♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

06-04-2015, 06:58
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Imię: Ghalib
Płeć: Samiec
Wiek: 3 wiosny już za nim
Gatunek: lew z Tsavo, czyli taki, których samce praktycznie nie mają grzywy, mają śmieszne strzępki futra zamiast grzywy lub wcale jej nie mają. Ten na szczęście ma jej choć trochę, choć przez to, iż wcale już nie urośnie cały czas wygląda młodo dla obcych.
Historia: Lwy znad rzeki Tsavo żyją trochę inaczej niż inne lwy. Co prawda nadal żyją w stadach, ale owe grupy są mniejsze i dowodzi nimi tylko jeden zdolny do rozmnażania samiec. Warto też wspomnieć, że znane są z polowań na ludzi i znacznej agresji. Te duże koty to stworzenia osobliwe i tajemnicze, mało kto mógł poznać sekrety rasy tsavo. Mówi się, że znikoma grzywa lub jej brak są bezpośrednio powiązane z ich wrodzoną butnością.
To właśnie pośród koryta rzeki Tsavo urodził się i spędził dwa lata swojego życia samiec imieniem Ghalib. Jego matką była lwica imieniem Laika. To ona przekazała synowi melanistyczny gen. Młody znad Tsavo żył w jednej z wielu grup lwów, które były powiązane ze sobą więzami krwi, więc można powiedzieć, że po sąsiedzku żyły ciotki, wujowie i kuzynostwo, którzy jednak nie znosili siebie nawzajem zbyt długo. Ojciec Shuka, jedyny samiec w stadzie rządził swoim haremem stanowczą i twardą łapą. Zresztą Ghalib od razu mógł być więcej niż pewnym, iż będzie musiał się wynieść gdy dorośnie. Wiedział,że przyjdzie dzień, w którym będzie musiał znaleźć innych samców, z którymi mógłby żyć do póki nie założyłby stada. Przywódca rodzinnego stada Ghalida był młody, gdy Czarny się urodził. Dlatego od dzieciństwa prowadzony był krótko i konsekwentnie, by mógł stać się w przyszłości potężnym przedstawicielem swojego gatunku, by mógł przetrwać między innymi agresywnymi samcami i kontynuować ród swoich ojców. Rósł więc pośród surowych i brutalnych ludojadów, którzy nie raz mieli na karku myśliwych.
Gdy tylko dorósł wraz z przyrodnimi braćmi i odszedł ze stada, a niedługo potem wspomniani bracia rozeszli się w swoje strony. Ghalib dołączył do zupełnie obcej grupy młodych samców i odtąd żył w ich gronie.
Życie mijało typowo dla takich jak oni. Dbają o siebie póki nie znajdą własnych lwic, potem się rozstają. Te kilka ostatnich miesięcy spędzonych w ich gronie było na prawdę intensywnych i owocnych w polowaniach, zwłaszcza na ludzi. Ci dwunodzy, którzy cieszyli się wolnym życiem, mieli bowiem zwyczaj zostawiania słabych niewolników akurat na ich terytorium. Spętani i słabi ludzie to żadne wyzwanie dla lwów, dlatego kompani z grupy Ghaliba często mieli pełne brzuchy. Jednak wkrótce młodzi zaczęli polować na dziwnych, jasnych naczelnych, których też nie brakowało. Zaczęli oni wówczas zjawiać się tam dość często i zostawać. Lwy nie zastanawiały się, jaki jest cel ludzi w tym, by włazić w taką dzicz, nawet tych jasnoskórych. Dlatego Ghalib jak i reszta młodzików nie wiedziała nawet, jakim ryzykiem było zaatakowanie tych stworzeń. Pewnego dnia na trop ghalibowej grupy wpadli myśliwi i rozprawili się z kilkoma drapieżnikami za pomocą buchającej ogniem broni. Te lwy, które przeżyły szybko wyciągnęły wniosek i uciekły, w tym Ghalib. Nie były na tyle głupie by zostawać i walczyć. Drapieżniki widziały jak bardzo różniła się broń tych dziwnych, jasnych ludzi od broni tubylców.
Podczas ucieczki samce rozpierzchły się, a razem z czarnym samcem został tylko jeden kompan, którego mógł nazywać przyjacielem. Jednak pół roku temu ów lew wywalczył prawo do lwic w pewnym stadzie, a jak to u tsavo bywa, przyjaciele musieli się rozejść, bo jak zostało wspomniane wcześniej - właściciel haremu u tsavo nie tolerują innych samców u siebie. Dlatego też Ghalib wyruszył w dalszą, samotną drogę. Biorąc pod uwagę to, jak daleko jest rzeka Tsavo, trzeba przyznać że samiec odbył na prawdę długą drogę i poważnie oddalił się od swoich.
Ozdoby i ich pochodzenie: brak

Regulamin przeczytany?: jasne
Hasło wysłane?: w zamierzchłych czasach~

Akcept!
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Vernes
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 Liczba postów:3 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 69

08-04-2015, 19:05
Prawa autorskie: "Tapeta z Mac OS X 10.6"

Imię: Vernes
Płeć: Samiec
Wiek: 2
Gatunek: Lew
Historia (Minimum 5 zdań złożonych):
Opowieść o pewnym lwie:

Pochodzi od lwów daklekich stad. Został stamtąd wygnany w wieku 1,2 lat, z powodu żę był inny od nich: Zawsze lubił a raczej uwielbiał widok chmur, i był łagodny jak baranek. Sam nauczył się przeżyć samemu. Jego matką była lwica o imieniu Deanera, a jego ojcem lew o imieniu Nerlater. Chcieli zrobić z niego twardziela, ale im to się nie udało gdyż był ,,inny''. Został przez nich porzucony w wieku 1,2 lat. Sam nie wie jak udało mu się przetrwać, zrobił się z niego w ciągu czasu silny, potrafiący się obronić, ale łagodny lew. Koniec.
Ozdoby i ich pochodzenie: /Ni ma

Regulamin przeczytany?: Tak
Hasło wysłane?: Tak



1. Wpisz autora avatara (albo stronę, z której wziąłeś zdjęcie).
2. Powinieneś mieć tak ułożone statystyki, żeby mieć co najmniej 75 siły. Poza tym okej. :)


Gotowe

Akcept.
Kaaivy
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:121 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 83
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 25

18-04-2015, 20:10
Prawa autorskie: Lineart: Malaika4; Kolory: Inn.

Imię: Kaaivy
Płeć: Samica
Wiek: 3 lata
Gatunek: Lew
Historia (Minimum 5 zdań złożonych):
Kaaivy wychowała się w stadzie, które charakteryzowała głównie brutalność, bezlitosność i zawziętość. Poszczególnych członków łączyła tylko jedna więź: pożądanie. Pożądanie rozlewu krwi, pięknych samic, terenów czy też władzy. Każdy na własny sposób interpretował to jedno słowo i na własny sposób korzystał na tejże współpracy. Tylko to tworzyło z nich jedność.
Lwy z tamtejszych stron nie ufały innym stadom, otaczały je nienawiścią i często wzniecały wojny o nowe tereny. Przywódcą rzekomego stada był jej wuj, Thorg, który od tragicznej śmierci jej rodziców opiekował się Kaaivy. Wychowywał ją na twardych, nieobejmujących litości zasadach, nie obdarzając jej choćby namiastką ciepła czy sympatii. Można powiedzieć, że Thorg nienawidził swojej bratanicy. Oczywiście, nie bez wzajemności. Lwica chciała być niezależna, nie odpowiadało jej podleganie zasadom wuja. Stąd też na jej smukłym ciele z dnia na dzień pojawiały się coraz to liczniejsze rany po karach, które przyjmowała od Thorga za nieposłuszeństwo. Z czasem stawała się coraz silniejsza, coraz odporniejsza na krzywdy, którymi obarczał ją wuj. Była uparta, zawzięta. Nigdy nie ustępowała i zaprzysięgła sobie, że pewnego dnia ucieknie spod "opieki" znienawidzomego Thorga, który widział w niej nie żywą istotę, a formę zabawy.
Pewnej niefortunnej nocy, w miejscu spoczynku jej sfory, niespodziewanie pojawił się ogień. Prawdopodobnie podłożyło go jedno z wrogich im stad. Choć lwica o mało co sama nie straciła życia, jako nieliczna uszła cało z opresji. Bezlitosny żywioł pochłonął niemalże wszystkich członków ich stada, w tym również jej wuja. Nie czuła jednak żalu z powodu tej straty. Ostatnim, co zrobiła przed odejściem, to objęła pobojowisko, będące niegdyś jej legowiskiem, obojętnym, pustym spojrzeniem. Nie miała tam nikogo, za kim mogłaby tęsknić. Nie czuła zupełnie nic. Uciekła bez cienia przejęcia.

Ozdoby i ich pochodzenie: brak

Regulamin przeczytany?: Tak
Hasło wysłane?: Już dawno temu.

Musisz mieć tak ustawione statystyki, żeby mieć co najmniej 60 spostrzegawczości.

Jasne, już jest ^^

Ok, akcept.
Diara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew. Płeć:Samica Wiek:3l & 9 mies. Liczba postów:54 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 10

19-04-2015, 21:20
Prawa autorskie: CherryCx (ja)

Imię: Diara.
Płeć: Samica.
Wiek: 2,5 roku.
Gatunek: Lew.
Historia:
Narodziła się w pewnym bardzo odległym, surowym i wyrachowanym stadzie, zwanym Pajęczą Plagą. Często lwy zastanawiały się, jaki szaleniec dawno temu musiał zakorzenić w tym stadzie niegdyś harmonijnym i bogatym w troski nutę nienawiści, która szybko przerodziła się w istną wojnę domową. Wojnę, która zaczęła się od piekielnego ognia, który po raz pierwszy wypalił wszystko doszczętnie, gdy lwica miała zaledwie rok. Pamięta to wszystko jak przez mgłę... Jej matka, otoczona płomieniami, która odwróciwszy się z zatroskanym uśmiechem na twarzy rozmyła się w jej widoku pomiędzy wielkim żarem... i głos, który wybudzić miał ją z transu, rozkazujący jej natychmiast uciekać. Był to okrzyk wydany z daleka, przez jej braciszka, który przestraszony został u boku martwego ojca.
Nie było czasu, by się zastanawiać.
Łomot serca wypełniał ją od środka.
Uciekła, jak tchórz.
Ogień szerzył się i szerzył, lecz ktoś tam w górze najwyraźniej dopomógł jej przeżyć. Znalazła schronienie w jaskini oddalonej o dziesiątki kilometrów, a może i nawet więcej po bardzo długim błądzeniu i kryciu się po skałach. Nie wiedziała, co ma myśleć. Pamiętała. I to bolało...
Głodna próbowała wgryźć się w co popadnie, jednak nie uszło jej to. Próbowała polować. Na cokolwiek, byleby coś zjeść. Jej łupem padały wszystkie małe stworzonka w pobliskiej okolicy, gdy szwendała się w poszukiwaniu drogi. Miała za cel wrócić do swego stada... tyle, że nie pamiętała drogi. Szczęściem udało jej się rozpoznać osmalone starym popiołem ziemie dawnego stada, po zaledwie pół roku czasu. Zmęczona psychicznie i fizycznie, zmarnowana ciągłą samotnością i swą podróżą poczuła coś w sercu. Delikatny promień nadziei, światełko radości. Nie trwało to długo, gdy przeszedł ją niepokój... Ziemie były puste!... a raczej pełne czarnego dymu i zamglone, bez żadnej oznaki życia.
Do czasu.
Przed jej oczyma ukazał się widok ciemnej, pobliźnionej i smutnej lwicy. Zbliżała się do niej, i ostatecznie stanęła tuż przed nią.
-Uciekaj! Odejdź... odejdź stąd jak najszybciej. Tu nie ma NIC. Diara próbowała jakoś protestować, ale po usłyszeniu tych słów stała jedynie z zszokowanym wyrazem pyska, rozumiejąc, że tak naprawdę... wtedy, podczas pożaru zajmującego główne miejsce w najgorszym spełnionym koszmarze - wszyscy zginęli.
Obserwowała, jak tajemnicza lwica oddaliła się od niej i zniknęła pomiędzy mgłami. Diara biegła co sił pomiędzy terenami, ale tam naprawdę, nic nie zostało. Wszystko było przykryte brudnym pyłem, wodopoje i rzeki były wysuszone lub brudne. Drzewa stały się sczerniałe i kruche, na niektórych co najwyżej można był dojrzeć sępy, zdające się uśmiechać swym tragicznym, strasznym spojrzeniem.
Nie miała czego tam począć. Znów uciekła... a właściwie tym razem odeszła, już na zawsze.
Jej odejściu towarzyszył żałobny, czerwony płacz nieba. Kto wie, czy to był smutek boski, czy może alele związane z czerwonym piaskiem znad Sahary?
Niedawno dowiedziała się, że dotarła nad tereny trzech ogromnych, lwich stad. Kto wie, może w jej przeznaczeniu będzie wyryte dołączyć do któregoś z nich? A może przyczynić się do powstania czegoś nowego? Haah...

Ozdoby i ich pochodzenie:
Brak takowych.

Regulamin przeczytany?: Pięćdziesiąt razy, dla ścisłości.
Hasło wysłane?: Yup, już na pierwszym koncie.

Widzę, że masz postać w podpisie, ale wolałabym, żebyś miała ją też wrzuconą w avatar. Może to być ten sam obrazek, np. wycięty sam łeb.

Wiem, wiem, ale jak na razie nie będę tego robić. Robię już oddzielny avek i do jutra z pewnością go skończę, jeśli się wczuję to nawet i jeszcze dziś.

A, no okej, to akcept. :)
Enkaw
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:4 Liczba postów:7 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 73
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 10

23-04-2015, 02:17
Prawa autorskie: Malaika4

Imię: Enkaw
Płeć: Samiec
Wiek: 4 lata
Gatunek:Lew
Historia (Minimum 5 zdań złożonych):
Kolejny przybłęda znikąd. Postać bezbarwna do bólu i obrzydzenia, nikomu jeszcze nieznana, bez cienia znajomości czy reputacji. Czysta niczym nietknięty życiem fragment bezkresnej pustyni zwanej życiem. Zdaje się że jeno niewygodnymi pytaniami można sobie ukszałtować na temat niego lub jego dotychczasowego życia jakąkolwiek opinię. Ale, na przodków, kto by chciał je zadawać? Przychodzi taki na nasze Ziemie, roznosi błoto, wodzi tym swoim idiotycznym spojrzeniem po okolicy. Rany, trzeba było zamknać te cholerne granice kiedy jeszcze mieliśmy porządną armię. Już by delikwent robił za nasze racje żywnościowe, a tak tylko chodzi i marnuje powietrze.

Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.

Regulamin przeczytany?: Oczywiście.
Hasło wysłane?: Jak najbardziej.

Akcept.
Zuri
Płomień
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Liczba postów:159 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 67
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 5

23-04-2015, 22:56
Prawa autorskie: Ghalib/Xylax <3

Imię: Zuri
Płeć: Lwica
Wiek: Dopiero się urodzi
Gatunek: Lew
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Jeszcze jest w brzuchu Mirry
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak

Regulamin przeczytany?: Jako Mirra
Hasło wysłane?: Jako Mirra (chyba, że wysłać nowe?)

Wpisz statystyki.

Akcept.
Kiburi
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:116 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 95
Siła: 81
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 5

24-04-2015, 21:08
Prawa autorskie: Lineart Ghaliba <3, tło: Fjutsup

Imię: Star'scream
Płeć: Samiec
Wiek: Nienarodzony
Gatunek: Lew
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Jeszcze nie przyszedł na świat. Poza paroma kopniakami w łonie matki trudno jest cię mu czymkolwiek poszczycić.

Regulamin przeczytany?: Tak.
Hasło wysłane?: Tak.


Jakby się kto pytał: tutaj jest avatar (https://i.imgur.com/AEwx8bN.png), ale z dziwnych przyczyn nie jestem w stanie go ustawić.

Av wstawiony. Akcept.
Eneko
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:7 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 73
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 10

16-05-2015, 17:50
Prawa autorskie: FlashW

Imię: Eneko
Płeć: samiec
Wiek: jest dorosłym lwem, ma powyżej 4 lat
Gatunek: lew
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Eneko urodził się w stadzie, jak większość lwów. Miał jedynie jednego, starszego brata, którego zawsze się trzymał. Ich rodzice nie mieli zbyt wiele czasu dla nich, jako że całe dnie pochłaniały ich obowiązki. Dlatego też dnie spędzali samotnie, a Eneko od brata nauczył się wielu pożytecznych rzeczy. Gdy bracia dorośli, odeszli ze stada. Wciąż trzymali się razem, jednak pewnego dnia doszło do kłótni. W jej wyniku Eneko opuścił brata, szybko jednak zaczął tego żałować i mimo wszystko brakowało mu jego towarzystwa. Jednak pomimo poszukiwań, nie udało mu się go odnaleźć. Aż do dzisiejszych dni wyrzuca sobie głupotę, jaką się wykazał w młodym wieku, musiał się jednak pogodzić z takim stanem rzeczy. Brnął więc przed siebie, mając nadzieję na znalezienie w końcu jakiegoś kąta dla siebie.
Ozdoby i ich pochodzenie: Jedynie parę blizn wyniesionych z polowań i walk oraz naderwane lewe ucho - wynik kłótni między braćmi.

Regulamin przeczytany?: tak
Hasło wysłane?: tak

Ok, akcept.
Avatar narysowała http://flashw.deviantart.com/
Naito
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:dorosły Liczba postów:4 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 73
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 10

17-05-2015, 21:41
Prawa autorskie: HOTNStock, ja

Imię: Naito
Płeć: samiec
Wiek: dorosły
Gatunek: lew afrykański

Historia:
Miał wybór.
Nie spieszyło mu się na świat, jak gdyby od początku wiedział, co go na nim spotka. Był najmniejszy i najsłabszy z rodzeństwa. Czuł się odrzucony przez matkę, członkinię dawnego stada Złotej Gwiazdy. Każdego dnia, gdy tylko nie czuł na sobie ciężaru wzroku samotnej rodzicielki, zajętej jego starszym rodzeństwem, wymykał się z groty. W ten sposób poznał ziemie stada, poznał towarzyszącą mu krok w krok samotność i razem z nią natknął się na Cynamonową Noc. Otarła mu łzy i stała się dla niego największym skarbem. Strzegł go jak potrafił najlepiej - dlatego, gdy byli już nieco starsi, postanowił uciec z zagrożonych wojną Ziem Czterech Stad, ryzykując własnym życiem wyprowadzając stamtąd Cynamonową Noc.

Dorastał w drodze, w drodze też dojrzewał i nabierał sił. Los szydził z niego, odbierając mu najpierw dzieciństwo, potem zaś wyznaczającą dorosłość grzywę - biały lew, choć nieraz spoglądał z zazdrością na rówieśników, z czasem przyzwyczaił się i do tego. Niewiele było miejsc i sytuacji, w których śnieżną biel jego futra można było uznać za atut - zwykle miał jednak u boku wierną, ukochaną łowczynię, której strzegł i bronił, spokojną i ostrożną naturę przyoblekając w ostre kły i więznący w gardle ryk.

Miał wybór.
Powrócił po kilku latach do zmęczonych ziem, które ich nie pamiętają. On znał ich twarz, teraz poharataną przez czas, wojnę i cierpienie. Gdy opadł już pył bitew, a spękana ziemia przesiąkła krwią, to właśnie tutaj zadecydował szukać nowego początku. Wciąż z tym samym skarbem u boku.

Ozdoby i ich pochodzenie: Znamię na lewym policzku - od urodzenia.

Regulamin przeczytany?: No.
Hasło wysłane?: No, z poprzednich n kont.

Akcept.
Cynamonowa Noc
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:Dorosła. Liczba postów:8 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 62
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 10

17-05-2015, 22:15
Prawa autorskie: Malaika4, ja.

Imię: Cynamonowa Noc.
Płeć: Samica.
Wiek: Dorosła.
Gatunek: Lew afrykański.
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodzona w stadzie daleko stąd. Dorastała wśród licznego rodzeństwa, otoczona miłością matki, ojca, wujków i cioć. Nie wiadomo do końca, dlaczego się zawieruszyła. Dotarła jednak do ziem czterech stad. Dołączyła do Stada Złej Ziemi, spotkała Naito. Były to jednak ciężkie czasy, w powietrzu wisiała wojna. Czuć ją było. Zwierzęta szeptały. Wszyscy czekali. Oni zaś postanowili uciec. Odejść stąd. Życie im było miłe. Mieli w pamięci, że ziemie te były wyjątkowo żyzne. Obfite w pokarm. Dlatego zdecydowali się wrócić.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak.

Regulamin przeczytany?: Tak.
Hasło wysłane?: Tak.

Akcept.
Jestem piasku ziarenkiem w klepsydrze,
Zabłąkaną łódeczką wśród raf,
Kroplą deszczu,
Trzciną myślącą wśród traw
... ale jestem!

[Obrazek: cynamon_by_diamentowarosa-dbetzuw.png]

Jestem iskrą i wiatru powiewem
smugą światła, co biegnie do gwiazd,
jestem chwilą, która prześcignąć chce czas
...ale jestem!
Verdi
Gość

 
24-05-2015, 20:35
Prawa autorskie: Malaika4, ja.

Imię:Verdi

Płeć:Lwica

Wiek: 3 lata

Gatunek: Lew
Historia: Verdi to młoda samotniczka która żyje własnym życiem odkąd się zgubiła na spacerze ze swoją matką i siostrami. Od tamtej pory jest zamknięta w sobie i rzadko rozmawia z innymi lwami. Po kilku latach wróciła do swego rodzinnego domu, a tu widzi ludzi którzy polują na lwy, i wtedy znalazła błękitny naszyjnik (będzie zdj) zatrzymała go sobie i uciekła od tamtej pory już tam nie wróciła. Nie jest bardzo silną lwicą ale za to szybką i spostrzegawczą. Często wędruje dla bezpieczeństwa. Jest bardzo zamknięta w sobie, ale jak się z nią pobędzie przez chwile i ją zrozumie to się otwiera na świat.

Ozdoby i ich pochodzenie: znalazła naszyjnik jak wracała do rodzinnego domu jest on pochodzenia ludzkiego (zamożna kobieta zgubiła) i jest zrobiony z kryształu i odbija światło(wygląda tak jak na avku).

Regulamin przeczytany?: tak
Hasło wysłane?: tak

(przepraszam za zamieszanie już to wszystko poprawiam... a avek zmienię na mój screenschot z gry feralheart)

1. Podpisz regulamin. Jak to zrobić znajdziesz TUTAJ.
2. Musisz wpisać autora avatara do profilu. Oczywiście, avatar musi być legalny. TUTAJ znajdziesz listę autorów, którzy zezwalają na używanie ich prac.
3. Twój avatar przedstawia wilka, a nie lwicę.
4. Strasznie mało masz o tym naszyjniku. Jak on wygląda, z czego jest zrobiony, jak znalazł się w dżungli?


1. Wciąż nie ma hasła, choć napisałaś, że wysłałaś. To nie jest potwornie trudne, spróbuj jeszcze raz, serio!
2. Wpisanie "nie" do praw autorskich nie liczi się jako autor. Autorka tego avatara to OmegaLioness, która nie zezwala na używanie swoich prac na pbf-ach.
4. Patrz wyżej.
Również wyżej masz podane przydatne strony, które Ci pomogą.


2. Wybacz, zaszło pewnie nieporozumienie. Okazała się, że OmegaLioness zmieniła zasady dotyczące jej prac - możesz użyć jej obrazka jako avatar, jednak musisz pamiętać, że wygląd jej postaci nie należy do ciebie

Teraz wszystko jest już dobrze :3 Akcept.
Nest
Gość

 
26-05-2015, 13:43
Prawa autorskie: Malaika4, ja.

Imię: Nest
Płeć: samiec
Wiek: Dwa lata
Gatunek: Gepard albinos
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Urodzony daleko stąd. Rasowy gepard, jednak wyróżnia go białe futro. Z piątki rodzeństwa tylko on pozostał przy życiu dzięki szczęściu. Reszta jeden po drugim została rozszarpana przez hieny, lub lwy. Jemu z jakiegoś zrządzenia losu udało się dotrwać do wieku, by opuścić matkę. Bał się wszystkiego, uważany za ogólnego dziwaka i raczej odludka. Polował i żył sam. O dziwo jego jedynym przyjacielem została niegdyś kolorowa papuga. Zawsze miał słabość do małych zwierząt, więc papuga długo była jego towarzyszem i jedynym przyjacielem. Jednak przyjaźń nie trwała długo. Jego mały przyjaciel został zraniony przez lwa i tego samego dnia dobity przez lwiątko które chciało się zabawić rannym ptakiem. Nest wpadł w szał, gdyż odebrano mu jedyną rzecz którą miał. Nie panował nad sobą, tego samego dnia owe młode zginęło z jego szczęk. Gdy tylko zobaczył co naprawdę zrobił, czym prędzej uciekł stamtąd, nigdy nie chciał zabijać, nie był mordercą. Jedyne co mu pozostało, to kolorowe piórko po papudze, zastał je w miejscu, które służyło mu niegdyś za legowisko. Czerwień pióra była idealnie zgrana z czerwienią oczu młodego samotnika.
Wiedział jedno, nie może tutaj zostać...
Ozdoby i ich pochodzenie: czerwone Pióro papugi, zawieszone na szyi.

Regulamin przeczytany?: tak
Hasło wysłane?: zaraz wyślę ;)

Hasło poprawne, wstaw tylko jeszcze avatar i uzupełnij statystyki :)
Haineko
Konto zawieszone

Gatunek:Gepard Płeć:Samiec Wiek:9 miesięcy Liczba postów:72 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 33
Zręczność: 32
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 20

26-05-2015, 19:03
Prawa autorskie: Ja

Imię: Haineko, co w języku japońskim oznacza popielistego kota, jednakże ona nie jest szara.
Płeć: Samica
Wiek: 4 miesiące
Gatunek: Gepard
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Chyba typowa dla każdego osamotnionego kociaka. Haineko urodziła się całkiem niedawno, jako najmłodsza z trójki rodzeństwa. Dodam, iż jako jedynej z miotu udało się przeżyć, gdyż jej brat i siostra zmarli zaraz po narodzinach, zatem jej matka mogła się skupić tylko na jednym maluchu. Jak to kocię uwielbiała się bawić i psocić. Niestety na wskutek wypadku, podczas którego zginęła jej matka (Została zabita przez lwa. Przed śmiercią zdążyła powiedzieć córce, by uciekała. Młoda, która kierowała się w tym momencie instynktem i strachem, natychmiast czmychnęła przed grzywiastym olbrzymem.) mała samotnie błądzi po sawannie nie wiedząc kompletnie co ze sobą zrobić. W dodatku jeszcze boi się grzywiastych lwów...ale może się przestanie bać i przekona, że nie wszystkie lwy są złe?
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak

Regulamin przeczytany?: Tak
Hasło wysłane?: Tak

Nie mogę wstawić avka :( Oto on: http://pl.tinypic.com/r/fngjq/8

Ok, akcept.
Nyasi
Duch
*

Gatunek:Serwal Płeć:Samiec Wiek:19 miesięcy Liczba postów:138 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 62
Siła: 21
Zręczność: 23
Spostrzegawczość: 24
Doświadczenie: 25

01-06-2015, 18:31
Prawa autorskie: Av: Paranoii // Podpis: Lioden

Imię: Nyasi
Płeć: Chłopak
Wiek: 14 miechów już ma za sobą
Gatunek:Serwal
Historia (Minimum 5 zdań złożonych): Co o nim mam powiedzieć, jest bękartem, matka go nie chciała i zostawiła na pastwę losu. Znalazł go jakiś tygrys i zaprowadził do stada serwali, które po pewnym czasie napadly hieny. Próbował ratować rodzinę, ale niestety zabilli wszystkich. Został on sam i to bez prawego oka, które stracił broniąc stada.
Ozdoby i ich pochodzenie: Brak chyba że brak oka się liczy to opis wyżej.

Regulamin przeczytany?: Yep!
Hasło wysłane?:Yep!

Powinieneś się zgłosić do Innych zwierząt, ale okej, akcept.
[Obrazek: ms0fpe.png]
Ayana
Poszukujący
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:2/4 Tytuł fabularny:Siostra Kapłanki Liczba postów:55 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 20

04-06-2015, 19:28
Prawa autorskie: KamiLionheart, tło: Disney

Imię: Fiametta
Płeć: lwica
Wiek: 4 lata
Gatunek: lew
Historia (minimum 5 zdań złożonych):
Cytat:Fiametta jest córką zmarłej władczyni dawnego stada- Złotej Gwiazdy. Można powiedzieć, że z nieprawego łoża, bowiem jej ojcem nie jest Nuko, partner Vendetty, tylko niejaki Windu z Płonącej Ziemi. Jest niemal kopią Vendetty z wyglądu- z wyjątkiem ślepi, które nie wiadomo po kim odziedziczyła, są złote. W zasadzie były, bo jedno z nich zmieniło kolor na błękitny. Młoda Fiam szybko zniknęła z rodzinnych terenów, by potem pojawić się ponownie, akurat trafiając na ceremonię pogrzebania jej matki. Wizyta na terenach Złotej Gwiazdy trwała kilka dni, potem Fiam znów odeszła i nikt nawet tego nie zauważył. Ba, nikt nawet nie zauważył jej pojawienia się.
W ciągu tych kilku miesięcy będąc poza terenami Czterech, Złotooka miała mały wypadek. Podczas swojej wędrówki donikąd ześlizgnęła się z niewielkiej skałki i chociaż upadek nie był poważny, pech chciał, że biała uderzyła łbem o ziemię i jej lewe oko przez jakiś czas nie było sprawne. Na swej drodze jednak spotkała pewnego lwa, mniej więcej w jej wieku, który podpowiedział, jak może poradzić sobie z chorym ślepiem. Fiam zaufała mu i pozwoliła je obmyć dziwną miksturą chłodzącą, a po kilku dniach chodzenia z okładem w końcu zdjęła go i ku zaskoczeniu stwierdziła, że widzi bez żadnego problemu, a jej tęczówka zmieniła kolor. Niestety nie spotkała już tego lwa i nigdy nie zdążyła mu podziękować.
Potem po wielu tygodniach rozmyślań nad bezinteresowną pomocą jakiej udzielił jej tajemniczy lew postanowiła, że wróci na rodzinne ziemie by odnaleźć rodzinę, jaka jeszcze jej pozostała.
Warto wspomnieć o tym, że Fiam ma problemy z mówieniem. Nie jest nieśmiała. Po prostu jest prawie-niemową.

Ozdoby i ich pochodzenie: Brak

Regulamin przeczytany?: Tak
Hasło wysłane?: Tak

Okej, akcept.
[Obrazek: sekretny_sandau_fiammeta_by_kamilionheart-d5nc7ex.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości