Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
02-03-2014, 02:23
Prawa autorskie: Salvathi
Pragnąc, według polecenia Mayi, zaprowadzić młode w bezpieczne miejsce, przemierzyła z nimi całkiem pokaźny kawał drogi. Na dodatek, jakby tego było mało, w czasie ich wędrówki rozpadało się na dobre. Tak więc, mimo że Maoni początkowo wiedziała, gdzie się udać, w międzyczasie musiała wymyślić inne miejsce, które chroniłoby równocześnie przed deszczem i było w miarę mało znanym miejscu. I tak dotarła do Ognistego Lasu, nie mając pojęcia o tym, że teren ten należał kiedyś do stada Lwiej Ziemi.
Jednak spodobało jej się to miejsce, nie wyglądało na zbyt często odwiedzane. Wciąż jednak pozostawała kwestia deszczu, lejącego się z wody jak z wielkiego leja. Wtedy zobaczyła niewielki otwór u podnóży drzewa. Był jednak na tyle duży, aby dorosły osobnik mógł bez problemu się przecisnąć. Maoni zawołała lwiczki, po czym podążyła w stronę otworu. Szczęście im dopisywało, bo otwór okazał się wejściem do groty. Musiała być od dawna opuszczona, przed wejściem była tak zarośnięta różnoraką roślinnością, że ledwo ją dojrzała. Lwica wsadziła łeb do środka i gdy stwierdziła, że jest solidna i nic im się na głowy nie zawali, zwróciła się do towarzyszących jej lwiątek. - Tutaj, szybko! - odsunęła się, czekając, aż wejdą pierwsze, po czym sama wsunęła się do środka. Usiadła, milcząca, rozglądając się uważnie na boki, aby ocenić jamę. |
|||
|
Ofra Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:19 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
02-03-2014, 11:27
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4 Kolor: Ja
Szła cały czas za Maoni po drodze ocierając łzy, które zdążyły jej już wypłynąć ciurkiem z oczu. Nie mogła pojąć tego dlaczego ten lew z ta lwicą tak szorstko potraktowali ją oraz Ruby, chociaż one przecież nic złego im nie zrobiły. Gdy tylko młoda wraz z niebieskooką weszły do środka, ta nagle objęła łapę starszej i zaczęła znowu płakać. Tym razem na dobre.
- Maoni, dlaczego oni byli do nas tacy niemili? Zawsze oni tacy są? A tak mi się tu spodobało... - szlochała wtulając się w jej brązową sierść. Jak już wcześniej było wspominane, Maoni jako jedyna wydawała się być w porządku. Mimo iż znały się krótki, to młoda już zaczęła ją traktować jak starszą siostrę. W sumie, Maoni była nawet do niej podobna... |
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
02-03-2014, 13:48
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Teren może i należał kiedyś do Lwich, jednak ostatnimi użytkownikami groty byli Strażnicy Niebios, którzy w niej przetrzymywali zioła i leczyli chorych. I jedno z nich wciąż przebywało na jej terenie. Schowane daleko w głębi jaskini, ukryte przed wzrokiem i słuchem, zapach maskując wciąż wyczuwalną wonią dawnych leków.
Maoni zapewne wkrótce ją zauważy, gdy kocięta przestaną pochłaniać jej pełną uwagę. Moment ten jeszcze nie nadszedł... A Khayaal nie miała ochoty na to, by nastąpił zbyt szybko. - Witajcie. Przecież zawsze mogła poprosić o pomoc ojca, prawda? - Czy mogę wam jakoś pomóc? Półprzejrzysty lew lepiej był widoczny w ciemności groty niż w świetle dnia, choć deszczowa pora nie raziła ślepi tak mocno jak słońce. Duży i silny, choć ze smętną, byle jaką grzywą i poszarpanym uchem. Oraz bardzo wyraźnie martwy. Koloru jego sierści nie dało się określić, gdyż widać było przez niego tło, na którym powinien się znajdować - w tej chwili był więc lwem czarnym z brązowymi znaczeniami. Tylko oczy, bardzo jasne, szarawe, były widoczne niemalże w pełni.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Kudadisi Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 37 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
02-03-2014, 22:53
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek
Nie upłynęło wiele czasu, a na miejscu pojawił się następny lew. Obok Kuolemy - bo tak nazywał się towarzyszący Khayaal duch - wkrótce pojawił się jeszcze duży młodzieniec: lewek o płowej sierści, wyrastający już z postury niegroźnego malca. Stał na silnych, wyćwiczonych łapach, nosił dumnie własny poczet niegroźnych blizn, a lwom wewnątrz groty przyglądały się bystre, srebrne ślepia. W nich zaś błyszczało zainteresowanie i zdziwienie. Nie przywitał się jednak z nimi niczym więcej, niż tym właśnie spojrzeniem, po czym i tak zerknął pytająco na Kuolemę, a później przez jego szyję na Khayaal.
Uczył się, jednak wiedzę, którą nabywał szybko okupowały zagadnienia, których nie było mu łatwo zrozumieć. Pod czujnym okiem opiekunki nauczył się jednak sporo o tych dziwnych rzeczach - i z pakującego się wszędzie, gdzie tylko nie powinno go być lwiątka wyrósł na wciąż pełnego energii, ale jednak zdecydowanie bardziej rozsądnego młodzieńca. Polowań uczył się od Kuolemy, którego cenne uwagi - dawane mu zresztą podczas pościgu za zwierzyną - sprawiły, że był już w stanie sobie radzić samemu, nabierał również krzepy w swoim własnym, dość szybkim tempie. Jednego jednak nie udało się ani Khayaal, ani Kuolemie ujarzmić - tego uśmiechu i nierealnej radości, którą potrafił z siebie wykrzesać w każdej niemal sytuacji. Podobne trudności zaczynali zresztą mieć z jego przebudzeniem - lewek spał długo, jadł sporo, biegał, ćwiczył mnóstwo, a opowieści swoich opiekunów mógł słuchać bez końca. Dlatego teraz, wciąż nieco ostrożnie, trzymał się na uboczu, przyglądając się Maoni i lwiątkom obok niej. |
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
03-03-2014, 02:01
Prawa autorskie: Salvathi
W pewnym momencie zerknęła niepewnie na Ofrę, niepewna, co teraz powiedzieć. Może lepiej nic nie mówić, dać się wpierw jej wypłakać? Kiedy lwiczka objęła jej łapę, Maoni drugą pogładziła ją delikatnie po grzbiecie, chcąc dodać jej otuchy. Za nic nie mogłaby ich teraz zostawić w takim stanie!
Woń ziół coraz bardziej zaczął drażnić jej nozdrza, a lwica poczuła, jakby ktoś ją obserwuje. Ale może jej się tylko zdaje? Wstrzymała powietrze i uśmiechnęła się lekko, szykując się do odpowiedzi lwiczce. Chciała jej wytłumaczyć pocieszyć. Już otworzyła pysk, natychmiast jednak go zamknęła. Okazało się, że rzeczywiście ktoś już tutaj był. Po plecach beżowej przeszły ciarki, kiedy zdała sobie sprawę z faktu, że weszły do zamieszkałej groty. Natychmiast zwróciła spojrzenie w kierunku, z którego wydobywał się głos, zaraz jednak odwróciła go z powrotem, nie wierząc w to, co zobaczyła. Wyobraźnia płata mi figle, tak jak to było dawno temu. Wydawało mi się, że widziałam ducha, ale one nie istnieją! Przekonana co do swojej racji, bała się jednak spojrzeć prosto w pysk mieszkańcowi Groty. - Wybacz, nie wiedziałam, że ta grota jest zamieszkała. Przyszłyśmy tutaj tylko schronić się przed deszczem. Jeśli tego sobie życzysz, zaraz opuścimy to miejsce. - powiedziała, wciąż patrząc w dół na swoje łapy. Wkrótce uporczywe uczucie bycia obserwowanym jeszcze się nasiliło. Czyżby było ich tutaj więcej? |
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
05-03-2014, 00:32
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
- Ależ nie, nie, skądże. Zostańcie, proszę. Czuję się dosyć samotny.
Kuolema uśmiechał się, nie usuwając tego ani z głosu, ani z wyrazu pyska. Lubił wchodzić w rolę ducha, takiego, jakim był postrzegany zazwyczaj - instynktownie straszny, nienormalny na tyle, że zmysły wolały go ignorować niż alarmować świadomość czymś, co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Odkąd jednak córka zamieszkała nad Jeziorem, jej siła jako pośrednika między światami wzrosła. Nie dało się go już nie dostrzegać - bariera ochronna przeciętnego lwa, którego przeżycie bazowało przecież na zauważaniu tego, co nietypowe, była zbyt cienka. - A jeśli mogę coś doradzić, powinnaś jej odpowiedzieć. Szczerze. Zauważył z sympatią, wskazując podbródkiem na Ofrę. To nic, że Maoni nie chciała na niego patrzeć - odruchy pozostały silne. Także ten, który przejawiał już za życia: im bardziej ktoś unikał tematu, im mniej zręcznie czuł się w jego obliczu, tym szybciej powinien się z nim skonfrontować i podjąć próbę. Inaczej nie dało się rozwiązać problemu, jak tylko przykładając do niego różne projekty rozwiązań. - Kudadisi, wejdź, proszę. Masz się z kim bawić. Bo kto powiedział, że nie wolno mu podwyższać poziomu trudności zupełnie bez ostrzeżenia? Kuolema uśmiechał się z zadowoleniem.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Kudadisi Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 37 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
05-03-2014, 02:18
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek
- Em... dobra...
Usłyszały w końcu następny nieznajomy im głos. Ten ewidentnie należał do młodzieńca - był cichutki, ledwie słyszalny, w tym wszystkim zapewne skierowany do ducha. A chwilę później pojawił się i sam jego właściciel - młody, płowy lew, rozglądający się czujnie po grocie z niepewnym uśmieszkiem na pysku. Odchrząknął ukradkiem. - Cześć! Niespodziewanie wyrzucił z siebie ciepłe powitanie, zapewne nieco pokrzepiony tym, że nie musiał już stać na tym deszczu. Nie miał mu nic przeciwko, ale nawet pomimo sympatii, którą go darzył, nie mógł tego samego powiedzieć o zimnie. Otrzepał więc się z wody, po czym podszedł do Maoni i lwiątek obok niej, uśmiechając się z każdym momentem nieco szerzej. Aż w końcu zupełnie wyzbył się niepewności. - Co tam? - Rzucił bez ogródek, spoglądając najpierw na lwiczki, później zaś na Maoni. Skryta w głębi groty Khayaal mogła słuchać w końcu efektów swej katorżniczej pracy: jego schludnej, dokładnej wymowy. - Jak już słyszałyście, na imię mi Kudadisi. Czy mogę coś dla was zrobić, drogie panie? - Zapytał grzecznie, zniżając przy tym nieco łeb z jeszcze szerszym uśmiechem. Tego Khayaal zdecydowanie go nie nauczyła. |
|||
|
Ofra Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:19 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
09-03-2014, 20:33
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4 Kolor: Ja
Ofra cały czas siedziała obejmując łapę Maoni swoimi łapkami i wtulając w nią swój pyszczek, w dodatku cały czas chlipając i ciągając nosem. Jeszcze chwila, a sierść samicy będzie mokra od łez i smarków. I pewnie by płakała całą wieczność, gdyby nie pewne osoby które przebywały w grocie. Odwróciwszy pyszczek zobaczyła lwicę, lwiątko i...ducha.
- Cześć... - odpowiedziała nieśmiało (właściwie to wypiszczała) w stronę obcych. |
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
14-03-2014, 23:16
Prawa autorskie: Salvathi
- Ym, dobrze. - zgodziła się od razu, sama zdziwiona swoimi słowami. Lwica nie wyglądała na przerażoną, czuła się bardziej nieswojo, była kompletnie zmieszana. Już kiedyś doświadczyła czegoś jak najbardziej nietypowego, iście dziwacznego, ale czy to nie był zwyczajny sen? A skąd ma mieć pewność, że teraz nie śni?
Dlatego, słysząc słowa "lwa", bezwiednie swój wzrok na Ofrę. Racja, powinna jej to wyjaśnić, młoda na to zasługuje. Tym bardziej, jeśli ma ją to uchronić od wpadnięcia w kłopoty. Już niebieskooka otworzyła pysk, aby jej wszystko objaśnić, gdy zdała sobie sprawę, że nie ma absolutnie pojęcia, jak ma jej to wyjaśnić. Jednak po dłuższej chwili takiego trwania w bezruchu, szukając w głowie jakiejkolwiek myśli, do której się doczepić, postanowiła w końcu coś powiedzieć. A przynajmniej zacząć. - Wiesz, bo chodzi o to, że... Nie należycie do stada. Gdybyście spotkały ich w innym miejscu, nie na jego terenach, nie mieliby powodów, aby tak postąpić. Przywódcy stad nie przepadają za tym, aby jacykolwiek obcy naruszali granice terenów stada. - zganiła się w myślach za to, że to, co powiedziała kompletnie nie przypominała tego, co ułożyła sobie w głowie jeszcze chwilę wcześniej. Przez to była pewna, że źle to wytłumaczyła, że nie powiedziała najważniejszego. - Lepiej będzie, jeśli nie będziecie wchodzić na tereny stada. - powiedziała jeszcze ciszej, patrząc w oczy wpierw jednej lwiczce, po czym drugiej. Wtedy też usłyszała ujmujący głosik Kudadisiego. - Cześć! Jestem Maoni, a to Ofra i Ruby. - odpowiedziała mu, przedstawiając przy okazji towarzyszące jej lwiczki. Na jej pysku natychmiast pojawił się przyjazny uśmiech. - Miło Cię poznać, Kudadisi. - powiedziała jeszcze, zachwycona manierami młodego. - Może ty zdołasz rozweselić Ofrę? - zapytała, a jej uśmiech się poszerzył. Zapewne młody lew wolał towarzystwo Ofry i Ruby niż samej Maoni. Poza tym niebieskooka nie wiedziała kompletnie, co zrobić, aby zielonooka przestała płakać, po raz pierwszy została postawiona w takiej sytuacji i najzwyczajniej w świecie bała się pogorszyć stan rzeczy. O duchu zdawała się zapomnieć. Albo przynajmniej starała się o nim nie myśleć. |
|||
|
Kudadisi Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 37 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
15-03-2014, 00:53
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek
I cała jego pewność siebie załopotała skrzydłami i wyleciała z groty niczym ptak. Lewkowi mina nieco zrzedła, kiedy został obarczony tym zadaniem - ale skłamałby, gdyby powiedział, że nie znalazł się pod presją. Kudadisi jakby nie zauważył wcześniej spłakanych oczek Ofry, wtulonej tak mocno w swoją opiekunkę. Przyjrzał się jej uważnie, może na moment odrobinę cofnął uszy, ale w końcu dźwignął zadek z ziemi i podszedł nieco bliżej.
- Co cię gryzie? - Zapytał cicho, siadając obok. Prawdziwym adresatem tych słów była jednak właśnie Maoni, nawet, jeśli pytanie było skierowane do zapłakanej samiczki. Nie otrzymawszy wyraźnej odpowiedzi i nie będąc w stanie domyślić się, o co dokładnie chodzi, lewek uśmiechnął się krzywo do małej. - Powiedz. Jak powiesz, będzie ci łatwiej, zobaczysz. I zobaczymy, co da się zrobić. - Zbudował mało składną wypowiedź, z trudem odnajdując się w nowej roli. |
|||
|
Ofra Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:19 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
15-03-2014, 22:57
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4 Kolor: Ja
Ofra usłyszawszy wyjaśnienie Maoni puściła w końcu jej łapę, by otrzeć swoje łzy. Spojrzała potem na nią swoimi zaczerwienionymi ślepiami.
- Ale ja cię lubię Maoni. Czy to znaczy że nie będziemy mogły się widywać? - zapytała z nutą przerażenia w głosie. Nie chciała by przez kaprysy jakiegoś zakompleksionego szarego lwa i tej lwicy, obie samice miały ograniczyć ze sobą kontakt. Maoni była taka fajna, kochana i miła. Szkoda by było nie otrzymywać kontaktów z kimś takim jak ona. Słysząc Kudadisiego, spojrzała na niego, uśmiechając się do niego nieśmiało. - A nic. Zawsze płaczę gdy ktoś mnie niemiło potraktuje - odpowiedziała mu ocierając resztki łez i lekko się uśmiechając. |
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
19-03-2014, 01:43
Prawa autorskie: Salvathi
Obserwowała ze zdziwieniem natychmiastową zmianę wyrazu pyska szarookiego. Nawet gdyby powiedział, co było tego powodem, nie zrozumiałaby. Maoni miała nieco inny sposób postrzegania świata i własne poglądy, gdyby więc sama dostała podobne zadanie, przystąpiłaby do niego z zapałem. Gdyby oczywiście wiedziała, jak to zrobić. Ale Kudadisi jest bliższy wiekiem Ofrze, więc powinien takie rzeczy wiedzieć, prawda?
Teraz jednak uśmiechnęła się ciepło, słysząc słowa lwiczki. - Oczywiście, że nie! Tego nie mogą mi zabronić. Po prostu będziemy się widywały poza terenami stada. - odpowiedziała entuzjastycznie lwiczce. Później już milczała, zostając z tym przyjemnym uśmiechem, aby przypadkiem nie powiedzieć czegoś nieodpowiedniego, przez co lwiczka znowu zaczęłaby płakać. |
|||
|
Kudadisi Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 37 Spostrzegawczość: 38 Doświadczenie: 10 |
22-03-2014, 00:10
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek
Kudadisiemu z wyjątkowym trudem przychodziły następne próby odnalezienia się w sytuacji. Coraz częściej uciekał spojrzeniem w bok, gdzie znajdowała się mglista sylwetka wujka Kuolemy. Widział jednak, że ten nie ma mu nic do powiedzenia, wydawało mu się nawet, że widział na jego pysku uśmiech. Jemu natomiast do śmiechu nie było wcale, choć w końcu podświadomie zrobił krok, na którym Kuolemie zapewne zależało najbardziej. I nie chodziło wcale o ten drobny kroczek, którym zbliżył się do spłakanej Ofry i Maoni, która się nią opiekowała.
- Co się stało? Kto był dla ciebie niemiły? - Zapytał, z powoli wyczuwalną w głosie troską. |
|||
|
Maoni Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 72 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 49 |
26-03-2014, 23:22
Prawa autorskie: Salvathi
W pewnym momencie Maoni poczuła, że już najwyższy czas wracać na tereny Świtu. Na początku starała się wstrzymywać tę myśl, stawała się jednak ona coraz bardziej natarczywa, aż w końcu lwica nie mogła usiedzieć i wstała.
- Wybaczcie mi, lepiej będzie, jeśli już wrócę na tereny mojego stada. Mogą nie być zachwyceni tym, że tak długo mnie nie ma. - powiedziała, a na jej pysku pojawił się przepraszający uśmiech. - Cieszę się, że Cię poznałam, Kudadisi. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. Ofra, nie martw się niczym. - uśmiechnęła się do niej pocieszająco. - Znajdę Cię później. - powiedziała jeszcze pewnym siebie głosem, po czym rzeczywiście ruszyła ku wyjściu z Groty. - Na razie! - pożegnała się, po czym wybyła, kierując swe kroki rzeczywiście w stronę terenów Szkarłatnego Świtu. zt |
|||
|
Ofra Konto zawieszone Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:6 miesięcy Liczba postów:19 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 20 Zręczność: 20 Spostrzegawczość: 20 |
27-03-2014, 00:43
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4 Kolor: Ja
Ofra spojrzała na Kudadisiego.
- Nie znam ich. Pierwszy raz ich na oczy widziałam. - rzekła, po czym puściwszy Maoni otarła łapką ostatnie łezki. Nie chcąc już tego rozpamiętywać jak głupia, postanowiła zmienić temat. - Hej, a co powiesz na to byśmy się pobawili? - spytała nieśmiało, gdy jej oczy wyschły zupełnie. Gdy jednak dostrzegła, że Maoni odchodzi, zrobiło jej się nieco smutno. - Pa, Maoni - zawołała machając jej łapką na pożegnanie i uśmiechając się do niej. [ Dodano: 2014-04-03, 14:38 ] Ofra siedziała cały czas w grocie, oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi ze strony młodego, a że nie przychodziła, mała znudzona tym wszystkim postanowiła się stąd zmyć. Bez zastanowienia ruszyła w swoim tylko sobie znanym kierunku. /z.t./ |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości