Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kuru Konto zawieszone Gatunek:hiena pręgowana Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:39 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 5 |
12-08-2014, 22:55
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Wieczór był całkiem przyjemny, podniosło się rześkie powietrze, więc hiena, która przespała cały upalny dzień podniosła się wreszcie na równe łapy. Przeciągnęła się i zatrzęsła bujnym futrem. Może czas poszukać czegoś do jedzenia? Nie była wprawdzie wygłodniała, ale nie pogardziłaby padliną, a może nawet pokusiłaby się do tego, by zapolować na coś niewielkiego. Wszystko zależało tylko i wyłącznie od powodzenia. Dlatego postąpiła najpierw kilka kroków przy tym aktywnie wąchając szukając woni w miarę świeżej padliny lub czegoś, czego złapanie nie będzie wymagało jakiegoś wysiłku. Kuru czuła się dziś wyjątkowo leniwie, dlatego zapewne w pełni zadowoliłaby się niewielką małpiatką albo surykatkami. Miała jednak szczęście. Usłyszała skrzeczenie sępów i zapach mięsa bawołu, albo raczej tego co z niego zostało. Truchtem przemieściła się do padliny kiwając sępom na przywitanie ale jednocześnie warcząc by dać im znać, że nie da się przegonić paru przebrzydłym ptaszyskom.
Bawołu było niewiele, jedynie skóra wisząca na kościach, niewielkie kawałki mięsa i parę organów. Dla hieny nie jest to takie złe, dlatego szybko wzięła się za obgryzanie pozostałego mięsa. Nie zamierzała zostawiać go sępom. LAUGHING DEATH. |THEME MUSIC| | GŁOS |
W dużym skrócie o wyglądzie:
heterochromia: lewe czerwone oko, prawe zielone; wszelkie pręgi, łapy, brzuch, gardło, maska na pysku w kolorze ciemnej czekolady; przez grzbiet przebiega czarna pręga i tym też kolorem zwieńczony jest pędzelek na jej puchatym ogonie.
www.GIFCreator.me_X21LE0_zpsi5rxzt8u.gif]" class="mycode_img" />
|
|||
|
Kuru Konto zawieszone Gatunek:hiena pręgowana Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:39 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 5 |
12-08-2014, 23:24
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Prawdopodobnie nie zwróciła na nic dziwnego uwagi w pierwszej chwili. Zjadała kęs za kęsem, a gdy mięsa zabrakło chwyciła zębami za kość ze skórą i zgryzła je na miazgę. Hiena nie lew, nie jest wybredna. Kość też jest jadalna, a przynajmniej dla kogoś takiego jak ona.
W końcu podniosła łeb i dostrzegła parę jasnych ślepi. Przełknęła w pierwszej chwili naprędce kawałek, który miała w pysku, ale chwilę później po prostu stała i się przyglądała. Cóż innego mogła zrobić w takiej sytuacji? Będzie źle to albo się będzie bronić albo ucieknie, się zobaczy. LAUGHING DEATH. |THEME MUSIC| | GŁOS |
W dużym skrócie o wyglądzie:
heterochromia: lewe czerwone oko, prawe zielone; wszelkie pręgi, łapy, brzuch, gardło, maska na pysku w kolorze ciemnej czekolady; przez grzbiet przebiega czarna pręga i tym też kolorem zwieńczony jest pędzelek na jej puchatym ogonie.
www.GIFCreator.me_X21LE0_zpsi5rxzt8u.gif]" class="mycode_img" />
|
|||
|
Y'Nahel Gość |
12-08-2014, 23:29
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Zatrzymał się znowu. Tym razem wzrok bezpośrednio wlepił w pewną znajdującą się tu osobę, w hienę, a można było to rozpoznać po tym, że obrócił ku niej cały swój łeb. Opadł na ziemię, a spojrzeniem analizował dokładnie psowatą, wwiercając się nim we wnętrze jej duszy. Trwało to tak chwilę, chociaż towarzyszące temu dziwne uczucie niepokoju mogło spowodować, że hiena odczuła to inaczej. Nie przejął się tym. - Nie nada się.
|
|||
|
Kuru Konto zawieszone Gatunek:hiena pręgowana Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:39 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 5 |
12-08-2014, 23:40
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Heh, kolejny lew. Hiena w ogóle się tym nie przejęła, choć zdecydowanie przyjęła do wiadomości, że ten konkretny osobnik nie wygląda na silnego a przy tym najwyraźniej jest obłąkany. Dla niej ważne było by nie zaczął wykłócać się o zdobycz. Pasiasta skupiła się całkowicie na ucztowaniu wraz z sępami na bawolej padlinie. To, że lew był nieopodal niezbyt wywierało na niej wrażenie. Miała swój wiek i swoje doświadczenie, mądra hiena poradzi sobie spokojnie w towarzystwie jednego lwa. Nie zamierzała też przejmować się tym o czym samiec bredził. Może się przegrzał? A może po prostu już jest taki dziwny. Może.
LAUGHING DEATH. |THEME MUSIC| | GŁOS |
W dużym skrócie o wyglądzie:
heterochromia: lewe czerwone oko, prawe zielone; wszelkie pręgi, łapy, brzuch, gardło, maska na pysku w kolorze ciemnej czekolady; przez grzbiet przebiega czarna pręga i tym też kolorem zwieńczony jest pędzelek na jej puchatym ogonie.
www.GIFCreator.me_X21LE0_zpsi5rxzt8u.gif]" class="mycode_img" />
|
|||
|
Y'Nahel Gość |
12-08-2014, 23:43
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Samiec przysiadł na ziemi, jego ciało zaczęło powracać do jakiejkolwiek normy. Błyski i iskrzenie ustały, natomiast jego wzrok, mimo iż dalej wypełniony Pustką, nie sprawiał już wrażenia wysysania duszy. Odetchnął, odkaszlnął. Musiał odpocząć, mimo wszystko, czuł zmęczenie. Przymknął powieki, jedną łapą gładząc podłoże przed sobą. Te istoty są słabe... wiesz o tym. Zmiażdż je...
|
|||
|
Kuru Konto zawieszone Gatunek:hiena pręgowana Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:39 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 5 |
13-08-2014, 02:27
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Kuru zwróciła teraz spojrzenie na obcego lwa. Może dlatego, że już najadła się prawie do syta i teraz tylko skrzeczenie sępów wydawało się równie zajmujące co i postać lwa. Jeden z tych ptaków nawet przysiadł na grzbiecie hieny pręgowanej. Kuru jednak nie protestowała, znała już większość sępich zgraj z tej krainy i całkiem nieźle się z nimi dogadywała. Z braku jednak lepszego zajęcia, Kuru przysiadła i wzięła w pysk jedno z kopyt bawołu z zamiarem oczywiście rozgryzienia go. Może i nie udało mu się za pierwszym razem, ale już po chwili słychać było charakterystyczne chrupnięcie.
LAUGHING DEATH. |THEME MUSIC| | GŁOS |
W dużym skrócie o wyglądzie:
heterochromia: lewe czerwone oko, prawe zielone; wszelkie pręgi, łapy, brzuch, gardło, maska na pysku w kolorze ciemnej czekolady; przez grzbiet przebiega czarna pręga i tym też kolorem zwieńczony jest pędzelek na jej puchatym ogonie.
www.GIFCreator.me_X21LE0_zpsi5rxzt8u.gif]" class="mycode_img" />
|
|||
|
Y'Nahel Gość |
13-08-2014, 12:31
Prawa autorskie: avatar - ja xd
W pewnej chwili samiec uniósł łeb ku górze, jego pysk przybrał dziwny wyraz, jakby lew napawał się jakimś narkotykiem, albo doznawał orgazmu. Nieopisana ekscytacja, zadowolenie, połączone z niewielkim zmartwieniem, zaniepokojeniem. - Mmmm... - To był już jego głos, chociaż nic konkretnego nie powiedział. Opuścił głowę, otwierając oczy i ponownie spoglądając na hienę. Wizja była wyraźna... posłuchasz jej? Zapytały głosy wewnątrz jego duszy. - Zobaczymy... - Odpowiedział spokojnie.
|
|||
|
Kuru Konto zawieszone Gatunek:hiena pręgowana Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:39 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 5 |
13-08-2014, 18:16
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Kuru nudziła się przeraźliwie i nawet rozgryzanie kości i gawędzenie z sępami nie wystarczało samicy hieny. Zdecydowanie, tak jak normalny drapieżnik powinna po najedzeniu się po prostu pójść sobie dalej i obecność obcego, obłąkanego lwa pomagała jej w podjęciu decyzji, żeby sobie pójść. Zastanawiała się też czy po prostu się nie odezwać albo nie spróbować go stąd przepędzić, ale jakoś nie wydawało jej się, żeby cicła mieć z nim cokolwiek wspólnego. Jedzenie się kończyło, powoli przestawało być tutaj cokolwiek do roboty, zaczęło jej się nudzić. W końcu ileż można siedzieć i milczeć?
LAUGHING DEATH. |THEME MUSIC| | GŁOS |
W dużym skrócie o wyglądzie:
heterochromia: lewe czerwone oko, prawe zielone; wszelkie pręgi, łapy, brzuch, gardło, maska na pysku w kolorze ciemnej czekolady; przez grzbiet przebiega czarna pręga i tym też kolorem zwieńczony jest pędzelek na jej puchatym ogonie.
www.GIFCreator.me_X21LE0_zpsi5rxzt8u.gif]" class="mycode_img" />
|
|||
|
Y'Nahel Gość |
13-08-2014, 21:53
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Lew, a raczej to, co z jego lwiej postaci pozostało, podniósł się z siadu, otwierając szeroko oczy, wlepiaj spojrzenie w hienie. Zaczął stawiać powolne kroki w bok, mało pospiesznie wydawał się okrążać Kuru, niczym sępy swoją ofiarę. - Nie unikniesz Przeznaczenia. - Wydobyły się słowa obcego głosu z jego pyska.
|
|||
|
Kuru Konto zawieszone Gatunek:hiena pręgowana Płeć:Samica Wiek:5 lat Liczba postów:39 Dołączył:Lut 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 5 |
13-08-2014, 23:58
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Kuru stała spoglądając na lwa. Nie była przecież sama, były z nią sępy. Może dlatego się nie bała? A może też dlatego, że ów lew był zwyczajnie chuchrem, któremu ona sama mogłaby dać radę. Nie była taka mała, można powiedzieć, że należała do okazałych, zdrowych i silnych hien.
- Na twoim miejscu bym uważała - powiedziała spokojnie Kuru. - Bo sam wyruszysz na spotkanie z własnym przeznaczaniem. Poza tym nic mnie to nie obchodzi. Fuknęła zdenerwowana. Powoli traciła cierpliwość i z każdą chwilą narastała w niej chęć poszukania sobie innego miejsca. Ten obłąkany lew raczej nie da jej spokoju. [ Dodano: 2014-08-16, 02:16 ] W pewnym momencie miała po prostu dość, więc sobie poszła. Straciła cierpliwość, krótko mówiąc, a przebywanie z tym lwem nie sprawiało jej żadnej przyjemności. Fuknęła coś tylko pod nosem a potem wyśliznęła się lwu i pobiegła gdzieś. zt LAUGHING DEATH. |THEME MUSIC| | GŁOS |
W dużym skrócie o wyglądzie:
heterochromia: lewe czerwone oko, prawe zielone; wszelkie pręgi, łapy, brzuch, gardło, maska na pysku w kolorze ciemnej czekolady; przez grzbiet przebiega czarna pręga i tym też kolorem zwieńczony jest pędzelek na jej puchatym ogonie.
www.GIFCreator.me_X21LE0_zpsi5rxzt8u.gif]" class="mycode_img" />
|
|||
|
Y'Nahel Gość |
24-08-2014, 01:01
Prawa autorskie: avatar - ja xd
Jego puste oczy wodziły za śladem hieny, gdy ta odchodziła. Powoli obracał łeb, lustrując jej postać dokładnie. - Żegnaj, Kuru. Nie unikniesz nas... - Wyszeptał tylko, ale dość głośno, najpewniej te słowa dotarły do jej uszu, obiły się, niczym dźwięk dzwonów. Lew powoli ruszył w swoją stronę. Czuł chęć mordu... czuł obce pragnienia i emocje. Tak... szykowała się zabawa.
z/t. |
|||
|
Sheloth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 39 |
16-09-2014, 22:29
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP
Niczym duch, czy może raczej potwór z bagien, pojawił się on. Zarośnięty, z rozczochraną grzywą opadającą na pysk, zmęczony jak nigdy - ale pojawił się. Znowu wrócił z samego skraju świata, po raz kolejny zaskoczył nielicznych wciąż zainteresowanych jego losem. Jeszcze żyje, nie zdechł na kolejnej tułaczce. I nie wiedzieć czemu, nogi znów poniosły go akurat tu.
Pamiętał jak ten las był jeszcze terenem Lwiej Ziemi. Ponury uśmiech wypełzł na pysk na to wspomnienie. Pamiętał też jak on sam był jeszcze członkiem stada. Od tego czasu musieli już o nim zapomnieć. Nie zdziwiłby się, gdyby nikt nie wiedział kim jest. On sam chyba nie wiedział kim jest. Parszywy uśmiech nie znikał, natomiast błękitne oczy zalśniły, gdy rozpoznał któreś konkretne drzewo. Czy to aby nie tutaj za młodu zrobił największą głupotę swego życia, przyznając się komuś do długo skrywanych uczuć? To mogło być to miejsce. Tak mu się wydawało. A może w starym łbie już się trochę poprzestawiało. W samotności się dziwaczeje. Choć nie chciał tego przyznać, zaczynało mu brakować towarzystwa. Pierwsze tygodnie były przyjemne, jednak im dłużej zapuszczał się w zakamarki własnego umysłu, tym więcej napotykał rzeczy, z których dotąd nie zdawał sobie w ogóle sprawy. Od czasu do czasu dobrze jest mieć kogoś, kto zdejmie Ci z barków taki ciężar. A on za długo dźwigał go sam. Nie był nawet pewien, czy jeszcze potrafi rozmawiać. Fizycznie na pewno, co jakiś czas wręcz upewniał się, że nie stracił głosu - gardłowym, ponurym śmiechem czy wymamrotanym pod nosem zdaniem. Ale jak się podtrzymuje konwersację? Jak obcować z drugą osobą, drugą świadomością, czymś czego nie znasz na wylot... Jak obcować z kimś kto nie jest Tobą? Samiec padł na ziemię, nie patrząc nawet pod nogi. Miejsce jak każde inne. A on chce tylko odpoczynku. |
|||
|
Felija Administrator Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 14 |
04-10-2014, 12:53
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream
Przejęta wydarzeniami minionych dni i nocy, Felija nawet nie spostrzegła, kiedy oddaliła się od terenów swego stada. Jakiś wpływ na owe niedopatrzenie mogło mieć to, że Ognisty Las należał niegdyś do Lwioziemców - i to przez całkiem długi czas.
Lwica spędziła noc w jednej z pobliskich grot, a później udała się na przechadzkę po okolicy. Wdychała obce zapachy, rejestrowała dawno niesłyszane dźwięki i obrazy. Kiedy ostatnio tu była? Rok temu, dwa? Nie pamięta. Ale za to kojarzyła coś innego. Poruszyła nosem. Początkowo sądziła, że jest tu sama, ale nie, niemożliwe. Taka piękna, rozległa równina pośrodku gęstwiny i ani żywej duszy? I do tego pogoda dopisuje! Och, właśnie, tam chyba ktoś leży... Beżowo-szara samica ostrożnie uczyniła kilka kroków w stronę, jak jej się wydawało, zwłok. Tylko że te zwłoki oddychały i nie śmierdziały, a przynajmniej nie tak bardzo. Zamrugała, nie wierząc własnym oczom. To jest... To jest lew! Odwróciła się i odbiegła co sił w łapach, nie patrząc przed siebie. Ani za siebie. Ani obok. Dlatego wpadła na drzewo, których było tu pod dostatkiem. - Auu... - jęknęła. Potrząsnęła łbem i wstała, cała roztrzęsiona, a teraz jeszcze obolała. Dlaczego on miał taki znajomy kolor grzywy? I ta woń, jakby kiedyś miała z nią do czynienia... Ale to nie może być on. On... Jak on się nazywał? Powoli się odwróciła. Bała się ujrzeć go jeszcze raz, ale wiedziała, że tak trzeba. Nie mogła teraz tak po prostu uciec. Próbowała, ale pozostał jej po tym jedynie ostry ból w przedniej części czaszki. I trochę kręciło jej się w głowie. I może będzie miała guza. Wzięła głęboki oddech, rzucając oniemiałe spojrzenie w kierunku sprawcy całego zamieszania - i nie mam tu na myśli drzewa. |
|||
|
Sheloth Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:186 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 39 |
07-10-2014, 08:04
Prawa autorskie: (c) nukotek
Tytuł pozafabularny: VIP
Choć lew pogrążony był w płytkim śnie, zdawał się odruchowo zachowywać czujność. Zbliżającą się Fel przywitało więc zwrócone w jej stronę ucho i lekkie pacnięcie ogonem o ziemię. Nic ponad to, przynajmniej z początku - najwyraźniej był tak wyczerpany, że wszystkimi czterema łapami kurczowo trzymał się snu. Kiedy on ostatnio zatrzymał się na drzemkę, zamiast paść z wyczerpania w trakcie marszu?
Na tyle dawno, że sam chyba już by tego nie pamiętał. Jednak nie dane mu było długo pospać - nawet trup obudziłby się na dźwięk zderzenia czołowego lwicy z pniem. Kiedy głośne uderzenie wybrzmiało w ognistym lesie, Sheloth niechętnie otworzył oczy. Nie chciał się budzić, chciał tylko spać - w jego obecnym życiu nie było po co się budzić, budzenie się oznaczało dalszy marsz, dalsze omijanie każdego żywego stworzenia poza tymi, które kończyły w jego żołądku. Dalsze mamrotanie do siebie, byle tylko nie stracić głosu. Chcąc nie chcąc, musiał się obudzić. Ba, nawet się podnieść i sprawdzić co się dzieje. Zdezorientowany, zaspany Sheloth rozejrzał się - po czym dotarło do niego, że praktycznie całe pole widzenia przesłania mu grzywa. W tym post-drzemkowym nieogarnięciu po prostu zdmuchnął ją z oczu, wywołując na własnym łbie uroczy rozgardiasz. To jest, gdyby ten łeb nie należał do złamanego, samotnego dekadenta (?), to wtedy byłby całkiem uroczy. Widząc już względnie swoje otoczenie, rozejrzał się niechętnie... i zamarł wpół obrotu łba. Nie dość, że nie był tu sam. Nie dość, że przespał pojawienie się drugiej osoby. Nie dość, że to była lwica. To musiała być ona. Akurat ona, kiedy on tyle trudu włożył w niemyślenie o niej. Już prawie udało mu się zapomnieć jak ona wygląda. A teraz patrzył jej prosto w dwukolorowe ślepia. I znowu czuł się jak dzieciak, który w tym właśnie lesie popełnił największy błąd swojego życia. No powiedz coś. Musisz coś powiedzieć. Po chwili milczenia, z ledwo jeszcze działającego gardła samca wydobyło się zakłopotane: - ...Ja... ten, no... cześć? Idiota. Skończony idiota. Jak na to ile razy już na nią wpadał, powinien nauczyć się zachowywać spokój. Ale nie, po co. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości