♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#61
08-03-2015, 21:42
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

Odbudować... zaraz, co? Mirra powinna zdać sobie sprawę, że rozmawia z kimś, kto nie miał bladego pojęcia o czymś takim jak zła ziemia. Echem coś mu się w głowie odbijało, prawdopodobnie gdzieś o tym ktoś musiał wspomnieć w granicach Lwiej Ziemi. Taak, to z pewnością było gdzieś tam. Po za tym, nie miał o tym pojęcia, bo przecież niby skąd, jak raptem pół roku szwendał się pomiędzy terenami stad, czasem wchodząc na któreś z nich i korzystając z dobrodziejstw matki natury.
Swoją drogą, to był głupi pomysł. Nawet jeśli nie miał o tym pojęcia, to z pewnością coś, co jest martwe nie powinno być wskrzeszane. Obojętnie czy to chodziło o jakieś stado, nawet ideologię. Jeśli zdechło, to z jakiegoś powodu, a powielanie cudzych błędów nie leżało w naturze Sotha.
- Życzę ci powodzenia - parsknął śmiechem. Parę kolejnych słów go nieco zaciekawiło, może w stosunku do tej "odbudowy" jeszcze bardziej niż by powinno. Och tak, zdecydowana chęć dominacji była warta zbratania się z lwem, pod warunkiem, że nie będzie im później podległy. Chyba by życie sobie odebrał, gdyby koniec końców jego wysiłki zostały odrzucone w niepamięć przez ten zapchlony gatunek. Mógł żyć tylko i wyłącznie na własnych zasadach.
- Chyba jednak powinno Cię obchodzić, skoro opowiadasz mi takie rzeczy, nie uważasz? - Odpowiedział, mrużąc powieki.
Skoro chciała w nim współpracować, to powinna być świadoma swojej pozycji. I tego jaki stosunek ma do niej Soth. W ogóle do lwów. Kto głupi chciałby współpracować z Sothem? Chyba tylko ona, co swoją głupotę udowodniła mu nie raz. Jemu w duchu aż się śmiać chciało, ale skoro była tak odważna i z tak niezwykle tajemniczą historią życia, to może byłoby mu to na rękę, jakby to wykorzystał?
Podszedł zatem do niej i bez zastanowienia trzasnął ją łapą po boku tak, by natychmiast upadła na ziemię. Nie używał pazurów, tylko swoją siłę. Jedyne czego mogła po takim ciosie dostać, to drobnego siniaka, bo jemu chodziło tylko o to, by pokazać, że z nim żartów nie ma.
- Wybrałaś sobie sojusznika godnego pożałowania - Rzekł, szczerząc zęby w psychodelicznym uśmiechu.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Mirra
Samotnik
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Około 4 lat Liczba postów:216 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 40

#62
10-03-2015, 21:13
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 (DA),color: teri006 (DA)

Wejrzała na niego. Zaczynał ją drażnić powoli już tak na poważnie. Miała swoje idee i kto wie, a może akurat się coś uda. Nagle padła na ziemię od jego szturchnięcia. Wstała i warknęła na niego. Wiedziała, że nie ma szans z nim dlatego też swoje nerwy trzymała na wodzy by nie skoczyć na niego. - Mam lepsze rzeczy do roboty niż wygłupy z Tobą - powiedziała podnosząc się z ziemi.
Odeszła od niego kawałek.



// wybacz, że tak krótko odpisałam, coś mnie zaczyna chyba łapać choróbsko ;/
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#63
10-03-2015, 21:40
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- Wygłupy? - Spytał, marszcząc brwi.
Natychmiast doskoczył do niej kiedy ta próbowała odstąpić kroku od niego. Wyglądało to może mało zręcznie, ale nie to było w tym momencie. Soth był nieco mniej niż zły, ale niewiele brakowało by zaraz odczuł lekkie zdenerwowanie. Mimo wszystko, nie było po nim nic widać. Może poza tą pogardą. Pogardą do tej wybitnie słabej rasy. Wystarczyła delikatna agresja z jego strony, by ta zaraz stała się tak przewidywalna. Może pójdzie z czasem po rozum do głowy. Tak, to byłoby coś, co z pewnością by go zadziwiło. I jednocześnie dało nadzieję, na jakikolwiek pozytywny wniosek z tej rozmowy.
- Jesteś nikim, rozumiesz? Nikim. Twoje więzy krwi nic nie znaczą - Rzucił, co niemalże brakowało aby na nią nie splunął. I znów zaczął okrążać Mirrę. Z tą różnicą, że mięśnie miał napięte, co do jednego. A to niezbyt dobrze dla niej wróżyło jeśli by śmiała teraz mu przerwać - Chcesz odbudować Złą Ziemię? I jak zamierzasz to zrobić, skoro nie potrafisz nawet własnego zdania obronić? Udajesz wielce tajemniczą, chociaż przejrzałem Cię na wylot. Zaczynasz coś i nawet nie potrafisz skończyć - Prowadził dalej swój monolog, w trakcie chodu - Powiedz mi zatem jak! Jak zamierasz odbudować chodzącą legendę? - Ostatecznie warknął, a jego ton głosu znacznie odbiegał od tego przyjemnego jakim się posługiwał parę chwil temu.
Zakończył swój chód stajać przed nią. W całej swej okazałości, obserwując jej zachowanie i reakcję. Czy może w końcu się ocknie i postanowi zrobić coś z sensem? Czy dalej będzie wodziła samca za nos, jakby czekała na to, że będzie robił co jej się podoba.
- Zapewniam Cię, że nikt się Ciebie nie posłucha, nikt Ci nie pomoże. Chyba, że będziesz słuchać mnie - Zakończył gładko i całkiem zmieniając swój ton na taki, by był najbardziej przekonujący. Cóż, zawsze pozostaje rozwiązanie siłowe, jako ostateczność. Niech poczuje swoją Złą Ziemię z jego łapy, skoro tak bardzo tego pragnie.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Mirra
Samotnik
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Około 4 lat Liczba postów:216 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 40

#64
11-03-2015, 18:19
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 (DA),color: teri006 (DA)

- Sam jesteś nikim - odwarknęła - Mam pewien plan ale muszę go dopracować. Pierwsze co to zdobyć towarzyszy - powiedziała. Miała paru na myśli ale nie wiedziała czy ich jeszcze spotka
Bardzo nie lubiła jak jej się rozkazuje. Była bardzo ostrożna. Zastanowiła się przez pewien czas nad jego słowami.
- Możemy razem współpracować ale nie będę Twoją podwładną - powiedziała opanowanym tonem
W końcu to jej marzenie by było tak jak kiedyś
- Zdradzisz mi w końcu swoje imię? - zapytała
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#65
12-03-2015, 01:41
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

- Och, doprawdy jesteś pewna? - Uniósł brwi w zdumieniu do góry - To bardzo rozważne obrażać mnie w ten sposób. Szczególnie, że jak mówisz "starasz się pozyskać towarzyszy" - Prychnął spoglądając na nią w ten sposób jak na każdego innego. Lwico jesteś nikim. Ja mam mózg, a ty parę w łapach. Czemu do ciebie jeszcze to nie dotarło? Przeszło mu przez myśl. Oczywiście, musiała się nie zgodzić z jego zdaniem. Z jego poglądami, chociaż jeszcze ich nie zna. Cóż, jej wybór, nawet jeśli nie jest do końca przemyślany. Przyjdzie ten czas, w którym przekona się, jak bardzo się myliła.
- Twój wybór, twoja zmarnowana szansa na osiągnięcie czegoś w swoim życiu. Ale już nie mamy o czym rozmawiać - Odpowiedział ostatecznie unosząc butnie swój łeb ku górze. Odwrócił się to niej plecami, tak jak to było na samym początku tej dziwnej rozmowy, przeszedł parę kroków w stronę skarpy i położył się. Ale położył się tak, by przednie łapy zwisały końcem przez krawędź skały.
Soth nie odpowiedział jej na ostatnie pytanie. Powinna się domyśleć dlaczego nie miał nawet zamiaru wypowiadać w jej obecności swojego imienia. Jeśli jest sprytna, to dowie się przez osoby trzecie. Chyba, że zamierzałaby w końcu jego posłuchać, w takim wypadku nie miałby serca nie odpowiadać.
Pozwolił swojej grzywce latać na boki i zasłaniać mu raz po raz to jedno, to drugie oko.
Soth myślał o wielu sprawach. Na pewno podjął już parę decyzji w swoim życiu. Widok tej spalonej ziemi, próbującej podnieść się do życia w tych skrawkach roślinności dawał mu sporo nadziei.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Mirra
Samotnik
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Około 4 lat Liczba postów:216 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 40

#66
13-03-2015, 00:00
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 (DA),color: teri006 (DA)

Podeszła do niego. Spróbuje jeszcze raz skoro już nawet miał coś ułożonego ale nie może sobie pozwolić na pewne sprawy.
- Tak jak mówiłam nie będę Twoją podwładną ale mogę z Tobą współpracować co jest równoznaczne z tym, że sama również nie będę Tobie rozkazywać. Jeśli chcesz wyjawię Tobie mój plan całkowity, który mam w głowie. Wiem, że jesteś dość silny - mogła tego doświadczyć po przez samo szturchnięcie - Z Tobą u boku - zatrzymała się na chwilkę i skrzywiła trochę pysk. Tak zabrzmiało to dość dziwnie - Mam na myśli, że współpracując z Tobą jestem pewna, że może się udać - była tego pewna, chociaż pewne plany z jej pomysłu mogłyby mu się raczej nie spodobać - Potrzebne są rady kogoś takiego jak Ty
Soth
Bestia z Bagien | Duch
*

Gatunek:Pół lew, pół tygrys i wszycho na ten temat Płeć:Samiec Wiek:5,5 lat. Towarzysz:Dzięcioł duży Liczba postów:331 Dołączył:Lut 2013

STATYSTYKI Życie: 38
Siła: 88
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 58
Doświadczenie: 7

#67
18-03-2015, 12:05
Prawa autorskie: Ja/gokcegokcen
Tytuł pozafabularny: Cnotliwy Woj

Soth uśmiechnął się półgębkiem. Najpierw miała go w nosie, a teraz gadała, jakby jej na nim zależało. Czyżby mu się zdawało, że jej ton nieco zelżał w stosunku do niego? Prawdopodobnie aczkolwiek... nie miał co zakładać na ten moment. Własne stado... tylko po co? Właściwie na co mu się w to bawić, skoro dobrze jest też żyć samemu. I tak robił co chciał, chadzał gdzie chciał i rozmawiał kiedy mu się akurat podobało. Nie było takiego w sumie miejsca w lwiej krainie, którego by nawet ze słyszenia nie znał. Miało to swoje zalety i... pewne wady.
Słuchał jej cały czas w milczeniu. Nie było potrzeby się odzywać, skoro sam zaznaczył, że rozmowa już się zakończyła. Właściwie to powinna się ustosunkować do jego decyzji i najwyżej kontynuować innym razem, o ile by go znalazła i miałby ochotę rozmawiać. Ale puścił to mimo uszu, bo mówiła prawie do rzeczy. A przynajmniej tak, że Soth mógł jej posłuchać, więc czemu by nie?
Tylko jego chore ambicje pozostawały przy tym nienasycone. Soth, co ty robisz ze swoim spokojnym życiem.
- Kontynuuj - Odpowiedział jej tylko jednym słowem. W sumie, był nawet ciekawy tego, co też taki móżdżek zdołał wytworzyć pod tą szarą kopułą.
Sycophants on velvet sofas
Lavish mansions, vintage wine

I am so much more than Royal
Snatch your chain and mace your eyes

If it feels good, tastes good
It must be mine

Heroes always get remembered
But you know legends never die


[Obrazek: 7YwHHkJ.jpg]


Mortal kings are ruling castles
Welcome to my world of fun
I'm taking back the crown
I'm all dressed up and naked

I see what's mine and take it
Mirra
Samotnik
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Około 4 lat Liczba postów:216 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 40

#68
18-03-2015, 18:19
Prawa autorskie: lineart: Malaika4 (DA),color: teri006 (DA)

Tak więc zaczęła kontynuować
- Jest pewne stado, Zachodnie Ziemie. Nie znam tam wszystkich i nie znam władcy jedynie znam jego imię Ragnar. Lwy niby są ze złego stada ale nie zauważyłam w nich chęci atakowania innych. Mam zamiar ich przeciągnąć na moją stronę. Wiadome, że nie wszyscy się zgodzą. - cały czas patrzała na jego reakcje - Zrobić z nich osoby, które będą nosić grozę. - powiedziała część i się zatrzymała by on mógł się wypowiedzieć na ten temat

[ Dodano: 2015-03-25, 10:36 ]
- Jeśli będziesz zdecydowany to na pewno mnie znajdziesz, ja ruszam w dalszą podróż - powiedziała po chwili do niego.
Spojrzała wokoło zastanawiając się gdzie pójść dalej. Nie miała żadnego pomysłu. W końcu ruszyła przed siebie nie zważając gdzie ją łapy poniosą. Soth mógł ujrzeć po pewnym czasie tylko jej zamazaną posturę aż w końcu znikła z zasięgu jego wzroku


ZT
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#69
01-07-2015, 08:43
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Krzak...drzewo...trawa...krzaki...trawa...skała, nie ta za mała...rzeka...trawa...Leciała wypatrując terenu, które Sadism mógłby nazwać swoją paszczą. Dopiero po jakimś czasie odnalazła miejsce zapewne o którym wspominał. Zniżyła lot zataczając koła. Gdy już była blisko ziemi, zmieniła pozycje machając skrzydłami by wylądować delikatnie z gracją. Upuściła Taal kilkanaście centymetrów nad ziemią, ona co najwyżej klapnęła bez większej szkody. Jeśli nie drzemała to spokojnie spadłaby na cztery łapki. Następnie sama szponami uczepiła się kamienia. Inaczej nie dałaby rady. I tak zrobiła to najdelikatniej jak potrafiła.
- To tu? -Zapytała rozglądając się, resztę trasy mogą spokojnie przejść.
- Wiem, że moje powietrzne akrobacje wywołują u ciebie zawroty głowy ale możesz już się mnie puścić. Jesteśmy na lądzie.- Nie byłaby sobą gdyby nie wykorzystała sytuacji na docinki.
Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#70
01-07-2015, 09:31
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

- My węże mamy zawroty głowy, bo coś ona w sobie ma. Ty widać nie masz tego problemu. - zaśmiał się cicho. Nie chciał obrazić Vult, ale nie zamierzał jej puszczać płazem dogryzek.
Wylądowali tam gdzie trzeba. Teraz trzeba było udać się do środka.
- Taal, jak się czujesz? Wszystko dobrze ?
Wokół pogoda się pogorszyła. Deszcz nie był czymś zbyt dobrym. Choć może zapowiadał powrót roślinności.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#71
01-07-2015, 17:21
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

- Tak, pajęczynę zamiast mózgu.- Skwitowała krótko. Takimi tekstami mogą się obrzucać do śmierci a i tak trzymają się razem. O dziwo. Przeciągnęła się rozprostowując skrzydła.
- Jestem ci tu jeszcze potrzebna? - Zapytała patrząc na tą dwójkę.
Poczuła jak kropla wody spadła na jej dziób, potem następna i jeszcze kolejna. Zaczynało kropić. Może jeszcze uda jej się uciec przed ulewą jak wyruszy na czas. Ostatnio pogoda w ogóle nie była jej przychylna. Nie miała ochoty stracić kolejnych cennych chwil czekając na rozpogodzenie.
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#72
01-07-2015, 17:42
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Oh! To oczywiste, że perspektywa latającego lwiątka (i to w całości, plus żywego) nie zdarza się tak często! Miała okazję doświadczyć tego uczucia, najpierw jak spała, a później jak się ocknęła, gdy w brzuszku coś jej zaburczało. Najwyraźniej narządy lwów nie są przystosowane do takich warunków, lecz zamiast puścić pawia - po prostu ocknęła się chcąc wiedzieć czemu brzuszek warczał głośniej od niej samej. Lecieli akurat nad zielonymi drzewami, kiedy maleństwo zaczęło się nieco kokosić - była niemal pewna, że z tej wysokości dosięgłaby łapką chociaż jedno drzewo, lecz lecieli znacznie wyżej. Ona, jej tatko i oczywiście ciocia Vult! To ona zdecydowała się na transport w zupełnie nieznane rejony, który okaże się ich nowym domem. Chyba.
Roślinność znikała na rzecz surowszego klimatu.
Kiedy Sępica zniżyła lot, maluszek już przebierał łapciami, bo wbrew pozorom jednak lubuje się w przyziemnych atrakcjach. Ciocia z gracją łabędzia nad jeziorem rozłożyła skrzydła amortyzując i spowalniając lot, by Taal mogła sięgnąć łapkami podłoża, co też niezdarnie zrobiła. Niezdarnie, gdyż przy lądowaniu przeważyła się na przednie kończyny, stąd zrobiła nadprogramowego fikołka. Zamruczała radośnie, a ogonek wariował jak szalony. To było coś! Chociaż... jak tak zaburczało jej w brzuszku... powinna dawkować takie przyjemności.
Zaraz też zjawił się jej tatko, z troską zapytał czy wszystko dobrze, a w odpowiedzi został polizany w policzek (ściślej w połowę głowy). Humorek dopisywał, chociaż teraz w skupieniu i badawczo obserwowała tereny.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

#73
01-07-2015, 18:05
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Vult nie zamierzała skończyć. Sadism jednak bardzo to lubił. W końcu czasem trzeba się z kimś poobrażać.
- Boisz się że zmoczysz piórka tarantulo wredna? Leć jeśli musisz, ale liczyłem na to że zostaniesz i pooglądasz nasze przyszłe włości. zw sumie to aktualne. Mniejsza jednak- powodzenia. I przypominam o potrzebie powiększenia naszych szeregów.
Z kolei na niespodziewanego liza od swojej nowej córci, nie wiedział jak zareagować.
- Emmm... rozumiem że jesteś cała. Chodź... kochanie. Czas zwiedzać. Jesteś wypoczęta? Od jutra zaczynamy poważny trening.
Im dalej pełzał tym ciemniej się robiło. Atmosfera była mroczna, ale jemu to odpowiadało. Niedługo miała rozpętać się burza. Idealnie.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#74
01-07-2015, 18:20
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Kluska pokiwała łebkiem, że jest wypoczęta i cała, i w ogóle w bardzo dobrym nastroju. Jak na kogoś, kto został adoptowany przez nietypowe zwierzę, miała się wyśmienicie. Organizacja wokół Taal działała pomyślnie, i o dziwo pomagali dziewczynce przetrwać. Jak mogłaby być zła? Starała się więc jak mogła słuchać dorosłych, by ich nie zawieść. Chociaż wyglądała zupełnie inaczej od towarzyszy, czuła się częścią ich grupy.
Ciekawe co zdecyduje ciocia. Jej to też należał się buziaczek, tylko że miała głowę znacznie wyżej niż tatko. Mogła jedynie przytulić się do jej łapy ze szponami i pomruczeć, lecz zaraz żmij wyruszył. Nie mogła sobie pozwolić na zgubienie rodzica, toteż zebrała swoją pupcię i wyrównała chód Sadisma.
-Sadiii -miauknęła cichutko, kiedy wąż i ona szli już w jednej linii- Wu Sru?
No właśnie, gdzie się podział wujaszek? Czemu powędrowali tu we trójkę, a zostawili pana hienę?
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#75
01-07-2015, 19:54
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

- Oh przestań ty beznoga jaszczureczko, jeszcze się zdążę napatrzeć na nasze tereny. - Jednak nie przy takiej pogodzie. W razie jakiś kłopotów przemoknięta mogłaby mieć nie lada trudności z odlotem. Zdecydowanie wolała suszę.
- Jak wrócę zdam wszelkie relacje. - Tylko trzeba poskładać wszystko do kupy. Niczym małą układankę.
- Liczę, że będziesz na mnie czekał z obiadkiem. - Zachichotała - I dbaj o Taal, nie po to ją wysiadywałam byś ją stracił. - Odkrzyknęła sugerując, że młode pewnie niedługo znów będzie głodne. Liczyła na to, że w tym egoistycznym wężowym móżdżku przyjdzie to na myśl. Nie namyślając się dłużej odleciała zostawiając ich samych sobie.

z/t


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości