♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Amani
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 84

27-03-2016, 19:27
Prawa autorskie: Ssaku

Amani w skupieniu zajmowała się lekcją polowania, aż do chwili gdy wybuchła między Fel a Vei. Wytrzeszczyła oczy i nie wiedziała co robić. Siedziała jak wryta, była wdzięczna, że chociaż Sheloth próbował uspokoić Feliję. Co jak co Vei była surowa i wredna, ale była przywódczynią, a Fel jedynie strażniczką. Po chwili jednak wszyscy się uspokoili i gdy już mieli wrócić do lekcji polowania ktoś znowu zaczepił rudą. Ktoś kogo niewątpliwie lwica znała. Jednak Amani dalej martwiła się o swojego podopiecznego. Wyszedł nad ranem, a już było po południu, być może wrócił do groty by się zdrzemnąć, lecz brunetka czułaby się spokojniejsza gdyby wiedziała gdzie jest. Postanowiła zapytać Vei czy nie widziała go gdzieś przypadkiem, ale to dopiero gdy skończy rozmowę z brązową.
Setkar
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:rok Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:107 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 20

28-03-2016, 15:49
Prawa autorskie: jo/ref-Skadim

Lakoniczna odpowiedź Amani zbiła młodzika z tropu. Nieznacznie położył po sobie uszy, uciekając wzrokiem gdzieś w bok.
Miast kontynuować lekcję przesiedzieli bezczynnie całe gwarne zbiorowisko, którym zajmowała się mama. Nieobecnie przesiedział ten czas, czekając razem z resztą. Dopiero słowa Vasanti ocuciły go z zamyślenia, rozciągając jego wargi w radosnym uśmiechu. No w końcu!
-Jeszcze nie wiemy, ale..-oh no oczywiście, następny ktoś ze sprawą do ich mamy! Młodemu oklapły uszy, gdy uwaga matki na powrót została zwrócona na kogoś innego. Mama nie miała dla nich czasu, a te lwice w ogóle nie zajmowały się ich lekcją.
-MAMOOOO!-wydarł pyszczek z całych sił, lamentując.
-Obiecałaś.. obiecałaś lekcję.-choć ton głosu jakby podszyty wyrzutem, pomarańczowe ślepka zaszkliły się, błagalnie spoglądając na rodzicielkę.
[Obrazek: eager_boy_by_rindoe_daj31jz_by_ragous_da...apt3iu.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

28-03-2016, 16:39
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Spojrzenie królowej było zimne i nieprzyjemne, lecz z biegiem sekund stopniowo łagodniało. Pomimo patosu wylewającego się z pyska brązowej, ona nie miała do niej za grosz zaufania, ale cóż szkodzi dać jej szansę? Będzie ją obserwować, a w razie czego najwyżej prędko się jej pozbędzie.
- Twoja siostra, Inn, żyje w stadzie jak każda inna lwica, nie domagając się niczego ponad to, co wypracuje własnym wysiłkiem. Jeśli i tobie obce są pragnienia jakichkolwiek szczególnych względów, to nie pozostaje mi nic innego, jak powitać cię na nowo w twoim domu - wyrzekła stanowczo.
Postawiła uszy. Oho, ktoś czegoś od niej chciał. Ktoś bardzo istotny w tej opowieści.
- Już, już... - Uspokajała malca, przywodząc na pysk dobrotliwy uśmiech. - Widzisz, musiałam porozmawiać z ciocią Vari, która wróciła z... Dalekiej podróży. I jeśli nie jest bardzo zmęczona, to mogłaby popolować z nami.
Ruda kątem oka zerknęła na turkusowooką, po czym prędko powróciła wzrokiem do lwiątek.
- Dobrze, dzieciaki, zaczynamy! - zarządziła wreszcie, nachyliwszy nad nimi łeb. - Widzicie tu jakieś małe zwierzątka? Myszy? Szczury? Zające? A może nos coś wam podpowiada?
Lwica sama poruszyła nosem i zastrzygła uchem, nieco teatralnie wodząc spojrzeniem po trawach.
- Musicie się do niech skradać, powoli, niezauważenie... Ale najpierw trzeba wiedzieć, w którą stronę iść.
Setkar
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:rok Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:107 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 20

28-03-2016, 16:57
Prawa autorskie: jo/ref-Skadim

Od razu, gdy zyskał uwagę mamy przetarł ślepka, na powrót się uśmiechając.
-Tak!-miauknął entuzjastycznie, postawiwszy na swoim. Rzucił nowej cioci radosne spojrzenie, jakby to było też i jej zasługą, po czym razem z mamą poczynił kilka kroków w stronę reszty.
Podążając za wskazówkami mamy zaczął węszyć. Instynktownie wyciągnął kosmaty łeb przez siebie, a naznaczony plamkami nos począł poruszać się intensywnie, chłonąc różnorakie zapachy. Rozglądał się też uważnie, jednak nic nie rzucało mu się w oczy.
Spuścił łebek zawiedziony.
-Tu nic nie ma.-bąknął tylko, już zniechęcony.
[Obrazek: eager_boy_by_rindoe_daj31jz_by_ragous_da...apt3iu.png]
Haineko
Konto zawieszone

Gatunek:Gepard Płeć:Samiec Wiek:9 miesięcy Liczba postów:72 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 33
Zręczność: 32
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 20

28-03-2016, 17:22
Prawa autorskie: Ja

- Naprawdę mogę? - zapytała podekscytowana. Będzie polować! Ale fajnie! Natychmiast podeszła do grupki lwiątek, które najwidoczniej były młodymi królowej. Nieco bawił ją nawet fakt, że była od nich nieco wyższa. To sprawiało, że czuła się tak...dojrzale. O, to dobre słowo!
- Cześć! Jestem Haineko, mogę do was dołączyć?- rzekła przedstawiając się lwiątkom i przy okazji pytając ich o możliwość potowarzyszenia im. W sumie królowa pozwoliła jej przyłączyć się do nauki polowania, ale nie chciała z drugiej strony wyjść na natrętną...
Vari
Cesarzowa
*

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:458 Dołączył:Mar 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 16

28-03-2016, 20:13
Prawa autorskie: owlyblue / Malaika + KamiLionheart
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Lwica skinęła łbem. Zrozumiała jasny przekaz Vei. Domagaj się władzy, a wypad mi stąd.
-Nie przybyłam tutaj, aby podważać twoją władzę królowo. Pragnę jedynie powrócić do stada i pomóc wam jak najbardziej mogę.-wytłumaczyła, patrząc uważnie przy tym Vasanti w oczy, w których nie kryła się nawet krzta kłamstwa. Poruszyła uchem słysząc werdykt pomarańczowej.
-Dziękuję za twoją łaskawość, Pani. Obiecuję, że nie zawiodę już więcej ciebie ani stada.-podziękowała, skinąwszy rudej zgrabnym łbem. Morskie ślepia wpatrzyły się teraz w malutkie lwiątko, które błagalnie domagało się uwagi ze strony Vei. Czyżby Zgryźliwa doczekała się dzieci? Nawet ona…
Smutny błysk mignął w oczach Vari, lecz zniknął on równie szybko jak się pojawił. Nawet jeśli królowa go zauważyła to brązowa postanowiła przejść do innego, poruszonego przezeń tematu. Uśmiechnęła się pogodnie do władczyni, po czym odwzajemniła równie radośnie uśmiech Setkara.
-Nie, nie jestem zmęczona królowo. Z chęcią wami popoluję.-odparła, po czym zerknęła na pałającego radością i energią Setkara. Jaki on był kochany… Widząc jednak jego smutek lwicy pękało serce. Rozejrzała się bacznie. Przez to, że była większa on samczyka mogła z łatwością dostrzec nieopodal niewielkie zwierzątko. Zdawało jej się, że był to jakiegoś rodzaju gryzoń. Chyba szczur, ale pewności nie miała. Dlatego też schyliła nieco łeb do ucha pomarańczowookiego i wyszeptała.
-Spójrz tam, w lewo i pociągnij noskiem. Czujesz ten zapach? Tam się coś kryje.-zachęciła malca, po czym uniosła z powrotem łeb uśmiechając się sympatycznie do młodego. Ruda kita wesoło podrygiwała w powietrzu.
[Obrazek: Dulw2MX.png]
Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

30-03-2016, 22:41

Wszystko jakoś ominęło biednego Skadiego, który nikomu nie odpowiedizał, albowiem był zbyt zafascynowany długą zabawą z gekonem. Choc zwykle upierdliwy i aktywny, tka tera zjakoś tak wciągnął się w gonitwę, rozmowy, żarty i figle z jaszczurką, że nic nie rozumiał. Lwy przychodziły i odchodziły. Pogubił się w tym. Cóż, wiec najlepszym wyjściem była dalsza zabawa. Po jakimś czasie podszedł do matki, gdy usłaszał jak zawołała ich wszystkich.
- Ja, ja mam małe zwierzątko! Gekona mam mamo! - po chwili jednak nabrał wyraz pyszczka pełen namysłu.
- No ale chyba nie muszę go zjeść? On jest zbyt fajny...
Spojrzał na mamę niepewnie, z lekkim obrzydzeniem na myśl o zajadaniu gadów.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Nevet
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:57 Dołączył:Lut 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 20

01-04-2016, 21:21
Prawa autorskie: OmegaLioness

Natłok nowych osób kompletnie oszołomił Nevet. Starała się pojąć co dokładnie się dzieje, ale tak naprawdę wcale jej nie szło. Na chwilę otwarła pysk by go zamknąć. Cokolwiek by powiedziała i tak nie miało to większego sensu, dlatego też trochę tępawo obserwowała jedno z lwiątek zajęte zabawą z gekonem.
"Nie czas żałować róż gdy płoną lasy" gdzieś kiedyś słyszała... tylko nie była za bardzo pewna co to były róże.... niemniej, Nevet rozczuliło to i pozwoliło pozbierać myśli na tyle, by dopiero teraz odzyskać świadomość na otoczenie. Zerknęła na Amani lekko spłoszona. Ona lepiej wiedziała co się właśnie dzieje... chyba... z założenia.
Strach i zagubienie w oczach nowej, były aż nad to widoczne.
- W-właściwie na czym stanęło?- wyjąkała rumieniąc się zawstydzona lekko. Poruszyła łapami.

// Przepraszam, że tak długo milczałam ale nawał roboty//
Omara
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:844 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 74
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 36

03-04-2016, 00:18
Prawa autorskie: Dukacia, obróbka: Fileera (Vei) :*

W pewnym momencie nad rzekę wkroczyła złota samica. Coś ją suszyło w gardle i postanowiła się napić. Gdy tylko wzięła parę łyków, dopiero co dostrzegła przebywającą tu królową z młodymi, które swoją drogą nieźle urosły. Ostatni raz widziała je chyba jak byly jeszcze ślepe. Zauważyła jeszcze Amani, dwie nieznane jej z imienia lwice, oraz młodą gepardzicę o imieniu Haineko.
- Deme - przywitała krótko towarzystwo, po czym zaczęła się przyglądać młodym które właśnie pobierały naukę polowania od matki. Cóż...jej własne młode też to czeka. Już niebawem...
Mogu
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Liczba postów:158 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 74
Zręczność: 58
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 38

04-04-2016, 22:16
Prawa autorskie: Kalenka, Frigg, tło: VityaR83
Tytuł pozafabularny: Skryba

Cień przemierzał dalej nieznane ziemie w poszukiwaniu śladu "lwich". Miał nadzieję, że nie będzie to spotkanie podobnego wydźwięku jak to ostatnie. Szczerze powiedziawszy czuł się jak w piaskownicy w tamtym momencie. Nie miał sobie nic do zarzucenia; był grzeczny, nawet okazał trochę szacunku i przede wszystkim nie położył się nonszalancko jak to ma w zwyczaju. Wyszło jak wyszło...

Gdy tak szedł natknął się na pokaźną liczbę lwów. Pięć pięknych samic, trzy lwiątka i cętkowane coś podobnego...nie pamiętał jak się to zwie, gdyż nie miał za wiele do czynienia z innymi przedstawicielami kotowatych. Szedł spokojnie i powoli, stawiając łapy na ziemi tak by wydobywało się spod nich "pac pac pac". Nie chciał by pomyślały, że się zakrada. Wolał być "głośno".
Gdy zbliżył się już do obecnych skłonił się lekko. Jego dobrze utrzymana gęsta ciemna grzywa lekko falowała od spokojnych ruchów jego głowy oraz wiatru.
-Akamsalimu. -Powitał je jednym ze swoich najbardziej wyszukanych słów, zważając na ton swojego głosu. Chciał brzmieć spokojnie i miło. - Jestem wysłannikiem z dalekich stron. Poszukuję Lwioziemców. Czy byłyby Panie tak miłe wskazać mi kierunek?
Wiedział, że to Lwioziemcy...to wynikało samo z siebie biorąc pod uwagę jego poprzednią konwersację, która była...powiedziałby, że nie najwyższych lotów. Lecz potrafił on wyciągać wnioski. Tym razem postara się być o wiele bardziej roztropny w doborze słów.
Amani
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:4 lata Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:403 Dołączył:Sty 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 74
Doświadczenie: 84

05-04-2016, 19:29
Prawa autorskie: Ssaku

Amani postanowiła nie odkładać tak ważnych spraw na później.
- Pani, nie widziała gdzieś może małego geparda? Nazywa się Haraka i poszedł rano na spacer i jeszcze nie wrócił. - zwróciła się do królowej. Nie minęło kilka sekund a pojawiła się Ayumi.
- Deme. - zwróciła się do niej ze swoim zwyczajnym uśmiechem. Gdy doszedł do nich jeszcze kolejny lew zrobił się tłok. Amani nie znała jego zapachu. Stanęła osłaniając swoim ciałem młode. Nie chciała ryzykować życia książąt. Jeśli przyszedł tutaj nie w pokoju to z pewnością pierw zabierze się za następców.
Setkar
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:rok Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:107 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 20

06-04-2016, 01:57
Prawa autorskie: jo/ref-Skadim

Podążył za instrukcjami Vari, która ku jego uciesze dołączyła do ich lekcji. Pociągnął nosem, tak jak mu wskazała, a potem zaciągnął się jeszcze mocniej. Ten zapach był jak wstęga, która ciągnęła się prosto do ofiary.
-Coś czuję.-mruknął zdumiony, spoglądając na ciotkę, jedną z tak wielu. Byłby podążył tropem, gdyby nie nowa osóbka w ich już i tak sporym gronie.
-No jasne!-miauknął zachwycony pojawieniem się Haineko. Wiedział, że członkowie stada mieli różne umaszczenia, ale ona, ze swą cętkowaną sierścią od razu stała się wyjątkowa pośród reszty. Przydreptał do niej, chcąc przyjrzeć się z bliska.
-Ale masz ładne te, no..-wskazał łapką czarne plamki, kontrastujące z ciepłą żółcią jej futra.
-Ej patrz, też mam podobne.-popatrzył na swoje łapy i brzuch, przechylając nieco łeb.-Ale moje nie są takie fajne.-skwitował, wracając spojrzeniem do nowo poznanej samiczki. Pokaźne grono lwów sprawiło, że przybycie jeszcze jednego samca umknęło uwadze Setkara. Zresztą teraz co innego zajmowało jego myśli.
Wyglądało na to, że lekcja polowania znów stanęła pod znakiem zapytania.
[Obrazek: eager_boy_by_rindoe_daj31jz_by_ragous_da...apt3iu.png]
Sören
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młodzik Znamiona:1/1 Liczba postów:177 Dołączył:Paź 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 23

06-04-2016, 03:04
Prawa autorskie: Salvathi, podpis Dirke(Myr)
Tytuł pozafabularny: VIP

Przez ten cały czas nic nie powiedział. Jedynie obserwował rozgrywające się wokół niego akcje, kompletnie nie rozumiejąc, co się dzieje. Dlaczego tamta lwica tak się zachowywała? I czemu mama nic z tym nie zrobiła?! Patrzył na mamę ze smutkiem. Nie chciał, aby ktokolwiek tak traktował jego rodziny. Nie uszło uwagi malca, że różnooka mówiła też o nich. Poczuł się strasznie dotknięty i w jego ślepkach pojawiły się łzy. Młody spuścił łepek i szybko otarł wilgotne oczy. Co ona chciała od nich? Od mamy, od niego i jego rodzeństwa i od taty? Przecież oni nic jej nie zrobili. Kątem oka odprowadził lwicę wzrokiem i mimo, że po jej wyjściu nieco się uspokoił, to wciąż czuł się dosyć nieswojo. Nic nie rozumiał. A chciał rozumieć.
Jednak mama szybko zmieniła temat i on, mimo że wciąż dosyć nieswój, zaczął się tym nieco interesować.
Jednak później dołączyły do nich kolejne osoby, a on zawsze czuł się taki strasznie mały w tłumach!
- Deme. - odpowiedział tylko cicho na pozdrowienie Ayumi. Został w swoim miejscu, obserwując teraz obcego lwa. A przynajmniej na tyle, na ile Amani, która go zasłaniała mu na to pozwoliła. Nie powiedział jednak już nic więcej. Czemu ten lew ich szukał? Przecież oni go nie znali... A jeśli on znał Lwioziemców to powinien wiedzieć, jak tutaj dojść. Czy też raczej, że już był na miejscu. Wychylił się nieco zza lwicy, zainteresowany co też takiego mógł chcieć zielonooki.
[Obrazek: sorepod_by_salvathi-dat1jo1.png]
Haineko
Konto zawieszone

Gatunek:Gepard Płeć:Samiec Wiek:9 miesięcy Liczba postów:72 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 33
Zręczność: 32
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 20

06-04-2016, 19:26
Prawa autorskie: Ja

- Cętki. I dziękuję - odpowiedziała z uśmiechem na komplement Setkara, wyjaśniając mu przy okazji czym są te owe małe, czarne, okrągłe plamki rozsiane po całym płowym ciele małej gepardzicy. Fakt, lwiątka też miały cętki, ale one nie były takie fajne jak u gepardów, a poza tym one u nich zanikają z wiekiem. Za to Haineko miała je na stałe. I to było fajne!
Całą tę sielankową sytuację przerwało nadejście czarnego lwa, w oczach małej pojawił się niepokój, a z pyska dobiegło szczeknięcie, jakby chciała go odstraszyć...Jednakże jej strach był chyba silniejszy, bo siedziała schowana za Amani, która zdecydowała się ich osłonić i ani zamierzała się stąd ruszać.
Setkar
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:rok Tytuł fabularny:Książę Liczba postów:107 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 30
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 40
Doświadczenie: 20

06-04-2016, 20:24
Prawa autorskie: jo/ref-Skadim

Siłą rzeczy również zwrócił w końcu uwagę na czarnego przybysza, idąc przykładem Haineko. On jednak nie zachował tej ostrożności, korzystając z osłony lwicy-miast tego najzwyczajniej ją wyminął i znalazłszy się przed nią wyszczerzył sympatycznie kiełki do nieznajomego.
-To przecież my! Deme, wielki, czarny lwie!-odezwał się nieco donośniejszym niż zazwyczaj głosem, używając dumnie stadnego przywitania.
-Jesteś na Lwiej Ziemi, a to jest królowa.-poinformował uprzejmie wskazując mamę łapką, by potem przekrzywić łebek i przyglądnąć się mu uważniej.
[Obrazek: eager_boy_by_rindoe_daj31jz_by_ragous_da...apt3iu.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 21 gości