Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
30-12-2015, 09:31
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
- Czego właściwie chcesz? - Zapytał nie otwierając nawet oczu. Właściwie kiedy to Belial spał? Eh, no widać nie było mu dane.
- Powiedzmy że zrobię wyjątek i Zrobię co chcesz jeśli dasz mi później odpocząć. -Oznajmił lekko rozbawiony. Nie dał mimo to po sobie poznać że postać młodego samczyka ciekawiła go i pewnie będzie go obserwował. Warto było oszlifować zachowanie młodego, jego zachowanie było zbyt "kanciaste" ale bo oszlifowaniu tych nierówności młody rokował na porządnego wojownika. Oczywiście nie znał go jeszcze na tyle by stwierdzić to z pewnoscią, ale na tą chwilę tak się właśnie to malowało we łbie Beliala. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
01-01-2016, 01:30
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Kiedy dotarł do jego uszu śmiech szarego, Kivuli poczuł się odrobinę bardziej rozluźniony. Młodzieniec machnął swoim ogonem, obijając go tym o ziemiste podłoże i ułożył się na plecach, spoglądając z dołu na Beliala. Trzeba było przyznać, że postać ów lwa coraz bardziej mu się podobała, a on nie wydawał mu się aż tak gburowaty jak na początku rozmowy.
- W stadnym legowisku strasznie się nudziłem i to właśnie nuda powiodła moje łapy tutaj więc szukam nic innego jak tylko i wyłącznie towarzystwa. - wyjaśnił pokrótce towarzyszowi i ziewnął przeciągle. Sam był nieco zmęczony, ale na pewno nie tak jak dorosły Adept. Brązowy oblizał swoje kły i wrócił do normalnej pozycji jaką było leżenie na brzuchu. - Chciałem tylko porozmawiać, a to chyba nic takiego.. Nie każę ci polować czy szukać mi innego zajęcia. Tylko tyle bym chciał. - odpowiedział, wzruszając nieznacznie barkami. Lwiątko liczyło na to, że różnooki przystoi na jego propozycję. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
01-01-2016, 16:15
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Coż miał więc Belial począć... Kazać młodemu usiąść i zamilknąć? Po tym co już zdążył zauważyć to na nic by się to zdało. Trzeba było coś wymyślić, coś co sprawi że młody nie będzie się nudził a może się nawet przydać, aby nie marnować czasu skoro i tak już było wiadomym że Belial nie zazna spokoju. Spojrzał więc na młodego po czym się przeciągnął i ziewnął wywalając jęzor.
- Może więc się gdzieś przejdziemy? Nie będziemy trwonić czasu. - Rozejrzał się dookoła, jakby chciał widzieć dalej niż za horyzont. - Chciałbyś może poznać inne ziemie? - Zapytał pochylając się ku niemu by spojrzeć mu w oczy z bliska. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
01-01-2016, 17:53
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Wycieczka po nowych terenach brzmiała dla brązowego niezwykle ciekawie. Nic więc dziwnego, że na jej wzmiankę zastrzygł swoim puchatym uchem, a jego błękitne tęczówki zabłyszczały z ekscytacji. Młodzieniec uwielbiał poznawać nowe rzeczy, a to głównie ze względu na swoją wrodzoną ciekawość, która dominowała nad jego niewielkim ciałem. Nic więc dziwnego, że dość szybko poderwał się ze swojego miejsca do pozycji stojącej.
- To świetna propozycja, ale czy ty przypadkiem nie byłeś przed chwilą zmęczony? - zapytał, przekrzywiając swój łebek delikatnie w prawą stronę, a przy tym zmrużył ślepia. To możliwe, że znużenie w tak prędkim czasie opuściło organizm Beliala? While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
01-01-2016, 18:21
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Organizm Beliala zrozumiał że przy tym małym typie nie szybko będzie mu dane odpocząć, więc lepiej było się zająć czymkolwiek. Jednak nie miał zamiaru się młodemu tłumaczyć. objął łapą młodego i przysunął go do siebie po ziemi alby ten wyraźnie go słyszał gdy Belial szeptał mu do ucha...
- Umiesz dotrzymać tajemnicy? - Zapytał po czym spojrzał mu ponownie w oczy z lekko zawadiackim uśmiechem. Belial miał plan, a młody mógł być przydatny u boku Beliala. - Ale musisz się słuchać! - Dodał już z powagą, było to bardzo ważne. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
01-01-2016, 18:30
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Brązowy czuł tylko jak wielka łapa Beliala przesuwa go po gruncie, a on nie mając siły po prostu uległ jego działaniom dzięki czemu po niespełna kilkunastu sekundach mógł usłyszeć szept jego głosu.
- Jasne, że potrafię i słuchać się też umiem. - powiedział chociaż nie zawsze chętnie wykonywał polecenia starszych, ale skoro dzięki temu mógł dowiedzieć się o tajemnicy ciemnoszarego to mógł dla jego persony zrobić niewielki wyjątek. - To co to za sekret? - popatrzył na dwulatka i wyczekiwał odpowiedzi. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
01-01-2016, 18:54
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial zarechotał cicho a na jego pysku pojawił się uśmiech. Trwał on jednak małą chwilę, choć co dziwne nie był wymuszony jak zazwyczaj.
- Pójdziemy zwiedzić inne stado. Nie wiele o nim wiem, problem tkwi w tym że Herszt nie może się o tym dowiedzieć. Pójdziemy tam i wrócimy. - Ciągle patrzył młodemu głęboko w oczy, chciał wyszukać w jego oczach czy może na niego liczyć. - Mam nadzieję że mnie nie zdradzisz przed kimkolwiek. - Dodał na koniec po czym się wyprostował czekając na odpowiedź. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
01-01-2016, 19:01
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Tereny innego stada... Nielegalne przekraczanie granic... Te informacje działały na brązowego młodzieńca w sposób dość nieokreślony aczkolwiek bardzo pozytywny. Dowiedzenie się czegoś o wrogim zbiorowisku lwów było dla Kivuliego bardzo interesującą propozycją, na którą przystał bez żadnego problemu.
- Nie zdradzę ciebie ani siebie. Taka wycieczka będzie na pewno ciekawa. Skoro wiesz gdzie znajduje się ich terytorium to prowadź. - powiedział i korzystając z tego, że Belial nadal leżał, lwiątko oparło swojego łapy na jego barku i nieznacznie pociągnęło go za ucho. Nie zrobił tego z agresją, chciał po prostu popędzić różnookiego samca, gdyż w brązowym odzywała się dusza podróżnika. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
01-01-2016, 19:44
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Cóż... Więc w drogę... Jednak czy młodzik będzie się słuchał jak obiecywał i czy nie okaże się paplą? Tego Belial nie był pewien, zaufanie to coś co wymaga czasu. Ale mimo wszystko, warto było się tam wybrać
- No dobra... To chodź. Mam nadzieję że nadążysz. - Powiedział dźwigając się z ziemi i od razu ruszył przed siebie. Z.T |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
01-01-2016, 19:50
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Brązowy pokiwał jedynie głową i widząc, że Belial podnosi się, aby odejść z równiny, Kivuli otrzepał swoje futro i ruszył śladem różnookiego. Bardzo mocno interesowało go, co odnajdą na terenach zupełnie innego stada. Po chwili nie było już widać tutaj młodego samca.
[z.t] While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
02-01-2016, 02:11
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
wraz z Iris przybyłyśmy na równienę. Przeciągnęłam sie i machnęłam ogonem. Tutaj nie powinno być juz nieproszonych gości.
-Jak się czujesz?- Zapytałam się lwicy spoglądając się na nią. W powietrzu dało czuć sie woń wody, może to nie jest najlepsza rzeka na świecie ale lepsza taka niż żadna. -Jak sobie radzisz z bieganiem?- Byłam ciekawa, nie chciałam być natrętna ale chciałam wiedzieć. Chciałam pomóc jej przystosować się i pomoc jakoś. Podbudować jej pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa. |
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
03-01-2016, 08:48
Prawa autorskie: Ja
Iris przez drogę rozglądała się w koło, badając wzrokiem nieznane dla niej tereny. Wszystko dla brązowej było nowe, ale nie tylko ciekawość ją skłoniła do obserwacji, ale też chciała wypatrzeć ewentualnego obcego. Mimo wszystko przy Kiu czuła się nieco pewniej i bezpieczniej, niż jakby podróżowała sama.
- Dobrze - odpowiedziała na pytanie hieny, dodając: - Chyba nawet potrzebowałam tego spaceru, tutaj przynajmniej nie jest aż tak tłoczno - Iris nie zamierzała ukrywać tego faktu że tam w kanonie, przy obcych czuła się nieco skrępowana, zwłaszcza jak ktoś miał spojrzeć w stronę tylnych łap, zauważając brak jednej. Natomiast Kiu zdążyła po części zaufać, w końcu jakby nie było hiena jej pomogła, zapewniła schronienie, jedzenie, a teraz mogła wraz z nią przemierzać równinę, nieco ciekawa dokąd zmierzają. Wydawało jej się że w stronę jakieś wody, czuła jej zapach, a po chwili dopadło ją przez to pragnienie, zdała sobie sprawę że już długo nic nie piła i miło będzie zanurzyć pysk we wodzie. - Z bieganiem? Czasami zdarza mi się za bardzo obciążyć tylną łapę, a i biegam niezbyt szybko, raczej nie dogoniłabym żadnego kopytnego stworzenia - Iris zastanawiała się czy przy trzech łapach jest w ogóle możliwe rozwinięcie jakieś szybszej prędkości, co prawda podczas biegu mogła łapać równowagę odpowiednimi ruchami ogona, prostując go kiedy trzeba, czyli wtedy gdy czuła że miała znacznie się przechylić na stronę, po której nie miała łapy. Gdyby pobiegła szybciej niż zwykle ogon także mógłby się sprawdzić, ale do tego trzeba było mieć pewność że się uda. A brązowa w to nie wierzyła. Ograniczając prędkość biegu, lepiej kontrolowała ruchy, chociaż gdyby miała uciekać, pewnie rozpędziłaby się bardziej niż zazwyczaj. - Idziemy w stronę jakieś wody? - spytała, zastanawiając się czy węch ją nie myli, miała nadzieje że nie, bo jeśli się nie pomyliła to w końcu będzie mogła ugasić pragnienie. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
03-01-2016, 12:52
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
-Oj tak.. tam zrobiło się bardzo tłoczno i duszno- Nie miałam nic przeciwko spotkaniom z innymi ale tam się nagle za dużo ich zrobiło. Do tego sam jaskinia nie była jakoś szczelnie duża. Nigdy bym nie przypuszczała nawet, że w tak krótkim czasie tyle tam osób przybędzie. No zaskoczyło to mnie i trochę zdenerwowało.
-Rozumiem- Skinąłem jej swym łbem- Popracujemy nad tym- Dodałam lekko szczerząc kiełki, tak nad bieganiem i może pomyśli się nad czymś co jej pomogło. Nie znałam się jednak na tych rzeczach ech. Byłam jednak pewna, ze jeśli popracujemy trochę nad nią to uda jej sie lepiej biegać. Nie liczyłam na jakieś wielkie prędkości ale taka by mogła sie ruszać. ruch jest bardzo ważny dla jej pozostałych łap. No będzie trzeba popracować nad siła jej obciążonej łapy. -Tak, niedaleko jest rzeka- Przytaknęłam jej lekko łbem. Przyda się gasić pragnienie i obmyć sobie pysk. |
|||
|
Iris Konto zawieszone Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:221 Dołączył:Lis 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 75 |
06-01-2016, 11:52
Prawa autorskie: Ja
Ucieszyła się na wieść o rzece, przez długi czas już nic nie piła. Zastanawiało ją tylko jedno, czy przypadkiem nie spotkają kogoś nad jej brzegiem. Z tego co wiedziała Iris. W upalne dni zwierzęta nie raz gromadziły się przy wodzie, chociaż częściej to robiły dokuczające owady.
- A często tam ktoś przychodzi? - spytała z lekkim niepokojem. Szkoda że brązowa nie zdawała sobie sprawy ze stanu w jakim jest owa rzeka. Raczej by to nie przeszkadzało spragnionej lwicy w ugaszeniu pragnienia, w końcu nie była zbyt wymagająca, ale uspokoiłoby to ją nieco, bo wzrosłoby prawdopodobieństwo że nikogo tam nie spotkają i nikt nie zobaczy jej braku łapy. Zastanawiało ją coś jeszcze, kiedy to wśród różnych zapachów wyczuła dość słabą woń obcych lwów. Nie dało się już jednak określić, ani płci, ani wieku tych lwów, być może też dlatego że z natury, jako że jest lwem miała nieco słabszy węch od hieny czy też innego psowatego. - Jeśli mogę spytać... Zamieszkiwał ktoś kiedyś te tereny? - spojrzała na Kiu, wcześniej jej wzrok błądził po równinie, której przyglądała się z ciekawością. Nie miała bladego pojęcia że to są tereny żyjącego tutaj stada. Nie wiedziała też że ta roślinność się tu pojawiła, a nie jest pozostałością po dawnej bujności tych ziem jak to przypuszczała widząc ją po raz pierwszy. Mało się na tym znała żeby móc to określić. |
|||
|
Xis Konto zawieszone Gatunek:Lampart - Czarna pantera Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:105 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 68 Zręczność: 74 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 35 |
06-01-2016, 13:44
Prawa autorskie: Visa
Xis szła powoli niosąc w pysku Colę, która powoli zaczynała się niecierpliwić. Wolała iść o swoich własnych łapkach, ale Xis na razie jej na to nie pozwalała. Trochę za duży odcinek pokonywały. Poza tym lamparcicy było tak wygodniej no i musiała mieć jeszcze Kivuliego na oku.
Nie dostrzegała jeszcze hieny i lwicy w oddali. Zarządziła postój i posadziła Colę na zadku. Przejechała nosem po jej grzbiecie, a zaraz potem sama usiadła pozwalając młodej hasać dookoła. *brak weny xD* |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości