Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
09-09-2014, 13:26
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Z zadowoleniem zauważył, młodzik nie próbuje się ociągać bądź wymigać z następnej części treningu/szkolenia. Białe kły błysnęły w krótkim uśmiechu.
-Jak chcesz i miałoby ci to ułatwić sprawę, mogę cię gonić. Parsknął rozbawiony, po czym przeciągnął się i ziewnął. Był już zmęczony... cały dzień spędził na łapach. Póki co jednak nie zanosiło się, żeby miał czas na odpoczynek. No cóż. Takie życie. - Na razie spróbuj sobie coś sobie wyobrazić. Potem będzie zmiana, będziesz ścigał. Mnie. Przesunął nieco łapę, równiej rozkładając ciężar. -Będę starał się utrudnić zadanie. Więc pomyśl, które mięśnie powinieneś teraz rozgrzać. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
18-09-2014, 21:52
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Wyobraźnia nie była jego mocną stroną. Albo zagrożenie było realne, albo nie było go wcale i mimo największych starań Shyeiro nie mógłby pobiec tak szybko, jak uczyniłby to w razie czerwonego alarmu, którym było już w jego wypadku zagrożenie życia. Uśmiechnął się więc jedynie, na pierwsze stwierdzenie dwugrzywego, który w tak idealny sposób podkreślił swoją chęć do gonienia go, że to aż poezja. Dlatego kiwnął jedynie głową, w geście niemego zaprzeczenia i westchnął, rozglądając się wokół. Szukał idealnej trasy, miejsca, gdzie może polecieć górą, jak i dołem. Miejsca, gdzie będzie najbardziej odsłonięty i najmniej, aż w końcu zdecydował.
Spojrzał na Kahawiana i ruszył pędem, z miejsca dając wycisk mięśniom po czym niemalże odrazu zniknął swojemu instruktorowi z oczu, wbiegając za pokaźnych rozmiarów czaszkę. Tuż za nią- lekkie podniesienie i kolejna- więc tym razem łapy pokierowały go tą stroną, by zaprezentować przy okazji zwinnego susa, jakiego musiał wykonać, by ponownie znaleźć się na ziemi. Skok był wyjątkowo płaski, ale i zadziwiająco daleki. To umiał, w tym się specjalizował, więc nie stanowiło to dla niego problemu, w odróżnieniu do walki. Ani razu nie zwolnił, mimo, że czuł pracę każdego mięśnia osobno, jakby był jeden na cały organizm dawał z siebie wszystko i pokazywał przy tym swoją osobę z najlepszej strony. W końcu już zupełnie zniknął Kahawianowi z oczu, postanawiając, że najlepszym wyjściem będzie zrobienie koła, które zakończy się tuz za dwugrzywym. Pięć minut, a ciężkie dyszenie doszło do uszu zastępcy, zza jego pleców- źródło dźwięku stało i z uśmiechem na pysku, częściowo przysłoniętym mokrą od potu grzywą oczekiwało. Ładnie mu poszło, werdykt raz. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
21-09-2014, 12:24
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Ze zmarszczonym czołem obserwował jego popis.
Już na początku popełnił błąd... spinając tak nierozgrzane mięśnie spowoduje ich szybki i piekielny ból. Powinien nieco zmniejszyć tempo i dopiero po chwili je zwiększać...Chcąc dalej obserwować samca, musiał przejść kilka kroków. Musiał przyznać, że był szybki i zwinny jak na brak treningu. Brakowało mu jednak wytrzymałości. Dał mu kilka sekund na oddech. A potem wyminął go i równym, niezbyt szybkim biegiem ruszył przed siebie, pierwsze skoki kierując na zbiorowisko żeber. Potrzebne tu były krótkie i bezbłędne kroki. Inaczej łapa wpadnie w dziurę między nimi, a konsekwencje tego nie należą do najprzyjemniejszych. Stopniowo zaczął zwiększać tempo. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
20-10-2014, 19:29
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
//Ok, bardzo dziwnie jest mi sobie teraz wyobrazić aktualną scenkę, nie widząc Kaha jako człowieka, więc jak coś zwalam jakość tego posta na to, noh8 pls
Jego mięśnie paliły go w tym momencie tak, jakby na miejscu grzywy pojawił się równie piekielnie czerwony ogień co jej barwa. Mimo to wypełnił płuca powietrzem najbardziej jak tylko potrafił i szybko wypuścił nosem, nabierając równe tempo przy oddychaniu. Wiedział, że wtedy będzie mu lżej, dlatego dopiero kiedy w pełni ustabilizował oddech ruszył za Kahawianem, który dopiero co zdążył zacząć przyśpieszać. O tyle dobrze, że wystarczy mu nieco szybsze tempo i go dogoni. Tak mu się przynajmniej zdawało, był dobrym biegaczem, ale tragicznym strategiem. Musiał iść z tym więc na żywioł, najwyżej później przyspieszy. Shey miał o tyle szczęście, że uważnie obserwował dwugrzywego. Zauważył zmianę w jego ruchach, kiedy zmieniło się podłoże, dzięki czemu kiedy dotarł na to zbiorowisko żeber nieco zwolnił, uważnie stawiając łapy na każdej kości, coby zaraz nie skończyć z jakąś złamaną. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
25-10-2014, 16:56
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Kahawian spodziewał się ze strony młodego byłego Lwioziemca takiego wyboru. Nie umiał może zbyt wiele, ale przynajmniej używał mózgu. Dobrze, przynajmniej z tym będzie miał mniej pracy.
On z kolei zaś przyśpieszył i wydłużył krok. Dobrze znał te kości, ćwiczył na nich nie raz i nie dwa. Po kilkunastu sekundach znalazł się obok kilku wyższych skał. Żeby dostać się na ich szczyt, najpierw trzeba było wspiąć się po ścianie o wąskich półkach. Dopiero na szczycie tej ostatniej, najmniejszej miał zamiar zakończyć próbę. Czekał. //Krótki, żeby nie blokować// |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
26-10-2014, 22:01
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
On debatował sam ze sobą nad jedną, bardzo istotną kwestią, a mianowicie- czy ma go dogonić, czy złapać, czy po prostu biec za nim i nie zrobić sobie krzywdy? Póki co działał według trzeciej opcji i próbował wdrożyć drugą, z którą jak na przekór występowały duże komplikacje, takie jak cholerne zmęczenie, mniejsza znajomość terenu i zerowe doświadczenie na takim podłożu. Mimo to zacisnął tyłek, zęby i wszystko co tam powinien i szedł za nim równo. Pod koniec udało mu się nawet i ustabilizować tempo biegu po wyblakłych słoniowych żebrach. Kiedy i one się skończyły, Shey odetchnął z ulgą i delikatnie nadgonił Kahawiana, co i tak na niewiele mu się zdało. Przed sobą miał kolejną przeszkodę, której głównym zadaniem najwyraźniej było pozbawienie go resztki sił, przez co w tym konkretnym momencie czuł się jak gąbka, która w łapach dwugrzywego po jednym ucisku miała oddać całą pochłonięta przez siebie wodę.
Zwolnił, przyglądając się dokładnie sylwetce zastępcy. Wolał chwilę poczekać, niż niepotrzebnie ryzykować. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
27-10-2014, 23:27
Prawa autorskie: MadKakerlaken
On zaś przyglądał się z góry młodemu samcowi. I w przeciwieństwie do niego, nie był ani zziajany, ani zmęczony. On przebieżka, przez którą mięśnie rozgrzały się przyjemnie, umysł stał się czysty i szybki a oczy błyskały życiem. Wstrząsnął wielkim łbem, pozbywając się kosmyków grzywy z porytej bliznami mordy. Uśmiechnął się lekko, po czym usiadł czekając na młodego.
-Już zmęczony? Toż to dopiero rozgrzewka. Zaśmiał się cicho, po czym odwrócił się, dając młodemu możliwość swobodnego wyboru co do tego, w jaki sposób wlezie na górę. Bo jeśli dobrze go wyczuł, niewiele to będzie miało wspólnego z gibkością i elegancją. W każdym razie, ważne, żeby wlazł na górę. Poczekał kilkanaście chwil w ciszy, czekając na jednookiego i dając mu chwilę na odpoczynek. -Chciałbym, żebyś towarzyszył mi w porannych obchodach. Całkiem niezły z ciebie materiał, ale najpierw trzeba cię wyszkolić. Bo niestety, ale sił i wytrzymałości bardzo ci brakuje. Z góry mówię, że czasami ktoś jeszcze będzie nam towarzyszył. |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
15-11-2014, 03:11
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Młody samiec stanął na dwóch tylnych kończynach przednimi opierając się o skałę. Uniósł łeb ku górze i znalazł wzrok Kahawiana, który mógł w oczach młodego amatora mocnych wrażeń znaleźć ledwo zauważalne błaganie, w większości przykryte monstrualnym zmęczeniem. Ono zaś, przeszywało jego ciało na wskroś i Shyeiro musiał odczekać chwilę, by psychicznie przygotować swój mózg na kolejną dawkę wysiłku. Dlatego zamiast się odezwać, pokazać to, co tak bardzo starał się ukryć po prostu się uśmiechnął i skierował w stronę tych węższych półek, po których wcześniej wchodził sam zastępca. Westchnął głośno i nabrał powietrza do płuc tuż przed tym, jak zaczął swoją wspinaczkę, która swoją drogą nie była aż tak tragiczna, biorąc pod uwagę okoliczności.
W końcu ku zapewne uciesze Kahawiana rudy znalazł się przy nim, zdyszany, mokry i kompletnie bezsilny. Gdyby chciał, delikatnym puknięciem łapy dałby radę na spokojnie go stąd zrzucić. Shyeiro mimo całego szacunku nie wiedział do końca jak ma się teraz zachować i czy pozwolić sobie na pewne gesty- mimo to usiadł, chociaż najchętniej padłby plackiem na ziemię. Miał skrytą nadzieję, że Kah nie odbierze tego jako brak szacunku, bo mimo włożeniu całej energii jaka mu została w siedzenie wysłuchał jego słów uważnie, zgadzając się z nimi w pełni. - J-jestem za. Za.- Wydyszał, uśmiechając się półgębkiem. Nawet mówienie było męczące! Gdzie jest woda, mogiła, cokolwiek. |
|||
|
Kahawian Dwugrzywy | Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 17 |
28-11-2014, 20:59
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Roześmiał się cicho, po czym łapą lekko klepnął młodszego. Przecież nie chciał, by ten wyrżnął nosem w ziemię. Przeciągnął się rozkosznie, po czym skierował swoje kroki ku krawędzi skały jej bezpieczniejszej strony. Zanim zeskoczył, spojrzał ostatni raz na młodzika.
-Spotykamy się na wzgórzu przy akacji, kiedy niebo zaczyna nabierać jaśniejszych barw. Nie radziłbym się spóźniać. Machnął kitą i zniknął. z.t |
|||
|
Shyeiro KARNY TYTUŁ ZA PSUCIE EVENTÓW Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Ponad 4 lata Znamiona:0/0 Liczba postów:411 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 75 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 29 |
30-11-2014, 23:25
Prawa autorskie: AFrozenHeart/ Zimnaya
Lekkie czy nie lekkie było to jego klepnięcie, ale i tak omal nie zwaliło wycieńczonego lwa z nóg. Mimo to, uśmiechnął się marnie, odchrząknął i skinął mu głową, zapamiętując jego słowa. Nie może sobie pozwolić na brak zdyscyplinowania, pokazanie się od dobrej strony leżało w jego interesie. A najbardziej było mu to potrzebne do czasu, kiedy przestanie być "tym nowym". Więc, o ile dobrze zrozumiał, mógł się uznawać już za członka Zachodnich? Zadania Ragnara wypełnione, trening z Kahawianem również. Trzeba by mu o tym powiedzieć, nie?
Jak pomyślał, tak też zrobił. //zt |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości