♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

#31
09-11-2014, 20:37
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Uwaga Kahawiana była więcej niż nie na miejscu.
Werżnęła się swoim ostrzem w Ragnara wciąż próbując go wyprowadzić z równowagi, rozjuszając już kipiącą gniewem bestię.
Czując drażniące ukłucie jego lekkomyślnych słów samiec przygryzł własny język, czując metaliczny posmak własnej krwi. Jego stawy prężyły się, a samozaparcie słabło z każdą chwilą.
Dni Kahawiana zdawały się być policzone.
Wtem jego uszy pogładził głos pierworodnej, w tej chwili tak bardzo oderwany od zaistniałej sytuacji, tak obcy i jakby zupełnie nieziemski przedzierał się przez kłęby wściekłości i myśli, których wprowadzenia w życie nikt nie chciałby być świadkiem.
Samiec spuścił wzrok ze zdrajcy, a przeniósł na własną córkę, która zdawała się pojawić z nikąd i przejąć inicjatywę. Pustka w błękitach zniknęła, a ciemne wargi wykrzywiły się w obrzydliwym, pełnym ohydnej dumy i satysfakcji uśmiechu. Rozluźnił mięśnie i gibkim krokiem, z dziwną gracją zbliżył się do Frigg. Przyciągnął ją do siebie i z lubością pogładził językiem czubek jej pięknej główki.
Nie pamiętał, kiedy ostatnio był z czegoś tak zadowolony. Wszelka wściegłość i agresja bynajmniej nie uleciały z szarego samca, przeciwnie-znalazły sobie w nim ustronne miejsce i miały zamiar zagrzać w nim na dłużej.
Lwisko wyprostowało się, przechylając łeb. Nie patrzyło już na Kahawiana, nie zaszczyciło go choćby ukradkowym spojrzeniem kącika oczu. Pogodne błękity spoczywały teraz na pokiereszowanym lwiątku, którego fioletowe ślepia zaszły już mgłą. Ślady ugryzień wciąż czerwieniły się na nowo, szczególnie tylna łapa, która wyglądała wyjątkowo paskudnie.
-Słyszałeś. Możesz odejść.-powtórzył radośnie po córce, wzruszając barkami, czując, że jego pysk jest zbyt wąski, by odzwierciedlić uśmiech, chodzący mu właśnie po głowie.
Nie czekając dłużej obrócił się, skinąwszy głową pierworodnej.
-No dalej Frigg, chodź! Pobawimy się.-mruknął ochoczo, odchodząc, jak gdyby nigdy nic.
A szczęka drętwiała od nieustannego uśmiechu.

zt z Frigg
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#32
09-11-2014, 20:55
Prawa autorskie: ja

Co to się stało? Przez chwilę czuł przerażenie i ból a potem zalało go dziwne ciepło. Był szmacianą lalką szarpaną przez Ragnara, która nie mogła nic poradzić na swój nędzny los. Stracił przytomność z ogarniającego go bólu i zapewne też z nagłej utraty krwi. Nie zdołał zarejestrować, że wylądował między łapami tego, kto go tu przyprowadził i poniekąd sprowadził na niewinnego kociaka tak straszny los. Nie widział niczego co działo się wokół.
Zdaje się, że Ragnar i Frigg już odeszli gdy Tobo otworzył oczy i mocno zakasłał wypluwając z młodego, pokiereszowanego pyszczka krew prosto na łapy dorosłego samca, który z nim jeszcze tę chwilę został. Przeszył go tak wielki ból, że mimowolnie wydał z siebie kilka żałosnych pisków. Jego oddech stał się płytki. Czy przeżyje? Nie liczył na to. Jego umysł przygotowywał go powoli do tego, że po prostu zaśnie i się nie obudzi. Na razie jednak leżał jęcząc i kaszląc. Czy długo będzie jeszcze cierpiał?
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#33
09-11-2014, 21:47
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Widok tego dziwnego uśmiechu spowodował, że poczuł jak lodowata fala zalała jego ciało. Nie podobało mu się to w najmniejszej mierze. Odprowadził lwisko i jego córkę uważnym spojrzeniem, po raz kolejny sobie notując, że musi ostrzec Kalani i muszą oboje bardziej pilnować Busary.
Czując się już względnie bezpieczny, odsłonił Tobo, akurat w momencie, gdy krew zalała jego łapy. Rdzawy pysk wykrzywił się w zaniepokojeniu, po czym najdelikatniej jak umiał chwycił młodego.
Ruszył w stronę Lwiej ziemi- będąc tam mijał przecież to wielkie drzewo i widział przez moment tego ich małpiastego...
Nie ma czasu do stracenia.
Ruszył miękkim biegiem, nienaturalnie wysoko trzymając pysk. Jego mięśnie szybko zaczną palić ogniem, ale za to młody będzie najmniej cierpieć.

z.t z Tobo


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości