Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Amai Wtajemniczony Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 87 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 20 |
03-06-2015, 19:46
Prawa autorskie: ja
Dla Amai było to znacznie za wiele. tyle tych lwów i w ogóle. Oplotła łapy i łapę Ines i zaczęła w tą płakać trzęsąc się. Nie rozumiała co się dzieje, po co ta woda i tak dalej i co to jest ten żeń-szeń. Niby miała ponad pół roku ale czy miała czas chociaż troche poczuć sie dzieckiem? może kiedyś gdy jeszcze jej rodzice nie odeszli ale była wtedy taka mała i teraz już nawet ich pysków nie pamiętała. Za to chyba Ines stanowiła stały punkt jej życia. Każdy inny pojawiała sie i znikał, a ona była i jest teraz. A to już jakiś postęp i stałość.
|
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:208 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 63 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 30 |
04-06-2015, 19:33
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Na słowa władczyni kiwnęła łbem, po czym zerknęła jeszcze na rannego lwa i ruszyła w stronę wyjścia, by przekazać jej słowa Mako. Gdy znalazła się na zewnątrz i dostrzegła samca, od razu do niego podeszła, choć mógł być zajęty. Była ciekawa, czy rozpozna w niej lwiątko, które to widział już długi czas temu.
-Deme, Mako.- przywitała się na początek, siadając koło niego, uśmiechając się lekko. Nadal czuła się dziwnie i niezręcznie w obecności reszty stada, obawiając się że nie przyjmą jej za ciepło, w końcu była wielką niepewną, zostanie, a może znowu odejdzie? Tym razem chciała zostać, nie miała powodu by znów udawać się w podróż. Oczywiście chciała dowiedzieć się co z jej matką, lecz spędziła na jej poszukiwaniach już tak dużo czasu, a niestety czas leciał, ona nie stawała się coraz to młodsza. Również chciała doczekać się potomstwa, więc czas najwyższy by została w stałym miejscu. -Jestem Alayike, pamiętasz mnie może? Córka Hewy.- odparła, a ostatnie słowa mruknęła ze smutkiem, nie lubiła o niej rozmawiać czy myśleć, nadal miała żal do siebie, że tak mało czasu z nią spędziła oraz nie potrafiła jej odnaleźć. -Vasanti kazała przekazać, że chce z tobą porozmawiać.- dodała szybko, by zmienić temat, no i musiała przecież zadanie wykonać, co uczyniła, choć tak naprawdę wolałaby żeby samiec został na zewnątrz, był bowiem jedynym lwem którego kojarzyła. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
05-06-2015, 09:23
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Lwiczka zauważyła, że Biała najwyraźniej jednak nie ma dla niej czasu (od czegoś ma te wyłupiaste patrzały), dlatego też póki co dała jej spokój z pytaniami. Zdziwiła się jednak, bo jak mama nie miała czasu to zwyczajnie jej to mówiła. Może lwica nie usłyszała jej nawet, jest tak zajęta? W końcu Chawa często widziała mamę, jak zajmowała się leczeniem kogoś i tak się temu oddawała, że zdawała się nie dostrzegać niczego innego, zupełnie się temu poświęcała.
Mimo to podążyła za lwicą, mając nadzieję, że jak ta przestanie być tak zajęta, to odpowie na jej pytanie. Początkowo wyszła za nią z Groty, aby po chwili skierować swe kroki z powrotem do jej wnętrza. Ziewnęła, nieco znudzona i zdecydowanie zmęczona. Kifo najwyraźniej już zasnął, a ona i tak nie miała nic szczególnego do zrobienia. Zerknęła jedynie na Wielką Pomarańczową Lwicę, która rozmawiała właśnie z Grzywiastą Lwicą, po czym położyła się gdzieś w kątku, szybko zasypiając. |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
05-06-2015, 19:04
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
- Deme, oczywiście że pamiętam. Kim bym był, gdybym zapomniał. Ile to już minęło od naszego spotkania? - rzekł uprzejmie, patrząc jak lwica zajmuje miejsce obok niego. Może i miała do niego wiadomość, co można klasyfikować jako „czegoś chce” ale z drugiej strony po wypełnieniu polecenia królowej mogła sobie po prostu pójść, a nie zrobiła tego. Uwadze Mako nie uszedł ten cień smutku, który przeszył lico Alayike. Co gorsza było to jakoby potwierdzenie jego wewnętrznych przeczuć, które teraz znów dały o sobie znać. Mimowolnie przygarbił się nieco. Rzucił jeszcze jedno spojrzenie na grotę nim wrócił do rozmowy. Przeczuwał, że jego słowa wywołają tylko ból, ale z drugiej strony może dowie się czegoś nowego.
Prawdopodobnie był jedyną osobą na całej Lwiej – prócz córek Piaskowej – która przejęła się jej zniknięciem. Inni nie zauważyli jej zniknięcia nawet jako medyka, banda niewdzięczników. - Alayike, chciałbym z Tobą porozmawiać... I chyba nawet wiesz o kogo mi chodzi. |
|||
|
Nathaniel Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 79 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 63 Doświadczenie: 15 |
06-06-2015, 02:44
Prawa autorskie: kira-immoral
Prowadzony przez Kifo, także i brązowogrzywy znalazł się we wnętrzu groty, w której to mieli odnaleźć Lwioziemskiego władcę. Tam też ujrzał ową osobistość - lwa o bujnej czarnej grzywie i mieniących się zielenią ślepiach. A więc to jest ten słynny Mako. Nathaniel skłonił się lekko, czując, że tak właśnie wypada zrobić, mając przed sobą wprawdzie tak znaną osobę.
- Witam. Mruknął jedynie, gdy Inés go przedstawiła. Następnie, stojąc u jej boku przysłuchiwał się ich wzajemnej wymianie zdań, w której właściwie nijak nie uczestniczył. W pewnym momencie w grocie zjawiły się także inne lwy, w tym również władczyni Lwiej Ziemi, Vasanti Vei. Skinął ku niej łbem, a widząc rannego, westchnął cicho. Dlaczego z minuty na minutę sytuacja się pogarszała? Coraz więcej lwów napływało do groty jak woda po deszczu. To niedobrze. Zwłaszcza, że uwaga niemalże każdego była teraz zwrócona na Fire Lionie. Przecież u nich też był ktoś, kto potrzebował pomocy medycznej... |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
07-06-2015, 22:45
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
Jako że myśli u stworzeń żywych bardzo często odchodzą gdzieś na bok, to jemu też się to zdarzało. Zaczął się w międzyczasie zastanawiać nad tym, dlaczego owe lwy potrzebują pomocy od Vasanti. Czyżby ich medyk nie potrafił sobie poradzić?
//Taki post nic nie wnoszący, ale się boję, że później z tematu "wypadnę" XD.//
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Zbanowany Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:208 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie:
Siła: 63 Zręczność: 77 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 30 |
07-06-2015, 22:55
Prawa autorskie: Malaika4 / Leonoy
Uśmiechnęła się słysząc jego pierwsze słowa, cieszył ją bowiem fakt, że lew pamięta ją przynajmniej w większym stopniu. Na jego pytanie lwica zamyśliła się na chwilę, bowiem nie liczyła zbytnio czasu, odkąd to opuściła lwią ziemię, lecz przypuszczała mniej więcej ile to jej zajęło.
-Widzieliśmy się chyba ze dwa lata temu, może półtorej roku...- odparła niepewnie, bowiem nie chciała go okłamać a pewna swych słów nie była. Nie pamiętała dokładnie kiedy to ostatnio go widziała, lecz pamiętała że wyglądał praktycznie tak jak teraz, nie zmienił się za bardzo co było na plus. Gdy samiec znów się na nią obejrzał, ta znów się nieco ucieszyła, nie chciała zostawać sama, nie w tym momencie. Niestety, przywódca postanowił poruszyć ten drażliwy temat, oczywiście nie miała mu tego za złe, nie była jednak uśmiechnięta. Smutek szybko znów pojawił się na jej pysku, bowiem domyśliła się o co mu chodziło. Rozejrzała się jeszcze, czy lwy nie są za blisko, nie chciała raczej się chwalić tym, że nie potrafiła odnaleźć własnej matki. Zbliżyła się nieco do Mako, by rozmowa została między nimi, po czym westchnęła ciężko. -Szukałam jej tak długo... przeszłam tyle, na ile łapy mi pozwoliły, najchętniej dalej bym szukała, ale...- zawiesiła głos, bowiem zachciało się jej zwyczajnie płakać. Nie miała wcześniej nikogo, by mogła się wygadać, wypłakać, więc ciągle jej decyzja ciążyła na sercu. Nadal martwiła się, że źle zrobiła wracając na Lwią Ziemię, ostatnio śnił się jej nawet sen, podczas którego Alayike leżała spokojnie wśród lwioziemców, gdy nagle podeszła do niej poraniona matka i patrzyła na nią z wyrzutem w ślepiach. Lwica czuła że powinna dalej jej szukać, lecz chciała również sama założyć rodzinę, doczekać się potomstwa, by w końcu nie czuć się tak samotnie. |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
08-06-2015, 23:43
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
- Faktycznie, gdzieś tyle by wyszło.
Jej słowa były dla niego prawdziwym ciosem, acz wynikało z nich, że nadzieja nie jest jeszcze całkowicie stracona, choć dla niego była już tak nikła jak ponowne spotkanie Rozy. - Rozumiem – rzekł smutno po czym dodał próbując jakoby usprawiedliwić samego siebie – Ja nie mogłem wyruszyć na poszukiwania, nie mogłem zostawić reszty stada. W istocie, gdyby nie był królem, byłby pierwszą, no może drugą osobą, która wyruszyłaby na poszukiwania Piaskowej. - Ale jesteś pewna, że – zatrzymał się zbierając myśli – nie wróciła do dawnego stada, raz już tak zrobiła i też nie dała nikomu znać, nawet mnie. Wtedy właśnie wróciła będąc z Wami w ciąży. Młody nie wiedział ile Alayike wiedziała o jego kontaktach z Hewą, ale w tym momencie nie dbał o to, był Jej najlepszym przyjacielem. Taa i nawet nie kiwnął palcem, żeby coś zrobić, gdy ta zniknęła. W zasadzie to nawet się o tym nie zorientował, dopiero ostatnio, co spowodowało osunięciem się Lwiego w czarną rozpacz. Przez taką gonitwę myśli i jemu zrobiło się gorzej, myśl że może już nigdy nie zobaczyć Hewy była tak bolesna, że i jego oczy się zaszkliły. Pytanie, czy to Alayike bardziej potrzebowała Mako, czy może on Jej? |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
10-06-2015, 14:06
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
W momencie gdy reszta towarzystwa rozmawiała i zajmowała się swoimi sprawami, Ayumi była zajęta przemywaniem rany rudogrzywego. Nie chciała przy tym sprawić mu zbędnego bólu, ale chciała też skutecznie oczyścić owe uszkodzone miejsce.
- Boże, jak żeś się tak poturbował? - zapytała samca wciąż nie przerywając swojej czynności. Nawet nie liczyła na to że Lwioziemiec jej odpowie, bo owa czynność chyba za bardzo zabierała największą część jej uwagi. Gdy tylko skończyła, do jej uszu dotarło polecenie królowej. O ile dobrze zrozumiała miała gdzieś iść wraz z nieznaną jej z imienia samicą i przy okazji wziąć żeń-szeń. - Tak, pani - rzekła do niej tonem pełnym szacunku i posłuszeństwa. /A tak btw, to z kim i gdzie mam iść? Bo niezbyt ogarniam xD/ // Masz iść za Ines, wyjdę w następnym poście. :) // |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
10-06-2015, 18:31
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
Usłyszał pytanie medyczki. Nie ucieszył się z tego, bo po prostu nie chciał na nie odpowiedzieć. Było mu głupio i wstyd, że doprowadził do takiej sytuacji wtedy w norze.
- Tak jakoś... - odpowiedział dwoma słowami do lwicy. Miał też nadzieje, że nie będzie później musiał się z tego tłumaczyć obecnej tutaj królowej. Królowi również.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Inés Jasnowłosa | Kapłanka Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Szamanka Liczba postów:1,076 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 85 Spostrzegawczość: 83 Doświadczenie: 15 |
10-06-2015, 23:46
Prawa autorskie: CherryColaax (Soma) | OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Profil roku / Misterium
Kapłanka dawno nie czuła się tak bardzo zbita z tropu. Nie była w stanie określić, czy zuchwałe zachowanie rudej bardziej ją onieśmielało, przerażało czy zwyczajnie odpychało. Jednego była pewna - chciała jak najszybciej mieć za sobą tę rozmowę. Dlatego też z ulgą przyjęła informację, że to nie sama królowa będzie się fatygować w podróży na Lwie Ziemei, lecz wyśle swoją podwładną. Ines żywiła pewne obawy co do jej kompetencji, bo lwica wyglądała na młodą, lecz, z drugiej strony, biała była ostatnią osobą, która by oceniała cudze zdolności na podstawie wieku. Kto wie, czy nie ma już całkiem sporego doświadczenia?
- Dziękuję - bąknęła, wciąż nieco zdezorientowana, a jednocześnie w pewnym stopniu oburzona tym, jak była traktowana. Nikt się nie zwraca do Kapłanki w ten sposób. Zmrużyła błękitne ślepia, mierząc wzrokiem te należące do Vei, ogniste, acz znacznie chłodniejsze w wyrazie. Nie wytrzymała długo. Spojrzała w dół. Nie, jednak nie będzie się spierać. Nie na jej terenie. - Chodź, Nath - zwróciła się do bratana, na którego obecność chyba mało kto zważał. Nadal ignorowała Amai, zapomniała też o drugim lwiątku i lamparciątku. Teraz jej myśli zaprzątnięte były czymś poważniejszym niż zgraja dziwnych dzieciaków. Zwróciła łeb w stronę Ayumi. - Jestem Ines. Chodź, proszę, za mną - odezwała się i spróbowała uśmiechnąć. Niestety, przy jej stanie ducha nie było to takie proste. Wyszła z groty. Gdy biały kształt mijał lwioziemskiego króla, mógł on dostrzec delikatne skinięcie łba, a jasna łapa - zapewne przypadkiem - lekko trąciła samczą kończynę. Pytanie, czy lew w ogóle zwróci uwagę na nadepnięcie tak filigranowej lwicy jak Ines. Z/t
Think of me, think of me waking
Silent and resigned Imagine me trying too hard To put you from my mind *** | Głos |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
11-06-2015, 00:29
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Vasanti z niemałym, choć skutecznie ukrywanym rozbawieniem, obserwowała reakcje Srebrnej. Już szykowała się na wybuch, lecz jednak miało się okazać, że charyzma lwioziemskiej królowej górowała nad wzburzeniem samozwańczej kapłanki. Może innym razem?
- Avare - mruknęła pod nosem, by następnie zająć się daleko bardziej istotną kwestią - Fire'm. Za sprawą swych cudownych podwładnych, miała tuż obok wszystko, czego mogła sobie w tej chwili zamarzyć. Toteż umyła łapy w pozostałej z przemywania wodzie, po czym chwyciła rumianek w pysk i ułożyła go na ranie. - Może zapiec - ostrzegła lwa i zaczęła wcierać zioło w obolałe miejsce. Należy tu dodać, że nadzieje Fire'a okazały się, nota bene, płonne, gdyż zaraz potem Królowa nie omieszkała zauważyć: - Nie wygląda to na efekt nieudanego polowania. Usiadła przy nim, wpatrując się wyczekująco w ciemnoniebieskie ślepia. Nic nie wskazywało na to, żeby ognistogrzywy wykazywał problemy z mówieniem, więc Vei miała święte prawo domagać się wyjaśnień. Przywódczyni się nie odmawia, nawet jeśli prośba nie jest wyrażana wprost. |
|||
|
Amai Wtajemniczony Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 87 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 20 |
11-06-2015, 12:56
Prawa autorskie: ja
Ines! Amai będąc blisko kapłanki od razu wiedziała że trzeba za nią iść. Pwenie niemiłosiernie się zmęczy biegnąc za większą lwica ale to jedyna osoba jaka teraz ma... mimo że zazwyczaj ja ignoruje. Platanie się między jej łapami tak by nie zostać nadepniętą juz opanowala to teraz czas na to samo ale na większa skale... najwyżej podszkoli się w tropieniu. Wybiegła za białą.
z/t |
|||
|
FireLion Duch Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:173 Dołączył:Wrz 2014 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 75 Zręczność: 72 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 45 |
11-06-2015, 16:17
Prawa autorskie: SouriPL, Lil-Cheetah, Luna-s20
Istotnie słowa Vasanti Vei sprawdziły się, czyli rana zapiekła go. Niestety oprócz jej słów, sprawdziły się również jego obawy.
- Pozory mylą. - odpowiedział niezadowolony z tej sytuacji. Nie wiedział, czy nieudzielenie odpowiedzi poniesie ze sobą jakieś konsekwencje. Wszak jest to nie posłuchanie rozkazu władzy.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL pod nickiem OgnistyLew oraz w WS pod nickiem RealWolf |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
11-06-2015, 17:04
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Ayumi bez słowa poszła za białą samicą, wciąż pamiętając o tym, by wziąć potrzebne zioło. Gdy tylko skinęła łbem królowej, zniknęła jej z oczu.
/z.t./ |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości