Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
12-09-2015, 10:53
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Widząc smutek na pysku Fuko, jej wyraz twarzy także spowaznial. Sama zaczela sie zastanawiac nad tym, czy Vasanti, Mako, czy reszta będzie robic problemy z tego, ze członkini ich stada zadaje sie z samotnikiem. Sama w glebi duszy chciala, by Fuko dolaczyl do Lwich, z tego względu że po prostu tak byloby lepiej, no ale z drugiej strony nie miala zamiaru go do tego przymuszac. Wolala pozostawic mu wolną łapę.
- Nie maja prawa miec czegos przeciwko. Nikomu przeciez nie robimy krzywdy, prawda? - stwierdzila. W koncu jest zwiazana z samotnikiem, a nie jakimś lwem z wrogiego stada. W tym przypadku już zupełnie musiałaby ukrywac swoj związek. |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
12-09-2015, 12:23
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Dołączyć do stada... Ze względu na nią... Taka myśl przebiegła mu przez głowę, ale szybko ją odrzucił. Nie, nie! Już raz to przerabiał i to się zawsze kończyło źle. Najpierw jego rodzinne stado, potem strażnicy, pomimo tego, że stada dały mu wiele za dużo miał ran na duszy, aby móc poraz kolejny dołączyć do innego.
Słowa Ayumi były jednak pokrzepiające. Właściwie miała rację, nie działo się nic złego, Fuko miał jednak problem z tym, że sam trzymał się swoich reguł dość mocno, a bezpośrednio z tego wynikał szacunek do zwyczajów innych stad, prawa stanowionego przez ich przywódców. Z respektu do nich i dla dobra lwicy wolałby się usunąć, gdyby powstał jakiś poważny problem. Starał się o tym nie myśleć, ale to zawsze będzie gdzieś kołatać na peryferiach jego umysłu. Westchnął i uśmiechnął się lekko, po czym oparł się swoim czołem o jej, jakby szukając wsparcia u samicy. - Obyś miała rację. Uśmiechnął się do niej promiennie i polizał policzek lwicy. W konću wspominał, że był coś jej dłużny, nie? A nie lubił być winien komuś cokolwiek. Zresztą chciał poprawić humor Ayumi, nawet jeśli on sam ma pewne wątpliwości, to ona nie musi się nimi przejmować. - Bo nie sądziłem, że może być mi z kimś tak dobrze... - mruknął jej do ucha. Cóż, może nieco przesadzał w swojej wylewnośći, ale zdrugiej strony czuł, że nie powinien milczeć, choć miał taką ochotę, po prostu milczeć i być, bo wszytsko inne wydawało się takie oczywiste.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
12-09-2015, 15:15
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Ayumi uśmiechnęła sie ponownie, po czym w odpowiedzi na jego pieszczoty, ona zaczęła delikatnie pazurami przeczesywac jego grzywe, ktora swoja drogą byla taka mieciutka... To chyba byl pierszy raz gdy miala stycznosc z męską grzywą.
- Nie zostawie Cię - odpowiedziala mu po chwili nie przerywajac pieszczot. |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
12-09-2015, 17:42
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
To proste zapewnienie sprawiło, że samcowi zrobiło się na sercu, mimo wszystko. Była od niego taka inna, nie tyle naiwna co zdawała się zawsze starać się widzieć dobrą stronę życia, pozwalała sobie odczuwać szczęście, choć nie była pewna jutra. Samiec także nie był czarnowidzem., starał się korzystać z życia jak umiał, ale wrodzona ostrożność kazała mu przewidywać i brać pod uwagę wszystkie scenariusze, nawet te najczarniejsze. Złe myśli dopadały i choć potrafił sobie z nimi radzić, walka bywała męczące.
Ona siedziała i każdy jej gest zdawał się mówić, że "będzie dobrze". Machafuko zaś chciał jej wierzyć, brać z niej przykład. Tak jak jego sierść kontrastowała z jej - szarość i złoto - tak ich osobowości różniły się w tym aspekcie... Tylko oczy jednakowo niebieskie wskazywały na to, że coś ich łączy. To była jedna z tych fascynujących rzeczy w Ayumi, czuł że może pokazać mu coś innego i był tego czegoś ciekaw. Szary chciał doświadczyć tego spokoju, który oferowała, tak samo jak ona nie analizować wszystkiego, tylko po prostu cieszyć się tu i teraz. Spojrzał w jej oczy, którym nie mógł się nadziwić, a po chwili pokiwał ledwo zauważalnie łbem, ciągle podziwiając urodę samicy. - Wiem... już wiem. I ja będę przy tobie zawsze, dopóki będziesz tego chciała - rzekł jednocześnie kładąc swoją łapę na jej, jakby chciał dodać ważności swoim słowom tym aktem. Czuł, że zrobił coś ważnego, gdyż miał świadomość dziwnej powagi deklaracji jaką złożył. Nigdy nie zostawi... Kilka chwil później do jego głowy wpadła myśl, która sprawiła, że uśmiechnął się pod nosem. - Zużyłaś trochę ziół opatrując mnie. Nie znam się na tym, ale może pozwolisz sobie towarzyszyć, gdy wyruszysz, by uzupełnić zapasy? Razem z pewnością zdołamy uzbierać więcej niż w pojedynkę. Chytrość całego planu polegała na tym, że w tym samym czasie odwdzięczy się, pomoże i jednocześnie będzie miał szansę pobyć dłużej w towarzystwie Ayumi. Przy okazji może dowie się czegoś o ziołach, co jest dość praktyczną wiedzą, i będzie miał szansę lepiej poznać tereny stada. Czyż mógł istnieć lepszy układ?
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
13-09-2015, 03:35
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Lwica lezala na boku, oczy byly lekko przymruzone, a na jej pysku widnial szeroki uśmiech. Jedna jej łapa przeczesywala grzywe tego, koło ktorego leżała...nie bojmy sie użyć tego określenia i nazwac go po prostu ukochanym, kogos kogo ona kochała z całego serca.
Na pytanie odnośnie wyprawy po zioła, to Ayumi akurat nie miała nic przeciwko, jednakże nie mogła z nim pójść w takim stanie. - A jak twoja łapa? - zapytala z troską w głosie chcąc sie dowiedzieć czy go dalej boli i czy może poruszać już kończyną. |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
13-09-2015, 12:06
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Gładzenie grzywy może samo w sobie nie było nadzwyczajną sprawą, ale troska samicy i czułość tego gestu sprawiły, że Fuko miał ochotę po prosu mocno objąć złotą lwicę; całym sobą. Ograniczył się jednak do przechylenia łba na bok i otarcia się delikatnie o jej łapę.
Jej pytanie było bardzo zasadne, dopóki ma chorą kończynę nigdzie się nie ruszy. Spojrzał za siebie, na kontuzjowaną łapę i postanowił spróbować wstać. - Zaraz się przekonamy Po czym zaczął wstawać, powoli, obciążając początkowo jedynie zdrowe kończyny, Gdy stał już w wyprostowanej pozycji przenosił stopniowo ciężar na czwartą. Czuł w niej dziwne odrętwienie, to pewnie efekt działania ziół. Jeśli poczułby jakiś ból, mógł się szybko wycofać i nie narażać łapy na dalsze obrażenia. Okazało się jednak, że jest w stanie podpierać się na niej, choć odczuwał nieprzyjemne mrowienie w mięśniach. Znów zerknął za siebie, sprawdzając jak to wygląda. - Wygląda na to, że dam radę chodzić - mruknął niby do siebie, ale wystarczająco głośno, aby lwica słyszała te słowa. Po czym spojrzał na nią z uśmiechem pełnym wdzięczności. - Zresztą sama zobacz jak to się zagoiło. Będę nieco kulał, ale na spokojny spacer raczej wystarczy. - Nie chciał forsować łapy, ale wydawało mu się, że rozruszanie mięśni w jakimś powolnym chodzie może wyjść na dobre.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
13-09-2015, 12:23
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Lwica zamruczała gdy Fuko otarl sie delikatnie o jej łapę. Trzeba bylo przyznać że ten moment wyglądał wyjątkowo uroczo. Zaraz potem przyszła próba sprawdzenia stanu kontuzjowanej kończyny. Widząc, ze szary wstał z niewielkim trudem, ta natychmiast wstała celem zbadania łapy.
- Bardzo ładnie. Wszystko pięknie się goi. Moze jednak lekko poboleć przez trochę czasu, ale powinno to przejść... - stwierdziła po chwili, po czym stanela przed nim . - Chciałbyś moze wybrać się ze mna nad wodopój? - zaproponowała samcowi. Randka? Mozna i tak powiedzieć... |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
13-09-2015, 12:57
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Fuko ucieszył się z wiadomości, że wraca do formy. Przy takich obrażeniach nigdy nie wiadomo, czy nie będzie żadnych komplikacji; na szczęście nie było. Szary ponownie przeniósł część ciężaru na pozostałe trzy łapy; nie było potrzeby, by męczyć kończynę bardziej niż jest to konieczne.
- Jeszcze raz dziękuję Ayumi, Twoja pomoc była nieoceniona - rzekł z nutką rozbawienia w głosie i mrugnął do niej porozumiewawczo. Słysząc propozycję lwicy z zapałem pokiwał głową, samo przebywanie z lwicą było wspaniałym uczuciem, a dy dodać do tego jego zamiłowanie do wędrówek... niezwykle udany dzień. Uśmiechnął się pod nosem na wizję, że lwica idzie przy jego boku i mogą razem odkrywać to wszystko co oferuje świat... Istotnie bardzo udany dzień, najlepszy. - Oczywiście, zawsze. Tylko uważajmy na nosorożce - dodał z nieco zawadiackim uśmiechem. Po czym ruszył wraz z lwicą w stronę wyjścia. Gdy wyszedł na zewnątrz, najpierw oślepiła go nieco jasność dnia, gdyż oczy przywykły mu do półcienia panującego w jaskini, jednak po chwili zobaczył niebo, przez które przesuwały się majestatycznie grube warstwy białych chmur. Wziął głęboki oddech gdy poczuł wiatr w swojej grzywie i spojrzał na Ayumi, której złote futro zdawało się iskrzyć w promieniach słońca; piękny widok... Po chwili ruszyli w stronę wodopoju. z/t
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
14-09-2015, 11:12
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Co tu dużo gadać? Lwica po chwili wraz z Fuko powolnym krokiem wyszła z groty.
/z.t./ |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
19-09-2015, 14:37
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Dzięki pomocy Alayike, królowej udało się tu dotrzeć bez większych problemów. Ułożyła się w głębi groty na jednej ze skór wyścielających podłoże. Leżała na boku, a powieki same jej opadały. Zdołała jeszcze skinąć łbem niebieskookiej w podziękowaniu za zaprowadzenie jej tutaj, po czym ułożyła łeb na łapach. Sen zmył z niej zarówno ból, jak i niepokój związany z obcym lwim zapachem unoszącym się w grocie.
|
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
19-09-2015, 15:38
"Mamuś , boli cię brzusio? Jeszcze nie?
Mamuś, ja to naprawie! " - tak nie powiedział, bo był jeszcze za mały, i nie narodzony. Ale ze swoją złośliwością bardzo możliwe że tak sobie pomyślał gdy przeciągnął się i spróbował wyciągnąć jedną z tylnych łap jak najdalej. Tym samym kopiąc tak, że raczej odbije się to na rodzicielce mocnym bólem. Coś mu mówiło ze trzeba by było się powoli ustawiać. Do bycia pierwszym w nowym środowisku. Ale to instynkt, bo przecież był jeszcze-nie-noworodkiem.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
22-09-2015, 13:53
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Lwicę istotnie zabolało i - co gorsza - obudziło. Nikt nie miał prawa pozbawiać królowej tak drogocennego elementu życia jak sen... Chyba że przyszły Król Lwiej Ziemi!
Ruda podniosła się z miejsca, potrząsnęła łbem, mruknęła pod nosem coś niezrozumiałego (ale może to i lepiej) i wybyła. Z/t // Dzieciaki kochane, ja pewnie w sobotę wejdę do jakiegoś tematu, a najpewniej na początku października będzie poród. // |
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
25-09-2015, 13:07
Prawa autorskie: ~Malaika4
- Halooo! - rozbrzmiało echem po grocie niepewne wołanie zielonookiej.
- Przepraszam, mogę wejść? - drugie echo zawtórowało temu pierwszemu, jeszcze bardziej ciche i zduszone niż te pierwsze. To było głupie. Inn było tak bardzo wstyd za siebie, że miała ochotę uciec stąd jak najszybciej, póki jeszcze nikt nie odpowiedział. A co, jeśli Królowa nie życzy sobie jej towarzystwa? Albo, co gorsza właśnie spała i teraz ją obudziła swoimi głupimi wrzaskami? Inn wstrzymała oddech, praktycznie się nie poruszając. Stała tak przez chwilę, jak jakiś posąg, gorączkowo zastanawiając się czy powinna teraz w ogóle wejść do Groty. W końcu jednak poczyniła pierwszy krok w jej stronę, co kosztowało ją bardzo wiele silnej woli. Kolejne kroki przychodziły nieco łatwiej, kiedy lwica wiedziała już, że teraz nie może się wycofać. Będąc już blisko, nachyliła się, zerkając wgłąb Groty. Była kompletnie pusta. Widząc to, odetchnęła z ulgą. Całe szczęście, że Vasanti nie słyszała jej żałosnego wołania! Ale zaraz, gdzie ona jest w takim razie? Czuła jej zapach, więc musiała tu być jeszcze niedawno. Może chciała być sama? Póki co stwierdziła, że lepiej będzie poczekać tutaj, bo być może Królowa niebawem tutaj powróci. |
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
02-11-2015, 22:43
Prawa autorskie: ~Malaika4
Jako, że spędziła tu już trochę czasu, a królowa nie nadchodziła, zielonooka stwierdziła, że pewnie dalsze czekanie nie ma już głębszego sensu. Wybyła.
zt |
|||
|
Omara Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 74 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 36 |
05-01-2016, 20:39
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*
Weszła tu powolnym krokiem i niemalże natychmiast poszła w kierunku swoich ziół. Po chwili namysłu stwierdziła że na objawy gastryczne Maru odpowiednie będą czarny bez i rumianek. Od razu je wzięła, a po rozrobieniu jej w kamiennej miseczce z wcześniej przyniesioną wodą z rzeki przygotowała ziołowy napój, który on miał wypić (o ile przyjdzie).
- To mu powinno pomóc - stwierdziła w sumie sama do siebie. Od kiedy została medykiem, czuła właśnie taką potrzebę niesienia pomocy innym... |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości