♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Sandu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:20 Dołączył:Lip 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 65

#1
12-11-2014, 00:58
Prawa autorskie: Korrida/MadKakerlaken

Postaci uczestniczące w wątku:
- Muuaji - sterowany przez Kahawiana dorosły samiec; WYGLĄD;
- Sandu - w wieku nieco ponad rok, sterowany z konta o tym samej nazwie; wygląd w podpisie.


---
Ranek na sawannie był wyjątkowo brzydki. Znad wilgotnego lasu przyszła nań bowiem mgła, która spowiła białą chmurą ciemnozielone trawy, co razem z szarym, dżdżystym niebem mocno upośledzało dojrzenie czegokolwiek. Na szczęście deszcz jeszcze nie spadł, ale źdźbła i łodygi pokryte były dużymi kroplami rosy. Było mokro. Fuj. Sandu nie lubił mokrych łap.
Ze skwaszoną miną szedł między kępkami roślin, którym taka pogoda wyjątkowo służyła. Podnosił łapy wysoko, by do minimum ograniczyć kontakt z wilgotnymi liśźmi, co nie tylko wyglądało zabawnie, ale także nie było zbyt efektywne. W duchu przeklinał głośno jasnofutrego samca, który zapewne już na niego czekał. Czego od niego chciał o tak wczesnej porze? Ich treningi zawsze zaczynały się rano, ale gdy słońce już jasno świeciło na błękitnym tle. Czy temu staremu świrowi już całkowicie odbiło? Młodzik prychnął głośno i chwilę później znajdował się już na polanie, gdzie cudem dojrzał majaczącą wśród mgły potężną sylwetkę ukochanego ojca.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#2
12-11-2014, 01:10
Prawa autorskie: MadKakerlaken

W odpowiedzi usłyszał głośniejsze, poirytowane parsknięcie.
- Może i jestem stary, ale słuch jeszcze mam dobry, Sandu.
O ile humor podrostka można było określić jako nienajlepszy, o tyle jego jasnosiwego ojca należał do jeszcze gorszych. Zazwyczaj pewnie przywitałby syna żartem bądź uszczypliwością, którą łatwo się zapominało, o tyle teraz był rozdrażniony i zmęczony. A to nie była najlepsza mieszanka. Zwłaszcza że jego najmłodszy potomek się spóźniał, co przez pryzmat ostatnich wrażeń nie wróżyło nic dobrego. Szczupły, acz umięśniony samiec podszedł do lwiątka, przyjrzał mu się dokładnie. Widząc, że oprócz niewyspania i kwaśnej miny nic mu nie dolega, westchnął głęboko, a spięte mięśnie rozluźniły się minimalnie. Złote oko spoczęło badawczo na nastolatka. Może ten wie coś na temat...
-Widziałeś może ostatnio swoich braci? Wiesz może, gdzie są?
Modlił się, żeby jego przypuszczenia były błędne. A ostatnia jego nadzieja stała obrażona pół kroku przed nim.
Sandu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:20 Dołączył:Lip 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 65

#3
12-11-2014, 01:32
Prawa autorskie: Korrida/MadKakerlaken

Zrobił minę zbitego psa i odwrócił błękitny wzrok z dala od poddenerwowanego oblicza Muuajiego. Nie wypowiedział głośno swojej dezaprobaty, wiedział, czym to groziło, a on nie miał zamiaru spędzić kolejnej nocy z rzędu na uboczu, pod samotną akacją, z dala od ciepła stada. Zamknął więc swój pyskaty ryj na kłódkę.
Pytanie taty zaintrygowało go. Pytał go o braci. Jego. O braci. O starszych od niego chłopaków, których zazwyczaj musiał pytać o Sandu, kiedy znów któreś z rodziców straciło go z oczu. Podniósł ciemne, nieco za duże uszy do góry i w milczeniu potrząsnął głową na boki w przeczącym geście.
- Nie - odpowiedział potem słowami. - Dlaczego miałbym to wiedzieć? Przecież oni mi nigdy nie mówią. Każą mi zawsze zostać samemu. Porozmawiaj z nimi, też chcę chodzić z nimi oglądać pelikany na delcie!
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#4
12-11-2014, 01:50
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Wzrok samca spełzł z oblicza młodzieńca na mokrą ziemię. Brwi nasunęły na czoło, a zaciętość i wiek uwydatniły się na pysku jak jeszcze nigdy wcześniej. Trzech starszych braci Sandu nie było widzianych już od tygodnia i nikt nie wiedział, gdzie oni są. Byli już dorośli, zdarzało im się znikać. Ale zawsze dawali jakiś znak. W dodatku dociekliwość i dziwny uśmiech drugiego przywódcy przysparzały mu coraz więcej wątpliwości. A znalezione ostatnio przez jedną z lwic ślady krwi...
Szara grzywa zadrżała pod wpływem zimnego powietrza. Wściekły warkot wymknął się z jego pyska a on odsunął się kilka kroków. Zaczął krążyć, a błoto rozpryskiwało się dookoła, głównie niknąc w kępach długiej sierści. Po kilku minutach gwałtownie zatrzymał się tuż przed niebieskookim.
-Pelikany pooglądasz sobie przy innej okazji.
Nie widział innego wyboru. Jego córki były całe i zdrowe, nic im nie groziło. Zwłaszcza, że kręcili się przy nich dwaj synowie brązowookiego. Za to tych troje... nie podobało mu się to.
-A teraz musisz uciekać.
Sandu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:20 Dołączył:Lip 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 65

#5
22-11-2014, 22:52
Prawa autorskie: Korrida/MadKakerlaken

Ciemnouchy przekrzywił zabawnie łeb na bok i zrobił zdziwioną minę.
- Uciekać? Ale po co?
Chwilę później go oświeciło, a jego pyszczek rozświetlił się w pociesznym uśmiechu.
- Aaaa, to ma być kolejna gra! - wykrzyknął uradowany. - A o co w niej chodzi? Powiesz mi czy to ma być niespodzianka?
Ciemniejszy niż reszta ciała ogon zaczął radośnie kiwać się na boki. To dlatego tata zawołał go tutaj wcześnie rano! Pewnie zorganizował im poranną grę w ramach treningu, a o braci się pytał, bo pewnie mieli go straszyć po drodze i gdyby ich zobaczył, to wszystko by się posypało... Ale ten tata jest cwany! Fiołkowe ślepia patrzyły w oczekiwaniu na odpowiedź Muuajiego. Kurczę, ale fajnie!
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#6
28-11-2014, 20:12
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Wyraz kompletnego zaskoczenia wymalował się na jasno siwym pysku. On nic nie rozumiał... jednej strony zirytowało go, że marnował tak cenny w tej chwili czas. Z drugiej... coraz bardziej obawiał się wprowadzenia w życie swojego planu. Granatowooki jest za młody, zbyt niewinny i nieświadomy...
Ale to jego jedyna szansa. Samiec spojrzał w niebo. Jeśli miało się udać, młody powinien wyruszyć maksymalnie za kilka minut. Potem próba nie będzie miała sensu. Strażnicy będą na swoim miejscu.
-To nie zabawa. Sandu... twoi bracia najprawdopodobniej nie żyją.
Podniósł łapę, dając jasny sygnał, że nie czas na pytania.
- Wivu i jego synowie za tym stoją... i ciebie też chcą dostać. Twoje siostry są bezpieczne.
Złote oczy zniknęły za ciemnymi powiekami.
- Straże jeszcze są na południu. Jeśli ruszysz teraz i przejdziesz przez zalew, powinno ci się udać.
Sandu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:20 Dołączył:Lip 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 56
Spostrzegawczość: 65

#7
04-12-2014, 00:29
Prawa autorskie: Korrida/MadKakerlaken

Troszkę czasu minęło, nim szeroki uśmiech spełznął z pyska Sandu, zastąpiony przerażeniem i niezrozumieniem. Uszy opadły, tak samo jak ekscytacja, która jeszcze przed chwilą wypełniała całe małe ciałko. Ale... że co? Roztrzęsione spojrzenie rozpaczliwie szukało na pysku dojrzałego samca jakiegoś drgnięcia, iskierki rozbawienia. Na nic zdały się jego poszukiwania. I chociaż ciemnouchy bardzo tego pragnął, ojciec nie był w nastroju do żartów. To, co powiedział, było brutalnie prawdziwe.
- Co...? - wydusił z siebie po chwili, czując, jak głos zastyga mu w suchym gardle. - Dlaczego...?
Łzy stanęły mu w oczach, kiedy uzmysłowił sobie, co działo się w jego stadzie. Tfu, w jego rodzinie! Słyszał o morderczych zapędach obcych samców, ale teraz wyglądało na to, że jego własny przyszywany wujek chciał się go pozbyć...
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#8
05-12-2014, 19:14
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Wstrząsnął łbem, po czym otworzył ślepia. Nie chciał, by młody widział w nim czegoś innego prócz siły i spokoju. Ewentualnie jeszcze gniewu i stanowczości. Z gardła wydobył mu się niski, przytłumiony warkot.
-Jestem stary, dlatego.
Bez cienia żalu, strachu czy zawahania. To była po prostu prawda. Patrzył wprost w ślepia teraz już jedynego syna.
-Wivu jest młodszy i silniejszy. Ja byłem mu potrzebny jedynie po to, by miał pewność, że jego synowie wyrosną na potężnych i nikt nie odważy się tknąć ich pazurem. Dlatego tolerował i waszą obecność. Niczego więcej nie chciał i nie potrzebował.
Uśmiechnął się lekko.
-A wiedział, że wy stanowicie dla nich zagrożenie. Każdy z was. Twoi bracia byli poza zasięgiem mojego wzroku... dlatego dosięgnął ich jako pierwszych.
Wykonał pół okrążenia wokół syna, starając się wzrokiem się przebić przez mgłę. Powinien już ruszać.
-Więc nie maż się i w nogi. Chcę, by choć jeden z moich synów przeżył. Niezależnie od ceny.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości