♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

01-01-2016, 23:05
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Brązowe lwiątko również przeniosło spojrzenie swoich jasnych tęczówek na linię horyzontu. Może tylko kwestią czasu był fakt, że znajdzie się tutaj ktoś z Lwioziemców. Kivuli nie był jednak w stanie tego aspektu odgadnąć więc przysiadł więc powoli na swoim zadzie, wypiął dumnie pierś do przodu dzięki czemu wydawał się odrobinę większy, swoimi uszami starał się nasłuchiwać wszelkich podejrzanych dźwięków, a do nozdrzy łapał każdy zapach, próbując odseparować te, które wydawały mu się nietypowe albo wskazywały na przybycie kogoś nowego nad Słoneczną Rzekę.
- Robimy kawał niezłego przedstawienia jeśli się ktoś zjawi. Okej. - odrzekł. Ciekawe tylko ile czasu będą musieli tutaj spędzić, aby ktokolwiek zainteresował się przybyciem dwóch lwów z Cieniowiska. Lwiątko nie chciało spędzić tutaj całe wieczności, ale musiał być przecież cierpliwy...
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

01-01-2016, 23:13
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial rozmyślał nad tym jak bez przypału zwrócić na siebie uwagę Lwioziemców. Jednak nic poza pogonieniu zwierzyny tak aby ta narobiła kurzu, nie przychodziło mu do łba. Nie chciał jednak robić zbyt wielkiego zamieszania żeby przypadkiem całe stado się nie zbiegło. Nagle nieopodal usłyszał dźwięk jakiegoś małego stworzonka buszującego w trawie. Był to guziec... matko! znów guziec ?! Ileż można ? Ciągle tylko ta jedna gadzina nękała Beliala, jednak tym razem było w tym coś przydatnego. Guziec nie był całkiem dorosły a to świetnie się składa. Belial znów nachylił się do ucha młodego, jednak tym razem nie spuszczał z oczu guźca...
- Widzisz? tam w trawie... Może masz ochotę zapolować? Pokażesz na co Cię stać. - Szetpał mu do ucha by nie spłoszyć zwierzyny.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

01-01-2016, 23:25
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Młody zupełnie nie wiedział jaki plan malował się w łbie Beliala jednak w przeciągu kilku minut wszystko miało się wyjaśnić, a przynajmniej w pobieżnym względzie. Brązowy przełknął ślinę i spojrzał w kierunku, który wskazał mu różnooki. Kivuli wyraźnie dostrzegł sylwetkę guźca jednak propozycja polowania wpłynęła na niego dwojako. Z jednej strony chciał wiedzieć jak to jest gonić swoją ofiarę, a z drugiej bał się zepsuć całe polowanie, które swoją drogą miało być pierwszym w jego życiu. Cień nie spuszczając wzroku z dzikiej świni, zaczął udzielać odpowiedzi dwulatkowi.
- Coś oprócz zachowania ciszy powinienem wiedzieć? Nigdy jeszcze nie polowałem. - powiedział zupełnie szczerze. Młodzieniec żywił się do tej pory resztkami znalezionego mięsa ewentualnie zieleniną, która nie do końca przypadła mu do gustu, swoją dietę wzbogacał również o białko owadów jednak nic z tych rzeczy nie mogło zastąpić mu świeżego, krwistego mięsa.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

01-01-2016, 23:33
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial uśmiechnął się na chwilę i odparł.
- Cisza... a później zwinność i szybkość. Uderz w słaby punkt, tam gdzie skóra jest cieńka i miękka... wgryź się w krtań, nie myśl o porażce. Resztę załatwi instynkt. - Nie chciał go uczyć jak ma to robić, chciał zobaczyć jak mały podejdzie do sprawy. Wyprostował się więc wolno i cicho by nie spłoszyć świniaka. Chciał mieć dobry widok na to co zaraz miało się stać. Zobaczymy jak młody sobie poradzi a łatwo nie będzie, bo chociaż guziec nie był jeszcze dorosły to mógł mocno poturbować malca. Ale i to było by dobrą lekcją pokory dla przeciwnika, a ból powinien przestać być obcy dla przyszłego wojownika.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

02-01-2016, 00:38
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Kivuli przytaknął jedynie łbem i po cichu podszedł do kępy trawy, za którą jeszcze nie tak dawno ukrywał swoje kakaowe lico. Jego niebieskie tęczówki błyszczały od rosnącej ekscytacji tak jak wtedy na Cieniowisku kiedy Belial obiecał zabrać go w to właśnie miejsce. Młody wyrównał swój oddech tak jak tylko dało się najbardziej po czym niespodziewanie wyskoczył w stronę ofiary. Guziec nie pozostał jednak bierny i zaczął biec przed siebie, kwicząc przy tym tak jakby ktoś zechciał go obedrzeć ze skóry. Cień jedynie za nim biegł tak szybko jak pozwalały mu na to jego łapy. Nie wiedział kiedy dokładnie powinien zaatakować ofiarę więc kiedy znalazł się dość blisko dzikiej świni, skoczył na nią, starając się wbić w jej ciało pazury. Ruch ten był jednak nieudany, a brązowy jedynie drasnął swojego przeciwnika, samemu lądując na glebie sawanny zanim jednak zdołał się zatrzymać przeturlał się przez metr bądź dwa, turbując nieznacznie swoje dziecięce ciało. Nie tracąc jednak wiary w swoje własne możliwości Kivuli pognał w stronę przeciwnika, a atak zastosował dopiero, gdy guziec nieco zwolnił przez utratę krwi spowodowanej zadrapaniami. Kivuli tym razem pewniej wbił swoje pazury w jego ciało jednak nie potrafił się nijak przemieścić w stronę tętnicy szyjnej, aby się w nią wgryźć. Ofiara próbowała pozbyć się atakującego przez strącenie go jednym z kłów, przed których ciosem pięciomiesięczny samczyk nie był w stanie się uchylić dlatego kilka minut później leżał jak długi w złocistej trawie, a z jego pyszczka zaczęła lecieć strużka krwi, świadcząca o tym, że najpewniej trochę za bardzo obił swoją szczękę. Powoli podniósł się na równe nogi, sycząc z bólu spowodowanego licznymi obiciami na ciele. Guziec najpewniej wykrwawi się prędzej czy później i niedługo padnie, a ktoś będzie miał możliwość się na nim pożywić. Cień z opuszczonym łbem ruszył w stronę ciemnoszarego lwa, oblizując co jakiś czas pysk z nadmiaru posoki, a gdy znalazł się przy brzegu przystanął.
- Nie udało mi się. - powiedział zawiedzionym tonem głosu, unikając wzroku dwulatka.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

02-01-2016, 01:31
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial obserwował ruchy młodego samczyka. Początkowo po prostu rozmyślał jakie dać mu rady, i jakie najważniejsze błędy mu wytknąć. Jednak gdy młodziak oberwał i padł Belial aż syknął jakby to on doznał bólu. Bał się o zdrowie młodego, lecz nie chciał tego okazywać. Ważne było by nauczyć młodego że czasem od nikogo nie dostanie pomocy, jednak Belial nie był bezdusznym bucem, i gdzieś w jego szarym wnętrzu było mu żal młodego. Gdy ten podszedł Belial dźwignął jego pysk i przyjrzał się dokładnie po czym odparł...
- Przeżyjesz... I nie martw się że nie udało Ci się zabić tego guźca... To nie była porażka. - Uśmiechnął się lekko po czym puścił pysk młodego.
- Właśnie coś zyskałeś... Powinieneś się cieszyć że zdobyłeś nową wiedzę. Uwierz mi że każda porażka sprawia że jesteś silniejszy. - Bardzo starał się nie przywiązywać do młodzika, a nie było to łatwe o dziwo... Młody fascynował Beliala i można by rzec że nawet go polubił.
- Jak się czujesz? - Chciał wiedzieć ży to tylko ogólne obicie, czy stało się coś gorszego...
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

02-01-2016, 01:56
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Pojedynek z guźcem na pewno był kolejną cenną lekcją w życiu pięciomiesięcznego lwiątka. W momencie, gdy tętno Cienia zdołało się uspokoić, brązowy przysiadł na glebie, aby uspokoić drżenie łap. Mięśnie po tak dużym wysiłku fizycznym dawały o sobie znać. Kivuli syknął cicho z bólu, gdy różnooki odważył się nieznacznie unieść jego łeb ku górze.
- Byłem przekonany, że mi się uda, naprawdę. - powiedział, odważając się zerknąć prosto w oczy nauczyciela. Młody cicho westchnął i ostrożnie podszedł do zbiornika, aby napić się ponownie wody i przy okazji oczyścić trochę swój zakrwawiony pyszczek. Zaraz potem wrócił na poprzednie miejsce i tam właśnie się położył.
- Bolą mnie trochę żebra i łapy no i ten pysk, ale ogółem chyba dobrze. - odrzekł, zastanawiając się nad obrażeniami, które otrzymał poprzez oba upadki.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

02-01-2016, 02:20
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial słuchał malca, jednak jego uwagę ciągle odwracał guziec który już mocno kulał na jedną racicę.
- Odpocznij. Pozbieraj nieco siły. - Odparł spokojnie po czym zostawił na chwilę młodego i podbiegł do guźca który nie mógł już uciekać. Belial wbił mu kły w krtań i przywlókł już martwego w miejsce gdzie leżał Kivuli. Położył jedzonko i usiadł przy młodziku.
- Postaraj się przyzwyczaić do bólu... Może to dziwnie zabrzmi ale gdy dogadasz się z bólem to będzie on twoim sprzymierzeńcem. Po walce z wrogiem, gdy ból będzie dla was straszny, to Ty będziesz mógł uśmiechnąć się i zadać ostatni cios. - Przyglądał się przez chwilę młodzikowi. Wiedział że tej szybko stanie na nogi a ta lekcja jest tym czego potrzebował.
- Posil się, to doda Ci sił. - Mówił beznamiętnie chrypliwym głosem. Mało kiedy dodawał innego tonu do swoich wypowiedzi.
Furaha
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 72
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 72
Doświadczenie: 20

02-01-2016, 02:25
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat

Bawiłem się w trawie, polowałem sobie na owady, ptaki były za szybkie a owady dało się dobrze złapać. Byłem bardzo zajęty sobą, przez to ignorowałem otaczając mnie świat. To, że ktoś tutaj jest zorientowałem się dopiero kiedy się do nich zbliżyłem i usłyszałem.
-Kim jesteście? i smacznego- zapytałem zaciekawiony przybyszami. Nie przypominałem sobie aby należeli do stada. Wcześniej też ich nie widziałem. Z całą pewnością. Czyżby syn z ojcem? Ech tez bym tak chciał. Machnąłem lekko końcówką ogona. Może to jednak bracia, lekko przekrzywiłem łeb, mówiąc sam do siebie w myślach. Spoglądałem an nich z zaciekawieniem, stałem około dwa metry od nich.
-Jestem Furaha- Dodałem dumnie wypowiadając swoje imię.
[Obrazek: stock_night_sky_ocean</em>_free_by_rin_shib...an7frh.png]

*Ref*
Feeling my way through the darkness
Guided by a beating heart
I can't tell where the journey will end
But I know where to start
They tell me I'm too young to understand
They say I'm caught up in a dream
Well life will pass me by if I don't open up my eyes
Well that's fine by me




Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

02-01-2016, 02:56
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Młodzieniec przytaknął łbem i położył swój ciężki łeb na przednich kończynach. Nie miał zupełnie sił, żeby obserwować potyczki dorosłego samca z ledwie żywym guźcem. Belial dość szybko sobie poradził i po kilku minutach wrócił ze świeżym mięsem. W głowie Kivuliego od razu pojawiła się wizja, że on też będzie tak w niedługim czasie polować.
- Staram się jak mogę, ale to trochę trudne zadanie. - powiedział. W przyszłości jako silny wojownik na pewno nie będzie w taki bolesny sposób odczuwać podobnych obrażeń. Teraz jednak był tylko i wyłącznie lwiątkiem. Na zaproszenie do konsumpcji Cień podniósł się ostrożnie i podszedł do padłego zwierzęcia, w które wbił swoje lekko zaczerwienione kły. Po przełknięciu dość sporego kęsa, spojrzał na Adepta.
- Ty nie jesz? - zapytał, schylając się po kolejną porcję i wtedy do jego puchatych uszu dotarły ciche szelesty. Miętoląc w pysku ciepły posiłek, brązowy rozpoczął rozglądanie się po okolicy, co przyczyniło się do ujrzenia lwiątka w podobnym do niego wieku. Może nieco starszego. Młody przełknął mięso i zmrużył ślepia, nie robiąc tego jednak złowrogo.
- Dzięki. Zwą mnie Cień. - przedstawił się, nie przerywając konsumpcji.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

02-01-2016, 11:02
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial widząc kolejnego młodzika ustawił się tak by przyglądać się i Cieniowi i przybyszowi. Nie wyglądał na specjalnie zaniepokojonego obecnością intruzów. To może i dobrze, bo młodzik nie będzie im przeszkadzał a pewnie i tak powie swoim o tej ich wizycie, a o to właśnie chodziło.
- Witaj. Słuchaj wędrowaliśmy trochę i zatrzymaliśmy się tu by odpocząć... Jesteś członkiem tutejszego stada? Nie będziemy tutaj przeszkadzać? - Mówił spokojnym tonem do młodzika, chciał w jakiś sposób wyciągnąć od niego kilka informacji. Chociaż wiadomym było że od dorosłego osobnika dowiedział by się więcej... Chociaż...
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

02-01-2016, 12:08
Prawa autorskie: ~Malaika4

Jak na zawołanie, niedługo później znalazła się tutaj Inn, która, zmęczona po tym, jak odprowadziła Amai na ziemie Srebrnego Księżyca, postanowiła udać się w jakieś spokojniejsze miejsce, aby nieco odpocząć. Po drodze jednak zauważyła z daleka osoby, których nie kojarzyła, dlatego też udała się natychmiast w kierunku Rzeki tam, gdzie się znajdowali.
Na miejscu okazało się, że kojarzyła jedynie złote lwiątko, które, jeśli dobrze pamiętała, było synem Alayike. Pozostali byli zupełnie dla niej obcy.
- Em, deme, znajdujecie się na Lwiej Ziemi. - powiedziała, stając przy lwioziemskim lwiątku. W jej głosie nie było agresji czy niczego, może nieco znużenie, chociaż starała się być czujna.
- Co tutaj robicie? - dodała jeszcze, nieco podejrzliwym tonem. Jako strażnik udało jej się poznać różne osobniki, miała jedynie nadzieję, że z tymi nie będzie żadnych problemów. Chociaż tyle dobrze było, że samiec był dużo młodszy od niej, to jej dawało nadzieję, że nie będzie próbował niczego... Jedyne, o czym teraz marzyła to paść gdziekolwiek i przespać się choć chwilę.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

02-01-2016, 12:18
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial też już nie wytrzyma długo bez snu, ale cóż Cień nie dawał mu szans na tą przyjemność.
Gdy nareszcie pojawił się dorosły osobnik tego stada w postaci lwicy, Belial usmiechnął się delikatnie, po czym wykonał ceremonialny ukłon, niby to na znak szacunku.
- Przebyliśmy kawał drogi, jak też widzisz jestem z lwiątkiem którego poturbował guziec. Wybacz nasze najście, ale nasz postój nie był planowany. Odpoczniemy, młody odzyska siły i pójdziemy w dalszą drogę... Oczywiście jesli nie masz nic przeciwko. - Aż ciężko było mu się pozbyć uśmieszku na pysku, od dawna sprawy nie nabrały tak udanego obrotu.
Inn
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 59

02-01-2016, 12:49
Prawa autorskie: ~Malaika4

Widziała zmęczenie na pysku Beliala. Choć może nie tak bardzo dostrzegalne, jak u niej, ale udało jej się to dostrzec. Kiedy usłyszała jego odpowiedź, dała sobie chwilę na zastanowienie. Czy ona w ogóle jest odpowiednią osobą do podejmowania takich decyzji?
- Jasne, jeśli nie będziecie sprawiać kłopotów, nie widzę nic złego w tym, abyście odpoczęli. - powiedziała w końcu, a na koniec uśmiechnęła się lekko. Nie miała powodów, aby mu nie wierzyć. A nawet jeśli kłamał, to i tak postanowiła mieć go na oku. Nie miała nic przeciwko temu, aby tu przebywali, jednak nie mogła pozostawiać ich samym sobie. Sama usiadła, wciąż racząc Beliala i lwiątka uważnym spojrzeniem.
- Tak w ogóle to jestem Inn, jestem strażnikiem Lwiej Ziemi. Należycie do jakiegoś stada? - zapytała jeszcze, a na jej pysku pojawił się cień zaciekawienia.
[Obrazek: innpodpismalaika_by_chotara-d92hlu4.png]
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

02-01-2016, 13:16
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Trafił więc na strażnika, to nie najlepiej bo jak widać tacy są mocno dociekliwi. Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią, dla niepoznaki nie gubił uśmiechu z pyska i również przyglądał się młodzikom. Po chwili jednak odparł.
- Ja jestem Belial, i wraz z tym malcem... - Tu zatrzymał się na moment, przecież trzeba przedstawić Cienia...
- Kivili... - Wskazał na młodego spojrzeniem
-... Jesteśmy członkami małej grupy lwów, jednak stado to duże słowo. - Miał nadzieję że taka odpowiedź jej wystarczy. Nie chciał mówić więcej, ale ukrywanie tego faktu też nie miało większego sensu. Przecież po to tu przyszedł, miał zamiar zdobyć ich zaufanie, to mogło pomóc i Cieniowisku i Lwiej Ziemi.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości