Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
01-09-2012, 00:16
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Kompletnie zignorowała zachowanie grzywiastego, a zamiast tego skupiła się na tygrysicy. Już po krótkiej chwili pojęła w lot, że ta robi z niej kompletną idiotkę, co wcale się jej nie spodobało.
Zarzuciła grzywkę na bok, przystąpiła krok do przodu i zmrużyła swe ślepia. - Miło poznać - rzuciła z tak wielką dozą ironii, że można by z niej zrobić budyń, gdyby tylko istniało coś takiego jak budynie z ironii. - A ja jestem lwicą, a te śliczne tereny należą do mnie. Nie podobało jej się, że obcy pałętają się po tych ziemiach, jednakże dopóki zachowywali względny spokój, nie miała im praktycznie nic do zarzucenia. No, może poza tym, że psują jej i tak już skwaszony humor. Ale to już tylko tym gorzej dla nich. Teraz to ona uśmiechnęła się czarująco, siadając sobie w trawie. Już się uspokoiła. Tygrys? Okej. Tylko co on tutaj robi? A właściwie ona. Walnięta ona. Swoją drogą, kiedy ta machnęła jej przed pyskiem swym jakże uroczym ogonkiem, Lwioziemka zdała sobie sprawę, że żadne z tego genialnego towarzystwa nie posiada tak charakterystycznej dla większości tutejszych mieszkańców końcówki ogona. Jej był naderwany, tygrysicy tygrysi, a tego lwa to już w ogóle jakiś dziwny. |
|||
|
Hasira Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 92
Siła: 78 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 21 |
01-09-2012, 00:35
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar
Pokiwała z powagą łbem, tocząc zielonym wzrokiem po tych wszystkich trawach i drzewach. Westchnęła głęboko. Zamyśliła się, przymykając oczy.
- Gratuluję. Rozwarła, zamknęła palce łapy opartej na ziemi, wypuściła powietrze przez nos w tym coraz mocniej udawanym zachwycie. - Piękny ogródek... Dodała z całym patosem, na jaki było ją stać. Pomruk był bardzo niski, basowy, w sam raz, by nie parsknąć zaraz i nie zdrapać sobie krtani. No, nic to nie dało, bo świerszcze kompletnie ją rozłożyły. Tyle dobrego, że zamknęła oczy do końca, żeby na wszelki wypadek nie widzieć wyrazu pyska Vei, kiedy ten zwierzęcy cyrk bez kółek zaczął występ specjalnie dla niej, tu i teraz, jedyny raz za darmo, proszę państwa! No dobra, dyskretnie uniosła jedną powiekę. Ciekawość była jednak silniejsza. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
01-09-2012, 03:13
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Spokojnie, tylko spokojnie... Teraz ruda zrobiła to, co zawsze w takich sytuacjach. Mianowicie, zamknęła oczy i policzyła w myślach do dziesięciu. Gdy zaś otwarła je z powrotem, jej spojrzenie było zimne jak lód, a skierowała je prosto na lwa.
- Zakładam, że ta grzywa jest twoja. Wątpię, żebyś wiedział, ile włosów się na nią składa, a zapewne nie chciałbyś, żeby w tym momencie trochę ci ich ubyło - warknęła, po czym gwałtownie obiła ogonem o ziemię. Tak, to była groźba. I to dość poważna. Rudawą już naprawdę coś trafiało. Co prawda potrafiła doskonale powstrzymywać swoje emocje, jednak, ale jeśli już wybuchnie, to będzie to niczym nieposkromiony atak szału. Hm, praktyczne to było, ten brak końcówki. Mogła kogoś potraktować ogonem niczym biczem... Zaraz przeniosła wzrok na tygrysicę, jednak jej wybryków postanowiła nie komentować. Wystarczy. Ależ ta dwójka się świetnie dogaduje, prawie jak Vasanti z... Nie, nie ma takiej osoby, przecież królowa jest aspołeczna. Zresztą teraz było to widać aż za dobrze. I pomyśleć, że ona ma dopiero nieco ponad dwa lata... Strach pomyśleć, co będzie później. |
|||
|
Hasira Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 92
Siła: 78 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 21 |
01-09-2012, 09:16
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar
Tygrysicy zrobiło się bardzo, bardzo smutno, że lwica nie doceniła komplementu. Przecież roślinność tutaj rzeczywiście była bujna i kolorowa, przynajmniej jak na ich standardy, bo Hasira to czuła się jak na trochę zamaskowanej pustyni. Dlatego położyła uszy po sobie, zrobiła nieszczęśliwą minę, odwróciła się do królowej ogonem i zaczęła chlipać.
Skóra wzdłuż kręgosłupa zaczęła jej drgać charakterystycznymi falami, wprawiając pasy w specyficzny, dreszczowy taniec. I nie odezwała się już, zawodziła tylko półtonem w skardze do niebios i ziemi na ten okrutny, niesprawiedliwy los, który przyszło jej dziś przeżywać. |
|||
|
Alastair Gość |
01-09-2012, 12:31
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar
Uśmiech ani na moment nie zniknął z jego pyska.
- Moja? A zrobiłem coś, by tu wyrosła, prócz może... utrzymania się przy życiu do tego czasu? Nie, sama się tu pojawiła. Posłał jej radosne spojrzenie. To jednak momentalnie zgasło, gdy zerknął na tygrysicę. Wiedział już dobrze, że jest pieprznięta, ale nie do tego stopnia. Rzucił Vei oburzone spojrzenie. - I widzisz, coś zrobiła? Podszedł do Hasiry i przysiadł obok, cichym głosem począł też zapewniać ją, że tamta nieprzyjemna, dziwna samica nie chciała jej urazić. Nikt już nie wiedział chyba, na ile cała sytuacja jest poważna, a na ile opiera się na grze aktorskiej dwojga kretynów. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
01-09-2012, 13:01
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Otworzyła szerzej oczy. A to co niby ma być, do cholery? Teraz jest wielką, złą lwicą, bo doprowadziła do płaczu biednego małego tygryska, w dodatku kompletnie nie mając pojęcia, w jaki sposób tego dokonała?
Pokręciła łbem, po czym odwróciła łeb i splunęła gdzieś na bok. - Idioci... - wysyczała, bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego. Nienawidziła takich typów. Gdyby to jeszcze były dzieci, zapewne uznałaby ich zachowanie za urocze, ale, cholera!, oni byli od niej niemal dwa razy starsi! A nie zachowywali ani krzty powagi! To się w głowie nie mieści... Jak można być takim debilem? Jak można być takim debilem na JEJ ziemiach?! Bezczelność się szerzy. Siedziała już dość spokojnie, jedynie nienawistne spojrzenie wciąż lustrowało tę durną dwójkę. Pasowali do siebie, nie ma co. Ale mogliby pasować do siebie gdzieś indziej, tak by było zdecydowanie lepiej dla wszystkich. Chyba że wkurzanie przywódców okolicznych terenów było ich swoistym hobby - w takim przypadku trafili idealnie. |
|||
|
Miyuki Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni. Znamiona:Dawnej Lwiej Ziemi na szyi, pod lewym uchem. Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 62 Doświadczenie: 10 |
01-09-2012, 19:08
Prawa autorskie: AnnieHyena | Walt Disney Company | Bryan Adams
Ta daaaam! Niemniej, kłopoty rudawej lwicy nie miały zamiaru się skończyć, a wręcz powiększyć. Chyba żadne z kotów, zajęte kłótnią nie dostrzegło dość rosłej lwicy. Samotnik. Na chwilę najwidoczniej oddaliła się od schronienia, prawdopodobnie wyruszając na łowy. Jej uwagę natomiast przykuły czyjeś głosy i powarkiwania. Kocica, obecnie nieco przeczulona na tym punkcie, ostrożnie podkradła się pod drzewo. Tutaj ostatni raz widziała swoją siostrę... Kiedy to było... Czy ona nadal żyje? Prawdopodobnie już nie. Jak reszta jej rodziny zresztą. Prawdopodobnie lwica westchnęłaby w tym momencie, niemniej nie takie myśli chodziły jej teraz po głowie. Wręcz przeciwnie. Błękitne oczy obserwowały tę dziwną trójkę, wśród których jedna młoda kotka fukała, druga była w paski i zupełnie innej postury, niż lew, a samiec uwielbiał stroić sobie żarty z tej pierwszej. Urocze. Lwica bez słowa usiadła pod drzewem, w końcu się ujawniając. Nie odezwała się ani słowem. Po prostu spokojnie siedziała, obserwując tę zabawną scenkę. Wiedziała, że w tym momencie lepiej po prostu obserwować. Rudawa nie była w humorze. W pewnym sensie nawet przypominała kocicy ją samą, kiedy była tak samo młoda... I tak samo głupia. Głupiutkie stworzenie.
[center]
|
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
01-09-2012, 19:43
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Ruda nadstawiła uszu w kierunku dźwięku, który właśnie się tu rozległ. Cóż to? Kolejny tygrys? Teraz odwróciła już cały łeb w kierunku przybysza. Na szczęście była to lwica.
- Deme - rzuciła sucho, acz bez zbędnej wrogości. Przyjrzała się jej uważnie, jak to zwykła czynić w większości podobnych przypadków. Zwykła lwica jakich wiele, nic szczególnego. I nawet nie raczy się odezwać... Ale to nic; dopóki nie zachowuje się jak tamci, Vasanti nie będzie udawać wielkiej złej królowej, którą przecież wcale nie była. Tylko szlag ją trafiał, kiedy ktoś traktował ją tak niepoważnie jak ci tutaj. Ciekawe, czy można być jeszcze bardziej walniętym? Rudawa wolała się nad tym nie zastanawiać. Zamiast tego na powrót przeniosła swe spojrzenie na wspomniane osoby. Opamiętają się, czy może wręcz przeciwnie? Nadzieja matką głupich... |
|||
|
Hasira Konto zawieszone Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 92
Siła: 78 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 21 |
02-09-2012, 00:10
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar
Znudziło jej się to "płakanie" po jakimś czasie, zwłaszcza, że nie miała jak powiedzieć Noirowi, że to wszystko żarty. Dopiero, gdy do niej podszedł i zerknął na pysk, brak łez w połączeniu z tak bardzo emocjonalnym skamleniem wyjaśniły sprawę (i stało się jasne, czemu pokazała rudej zad). Niestety na to jeszcze nie wpadła, by na siłę nie mrugać, bo wtedy łzy pojawiają się same.
- Co teraz? Mruknęła cicho, cichutko, korzystając z tego, że był blisko. Jak będą się naradzać przy Vasanti otwarcie, to cały teatrzyk przestanie być w ogóle zabawny. Szczęśliwie wkrótce pojawiła się też Miyumi. Tygrysica wróciła więc "do siebie" - skończyła łkać, nastroszyła futro na karku i położyła uszy po sobie. Nieprzyjemny warkot wydobył się z jej gardła; aż przysiadła na łapach, gotowa do skoku. Zagrożenie! No, chociaż bójka pod nosem królowej to może nie był AŻ TAK genialny pomysł. |
|||
|
Suri Gość |
02-09-2012, 07:21
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar
Biala zlapala trop Hasiry. Jak po sznurku doszla do niej bez problemu. Ale widac jej ulubiona kolezanka nie byla tu sama. Byl Noir ktorego znala, byla jakas mlodo wygladajaca lwica o milym wyrazie pyszczka, i jakas smiesznie wygladajaca lwica, z ogonem podobnym do szczurzego...
- Hasira! - powitala ja usmiechem na pyszczku... - zlapalam Twoj trop i znalazlam Cie. - Po tych slowach powitala reszte lwow. - Witaj Noir milo Cię znowu widziec. - Po czym podeszla do nieznanych jej lwic. - Witajcie nazywam się Suri - kiwnela im lbem i dala susa w strone Hasiry gdzie u jej boku usadzila juz swoj zad powiedzmy, ze na dluzej... |
|||
|
Miyuki Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni. Znamiona:Dawnej Lwiej Ziemi na szyi, pod lewym uchem. Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 77 Zręczność: 81 Spostrzegawczość: 62 Doświadczenie: 10 |
02-09-2012, 13:03
Prawa autorskie: AnnieHyena | Walt Disney Company | Bryan Adams
Zastrzygła uchem, słysząc, jak rudawa lwica wypowiada jakieś słowo. Na chwilę uniosła brwi do góry, próbując sobie przypomnieć, co takie słowo oznacza. Uznała jednak, że to zwykłe powitanie, więc jedynie lekko skinęła łbem.
- Ruve - nie było to za głośne powitanie, niemniej nie czaiła się w nim ni krztyna złośliwości czy lęku. Można nawet powiedzieć, że było mówione w sposób dobrotliwy, z nutą życzliwości. Szybko jednak tą życzliwość zmyła tygrysica. Miyuki widziała, że ta boi się niej. Przybotowana do ataku. Dla lwicy te sygnały nie pozostały obojętne, niemniej nie zamierzała się bić. Niski, gardłowy pomruk wydobył się z jej gardła, końcówka ogona zaś uderzyła o ziemię. Prychnęła, prezentując uzębienie. Lecz jeśli tygrysica nie była ślepa, mogła dostrzec, że biszkoptowa nie zamierza atakować. To była jedynie prezentacja siły, ostrzeżenie, coś w stylu "Jeśli zaatakujesz, nie pozostanę dłużna". Kocica nie ruszyła się jednak z miejsca, nawet nie wstała, co było dobitnym powodem na to, że nie ma zamiaru walczyć. Inaczej poderwałaby się z ziemi. - Nie mam zamiaru cię atakować. Spokojnie - rzuciła do tygrysicy, gdy tymczasem... Pojawiła się kolejna! Biała lwica, mniejsza od niej. Młódka. Widocznie może jakiś miesiąc temu stała się dorosła. Słysząc, jak ta wita się, skiinęła jej łbem, po czym znowu rzuciła swoje przywitanie. Uśmiechnęła się nawet delikatnie i delikatnie zastrzygła wąsami, układając je w sposób naturalny, swobodnie. Nie drgały nerwowo. Uszy zaś postawiła delikatnie do przodu, pokazując, że ma nadzieję na miłą rozmowę. Przy okazji także małe rozeznanie w terenie. Nie ruszyła się jednak z miejsca, pozostając w bezpiecznej odległości od samic. W końcu, nie miała zamiaru gościć tu długo, za jakiś czas trzeba będzie wrócić do schronienia. A także, upolować coś może. Na razie jednak zajęta była trzeba obcymi samicami. Pozostawała spokojna.
[center]
|
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
02-09-2012, 15:30
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
W tym momencie Vasanti ogarnęła jeszcze większa dezorientacja. Teraz już na jej terenie znajdowało się już czterech obcych... Ach, a tą białą to ona już raz widziała! Przyszła wtedy, na Lwią Skałę, by zaraz sobie stamtąd pójść. A jednak ona ją zapamiętała - w okolicy nie było drugiej białej lwicy ze strzałką na czole.
Skinęła łbem ku niej, samej nie mając zamiaru się odzywać. W przeciwieństwie do wszystkich pozostałych, ona była u siebie, nie miała więc obowiązku przedstawiania się. Szczególnie że poza ową Suri nikt tego nie uczył. Co najwyżej z jej słów można było wywnioskować, że ta irytująca dwójka to Hasira i Noir. Dobrze wiedzieć. Zmarszczyła brwi, niespokojnie strzygąc uchem. Czyżby szykowała się walka? Tak, tylko rozlewu krwi tutaj brakowało... Na szczęście błękitnooka prawdopodobnie okazała się być bardziej rozsądna niż pozostali, nie wykazując chęci do rozpoczęcia pojedynku. Tym lepiej. Lwica, choć wciąż czujna, w pewnym stopniu zajęła się teraz swoimi myślami. Powinna poszukać Hatimy, żeby w końcu przynieść jej wieść o awansie, o ile Mako wcześniej tego nie zrobił. Właśnie, ciekawe, co teraz porabia król. I jak mu idzie szkolenie Hewy... |
|||
|
Suri Zgryźliwa | Gość |
02-09-2012, 15:53
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Biala przypomniala sobie pomaranczowa lwice. Tak to byla chyba krolowa,ale jakas jakby nie w dobrym humorze.. Miala nadzieje,ze nie jest taka z natury bo przeciez krolowa powinna byc wzorem do nasladowania. Pozatym Hofu wspominal, ze ona ma dobre serce wiec to napewmo nie byly plotki.
Krolowa nie powinna byc zadufana w sobie tylko szanowac kazde stworzenie pozatym przydal by jej sie usmiech. - Hej - zwrocila się do pomaranczowej- jak Ci na imię?- Widzialam Cięj uz raz w srodku jaskini. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
02-09-2012, 18:06
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
Z zamyśleń wyrwał ją dopiero głos białej. Lwica zmierzyła ją beznamiętnym spojrzeniem. Wygląda na to, że ta również ją rozpoznała.
- Vei - odparła po prostu. Rzadko kiedy przedstawiała się swoim pełnym mianem - ono było przeznaczone wyłącznie dla Lwioziemców, i to tych, którzy na to zasłużyli. Nie lubiła też przechwalać się swoim królewskim tytułem, chyba że sytuacja wyraźnie tego wymagała. A poza tym w ogóle nie była zbyt rozmowna, toteż nie raczyła dodać nic więcej, szczególnie że średnio interesowała ją osoba Suri. Podobnie jak niemal wszyscy pozostali... Raz jeszcze omiotła wzrokiem obecnych, by przekonać się, czy aby sytuacja w żaden sposób się nie zmieniła, a gdy już nabrała owej pewności, na powrót przeniosła swe raczej chłodne spojrzenie na samotniczkę. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: