Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
20-07-2014, 22:29
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Parsknął cicho rozbawiony.
- Nie wątpię. Od ciebie uciec się nie da. Spojrzał zaciekawiony na partnerkę i zastrzygł uchem. Wiedział, jak bardzo mogła wystraszyć ją taka wiadomość. Widząc przytulone do czaszki uszy, podniósł łapę i powoli uniósł jej podbródek. Jasne palce delikatnie masowały jej skórę. - Stało się tak dlatego, że pierwotny pomysł stada... jego charakter zmienił się wraz z odejściem poprzednika Morana. Nowy władca, nowy początek. A co do mnie, ślicznotko, to wydaje mi się, że nie jest tak łatwo mnie zabić. Uśmiechnął się kącikiem pyska i mrugnął porozumiewawczo. Nawet jeśli miał paść upewniłby się, że ten kto za to odpowiada, poniósłby za to odpowiednią cenę. A jest ona wysoka. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
20-07-2014, 23:09
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
- Oj, nie przeceniaj się - bąknęła nostalgicznie - Całej chordzie krwiożerczych bandziorów bez granic i skrupułów z pewnością nie dałbyś rady.
Odskoczyła od niego i podeszła do jednej ze ścian, pod którą ułożyła swoje zmęczone wędrówką ciało. Wyciągnęła kończyny w celu rozprostowania wyczerpanych dzisiejszym dniem mięśni. Oj tak, należał się jej teraz odpoczynek. - Coś jeszcze działo się pod moją nieobecność? Nie było mnie parę miesięcy, coś stać się musiało! |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
20-07-2014, 23:30
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Rdzawe czoło zmarszczyło się w bliżej nieokreślonym wyrazie.
-Nie... ale zrobiłbym tyle, ile bym mógł. Zaniepokojony odprowadził ją spojrzeniem, by po chwili z cichym westchnięciem położyć się o pół kroku od niej. Złożył łeb na łapach i zamknął oczy. - Czy ja wiem... raczej tylko tyle się zmieniło. Wszystko toczyło się swoim stałym rytmem. Pojawiła się nowa lwica w stadzie, Giza. Wrócił też Ares i Otieno... obaj pełnią funkcję strażnika. W zasadzie to było wszystko, co mógł jej powiedzieć. Oczyska Dwugrzywego zabłysły ponownie w ciemnościach. Nie mógł po prostu odkleić dziś od niej wzroku Bał się, że jeśli zaśnie, rano okaże się, że to był tylko sen... |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
20-07-2014, 23:46
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Kalani jakby wyczuwała jego lęk i wysunęła łapę w jego kierunku. Nie była snem, była cudowną rzeczywistością, dowodem na to, że nic w życiu nie jest przekreślone. Odeszli od siebie, stracili nadzieję na lepszą, wspólną przyszłość i szukali jej w objęciach innych osób. Mimo to los skrzyżował ich drogi, za co oboje byli wdzięczni Wielkim Królom z przeszłości.
- Dobrze wiedzieć, że stado rośnie w siłę. Zauważyłam, że brakuje tutaj lwic. Może znajdzie się godna mojego czasu łowczyni. Zamilkła, delektując się chłodnym wieczornym wietrzykiem, który rozpędzał zastane, gorące powietrze. Gwiazdy rozjaśniały ciemne niebo w towarzystwie zwiniętego w rogalik księżyca, a świerszcze przygrywały improwizowane serenady na długich źdźbłach traw. - Znalazłam Aichi, Iattharę i Tabę - odezwała się w końcu - Mają się dobrze, ale niestety tylko im udało się przetrwać chorobę. Ustąpiła z naszych dawnych terenów, więc starają się zacząć na nowo, ale w dawnym domu. Kręciła się tam dwójka samców, ale nie pytałam o nich moje dziewczęta. Wiadomo, ze to drażliwy temat... Ale mam dobrą wiadomość - Taba urodziła trójkę prześlicznych młodych. Nigdy nie widziałam lwiątek o tak jasnych oczach... |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
21-07-2014, 00:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Z ulgą położył swoją łapę na jej. Była tu i to nie były jakieś senne majaki. Boki samca unosiły się teraz w spokojnym, głębokim oddechu, a on słuchał tego, co miała mu do powiedzenia. Słysząc jej opinię o lwicach, zamruczał cicho.
- Wiesz... Deyne chodzi raczej swoimi ścieżkami. Padme... bardzo dawno jej nie widziałem. Może zdecydowała się odejść. Maoni pewnie spędza czas z Freyem. Dawno się nie widzieli... i ja ich też. Będę się musiał za nimi rozejrzeć... no i Maya. Nie jestem do końca pewien, jak byście się dogadywały. Byłą liderką swojej grupy... jest dosyć... trudna. Lubi, jak dzieje się po jej woli. No i stare zasady są jej zasadami. Delikatny wiatr nieco burzył jego grzywę i pchał ją do oczu. No ale czy nie znajdowali się nad wielką wodą? Coś za coś. Rdzawe uszyska skierowały się zaraz w stronę burszztynowookiej, gdy ponownie się odezwała. - A więc mój ojciec padł. Nie mogę powiedzieć, że nie cieszę się z tego powodu. Za dużo złego zrobił. Reszta... westchnął cicho. - mam nadzieję, że moja matka nie cierpiała zbyt długo. Na wiadomość o młodych dawnej znajomej przekręcił lekko łeb. - Zapewne. Mam nadzieję, że pogratulowałaś i w moim imieniu? Czy też uznałaś, że lepiej będzie jak nadal będą uznawać mnie za martwego? Jasne kły błysnęły w krótkim uśmiechu. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
21-07-2014, 00:16
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
- Deyne ma trójkę młodych na głowie, nie dziwię się, że w wolnym czasie woli tkwić sama, a nie w towarzystwie wiecznie rozgadanych pań - zachichotała - Poza tym, ma swoje problemy, które mam nadzieję, że szybko rozwiąże. Da sobie radę, to silna lwica, tylko jeszcze o tym nie wie. Duża walka przed nią.
Nie chciała zaciągać Kahawiana w problemy różnookiej. To ona była jej powierniczką, nie on. Znając wielką empatię, jaką jej partner w sobie trzymał, ukrywanie pewnych rzeczy było najlepszą drogą. Kto wie, czy nie chciałby wziąć spraw w swoje łapy? - Maya, powiadasz? Nie przypominam sobie takiego imienia. Musiała nie przyjść na rytuał do tego olbrzymiego goryla. Chciałabym bliżej poznać Maoni. Przykro było patrzeć, że tylko ja wtedy do niej podeszłam. Ten Frey powinien się wstydzić - nikt nie powinien zostawiać takiej młodej panny na lodzie. Obruszyła się i prychnęła. Kiedy panowie chcieli coś od swoich partnerek, to nie mieli żadnych skrupułów, by przybyć doń z pustymi łapami, lecz gdy one potrzebowały choćby ich durnego towarzystwa - puf!, jakby rozprysnęli się w powietrzu. Młodzi, niedoświadczeni, a zgrywający wielkich wojowników. Gówno warci, innymi słowy. Zastrzygła uchem. Nawet na myśl jej nie przeszło, by wspomnieć o Kahawianie bez jego zgody. Pokręciła więc przecząco łbem. - Nie wiedziałam, co im powiedzieć, więc milczałam na twój temat. Z resztą, nie pytały się konkretnie o ciebie. Pytały o Jurigo, więc wszystko krótko zreferowałam, a kiedy się spytały o moje obecne miłosne sprawy, to tylko wspomniałam, że mam do kogo wracać. Delikatny uśmieszek podniósł kącik jej ust. - Nie zapędzałam się na tereny twojego stada, nie widziałam nigdzie twojej matki. Przepraszam, nie przyszło mi to do głowy... No i byłam pewna, że już od dawna siedzi na gwiazdach. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
21-07-2014, 00:44
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Parsknął cicho.
-Jest matką córki Ragnara. Z obu powodów musi panować nad sobą. Nie wiem jakie są Szyszki, więc ciężko mi cokolwiek na ten temat powiedzieć. Ale jeśli mała jest podobna do ojca... łatwo nie ma. I jego partnerka dobrze przeczuwała- samiec zapewne władowałby się po czubek nosa w kłopoty różnookiej. No cóż, taka jego natura. - Nie, nie było jej. Trzyma się raczej na uboczu. Maoni jest jeszcze młoda, ale widzę, że już się zmieniła. Spoważniała, przede wszystkim. Frey głupi nie jest, musiało się coś stać. A czy to nie on przypadkiem powiedział im że pasują do siebie? Albo mu tylko pamięć już szwankuje. W każdym razie- wstyd dla samca, który zostawia partnerkę bez powodu. Ale miło, że jednak wrócił. Z niemym rozbawieniem obserwował jej zmarszczony pysk, gdy wewnątrz niej trwała litania wyzwisk wobec samców. Tak, było to bardzo widoczne. Skinął tylko łbem. - To dobrze. Im mniej o mnie wiedzą w tamtych stronach, tym lepiej. Spojrzał krótko w gwiazdy. - Nie przepraszaj za drobnostki... wiesz, co o nich myślę. Moja matka już swoje lata miała. Ale do śmierci ze starości było jej jeszcze za wcześnie. Samiec zasępił się nieco. Dla swego ojca był jedynie tym młodszym, mniej wartościowym synem, który służył jako worek treningowy dla następcy tronu. Darmozjada... a później tego od brudnej roboty. Jego matka starała się okazać mu choć odrobinę czułości, ale po tym jak Mvua trafił pod jej opiekę i to mu odebrano. Widział jednak ten błysk żalu w jej ślepiach, gdy na niego patrzyła... i tylko dlatego jej nie znienawidził. Dreszcz wstrząsnął cielskiem lwiska. Czym było to spowodowane? Wiatrem, czy wspomnieniami? Ciężko stwierdzić. W każdym razie Dwugrzywy po długiej chwili rozmyślań położył się obok Kalani, składając łeb na jej barku. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
21-07-2014, 01:12
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Zasępienie na pysku Kahawiana nie uszło uwadze jego partnerki. Widzieli się po raz pierwszy od miesięcy, nie mogła pozwolić, by sentyment zniszczył to spotkanie i wprawił ich w smętny nastrój. Mieli się cieszyć sobą. Łapą objęła grzywiasty kark samca i delikatnymi liźnięciami poczęła pieścić jego zmarszczone czoło.
- Nie ma co myśleć o przeszłości, ukochany - wyszeptała między pociągnięciami języka - Nie odzyskamy dawnych czasów. Nie przeżyjemy tego na nowo, w lepszy sposób. Nie możemy odzyskać zmarłych krewnych. Możemy tylko myśleć, budować lepszą przyszłość... i mieć nowe rodziny. Błysk pojawił się w jej oku, kiedy ukradkiem rzuciła mu przelotne spojrzenie wprost w jego ogniste ślepia. Nie miała odwagi mówić tego wprost - nie wiedziała, czy dla niego nie było to za wcześnie... Ona nie miała zamiaru marnować czasu. Nie mogła wrócić Sanie życia, nie mogła znów budować pozornie szczęśliwego związku z Jurigo. Marzyła jej się rodzina. Rodzina z Kahawianem. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
21-07-2014, 01:40
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Jak zwykle wiedziała, czego mu potrzeba. Nie uznawał jednak tego, jako czegoś dziwnego. Znali się bardzo długo, praktycznie czytali sobie w myślach. Pod wpływem jej czułości oczyszczał się jego umysł, a on sam skupiał się na tym co teraz. A przecież miał na czym...
Cichy, niski warkot powoli budził się w jego piersi. Szybko dotarły do niego zarówno sens jej słów, jak i spojrzenie, które mu rzuciła. Musiał przed sobą przyznać, że był zaskoczony. Nie spodziewał się, że zdecyduje się na kolejne młode po śmierci Sany. On poznał syna gdy ten był dorosły, ona wychowywała go od maleńkości... ale może właśnie tego oboje potrzebowali, by się oderwać od cieni przeszłości. Podniósł łeb i otarł polikiem o jej czoło. - Chyba oboje tego chcemy. Długie, spokojne liźnięcia wylądowały na szyi lwicy. Czuł, jak szybko wali mu serce. Jedna z przednich łap wylądowała po drugiej stronie Kalani. Nie śpieszyło mu się. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
30-07-2014, 21:42
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Zaskoczona i zadowolona odpowiedzią Kahawiana, przymknęła oczy i pozwalała mu na drobne pieszczoty. Wyciągnęła przednie kończyny przed siebie, a palce jej łap na przemian prostowały się i zginały w geście przyjemności. Uszy Kalani ułożyły się na równi z jej czołem. Po chwili kawowa stwierdziła, że nie powinna pozostawać bierną i zgiąwszy uprzednio szyję, przysunęła ciemię pod brodę Dwugrzywego. Różowiutki jęzorek bawił się z krótszymi kosmykami grzywy na jego piersi.
//bleeeeh, wena zdechła przez te parę dni. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
31-07-2014, 14:03
Prawa autorskie: MadKakerlaken
// Mi też. Także z góry przepraszam. x'DD
Z gardła rdzawego samca zaczął się wydobywać cichy, miarowy warkot. Ucieszyło go, że nie odepchnęła go od siebie, a wprost przeciwnie- zafundowała mu porcję pieszczot. Gdzieś część jego umysłu spięta do tej pory, rozluźniła się. Byli razem. I to było coś, czego pragnął. Mając jej łeb pod swoją brodą wykorzystał to, ocierając się o nią kilkakrotnie polikiem, by na koniec obdarzyć jej nos ciepłym liźnięciem. Łapą przytulił ją do siebie, a pazury samca lekko wysunięte nieco drażniły jej boki. Patrzył spokojnie na jej pysk, starając się uchwycić jej spojrzenie. Kły Dwugrzywego delikatnie podszczypywały bark ukochanej. |
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
05-08-2014, 13:07
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Omamiona kolejną porcją pieszczot, Kalani oparła łeb na jego barku i zamknęła lśniące bursztynem oczy. Jej pysk zdobił uroczy, błogi uśmiech, a miarowy, zwolniony oddech rozwiewał delikatnym powiewem ciemną grzywę Kahawiana. Wszystkie złe myśli, które zazwyczaj trwały gdzieś na tyłach jej umysłu w oczekiwaniu na dogodny moment, by zniszczyć jej dzień, rozprysnęły się w powietrzu, a ona mogła wreszcie cieszyć się wolnością. Delikatne podszczypywanie samca i "ugniatanie" boków dały jej znak do działania. Wymknęła niczym z strzała z objęć ognistookiego, by stanąć na skraju skaliska. Ogon zesztywniał i tylko jego końcówka podrygiwała w zachęcającym geście. Postawione na sztorc uszy i nikły, rozradowany uśmieszek pod parą rozszerzonych w rozbawieniu oczu zapewne wpędziły Dwugrzywego w zaskoczenie. A jeszcze bardziej się zdziwił, kiedy jej sylwetka zniknęła znad krawędzi i ześlizgnęła się w dół po kamienistym zboczu.
- Goń mnie! - zawołała, w oka mgnieniu znikając z pola widzenia rosłego lwa. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
05-08-2014, 13:38
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Faktycznie, gdy lwica czmychnęła z jego objęcia, na pysku samca wymalował się wyraz zaskoczenia. Z przekrzywionym łbem wpatrywał się w jej sylwetkę, czekając na to, co ma mu do powiedzenia. Uśmiech który ujrzał, uspokoił go. Na chwilę jedynie. Gdy lwica zniknęła za krawędzią, rdzawy zerwał się ze strachem na równe łapy. Krzywdę może sobie zrobić, jak nie będzie uważała! Słysząc jej wyzwanie, ruszył za nią w dół. Jak się poobija... trudno.
|
|||
|
Kalani Dobrotliwa | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 82 Spostrzegawczość: 67 Doświadczenie: 17 |
09-08-2014, 13:40
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP
Kalani brodziła wśród traw i co chwilę przystawała, by zobaczyć, w jakiej odległości od niej znajduje się jej partner. Kiedy uznawała, że jest już za blisko - HOP! - czmychała w trawach i znów sunęła przed siebie. W okolicach niewielkich głazów kawowa lwica przyspieszyła, by Kahawian zgubił jej trop. Przeczołgała się po ziemi (z uwagą, by nawet najbardziej czuły łowca nie dał rady jej usłyszeć) i w ten sposób dotarła pod skały, w pobliżu których przycupnęła. Skrzyżowała łapy przy piersi i wyciągnęła szyję ku górze, postawionymi na sztorc uszami nasłuchując jego kroków w blasku księżyca.
|
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
09-08-2014, 18:06
Prawa autorskie: MadKakerlaken
A on starał się jej nie zgubić. W zasadzie ta cała zabawa go bawiła... przypominała polowanie. Samiec co jakiś czas zwalniał, bądź nawet zatrzymywał się na ułamek sekundy, dzięki czemu do jego uszu docierał nawet najlżejszy szelest traw wywołany przez lwicę. Za każdym razem na pysku Dwugrzywego pojawiał się cień uśmiechu. Kalani była cwana, bardzo dobrze go znała i wiedziała, jak może go zmylić. Jednakże i on wiedział na co ją stać, a więc oboje potrafili przewidzieć swoje zachowanie. W końcu jednak stracił ją z "oczu". Przystanął niezadowolony i rozejrzał się dookoła, szukając jakiegokolwiek jej znaku. Boki rdzawego unosiły się w przyśpieszonym oddechu, gdy starał się wyczuć woń kawowej. Po kilku sekundach paniki czerwone ślepia legły na grupie skał. Nie miał co czekać... Sprężystym krokiem ruszył w ich kierunku. W końcu rudy łeb pojawił się między głazami. Kąciki ust Kahawiana uniosły się w uśmiechu, gdy w końcu ją ujrzał. Cichy pomruk samca nabrał na intensywności, gdy otarł się polikiem o kawowy grzbiet.
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości