Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
19-08-2015, 14:26
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Nuuudy. Nuuudy. Nuuudy. Jedno słowo, jeden krok. Kifo rozejrzał się dookoła. Nie wiedział, gdzie idzie, ale nie miało to szczególnego znaczenia, bo nie wiedział, gdzie chce iść. Nie był głodny, niewyspany ani szczególnie spragniony. Niedawno padał deszcz, więc nie było problemu ze znalezieniem wody. Jedyne, czego mógł sobie życzyć, to odrobiny towarzystwa. Od jakiegoś czasu był zupełnie sam i powoli zaczynało mu to przeszkadzać. Znaczy, był lampartem, a dla lampartów samotność była czymś normalnym, ale fajnie byłoby pogadać z kimś normalnym. - Jeszcze trochę, a.. - mruknął. „A zacznę gadać do siebie”, dokończył w myślach. Zawsze był jeszcze Tiwe, pan gadający kamień, ale jeszcze nie był przekonany co do tego rozwiązania.
Kifo rozejrzał się dookoła. Podskoczył w górę i miękko spadł na ziemię, usiłując wygnać nudę. Nie wyglądało na to, by szybko znalazł jakieś towarzystwo, a jeśli jeszcze chwilę tu zostanie, to chyba zanudzi się na śmierć. Znajdą jego szczątki i będą się zastanawiać, co się stało. Z braku lepszych opcji ruszył w stronę wodopoju. Na drugim brzegu stało stadko zebr. Ta stojąca najbliżej uniosła głowę, przyglądając się nieufnie zbliżającemu się drapieżnikowi. Kifo wyszczerzył zęby w przymilnym uśmiechu. Zebra zadrżała i uniosła ostrzegawczo kopyta. Kifo nie ruszył się z miejsca. Zanim by przepłynął, zebry by uciekły. Musiałby otoczyć cały wodopój i się zakraść. Ale wątpił, czy zdołałby powalić zebrę, a poza tym nie był głodny. No i był zbyt leniwy. A może to odezwał się w nim raczej instynkt przetrwania? Taka zebra potrafi nieźle kopnąć. Kifo obojętnie patrzył, jak stado zbiera się i odchodzi. Usiadł na kamieniu, przyglądając się wodzie. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
27-08-2015, 00:47
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Jak zwykle plątała się bez celu po Lwiej Ziemi. Czasem zdarzało jej się nieco wychodzić poza jej tereny, jednak wówczas nawet nie zdawała sobie z tego sprawy. Jako, że nie należała do stada nie przejmowała się tym wszystkim. Jednak w tym stadzie miała jakiś znajomych, tutaj mogła przyczepić się do kogoś, kiedy była spragniona lub głodna i zawsze udawało jej się dostać to, czego potrzebowała. Chyba tylko dzięki życzliwości Lwioziemców jeszcze żyła. Przecież sama nie zdołałaby skombinować wystarczającej ilości pożywienia, aby jej starczyło. Chyba, że byłaby wielkim szczęściarzem i jedzenie leżałoby od razu martwe i przyprawione na ziemi. O wodę nie musiała się martwić. Po takim czasie przebywania w tym miejscu już wiedziała, gdzie jej szukać.
Teraz jednak niczego nie potrzebowała. Nie była głodna ani spragniona. Brakowało jej jednak towarzystwa. Waziwu się nie liczył, to było coś innego. Potrzebowała kogoś, z kim mogłaby sobie posiedzieć w ciszy lub i nie i kto by nie rzucał co chwilę głupimi i uszczypliwymi tekstami. Wtedy właśnie dostrzegła lamparta leżącego na kamieniu. Jej uszy podniosły się na sztorc, a sama lwiczka natychmiast popędziła w jego stronę. - Kifo! - krzyknęła, będąc już blisko niego. Bardzo się cieszyła, że go widzi. I mimo, że jak zwykle nie dawała tego po sobie za bardzo poznać zewnętrznie, to lampart mógł to zauważyć w jej wesołych oczach. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
27-08-2015, 17:00
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Potok jego myśli rozlał się jak woda. Kifo wpatrywał się obojętnie w jakiś punkt, cicho dziwiąc się, jakim cudem dopadła go taka nuda. Potrafił wylegiwać się na gałęzi przez cały dzień, ale, chociaż nie przyznałby się do tego, zaczął tęsknić za wielkooką. Całe wieki nie widział też Santi. Fakt, opuszczał Lwią Ziemię na własne życzenie i nosiło go coraz bardziej, zupełnie jakby wprawiał się i przygotowywał do samodzielnego życia. Owszem, był lampartem, a lamparty to znani samotnicy, czy to jednak oznacza, że powinien odejść? Znaleźć własne miejsce w szerokim świecie? A może nie musi, w końcu i tak nigdy nie poznał wszystkich członków Lwiej Ziemi, bo każdy tu żył na własną łapę. Do tego jego brat był lwem, więc może i w nim samym tkwiła potrzeba posiadania stada.
Kifo odwrócił głowę, słysząc odgłos kroków. Wielkooka. Kifo uśmiechnął się lekko. - No, hej. Co się stało, że ty taka radosna dzisiaj? - spytał, przenosząc wzrok z powrotem na wodę. Różnica w jej zachowaniu była minimalna, ale nauczył się już całkiem nieźle odszyfrowywać jej emocje. Zazwyczaj widział w jej oczach zdziwienie. Chawa dziwiła się całemu światu. Nie była taka, jak lwiątka w jej wieku, pełne pustej radości, beznadziejnej wiary, że dadzą radę skruszyć głową mur. Chawa się dziwiła, nie przyjmowała wszystkiego bezkrytycznie i w razie czego potrafiła siedzieć cicho. Pewnie dlatego tak dobrze się rozumieli pomimo różnicy wieku. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
28-08-2015, 00:26
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Lwiczka wyraźnie się ożywiła, kiedy zobaczyła uśmiech na pyszczku lamparta. Usiadła przed nim, przyglądając mu się uważnie, Był teraz o wiele większy niż wtedy, gdy go ostatnio widziała. I ogólnie sporo się zmienił, miał zupełnie inną budowę ciała. Przechyliła lekko łepek, zastanawiając się nad tym wszystkim. Ciekawe, jak bardzo ona sama się zmieniła przez ten czas?
- Znalazłam Cię. I wyglądasz inaczej. - odpowiedziała, kiwając łebkiem, aby potwierdzić wypowiedziane przez siebie słowa. Jednak pomimo faktu, że byli teraz starsi, nastawienie lwiczki względem lamparta się nie zmieniło. Innych, których spotykała na swej drodze nie potrafiła zrozumieć. Wszyscy wydawali jej się tacy sami, a jednocześnie tak odmienni od siebie. Nie rozumiała ich problemów czy motywów, dla niej były one bezsensowne i głupie. Kifo od niej nie wymagał niczego, nie oceniał jej tak, jak tamci. Nie patrzył na nią takim dziwnym wzrokiem. I nie próbował szukać jej rodziców czy opiekunów, jak większość dorosłych. Szczególnie tej ostatniej kwestii nie mogła zrozumieć, skoro był przy niej Waziwu. Nigdy więc nie była sama i mimo że teraz już zrozumiała, że jedynie ona może się porozumiewać ze swoim stróżem, a reszta najwyraźniej go nie słyszy, to było to dla niej niesamowicie dziwne. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
28-08-2015, 11:25
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Kifo uśmiechnął się trochę szerzej. W życiu by się nie przyznał, ale też cieszył się na jej widok. Ze wszystkich innych lwiątek ona została z nim najdłużej. Taki był los Lwiej Ziemi: przyjmowali wszystkich, a potem większość odchodziła, znikała, zupełnie jak jego brat.
- I kto to mówi! Jak cię ostatni raz widziałem, to byłaś wielkimi oczami z futrem dookoła, a teraz – odwrócił się, spojrzał jej w dwa wielkie, zielononiebieskie zwierciadła duszy – masz oczy i futro. - dokończył niepewnie. - Co ostatnio robiłaś? - spytał szybko, aby jakoś ukryć zmieszanie. Zrezygnował z patrzenia się na Chawę, a za to wpatrywał się teraz w wodę. Pocieszał się tylko myślą, że nie on jedyny czuł się trochę nieswojo, kiedy patrzył się w wielkie oczy lwiątka. Chawa jakoś tak działała na lu... lwy i lamparty. Ciekawe, co by było, gdyby spojrzała we własne oczy. Kifo zganił się za głupotę, ale nagle uświadomił sobie na co patrzy. Na siebie albo raczej: swoje odbicie w wodzie. Kifo uśmiechnął się. - Chawaa - zawołał z niewinną minką. Pokazał łapą miejsce koło siebie. - Chodź tutaj, co? I popatrz tam. Co widzisz? - przeniósł łapę w kierunku wody. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
28-08-2015, 19:26
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Może Chawa została na tych terenach właśnie dlatego, że wcale do stada nie należała? W końcu tutaj miała bardzo dobrze, wody było pod dostatkiem, jak się do kogoś przyczepiła to nawet jedzenie dostawała. Początkowo sama się dziwiła, że nikt jej nie przepędził czy coś, w końcu była spoza stada, więc średnio im się pewnie opłacało karmić obce lwiątko, ale skoro im to nie przeszkadzało to czemu jej miałoby?
- Nie mam tylko futra. Ty też masz futro i oczy. - odparła na jego wypowiedź, mrugając parę razy. Z jego słów wynikało, że ona sama najwyraźniej wcale się nie zmieniła. Jednak nie mogła się zgodzić z oczami i futrem, w tym małym ciałku było znacznie więcej niż to! Na jego pytanie uniosła ślepia do góry, zastanawiając się nad odpowiedzią. Ostatnie dni były bardzo do siebie podobne i nie za wiele się w nich działo. Po prostu starała się jakoś żyć. - Chodziłam po Lwiej Ziemi i wiele razy widziałam Lwioziemców, ale oni chyba nie mają nic przeciwko temu. - odpowiedziała, zresztą zgodnie z prawdą. Fakt, że ona sama nie należała do stada przyjmowali bardzo normalnie, nie dziwiło ich to zbytnio. Słysząc swoje imię, poruszyła lekko uchem. Nie wiedziała, o co chodzi samczykowi, jednak podniosła się z ziemi i przydreptała do niego. Spojrzała w wodę i zobaczyła swoje odbicie, jak i Kifo. - Wodę. - odpowiedziała na jego pytanie. Później jednak pojawiła się myśl, że raczej nie o taką odpowiedź chodziło lampartowi. - Mnie i Ciebie. - dodała zatem po chwili, spoglądając na niego, jakby sprawdzając czy odpowiedziała poprawnie. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
28-08-2015, 21:11
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Kifo jakoś nigdy nie chciał przyjąć do wiadomości, że Chawa nie należy do jego Stada. W końcu ostatnio przebywała na jego ziemiach o wiele częściej niż on. Wszyscy byli przyzwyczajeni do różnych sierot, pałętających się i znikających szybciej niż zdołaliby zadomowić. Wystarczyłoby, żeby Chawa poprosiła o dołączenie. Ale była na to za mała. Nikt jakoś jeszcze jej nie przygarnął i nie poprosił w jej imieniu.
- Ja mam jeszcze cętki. - oświadczył z godnością, ale zaraz się uśmiechnął. Wiedział, o co jej chodzi, ale naprawdę wymagała od niego przyznania, że ona też wyrosła i jest zupełnie kim innym niż kiedy się spotkali przy Rzece. W sumie to dalej była Wielkooką, tyle że trochę większą. Nic się nie zmieniło. - A dlaczego mieliby mieć coś przeciwko? - Kifo wzruszył ramionami. - A co Santi na to? - spytał. Gdy on był gdzieś w wieku Chawy, to Vei strasznie mu matkowała i nie mógł odejść na krok, by zaraz za nim nie poszła. Czasami go to irytowało. Jego mina nieco zrzedła. Chawa była widocznie chawoodporna. No cóż, zdarza się. - Taak. Patrz, jaka Wielkooka. - powiedział, próbując ukryć, że liczył na nieco inny efekt. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
30-08-2015, 22:40
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Kiedy Kifo wspomniał o cętkach, przypomniało jej się spotkanie z Feliją i jej nietypową podopieczną, podobnie jak lampart, pokrytą czymś na kształt cętek.
- Widziałam lwicę z takim jakby lwiątkiem, które miało cętki. Ale ono nie było lwem. Lampartem też nie. Te cętki były inne niż u Ciebie. I wszystko inne też. - podzieliła się z nim swoją wiedzą. Niestety, nie znała imion ani lwicy opiekującej się nietypowym młodym, ani jego samego. Chociaż mogło jej się jakoś obić o uszy, ale nie do końca słuchała słów lwicy, zbyt wiele się wówczas działo. - U nas nie lubili obcych lwiątek. - odpowiedziała na jego pytanie. - Nic, nie mówiła do mnie nic na ten temat. - dodała jeszcze po chwili. W Grocie co prawda Królowa Lwiej Ziemi próbowała ją zbyć, aby ta poszła na zewnątrz, jednak robiła to zbyt dyskretnie i Chawa nie załapała aluzji, kiedy tamta mówiła o innych lwiątkach i w ogóle.Gdyby mówiła mniej dyskretnie, pewnie też by nie załapała, musiałaby to zrobić WPROST, aby zadziałało. Kiedy zobaczyła jego minę pomyślała, że jednak musiała dać złą odpowiedź. Więc o co tak właściwie chodziło samczykowi? Na jego kolejne słowa znowu zaczęła się wpatrywać w wodę. Zasępiła się nieco, ponieważ najwyraźniej wciąż nie mogła dostrzec tego, o co chodziło lampartowi. Wciąż w wodzie widniało jedynie jej oraz jego odbicie. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
31-08-2015, 19:03
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Zastanowił się przez chwilę. - To może on był małą hieną? Część z nich ma cętki. - zasugerował. Cętki są fajne... i fajnie by było mieć kolegę. Może mogliby robić razem te rzeczy, które zwykle się robi, kiedy nie ma w pobliżu dziewczyn. Właściwie nie był pewien, co się robi w takim męskim gronie. Jedyne co mu przychodziło teraz do głowy to głośne bekanie.
Wysłuchał odpowiedzi Chawy na jego pytanie retoryczne. Lwiątkami ktoś musiał się zajmować. Domyślał się, że nie każdy może mieć na to ochotę, ale na Lwiej Ziemi nie przeganiali lwiątek. Chyba. Właściwie to trochę dziwne, że one wszystkie jakoś znikały. Ale Chawy nikt nie wyrzucał. No, chyba że nie załapała aluzji. Kifo doszedł w końcu do wniosku, że Santi by na pewno coś mu powiedziała, gdyby wiedziała o zniknięciu Muna lub Tobo. Lampart zauważył, że siedzieli w milczeniu, a Chawa nie wygląda na zadowoloną z przebiegu ich spotkania. Nie rozumiała... a on nie miał najmniejszej ochoty jej tłumaczyć, o co mu chodziło. Kifo rozejrzał się i lekko uśmiechnął pod nosem. Trącił leciutko Chawę łapą. - No, co tak siedzisz markotna? - spytał. Miał nadzieję, że na te pytani nie otrzyma odpowiedzi. Wstał i zeskoczył z kamienia. Podszedł do wody i szybkim ruchem posłał trochę wody w okolice Wielkookiej. - Deszcz cię tu zastanie, jeśli będziesz tyle myśleć. - stwierdził żartobliwie. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
31-08-2015, 23:47
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Hieną? Chawa widziała już hieny. Raczej z daleka, nawet słyszała ten ich intrygujący śmiech, jednak zdecydowanie potrafiła po tym stwierdzić, że z pewnością to hieny nie były.
- To nie hiena, hieny są inne. Miała bardziej lwiątkowy wygląd, ale inny. I te cętki były mniejsze niż u Ciebie. O, takie jak masz na pysku. - powiedziała, na koniec wskazując łapką policzek Kifo, na którym lampart posiadał mniejsze już, bardziej kropkowate umaszczenie. Łepek podniosła dopiero wtedy, gdy Kifo ponownie do niej przemówił. I w sumie to miała mu odpowiedzieć na to pytanie, ale nie zdążyła, bo właśnie została ochlapana. Lwiczka potrząsnęła gwałtownie łbem, bardziej odruchowo. Woda jej nie przeszkadzała, ale jakoś tak. - Myślisz, że z tych chmur będzie deszcz? Możemy na niego poczekać, lubię deszcz. - powiedziała, ponownie siadając, ponieważ, gdy dostała wodą, to wstała. Wbiła swój wzrok w niebo, rzeczywiście będąc gotowa do tego, aby czekać tyle, ile będzie potrzeba na zmianę pogody. Chyba, że Kifo miałby jakiś lepszy pomysł, to ona nie miałaby nic przeciwko. Bo nawet dla niej nie było to zbyt porywające zajęcie. Zerknęła na niego. - Chyba, że masz inny pomysł. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
01-09-2015, 00:46
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Kifo poczuł się nieco nieswojo, kiedy mała łapa wskazała na niego, ale zaraz sam się za to zganił. Przecież ona go o nic nie obwinia, tylko podziwia jego cętki. Kifo uśmiechnął się do swoich myśli. Musi uważać, bo zaraz wpadnie w samozachwyt. To nie jego wina, że cętki są fajne. - No to są jeszcze gepardy. I te małe... jak im tam było? - zastanowił się przez chwilę. Kiedyś natrafił na takie stworzenie, ale szybko zwiało na drzewo. Zauważył tylko cętki i wielgachne uszy. - W sumie to się nie przedstawiło. - powiedział, kończąc wypowiedź.
Zaskoczyła go. On nie lubił mokrego futra. Kiedy moknął na deszczu był nieszczęśliwy, bo było mu zimno, a słońce nie świeciło i ciężko było wyschnąć. - Ja lubię go słuchać. - stwierdził w końcu. Kiedy leżał w bezpiecznym, a przede wszystkim suchym miejscu, a wiatr giął gałęzie i trawy, deszcz bębnił o ziemię i spływał szemrzącymi strumykami. Kifo także spojrzał w niebo. Było sporo chmur i wiał wiar. Mogło padać za chwilę albo równie dobrze dopiero za kilka dni. Chawa pewnie by mogła poczekać na deszcz aż do nocy. On właściwie też potrafił być cierpliwy (albo leniwy: jak zwał, tak zwał), ale deszcz i tak spadnie kiedy zechce, niezależnie od tego, co będą robić. Zaraz jednak coś sobie przypomniał. - Jeśli chcesz, żeby deszcz spadł wcześniej, to musisz zatańczyć taniec deszczu. - powiedział. Kiedyś natrafił na bandę małp i zanim go pogonili, to widział jak wykonują dziwaczne ruchy. - Tylko uważaj, bo przez za dużo wody możesz nie urosnąć. - przestrzegł ją. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
01-09-2015, 11:09
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Zastanowiła się przez chwilę. Gepardy też kiedyś widziała. Również z daleka, dlatego też ciężko jej było ocenić. Ale może to było i to? Może ta mała, co się przyczepiła do różnookiej była właśnie gepardem?
- Może gepard. Jak zobaczę to Ci pokażę. - stwierdziła wspaniałomyślnie. Małego, co się nie przedstawiło już nie skomentowała, bo to było nieco bez sensu, skoro Kifo go widział, a ona nie. Za to kiedy lampart wypowiedział się co do deszczu, pokiwała lekko głową. - Słuchać też lubię. - zgodziła się z nim. Może nawet bardziej lubiła słuchać niż moknąć w deszczu. Jeszcze jak było ciepło to woda przyjemnie ochładzała, jednak gdy wiał wiatr to takie moknięcie było dalekie od przyjemności. Przechyliła lekko łeb, słysząc o tańcu deszczu. Pierwszy raz się o czymś takim dowiadywała. Niby można coś zrobić, aby deszcz spadł z NASZEJ woli? - A jak to zrobić? Pokażesz mi? - zapytała, nie wiedząc w sumie, po co im był ten deszcz teraz potrzebny, ostatnio i tak dosyć często lało. Na pysku lwiczki pojawiła się poważna mina, kiedy Chawa usłyszała uwagę Kifo. - Dobrze. A od takiej wody też można nie rosnąć? A od picia wody też? - zapytała, przy pierwszym pytaniu wskazując na wodopój. Przecież to by było straszne! Przez całe życie zadzierać głowę, aby móc z kimś rozmawiać! |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
02-09-2015, 12:29
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
Kifo odchrząknął. To mogło być trochę trudne, więc najpierw postanowił odpowiedzieć na pytanie Chawy. - Zwłaszcza od takiej wody. Ale od picia wody się rośnie, wiesz? Najpierw trochę grubniesz, a potem rośniesz. - wyjaśnił. - Co innego, jak chcesz pływać albo chodzić w mocnym deszczu. Widziałaś kiedyś te stworzenia, co żyją w rzekach lub stawach? Tak się zżyły z wody, że już nie wychodzą na ląd. I co z tego mają? Są małe i robią wszystkim za pożywienie. Są smaczne, tylko uważaj, bo mają... ostre, cienkie kości i łatwo się zadławić. - powiedział i zamilkł. Trochę dziwnie mu się gadało po tak długiej przerwie. Żeby tylko się nie zrobił gadatliwy.
Kifo westchnął lekko i spróbował stanąć na dwóch łapach. Małpom było jakoś łatwiej, chociaż właściwie to nie był pewien, czym się różnią. On też miał cztery kończyny i ogon. Może po prostu małpy miały więcej wprawy. Kifo potrzebował trzech prób, by stanąć w odpowiedniej pozycji. Raz wybijał się za słabo, raz za mocno. Utrzymywanie się w tej pozie było mordęgą, a najtrudniejsze miało przecież nadejść. Kifo opadł na cztery łapy i rozejrzał się dookoła. Potrzebował miejsca, więc odszedł kilka kroków. Z trudem stanął na dwóch łapach, zrobił szybko krok do przodu i się wywalił. Niezrażony potarł łokieć i tym razem zrobił krok na czterech łapach i obrócił się dookoła osi. - Hejja ja ja, ja, hejja ja ja, ja, hejja ja ja, ja, hejja ja ja, ja... - zaczął pośpiewywać, chociaż synchronizacja muzyki z ruchami pozostawiała wiele do życzenia. Taniec powinien być wykonywany w kole, na dwóch łapach. Kifo ograniczył się do stawania na dwóch łapach w mniej więcej w trzech punktach na okręgu. Wyrzut przednich łap w górę, opadnięcie na cztery łapy, do tego obroty w losowych miejscach. - Uga czaka, chcę kurczaka, uga czaka, chcę kurczaka... - gdyby ktoś go teraz zobaczył, to chyba pękłby ze śmiechu. |
|||
|
Chawa Samotnik Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 65 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 75 Doświadczenie: 40 |
27-09-2015, 13:58
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie
Słuchała jego słów z zapartym tchem. Dosłownie. Nie, serio, ona naprawdę wcale nie oddychała w tym czasie, wlepiając w niego swe miętowe ślepia. Prawie jakby słuchała nie uszami, ale właśnie przy pomocy oczu.
Mimo, że wizja rośnięcia, przedstawiona przez Kifo wydawała się lwiczce dość groteskowa, nie dała tego po sobie poznać. Nie wiedziała, że rośnięcie wiąże się z takimi nieprzyjemnymi rzeczami, ale stwierdziła, że będzie musiała to jakoś zaakceptować. Skoro wszyscy przez to przechodzą. - I to tak od razu po wypiciu wody? - spytała, przechylając łeb na bok. W końcu skoro coś takiego jest, musi wiedzieć dokładnie czego się spodziewać. Później jednak zamilkła, dalej słuchając opowieści Kifo. Ta o stworzeniach zżytych z wodą była jeszcze bardziej nieprzyjemna od tego całego rośnięcia! - Ale jak krótko się jest w wodzie to nic nie jest? - spytała dla pewności. Zerknęła na Rzekę z o wiele większą podejrzliwością niż kiedykolwiek. Nie miała pojęcia, że jest tak strasznym wytworem. Całe szczęście, że był tutaj Kifo, który wszystko jej powiedział! Następnie jedynie obserwowała jego dalsze poczynania, nie odzywając się słowem, ani choćby się ruszając. Ona brała to naprawdę poważnie i spodziewała się, że już niedługo z nieba spadnie deszcz, tak jak powiedział lampart. Spojrzała w górę. Dostrzegła jakieś chmury, jednak nie było mowy, aby z tego był deszcz. Może trzeba mu jakoś pomóc? Lwiczka zaraz też podbiegła do niego, zaczynając naśladować jego ruchy, co wyglądało jeszcze mniej elegancko jak wykonanie lamparta. - Uga czaka, uga czaka, chcę kurczaka... - podśpiewywała razem z nim, niesamowicie poważnym głosem, co pewien czas zerkając na niebo czy coś się na nim nie zmienia. |
|||
|
Kifo Konto zawieszone Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 44 |
26-10-2015, 13:10
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek
- Zależy, ile jej wypijesz. Im więcej, tym szybciej urośniesz. Ale nie spodziewaj się, że mnie przerośniesz w jeden dzień. Potrzeba czasu. - Kifo rozejrzał się dookoła. - Wiesz, nie od razu badyl zamieni się w baobab. - Skoro mowa o patykach, to chętnie by sobie coś pogryzł. Ale to może poczekać. - Jak krótko, to nie, zresztą jak masz mokre łapy, to jeszcze nic, chodzi o to, żeby przede wszystkim grzbietu nie zamoczyć. - on sam łapał ryby stojąc po kolana w wodzie. Ale grzbiet miał suchy, więc wyrośnie na wielkiego lamparta. Chyba. Bo tak trochę to zmyślał. Może jednak trochę będzie niższy, bo moczył te łapy? - Najlepiej jednak w ogóle się nie kąpać. - stwierdził stanowczo.
Kifo także spojrzał w niebo, błagając w myślach, żeby litościwy deszcz lunął i żeby mógł przerwać ten komiczny taniec. Nie był przystosowany do chodzenia na dwóch łapach, męczył się, a od tego tańczenia zakręciło mu się w głowie. A patrzenie w górę spowodowało, że nie spojrzał w dół, nie dostrzegł sporego kamienia i potknął się, lądując na brzuchu i żuchwie. - Au. - mruknął i podniósł się powoli. Bolała go broda i łapa. Całe szczęście, że miał futro i nie zdarł sobie skóry. Polizał bolącą łapę. Cały ten upadek spowodował, że miał dosyć przywoływania deszczu. Niech ten bubek spada sobie, kiedy chce, Kifo to nie obchodzi. - Te przywoływanie deszczu jest dla małp. - mruknął kąśliwie. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości