Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
17-12-2015, 00:58
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Kotowate pfff... kto powiedział, że i kopytne nie były w stanie wejść sobie na drzewo?
To znaczy, przeważnie nie są, nawet Mauara nie zamierzała temu zaprzeczać, ale jak wyjaśnić to, że właśnie obudziła się na jednym z nich?! Było w prawdzie dosyć niskie, gałęzie miało ogromne i wytrzymałe, ale wciąż to dość niecodzienne zjawisko, żeby jakaś pasiasta próbowała sił we wspinaczce. O ile próbowała, bo nie pamiętała, żeby świadomie próbowała tu wejść. Może, kiedy spała grupa jakichś mściwych sępów, czy innych wielkich ptaków którym mogła zawinić, ale i tak o tym zapomniała, zaciągnęła ją tutaj, żeby zdechła? Gdyby zrobiły to jakąś wielką grupą, mogły unieść ją naprawdę delikatnie, żeby zupełnie nic nie poczuła. Albo nie? Tak czy inaczej zebra leżała na brzuchu na gałęzi grubej jak ona sama, zaś jej nogi zwisały bezwładnie z jednej i drugiej strony. Jak tak sobie spojrzała pod siebie, to od ziemi dzieliło ją jakieś, zebro kochana, całe dwadzieścia metrów! Albo dwa? No cóż, tego zebra też nie potrafiła ustalić, jakoś kiepsko jej szło ocenianie odległości... Jakby nie patrzeć miało to swoje dobre strony, przynajmniej mogła pomyśleć nad sensem życia. Nie miała pojęcia, że była zaledwie metr z czymś nad ziemią, na mocno nadłamanej gałęzi w Ognistym Lesie. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
17-12-2015, 12:35
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Serret często przechadzała się po drzewach, choć śmiem przypuszczać, że był to dużo bardziej typowy widok niż zebra w podobnym położeniu. A właśnie kogoś takiego ujrzała karakalka, tak po prostu: idzie, idzie, a tu nagle zebra. Kotka przysiadła na nieco wyższej gałęzi i stamtąd zaczęła obserwować kopytną. Po kilkunastu sekundach uznała to zajęcie za okropnie nudne i postanowiła przywitać się z tą tutaj. Położyła się na brzuchu, skrzyżowała przednie łapy i spuściła wzrok na to samicę.
- Niechże ci Księżyc świeci, pani pasiasta! - ozwała się ją bez zbędnych ceregieli. Wcześniej poruszała się bezszelestnie, jak na raczej filigranową kotowatą przystało, tak więc takie nagłe przywitanie mogło być dla czaro-białej pewnym, em, zaskoczeniem (żeby nie powiedzieć, że mogłoby to przyprawić ją o zawał). - Pani wybaczy, że panią niepokoję, ale czy pani może mi zdradzić, jak pani się dostała na to drzewo? - spytała z nieskrywaną fascynacją pobrzmiewającą w ciepłym głosie i połyskująca w fioletowych ślepiach. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
17-12-2015, 13:43
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Kiedy tak sobie myślała, istotnie nad sensem życia, zorientowała się, że jest to szalenie wciągające. Nie doszła w prawdzie do niczego konkretnego, ale czego można się było spodziewać, przy tego rodzaju tematach? Tak czy inaczej pochłonęła się bez reszty w rozmyślanie i z zadowoleniem stwierdziła, że kiedy pchała do czaszki rzeczy naprawdę bezsensowne, w ogóle nie pojawiał się ból, który towarzyszył jej przeważnie przy mówieniu.
-NYHAAA!!!- wrzasnęła nagle, kiedy obok jej uszu zabrzęczał jakiś dźwięk. Szczęśliwe bezbolesne chwile minęły, a zdezorientowana zebra wierzgała nogami, jakby chciała zerwać się do biegu. Kiedy już zdała sobie sprawę, że nie może, a rzucanie się jak jakaś ryba nic nie dawało, znów zawisła nieruchomo na gałęzi. -Co...- skroń pulsowała potwornie, a kopytna dyszała i mrugała intensywnie. Po dłuższej chwili uspokoiła się i odwróciła łeb w kierunku z którego odezwał się ten stwór (o ile nadal tam był) Obraz miała rozmazany, więc nie potrafiła określić co to było, ale zorientowała się, że nie było zbyt wielkie. -Ah... co?- stwór o coś pytał, ale Mauara nie potrafiła przypomnieć sobie co to było. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
17-12-2015, 19:11
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Skuliła uszy. Nie miała pojęcia, że zebry potrafią rżeć tak głośno, co zwłaszcza karakalce dawało się we znaki, jako że dysponowała całkiem pokaźnymi radarami, które, jak nietrudno było zgadnąć, wyłapywały dźwięki z ponadprzeciętną skutecznością.
- Ale nie musi pani krzyczeć - zasugerowała, próbując się uśmiechnąć. Wyglądało na to, że pasiasta z jakiegoś powodu się jej przestraszyła. Dziwne uczucie, być postrachem koptynych... Na ogół Serret była w stanie przerazić co najwyżej mysz, no, może szczurka. Kotka zgrabnie zeskoczyła na konar, na którym wisiała tamta. - Jestem Serret ze Stada Srebrnego Księżyca - wyjaśniła, siadając naprzeciw niej. - I pytałam, jak się pani tu dostała. Tu. Na drzewo. Mówiła wolno i wyraźnie, wieńcząc swą wypowiedź uprzejmym uniesieniem warg, Naprawdę ją ciekawiło, jak to się stało, że zebra się tu znalazła i na ile jest zadowolona z zaistniałego stanu rzeczy. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
18-12-2015, 12:56
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zebra zmrużyła ślepia. Ostrość powoli wracała, więc mogła przypisać nieznajomemu potworkowi znajomą rasę. Kotek. Nie duży, więc pewnie nie lew, a na młode nie wyglądał. Cętek też nie miał, więc musiał to być...
-Kot bez cętek. Co ty... a jak ty się tu dostałaś?- trzepnęła łbem, próbując uspokoić ból -Ja y... to znaczy... Mau...- jak miała na imię, jak dostała się na drzewo? -Drzewo jest... -uara...- informacje plątały jej się, jedna myśl przeganiała drugą, nawzajem się uciszały. Pasiasta nie była teraz najlepszą towarzyszką rozmowy, nawet jeśli bardzo się starała. Sama obecność kotowatej jej nie przeszkadzała, nawet jeżeli mogła się okazać wspólnikiem jakiegoś większego, bardziej drapieżnego zwierza (a, dość z tymi teoriami spiskowymi, przecież boli cie łeb!). Tak czy siak samo towarzystwo nie przeszkadzało jej, ponieważ przerażenie ustąpiło szybko, kiedy przestała rżeć. -Ahem... drzewo, jakoś nie wiem- wydukała w końcu, kiedy jej umysł odrobinę się uspokoił. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
18-12-2015, 14:42
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
- No tak. Karakale nie mają cętek. Widziałaś kiedyś karakala z cętkami? - wyraziła swoje powątpiewanie. - Ja nigdy. Za to karakale bardzo często chodzą po drzewach. Ale skoro ty masz raczej nikłe doświadczenie w tym temacie, to nic dziwnego, że nigdy żadnego nie spotkałaś - uznała.
Cierpliwie wysłuchała tego, co zebra miała jej do przekazania, próbując wyłapać co bardziej sensowne wyrażenia. Rozumiała, że niektórzy mogą mieć problemy z wysławianiem się: jedni seplenią, inni się jąkają, a inni po prostu są zebrą na drzewie i co zrobisz?, nic nie zrobisz. Jako że kopytna się nie patyczkowała i od razu przeszła na "ty", fioletooowka postanowiła pójść jej śladem. - Drzewo? Tak masz na imię? - Zdziwiła się. - Aaa, nie, Mau, tak? Nazywasz się Mau? - Próbowała dociec tej jakże istotnej prawdy. - I to trochę dziwne, że znalazłaś się na drzewie ot tak, nie uważasz? Znów zalewała ją pytaniami i tak jak i wcześniej, tak również i teraz nie zdawała sobie sprawy z tego, że biedna pasiasta może się w tym pogubić. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
18-12-2015, 21:33
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zebra nabrała parę oddechów. Ból nie zniknął zupełnie, ale zelżał juz na tyle, że powróciła jako taka trzeźwość myślenia.
No tak. Jestem ... jestem Mauara- wyrzuciła już całkiem poprawnie. Nie przeszkadzała jej ciekawość istoty, ponieważ sama należała do osób lubiących o wszystkim wiedzieć. A jej można było powiedzieć jak nikomu innemu, bo za jakiś czas i tak już nie pamiętała. Tak czy inaczej wiedziała, że nie może w nieskończoność testować cierpliwości kararara, czy jak to leciało i powinna skupić się na mówieniu -Nie mam pojęcia jak tu się znalazłam. To znaczy... to znaczy no wiesz, czasem się budzisz w innym miejscu, za sprawą mściwych ptaków prawda? No to myślę, że tak to było- pokiwała się, jakby sprawdzając czy gałąź jeszcze ją utrzyma -Tak w ogóle to jestem Mauara. Jak tacy jak ty schodzą z drzew?- przedstawiła się znowu i skłoniła łbem, prawie, że z pełnią gracji, bo w końcu nadal była rozkraczona na gałęzi. Może kararka zna jakiś uniwersalny sposób na lądowanie albo ześlizgiwanie się po korze? |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
19-12-2015, 18:02
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Kotka popatrzyła się na nią z wyrazem kompletnego zaskoczenia. Zaraz, co? Cóż to za nowomowa?
- Mściwych... Ptaków? Co to jest? - Nie zrozumiała. - Jakie to ptaki? Chyba nie sępy? Niedawno spotkałam sępicę i nie wyglądała na mściwą - stwierdziła. Wysłuchała, co zebra miała dalej do powiedzenia, po czym pokiwała łbem. - Tak, wiem, przed chwilą to mówiłaś. Mauara. Zapamiętam. A z drzew schodzę normalnie, mogę ci pokazać - zaoferowała się. Nie czekając na odpowiedź, karakalka wskoczyła na zebrzy grzbiet, ale miękko, bez pazurów, po czym zeskoczyła z drugiej strony zebry. Tam zyskała już dostęp do pnia, po którym to zbiegła kawałek, a gdy była już blisko ziemi, to na nią zeskoczyła. Innymi słowy, zrobiła to wszystko w sposób właściwy każdemu szanującemu się małemu kotu. Następnie podeszła pod konar, na którym wisiała kopytna, po czym uniosła na nią wzrok. - Masz jeszcze jakieś pytania co do schodzenia? - zapytała z dołu, posyłając jej przyjazny uśmiech. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
19-12-2015, 19:42
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Zebra milczała przez dłuższy czas, nawet kiedy kotka wskoczyła na nią, a potem zwinne zeszła z drzewa. Oczywiście pasiasta obserwowała jej ruchy, musiała w końcu wiedzieć jak sama ma poradzić sobie z wysokością. Nie wyglądało to na łatwiznę, ale skoro kararka wykonywała to z taką gracją, zapewne i zebra mogłaby spróbować z odpowiednim przygotowaniem.
Zejście z drzewa było jeszcze o tyle łatwiejsze, że dzięki kotce, było możliwe jako tako ocenić odległość. Jak się okazało, gałąź nie była aż tak daleko od ziemi -Tak mi się zdawało, że kiedy śpisz...- kiedy chciała wytłumaczyć czym były "mściwe ptaki" zorientowała się, że w zasadzie sama nie wie i była to po prostu durna myśl, której nie odrzuciła, bo jakoś nie radziła sobie z szeregowaniem ważności informacji. -Zresztą sama nie wiem. Po prostu się tutaj obudziłam, ale nie wiem jak i po co weszłam- wytłumaczyła się -Ale... tym twoim schorzeniem... to znaczy schodzeniem chyba mi nie wyjdzie. To znaczy no... ty jesteś lżejsza- ból znowu lekko o sobie przypomniał. Widziała, że nie powinna tyle mówić, ale musiała przecież dowiedzieć się jak zejść i się nie zabić -Jeszcze gdybym widziała jak w ogóle wstać- na to poruszyła zwisającymi nogami. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
23-12-2015, 18:56
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Wysłuchawszy tego wszystkiego z uwagą, fioletowooka pokiwała łbem z namysłem. Nadal nie wiedziała, o co chodzi z mściwymi ptakami, jednak postanowiła już zostawić ten temat. Podeszła pod gałąź i uniosła wzrok na zebrze nogi.
- No tak. Ty masz kopyta i paski, więc musisz więcej ważyć - oznajmiła z pewnością w głosie. Karakalka odsunęła się kilka kroków, przyszykowała się do skoku, po czym zręcznym ruchem skoczyła prosto na końcówkę owej gałęzi. W ten sposób znalazła się przed zebrą, praktycznie twarzą w twarz (czy też pyskiem w łeb). - Hm... A gdybyś spróbowała się zsunąć? Ten konar jest dosyć gładki... - zastanawiała się na głos, chwilowo odwróciwszy się, by ocenić, czy faktycznie jej słowa będą przystawać do rzeczywistości. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
23-12-2015, 23:51
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Kopyta i paski więc co? Mauara nie miała pojęcia, że kopyta dodają jej wagi, a paski to już w ogóle. Przecież to tylko kolor doczepiony do jej sierści, jakim cudem mógłby... -Ha, jaka szybka jesteś- kiedy oprzytomniała ze swoich, jak zwykle głębokich przemyśleń, zorientowała się, że kotka stoi znów przed jej nosem.
Gałąź rzeczywiście nie była jakaś szczególnie kolczasta, ani nie miała wiele odnóg, przynajmniej nie w tej części, więc dało się z niej zsunąć. Ale co niby miała zrobić, żeby jej ciało poruszyło się jakoś ku końcowi? Wcześniej też się wierciła, a nadal leżała rozpłaszczona na tym kawałku drewna. Tak czy inaczej warto było znów spróbować, w końcu kotka nie mogła mieć wystarczająco siły, żeby ją popchnąć. Mauara zaczęła poruszać łbem, raz w tył, raz w przód, do czego dorzuciła także ruchy nóg, jakby miała zamiar galopować w powietrzu. Przez chwilę nic to nie dawało, ino męczyło pasiastą i zwiększało jej ból głowy. Kiedy już miała zrezygnować, coś pod nią strzeliło, a gałąź delikatnie pochyliła się w kierunku ziemi -Coś się- zanim dokończyła, jeden bok zebry zrobił się nagle jakiś cięższy i grawitacja momentalnie go przechwyciła. Kopytna zamiast delikatnie zsunąć się po gładkiej powierzchni, przypadkiem majdnęła się w prawo i w tą też stronę poleciała. Z gracją zestrzelonego ptaka, poleciała ku upragnionej ziemi i grzmotnęła w nią grzbietem. Szczęście, że była w miarę nisko, bo jeszcze metr więcej, a mogłaby skończyć o wiele gorzej. Może i lepiej, że stało się jak się stało, bo zebra nie musiała wystawiać na próbę zręczności kotki. Nie chciała przecież przez przypadek rozsmarować jej ciałka na gałęzi. Mauara przymknęła ślepia i jęknęła przeciągle, a jej nogi zesztywniały. Dawno nie czuła takiego bólu, a mimo to cieszyła się, że dotyczył jej pleców, nie głowy. Cieszyła oczywiście w podświadomości, bo na zewnątrz zacisnęła kurczowo szczęki i przestała się poruszać. |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
05-01-2016, 00:37
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
// Wybacz, zupełnie zapomniałam. //
Srebrna z uwagą i pewnym wahaniem obserwowała poczynania kopytnej. Nagle gałąź wydała się czarnouchej nie tak stabilnym podłożem, za jakie wzięła je z początku. Zeskoczyła więc na ziemię, uniosła łeb i... Łup! Teraz mogła spuścić pysk. Nachyliła go tuż nad łbem zebry, a w fiołkowych ślepiach zabłysł niepokój. Oj, ta ziemia musiała być naprawdę twarda! A w dodatku Mauara była ogromna, więc i mogła mieć sporo obolałych miejsc... Szkoda, że to nie las, wtedy mogłaby spaść na mech, choć z drugiej strony ten często obrasta kamienie, a te raczej do milutkich w dotyku nie należą. - Wszystko w porządku? Nic ci nie jest? - zaaferowała się. - Mogę ci jakoś pomóc? Serret była niecierpliwą kotką, więc bez namysłu przysunęła się do boku zebry, położyła się obok i zaczęła mruczeć, gdyż instynkt jej podpowiadała, że tak właśnie leczy się ból. |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
16-01-2016, 14:00
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
// Mi tez trochę ze łba wyleciało xD
Zebra nie ruszała się jeszcze przez jakiś czas, kiedy kotka zbliżyła się, a potem zaczęła mruczeć. Obcy dźwięk działał dziwnie kojąco i nie drażnił wrażliwych uszu zebry, więc nawet kiedy już oprzytomniała i miała wrażenie, że uda jej się wstać, leżała i wsłuchiwała się w nieznajomą. A no tak, nieznajomą... Jak znalazła się na ziemi, dlaczego była taka obolała i kim była ta istota przy niej? Pasiasta przywykła już do braku podstawowej wiedzy na temat otoczenia, więc westchnęła przeciągle, a potem poruszając powoli kończynami, spróbowała wstać. Jakimś cudem przewaliła się na brzuch, tak żeby nie zmiażdżyć towarzyszki, a potem powoli dźwignęła się na drżące nogi. Uniosła głowę wysoko i tupnęła przednim kopytem. -O... witaj, dzień dobry. To... jestem... jestem Mau... coś- może już się przedstawiała? Rozejrzała się, żeby zrozumieć jako tako co się wydarzyło. Złamana gałąź i ciało obolałe jak od upadku. Dziwne... -Chyba spadłam z drzewa- stwierdziła do siebie, ale zaraz przeniosła wzrok na kotowatą -Wiesz gdzie jesteśmy? |
|||
|
Serret Mistyk Gatunek:Karakal Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Znamiona:3/4 Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:618 Dołączył:Wrz 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 18 |
16-01-2016, 22:43
Prawa autorskie: Trollberserker (Askari) / AltairSky
Kotka wstała i stanęła tuż przed kopytną. Czyżby tamta uderzyła się w głowę?
- Dzień dobry - odparła, bo kultura tak nakazywała. - Tak, wiem, a ja jestem Serret, mówiłyśmy o tym chwilę temu, gdy próbowałaś zejść z drzewa. I zdaje mi się, że właśnie ci się to udało. Jesteś na ziemi! Gratulacje! Wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu. Prawdę powiedziała! Nic bardziej konkretnego nie przychodziło jej do głowy. Wyglądało to na wolne tereny, gdzieś nieopodal tych, które należały do jej stada, ale nie była pewna, na ile taka odpowiedź usatysfakcjonowałaby pasiastą. Czy ona w ogóle orientowała się w sytuacji politycznej z perspektywy wielkich kotów? Serret nie była pewna, czy tamta miała wiele okazji, by zapoznać się z tym całym podziałem terytorialnym. Każdy drapieżnik atakuje tak samo... A swoją drogą, czy to nie dziwne, że jej nowa znajoma była tu sama? - Mau, słuchaj, bo ja się tak zastanawiam... Czy zebry nie żyją w stadach? Jak lwy? |
|||
|
Mauara Konto zawieszone Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 71 Doświadczenie: 20 |
17-01-2016, 19:54
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)
Mau? A kto to taki?
Zebra rozejrzała się zakłopotana, ale nie dostrzegła w pobliżu żadnego innego zwierzęcia. Hmmm, w takim razie zwierzę na M musiało być nią. Fioletowooka wydawała się zebrze dziwnie znajoma, ale tym razem nie dlatego, że mogła ją widzieć przed chwilą, a ponieważ nie czuła przy niej zagrożenia. Oczywiście odczuwanie strachu przy czymś tak małym jak ona musiało być absurdalne, ale zebra dobrze wiedziała o tych wszystkich stadkach i umowach, gdzie jedno, nawet najmniejsze zwierzę mogło mieć za sobą jakiegoś ogromnego strażnika. Całkiem prawdopodobne, że z ferr... Serret też tak było, tyle że jej przyjazne zachowanie osłabiało ten punkt czujności pasiastej. -Zeszłam z drzewa- powtórzyła pod nosem i znowu dokładnie przyjrzała się kotce -Nie żyją? To znaczy żyją, tak żyją, zdaje mi się że żyją. W stadach w sensie- ból w czaszce przypominał o sobie co jakiś czas, ale o dziwo, w końcu zmalał na tyle, że zebra szybko pozbierała myśli po swojej paplaninie -To znaczy, że chyba jestem samotną zebrą- przycisnęła wargi do siebie, a potem "pyknęła", kiedy ponownie otworzyła pysk -Ale jak widzisz umiem wchodzić i schodzić z drzew, więc jakoś sobie radzę |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości