♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

10-02-2015, 23:40
Prawa autorskie: Malaika4

Reakcją Lai na ten niespodziewany dotyk był strach. Lazurowe ślepia zatrzasnęły się przed zielenią jej oczu, sama lwica ubrała pysk w wyraz lękliwego posłuszeństwa. Podporządkowała się całkowicie Eidel, jakby była to jedyna słuszna rzecz na tym świecie. Zatrzęsła się, podkuliła zadnie łapy, opatuliła się ogonem. Bała się wszystkiego, co Eidel miała jej do powiedzenia, ale najbardziej bała się tego, że mogła mieć rację. I nie bała się na próżno. Tygrysica wyprowadziła tylko jeden cios, boleśnie celny. To ten cios otworzył jej oczy - dosłownie i w przenośni. Laja przypatrywała się jej w szoku, wstrząśnięta do głębi.

Wyrzuty sumienia, żal i rozpacz była zbyt silnym fundamentem jej wspomnień, żeby runęła bezpowrotnie. Celne słowo zachwiało jednak tym fundamentem. Chociaż jej durne serce nie potrafiło zaakceptować mądrości jej słów, nie mogła nie pomyśleć o tym, jak Derion uratował jej życie i chciał zaopiekować się nim. Rozpaczanie po ich śmierci trwało już kilka dni, a choć pamięć o nich nie ustanie w jej sercu, wzbierający jej w piersi płacz ustał. Ustąpił miejsca zdziwieniu. Eidel miała rację. Powiedziała bolesną prawdę, której nie potrafiła zaakceptować, ale której mogła posłuchać. Derion stracił życie w obronie jej życia, zabierając ze sobą również Ivy, zostawiając zaś Laję na tym świecie.

Lwica nigdy nie ważyła się nawet pomyśleć o wykorzystywaniu danej jej szansy. Raczej każdej chwili, tej dobrej i tej złej pamiętała o Derionie i Ivy. Mimo to, życie Lai nie miało się skończyć w najbliższym czasie. Miała jeszcze wiele do zrobienia na tym świecie, zanim upomni się o nią los.

Eidel zdusiła całą sobą wzbierającą w niej rozpacz. Choć smutek nie przeminął, we łbie Laja po raz pierwszy od dawna miała... ciszę. Spokój. Niczym niezmącony spokój. Tylko serce w jej piersi biło jakby inaczej. Bezmyślnie jej łeb osunął się w dół pyska Eidel. Laja przylgnęła do jej piersi. Powoli wzniosła przednie łapy, obejmując nimi szyję tygrysicy. Dotyk z każdą sekundą stawał się coraz silniejszy. Nie powiedziała jednak nic. Nie szukała nawet słów.
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

11-02-2015, 01:00
Prawa autorskie: Afrozenheart

Zielonooka tygrysica znow usmiechnela sie lekko kladac lape na barkach Laji i pocieszajacym gestem je gladzac, westchnela.

-Przyjdzie taki czas, gdzie dobrymi checiami oraz sercem odwdzieczysz im sie. Narazie odpocznij i zregeneruj sily.- rzekla oraz przetarla lapa jej wilgotne jeszcze oczy i napuchniete policzki.

Eidel patrzac nalwiczke, zasmiala sie cicho i z troska-pewnie od tego placzu boli cie teraz glowa. Chodz za mna, zaraz znajdziemy jakies spokojne miejsce na odpoczynek.- powiedziala, po czym uniosla swoje cialo pelne miekkiego futra, ktoro za pewne sprawialo, ze wyglada jak nie jeden dorodny lew. Ciezkim ale miekkim krokiem ruszyla w pobliskie gesciny zieleni, mieszczace sie nieopodal jeziora. Wydawaly sie wrecz idealne na odpoczynek, a zarazem mogla miec oko na tutejszy krajobraz.
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

11-02-2015, 01:14
Prawa autorskie: Malaika4

Laja pozwalała jej na wszystko. Pozwalała jej mówić, choć nie ze wszystkim była zdolna się zgodzić. Pozwalała jej się dotknąć, mimo, że o ten dotyk nie prosiła. Nie widziała tylko w tym wszystkim siły tego dobrego ducha, którego los postawił jej na drodze, choć zaufała mu, jak tylko potrafiła najgłębiej. Kiedy ona się podniosła, podniosła się także Laja. Kiedy odsunęła się od niej, odsunęła się także Laja. Ale kiedy Eidel oddaliła się o kilka kroków w poszukiwaniu miejsca do odpoczynku, lwica zatrzymała się w pół drogi. Przekrwione, czerwone od łez ślepia przyglądały się jej uważnie.
Musiało minąć kilka naprawdę długich chwil, by Laja odpowiedziała cokolwiek.
- Wiele ci zawdzięczam, Eidel - zaczęła cicho - i mam nadzieję, że nie uznasz za niestosowne tego, że pragnę więcej wiedzieć o kimś, kto pomógł mi, gdy potrzebowałam tego najbardziej.
Laja pokonała dystans dzielący ją od Eidel kilkoma małymi krokami.
- Dziękuję ci, Eidel.
Chociaż słowa te były starannie dobrane i szczere, przez co brzmiały aż nienaturalnie sztucznie, próżno było się w nich doszukiwać głębszych emocji - Laja w całości była oddana smutkowi. Jak spomiędzy burzowych chmur czasem przedzierał się jednak jeden zabłąkany promień.
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

11-02-2015, 22:26
Prawa autorskie: Afrozenheart

-Nie ma za co, kochanie- mruknela z usmiechem-z checia pomoge z reszta, ciezko mi zostawic kogos w potrzebie.-rzekla.

-Oczywiscie, ze nie mam nic przeciw temu, skoro jestes ciekawa to pytaj smialo. Milo bedzie spedzic chwile z kims niz tulac sie w samotnosci przez tak dlugi czas- westchnela cicho. Nie przychodzilo Eidel to latwo, majac tylko jeden cel- za wszelka cene znalezc ksiecia- o to srodek jej calej egzystencji. Jej jedyna pozostala "rodzina".
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

12-02-2015, 00:30
Prawa autorskie: Malaika4

Laja wiedziała, jak to jest. Albo raczej zdawała sobie sprawę z tego, że wiedziała - nie pamiętała jednak. Poszukiwania Manueli, tak samotne i beznadziejne potrzebowały czasu, żeby wrócić znów na pierwszy plan, choć serce bolało i krzyczało - było zbyt wcześnie na cokolwiek, na jakikolwiek ruch w stronę przypomnienia sobie. Efekt wszystkiego był taki, że los namalował obraz zmęczonej, wychudzonej, wycieńczonej na ciele i na duchu lwicy, siedzącej obok Eidel z nisko obniżonym łbem. Jakby ciężar jej myśli był dla niej zbyt wielki, by go nosić. W ustach miała gorzki posmak, bolał ją od tylu dni pusty żołądek, nie mogła jednak zrobić nic, by to zmienić. Uszy przylegały jej do szyi, zmęczony pysk ubrana miała w zmęczony, smutny uśmiech. Wiedziała o czym mówi Eidel, jednak zdecydowanie odgrodziła się murem od tamtych doświadczeń. Zamiast tego konstruowała powoli w głowie jakąś wypowiedź, słowo po słowie układając ją sobie.
- Nie jesteś stąd, czyż nie? - Zapytała, wyjątkowo mało przenikliwie. - Czy mogę zapytać, dokąd prowadzi twoja samotna tułaczka?
Laja nie była zadowolona z tego zdania, nie miała jednak w zanadrzu innych. Przyglądała się Eidel. W nadziei, że zrozumie. Z rozpaczliwą nadzieją patrzyła na nią, łudziła się, że jej słowa miały jakikolwiek sens, mimo tego, że były jak zupełnie sztuczne. Jakby nie jej. Przerastała ją rozmowa.
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

12-02-2015, 19:03
Prawa autorskie: Afrozenheart

-Zgadza sie, Laja.-rzekla-Tego typu miejsce jest bliskie memu sercu, a zarazem dalekie jak sam horyzont. Niestetyn nie moge nawet po czesci nazwac go wlasnym- usmiechnela sie, troszke jakby sztucznie, z wewnetrznym smutkiem ale nie dala tego po sobie poznac.

-Hmm, moja tulaczka... chyba mozna to tak nazwac-zasmiala sie i kontynuowala- swojego czasu podrozowalam z moim mlodszym kompanem, ktory byl mi jak brat, jak syn i jedyna moja rodzina lecz los chcial, ze w niefortunnym miejscu i czasie zostalismy rozdzieleni.-mruknela z westchnieniem.

-Jak sie domyslasz pewnie, moim celem jest znalezienie tej osoby. Mam nadzieje, ze nic mu nie jest bo pewnie byl by gdzies w twoim wieku teraz, moze troszke starszy. Staram sie myslec pozytywnie.- wyszczerzyla sie szeroko.
-A ty, Laja, masz moze miejsce, do ktorego teraz zmierzasz?- spytala mloda lwice.
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

13-02-2015, 09:01
Prawa autorskie: Malaika4

Jak lwice zabierają swoje lwiątka, przenosząc je w inne miejsce, tak teraz Eidel zagarnęła całą uwagę Lai. Z oporami, jak nienaoliwiona maszyna młódka powoli zaczynała faktycznie skupiać się na padających słowach, poświęcać im swoje myśli. Nie zmieniło się jednak serce, które posłusznie i spokojnie biło jej w piersi, to prawda, lecz nie wyszło tym myślom naprzeciw. Nie potrafiło zapomnieć. Chociaż tygrysica skupiła na sobie całą uwagę Lai, jedynym, co mogła u niej obserwować był delikatnie kwitnący jej na pysku uśmiech.
Samica uśmiechała się smutno do nadziei, którą nosiła w sobie Eidel, sama straciwszy własną. Jak pięknym był ten mały, iskrzący się w sercu ogienek, który popychał do działania, wznosił ściany, które broniły przed zniechęceniem i poddawaniem się, który nie gasł nocą i nie chował się za horyzontem, jak Księżyc. Eidel na pewno znajdzie swoją zgubę. Ona straciła ten ogienek. Los odebrał go jej razem z Derionem i Ivy.
Przymknęła swoje ślepia, gdy poczuła, że znowu zbliżają się łzy. Poczucie własnej porażki uderzyło jej w oczy jak dym. Nie mogła jednak zrobić nic.
- Nie. - Uśmiechnęła się szerzej, spoglądając na majaczący w oddali kontur Lwiej Skały. - Zanim poznałam Deriona sama błąkałam się po tych ziemiach jak we mgle. Lwia Ziemia również nie jest już dla mnie domem, choć znam ją jak własną łapę. Musiałam zostawić ją za sobą razem ze swoimi wspomnieniami gdy odszedł mój mistrz. - Wzięła głęboki oddech. - Również kogoś szukam, dlatego przykro mi widzieć, że nie tylko ze mnie zadrwił los. Moja siostra zniknęła bez śladu, a ja szukam jej tropu. Wielu lwów, a nawet ptaków pytałam czy nie widzieli jej w drodze, jedną dostawałam odpowiedź. - Ponownie jej uśmiech się poszerzył. - A skoro nie mam po niej choćby najmniejszego śladu, choćby złamanego przez nią ździebełka trawy, równie dobrze mogę szukać jej tak, jak szukałam. Na oślep.
W końcu jej spojrzenie przylgnęło ponownie do Eidel.
- Wiele lwów spotkałam w swoim życiu, jeszcze więcej minęłam po drodze, której przyszło mi iść. Być może widziałam gdzieś twojego przyjaciela, jeśli los poprowadził go w te strony. Czy możesz powiedzieć mi jak wyglądał?
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

15-02-2015, 16:32
Prawa autorskie: Afrozenheart

-Musialo byc ci ciezko z powodu tego, iz mialas opuscic swoj ukochany dom. Jestem pewna ze byl on piekny. Mialam tak samo jak ty, ze musialam opuscic dom po tym jak inne stado zrobilo niespodziewany atak na ziemie mojej rodziny.- westchnela ciezko. Byly to takie stare dla niej dzieje, ze juz sama za wiele nie pamieta jak to wszystko bylo. Nie byla nawet pewna czy w ogole ktos tam sie ostal.

-Widze, ze mamy tu cos wspolnego. Ja rowniez przez cala moja droge pytalam przerozne stworzenia, jednak tak samo jak i ty dostawalam tylko jedna i ta sama odpowiedz.-mruknela-I mnie zostalo szukanie na oslep lecz nie ma co sie poddawac, zawsze jest jakis promyk nadziei.-powiedziala z lekkim entyzjazmem aby choc na chwile rozbic ta ciemna aure, ktora od jakiegos czasu krazyla jak sep nad tym miejscem.
-Obie mamy wiecej mozliwosci wiec pomyslalam o tym samym co ty, moze dzieki temu i twoja siostra znajdzie sie szybciej!- wyszczerzyla sie i kontynuowala-Wybacz, zapedzilam sie heh. Moj przyjaciel nazywa sie Allan, jest lwem... moze cos okolo twojego wieku. Ma bezowe futro ze zlocista grzywa, w ktora wpleciony jest jeden warkocz jak i nosi kolczyki oraz naszyjnik zrobiony przez jego przyjaciolke. Jego zlote oczy mienia sie jak promienie slonca.-rzekla, probujac opisac go jak najbardziej szczegolowo lecz byl to opis jedynie z tego, jak zapamietala go tuz przed rozstaniem.
-Powiedz mi Laja, jak wyglada twoja siostra? Moze przypadkiem na swojej drodze spotkalam taka osobe, postaram ci sie pomoc jak tylko moge.- Eidel nie chciala, aby mloda lwiczka skonczyla tak jak ona, samotnie tulajac sie po swiecie przez tak dlugi czas, nie wiedzac nawet czy w ogole spotka swoja ukochana osobe. Im szybciej tym lepiej dla niej samej.
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

15-02-2015, 23:42
Prawa autorskie: Malaika4

- Wygląda więc na to - odpowiedziała po chwili zamyślenia - że dzielimy nie tylko wspomnienia o domu, ale też o kłach i pazurach, które go nam odebrały. Lwia Ziemia nie jest miejscem, z którego pochodzę, choć po ataku stała się dla mnie domem, przynajmniej na jakiś czas.
Zmęczona lwica uciekała spojrzeniem gdzieś w bok. Kiedy wypowiadała te słowa, jej ogon powoli oplatał obolałe łapy. Nabrawszy powietrza w płuca położyła uszy po sobie i schowała lazurowe ślepia za zasłoną powiek. Nie podzieliła się z nią jednak żadnym szczegółem - Eidel mogła tylko widzieć jej zamknięte, niewzruszone oczy i wsłuchiwać się w jej spokojny, głęboki oddech. Zamknęła w klatce samej siebie pamięć o tamtych czasach i nie dzieliła się nią z nikim, nawet z samym Królem Lwiej Ziemi, który najwidoczniej dla sierot zawsze miał wielkie serce. Nikomu nie opowiadała też o swoich snach.
Dopiero po momencie jej ślepia rozchyliły się nieco, obudzone opisem Eidel. Wysłuchała jej z grzeczną, powstałą w sercu uwagą, jej uszy czujnie wyłapywały każde słowo. I w końcu zasmuciła się, zamykając ślepia z powrotem i wypuszczając powietrze z płuc.
- Przykro mi, droga Eidel. - Jej łeb obniżył się delikatnie. - Obawiam się, że nie przypominam sobie spotkania z takim lwem. Myślę, że nie jest bezpodstawnym założenie, że zapamiętałabym lwa o tak osobliwym wyglądzie. - Spróbowała się smutno uśmiechnąć, jednak jakby zapomniała, jak to się robi. - Przykro mi.
Nic w jej postawie się nie zmieniło, kiedy odpowiadała Eidel - nie bez wyrzutów sumienia i głośnego Laja, ty bezwartościowa suko w głowie. Wciąż na szeroko rozstawionych łapach i z nisko opuszczonym łbem zaczęła mówić.
- Kiedy widziałam ją po raz ostatni, była jeszcze malutka. - Zachwiał się głos w jej piersi. - Teraz będzie pewnie niewiele mniejsza ode mnie. Manuela wyglądała podobnie do mnie; tylko futro miała nieco jaśniejsze i ślepia miała złote. Miała nawet to znamię wokół prawego oka, lecz składało się tylko z trzech cętek.
Otworzyły się znów jej ślepia, lecz lwica powoli odwróciła łeb od Eidel. Mogła tylko usłyszeć jej rozgoryczony, ciężki szept.
- Co za świat.
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

08-03-2015, 17:17
Prawa autorskie: Afrozenheart

-Nie smuc sie Laja, jestem pewna ze predzej czy pozniej, znajdziemy ich-powiedziala i na chwile zmarszczyla brwi w glebokiej mysli.Jesli Laja, kotka ktora zyje tu od urodzenia, nie spotkala Allana to znaczy ze moze go tu nie byc, jednak...Przerwala i kontynuowala wypowiedz-I ja musze cie przeprosic gdyz i ja nie widzialam osoby podobnej do twojej siostry, lecz nie tracmy nadziei, nadal moga przebywac na tych terenach jak i warto bedzie popytac jeszcze wokol- westchnela z usmiechem na pysku.

-Narazie, jedyne co nas powinno obchodzic to odpoczynek i regenerowanie sil poniewaz mamy kawal drogi do nadrobienia- mruknela i zaczela sie rozgladac za czyms, co powinno posluzyc za jedzenie. Bedac tak blisko wody, byla pewna ze jesli sie ukryja, na pewno cos przyjdzie do wodopoju aby ukoic swoje pragnienie.
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

14-03-2015, 23:35
Prawa autorskie: Malaika4

Eidel i Laję podzieliły priorytety. Wychudzona lwica, nie mając w zanadrzu przygotowanych słów nie odpowiedziała na słowa tygrysicy. W rytm jej powolnych kroków zakołysał się amulet na jej piersi i to ona stała się istotą, która zbliżyła się do wody. W ślepiach zaś szybko znów zagościła pustość beznadziei. A może to było tylko zmęczenie? Może Lai udało się postawić swoje problemy obok siebie? Może miała je już za sobą, gdy stanęła ponad czystą taflą wody?
Stała nad nią na trzech łapach. Czwartą ujęła uwieszony na szyi kryształ, a kiedy był już bezpieczny, po prostu przestała się nawet starać w walce o równowagę. Po prawdzie, sama dała jej początek, choć wywiesiła białą flagę nim wszystko się zaczęło. Miała czas, miała siłę, miała wszystko. A jednak to właśnie siły jakby brakło, chciało się powiedzieć. Usiadła wcale normalnie, choć powoli. Potem jednak ugięła się pod nią przednia łapa, a lwica wyrżnęła o ziemię. Zatrzasnęły się załzawione ślepia, oddech zadrżał jej w gardzieli. Ale amulet był bezpieczny. Wreszcie zwolniła chwyt, pozwalając klejnotowi ułożyć się na ziemi między jej łapami. Otuliła go szyją, opuściła łapy w dół kamiennej półki, zanurzając je odrobinę w wodzie. Wyglądała tak, jakby miała usnąć. Wyglądała tak, jakby miała zacząć płakać. Wyglądała też tak, jakby faktycznie ustosunkowała się do mądrych słów Eidel. Wszystko to naraz. Nie można było być pewnym, gdy lazurowe ślepia były zamknięte, a ona nie odzywała się ani słowem.
Do czasu.
- Nie jesteś wymysłem mojej wyobraźni, prawda? Słodkim kłamstwem dla zmęczonych oczu? - Drgnęły jej puchate uszy, jakby tylko im mogła ufać.
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

18-03-2015, 22:31
Prawa autorskie: Afrozenheart

Eidel podarzyla dlugim lecz ironicznie lekkim krokiem w strone lwiczki. Tygrysica chwycila lekko policzki Laji w swoje lapy i potarmosila tak, aby nie bolaly za mocno co wygladalo jakby tarmosila bobasa.

- Jesli to poczulas to na pewno nie jest to twoj wymysl- zasmiala sie cicho Eidel- mysle, ze jeszcze nie jest z toba az tak zle abys miala jakies zwidy... no chyba ze...-mruknela z dosc dziwna mina na pysku ale widac bylo, ze zartowala.
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

21-03-2015, 11:43
Prawa autorskie: Malaika4

Kąciki ust Lai dźwignęły się powoli, jakby było to dla niej wielkim wysiłkiem. Choć w zmartwionym łbie gościły teraz troski i myśli czarniejsze od nocy, która nadchodziła, Laja pozwoliła jej na to. Skóra na jej policzkach zapiekła w proteście, nieprzyzwyczajona do uśmiechu, nieprzyzwyczajona do życia. Lwica nie potrzebowała większego zapewnienia od łapsk Eidel. Gdzieś w głębi ducha ocknęła się w niej iskierka normalności, która podpowiedziała jej nawet, że to tarmoszenie nie było niczym przyjemnym. Przyjęła je jednak z uśmiechem, bo potrafiła odczytać wiadomość, którą niosło, pomimo dość wyszukanej formy.
- Nawet, jeśli jesteś moim snem - odpowiedziała grzecznie, powoli - ciebie nie zapomnę, Eidel. Szczęśliwym dla mnie ten wieczór, w którym poszukiwania przecięły nasze ścieżki.
Podniosła się jasna łapa, złożyła swój ciężar na tarmoszącej ją Eidel. Laja przytuliła się łbem do tej wielkiej, puchatej łapy, przymykając zmęczone ślepia.
- Z całego serca pragnę, żebyś odnalazła, czego szukasz. - Spoważniała, otwierając ślepia i opuszczając przeszkadzającą Eidel łapę. - Jeżeli pozwolisz mi z sobą iść, pomogę ci jak potrafię najlepiej. Znam te tereny, mogłabym poprowadzić ciebie po tutejszych ścieżkach.
Eidel
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrysica Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:28 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78

29-03-2015, 14:03
Prawa autorskie: Afrozenheart

-Laja, masz zlote serce i nigdy go nie trac. Z mila checia skorzystam z twojej pomocy.- mruknela i kontynuowala-Jak i dla mnie bedzie przyjemnoscia i tobie pomoc. Jeden wie co moze na nas czyhac po drodze wiec mysle ze troszke sily nam sie przyda- i puscila do niej oczko z usmiechem. Sama zwierzyna potrafila byc bardzo niebezpieczna co nie raz przyspozylo Eidel klopotow, nie wspominajac o innych osobnikach zamieszkujacych te krainy.

Eidel juz dawno psychicznie nastawila sie na ta podroz, jak na podroz do samego wnetrza piekla, martwila sie jednak o Laje.
[Obrazek: EidelLogo_zpsdnuusyls.png]
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

30-03-2015, 00:06
Prawa autorskie: Malaika4

Laja nie mogła się w tej sytuacji nie uśmiechnąć. Jej pysk zakwitł tą odrobiną radości, która zmieniła go nie do poznania. Wygładziły się ostre linie, a wytarta przez łzy wilgoć na jej policzkach stała się jakby mniej widoczna. Poczuła wielką, wielką ulgę. Uśmiechnęła się tym szerzej, jak usłyszała komplement. Nie potrzebowała tej słodyczy, nie zamierzała jednak kłamać - po tym wszystkim, co wydarzyło się w jej życiu była łasa na ciepłe słowa. I zareagowała na to wdzięcznym skinieniem łba.
- Niektórzy mawiają, że co dwie głowy to nie jedna. - Odpowiedziała. - Dziękuję ci, Eidel. Zrobię wszystko co w mojej mocy. Obawiam się jednak, że teraz przydałaby mi się chwila odpoczynku.
Zwiesiła nieco łeb, poważniejąc na chwilę.
- Tak wiele się stało.
Choć nie chciała, nie mogła dłużej odwlekać snu. Od zmęczenia piekły ją oczy.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości