Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Maya Nieprzejednana | Konto zawieszone Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 99 |
10-02-2016, 19:09
Zgodnie z zapowiedzią, Maya czekała na młódki pod czerniejącym kikutem samotnego drzewka, gdzie niegdyś miała swoją ukochaną kryjówkę. Sawanna upomniała się jednak o ten mały wybryk natury, jakim było jedyne zielone drzewko na terenie całych Zachodnich Ziem. Teraz żyły tam jedynie wspomnienia. Mimo to, stara lwica wciąż lubiła tam przebywać - głównie ze względu na to, że zazwyczaj nie było tam nawet żywej duszy. Teraz jednak miały się tam niebawem znaleźć dwie młode, pełne życia, podniecenia, a może też strachu lwice.
Miała sprawdzić, czy nadają się do czegokolwiek. Dokładnie to zamierzała również zrobić. W ciszy czekała na pojawienie się Runy i Busary. Do południa było jeszcze co prawda jeszcze kilka długich chwil, ale stara samica dobrze znała granice własnej cierpliwości. |
|||
|
Busara Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 55 |
10-02-2016, 19:26
Czuła, jak każde włókienko jej mięśni drży, naładowane energią. Nie czuła się... zdenerwowana. Co najwyżej podniecona - nie mogła się doczekać tego dnia. I w końcu nastał.
Z trudem powstrzymała się wczoraj przed intensywnym treningiem i spróbowaniem wszystkiego, czego nauczyła się do tej pory. Była trochę zła na siebie za małą kłótnię z ojcem, który doradzał jej chwilę odpoczynku. Przecież... w sumie właśnie tak się wczorajszy dzień skończył. Na krótkim polowaniu, po czym spędziła resztę wolnego dnia nad oceanem, wpatrując się w fale rozbijające się na skałach. Nawrzeszczała na niego, bo była spięta. I jakoś nie miała wczoraj odwagi, żeby iść i go przeprosić... Przyśpieszyła kroku, widząc czekającą na wzgórzu Mayę. Chyba się nie spóźniła, prawda...? W końcu krótkim ruchem łba otarła się o kark mentorki i cofnęła się troszkę. Czerwone ślepia błyszczały ze skrytej niecierpliwości. Starała się opanować... a jednak nie potrafiła zetrzeć z pyska szerokiego uśmiechu. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości