Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
11-02-2016, 17:12
[Nie żebym coś sugerował ale powolutku zmierzajmy ku przeskokowi czasowemu :D Serio ]
// Shujaa nas z lekka blokuje. Gdyby nie on, bo bym już dawno wyszła z tego tematu. // Skadim trochę posmutniał na wieść że wszyscy bedą trenowani... nie chciał być jak wszyscy. Nie on. Potrzebował wyzwań. By udowodnić swą wartość i pokazać matce co jest wart. Rzucił spojrzenie Setkarowi... nie było tego widać w jego oczach, ale wewnątrz powoli rozpalała się niechęć... że wszystko musi robić z nimi... Tak samo z Sig. Kochał swe rodzeństwo... ale.... Czy nie dane mu będzie pokazać swej odrębności? Ahhh... - No dobrze... - odrzekł do Vasanti.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Shujaa Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:87 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
12-02-2016, 09:37
Prawa autorskie: Lioden/Disney/Koseki
//Co ja ej :v czekam na odpisy innych w temacie są jeszcze poza nami z 3-4 osoby? I nie maja nic do dodania :I ?
Stado z Pustyni oddzielone od krainy było sporym morzem piachu, mało kto się tam zapuszczał, chyba że wiedział o istnieniu oazy. Ale to byłby już chyba temat na osobna historię. Skoro Nafasi leżała bezpieczna w cieniu, mogła spokojnie dojść do siebie po tych rewelacjach. - Um, tak w istocie jest coś jeszcze poza pozdrowieniami. Właściwie to wyruszyłem z domu by poszukać swojego miejsca.- Odwzajemnił uśmiech, jak na dorosłego samca wyglądał w tamtej chwili mało dojrzale. Ogon kiwał mu się lekko z tyłu za łapami, co jakiś czas trącając trawy. - Kocham Matkę, Ojca i Siostrę, ale nie jestem typem lwa, który usiedzi spokojnie na miejscu.. Vinity opowiadała mi o Lwiej Ziemi i.. i pomyślałem że właśnie tutaj będę mógł spożytkować rozpierającą mnie energię.- Na coś innego niż psoty, u nich niewiele się działo, rodzice tyle razy powtarzali mu że powinien dorosnąć i zając się obowiązkami.. ale na Mufasę, wieczne patrolowanie terenów gdzie nic się nie działo było tak okropnie nudne! Spojrzenie młodzika było pełne nadziei, trochę się denerwował, bo to jego pierwszy raz gdy starał się o akceptację w innym stadzie. |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
12-02-2016, 16:07
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
/Przepraszam za blokowanie, nie miałam sił by funkcjonować a co dopiero odpisywać./
Leżała tak obserwując sytuację, jak to małemu dziecko smutki szybko przechodziły gdy zainteresowanie przykuł kolejny motylek. Zastrzygła uszami gdy owad usiadł na jej nosie. A to ci dopiero heca, miała go na wyciągnięcie łapy lecz powstrzymała się przed pacnięciem go łapą. Jakoś tak wyobraziła sobie, że ona jest tym motylkiem i nie chciałaby zakończyć dnia przyduszona przez duże łapsko. Dmuchnęła powietrzem z pyska na swój nos a kolorowy owad odleciał. Obserwowała przez chwilę jego szlaczkowaty lot na nieboskłonie. Zamarzyło i jej się tak polatać, wyciągnęła łapki na boki i zamachała nimi jakby skrzydłami. Patrząc ciągle ku niebu wydawało jej się jakby naprawdę wzbijała się w powietrze. Oczy rozmarzyły się a na pysku zakwitł uśmiech. Ah ta dziecięca wyobraźnia. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
12-02-2016, 22:43
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
// Kami, chodzi o to, że chcę jak najszybciej wyjść z tego tematu i rozpocząć nowy wątek, bo inaczej dzieci Fuko będą starsze od dzieci Vei i w ogóle zrobi się miszmasz czasowy. Czekanie na lwiątka i nieprzytomną Nafasi mija się z celem. //
Usiadła i uniosła wzrok na samca. W międzyczasie, oczywiście, wciąż obserwowała swoje dzieci, żeby znów jej się nie rozpierzchły po całej sawannie. Póki co, nikt się zanadto nie oddalał, a więc królowa pozostawała spokojna. Postawiła uszy. Z pewnością samiec w stadzie nie zawadzi. Nie było ich zbyt wielu, nie licząc jej synów, tak więc nie miała nic przeciwko przyjęciu siostrzeńca do stada. - Myślę, że znalazłoby się dla ciebie miejsce - uznała, wciąż lekko się uśmiechając. - Skoro nie potrafisz usiedzieć w miejscu, to może chciałbyś zostać strażnikiem granic? - zasugerowała. - Obecnie patrolowaniem ziem zajmują się trzy lwice, Inn, Amani i Felija, ale myślę, że przyda im się pomoc. Wolała nie wspominać o tym, że jedna z nich była prawie ślepa, druga to fajtłapa jakich mało, a kolejna, zamiast przeganiać obcych, była przez nich ratowana. |
|||
|
Setkar Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:rok Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:107 Dołączył:Lip 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 40 Doświadczenie: 20 |
12-02-2016, 23:44
Prawa autorskie: jo/ref-Skadim
-Oh, będziemy trenować!-miauknął podsycony ekscytacją na samą myśl nowych doświadczeń, które go czekały. Posłał rozochocone spojrzenie, które spotkało się z tym mniej entuzjastycznym brata.
Zamilkł na chwilę, nie chcąc przeszkadzać dorosłym i uważnie wsłuchując się w ich słowa. Rozumiał, że chodziło o kwestię pozostania Shuuji w stadzie, toteż zagryzł wargę, umownie trzymając kciuki za kuzyna. Słysząc pomyślną decyzję królowej, młody wyszczerzył się, gwałtownie stając z siadu i składając na Shuujowym licu lwiego buziaka. -Ale fajnie! Shuuja na pewno najlepiej wy-konuje rozkazy i w ogóle.-dodał, mając pewność, że kuzyn nie zawiedzie mamy i będzie przykładnym członkiem stada. |
|||
|
Shujaa Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:87 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
13-02-2016, 10:49
Prawa autorskie: Lioden/Disney/Koseki
//Biedne Lwiatka :V mama mówi że czekanie na was jest bezcelowe D:> *sob tula kuzynów do włochatej piersi.* no dobra, dobra, było od razu mówić że ten wątek będzie miedzy nami tylko żeby załatwić formalności no, jestem wspaniała i czasem czytam w myślach, ale nie zawsze mi to wychodzi :'I //
Gdyby mógł, pewnie by się teraz spocił. Czekanie na odpowiedz wlekło mu się niemiłosiernie, chociaż nie były to nawet dwie minutki. Nadal stał, nawet gdy ciotka siadła, gdyby siadł, czułby się jakby źdźbła trawy były niczym poduszka z igieł.. czy też jak inny kolcozwierz. Wyraźnie widział że samica nad czymś rozmyśla. Przez myśl przeszło mu że w Lwiej Ziemi zapewne jest wielu takich samców jak on.. w końcu te opowieści. Nabrał powietrza w płuca i wypuścił je dopiero kiedy Vei znów się odezwała. - Serio?- Aż postawił uszy na sztorc i uśmiechnął się szeroko, a w fioletowych oczach pojawiła się iskra. Woah! I jeszcze miał być strażnikiem! Tak odpowiedzialna funkcja na samym wstępie? Zerwał się i doskoczył do Setkara czochrając go odrobinę łapą, był strasznie rozentuzjazmowany. - .. hah, będziemy się więcej razem baw..ić.- Oj, własnie dotarło do niego że jego zachowanie chyba nieszczególnie było dorosłe. Wyprostował się więc i odchrząknął przymykając oczy. - Znaczy się no.. obiecuję wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej potrafię Wasza Wysokość, tak by stado mogło być ze mnie dumne.- Ugiął kark i skłonił sie elegancko. |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
16-02-2016, 15:57
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
// Wiesz, już od dłuższego czasu nie praktykuje się tzw. kolejek, więc nie ma w tym nic niezwykłego, że piszemy i pomijamy tych, którzy mają mniej czasu czy coś. //
Królowa uniosła brwi na zachowanie tej dwójki. Wcześniej nie zwróciła uwagi na to, że z jakiegoś powodu zaczęli się tak dogadywać. - Widzę, że bardzo polubiłeś swojego kuzyna - zwróciła się do Setkara, lekko unosząc kąciki warg, a następnie przeniosła wzrok na starszego samca. - Tak, "serio". Większą część naszych granic wyznaczają wolne tereny oraz ocean, ale na zachodzie, zaraz za okolicami Lwiej Skały, znajduje się Cmentarz Słoni. To już tereny Stada Zachodnich Ziem, które nie jest nam przychylne. Z kolei na wschodzie graniczymy z terenami Stada Srebrnego Księżyca, jednak oni mogą tu przybywać na podstawie paktu, który król Mako zawarł z ichniejszą władczynią... Tak samo i my możemy odwiedzać ich. Machnęła ogonem. W pewien sposób pomagało jej to w myśleniu, a teraz zastanawiała się, jakie jeszcze informacje potrzebne będą świeżo mianowanemu Lwioziemcowi. - Myślę, że prędzej czy później poznasz nasze strażniczki i króla Mako. Ach, i król nie jest moim partnerem. Nasze kontakty są wyłącznie służbowe. Wolała to dodać, bo było to niejako zaprzeczenie całej lwioziemskiej tradycji - co prawda, nie pierwsze i zapewne nie ostatnie, ale wciąż mogło niektórych dziwić. - Masz do mnie jakieś pytania? Ściemnia się, czas na nas. |
|||
|
Shujaa Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:87 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
16-02-2016, 16:29
Prawa autorskie: Lioden/Disney/Koseki
//Oj oj noo nie marudź mamo :v
Wyprostował się po kilku uderzeniach serca, uśmiech nie potrafił zniknąć z jego pyska mimo tego że sytuacja wymagała raczej powagi. Mimochodem spojrzał na kuzyna, tak, wyjątkowo szybko znaleźli wspólny język. Poszukiwacze przygód potrafią odnaleźć się nawet w wielkim tłumie. To taki niewytłumaczalny rodzaj więzi, przyciąganie. Z możliwie jak największą uwagą wysłuchał informacji, które miała mu do przekazania odnośnie nowych obowiązków. Zachodnie Ziemie? To już nie Zła Ziemia? Szybko połączył fakty, cmentarz, kierunek, byli im nieprzychylni jedno pozostało więc takie jak kiedyś. Co było z tymi lwami nie tak? Miał wiele pytań w głowie, które chciał zadać, ale przecież doskonale wiedział że teraz nie ma na to czasu i jutro też będzie przecież dzień! Chwilkę więc zastanowił sie nad tym co mogło być dla niego najważniejsze. - Hm.. chyba nic nie nasuwa mi się w obecnej chwili na myśl. Może tylko, chciałbym znać imiona i wygląd władców naszych sąsiadów, w razie gdybym ich spotkał. Tak bym mógł oddać im należny szacunek, czy tez nie popełnił jakiejś gafy..- Chociaż nie miał złudnej nadziei, spotkać któregoś na dniach, to wiedział że nie mógł przynieść wstydu swojemu nowemu stadu. Oh.. no to było coś nowego, i u niego tradycyjnie w domu Para Królewska była 'parą', ciekawiło go kim jest jego wuj i właściwie dlaczego Vei o nim nie wspomniała, uniósł brew, ale długo nie dręczył się tą myślą. Zapewne wuj był kimś wielkim, własnie tak założył. - Odprowadzić was.. czy udać się od razu na patrol.. Królo-wo, ciociu? - Właśnie, jak powinien ją tytułować? |
|||
|
Vasanti Vei Zgryźliwa | Iskra Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 82 Zręczność: 88 Spostrzegawczość: 82 |
16-02-2016, 19:29
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano
- Oczywiście. Trudno ich pomylić z kimkolwiek innym... Kapłanka Ines, przywódczyni Srebrnych, to biała lwica z równie jasną niby-grzywą. Jej stado wierzy w moc Księżyca, więc należy być przy niej ostrożnym w tym temacie. Z kolei Zachodnimi rządzi lew imieniem Kahawian. Ma jasnobrązową sierść i dwukolorową grzywę, rudo-brunatną... Acz on raczej się tu nie zapuszcza.
Wciąż się uśmiechała. Odczuła nić sympatii wobec Shuji. - Mogę być ciocią, a mogę i królową, nie robi mi to różnicy. Najprościej będzie, jak będziesz mi mówić po prostu Vei. Niektórzy rzeczywiście zwracali się do niej per królowo, ale nie odczuwała potrzeby, by własny siostrzeniec tak do niej mówił. W rodzinie nie ma formalności, chyba że tak mu będzie wygodniej, to protestować nie będzie. - Poradzimy sobie. Możesz pójść na patrol, może przy okazji poznasz inne osoby ze stada - zasugerowała. - Później możesz jeszcze tu wrócić i zobaczyć, czy z Nafasi wszystko w porządku. Niedługo powinna się ocknąć. Po tych słowach przeniosła wzrok na swoje pociechy. - Setkar, Skadim, Soren, Sigrun!, idziemy, już późno - zadecydowała. Na moment podeszła jeszcze do syna Alayike. Jego matki wciąż nie było nigdzie widać, niedobrze. - Furaha, chodź z nami. Możesz u nas przenocować. - Teraz zachęcająco uśmiechała się do lwiątka. Omiotła pozostałych uważnym spojrzeniem. Chyba wszyscy ją usłyszeli, choć nie była pewna co do Sorena. Czyżby spał? Ostrożnie wzięła go w pysk, po czym skinęła łbem na resztę i ruszyła na południe. Z/t // zakładam, że z młodymi Vei, ale jak chcecie, to piszcie jeszcze posty o tym, że wyszliście; Furaha też niech się zdecyduje // |
|||
|
Sigrun Konto zawieszone Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 40 Zręczność: 50 Spostrzegawczość: 92 Doświadczenie: 40 |
18-02-2016, 10:43
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry
Ocknęła się ze swojego świata fantazji słysząc jak woła ją matka. Ucieszyła się gdy pozwolono by Furaha poszedł z nimi. Pociągnęła młodzika zachęcająco za ucho by się ruszył. Troski całkiem gdzieś zniknęły, wesoła podążyła za rodzicielką obracając się jeszcze i obserwując czy starszy braciszek też zechce iść.
z/t |
|||
|
Sören Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/1 Liczba postów:177 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 60 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 23 |
18-02-2016, 15:43
Prawa autorskie: Salvathi, podpis Dirke(Myr)
Tytuł pozafabularny: VIP
Przysłuchiwał się rozmowie mamy z kuzynem z największą uwagą. Mimo, że tego nie okazywał, bardzo zainteresowała go osoba Shuuji. Siedział cały czas przy siostrze i starszym samczyku, nie odzywając się nawet jednym słowem. Dopiero kiedy usłyszał wołanie mamy, poruszył się gwałtownie. Gdy mama wzięła go w pysk, on rozluźnił mięśnie, zwisając bezwładnie, przy czym cały czas miał wzrok utkwiony w kuzynie.
zt |
|||
|
Shujaa Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:87 Dołączył:Paź 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 74 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 10 |
22-02-2016, 12:49
Prawa autorskie: Lioden/Disney/Koseki
Miał bogatą wyobraźnie, więc z zobrazowaniem tych opisów nie było problemu, może tylko ciut przesadził i postaci władców w jego głowie wyszły.. cóż, trochę bardziej na bogato.
- Dobrze.. Vei. Postaram się zapamiętać wszystkie te wskazówki. - Znów lekko się ukłonił. Rodzina rodziną, ale chyba nie powinien mieć zbyt wielkich przywilejów prawda? Wszyscy są równi na Lwiej Ziemi. Odprowadził gromadkę wzrokiem, jeszcze ostatni raz sprawdził jak czuje się Nafasi i czy będzie tu bezpieczna, po czym udał się na swój pierwszy patrol. ZT |
|||
|
Furaha Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:315 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 72 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 72 Doświadczenie: 20 |
22-02-2016, 15:25
Prawa autorskie: lineart Tcii, podpis rin-shiba i cyctat
Nic nie mówiłem tylko się przyglądałem. Dobrze jest tak siedzieć wśród swoich. Jakoś tak byłem w pewnym sensie samotnikiem, mam znikła wraz z bratem i od kilku miesięcy jest sam ale da się przyzwyczaić. Miałem cel, do którego dążyłem. Wyszedłem za nimi.
zt *Ref* Feeling my way through the darkness Guided by a beating heart I can't tell where the journey will end But I know where to start They tell me I'm too young to understand They say I'm caught up in a dream Well life will pass me by if I don't open up my eyes Well that's fine by me |
|||
|
Nafasi Samotnik Gatunek:lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:64 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 64 Doświadczenie: 22 |
23-02-2016, 15:00
Prawa autorskie: Nine-NeckFur, Vasanti Vei, Inn, Mayor, ja
Ocknęłam się i odkryłam, że jestem sama. Co się stało? Usiłowałam sobie wszystko przypomnieć. Miałam pilnować królewskich lwiątek... potem zasnęłam... odkryłam, że ich nie ma... zaczęłam panikować... wpadłam na królową Vasanti Vei... I dalej co? Nie mogłam sobie przypomnieć, musiałam zemdleć albo coś. Wstałam i rozejrzałam się. Poza mną rzezywiście nikogo nie było. Postanowiłam sobie pójść, bo co innego miała zrobić samotna lwica? Odeszłam.
z/t Co masz czynić, gdy się zgubisz? Pozwól, że Ci powiem...
Idź za głosem gwiazd... One wskażą Ci drogę. |
|||
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
25-02-2016, 20:10
Prawa autorskie: Malaika4
Słoneczna Rzeka.
Było kilka miejsc, do których mogłam się udać, kiedy szukałam tykw. Spora część z nich była znacznie bliżej, jednakże, jeśli Maela miała się czegokolwiek nauczyć - musiała się znaleźć właśnie tutaj. Tu, gdzie sama posiadłam tę umiejętność. Przybyłam tu jednak tylko po tykwy - nie chciałam naruszać terytorium stada z Lwiej Ziemi, przekonałam się bowiem już ostatnim razem, że niewiele lwów mnie tutaj pamięta. Zaprowadziłam Maelę nad rzekę, wijącą się przez sawannę wstęgę życia. Nad nią rosły niewielkie drzewka, których gałęzie ciężkie były od okrągłych, twardych owoców. - Jesteśmy na miejscu. - Oznajmiłam Maeli, a potem wskazałam jej najbliższą z tykw. - To te owoce służą do przygotowania farby, a mówi się na nie "tykwy". Zerwij jedną, a ja zabiorę resztę. - Poleciłam lwiczce, a sama przysiadłam na chwilę, przyglądając się jej poczynaniom. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości