Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
01-09-2014, 21:53
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Cmentarzysko Słoni, tereny Zachodnich Ziem.
Shyeiro mimo, że nie znał Kahawiana i nawet nie miał okazji, by kiedykolwiek go ujrzeć postanowił podążyć za głosem, który usłyszał będąc spory kawałek od samego serca Zachodnich Ziem. Czuł się niepewnie wkraczając w te rejony. Nie próbował nawet kryć swojej obecności, łamiąc każdą kruchą kostkę, na którą niefortunnie postawił łapę, jednak co się dziwić, kiedy nawet nie patrzył pod nogi? Nie uważał, by była to czynność konieczna teraz zwłaszcza, że nie chciał wyjść na intruza, z kimkolwiek miałby mieć właśnie do czynienia. Chociaż wewnętrznie i tak czuł, że za długo już szukał, by się teraz zawieść. - Kahawian? |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
01-09-2014, 22:14
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Całe szczęście, Kalani zdążyła wcześniej zabrać Busarę- rdzawy mógł wrócić do swoich obowiązków. Jednym z pierwszych terenów które sprawdzał, było Cmentarzysko. Nie, żeby należały do najurokliwszych miejsc... ale była tu cisza, spokój i teren, który pomagał mu się skupić i rozgrzać mięśnie. Z resztą, przecież to właśnie tu ziemie Zachodnich stykały się z Lwimi. Nic więc dziwnego, że charakterystyczny chrzęst i trzaski szybko zwróciły uwagę czerwonookiego. Poruszając się bezszelestnie po trudnym podłożu znalazł się po prawej stronie młodego samca. Nie znał go... sylwetka samca skurczyła się momentalnie, a w piersi zaczął się budzić niski warkot. Gdyby nie to, że jednooki wypowiedział jego imię, zapewne leżałby już przygnieciony na ziemi. Poznaczone bliznami cielsko wychynęło zza kupy żeber. Lekko przekrzywiony łeb i zmarszczone brwi. Nie trzeba było mówić.
Ktoś ty i co tu robisz. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
01-09-2014, 22:54
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Szczęście, że Kahawian zbliżał się z prawej strony. Dzięki temu mógł zarejestrować jego obecność znacznie wcześniej, niż udałoby mu się to przy samym słuchu. Shyeiro momentalnie się wycofał, opuścił kark i spojrzał na pomarańczowego już w zupełności pewien, że znalazł tego, którego szukał. Nie spodziewał się jednak, że po raz kolejny nie spotka się z takim samym nastawieniem, jakie miała Deyne. Widać nastawienie z jakim ona go powitała było tym wyjątkiem od reguły. A głupio myślał, że jest odwrotnie. W każdym razie- czerwonogrzwy samiec pozostawał w pozycji bardziej... uległej, a przynajmniej tak mu się wydawało. W końcu brak jakichkolwiek konfrontacji przyczynił się również do braku wiedzy w jaki sposób pokazuje się, że do owej dopuścić się nie chce.
Jednak mimo jego całego starania napiął mięśnie, co w jego przypadku było zachowaniem bardziej instynktownym, niżeli zaplanowanym, tak samo jak zaciśnięcie szczęk. Pazury o dziwo pozostały schowane, a ich właściciel przełknął ślinę, odczytując wzrok Kahawiana. - Ragnar polecił mi cię znaleźć.- Wytłumaczył najprościej jak potrafił, bacznie obserwując dwugrzywego samca. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
01-09-2014, 23:13
Prawa autorskie: MadKakerlaken
No cóż, szczęście, że nie zareagował próbą ataku. Zamiast tego spotkał się z postawą uległą, może nawet wyczuł odrobinę strachu. To dobrze. Nerwowe spięcie mięśni również nie umknęło jego uwadze, ale skoro pazury pozostawały schowane, to młody nad tym nie panował. Usłyszawszy słowa Shyeiro, skinął lekko łbem, a jego pysk przybrał spokojniejszy wyraz.
- Rozumiem. Czerwone ślepia samca przemknęły po sylwetce jednookiego, sprawdzając jego stan. Oprócz uszkodzonego oka wszystko zdawało się być w porządku... - A więc... mam sprawdzić jak walczysz, tak? Kątem oka szukał fragmentu ziemi, na której mogłaby się odbyć walka. Nie wiedział, jak ten radzi sobie z przeciwnikiem. A nie miał zamiaru zaczynać od spuszczenia mu ciężkiego łomotu. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
01-09-2014, 23:36
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Kiedy udało mu się zaobserwować reakcję Kahawiana, która przebiegła na szczęście po jego myśli ponownie, bez większego wkładu własnego mięśnie się rozluźniły, a Shey przybrał pozycję wyjściową- wyprostował szyję, łapy, a ogon spokojnie bujał się na wszystkie strony. Sam zaś westchnął, z prawdziwą, słyszalną ulgą.
Pierwsze co chciał zrobić po usłyszeniu jego pytania, to zwyczajnie przytaknąć łbem, jednak zamiast tego przypomniał sobie pewne słowa, które mówiły mu, w jaki sposób wypadałoby postąpić. Uczciwą drogą, bez wymijania, uciekania czy czegokolwiek by nie wymyślił z miejsca. Spojrzał poważnie w szkarłatne ślepia dwugrzywego. - Prawdę mówiąc, to nie sądzę, żeby było co sprawdzać.- Odparł, pewniej, niż można było się tego po nim spodziewać.- Nie chcę cię oszukiwać, ani w tej kwestii, ani w żadnej. Poznał wartości tego stada, wiedział jak ładnie się wysłowić więc wszystko składało się do kupy. Nie licząc dość wstydliwego wyznania, którego każdy lew bałby się jak ognia. - Nigdy nie zdarzyło mi się walczyć. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
02-09-2014, 18:59
Prawa autorskie: MadKakerlaken
W oczach rdzawego błysnął bliżej niezidentyfikowany ognik. Zaskoczenie? Rozbawienie? Czy jedno i drugie. W każdym razie, z pyska samca uleciało parsknięcie.
- Dobrze dla ciebie, że się przyznałeś. Zaczniemy więc od podstaw. Zaczął okrążać młodego samca, spokojnym, miękkim krokiem. Zależało mu na sprawdzeniu jego reakcji. A także na tym, by ten skupił się na tym, co mówi. -Według ciebie... twoje słabe i mocne strony. Mruknął cicho, bacznie świdrując niebieskie ślepię. -I pamiętaj, to nie czas na zgrywanie twardziela. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
02-09-2014, 19:36
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Stał jak wryty, chociaż i tak ciśnienie znacznie z niego zeszło. Postanowił się nie ruszać, jedynie głowa i działające oko podążały za sylwetką Kahawiana.
- Słabe? Nieumiejętność walki i brak doświadczenia, grzywa. Chudy w sumie jestem, jeżeli mam siebie porównać do ciebie.- Mógłby tak wymieniać i wymieniać. Ego miał duże, chociaż mimo to wiedział, co u niego nie funkcjonuje najlepiej.- Brak jednego oka, czasem też i skupienia- mruknął, nie zastanawiając się głębiej nad tym, czy dwugrzywemu chodziło głównie o cechy fizyczne lub psychiczne, dlatego wymienił i to i to. Brał pod uwagę głównie rzeczy przydatne w walce. - Mocne? Myślę, umiem szacować swoje możliwości do potencjalnego przeciwnika-dzięki czemu wiem kiedy mam uciekać, a kiedy gadać-całkiem szybko biegam. No i w sumie tyle, skończyła mu się wena. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
02-09-2014, 20:11
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Milczał przez chwilę.
- Grzywa to plus dla każdego samca. Zapycha pysk twojego przeciwnika, więc masz jeszcze szansę się obronić, gdy chwyci cię za kark lub krtań. Wysunął pazury, ich stukot o kości był rytmiczny. Łapa za łapą. -Co do częściowej ślepoty. Przeciwnik będzie dążył do tego, by zajść cię właśnie tej strony. A także będzie starał się oślepić cię całkowicie. Będziesz musiał nauczyć się namierzać przeciwnika również z zamkniętymi oczyma. W reakcji na słowa młodego, zatrzymał się naprzeciwko niego, i spojrzał mu w... oko. -Tak? Więc co możesz powiedzieć o mnie? Co do uciekania... uśmiechnął się minimalnie kącikiem pyska. Zobaczymy. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
02-09-2014, 20:45
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
- Jeżeli nie jest czerwona i rzuca się w oczy, kiedy chcesz pozostać niezauważonym- stwierdził sucho, na przypomnienie paru niemiłych sytuacji, w których uratowały go jego łapy, a właściwie szybkie przebieranie nimi. Bardzo szybkie.
Wzdrygnął się, na dźwięk wysuniętych pazurów. Sam swoich nie wysunął, za to automatycznie się napiął- cały. Włączając w to kark, przez co przestał się odwracać i jedynie śledził jego ruchy wzrokiem. Na jego kolejne słowa jedynie skinął łbem. Wiedział o tym już od dawna, tylko ciężko było mu się do tego zebrać. - Jesteś silny- mruknął, lustrując go jeszcze dokładniej, niż wcześniej- dobrze zbudowany, duży. Zatrzymał się na chwilę, próbując zobrazować go sobie w walce, coby wypowiedzieć się zgrabniej. Chociaż nie dziw, że mu to nie wyszło, wszak go nie zna, nie widział w akcji, a snuć domysłów nie miał zamiaru. - Pazury też Ci błyszczą. A twój uśmiech mnie niepokoi. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
02-09-2014, 21:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Krótkie warknięcie uleciało z ego pyska.
- A co mają powiedzieć białe lwy? Zdechnąć, bo tak się stało? Czy zebrać tyłek i nauczyć poruszać się tak, by skorzystać z tej niby wady? Kita ogona ze świstem przecięła powietrze. Łatwo go zdominował, panował nad jego zachowaniem. Gdyby to była prawdziwa walka, mógłby go wykurzyć samym spojrzeniem. Skinął lekko łbem słysząc swój opis. -A także starszy i bardziej doświadczony. Spójrz na blizny. Niektóre są stare i głębokie. To czułe miejsca. Jeśli odpowiednio byś je zaatakował, mógłbyś jednym ciosem ograniczyć mój ruch. Miejsce raz poważnie zranione, zawsze pozostanie czułe. Mój główny atut to siła. Powinieneś unikać bezpośredniego zwarcia, inaczej łatwo cię... zmiażdżę. Krótkie, szybkie ataki. I pilnowanie odległości. Stojąc za jego plecami, przysunął pysk do jego ucha i szepnął. - Twój umysł to twój pierwszy przeciwnik. Już w tej chwili z tobą wygrałem, a nic jeszcze nie zrobiłem. Zamiast skupić się na tym jak wybrnąć sytuacji, zastanawiasz się, jak bardzo mógłbym cię uszkodzić, gdybym chciał. Po chwili znów znajdował się na kilka kroków przed nim. - Nie mam możliwości, żeby sprawdzić jak walczysz. Ale za to mogę się przekonać, jak działają twój instynkt i refleks. Minimalny, błyskawiczny ruch łapą- spróchniała kość pomknęła w kierunku barku czerwonogrzywego. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
02-09-2014, 21:26
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Przyznał mu rację. Krótkim skinięciem łba- jak zawsze, kiedy nie wiedział co ma powiedzieć i nie do końca ufał temu, co pierwsze przychodziło mu na język. Chociaż białe lwy to i tak unikat, sam nigdy żadnego nie spotkał. Ale to swoją drogą, Kahawian miał również rację co do drugiej, już niewypowiedzianej rzeczy. Jedyne co sam Shey kontrolował to swoje słowa, nad nerwowymi ruchami zaś nie panował w zupełności.
Co do blizn- o nich raczej by pomyślał w inny sposób. Coś na zasadzie- bił się, żyje, więc wygrał, trzymaj się z daleka. Nowinka i zarazem przydatna informacja jaką się z nim podzielił zostanie zapamiętana. Ponownie mu przytaknął, krzywiąc się nieco na wzmiankę o miażdżeniu. Lubił to, jak wyglądał i nie chciał się upiększać o parę blizn, dlatego prawdę znalazł też w jego kolejnych słowach. Połamane kończyny, odgryziony ogon, czy fragment ciała, brzmiało to niesamowicie boleśnie, więc i odpychająco. Bardzo wręcz. Wlepiał w niego swój wzrok za każdym razem, kiedy stawał na przeciw niego, niekontrolowanie latając nim po jego pysku i łapach, co w tym momencie najbardziej mu się opłaciło. Kiedy łapa Kahawiana zaczęła się unosić, w jego głowie zapaliła się czerwona lampka. Nawet nie patrzył, czy towarzyszyły temu inne ruchy, czy może chce skoczyć na niego i dać mu po pysku- skąd. Sama łapa wystarczyła mu, żeby uskoczył na bok, nie wiedząc nawet, że tym samym uniknął spotkania z rzuconą przezeń kością, której najzwyczajniej w świecie nie zauważył. Dlatego ostro się zdziwił, kiedy po wykonaniu skoku zastał dwugrzywego w takiej samej pozycji jak i przed nim. Wbił pazury w ziemię, przełknął ślinę. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
02-09-2014, 22:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Przechylił lekko łeb, gdy kość z chrzęstem odbiła się, po czym rozpadła na dwje.
- Nieźle... ale unik byłby lepszy. Gdyby obok znalazłaby się jakaś nierówność, lub na twoje nieszczęście dół, byłbyś już umoczony. To raz. Westchnął cicho i poruszył barkami. - Zareagowałeś na ruch mojej łapy, czy na to, że ten gnat poleciał w twoim kierunku? Straciłeś ze mną kontakt wzrokowy, a ta chwila wystarczyła, żebym cię przygwoździł do ziemi. Zbliżył się do niego i lekko stuknął pazurem w jeden z palców jednookiego. - Na takim terenie pazury zawsze wysunięte, młody. Inaczej sam siebie rozłożysz. Potem klepnął go w bark. -Ciężar rozłożony równomiernie na łapach. Łeb nisko, chronisz wrażliwe gardło. Ogon zdradza twoje zdenerwowanie więc opanuj się. Inaczej nawet przez przypadek możesz zrobić komuś prezent. Odsunął się od młodzika i ponownie zaczął krążyć. -Rozejrzyj się, co możesz wykorzystać. Piach, gałąź, słońce. Wszystko to może ci posłużyć za wybicie przeciwnika z rytmu i zmuszenie go do określonej reakcji. Powtórzył manewr z kością, tym razem dając minimalny, ale widoczny sygnał do tego, co miał zamiar zrobić. Tym razem nie czekał na reakcję niebieskookiego. Liczył, że rzuci się w lewą stronę, chcąc zachować dobry wejrzenie na niego. Plus jeszcze będzie się hamował, żeby był to unik, a nie uskok. Za pierwszym razem nie ma szansy się opanować. A więc nieco mniejsze odejście... Błyskawiczny skok z zamiarem uderzenia na grzbiet. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
05-09-2014, 13:46
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
- Nie zdążyłem zwrócić uwagi, wolałem odskoczyć jak już podniosłeś łapę.- Odparł, bez zastanowienia. Na siłę nie chciał z siebie robić nie wiadomo kogo, a jeżeli ten trening ma zadziałać, musiał być szczery nie tylko z Kahawianem, ale i z samym sobą. A przezorny zawsze ubezpieczony.
Stał nieruchomo, kiedy dwugrzywy dalej go instruował, pazurów nawet nie musiał wysuwać na jego komendę, bo nawet nie zauważył, kiedy zrobił to mimochodem. Obniżył łeb, stanął równomiernie na każdej kończynie i schował ogon w ten sposób, że zawinął go sobie o tylną łapę- luźno, coby przypadkiem gdzieś tam się nie zaplątał. Potem wbił wzrok w swojego instruktora i obserwował go bacznie, poskramiając swoje zdenerwowanie na tyle ile potrafił. Po geście Kahawiana i ponownej próbie uniku zrobił tak, jak wcześniej polecił mu samiec- Obniżył się, unikając przy tym kości zwracając większą uwagę na to na co wcześniej nie zwrócił. Pazury były wbite w ziemię, a sam zaś dwugrzywy wyprostował się i momentalnie przyjął pozycję wyjściową. Jego wzrok- rozbiegany po całej okolicy bacznie szukał dwugrzywego, który według jego oszacowań powinien znajdować się na linii wzroku. Kahawian pomylił się z jednym- Shey szybko przyswoił sobie jego wskazówki, jednak zapomniał o najważniejszym- pilnowaniu samego siebie. Był zbyt zadowolony ze swojego sukcesu, że aż się rozluźnił, potrząsnął łbem i spojrzał z dumą wypisaną na pysku na swojego instruktora, którego zastał w powietrzu, lecącego na niego. Na to nie miał szansy zareagować, więc wylądował z hukiem na ziemie czując, jak parę ładnych kosteczek wbiło mu się w ciało. Syknął i znieruchomiał, zapominając kompletnie o poprzednim sukcesie. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
05-09-2014, 17:39
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Opierając się przednimi łapami o grzbiet młodego upewnił się, że nie zrobił mu żadnej większej krzywdy. Przez chwilę przytrzymał go jeszcze by ten zorientował się, co dokładnie się stało. Potem powoli odciążył plecy jednookiego. Na pysku starszego pojawił się lekki uśmiech, pozbawiony wszelkiej złośliwości. Kahawian okrążył czerwonogrzywego i schylił łeb do jego poziomu.
- Unik był dobry. Przerwał i cofnął się znów o kilka kroków. -Ale popełniłeś ten sam błąd co wcześniej, tyle że tym razem poniosłeś tego konsekwencje. Gdybyś wytrzymał, zdołałbyś uskoczyć. Zapamiętaj, że nie wolno ci tracić przeciwnika z oczu... nie ważne, co robi. Westchnął głęboko. No cóż, takie rzeczy przychodziły z czasem. Pozostaje jeszcze zręczność, wytrwałość, szybkość i siła. - No dobrze. A teraz... mówiłeś, że masz szybkie nogi. Przekonajmy się. Sam wybierzesz sobie trasę, którą masz pokonać po tym cmentarzysku. Chcę zobaczyć, jak pracują twoje mięśnie... więc nie ograniczaj się do biegu po jak najprostszej trasie, zgoda? Być może młodzik zdołał wyłapać różnicę w zachowaniu samca między początkiem ich spotkania, a chwilą obecną. Nadal był wymagający i dosyć szorstki... ale spokojniejszy i bardziej cierpliwy. Jeśli rdzawy miał go uczyć, to tak właśnie miała wyglądać współpraca. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
08-09-2014, 02:04
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Już samo rozeznanie się w sytuacji nie zajęło mu długo. Leżał, nie miał możliwości ruchu, a ktoś nad nim górował. Długo do tego dochodzić nie trzeba było, dlatego bardziej zastanawiał się nad tym co ma zrobić, żeby dwugrzywy go puścił co też niesamowicie mu się dłużyło. Ale w końcu się doczekał, nabierając tyle powietrza ile zdołał do płuc wraz z coraz mniejszym naciskiem na nie. Wlepił ślepie w instruktora, udając, że pochwała z jego pyska wcale nie dodaje mu satysfakcji, a głupie "dzięki", mimo, że chodziło mu po głowie jakoś nie przeszło mu przez gardło. To nie było to, co tamten zechciałby usłyszeć, więc jedynie skinął mu łbem i delikatnie się uśmiechnął. Pierwszy raz od sytuacji z Mogrimem się tak poobijał i o dziwo mu to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie- chciał więcej, chciał być gąbką, chłonącą każdą informację jaką usłyszał.
Momentalnie wstał, otrzepał się i wytrząchnął sobie z grzywy kostki, które wcześniej jakimś dziwnym sposobem dosięgały przez jego dumę, jak to ujął Kahawian do szyi. I sam, na własnej skórze mógł poczuć ten słaby punkt, jakim są blizny. Głęboko skryte co prawda, ale jednak są. Na powrót wlepił spojrzenie w pomarańczowego, przyjmując sobie do serca to, co mówił o niespuszczaniu "przeciwnika" z oczu. Dokładnie wsłuchał się w jego słowa, na które zareagował zwykłym zdziwieniem. - Przed czym mam uciekać? Mam sobie wyobrazić, że coś mnie goni?- Mruknął, nie mogąc sobie wyobrazić siebie samego uciekającego przed duchem. Jeżeli nie ma zagrożenia, zawsze pobiegnie wolniej niż potrafi, kiedy takie się znajdzie. Co do samego zaś nastawienia- nie zauważył i do końca jego szkolenia też by mu się to nie udało. Był zbyt zaaferowany tym wszystkim, co się teraz wokół niego działo, żeby skupiać się na rzeczami na ten moment drugoplanowymi. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości