Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hewa Duch Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat Znamiona:0/0 Liczba postów:395 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 78 Doświadczenie: 26 |
17-03-2014, 22:31
Prawa autorskie: ~Chotara, tło - sabrinaelisabeth
- Naprawdę? - odpowiedziała nieco roztargniona kuzynce. Ta cała sytuacja zaczynała być dla niej... ciężka. Atmosfera rywalizacji między jej przyjaciółmi po słowach Temiego może i nieco zelżała, ale zdało jej się, że zaraz z powrotem przybrała na sile.
A w ogóle to podziwiała starszego kolegę za to, jak udało mu się uspokoić jej przyjaciół. Hewa propozycją zabawy miała zamiar zająć ich, aby choć trochę zapomnieli o kłótni i w końcu poszli się bawić. Nie sądziła, że przyniesie to aż tak odmienny efekt od zamierzanego! - Cześć! - przywitała się przy okazji z Manią, uśmiechając się do niej lekko. Później już tylko śledziła przebieg wyboru do grup. Szczerze mówiąc nie przejmowała się wcale tym, czy im się uda czy nie. A co to za różnica? Przecież nic się nie stanie, raz się uda, a raz nie. Kiedy w końcu zdaje się, ostatnia osoba została wybrana, odetchnęła głęboko. W końcu! To co, już idą? Powiodła wzrokiem na Temiego, oczekując, że teraz on coś powie. Może ogłosi jakieś zasady, czy cos. |
|||
|
Kumeza Konto zawieszone Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:56 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 58 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 15 |
17-03-2014, 22:39
Prawa autorskie: ja
Och, wybieranie dobiegło końca. Oznaczało to, że zaraz wszyscy wyruszą podzieleni na grupy by zapolować. Zapowiadała się dobra zabawa, czego wyraz dawał szeroki uśmiech ekscytacji na pyszczku samiczki. Rozejrzała się po swojej ekipie, była uradowana odnajdując w niej same fajne osoby.
- To co? Idziemy? - Popatrzyła na Mayę i usiadła obok niej wyczekując odpowiedzi. Choć może ustalą najpierw jakieś zasady? Tak, by było sprawiedliwie, bo Kumezie wciąż wydawało się nie fair, że Temi wspiera drużynę tego chwalipięty Deriona i jego wiernego... wiernego Kahawiana. Niemniej nic już na ten temat nie powiedziała, choć cisnęły jej się na usta srogie słowa, oj tak! |
|||
|
Maya Nieprzejednana | Konto zawieszone Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 99 |
17-03-2014, 23:12
Jeśli Hewa liczyła na następny głos rozsądku ze strony Temiego, to nie przeliczyła się.
- Hej, zaraz. - Przerwał Kumezie, podnosząc się z ziemi i podchodząc kilka kroków bliżej nich. Raz jeszcze znalazł się między Derionem i Mayą, jakby przewidywał, że za moment znowu wybuchnie kłótnia. Nie dopuścił więc nikogo z tej dwójki do głosu. Zamiast tego przyjrzał się sawannie, zastanawiając się nad czymś na szybko. I kiedy już wydawało się, że zwrócił na siebie uwagę bez powodu, lewek spojrzał znów na pozostałe lwiątka. - Nie ma sensu latać za tym cały dzień. - Ocenił oczywistość, jakby potrzebowała ona potwierdzenia. - Zróbmy tak: polujemy do południa. Kiedy słońce będzie dokładnie nad nami, spotykamy się na Lwiej Skale. Może być? // Bardzo proszę o powstrzymanie się od odpisów - już jutro wątek ruszy pełną parą. Popchniemy odrobinę czas do przodu, żeby uniknąć samego wyłażenia na polowanie. Po więcej wiadomości odsyłam do tematu organizacyjnego. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
17-03-2014, 23:14
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
- Naprawdę! - potwierdziła bez wahania, ponownie zwróciwszy łeb w stronę kuzynki.
Gdy tamta skupiła uwagę na czymś innym, mała lwiczka zaczęła wytrwale obserwować poczynania pozostałych Lwioziemców. Początkowo jej bystrym oczkom nie umykał żaden szczegół, żadne pojedyncze słowo czy ruch któregokolwiek z nich. Czujnie stawiała uszka, wodziła wzrokiem tu, tam... Aż się wzdrygnęła, gdy usłyszała swoje imię wypowiedziane przez najstarszego, najsilniejszego, najbardziej lubianego samczyka, który - co najważniejsze - umiał polować. Wyraz zaskoczenia prędko został zastąpiony przez szczerą radość. - Pewnie! - odparła, rezolutnie pokiwawszy łebkiem. Pochlebiało jej, że ktoś taki zwrócił się bezpośrednio do niej, jednak później... Cóż, później nie działo się nic, co mogłoby zająć ją na dłużej. Owszem, parę osób jeszcze o niej wspomniało, ale tylko w kontekście tego, czy powinna się liczyć jako odrębny członek drużyny, czy raczej znajduje się 'w pakiecie' z kuzynką. Vasanti, choć młoda, nie była głupia i pojmowała, że opcja, która pozornie umniejsza jej wartość, w praktyce daje przewagę jej drużynie. A przecież o to chodziło, prawda? Hewa im pokaże, jak się poluje, a reszta jej pomoże! Choć dookoła było pełno lwiątek, rudej zaczęła doskwierać nuda. Dopiero przybycie czerwonookiej wpłynęło na pewne rozruszanie towarzystwa, ale też nie na tyle, by wynikło z tego cokolwiek istotnego. Zachowanie Eleri raczej odpychało małą, aż ta się skrzywiła! Następnie posłała kuzynce nierozumiejące spojrzenie, nie ośmielając się pytać wprost, z jakich to tajemniczych przyczyn biała traktuje chłopaków... W ten sposób. - Cześć - znów powiedziała to samo, co wcześniej zielonooka, bardziej z chęci robienia tego, co ona, niż z faktycznej potrzeby przywitania się ze spóźnialskimi lwiczkami. Potem położyła się u łap Hewy, już wyraźnie znudzona oczekiwaniem na rozwój sytuacji. Przybrała naburmuszoną minę, znów wodząc wzrokiem po obecnych bez większych nadziei na cokolwiek. Aż w końcu Kumeza zaapelowała o to, co Vei chodziło po głowie od dobrych kilku minut. Oranżowooka postawiła uszy, nieco się rozchmurzając. Wreszcie ktoś to powiedział! Gdy Temi także zdecydował się zabrać głos, młoda już zupełnie uniosła łebek, ciekawa, co też teraz postanowi ich starszy kolega. Podniosła wzrok na słońce. Musiała zmrużyć ślepka, by dostrzec coś poza nieprzyjemnymi jasnymi plamami. Wydawało się jej, że było dość wysoko - na pewno wyżej niż drzewa, a przecież drzewa są bardzo duże. Skoro jednak Temi mówi, że w to południe słońce będzie nad nimi, to najwidoczniej tak właśnie się stanie. Wstała więc i pokiwała łebkiem na znak aprobaty, nie zdobywając się na żadne werbalne wyrazy poparcia. |
|||
|
Maya Nieprzejednana | Konto zawieszone Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 99 |
18-03-2014, 08:31
// I teraz pierwsza ingerencja MG w fabułę - mam tylko nadzieję, że nie odebrałem nikomu okazji do pisania tym, ale myślę, że teraz im szybciej tematy się podzielą, tym lepiej.
Już kilka minut później lwiątka były w drodze. Między przewodnikami obu grup, to jest Mayą i Derionem doszło jeszcze do wymiany kilku złośliwości, jednakże ze względu na obecność Temiego nie było to nic godnego uwagi. Razem z urażoną samiczką wyruszyli więc: Hewa, Vasanti, Ganror, Kumeza oraz Manuela. Reszta, czyli Kahawian, Temi, Eleri oraz Arne ruszyli z Derionem. Obie grupy udały się w przeciwnych kierunkach, trzymając się jednak sawanny. Maya udała się na zachód, Derion zaś na wschód. // Akcja przenosi się do odpowiednich tematów. Nie musicie pisać tutaj postów pożegnalnych, ani nic - tutaj czas będzie płynął innym rytmem. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości