Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Cavum Konto zawieszone Gatunek:Leweł Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:142 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 20 |
15-08-2015, 23:14
Prawa autorskie: Av. - Chotara
Na tok rozumowania wyrażony Voia odpowiedział wpierw zdziwionym spojrzeniem, po czym warknięciem.
- Zły z ciebie... Kim był u diaska ten wielkouchy stworek? -Wielkouch!- Tak, dobre określenie na tego gryzącego stworka! W dodatku tamten groził ponownym atakiem! Bezczelny! Lew postąpił krok naprzód. - Spróbuj...- odrzekł smutnym i obojętnym głosem. Każdy ewentualny atak mógł odeprzeć. Ale zainteresował go bojowy lisek. Miał oryginalny zapach. - Ja.... jestem... jestem silny! Mówił, niby grożąc, ale brakowało mu przekonania. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
16-08-2015, 11:56
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
-Coooo?! Ja i Wielkouch?! Nie jestem Wielkouchem, tylko fenkiem! F-E-N-E-K!
Podyktował mu po literce, gdyby nie rozumiał jego szybkiej mowy ze złości. Jak mógł go tak przezwać?! Może i ma duże uszka, ale to wcale nie powód, by mieć taką ksywkę! Oooh, to on był ZŁY, nie Voi! Najgorsze, że tamten nie przestraszył się mowy liska i podszedł bliżej. Trochę leniwie, lecz przekroczył granicę, którą wytyczył w swoim małym rozumku. Po prostu zlekceważył ostrzeżenie fenka! Zabłyszczały mu małe kiełki, ale ostatecznie przypomniał sobie smak futra przeciwnika i odechciało mu się powtórki z rozrywki. -Być może jesteś silny, ale nie po to tu przyszedłem, by to sprawdzić. Mam misję do wykonania, i nie pozwolę, byś mi przeszkodził, o. Nadstawił uszy i uniósł wyżej pyszczek próbując coś zwietrzyć w powietrzu, jednak na marne. Najbardziej korcił go w nozdrza zapach tutejszego osobnika, który wydawał się być nieco inny niż lew, którego spotkał dawno temu. Ten osobnik nie miał w sobie pewności siebie, mógł być tu nawet sam. Mimo to nie mógł zbagatelizować jego siły i osoby. Musiał jakoś to rozegrać, by wyjść z tej patowej sytuacji zwycięsko. A przynajmniej bez szwanku. -Słuchaj lwie, nie wiem co tu kombinujesz, lecz wiedz, że to ja wpierw wypatrzę i pochwycę zdobycz w wąwozie. I zrobię wszystko, by mieć rację. Napiął nieco tors i przybrał pozę psa myśliwskiego szukającego zająca w lesie. Tak stał w miejscu i bacznie się rozglądał, od czasu do czasu machając kitką w prawo i w lewo. |
|||
|
Cavum Konto zawieszone Gatunek:Leweł Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:142 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 20 |
24-08-2015, 13:29
Prawa autorskie: Av. - Chotara
- Nie obchodzi mnie kim jesteś. Nie dam się bezkarnie gryźć. Żegnaj Wielkouchu...
Odwrócił się szybko i zgrabnie, łapą sypiąc piasek przed Fenka. Był dosyć smutny by jeszcze go jakiś malec dobijał. Odbiegł szybko. z/t |
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
25-08-2015, 14:31
Prawa autorskie: Ssaku
Zeszła na dół nie zważając czy Fuko idzie za nią bo pewnie szadł. Na tle brązowej ziemi zauważyła białe zwierzątko stojące w dziwnej pozycji jak na to, że było same.
- Cześć - rzuciła z uśmiechem. - Kim jesteś? - dodała po czym usiadła przed nim i czekała grzecznie na odpowiedź, w między czasie drapiąc się zdrową łapą za uchem. |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
26-08-2015, 03:24
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Dno kanionu nie było szczególnie fascynujące, ot było nieco chłodniej, trochę więcej cienia ułatwiającego marsz, lecz było to okupione niewielką widocznością. Z góry można było zauważyć więcej. Machafuko odrzucił wcześniejsze rozważania o kontaktach z innymi, nie czas i miejsce na to. Wolał zaangażować umysł w zapamiętywanie szczegółów.
Dziwił się, gdy Amani podeszła do jakiegoś stworka podobnego do niczego co do tej pory widział, aby się przywitać. Szary prychnął cicho z irytacji, tak aby nikt tego nie słyszał i skierował pysk w drugą stronę. Po co marnować czas na rozmowy z jakimiś zwierzątkami, lepiej byłoby ruszyć dalej. Czuł niemal fizycznie każdą uciekającą sekundę. Amani może pogadać sobie z tym czymś, jest strażnikiem, więc rozumiał, że zainteresuje się gościem, ale on nie miał zamiaru bezowocnie stać i się gapić na ciągnącą się pogawędkę.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
26-08-2015, 14:36
Prawa autorskie: Ssaku
Widząc, że male białe zwierzątko ją ignoruje wzruszyła ramionami i ruszyła dalej. Później do niego wróci, nie wygląda na takiego co mógłby narobić dużo szkód. Pokazała Machowi aby szedł dalej za nią.
- To chyba był fenek. Widziałam takiego jak byłam mała. - rzuciła nie będąc pewna co do rasy tego liska. - A to jest dolna część wąwozu. Chyba da się to zauważyć co nie? - dodała żartem. - Tutaj zginął mój pra pra pra pradziadek Mufasa, prawnuk założyciela tego stada. - mała lekcja historii chyba nikomu nie zaszkodzi? Natomiast na pysku Amani znowu pojawił się ledwo widoczny grymas, ale zaraz znów na jej pysk wskoczył uśmiech. - Chodźmy dalej - rzekła posyłając w jego stronę ciepły uśmiech tak wrazie czego upewniający, że nic jej nie jest. - Jakbyś miał jakieś pytania to mów. - rzuciła zręcznie wspinała się po skałkach pomimo trochę bolącej łapy. z.t |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
27-08-2015, 05:34
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
- Dobrze wiedzieć... - mruknął oglądając się na białego zwierza. Zawsze to coś nowego...
Cóż uwaga Amani gdzie się znajdowali była zbędna. Fuko nie był ani ślepy, ani głupi, doskonale wiedział gdzie jest. Tak więc patrzył, na lwicę wzrokiem bez wyrazu, z mimiką pyska mówiącą: "co ty nie powiesz?" Ale nie zamierzał się zbytnio denerwować, wziął kilka wdechów i słuchał co lwica ma mu do przekazania. Pradziad Mufasa? To stado musiało być rzeczywiście stare, skoro Amani była jego wnuczką w czwartym pokoleniu. Musieli być silną grupą skoro udało im się tyle przetrwać i utrzymać te tereny, a przynajmniej taką byli... Szary pokiwał łbem i zaczął kroczyć za nią dalej, na razie tylko patrzył i wyciągał wnioski. Na pytania później przyjdzie czas. zt
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
14-09-2015, 22:32
Prawa autorskie: Ssaku
Prowadziła władcę po terenach stada, byli tu i tam, jednak nigdzie nie znaleźli lwów, które przyprawiły o kłopoty Alaiyke i Fire'a. Przeszli dość spory kawałek, zwichnięta łapa znów dawała się we znaki, jednak Amani dała radę wytrzymać ten ból. Wtem z niedalekiego odcinka zauważyła rudą grzywę, całą we krwi.
Podbiegła do ciała, nie zważając czy Mako podąża za nią. Od razu poznała charakterystyczny kolor grzywy i łyse placki, pozostałe po szarpaninie nad zakolem rzeki. - To jest ten lew, co bił się z tymi dwoma. - rzekła z przerażeniem. On już nie żył, jego ciało nabiło się na stalagmit. Wykrwawił się, nie miał szans na przeżycie. Pozostaje tylko pytanie - Czy ktoś go zepchnął? A może sam skoczył? - To może wiedzieć tylko on. - On nie żyje - dodała ze smutkiem w głosie. |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
17-09-2015, 22:34
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Tyle szukania i żadnych śladów agresorów, chyba że za takowy ślad uzna się ciało Lwioziemca. Mako zamrugał z niedowierzaniem, gdy tylko spostrzegł w oddali ciało towarzysza. Podbiegł, aby przekonać się, że oczy go nie kłamią i ku swemu przerażeniu przekonał się, że tragedia, która malowała się przed nim jest prawdziwa.
- FireLion – rzekł powoli z przejęciem i melancholią. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnął, było by zmarły pozostał anonimowy, zwyczajnie się to nie godziło. Mako nawet nie brał pod uwagę samobójstwa, widział na ciele Lwiego ślady po walce. Jedyne, co zaczęło go zastanawiać, to w jaki sposób walka przeniosła się znad rzeki aż tu. Od Fire'a raczej się nic nie dowie, hm, może od drugiego uczestnika bitki, o ile żyje, rzecz jasna. Skierował wzrok ku górze i bynajmniej nie wznosił modlitw, chciał sprawdzić, czy ktoś jest przy krawędzi. Nikogo. - Pomóż mi – poprosił, gdy zbliżył się do stalagmitu. - Spróbujemy go ściągnąć. |
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
17-09-2015, 23:07
Prawa autorskie: Ssaku
Patrzyła się na lwa ze łazami w oczach. To smutne jeden z jej "braci" nie żyje, no przecież nie śpi nabity na stalagmit. Pogrążyła się w swoich myślach. Gdy Mako wypowiedział jego imię ona powtórzyła je powoli. Coś jej mówiło to imię. Fire chyba był strażnikiem, tego nie była pewna. W jej głowie pojawiły się kolejne pytania. "Jak umarł?" ( Spadając w dół kaniony Daa!) "Popełni samobójstwo?" "Jeżeli nie, kto go zabił" Ewntualnie go zagryzł a ciało zrzucił tutaj aby było mniej widoczne. Amani się nie zna na technikach zabójstwa i zacieraniu śladów, nie znała Fire'a, ale i tak bardzo bolała ją śmierć pobratymca. Z zamyśleń wyrwała ją prośba Mako.
-Yyy... Tak, tak - rzekła i podeszła bliżej opierając się łapami o kolejny stalagmit. Podważyła go łapami od strony ogona. - Złap za głowę - powiedziała do lwa i uniosła tak wysoko jak tylko umiała kuper rudego. |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
21-09-2015, 01:14
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Zaparł się podłoża w taki sposób, aby dźwignąć Fire'a na barkach, rzucił tylko krótkie „teraz” i już miał zabrać się do działania, ale jakoś łapy odmawiały mu posłuszeństwa. W ostatnim czasie, już drugi raz był upaćkany krwią osoby, która zmarła przed jego przybyciem. Jedyna różnica była taka, że tym razem znał nieszczęśnika.
Rzecz jasna, Mako po chwili wziął się garść i z nieocenioną pomocą Amani ściągnął poległego towarzysza na ziemię. Ułożył go na wznak i z cichym westchnięciem zamknął jego ślepia. Jeżeli ktoś na niego wpadnie, to winien uznać, że ktoś z Lwich tu był. - I tym sposobem Wąwóz zabrał kolejnego Lwiego... Później będziemy go opłakiwać, teraz trzeba sprawdzić, czy ktoś jest ranny, rozejrzeć się po terenach i... Dowiedzieć się jaką rolę odgrywa tu Neska! Tak, to zadanie Młody bierze na siebie. |
|||
|
Amani Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 84 |
21-09-2015, 01:38
Prawa autorskie: Ssaku
Widząc zachwianie się Mako, Amani chciala się spytać czy wszystko w porządku, lecz lew szybko wstał na nogi i ściągnęli Fire'a ze stalagmitu. Kolejna ofiara tego wąwozu. Kolejny wpis do historii LZ i kolejny członek do pochowania. Lica patrzyła na rudego, ze współczuciem, stracić grzywę to dla samca pewnie straszne przeżycie. To tak jakby Amani miała stracić swoje blizny lub bujną grzywkę. Samaby pewnie wtedy skoczyła z najwyższego punktu tego wąwozu.
- Tak, najpierw mój pradziad, teraz on. Ciekawe kto będzie następny... chociaż może lepiej nie wiedzieć. - powiedziała melancholijnie. - Neska to ten lew, który był z wami pod Lwią Skałą? - zapytała - Chodźmy sprawdzić granice, nie śpieszyło im się, więc jeżeli udali się wprost do granic, napewno będą niedaleko. - rzuciła pomysł i ruszyła w stronę granicy z dżunglą. Jest ona dość blisko rzeki więc może tam się udali. z.t |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
26-09-2015, 23:32
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Kiwnął jedynie łbem, rzucił jeszcze jedno spojrzenie na FireLion'a, a następnie ruszył w swoją stronę z nadzieją, że już nikt nie zagraża Lwiej, że napastnicy prędzej czy później dostaną za swoje. Jak zwykle pewnie najwięcej dzieje się w grocie. Ot, prawidłowość – chcesz się czegoś dowiedzieć idź do Groty Medyków... Ale ciekawość król odłożył na później, oddalił się w milczeniu z tego miejsca, chcąc jeszcze sprawdzić granice.
[z.t] |
|||
|
Haineko Konto zawieszone Gatunek:Gepard Płeć:Samiec Wiek:9 miesięcy Liczba postów:72 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 33 Zręczność: 32 Spostrzegawczość: 25 Doświadczenie: 20 |
21-12-2015, 23:17
Prawa autorskie: Ja
Nie wiadomo kiedy, nie wiadomo jak, ale w jakiś sposób Haineko oddaliła się od swojej opiekunki celem zaspokojenia swojej ciekawości i szybkiego poznania Lwiej Ziemi. Najpierw trafiła do wąwozu. Pierwsza reakcja? O jaki wielki! Tak, to była pierwsza myśl małego geparda.
Nagle w jej głowie pojawiła się myśl, czy rozlegnie się tu echo. Niemalże od razu z gardła zielonookiej wydobyło się głośne Echo!, a dźwięk rozległ się po całym wąwozie. - Ale super! - rzekła ciesząc się ze swojego efektu. Chciała krzyknąć coś jeszcze, ale nagle jej uwagę przykuła mała myszka. Widząc ją, Haineko poczuła okazję do ponownego polowania. Zaraz zaczęła ja gonić, ale gryzoń okazał się sprytniejszy i zdążył się schować w swojej dziurze. Haineko zaraz wydała z siebie jęk niezadowolenia i łapką zaczęła grzebać w tej dziurze, chcąc wyciągnąć małego ssaka. |
|||
|
Cavum Konto zawieszone Gatunek:Leweł Płeć:Samiec Wiek:21 miesięcy Liczba postów:142 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 90
Siła: 80 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 20 |
22-12-2015, 05:40
Prawa autorskie: Av. - Chotara
Węszył za Haineko, uważnie stawiając łapy. Felka może i miała dobre intencje, ale młody samiec zdążył już zauważyć że niestety nie szło to w parze z odpowiedzialnością. Bardzo się starała, i za to Cavum ją cenił i uznał za swą nową matkę, ale czasem zwyczajnie trzeba było wziąć wszystko w swoje łapy.
Drepał wąwozem aż usłyszał echo głosu... echo małej niesfornej Haineko. Zjeżył się, rozglądnął czy nic się nie dzieje ( nic zagrażającego życiu) i rzucił się do biegu by czym prędzej zlapać gepardziątko. Po chwili zwolnił, i zatrzymał się z lekko rozdziawionym pyskiem, z wrażenia dla niesforności i naiwności małych gepardów. Lubił Haineko, ale wizja zostania rozdeptanym przez skały,lawiny czy gnu, nie była obiecująca. - No dobra Haineko, teraz to narobiłaś. Co ty tu robisz? Nie wiesz że tu jest niebezpiecznie? Sam potrafił się rzucić na ratunek, zawsze. Wszedł do tego nieprzyjaznego wąwozu bez wahania, ale brawury bez powodu nie popierał. Ale nie mówił o tym zwykle głośno. Podszedł do swej małej przyjaciółki, i usiadł ze wzrokiem niezadowolonego rodzica. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości