Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
07-02-2016, 02:01
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Zephyr zamknął puszczę i cofnął się o krok, gdy gazela aż podskoczyła w panice. Chyba jednak Sadism nie opowiedział jej za dużo na temat nowego wujka. Przerażenie w jej oczach było mu bardzo dobrze znane. Jednak jak dotąd nigdy się tym nie przejmował. Robił, co musiał, by przetrwać. Ale teraz poczuł się trochę jak jakiś potwór. Mimo wszystko nie dawał za wygraną i wciąż starał się okazać jakoś sympatię, zaczynając od zakrycia zębów, na co zwrócił mu uwagę Sadism. Z niewielkiego dystansu patrzył na to drżące ciałko pozwalając, by Yehisses wszystko jej wyjaśnił. On sam mógłby mieć w chwili obecnej problem z doborem słów, to wszystko wciąż było dla niego dziwne. Był w stanie zaakceptować każde zwierzę jako członka bractwa, ale w tym przypadku miał mały problem z upersonifikowaniem gazeli. Nawet się nie odezwała, więc niewiele różniła się od jego przeciętnej ofiary. Ale starał się.
Postanowił się położyć. Może w ten sposób będzie wydawał się mniej straszny. Cofnął się powoli o kilka kroków, by nie stać bezpośrednio przed wejściem, i położył się na brzuchu, kładąc łeb na wyciągniętych łapach. - Nie mam takiego zamiaru. - Potwierdził słowa węża pozwalając sobie na lekki uśmiech, zaakcentowany przez unoszące się wibrysy. - Urbi, tak? Bardzo ładne imię. |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
07-02-2016, 17:13
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Urbi była już na skraju przerażenia, z wizją śmierci w oczach, bo niczego innego nie kojarzyła widząc geparda. Dotychczas było to zwierzę niosące ze sobą śmierć jej pobratymcą. Dlatego doznała szoku kiedy wujek Sadism zwracał się do niego jak do przyjaciela, co więcej do przerażonego umysłu zaczęło docierać że ten gepard to Zephyr, nowy wujek, którego jeszcze tak nie dawno była szczególnie ciekawa. Jak schował kły wydawał się o drobinę mniej przerażający, ale instynkt podpowiadał Urbi że to nadal groźny drapieżnik, że należy się ratować, a jedynym ratunkiem w tym momencie było siedzenie w kryjówce.
Po słowach Sadisma, zachęcających, a wręcz motywujących ją do wyjścia i pokonania strachu, który jakby na to nie patrzeć był naturalny, gazela czuła się zupełnie zdezorientowana. Nie wiedziała co ma zrobić. Matka w życiu nie pozwoliłaby jej się zbliżyć do geparda, ale wujek Sadism chciał żeby tak postąpiła, ufała mu, więc to co mówił musiało być prawdą. Jednocześnie instynkt i wcześniejsze co prawda niewielkie doświadczenie, przeczyło temu. Urbi żyła od kiedy pamięta w ciągłym strachu przed drapieżnikami, tak jak większość antylop. Dlatego wydawało się że wybierze łatwiejsze rozwiązanie i początkowo rzeczywiście nie zamierzała wychodzić, ani podejmować próby pokonania strachu. Mimo starań Zephyra nadal wierzyła że zagraża jej życiu. Po długim czasie, gdy silny stres i paniczny strach zaczął ustępować miejsca zmęczeniu, a myśli Urbi przypomniały sobie tak ważne dla małej gazeli słowa wypowiedziane przez jej opiekuna, mała zaczęła inaczej przyglądać się Zephyrowi, już nie patrząc na niego jak na kogoś kto chciałby ją zabić, starała się dostrzec coś więcej, a dokładnie to o czym mówił jej Sadism. Nie chciała zawieść węża, ale chęci nie wystarczyły, musiała zrobić pierwszy krok i w końcu jej się to udało. Zbliżyła się nieznacznie, mimo nadal trzęsących się nóg i zamierzała iść dalej. Uszy mocno ustawiła do tyłu, wyrażając tym swój niepokój, oczy nadal wpatrywały się w geparda, a z każdym kolejnym krokiem była coraz mniej pewna, przez co było coraz to trudniej. Wreszcie jej wzrok powędrował na Sadisma, on nadal w nią wierzył, dzięki czemu zyskała nieco więcej pewności siebie. Wyszła, w co sama nie mogła do końca uwierzyć. Stała teraz krok przed Zephyrem, czując jak mocno bije jej przerażone serce. Spróbowała się nawet do niego odezwać, ale otworzyła tylko pysk. - Nie... Nie skrzywdzisz mnie, prawda? - udało się dopiero po drugiej próbie, ale i tak w jej głosie dało się wyczuć strach, już zwłaszcza dlatego że był bardzo cichy. |
|||
|
Sadism Prekursor | Konto zawieszone Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 17 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 43 |
07-02-2016, 17:26
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel
Gdyby Sadism miał tors, to wypiął by teraz dumnie go do przodu. W każdym razie zrobił coś imitującego wyprostowaną postawę, i uśmiechnął się lekko z radością w oczach.
Nie zawiodła go. Odrzuciła instynkt, nie bez problemów, ale wiedział że to trudne zadanie. Podołała. Instynkt to rzecz którą był cięzko opanować, nie odrzucić całkowicie, ale tez się mu nie poddawać. Wykorzystywać go jak narzędzie. Wężowi się to udawało. A mała gazela była jego uczennicą, która wydawała się bardziej obiecująca niż ktokolwiek by podejrzewał. - Brawo Urbi, brawo. Pamiętaj że nie każdy gepard jest twym przyjacielem, ale ten tutaj, to twój nowy wujek i opiekun. Zephyr, członek Bractwa którego jestem przywódcą. Yehisses. A ciebie moja mała mogę zapewnić że zadbam o to byś wyrossssła i possssiadła umiejętności których żadne inne gazele nie possssiadały. Spojrzał na geparda i kiwnął mu w geście podziękowania, łbem. - Przyjacielu, jako ze czekają mnie polityczne obowiązki, i misje o których Vult ma ledwie powierzchowne i błędne dane, nie moge wiecznie i calodobowo zadbac o Urbi. Gdy zniknę na kilka dni, doglądaj jej, i pilnuj. Potrzebuję cię ja, i ona. Poza tym, musisz nauczyć ją jak sobie poradzić. A nikt tego nie zrobi lepiej, jak ty, bo wiesz co jest dla niej niebezpieczeństwem.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku. Dziś znowu ich zaskoczę. GŁOS Temat muzyczny Sadisma |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
08-02-2016, 16:48
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Jedno z uszu Urbi było skierowane w stronę Zephyra i przygotowane by wyłapać każdy szelest, dlatego że gazela jeszcze się go bała, jednocześnie mała patrzyła na Sadisma i uważnie słuchała jego słów. Pierwszy raz usłyszała nazwę "Yehisses" i bardzo ją ona zaciekawiła, choć nie koniecznie umiałaby ją powtórzyć. Jednak w obecnej sytuacji nie chciała już o nic pytać, tylko spróbować jeszcze o drobinę się uspokoić, bo nogi nadal jej jeszcze trochę drżały.
Zmęczona położyła się z dużą ostrożnością na ziemi, przyglądając się przy tej czynności gepardowi. Teraz serce znów zaczęło jej szybko bić i to bardzo szybko, ale mimo to nadal leżała, chcąc pokonać już całkiem strach przed wujkiem Zephyrem. Zrozumiała że nie ma innego wyboru, bo będzie się on nią zajmował pod nieobecność wujka Sadisma, a Urbi przecież nie chciała zawieść węża, więc nie pozostało nic innego jak zaufać nowemu wujkowi. Ze słów skierowanych do Zephyra, wyłapała imię Vult, ciekawa kim ona może być. Miała nadzieje że nie będzie kolejnym gepardem, albo co gorsza lwem, ale nic nie wskazywało na to że miała ją poznać w najbliższym czasie. |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
08-02-2016, 18:17
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Zephyr leżał, spoglądając z dołu na gazelę. Utrzymywał sympatyczny wyraz pyska, gdy weganka stawiała pierwsze drżące kroki w jego kierunku. Jednak w głębi duszy czuł się zażenowany. W normalnych okolicznościach zabijanie osieroconych cielaków traktował jako wspaniałomyślność. Bez matki lub opiekunki nie miały szans na przetrwanie. A teraz to on ma być tą opiekunką.
Leżał tak sobie, próbując zdobyć zaufanie Urbi. Nie podnosił nawet łba, w obawie, że najmniejszy ruch może spłoszyć łanię. W sumie niewiele się to różniło od polowania. - Nic ci nie zrobię. - Zapewnił po raz kolejny. Miał ochotę zażartować, czy nawet zaczerpnąć ironii, ale wątpił, by Urbi odebrała to z dystansem. Zewnętrznie musiał pokazywać, że nie ma najmniejszych powodów, by wątpić w jego dobre chęci. Wewnątrz niego wyglądało to trochę inaczej. Usłyszał jej głos, który nie był okrzykiem paniki. Coraz bardziej stawała się dla niego osobą, a nie pożywieniem. To był żmudny proces, ale z postępami. Gepard uniósł nieznacznie głowę, gdy Sadism przemówił bezpośrednio do niego. Wąż w bardzo dziwny sposób wspomniał o Vult. Zupełnie, jakby podsłuchal ich wcześniejszą rozmowę. Jednocześnie sugerowała to, że Yehisses okłamał Ehisses podając jej niekompletne dane. To nie było w porządku. Jednak to nie była kwestia na ten moment. Oprócz tego wąż zlecił mu wytrenowanie gazeli. Ciężko mu było sobie wyobrazić, jak samotna gazela mogłaby sobie poradzić z drapieżnikiem. Ale w swojej karierze miał już wiele nieudanych polowań związanych z odpowiednią reakcją ofiar. Coś mógł z tego wyciągnąć. - Kiedy chcesz ją przedstawić pozostałym? Długo nie uda nam się jej ukrywać. Zwłaszcza, że lepiej nie zostawiać jej samej dłużej niż na godzinę. - Zwrócił się do jadowitego. Po chwili jego wzrok spoczął na gazeli, która położyła się naprzeciw niego. Wciąż wyglądała na zdenerwowaną, ale Stahili nie ustępował, usiłując przekonać ją do siebie spokojem i czułym uśmiechem. |
|||
|
Sadism Prekursor | Konto zawieszone Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 17 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 43 |
10-02-2016, 21:19
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel
Yehisses tymczasem zajęty był masą rozmyślań, planów... to wszystko co pragnął uczynić, kłębiło się w całe stosu rzeczy do zrobienia. Musiał się pośpieszyć, pokazać na co go stać. Ale pragnął także znowu spotkać ukochana Ines...
Dużo rzecyz... wąż powoli zdawal sobie sprawę że choc to co uczynił było wielkie, to trzymanie w szachu każdej napotkanej osoby jest cięzsze niż przewidywał... poznał także smak przyjaźni, i miłości... Odkrył dużą częśc świata, ale nie tak wygladała jak tego oczekiwał. Może stąd wzięło się jego pragnienie opieki? Moze pod skorupą z negatywnych emocji i powierzchownej cwaniakowatosci tkwiło coś więcej. Moze ukrywała się tam ta część jego osoby która sprawiała że kiedyś przygarnął Taal, a ostatnio widząc samotną małą Urbi, zdecydował się jej pomóc? Od jakiegoś czasu miał w planach pewno wyjście awaryjne z tego wszystkiego. Ale nie podobała mu się wizja rządów Vult, która mogła zaprzepaścić to o co tak walczył. Nie mówiąc o tym ze nie wypadało mu porzucac Ines... nie teraz. Nie gdy się zakochał... ach tyle przemysleń... Żmij chętnie rozdzieliłby się na kilka osób, bo sam już nie nadążał. - Urbi, jestem dumny. Uspokój swe serce i zrozum że wujek Zephyr ma dobre intencje... - po chwili zwrócił głowę ponownei w kierunku geparda - Wiem... ale przesssstałem ufac pozostałym po zdradzie Koho. Nie mówiąc o tym ze Vult knuje przeciw mnie. Nie zdziw się jeśli kiedyś zniknę. Być może z jej winy, lub z własnej woli... I to mnie martwi. Nie może mnie teraz zabraknąć... Bo widzisz, zakochałem się. Ale to miłość zakazana... Nie mogę ci dużo powiedzieć. Ale naprawdę mój związek może przynieśc korzyści także Bractwu. Poza tym... no cóż. Musze się zająć Urbi. Westchnął i cichutko an ucho szepnął Zephyrowi, najciszej jak potrafił, by gazela nie usłyszała - Ona nie ma nikogo... potrzebuje domu. Zasssługuje. Zassługuje na nowy dom. Jego psyk posmutniał... I do tego wszystkiego nauka Sargona... czy młody sobie poradzi? Czy będzie mądrym władcą??? Tak dużo stresu... w tak małym ciele.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku. Dziś znowu ich zaskoczę. GŁOS Temat muzyczny Sadisma |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
11-02-2016, 23:50
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Urbi przyglądała się Zephyrowi, a z każdą chwilą wydawał się jej coraz mniej straszny. Uwadze małej nie umknął uśmiech geparda. Nigdy jeszcze nie widziała czegoś podobnego u drapieżników. Po woli nabierała coraz więcej zaufania w stosunku do nowego wujka, udałoby jej się to znacznie szybciej, gdyby nie utrudniał jej tego wewnętrzny głos, który już od początku kazał uciekać, ale był coraz słabszy, bo Urbi go ignorowała. Był to instynkt, który kiedy indziej mógłby się przyczynić do ocalenia życia gazeli, ale nie w tym przypadku. Strach nadal nie odpuszczał, zwłaszcza kiedy Urbi pochyliła lekko głowę w dół, patrząc na pazury geparda. Uszy błyskawicznie opadły do tyłu, ale wtedy usłyszała głos Sadisma skierowany do niej. Zmobilizowała się żeby postarać się jeszcze bardziej uspokoić. To nie było łatwe, bo przecież nie potrafiła kontrolować rytmu serca. Spojrzała na powrót w górę, tym razem w oczy Zephyra, nie widziała w nich nic strasznego, a przecież matka wspominała że "w oczach drapieżników można dostrzec czyhającą śmierć", ale ona jej w tym momencie nie dostrzegała.
- Ja nie chcę żebyś zniknął wujku Sadismie... - wtrąciła, ale tak cicho że właściwie nie zagłuszyła słów węża i jej samej prawdopodobnie nie było słychać. Potem gdy Sadism mówił coś po kryjomu Zephyrowi, Urbi nastawiła zaciekawiona uszy, kierując je następnie trochę na boki, zdała sobie sprawę że nie powinna podsłuchiwać, z resztą i tak nic nie usłyszała, jedyne zauważyła że wujek Sadism nieco posmutniał po wyjawieniu jakiegoś sekretu Zephyrowi. - Czemu jesteś smutny wujku? - spytała cicho, jednakże już nieco głośniej niż wcześniej gdy po raz pierwszy odezwała się do Zephyra. |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
12-02-2016, 17:32
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Jakkolwiek Zephyr starał się wyglądać na spokojnego i niegroźnego, by zdobyć zaufanie Urbi, tak słowa Sadisma go wręcz irytowały. Ogon uderzał o ziemię ze zniecierpliwieniem. Nie podobało mu się to, co działo się z Bractwem Jadu. Zaczął się zastanawiać, czy wciąż mroźna to nazywać bractwem, skoro jego członkowie nastawiają się przeciwko sobie. Doceniał fakt, że sam nie stracił niczyjego zaufania. Ale konflikt między przywódcami prędzej czy później zniszczy ich grupę.
Gepard uniósł łeb na pełną wysokość i wrócił do standardowego, neutralnego (choć może nawet trochę zagniewanego) wyrazu pyska. Szczerze mówiąc nie obchodziło go, czy to wywoła panikę u gazeli. Zeszła teraz na drugi plan. - "Nie zdziw się, jeśli kiedyś zniknę." - Powtórzył beznamiętnie. - Zabawne, to samo usłyszałem od Vult. Moim zdaniem oboje przesadzacie. Przecież chcecie dobrze dla bractwa. Oboje. Cokolwiek was poróżniło, na pewno jest możliwe do rozwiązania. Musicie ze sobą porozmawiać i dojść do konsensusu. Mogę wam w tym pomóc. W przeciwnym razie nie widzę sensu istnienia bractwa. Bracia powinni sobie ufać, wspierać się i działać razem. Do tej pory tak to wyglądało. Zresztą. Zrozumiałbym, gdybyś był taki nieufny w stosunku do mnie, czy Israela. Ale to Vult. Twoja pierwsza przyjaciółka. Nie podobały mu się zgrzyty, jakie zaistniały w jego najbliższych kręgach. Ta toksyczna atmosfera nikomu nie sprzyjała. Gepard pominął kwestię romansu Sadisma. Słyszał o tym od Vult i był rad, że Yehisses powiedział mu o tym osobiście, zanim został zapytany. Nie do końca sobie wyobrażał, co wąż miał na myśli mówiąc o zakazanej miłości i korzyściach z niej płynących (właściwie to był daleko od prawdy), ale nie ciągnął go za język. Gdy Sadism szeptał mu do ucha, cętkowany przeniósł wzrok na obiekt tego stwierdzenia. Niejednokrotnie widywał samotne cielaki. Nie raz trafiały na stół bractwa. Zephyr zastanawiał się, co tak urzekło gada w tym przypadku. Co czyniło Urbi wyjątkową? - W rzeczy samej. - Starał się to powiedzieć z przekonaniem, ale średnio to wyszło. __ Zephyr chyba powinien to zaśpiewać xD ---> https://youtube.com/watch?v=5kdr6wYNs2A |
|||
|
Chikja Poszukujący Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 63 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 10 |
13-02-2016, 11:14
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP
Nabzdyczona na pół świata zatrzymała się koło jednego z uschniętych drzew u szczytu kotliny. Mogła chodzić, to korzystała tego, chociaż opatrunek drażnił ją niemiłosiernie. Miała zamiar zwiedzić trochę te urokliwe tereny w celu poszukania materiałów na gniazdo, lepsze to niż siedzenie w grocie..
- Do diaska gdzie podziali się wszyscy?- Mruknęła pod nosem, chyba przyjdzie jej dostać na łeb i zacznie gadać do siebie. Naliczyła w Bractwie przynajmniej 8 osób, a teraz nie mogła znaleźć nikogo. Nie mówiąc już o tym że chciała zamienić z Sadismem, albo Vult chociaż kilka słów, bo zaczynało ją coś niepokoić. Złożyła 'przysięgę', ale rozwiane na chwil wątpliwości raczyły powrócić. Jakby czuła to pod skórą, coś było nie do końca jak być powinno. Albo będą z nią szczerzy, albo .. właśnie. Przekreśli Bractwo bez cienia żalu. Usiadła i natychmiast poderwała zadek. - ..pfhy. Cholerny korzeń.- Fuknęła, było blisko, przy kolejnej próbie wpierw sprawdziła czy miejsce jest bezpieczne i przysiadła. |
|||
|
Sadism Prekursor | Konto zawieszone Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 17 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 43 |
16-02-2016, 10:33
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel
Zeph, wygrałes to xDDD
------------------------------------ - Od Vult??? Miał dosyć tego. Bractwo stawało się nieposłuszne. Przez Vult. Kto wie, komu może teraz ufać w Bractwie... Nie było mu o czym mówić... miał pewne plany. Wiedział ze jego przyszłe pomysły musi zrealizować już. Czasu było coraz mniej. Oczywiście sprytny wąż nie mógł sobie ubrudzić łap... czy też ogona raczej. - Ja jej ufałem. To ona raz po raz ssssięga sssskrzydłem po władzę. Próbuje wsssszystkiego. Jeśli jej teraz zaufam, mogę już być ssspisany na straty. Usłyszał jakieś szmery, zerknął do góry, i dzięki gadziemu wzrokowi czułemu na ciepło, zauważył Chkije, choć jeszcze nie wiedział że to ona. - Urbi ssskarbie, ukryj się. Raz dwa, i ani słówka. Zephyr- jesteś mi bratem. Jeśli nie wierzysz w Bractwo, to boli mnie to, ale pomóż mi je uratować. Zwinnie podpełzał do łapy geparda i nie wiadomo kiedy były Wawisumu, a teraz Stahili, miał na karku nie tylko obrożę ale i żmija. - Ktośśś tu jesst. Czy ty... powiedz mi ze jesteśśś po mojej stronie... W obecnej pozycji Zeph nie widział oczu węża, ale zdradzały one niepewność... Et tu Brute contra me? W wersji Bractwa Jadu? Żmij obawiał się każdej kolejnej sekundy. I wiedział że nie ma na co czekać... Vult musi zostać wyeliminowana.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku. Dziś znowu ich zaskoczę. GŁOS Temat muzyczny Sadisma |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
16-02-2016, 13:23
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Kiedy Zephyr przybrał nieco inną minę i podniósł łeb Urbi poderwała się nerwowo, ale z pewnym zahamowaniem, mimo to niemal wstając. Potem jednak się uspokoiła, dostrzegając że nowy wujek nie zwracał już na nią uwagi, bardziej był zainteresowany rozmową z wujkiem Sadismem, którą Urbi nie do końca rozumiała. Była jeszcze mała i o wielu sprawach nie miała pojęcia. Przysłuchiwała się jednak z zainteresowaniem rozmowie, mając w swej głowie mnóstwo pytań, ale wiedziała że nie powinna się wtrącać, tym bardziej że ten temat jej nie dotyczył.
Mała nie zdawała sobie sprawy że w pobliżu pojawił się ktoś obcy. Nawet nie była czujna, nie wychwytywała dźwięków, ani nie spoglądała w dal. Po prostu przeżyła za dużo emocji w krótkim czasie, przez co była zmęczona i za bardzo zajęta uważaniem na Zephyra, bo nadal czuła do niego nie ufność i strach, który stopniowo malał. Na słowa Sadisma zareagowała od razu. Podniosła się szybko i równie szybko weszła do pnia. Nie dało się ukryć że w środku czuła się bezpieczniejsza. Po kilku minutach, powieki małej zrobiły się ciężkie i co jakiś czas je zamykała. W rezultacie zamrugała kilkanaście razy, a z każdym następnym razem jej oczy były coraz dłużej zamknięte. W końcu ziewnęła, położyła się oddając się zmęczeniu. Zasnęła, jak zwykle nie zbyt głęboko. Uszy miała stale nastawione i od czasu do czasu kierowała je w różne strony, zwykle w te z których dochodziły jakieś dźwięki. |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
18-02-2016, 00:38
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
Zephyr oczekiwał, że zaskoczy węża słowami Vult, które były wręcz identyczne do jego. Lecz inaczej wyobrażał sobie reakcję zielonego. Starał się pokazać, że ten ich spór nie ma najmniejszego sensu, bo oboje na tym jedynie tracą. Ale ten zabieg nie zadziałał, jak powinien.
- Nie... Ona po prostu... Stara się dla bractwa. Jak zawsze. Mimo braku skrzydła. Zresztą, sam jej powierzyłeś władzę, prawda? - Teoretycznie było to pytanie retoryczne, ale gepard poczuł ukłucie wątpliwości. Nie dopuszczał do siebie myśli, że którekolwiek z nich mogłoby nadużyć jego zaufania i go oszukać. To bolałoby bardziej niż każdy jego dotychczasowy zawód. Gepard w chwili obecnej nie bardzo skupiał się na otoczeniu. Był zbyt zajęty rozmową, a i w jego świadomości się wyryło, że nie nikt im tutaj nie powinien przeszkodzić. Dlatego zdziwiło go, gdy wąż nakazał gazeli się ukryć. Przyglądał się temu niepewny, co za chwilę się stanie. Sklejał już odpowiedź na słowa skierowane do niego, gdy gładka skóra węża objęła jego łapę. Słowa ugrzęzły mu w gardle. Sadism wspiął się na jego szyję po raz pierwszy. Zephyr nie raz widział już, jak robił to z Vult, ale dla niego była to nowość. W każdym razie nie bał się. Choć instynkt nakazywał mu teraz zachowywać szczególną ostrożność. Gepard powoli podniósł się z pozycji leżącej, stawiając twardo cztery łapy na ziemi. Rozejrzał się pobieżnie, jak najmniej angażując w to szyję, gdy wąż oznajmił, że ktoś jest w pobliżu. Z krawędzi kotliny wychylały się różnorakie krzewy, głazy i zwęglone drzewa. Cętkowany za szybko zaniechał obserwacji, by dostrzec Cierń. - Stoję po stronie bractwa. Zależy mi na każdym jego członku. Zależy mi na zgodzie i pokoju w rodzinie. Powinniśmy stawiać czoła zwierzętom z zewnątrz, a nie sobie nawzajem. - Odparł. Nie miał zamiaru przyjąć do wiadomości o istnieniu dwóch frontów dzielących bractwo. Nawet, jeśli faktycznie takie istniały. |
|||
|
Chikja Poszukujący Gatunek:Hydra vulgaris Płeć:Samica Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Szaman Liczba postów:766 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 63 Zręczność: 83 Spostrzegawczość: 80 Doświadczenie: 10 |
18-02-2016, 17:25
Prawa autorskie: Vegava/ Koseki-L/Lioden
Tytuł pozafabularny: VIP
Kotlina sprawiała że głosy rozmawiających w pierwszej chwili nie dotarły do długich uszu, u szczytu wiał też lekki wiatr kołyszący suchymi roślinami i to jego szum był dla niej jedynie słyszalny.
Nadal czuła się podle, nie skorzystała jednak z podarowanej przez goryla Melisy, była uparta, a żarcie roślinek nie mieściło się jej w głowie. Zerknęła jednak na wciśniętą za opatrunek witeczkę z kilkoma listkami i pokręciła łbem stanowczo. Kolejny podmuch wiatru sprawił że przeszedł ją po karku dreszcz, miała wrażenie że słyszy jakieś szepty, ale prędzej po prostu uwierzy w to że podmuch dostał się do jakiegoś pustego drzewa, niż w to że łaził za nią jakiś duch.. albo.. że to miejsce było nawiedzone. A jednak, kiedy jedna z suchych gałęzi trzasnęła, ta aż podskoczyła stając na łapy. Sierść na grzbiecie nastroszyła się jej, a z pyska dobył ni to syk ni głuchy warkot. Kiedy zdała sobie sprawę z tego co napędziło jej stracha prychnęła zawstydzona. - Trudno o bardziej opuszczone miejsce.. tfu.- Splunęła pod korzenie drzewa i ruszyła spacerem dookoła wąwoziku. +4HP? (Za poprzedni post i dzisiaj |D) |
|||
|
Sadism Prekursor | Konto zawieszone Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 17 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 43 |
19-02-2016, 11:59
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel
Prychnął.
-Stara się? Jest gotowa zaprzedać wszystko za władzę! A nawet jeśli nie, to chce manipulować nim... nim i Bractwem. Nie zrobi im krzywdy umyślnie, ale to szalony i niemądry ptak! - Wpędzi nas w kłopoty... Spojrzał w miejsce gdzie wczesniej widział plamę ciepła. - Ale teraz mamy co innego do roboty. Zajmij się intruzem. Pomogę ci jeśśśśśli zajdzie potrzeba użycia jadu. Tymczasssem ukryję się w twej grzywie, zassskoczenie to prawie to ssssamo co zwycięsssstwo. Urbi przysnęła, i to było bardzo na rękę gada. Czy też na łuskę. Skrył się na tyle na ile potrafił i wtulił mocno w szyję geparda. teraz tylko czekac az ten podejdzie w odpowiednim kierunku.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku. Dziś znowu ich zaskoczę. GŁOS Temat muzyczny Sadisma |
|||
|
Zephyr Samotnik Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 66 Zręczność: 90 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 46 |
19-02-2016, 20:34
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów
- Ehh... Nie popadajmy w paranoję. - Odparł zawieszając wzrok w bliżej nieokreślonym punkcie. Sadism uparcie stał przy swoim. Dalsza dyskusja chyba nie ma sensu. Trzeba będzie doprowadzić do rozmowy, w której udział weźmie cała ich trójka. To będzie skuteczniejsze niż zabawa w pośrednika. Wszystko będzie czarno na białym.
Jego uszy wychwyciły jakieś szmery na krawędzi kotliny. Od razu wymierzył ślepiami w tamtą stronę. Dostrzegł ruchomy kształt o ciemnym ubarwieniu. Czyżby szpieg z Cieniowiska? Wąż nakazał to sprawdzić. Niekoniecznie mu się podobał pomysł ukrywania gada w grzywie (zwłaszcza, że nie była jakaś bujna), ale nie oponował. Zerknął na śpiącą gazelę, po czym skupił uwagę na miejscu, gdzie wcześniej dostrzegł ciemne futro. Gepard obrał odpowiednią ścieżkę, starając się nie stracić z oczu obiektu, który zaczął się przemieszczać. Szedł na ugiętych łapach, składając się jak na polowaniu. Upewnił się, że zobaczy intruza, nim ten dostrzeże jego. Dziwnie się czuł chodząc z wężem na szyi. Czuł, jak wydzielane przez niego ciepło osiada na gadziej skórze, co sprawiało, że było mu tak jakoś duszno. Gdy w końcu rozpoznał ów ciemny kształt, rozluźnił się i podszedł spokojnie do długouchej. - Cierń? Co ty tu robisz? - Zapytał, po czym przyjrzał się jej liściastemu wdzianku. - O, widzę, że ktoś się już tobą zajął. Ale kto? Ten goryl? Vult nie wspominała, że jest znachorem. Ale to by wyjaśnialo, dlaczego sępica zaniechała odwiedzin u Srebrnych. Zephyr zastanawiał się, jak długo lwica tu siedziała i czy widziała Urbi. Ale to najpewniej sama wyjawi. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości