychała, chociaż miał mnóstwo czasu. Wiedział, kiedy na nie wkracza, powoli ucząc się zapachu charakterystycznego dla żyjących tutaj lwów. Mimo to... żadnego nie spotkał. Ziemie te nie wyglądały jakoś szczególnie inaczej, ale jeden fakt go w tym miejscu zafascynował: ogromny, stary baobab, który udało mu się dostrzec już na granicy terenów stada. Leżał teraz pod nim, kryjąc się w jego cieniu i... i odpoczywając. Zabawne, jak obojętny stał się ostatnio. Szczególnie po tym, co się wydarzyło.
|
|||
|
Koho Konto zawieszone Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 62 Doświadczenie: 90 |
10-03-2014, 21:19
Prawa autorskie: ja
Gdzie on był? No gdzie? Nie miał zielonego pojęcia gdzie się znajdował. Nie było tu jego rodziców, Tobo przypuszczał iż zapewne już nigdy ich nie zobaczy. A Kiba? Również gdzieś przepadł! Och, biedny Kiba! Tobo tak bardzo był zawiedziony sobą, że to pewnie przez niego i jego nieodpowiedzialność rodzice nie żyją i przez to, że zgubił gdzieś swego brata.
Teraz młodzikowi marzył się jedynie odpoczynek od wędrówki, kawałek cienia i być może coś na ząb. To byłoby na prawdę w sam raz. Choć zdawał sobie sprawę, że sam nie jest w stanie złapać niczego bardziej pożywnego niż mysz... i to też nie zawsze. Skoro jednak mowa o myszy, młody dostrzegł podejrzany ruch w kępie traw, więc zaczaił się, by za chwilę wyskoczyć i zorientować się iż mysz ma dużo lepszy refleks niż myślał. Gryzoń bowiem czmychnął szybciutko przed siebie. Tobo starał się gonić upatrzoną ofiarę, ale nim zdążył ją złapać, ta zdołała już wskoczyć do dziury w ziemi. Niefart. Młody podniósł wzrok, a jego oczom ukazało się przeogromne drzewo. Czyż to nie baobab? Ale jakiż on wielki! Zafascynowane lwiątko powędrowało w jego stronę. Odnalazło pod nim cień... i młodego lwa nieopodal. Miał nadzieję, że ten lew nie będzie tak straszny...
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites She is the queen to me We live in the sea that nobody knows And that's how the story goes |
|||
|
Akira Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Podrostek. Liczba postów:207 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 50
Siła: 30 Zręczność: 35 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 14 |
11-03-2014, 22:05
Tytuł pozafabularny: MISTRZ MELODYJ
Podniósł leniwie ślepia w stronę wysokiej trawy, skąd słyszał kroki, skoki, skradanie się i wiele, wiele innych rzeczy, które wyprawiał młodzieniec. Maya wyczuła go, żeby był uważny na takie rzeczy i o ile z początku nieco się przejął, to chwilę później zdał sobie sprawę, że nie może to być nic innego, jak młody drapieżnik. Póki co nie wyczuł, nie dostrzegł ani nie usłyszał jego rodziców, więc uznał, że nie ma się czego martwić. Trwał w bezruchu pomiędzy korzeniami drzewa i wpatrywał się uważnie w wysoką trawę, zza której zaraz wyjrzał malec.
Sam młodziak nie wyglądał groźne. Łagodny pysk i delikatny kolor sierści dodawały mu ciepłego wyglądu, ale oczy znacznie kontrastowały z ogółem młodego. Obojętne, spokojne, czasem wyrażały irytację. Akira milczał, a tylko końcówka jego ogona chodziła na boki. |
|||
|
Koho Konto zawieszone Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 62 Doświadczenie: 90 |
11-03-2014, 22:44
Prawa autorskie: ja
Fiołkowe opalizujące ślepka spoczęły na postaci młodego lwa. Tobo przyglądał mu się uważnie z bezpiecznej odległości. To jest takiej, by w razie W po prostu dać długą najszybciej jak się da. Nie to, że młody jest tchórzem, po prostu nie jest głupi i orientował się, że tamten lew rozprawiłby się z nim gdyby chciał.
Tobo zauważył machający ogon nieznajomego, w pierwszej chwili nie wiedział jak to konkretnie odczytać. Położył uszy po sobie. Czyżby naruszył czyjeś terytorium i teraz ten ktoś jest na niego zły? Był nieco za daleko, by stwierdzić czy była to inna emocja niż niezadowolenie. Przyłożył więc pierś do ziemi chowając się w wysokiej kępie traw. Może i nie był tak zupełnie bezpieczny, ale instynkt kazał mu się schować przed ewentualnym niebezpieczeństwem i tyle.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites She is the queen to me We live in the sea that nobody knows And that's how the story goes |
|||
|
Akira Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Podrostek. Liczba postów:207 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 50
Siła: 30 Zręczność: 35 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 14 |
12-03-2014, 01:42
Tytuł pozafabularny: MISTRZ MELODYJ
- Doskonale wiem, gdzie jesteś - mlasnął i położył łebek, opierając go na jednej z łap. Oblizał nos zamykając na chwilę oczy. Tobo mógł teraz dostrzec truchło niedużego, na wpół zjedzonego ptaka, którego najprawdopodobniej upolował Akira. Nawet z takiego dystansu dało się jeszcze wyczuć intensywny zapach ledwo zakrzepłej krwi. Musztardowy burknął coś pod nosem i otworzył jedno oko. Jeszcze tu jesteś? Pomyślał, ale nie wypowiedział tych słów, odkąd wiedział, że nie jest na swoich terenach.
|
|||
|
Koho Konto zawieszone Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 62 Doświadczenie: 90 |
12-03-2014, 02:35
Prawa autorskie: ja
Słysząc słowa samczyka, Tobo lekko uniósł głowę do góry przez co znad kępy traw nagle wyrosła złocista czupryna mlecznego kociaka. Fiołkowe oczy patrzyły na Akirę spomiędzy źdźbeł trawy.
- Ktoś ty? - Dało się słyszeć dziecięcy głos od strony półrocznego lewka. Młody oczywiście wyczuł zapach ubitego ptaka. Swoją drogą bardzo chętnie by się nim poczęstował. Mlasnął parę razy a sam zapach wywołał u niego głośne burczenie w brzuchu. Musiał coś zjeść... i to niedługo. Nie chciał przecież umrzeć z głodu. W tym momencie już całkiem stracił zainteresowanie wielkim drzewem, teraz interesował go młody lew i jego niedojedzona zdobycz.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites She is the queen to me We live in the sea that nobody knows And that's how the story goes |
|||
|
Akira Konto zawieszone Gatunek:Panthera leo Płeć:Samiec Wiek:Podrostek. Liczba postów:207 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 50
Siła: 30 Zręczność: 35 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 14 |
12-03-2014, 18:13
Tytuł pozafabularny: MISTRZ MELODYJ
Otworzył pyszczek, by odpowiedzieć, ale gdy przyszło co do czego, zatkało go. Kim jestem? Jakiś czas temu przedstawiłby się, podał przynależność stadną, miejsce w grupie. Sam się pogubił. Był zdrajcą, księciem Świtu, synem Arto i Feliji, ale podopiecznym Mai. W sumie zielonooka miała dla niego największe znaczenie. Teraz jednak był na to bardziej obojętny. Wmawiał sobie, że nie obchodzą go wszyscy Ci, którzy powinni się liczyć. Jego natura wracała do poprzedniego stanu, gdzie miał skłonności do zadawania bólu, wszczynania kłótni czy bójek. Miał na wszystko, za przeproszeniem, wyjebane.
Nie odpowiedział więc, wpatrując się wciąż w Tobo pustymi, błękitnymi ślepiami. Nie odrywał od niego wzroku, czekając na jakąś reakcje na jego... brak reakcji. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości