♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#1
19-03-2016, 16:52
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

To był jeden z tych dni kiedy nuda była nieodłącznym towarzyszem Kivuliego. Siedmiomiesięczne lwiątko wałęsało się po granicach stada, do którego należało. Znalezienie towarzystwa było dość trudnym zadaniem, gdy każdy z mieszkańców Cieniowiska był zajęty swoimi własnymi sprawami. Kakaowy gonił już w okolicach rzeki Fuego, a także po równinie, gdy zdecydował się na opuszczenie stadnego terytorium, a kiedy poczuł, że powinien wracać do siebie zaczął kierować swoje kroki w stronę znajomych stron. Kiedy znalazł się tuż przy granicy uznał, że za leżenie na wielkim głazie jeszcze nikogo nigdy nie zamordowano, a przynajmniej on o niczym takim nie słyszał więc po odnalezieniu spojrzeniem stosownej wielkości kamienia wspiął się na niego i ułożył na nim swoje brązowe cielsko. Łeb złożył na wyciągniętych do przodu łapach, a sam przeciągle ziewnął. Krótka drzemka? Na pewno by mu nie zaszkodziła.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#2
29-03-2016, 16:34
Prawa autorskie: Ragous

Jedynym, niezajętym zadaniami członkiem stada była Frigg. I to właśnie ona znalazła się nieopodal młodego samca. Widząc jego wylegującą się na głazie sylwetkę, uśmiechnęła się pod nosem. Na Zachodnich ziemiach lwiątka nie leżą sobie spokojnie na kamieniach i nie odpoczywają. Przypomniała sobie te wszystkie treningi, którymi zamęczali ich Kahawian i Maya. Reszcie się to podobało, ale jej? Nie.
Kremowa ruszyła swój zad w stronę młodego Cienia. Dopiero teraz zauważyła, że malec śpi. Prychnęła, po czym ostrożnie podeszła do Kivuliego, by jej sylwetka znajdowała się przodem do niego. Gdy to uczyniła opuściła zad na ziemię, a ogonowi pozwoliła swobodnie przesuwać się po piasku. Zniżyła odrobinę łeb, aby ten znalazł się niemalże na wprost pyska srebrnookiego.
Z gardła wydostał się cichy, lecz długi pomruk.
-Ładnie to tak odpoczywać tuż na granicy?-syknęła, na tyle cicho by nie zabrzmiało to groźnie, lecz na tyle głośno, by dotarło to do zaspanego umysłu lwiątka.
Zaś stalowe ślepia wciąż świdrowały młodego niemalże w przerażający i nachalny sposób.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#3
29-03-2016, 16:53
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Wystarczyło kilka minut, żeby powieki młodzieńca stały się nazbyt ciężkie, a jego zmęczenie prawie, że natychmiast pokierowało go do krainy Morfeusza. Nie przypuszczał, że ktokolwiek zechce zakłócić mu spokój, a szmer wiatru smagającego źdźbła trawy nie był w stanie go wybudzić z kojącego snu dopiero wyraźny pomruk, a następnie głos, który wydawał się niezwykle znajomy dla lwiątka, wybudził go ze snu. Kivuli powoli otworzył swoje zaspane oczęta i kiedy zobaczył świdrujące ślepia siedzącej na wprost samicy nieco się wzdrygnął. W końcu niecodziennie ktoś przygląda ci się podczas odpoczynku. Cień potrząsnął gwałtownie łeb i podniósł się do pozycji siedzącej. Od razu rozpoznał Frigg - nową członkinię ich bandy, do której nie pałał zbytnią sympatią przy pierwszym ich spotkaniu.
- Mnie się podoba, a ty nie masz lepszych zajęć, że zadajesz mi takie głupkowate pytania? - zapytał, wywracając teatralnie swoimi lodowatymi tęczówkami. Nie chciał być dla niej niemiły, ale był nieco zmęczony więc jego ironiczny ton głosu był w pełni uzasadniony. Frigg nie mogła być przecież taka zła na jaką się kreowała, a kakaowy pragnął się do tego faktu przekonać.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#4
29-03-2016, 17:26
Prawa autorskie: Ragous

Kremowa westchnęła i pokręciła ciężko wielkim łbem. Stalowe tęczówki za to wpatrywały się nadal w samczyka, lecz teraz zabłysła w nich iskierka poirytowania. Czy młody naprawdę był na tyle głupi, by spać przy granicach?
Lwica może i była przewrażliwiona pod tym względem, ale miała swoje powody. Jej matka została zgwałcona niedaleko granicy przed nieznanego napastnika. Kto wie, co by takowy zrobił z niewielkim lwiątkiem?
-Słuchaj. Nieważne czy ci się to podoba. Możesz to nawet uwielbiać, ale nigdy już tego nie rób. Nie w takim miejscu.-warknęła, po czym przymknęła ślepia i westchnęła. Spokojniej, Frigg. Spasuj trochę… O ile potrafisz. W końcu nie chcesz, aby mały doniósł, że na niego krzyczysz zaraz po przyjęciu do stada?
-Nigdy nie robi się takich rzeczy będąc na granicy. Możesz i masz poczucie bezpieczeństwa, bo należysz do tego stada, ale zobacz jak to wygląda. Nikt nie patroluje terenów. Teraz wyobraź sobie, że przybywa obcy samiec i jednym ruchem łapy łamie ci kark. Ty śpiąc nawet byś go nie zauważył-zganiła go, lecz jednocześnie miała nadzieję, że brązowy wyciągnie z tego jakąś naukę. W końcu nie karciłaby go bez powodu.
Frigg mogła być zła i pyskata, ale jakoś w stosunku do Kivuliego nie odczuwała takiej potrzeby.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#5
29-03-2016, 18:01
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Dobre rady z pyska Frigg? Młodzieniec był naprawdę tym faktem zdziwiony dlatego kilkukrotnie zamrugał i z niedowierzaniem wymalowanym na pysku przyglądał się samicy. Jeszcze nie tak dawno temu był przekonany, że to ona sama zdoła mu utrącić kark, ale najwidoczniej nie można oceniać książki po okładce. Kivuli otworzył pysk jakby chciał coś powiedzieć jednak nie był w stanie wypowiedzieć żadnego sensownego sformułowania. Dopiero po dłuższej chwili ciszy odchrząknął jakby to miało przywrócić mu mowę.
- Wiesz co? Chyba źle cię ostatnio oceniłem. Nie jesteś wcale taka zła. - powiedział, przekrzywiając swoją głowę nieco w prawo. Naukę, którą przedstawiła mu samica starał się wpoić do swojego kształtnego łba. Miała rację... Nigdy nie wiadomo kto może zechcieć odwiedzić granice Cieniowiska. Każdy przechodzień mógł być niebezpieczny, a brązowy powinien mieć oczy wokoło głowy. Już od jakiegoś czasu powinien zaprzyjaźnić się z ostrożnością zwłaszcza, że przed kilkoma miesiącami błąkał się bez celu i zdawał się na los, który postanowił go oszczędzić i jednocześnie popchnąć w szeregi stada.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#6
29-03-2016, 18:40
Prawa autorskie: Ragous

Z pyska lwicy uciekł chropowaty śmiech, kiedy zauważyła reakcję młodego na jej słowa. Cóż, mogła się tego spodziewać. Jej charakter sprawiał, że raczej odpychała od siebie wszystkich wokół, więc Kivuli mógł zdziwić się, że kremowa nagle postanowiła dać mu przydatną radę. Błękitne oczy zalśniły, a przez chwilę zaczęły w nich tańczyć wesołe, figlarne ogniki.
Słysząc uwagę młodego, lwica uśmiechnęła się do niego i choć uśmiech składał się ze lśniących, ostrych zębisk to można było dostrzec w nim odrobinę ciepła.
-Cóż, widzisz. Nie jestem wcale taka najgorsza.-stwierdziła, chichocząc cicho pod nosem i nadymając przy tym puszyste poliki.
-Jednakże niektórzy sądzą inaczej.-mruknęła, a jej wzrok mimowolnie pokierował się w stronę zachodu, gdzie rezydowały lwy, które niegdyś zwała pobratymcami. Kremowa stęknęła cicho, by potem zerknąć z powrotem na wciąż leżącego młodzika.
-Ty też nie jesteś wcale taki zły. Chociaż zaimponowałeś mi ostatnio swoją wypowiedzią. Belial naprawdę budzi w tobie, aż taki szacunek?-zagadnęła go, unosząc przy tym jedną z górnych brwi do góry. Co, jak co, ale jej rówieśnik nie wydawał jej się, aż tak pysznym lwem. Owszem mógł budzić respekt, ale przy lwach z Zachodnich Ziem niestety nie miał większych szans.
Ciekawe, czy miał tego świadomość.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#7
29-03-2016, 19:03
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Każdy z nas ma pozytywne oraz negatywne cechy swojego charakteru, a świat nie jest ani do końca biały ani tym bardziej czarny. Owszem wokół nas dzieją się różne kataklizmy, ale czy nie jesteśmy sami temu winni? Frigg oficjalnie dołączyła do Cieniowiska, a tym samym stała się jedną z person, którym Kivuli mógł powierzyć swoje zaufanie, bo tylko rodzinie mógł naprawdę zawierzyć samego siebie, a wszyscy członkowie stada bez wyjątku byli dla ośmiomiesięcznego lwiątka familią.
- Kogo masz na myśli? - zapytał z powodu swojej wrodzonej ciekawości. Cień rozumiał, że nie wszyscy na świecie mogli pałać do nas sympatią, ale piaskowa wyglądała tak jakby mówiła o jakiejś konkretnej osobie, a może nawet o całym gronie takich osobistości.
- Belial jest w porządku. Stawia mnie na równi z dorosłymi, a to mi się podoba bo nie spogląda na mnie jak nic niewartego dzieciaka, który nie dorasta mu do pięt. - powiedział zgodnie z prawdą, wzruszając lekko swoimi barkami. Ciemnoszary samiec był jednym z pierwszych lwów, które kakaowy poznał, gdy tylko dołączył do tego ugrupowania i praktycznie od razu zapałał do niego niewyjaśnioną sympatią.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#8
29-03-2016, 19:30
Prawa autorskie: Ragous

Ciche westchnięcie uleciało z okraszonego bielą pyska. Lwica spuściła swe spojrzenie na brązowego, który wpatrywał się w nią takim uważnym spojrzeniem, które jednocześnie domagało się z jej strony odpowiedzi. Oblizała suchy pysk jęzorem, po czym postanowiła zaspokoić młodzieńczą ciekawość Kivuliego.
-Pamiętasz co Belial ostatnio wywnioskował? Skąd pochodzę? Tam żyją lwy, które niestety nie pałają do mnie szczególną sympatią. Można rzec, że niemal całe stado uradowało się z mojego odejścia.-sapnęła.
To nieprawda, Frigg!
Co?
Co z twoją matką? Osobą, która kocha ciebie nad życie, a ty wciąż nie dajesz jej żadnych oznak życia?
Milcz.
Sumienie było najgorszym z możliwych duchów towarzyszącej postaci Frigg. To właśnie ono sprawiało, że lwica często pogłębiała się w zadumie, a jej emocje zmieniały się ze skrajności w skrajność.
Brązowe uszy uważnie wysłuchały wypowiedzi młodego, gdzie ten zachwalał herszta. Skinęła łbem w zamyśleniu.
-Nic dziwnego, że przypadł ci do gustu. Też kiedyś znałam taką osobę, która traktowała mnie jak dorosłą, choć była jeszcze mała.
Jasne. I patrz co z ciebie wyrosło. Czy to było tego warte?
Tak.
-Jednakże nie zawsze ma to swoje dobre strony.-wyrzuciła szybko z siebie. Dziwne. Serio to przyznałaś? Na głos?
-Ile członków liczy ogólnie nasze stado? Chodzę tu w kółko i jeszcze nie trafiłam na nikogo specjalnego oprócz Beliala i Mogu. Jest nas chociaż dziesięcioro?-zapytała, przekrzywiając w bok masywny łeb. Pchnęła nieco przednie łapy przez co łagodnie zsunęła się po podłożu i wylądowała na brzuchu. Teraz leżała niemal na równi z Kivulim- ona na ziemi, on zaś na kamieniu, który dodawał mu wzrostu.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#9
29-03-2016, 19:50
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Młody po krótkiej chwili opuścił swój łeb z powrotem na przednie łapy jednak spojrzenie jego jasnoniebieskich tęczówek nadal spoczywało na sylwetce trzyletniej członkini Cieniowiska. Słuchał jej słów z pełną uwagą tak, żeby absolutnie nic z wypowiedzi Frigg nie mogło mu umknąć. Dobrze pamiętał nazwę stada, o której wspomniał Belial. Zachodnie Ziemie... Już wtedy zrozumiał, że z tym zbiorowiskiem lwów nie będą mieć najlepszych stosunków, ale to mógł potwierdzić jedynie czas.
- Wiesz co? Powinni teraz żałować, że cię wypuścili ze swoich łap, bo wsparłaś nas. - powiedział. Młodzieniec zauważył, że ostatnio na ich terenach pojawiało się coraz więcej nowych, którzy pragnęli zasilić szeregi stada. Było to poniekąd dobre jeśli tylko jednostki były w stanie wykazać się odpowiednimi umiejętnościami, a beżowa podołała temu bez żadnych nadzwyczajnych problemów dzięki czemu zasłużyła na miano Cienistej.
- A jakie to może mieć minusy? Dzięki niemu wiem, że jestem wart więcej niż ten kamień. - odrzekł, spoglądając przez krótki ułamek sekundy na ciemnoszary głaz, na którym obecnie spoczywało jego ciało. Kivuli nie był w stanie wyobrazić sobie wad postrzegania lwiątek niczym dorosłych przedstawicieli ich gatunku.
- Poczekaj, muszę policzyć. - oznajmił i w łbie zaczął wymieniać wszystkie osoby, które kojarzył... Belial, Mogu, Kiu, Indra, Iris, Duch, Melisa... To chyba wszyscy, których w jakikolwiek sposób kojarzył poza ich dwójką.
- Jest nas chyba dziewięcioro. Oczywiście razem z tobą i ze mną. - powiedział, próbując uzmysłowić sobie czy o kimś nie zapomniał, ale wydawało mu się, że nie popełnił żadnego błędu w obliczeniach.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#10
29-03-2016, 20:08
Prawa autorskie: Ragous

Stalowe ślepia nadal uparcie wpatrywały się w postać młodego samca. Choć lwica przyzwyczaiła się już do obecności młodego to nadal była czujna. Na wszelki wypadek rozejrzała się uważnie, lecz nikogo nie dojrzała- na całe szczęście. Brązowe uszy ponownie zwróciły się w stronę lwiątka.
-Może i masz rację. Poczekamy, zobaczymy. Co, jak co, ale z Zachodnimi trzeba się liczyć. Nie są wcale jak mogłoby się wydawać słabym stadem.-stwierdziła, choć z gorzkim żalem. Mogła nienawidzić byłego stada z całego serca, jednakże nie można było im wyprzeć tego, że byli mocno zdyscyplinowani. Codzienne patrole, treningi, polowania. Tak, jak powinno działać każde stado, a jednak Frigg nie znalazła tam odpowiedniego dla siebie miejsca.
Kremowa słysząc pytanie brązowego, zamyśliła się chwilę nad swoją odpowiedzią.
No, dawaj Frigg. Co masz, o mędrcu, mądrego do powiedzenia?
Stul pysk, jeśli jakikolwiek masz.
-Może mieć minusy. Na przykład takie, że przez traktowanie cię jak dorosłego będziesz miał zawyżoną pewność dotyczącą siebie i swoich możliwości. Czasami to jest dobre, ale w przesadnej ilości sprawi, że przysłoni ci ona twój światopogląd. Może i jesteś świadom teraz tego, że jesteś wart więcej niż ten kamień. Ale pomyśl co będzie za rok. Może będziesz myślał, że jesteś panem i władcą wszystkiego co ciebie otacza. Także tego kamienia. Pewność siebie da ci psychiczną siłę, lecz nie fizyczną. Nie możesz polegać na tym, że ktoś traktuje ciebie jak dorosłego lwa, kiedy ktoś inny zbeszta ciebie jak dziecko, bo okażesz się od niego młodszy. Musisz pamiętać, że to jak traktuje ciebie twoja rodzina, a to jak widzą ciebie inne osobniki różni się od siebie diametralnie.-stwierdziła, zerkając na chwilę na swoją łapę. Uniosła ją na wysokość pyska i poczęła powoli lizać ją ozorem, oczyszczając przy tym ze zbędnego piasku i innych pyłów.
Słysząc ilość obecnych w stadzie osobników, przerwała higienę i pokiwała w zadumie łbem.
-To nie za wiele, ale jak na początek powinno wystarczyć.-stwierdziła, powracając do czyszczenia swojej jasnej łapy.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#11
29-03-2016, 20:22
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Nie można było odgórnie oceniać możliwości przeciwnika jeśli tak naprawdę nie znało się go do końca, ale Kivuli w tej kwestii miał nikłe pojęcie. Miał dopiero osiem miesięcy i przez cały czas się uczył, rozwijał zarówno swoją psychikę jak też fizyczność. Na wypowiedziane przez lwicę słowa przytaknął jedynie łbem. Strzec się Zachodnich? Nie widział w tym problemu przynajmniej na razie. Do tej pory nie miał do czynienia z żadnym członkiem tego stada i nie wiadomo czy miało się to zmienić w najbliższych tygodniach, czy miesiącach.
- Rozumiem. - powiedział, a po swoich słowach odchrząknął i przeszedł do pozycji siedzącej, żeby móc podrapać się za sterczącym uchem, które niewyobrażalnie swędziało młodzika. Po chwili cicho fuknął, gdyż odrobina kurzu podrażniła jego jakże wrażliwe nozdrza.
- Do tej pory sądziłem, że patrzenie na całą resztę z góry jest dobre, ale teraz widzę, że jednak nie do końca. Ale przecież niektórzy nie zasługują nawet na odrobinę szacunku to nawet takim personom mam im go ofiarować? To nie ma sensu. - odrzekł, a jego głos przybrał nieco zrezygnowany ton. Kivuli machnął swoim brązowym ogonem przecinając powietrze. Zanim położy się spać w Norze będzie musiał przekalkulować słowa samicy. Może ona wcale się nie myliła?
- Nigdy dotąd nie należałem do żadnego stada więc nie wiem czy to dużo czy to mało. - powiedział, bo prawda była taka, że jeszcze przed trzema miesiącami jego jedyną towarzyszką była Ravi i nikt poza nią.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#12
29-03-2016, 21:13
Prawa autorskie: Ragous

Kremową zdziwiło zachowanie lwiątka. Pomimo tego, że ją słuchało to jeszcze brało sobie do serca jej rady. Zadziwiające i niespotykane to wydarzenie. Ale jakże miłe dla podupadłego ostatnio ego lwicy. Jej osobowość podbudowała się nieco, zauważając, że po raz pierwszy ktoś traktuje ją poważnie i naprawdę jej słucha. Kremowy łeb uniósł się w niemej dumie.
Słysząc żałosny ton młodego, Frigg zastanowiła się nad odpowiedzią. Ni stąd, ni zowąd na jej pysku wymalował się cwany i złowrogi uśmiech. Nie wyszło nigdy z tego nic dobrego.
-Niegdyś prawiono mi, że wszyscy zasługują na swego rodzaju "szacunek".-lwica zaakcentowała wyraźnie ostatnie słowo w ironicznym tonie.
-Jednakże to, czy im go okażesz zależy wyłącznie od ciebie. Niektórzy po prostu na niego nie zasługują, to prawda. Takim musisz pokazać gdzie leży ich miejsce.-zachichotała cicho na tę myśl.
-Niemniej jednak… -zawahała się, spoglądając kątem oka na młodzika.
-Jak mówiłam musisz mieć świadomość własnej wartości. Jakkolwiek nie może być ona zawyżona. Może i chwilowo podbuduje to twoje ego, ale nic poza tym. Po co ci osłona silnego lwa jeśli poza nią będziesz słaby? Pamiętaj siła psychiczna i fizyczna muszą iść ze sobą w parze. Takim sposobem wyrośniesz nie tylko na rosłego lwa, ale także na takiego, który będzie zdolny stawić czoła obcym osobnikom.-odparła i mlasnęła na zakończenie.
Komentarz brązowego nieco ją zbił z tropu.
-Byłam pewna, że to tutaj się wychowałeś.-zwróciła się do niego, by potem spojrzeć gdzieś ponad drobną sylwetkę.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#13
29-03-2016, 21:27
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Kivuli był specyficznym lwiątkiem, gdyż słuchał się tylko wybranych jednostek, a one wszystkie należały do Cieniowiska. Jeszcze żaden lew spoza stada nie był w stanie wzbudzić ciekawości w brązowym. Nawet do starszych zwierząt był w stanie wykazać się zarozumiałością i Frigg mogła doświadczyć tego na własnej skórze kiedy to po raz pierwszy przekroczyła granice tych ziem. Kiedy piaskowa samica zabierała głos i głosiła swego rodzaju monolog, lew pochłaniał każde ze słów, które wydostawało się z jej pyska. Nauka była podstawą w tym wieku i kakaowy nie zamierzał się przeciw temu buntować. Westchnął cicho, a następnie przestał drapać się za białobrązowym uchem.
- Kiedy dorosnę chciałbym być najlepszym wojownikiem w tej krainie, na którego wszyscy będą spoglądać z niemałym szacunkiem. - powiedział, dzieląc się z trzylatką marzeniami, które od dłuższego czasu zakotwiczyły się gdzieś w jego łbie. Chciał być doceniany przez wszystkich wokół i pragnął, aby jego oczekiwania stały się rzeczywistością dzięki wszystkim radom, które dostawał od Cienistych.
- Nie, urodziłem się poza tymi ziemiami. Moi rodzice zginęli, a ja razem z siostrą podróżowaliśmy jednak postanowiłem ją zostawić kilkadziesiąt kilometrów stąd. Sam do końca nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale beze mnie na pewno będzie jej łatwiej. - powiedział po raz kolejny wzruszając barkami. Jego postępowanie w tamtym okresie czasu było nieco egoistyczne, ale krótka chwila wystarczyła, żeby Kivuli postanowił uciec od przeszłości i Ravi, której życie mogło już dawno zostać odebrane przez dzikie zwierzęta.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#14
30-03-2016, 20:36
Prawa autorskie: Ragous

Na śnieżnobiały pysk wstąpił nieprzenikniony wyraz. Kamienna maska pojawiła się momentalnie, lecz co lwica pod nią skrywała? Wszystko.
Widząc pewnie stojącą przed nią postać lwiątka miała drobne deja-vu. Gdy do jej uszu doszły jego słowa, zamrugała niemrawo, lecz nadal jej wzrok wlepiony był w brązowego samca. To nie było dobre doświadczenie. Po raz pierwszy w życiu Frigg wyraźnie odczuła, że ma wpływ na kształtowanie się innych istot. Teraz taka okazja stała przed nią.
Czy chcesz, aby to niewinne lwiątko stało się twoim własnym odbiciem? Tak samo zgorzkniałe i pyskate?-cichy, syczący głos zalęgł się w jej łbie. Nie dawał spokoju. Nie pozwalał na chwilę wytchnienia.
Decyduj Frigg. On czeka na odpowiedź.
Lwica stęknęła cicho, lecz zatuszowała dźwięk tym, że zaczęła się w tym samym momencie lekko przeciągać.
-Cóż, poczekamy, zobaczymy. Trenuj, poluj. Ćwiczenia nigdy nie idą na marne.-odpowiedziała, posyłając mu chytry uśmieszek, w którym krył się cień zachęty. Stań się taki jak ja, Kivuli.
Poruszyła jednym z brązowych uszu, gdy dosłyszała kolejną wypowiedź Cienia. Dziwne. Porzucenie własnej siostry?
-Hm, chyba nie przepadałeś za bardzo za nią, co? Pewno kolejna przylepa, która nie dawała ci spokoju?-zgadywała, unosząc swe spojrzenie na nakreślone delikatnymi obłokami niebo.
Kivuli
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 39
Spostrzegawczość: 36
Doświadczenie: 19

#15
02-04-2016, 23:18
Prawa autorskie: Chotara || Ravi

Z mimiki pyska lwicy młodzieniec niewiele mógł wywnioskować. Niestety nie potrafił też czytać w jej myślach, wiec nie miał bladego pojęcia, że Frigg widziała w nich niewielkie podobieństwo i chciała to względem siebie wykorzystać. Kiedy już zdołała się odezwać, brązowy przytaknął delikatnie swoim kształtnym łbem. Już kilkukrotnie słyszał o treningach i wiedział, że podczas nich powinien jak najwięcej się wysilać, aby nie zawieść żadnego z członków bandy Cieniowiska.
- Mam taki zamiar. Wiem, że bez pracy do niczego nie dojdę. - powiedział, spoglądając na trzyletnią samicę, ale dosłownie kilkanaście sekund później jego lodowaty wzrok powędrował na chmury, które wisiały na niebie. Za niewielką chwilę mogło zacząć padać i oboje powinni być na to przygotowani jednak jeszcze nigdy nikt od odrobiny wody się nie rozpuścił więc wcale nie musieli uciekać w popłochu. Kiedy tylko temat przeszedł na personę siostry Kivuli ponownie popatrzył na towarzyszącą mu lwicę.
- To nie tak. Była moją siostrą i na swój sposób ją lubiłem, ale pewnej nocy uznałem, że jeśli udamy się w dwie różne strony to przyniesie nam to więcej korzyści. - odrzekł, nie próbując przy tym zatuszować prawdy. Z kim jak z kim, ale z członkami swojego stada mógł być stuprocentowo szczery.
[Obrazek: 4hL9asz.png]

While I'm here I wanna live my life for what it's worth

Little bit of sunshine
Little bit of rain


Głos Kivuliego


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości