Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
15-07-2012, 21:44
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
No, udało mu się ją zainteresować, to dobry początek. Odchrząknął, by powstał z ziemi i otworzyć japę w celu doinformowania Vinity.
-No co, nie dość, że możesz ujść z tej sytuacji cała, to jeszcze masz niepowtarzalną szansę odegrać się na tych, przez których tu wylądowałaś, nawet jeśli przyczynili się do tego tylko pośrednio, liczy się wyłącznie to, że jednak mieli w tym udział. -przerwał i wszedł do jaskini, by powrócić pod dłużącej się chwili. Przed nosem młodej Lwioziemki wylądowała upolowana wcześniej przez Arto kopytna, której pozornie nietknięte ciało w kilku punktach przecinały świeże ślady pazurów lwa. -Masz, zanieś im to w geście pojednania, sama nie jedz. Możesz też założyć, że ktoś upolował tę zdobycz właśnie dla adresata, a ty jedynie zostałaś poproszona o jej przekazanie. Ah, tyle możliwości! I nie martw się, to nie będzie nic na tyle poważnego, byś wpadła w kłopoty. Poważniejsze. A nawet jeśli to zawsze możesz wykręcić się ignorancją. No, dostałaś szansę, nie zmarnuj jej, kiedy tutaj wrócę, to ma cię już nie być. - i po chwili już go nie było. zt |
|||
|
Vinity Gość |
16-07-2012, 13:31
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
- Mam zanieść im jedzenie? Ale..- Spojrzała na truchło zwierza, miała robić jako posłaniec tego tu lwa w paktowaniu/ Ze niby jak miało jej to pomóc w zemście na Vinity i Mako, oraz reszcie stada?
Mruknęła niezadowolona, czy ten lew kpi sobie z niej? Parsknęła i pochwyciła antylopę za nogę i zaczęła ją taszczyć na lwia skale, po drodze będzie zastanawiać się w zasadzie co powiedzieć. ZT |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
13-08-2012, 19:27
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Po tym jak para samców w końcu dała upust uczuciom dotychczas skrywających się w ich sercach, Arto zdecydował się odstawić Shaida do domu, samemu zaś zajmując się sprawami organizacyjnymi związanymi ze Stadem, które od jakiegoś czasu odsuwał na bok. No, jednak teraz chyba nadeszła dobra pora na zajęcie się królewskimi bzdetami. Powolnym krokiem wkroczył do środka Jaskini, nie omieszkując zmierzyć wnętrza pedantycznym spojrzeniem, żeby następnie strząsnąć nieistniejące pyłki ze swojego barłogu. Powoli ułożył się na brzuchu, pozwalając zejść fossie, dotychczas wtulonej w jego grzywę.
-Fajnie było... -stwierdził rozmarzonym głosem, myślami wciąż tkwiąc w niedawnych wydarzeniach. Uśmiechnął się i przejechał ozorem po policzku leżącego obok towarzysza. Czy tam partnera, jak kto woli. Będą musieli częściej się tak zapominać, Arto od dawna nie czuł się tak odprężony. Otarł pysk o policzek brązowego i podniósł się z ziemi, by wciąż z uśmiechem na mordzie ruszyć przed siebie. Dobrych snów, Shaid! Bystre, aż nadto podejrzliwe oko uznałoby, że krok musztardowego uległ zmianie, czyżby planował zostać kaczką? A może naoglądał się za dużo westernów? Zresztą, to pewnie tylko złudzenie... A wszelkie domysły pozostawmy niewyżytym yaoistkom. Klapnął na tyłku, obserwując teren widoczny z wejścia do jamy. Tsa, pora zabrać się do roboty... |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
14-08-2012, 13:20
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Gdy dotarli wreszcie do miejsca swej podróży, Shaid powoli zsunął się z grzbietu swego... partnera? Cóż. Wcześniej jakoś nigdy nie myślał, iż właśnie tak będzie w pewnym momencie myślał o tym małym lwiątku, które znalazł porzucone i wychował. Przynajmniej do pewnego momentu. A potem z powrotem. Początkowo Arto był dla niego kimś w rodzaju syna. Nikim więcej. Aż do pewnego czasu.
-Fajnie... mało powiedziane. - orzekła, rozkładając się na ziemi, jak przeciągający się kot, ze zmrużonymi ślepiami i szerokim uśmiechem na pysku, lekko pomrukując. Fossy mogą mruczeć? Niekoniecznie. Ale wydawać dźwięki przeróżne chyba mogą. To niech będzie, że Shaid chciał mruczeć z zadowolenia. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
14-08-2012, 15:36
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Gdy doszły do niego słowa brązowego, Arto powoli kiwnął łbem. Aaa zresztą, kilka minut zwłoki nie zaszkodzi, jeszcze chwilę z nim pobędzie. Obrócił się i ruszył ku Shaidowi, by legnąć na boku naprzeciw fossy, delikatnie wodząc wierzchem łapy po pysku tejże. Po chwili nieco przysunął swe cielsko bliżej samca i objął go łapą, pozwalając zaanektować mu swą gęstą grzywę. Przymknął oczy i odetchnął głęboko, sycąc się wonią towarzysza. Ooo tak, dopiero w tej chwili zapewnił Szaidniętemu godne warunki. Zostanie tu jeszcze chwilę, tuląc fossę do snu, a potem zajmie się obowiązkami. Ale to za chwilę... I chyba nic się nie stanie jeśli ta chwila trochę potrwa...
|
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
14-08-2012, 16:44
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Gdy Arto się do niego przybliżył, Shaid machinalnie wygiął się nieco, by wtulić się w jego brązową grzywę, którą zaraz po samym lwie, uwielbiał. Na wszystkie właściwie sposoby.
Potarł jeszcze czołem po piersi musztardowego, by po chwili wychylić się spomiędzy jego kłaków, zadzierając pysk tak, by spojrzeć w jego ślepię. -Dałbyś mi kiedyś jakiś trening, bym umiał medykować, czy tam szamanować. Nigdy nie wiadomo czy taka wiedza kiedyś się nie przyda. - bezczelne zniszczenie atmosfery? Nie, nie... Raczej takie zapytanie przy okazji miziania się. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
14-08-2012, 17:30
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Arto z początku milczał, spod półprzymkniętych powiek obserwując ubytek w uchu Shaida nieobecnym spojrzeniem. Ale zaraz odchrząknął, gotów odpowiedzieć na sugestię tamtego.
-Od medykowania masz mnie, poza tym większość swojej wiedzy czy zasobów dla nowego medyka przeznaczyłem Makalowi, jak wróci to on otrzyma ten tytuł. Ale szaman... Wiesz co, Świt chyba nie ma jeszcze nikogo na tym stanowisku. I w sumie jeśli się go podejmiesz, to w końcu będę miał przed Kami dobry powód, żeby skończyć to, co ci kiedyś obiecałem. No no... W sumie na miejsce tajemniczego mistyka ikt spośród członków Świtu nie sprawdzi się lepiej od ciebie. Wielu rzeczy doświadczyłeś, masz inny punkt widzenia niż lwy. I to się ceni. Jak przypomnę sobie, jak właściwie winien działać szaman, to zaczniemy, dobrze? -to chyba dobrze, że Shaid chciał jakoś zaangażować się w życie Stada, może przestaną go postrzegać jako nieodłączny dodatek do osoby swego enigmatycznego władcy. Lew leżał w bezruchu, przez cały czas przyglądając się swojemu skarbowi. Zwierzęciu, z którym tyle przeszedł i ochoczo chciał przejść przez te parszywe życie. Tylko ile właściwie żyją fossy? Później będzie musiał zapytać... Po jakimś czasie odkąd oddech samca stał się miarowy i spokojny, Arto ostrożnie wysunął się spod jego łba i delikatnie ułożył głowę fossiela w swoim barłogu. Po cichu wyszedł z Jaskini, rzucając za sobą pojedyncze, tęskne spojrzenie. Kocham Cię. [ Dodano: 2012-08-14, 16:30 ] zt |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
15-08-2012, 13:40
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Zaakceptował jego słowa, tylko delikatnym skinięciem łba, by dać lwu podnieść się i odejść od niego. Miał do załatwiania ważne sprawy, a Shaid już wystarczająco długo go przytrzymał dla siebie.
Ułożył łeb na łapach i zmrużył ślepia, zapadając w sen. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
16-08-2012, 14:23
Ale nie dane było mu pospać długo, bo w głowę Shaida właśnie uderzył mały biały kamyk. Ciężko określić, skąd owy opal się tu wziął - w każdym razie leżał teraz tuż przy jego łapach. A gdyby spojrzał w górę, dostrzegłby, że w szparę, jaka znajduje się w suficie jaskini, są wepchnięte jeszcze trzy podobne.
+ 4 opale |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
20-08-2012, 20:10
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Tak jak zapowiadał Fel, wyprzedziwszy lwicę Arto zjawił się w swojej jaskini, chcąc wszystko przygotować. Wkroczył do środka i już na wejściu zrzucił z barku torbę na medykamenty, wodząc badawczym spojrzeniem po wnętrzu jamy. Barłóg był, specjalnego syfu nie było... W sumie sam mógłby coś przegryźć, jednak ostatecznie zaniechał tego typu działania, kiedy to zauważył obecność Shaida. Hmmm... Nie, nie była niczym niepożądanym, tylko czy samej fossie spodoba się taki stan rzeczy? Oj Arto, nie wymyślaj problemów, po prostu podejdź i mu o wszystkim powiedz! Ruszył ku samcowi, żeby zaraz potem wyrżnąć łbem o sufit jaskini w jednym z jej niższych punktów, tuż przy barłogu. Schowane tam kamyczki pod wpływem wstrząsu opuściły swe dotychczasowe schronienie, lądując na ziemi. Lew jęknął i pospiesznym ruchem ogona zmiótł je na bok, pod ścianę, nie poświęcając im większej uwagi, ot, błyskotki. Ważniejszy był Shaid. Lew uwalił się obok fossy i trącił ją nosem, domagając się uwagi. Tak, buzi jak najbardziej klasyfikuje się jako zwrócenie uwagi na twojego kociaka, Shaid.
-Dzisiaj będziemy robić dzieci Shaid, razem. Znalazłem odpowiednią samicę, wystarczyło pokręcić się po własnej ziemi. I wydaje mi się, że nie będziemy się oszczędzać żeby odpowiednio ją ugościć, prawda pysiu? -posłał tamtemu zawadiacki uśmiech i oblizał mordę. Chociaż miał cholerną ochotę wytłumić smak Feliji korzystając z obecności Shaida, ale zaraz i tak będzie musiał zająć się samicą. Mlasnął tylko i rzucił samcu kolejne, znaczące spojrzenie. |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
20-08-2012, 22:33
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Chciał się przespać. Odpocząć wreszcie, łaskawie. Jednak umieszczone pod sufitem kamienie mu na to nie pozwoliły. Kamienie? Zadarł w górę łeb, z niesłyszalnym warknięciem, spoglądając na pozostałe trzy. Czymkolwiek były i cokolwiek je tam wepchnęło, niech leżą, wiszą, czy co tam robiły. Ten jeden tylko zgarnął ogonem gdzieś na bok, po czym zwinął się w kłębek i dał sobie zregenerować siły, które lada moment miały mu się bardzo przydać. Gdy Arto wparował do jaskini, fossa dalej leżała zwinięta, obserwując go jednym ślepiem. No cześć, cześć, mój piękny panie.
Gdy lew podszedł bliżej i uderzył łbem w górną płytę skalną... Shaid w końcu podniósł się, ziewając przeciągle, ukazując szereg, białych kłów. -Hę? - mruknął, przecierając ślepia łapą. -Na ten sufit to uważaj, bo sobie swoją główkę zdeformujesz. I co ja wtedy pocznę. - powiedział, już nieco bardziej przytomnie, przeciągając się w typowym dla kotów stylu. Cóż. Wszak fossy w swych przodkach mieli kotowatych. Co nieco z nich zostało. I dopiero teraz dotarło do niego sens słów Arto. Och. Czyli będzie ciekawie. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
22-08-2012, 17:57
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Po drodze lwica wreszcie coś sobie upolowała. Co prawda niewiele - ciężko było tu cokolwiek znaleźć, na Lwiej Ziemi jest tego zdecydowanie więcej... Ale lepsze to niż nic. W każdym razie, kierując się zapachem Arto, w końcu dotarła do jego mieszkania. Niestety, kiedy tylko stanęła w wejściu, doznała niemałego zdziwienia. A stała tak w osłupieniu jakieś trzy sekundy, zanim wreszcie przypomniała sobie, jak nazywał się ten, którego imię chciała wykrzyknąć.
- Shaid! - Cofnęła się o krok, zjeżyła sierść i prychnęła złowieszczo. Oczy miała zmrużone, zaś uszy zwrócone do tyłu. Końcówka ogona poruszała się na boki. Z każdym spotkaniem z fossą, niechęć beżowo-szarej tylko się powiększała. A kiedy w końcu zapomniała o istnieniu tego irytującego stworzenia, to dało o sobie znać w jak najbardziej dobitny sposób. Z tego wszystkiego aż zapomniała, po co tu przyszła. To znaczy, było tak, dopóki nie zerknęła na Arto i z miejsca nie zatrzymała nim wzroku. Wrogość powoli zaczynała ustępować z jej oblicza. Teraz patrzyła to na jednego, to na drugiego. Wciąż była niespokojna. Co to w ogóle ma być? Błękitnooki zaprasza ją do siebie, nie wyprosiwszy wcześniej swojego pupilka? I jak oni mają... Nie, to się w głowie nie mieści. |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
22-08-2012, 21:22
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Czempion położył uszy po sobie, kiedy dotarł do niego krzyk Feliji. No Shaid, na co się tak darła, przecież fossa też była gotowa ją zaspokoić, więc o co chodziło? Pokręcił tylko łbem, wielka pani na salonach.
-To może pójdziesz się na chwilę przewietrzyć, co? Gdzieś niedaleko... -trącił tamtego nosem, po kryjomu puszczając mu oko. A może zwyczajnie mrugnął? Poklepał fossę łapskiem po barku, pospieszając zwierzaka, jeszcze się baronowa rozmyśli. Kiedy to już Shaid zastosował się do jego sugestii i powstał, by wyjść, Arto zatrzymał go, chwytając samca za ogon, coś tu było nie tak. Lew począł intensywnie węszyć, po czym wlepił rozdrażnione spojrzenie w Feliję. Puścił brązowego i podszedł do beżowej powolnym krokiem, mierząc ja badawczym spojrzeniem. Kilkukrotnie dźgnął ją nosem w kilku miejscach, nie omieszkując okrążyć lwicy. W końcu marszcząc brwi przejechał ozorem od piesi w górę, kończąc na policzku tamtej. Mlasnął kilkukrotnie i przymknął oczy w geście zniechęcenia. -No wiesz co, wypraszasz jednego z gospodarzy, a sama z czym przychodzisz? I jak ja mam to zinterpretować, lwico? -burknął, rzucając jej spojrzenie pełne wyrzutu. -Daj fossie spokój, stanowi nieodłączną część mojej osoby. Czy nie lepiej skupić się na lwie, który to tak wielce aspiruje ku temu, by zająć się tobą jak należy? -zaproponował dyplomatycznie, na podkreślenie swoich słów łaskocząc pysk tamtej swoimi kocimi wąsiskami. |
|||
|
Shaid Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:Dwanaście i pół Znamiona:1 Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 94
Siła: 35 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 70 |
22-08-2012, 21:38
Prawa autorskie: ~KamiLionHeart || Arto
Pani Ładna. Jak miło. Jednak jej pełen oburzenia krzyk... Cóż. Raczej po dobroci mu nie da. Chyba. Zmarszczył nos, niezbyt zadowolony, po czym dotarły do niego słowa Arto. No cóż. Wzruszył tylko ramionami i podniósł się, lekko ocierając się o samca i ruszył w stronę drzwi. Lecz zatrzymała do łapa lwa, która przycisnęła jego ogon do ziemi. Zaskoczony odwrócił łeb i spojrzał na Arto pytająco. A gdy go puścił... On już sam nie wiedział, czy w końcu ma iść czy nie.
Wyszczerzył kły, w niezbyt przychylnym dla Feliji uśmiechu i patrzył, siedząc tylko na ziemi. Z konara na gałąź skacze raz po raz To w górę to w dół, tak cały czas Znikajcie wśród liści, bo znajdzie nas! To fossa nawiedziła nasz mały las! Łowca, przemierzając busz spieszy się Lecz nie myśl, że minie dziś cię Żółtych ślepi czujne spojrzenie Na drzewie nie sprawdzi się żadne schronienie... Więc zmykaj na ziemię... |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości