Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
09-04-2016, 17:52
Prawa autorskie: Ragous
Słysząc słowa lwiątka skinęła mu łbem, jakby w ciszy zgadzała się z jego wypowiedzią. Do tego niepotrzebne były żadne inne wyrazy, ponieważ młodzik już przyjął do świadomości wspomnianą wiedzę. Po co miałaby mu niepotrzebnie mieszać? To tylko sprawiłoby, że brązowy mógłby się pogubić w nadmiarze nowych informacji.
Kremowy łeb zniżył się, gdy wysłuchała wyjaśnień Kivuliego. A więc to tak… Porzucił siostrę, bo mieliby mieć z tego korzyści? Ciekawe wytłumaczenie, ale samicy to zupełnie nie wystarczało. -Skąd miałeś pewność, że twoja siostra sobie poradzi? Widzę jaki masz charakter. Jesteś silny i pewny siebie. W dodatku jesteś samcem. Ona była pewnie bezbronną samicą. Czy właśnie nie w woli brata powinna być ochrona młodszej siostry?-zagadnęła nonszalancko, lecz stalowej barwy ślepia lustrowały uważnie lwiątko. Była ciekawa jego odpowiedzi. Jakie wytłumaczenie mógł mieć na porzucenie bezbronnej siostry pośród tylu niebezpieczeństw? Nie, żeby Frigg to przeszkadzało. Ciekawiło ją tylko jedno. Czemu? |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
10-04-2016, 02:13
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Po słowach trzyletniej samicy poczuł się nieco winny. Z racji tego, że był młodym samcem powinien troszczyć się o ukochaną siostrę, a on w tej kwestii ją zawiódł. Był przecież jej jedyną rodziną i pozostawił ją samą sobie, odnajdując dla siebie o wiele lepsze miejsce na ziemi. Przełknął głośniej ślinę, a jego wzrok odbiegł gdzieś na bok, żeby przypadkiem Frigg nie zobaczyła w jego jasnoniebieskich tęczówkach nikłego wstydu.
- Nie miałem tej pewności, ale musiałem odejść. Czułem wewnętrzną potrzebę. Z resztą, gdyby chciała to na pewno by mnie odszukała. Jest moją siostrą, a w naszych żyłach płynie ta sama krew więc na pewno radzi sobie tak jak i ja. - wymamrotał, unosząc spojrzenie z nieco większą pewnością siebie. Może Ravi się gdzieś błąka, szuka go, a może i nie. Teraz to nie była sprawa Kivuliego. Tamte czasy ich podróżowania już nigdy nie wrócą więc mógł to wywalić ze swojego łba. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
10-04-2016, 16:57
Prawa autorskie: Ragous
Kremowa lwica bacznie obserwowała emocje wymalowane na pyszczku młodego. Nie umknęło jej też, że próbował przed nią ukryć wstyd za popełniony czyn. Widocznie nie był z tego dumny, ale jednak co uczynił, to uczynił. Błękitne tęczówki spoczęły na kakaowym lwiątku świdrując jego osobę.
-Cóż, przeszłości nie zmienisz. Porzuciłeś ją z własnego wyboru. Teraz żadne z nas nie może przewidzieć co się z nią stało lub stanie.-ponownie w tym dniu wzruszyła barkami, po czym odwróciła masywny łeb w bok. Utkwiła spojrzenie w horyzont jakby spodziewała się tam kogoś zobaczyć, lecz w końcu spuściła wzrok na własne łapy. Westchnęła cicho, po czym ułożyła łeb na skrzyżowanych łapach. Jeśli młody będzie chciał o coś spytać, to, to zrobi. Ona tym czasem chwilę odpocznie od natłoku informacji, osób i wydarzeń. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
15-04-2016, 22:28
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Nie bardzo odpowiadała młodemu rozmowa na temat przeszłości. Rozdrapywanie jej to ostatnie czego chciał, ale skoro już rozpoczęli ten temat to nie bardzo mógł go przerwać chociaż może istniała ku temu szansa kiedy to piaskowa samica po swojej odpowiedzi zamilkła na dość długą chwilę. Kivuli uznał to za dobry moment do tego, żeby odciągnąć ich wspólną konwersację od jego persony. Westchnął i utkwił spojrzenie w tym samym punkcie, co Frigg. Czyżby lwica coś tam dostrzegła? Błękitnooki jednak niestety nic nie widział dlatego jego wzrok dość szybko powrócił do masywnej sylwetki rozmówczyni.
- A ty? Masz jakieś rodzeństwo? Tęsknisz za nimi? - zapytał najzwyczajniej w świecie, mając nadzieję, że towarzyszka ujawni jakiś mały rąbek tajemnicy na swój temat. Nie chciał, żeby jego pytanie zostało puszczone mimo uszu. Kakaowego naprawdę intrygowała osoba lwicy, a tym samym jej historia. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Sunkeyru Samotnik Gatunek:Pyton południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:77 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
16-04-2016, 12:52
Prawa autorskie: avatar: flyugeen
Wędrował sobie szukając kogoś, kto odpowiedziałby mu na parę pytań ale tym kimś musiały być kotowate. W tej okolicy jeszcze nigdy nie był, smakował językiem zapachy roznoszące się dookoła i rozglądal się za czymś ciekawym. Nie poruszał się szybko, nigdzie mu się nie spieszyło i nie miał nic do stracenia. Tak sobie powoli sunie aż tutaj nagle jak spod ziemi wyskakuje dwa lwy. Jeden widocznie młody i mały a drugi duży i zapewne dorosły albo i nie. Miał problemy aby ocenić czyjś wiek więc nie zaprzątał sobie tym głowy. Postanowił zbliżyć się do nich. Sunkeyru jak zawsze miał dobry humor więc podpęzł do nich z uśmiechem. Podszedł od tyłu dużej lwicy więc jak coś toa ewentualnie lwiątko mogło go pierwsze zauważyć. Wąż uniósł swoje cielsko tak ze miał teraz w pionie dwa metry i przywitał się tym swoim głosem jakby był nawalony narkotykami
- Hej haj hellouł! Jakie cudaczne z wasss okazy, miglibyśśście mi powiedzieć gdzie jesstem? Jeszszcze nie miałem okazji pozwiedzać całej tej krainy //można się dołączyć? Strasznie się nudzę ;-;// |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
16-04-2016, 17:43
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
/Pewnie, że można <3
W oczekiwaniu na odpowiedź z pyska lwicy, młody ciągle się jej przypatrywał jednak w pewnym momencie do jego sterczących uszu dotarł cichy szelest. Dźwięk ten brzmiał podobnie do wiatru przedzierającego się przez drobne listowia traw. Wtem niespodziewanie zza ciała trzylatki ukazał się ślepiom kakaowego potężny wąż. Kivuli pierwszy raz widział z tak bliskiej odległości tak dużych rozmiarów gada. Momentalnie napiął swoje mięsie i obnażył śnieżnobiałe kły, alarmując tym samym Frigg, że coś było nie w porządku. - Jesteś na terenach Cieniowiska, gadzie. - warknął w jego stronę. Nie miał pewności czy ów przedstawiciel był jadowity i czy jednym ugryzieniem mógł ich zabić jednak Cień był dość porywczy i nie rozmyślał za bardzo nad swoim zachowaniem. Pamiętał o tym, co powiedziała do niego Frigg jeszcze przed kilkoma minutami, ale zrezygnowanie ze swojego podejścia do życia nie było wcale takie proste jak wydawało się na początku młodemu. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
16-04-2016, 19:11
Prawa autorskie: Ragous
Zdziwione spojrzenie uniosło się ponownie na postać lwiątka.
Moje rodzeństwo? Cofnięcie brązowych uszu. Odchylenie lekko górnych warg, by ukazać ostre i lśniące kły. Zmarszczenie nosa i policzków. Wszystko to, by ukazać jak bardzo kremowa była czuła na punkcie rodziny. Z gardła wydobył się cichy pomruk, lecz szybko zgasł. Nie, Frigg. Nie atakuj go. Wiedziała, że pomimo czułości tego tematu będzie musiała nieco nagiąć swoje zasady. Zaufanie. Tego właśnie potrzebowała od członków Cieniowiska. Niestety na to musi sobie zapracować. Warknięcie nie należy raczej do reakcji zbliżającej osobniki. Oblizała wargi, by potem westchnąć ciężko i spuścić łeb niżej, jakby chowając go pomiędzy barki. -Tak. Mam. Dwoje młodszych braci. Zostali u Zachodnich.-wyznała, a błękitne wejrzenie znowu uniosło się na kakaowe lwiątko. -Nie, nie tęsknie za nimi. Gdyby tak było to bym ich odnalazła. My… Nie chcemy się widzieć. Tak jest lepiej dla wszystkich. Kogo ty oszukujesz, Frigg? Dla kogo jest lepiej? Na pewno nie dla Ny… Cisza. Uszy poruszyły się, gdy wyłapały pewien dźwięk. Był jej dziwnie znajomy, ale tak odległy w świadomości, że nie mogła go połączyć z żadnym znanym gatunkiem. Widząc reakcję młodzika, obnażyła kły i ze zjeżoną sierścią, obróciła łeb w kierunku obcego przybysza. Nie poruszyła się jednak. Była na swojej ziemi. Pomimo nieznanego jej gatunku osobnika, nie chciała ukazać strachu. -Wąż.-wypluła to słowo niczym obelgę. Zmierzyła wzrokiem unoszącego się gada, by potem unieść wargi, ukazując mu rząd ostrych zębisk. Tak. Ja też potrafię być groźna. -Czego chcesz? Raczej mało przedstawicieli twojego gatunku wałęsała się po tych ziemiach.-warknęła i utkwiła spojrzenie w Sunkeyru, wyczekując od niego odpowiedzi. |
|||
|
Sunkeyru Samotnik Gatunek:Pyton południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:77 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
16-04-2016, 19:24
Prawa autorskie: avatar: flyugeen
No takiej reakcji to on się totalnie nie spodziewał! Wyraźnie było widoczne na jego pysku zdziwienie i poniekąd szok, jak śmią tak niegrzecznie się odzywać skoro on jest taki miły. Był zaskoczony i zdegustowany! Obrażonym tonem odpowiedział - Co za niewychowanie sssaki! To bardzo niegrzeczne tak warczeć i szczerzyć kły nie w uśmiechu! Jessstem zdegustowany phi! Z tobą droga lwico ssstraciłem ochotę rozmawiać po takim przywitaniu- powiedział to już nie obrazonym tonem.
Uniósł dumnie głowę na chwilę w górę a potem jego wzrok padł na lwiątko. Pojawił się lekki i sympatyczny uśmiech - Cieniowisko? A czy mógłbyś nieco jaśniej młody lwie? Jessstem od paru dni tutaj i niezbyt dużo wiem o krainie którą odwiedziłem Teraz nie mógł tracić czujności bo dorosła lwica może go zaatakować ale ma szansę (tak troche) ewentualnie wygrać z nią. Wystarczy że dobrze chwyci ją pyskiem i owinie się dookoła jej klatki piersiowej. Oczywiście w akcie obrony bo po co atakować lwa skoro nie zmieści mu się do pyska? Trochę się denerwowal i jego ogon poruszał się nerwowo na boki w trawie. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
16-04-2016, 19:33
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Warknęła na niego, ale dlaczego? Młody nie był w stanie tego zrozumieć zwłaszcza, że do tej pory tak dobrze im się między nimi rozmawiało. Niestety nie mógł w żaden sposób zareagować, gdyż w pobliżu, na terenach ich stada pojawił się nieproszony gość. Nie wyglądał jakby miał ich zaatakować, ale zawsze lepiej było zachować ostrożność i właśnie tym kierował się kakaowy wraz ze swoją towarzyszką. Po krótkiej chwili wyraz pyska ośmiomiesięcznego samca nieco złagodniał. Odetchnął cicho jednak jego lodowate ślepia nadal świdrował sylwetkę przybysza.
- Jesteśmy stadem mieszkającym na tych ziemiach więc jeśli przyszedłeś tylko i wyłącznie pozwiedzać to nie jesteś tutaj mile widziany. Nie przepadamy za gośćmi. - powiedział. Wąż raczej nie miał nic im do zaoferowania, a nawet jeśli to powinien porozmawiać z Belialem na ten temat. To on powinien ostatecznie zdecydować, co wypadałoby zrobić z tym gadem. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
16-04-2016, 19:54
Prawa autorskie: Ragous
Lwica fuknęła pod nosem, słysząc oburzenie węża. Jej stalowe ślepia obserwowały sylwetkę węża, by spocząć na jego poruszającym się ogonie. Mimo jego odważnych słów, ciało zwasze zdradzało nieumiejętnych kłamców.
On się boi. Na lico lwicy również wpłynął uśmiech. Łagodność, która się w nim pojawiła była owiana grubą warstwą chłodu. Głupi ten, który uznałby go za oznakę jakiejkolwiek przyjacielskości. Kremowy ogon świsnął niedaleko tułowia gada. -Zdegustowany. Dobre mi sobie.-ofuknęła obcego, przekręcając łeb, by lepiej widzieć zielonego. Interesował go jego pióropusz, lecz nie zadawała zbędnych pytań. Wiedziała, że nie miałoby to większego sensu. -Widać, że jesteś słabo obeznany co do zasad panujących w krainie. Pozwól, że ci wyjaśnię. I lepiej posłuchaj, o ile chcesz przeżyć tu więcej niż te kilka mizernych dni.-mruknęła. Następnie wciągnęła nieco powietrza nosem, by potem wypuścić je pyskiem. -Nie wchodzi się na cudze ziemie. Istnieje tu kilka stad, a niektóre mogą być gotowe przegonić cię bez tej całej "tyrady przywitaniowej". Dlatego też ciesz się, że zostałeś przywitany w tenże sposób.-ofuknęła go, marszcząc różowy nos. Zerknęła na kakaowego lewka, by potem ponownie skierować spojrzenie na Sunkeyru. -Jak słyszałeś nie należymy do najbardziej przyjacielskich lwów, co tylko poświadcza moje słowa.-podsumowała, krzyżując ze sobą beżowe łapy. -Dlatego odpowiedz na moje pytanie. Czego tu szukasz? Musisz mieć jakiś cel. Wałęsanie czy w twoim przypadku pełzanie bez celu nie jest raczej najrozsądniejszym rozwiązaniem.-stwierdziła, unosząc wyżej jedną brew. |
|||
|
Sunkeyru Samotnik Gatunek:Pyton południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:77 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
16-04-2016, 20:22
Prawa autorskie: avatar: flyugeen
Sunkeyru słuchał z ciekawością młodego a tak bardziej od niechcenia lwicy. Jednak oboje mieli cenną wiedzę więc skinąl im łbem w podziękowaniu. Zastanowić musiał się chwilę i minęło parę chwil nim się odezwał, teraz z wyraźnie zamyslonym tonem
- Ah więc tutaj ssą te sstada. Niepojęte jesst dla mnie wasza wrogość co do innych isstot. To okropne to co mówisz, przecież każdy nowy poznany ossobnik to nowy przyjaciel a w waszym wypadku..em jak to się mówi.. Ssojusznik. O bogowie jakie to jesst idiotyczne! Uderzył ogonem niezadowolony w ziemię a sam ponownie zrobił niezadowoloną minę. Przesunął się tak aby po lewej mieć lwicę a po prawej lwiątko które zdążył już polubić. Tak, dokładnie tak szybko. A lwica jest pierwszą istotą której nie lubi . Trzymał się w bezpiecznej odległości. Aha i nie był on pomiędzy lwami tylko miał taką pozycję ze teraz widział widział boku każdego kotowatego. - Na imię mam Sunkeyru i podróżuje aby zostać uzdrowicielem. Będę przyjmował każdego bez względu na sstado czy rasę I tu tak jakby specjalnie spojrzał na lwicę. Szczęście że Sunkeyru szybko się niezniechęcał po spotkaniu jednej niemilej osoby - Ssłyszałem właśnie o stadach i szukałem lwów czy innych kotowatych które przybliżyłyby mi jak to wszystko funkcjonuje i ile jesst sstad. No ale chyba trafiłem na złe osoby. Szszkoda bo miałem nadzieję na pomoc. Czyli mam rozumieć że WY LWY zabijacie bo nie chcecie widzieć niogo na terenach które niby do was należą. Dla mnie to głupio brzmi. Spojrzał na młodego lwa - Jak ci Na imię? |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
16-04-2016, 21:21
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
Uzdrowiciel... Wiedział, że w ich szeregach brakowało kogoś kto znałby się na leczeniu jednak gad nie chciał dołączyć do Cieniowiska i dało się to zauważyć na pierwszy rzut oka zwłaszcza po tym jak nieprzychylnie był nastawiony do Frigg, a ona do niego. Wypadało się dzielić nim tą wiedzą, którą niedawno przejął od Kiu? Przynajmniej w ten sposób samczyk mógł się pochwalić jak dużą już wiedzę posiadał.
- W tej krainie jest nasze stado, Lwia Ziemia, Bractwo Jadu, Srebrny Księżyc i Zachodnie Ziemie. - tyle chyba na razie wystarczy, wypowiadając ostatnią nazwę zgromadzenia popatrzył kątem oka na samicę. Kiedy Sunkeyru zapytał o jego miano, Cień nie wahał się zbyt długo. - Jestem Kivuli, a ona to Frigg. - odpowiedział chociaż pełzacz zapytał go tylko i wyłącznie o jego imię, ale jednak lepiej, żeby wiedział z kim ma do czynienia. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
Sunkeyru Samotnik Gatunek:Pyton południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:5 lat Liczba postów:77 Dołączył:Kwi 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 80 Zręczność: 30 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 10 |
16-04-2016, 23:21
Prawa autorskie: avatar: flyugeen
//on nie jest między wami xd Czytaj posta wyżej :P
Sunkeyru wolałby teraz rozmawiać tylko w towarzystwie Kivuli no ale cóż... Powoli zbliżył się powoli do lwiątka tak aby być metr od niego. Teraz jakoś tak całe zdenerwowanie zniknęło, coś czuł że raczej nie powinni go zaatakować - Miło mi, będę ci mówił Kivi bo tak łatwiej zapamiętam Oki doki? Widzę że jesteś bardzo pojętym młodzikiem. Czy odpowiedziałbyś mi jeszcze na parę pytań? Popatrzył na lwicę o imieniu Frigg a potem znowu na Kivi - No chyba że macie obsesję na punkcie "własnosci" terenów i wolisz się spotkać gdzie indziej? |
|||
|
Frigg Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 69 Doświadczenie: 19 |
19-04-2016, 20:21
Prawa autorskie: Ragous
Kremowa bacznie obserwowała obcego węża. Co prawda ten postanowił im się przedstawić i tak dalej, ale lwica wciąż nie miała do niego większego zaufania. Dziwiło ją zachowanie brązowego. Nie dość, że zdradził jego miano to jeszcze wplątał to ją!
Uch. Dzieciaki są jednak przereklamowane. Dobrze, że nie zdecydowała się na własne. Stalowe spojrzenie przeniosło się na węża. Frigg miała już nieco dość jego ciągłego jadu, który wypluwał wraz z kolejnym spojrzeniem na jej postać. Postawiła kilka kroków, by potem jedną z łap stanąć na ogonie pytona. Na tyle delikatnie jednak, by nic mu nie zrobić, ale na tyle mocno, by mógł wyczuć jej dotyk. Chciała dać mu jasny przekaz. Dopasuj się do naszych zasad albo wypad. -Nie. Nie słuchałeś.-mruknęła, w jej głosie pobrzmiewała nuta irytacji. -Nie jestem twoim wrogiem, wężu. Zauważ jedno. Przypełzałeś do krainy, której zasady są ci obce. Sam to przyznałeś. Czy myślisz, że gdybym miała naprawdę złe zamiary to bym ciebie jeszcze tu trzymała? Nie możesz nastawiać się, że spotkasz same dobre lwy. Takich tu nie ma chyba, że chcesz leczyć wiecznie wąchających kwiatki Lwioziemców.-prychnęła z pogardą na wzmiankę o tym parszywy stadzie. Grupa leniwych, pasących się niczym zebry lwów. -Kivuli jest młody. Mieszka tu długo, ale zauważ kto z nas jest tu starszy. To ja mam wiele informacji, których potrzebujesz. Kolejna zasada tej krainy. Nie ignoruj mnie podobnych osobników. Charakter nie zawsze idzie w parze z mądrością. Pozytywna lwica może być o wiele bardziej skryta lub mniej doinformowana aniżeli ja.-mówiąc te słowa spojrzała znacząco na kakaowego. Miała nadzieję, że wyłapie jej wzrok. Ostrzegawczy, który nakazywał- czekaj. -Prawdę mówiąc uzdrowiciel to ciekawa profesja. Mało takich krąży po tej krainie, a jeszcze mniej oferuje swoje praktyki każdemu kogo napotka.-zauważyła, unosząc brązową brew. |
|||
|
Kivuli Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:13 miesięcy Liczba postów:166 Dołączył:Gru 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 45 Zręczność: 39 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 19 |
19-04-2016, 20:41
Prawa autorskie: Chotara || Ravi
/Już edytowałam. Przepraszam za tamto niedopatrzenie xD
Kivuli jak przystało na młodzika w jego wieku miał nieco za długi język i wypaplanie niektórych informacji mogło mu przyjść z łatwością, gdyby nie wtrącenie się trzyletniej lwicy. Kakaowy miał już otwarty pyszczek tak jakby chciał już zalać dusiciela całą resztą informacji, które posiadał w swoim niewielkim łbie jednak na całe szczęście piaskowa było odrobinę szybsza i to ona zabrała głos w całej tej sprawie. Młody samiec przełknął głośno ślinę i patrzył naprzemiennie to na Frigg, a to na nowego towarzysza. - Jeszcze nikt tak na mnie nie mówił, ale jeśli tak ci jest wygodniej to w porządku. - odpowiedział po dłuższej chwili milczenia w kwestii nowego pseudonimu po czym dodał, spoglądając w ślepia gada: - Może lepiej będzie jeśli to Frigg zdecyduje, co powinieneś wiedzieć. - brązowy po tych słowach ostrożnie spoczął na kamieniu, obserwując całe zajście z pełną uwagą. While I'm here I wanna live my life for what it's worth Little bit of sunshine Little bit of rain Głos Kivuliego |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości