♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Nathaniel
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 79
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#1
13-05-2016, 01:01
Prawa autorskie: kira-immoral


Nathaniel przekroczył granice Srebrnego Księżyca bez bliżej określonego celu - najzwyczajniej postanowił raz na jakiś czas zerwać z codzienną rutyną i wyruszyć gdzieś. Gdziekolwiek go łapy poniosą. Siedzenie w jednym miejscu trudno było pogodzić z jego ekstrawertyczną naturą. Szukał bratnich dusz, ciekawych sytuacji. A na stadnych terenach nie zawsze miał do roboty coś poza patrolowaniem ziem.
No i znalazł się w Dolinie Spokoju, a stąd już blisko było do Skalnego Lasu. I choć wcale nie był tego świadom, to właśnie w jego kierunku zmierzał. Aż do mometu, gdy wreszcie dostrzegł go. Drzewa w zestawieniu z licznymi skałami tworzyły całkiem niecodzienny krajobraz. Lecz poza tym zwrócił uwagę na coś jeszcze. Szum wody. Nath nadstawił uszu, rozejrzał się i prędko przekonał, że jego przypuszczenia były słuszne - znajdował się tu również wodospad. Zbliżył się do wzburzonej tafli wody i przysiadł nad brzegiem, na miękkiej trawie. Napawając się pięknymi widokami, jednocześnie myślami był w innym miejscu. Mimo to jego czujność nie została zakłócona.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#2
14-05-2016, 16:40
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Smolista pokraka również opuściła własne tereny. Teraz, kiedy berbecie były większe i mogła zdać się na ich samodzielność, pozwalała im opuszczać legowisko i błądzić po terenach Cinis. Właśnie. Cinis. Anubisa od ostatniego spotkania nie widziała ani razu. Najwidoczniej opuścił te tereny. Zniknął bez pożegnania. Bez choćby jednego pieprzonego słowa. Była wściekła. Oczywiście. Chociaż... z czasem zaczęła całkowicie obojętnieć na wspomnienie o czerwonogrzywym. Jej wnętrze wypalała coraz większa pustka i apatia, które często targały jej duszą, wywołując jej silne konwulsje. Nikomu nie powiedziała, kim był ojciec małych. Owszem. Był. Bo dla Ate ten smarkacz już zdechł najwyraźniej. Miała inne problemy na głowie. Przede wszystkim dzieciaki, które musiała odchować, aby wiernie mogły służyć stadu. A może niekoniecznie? Kto wie, jak będą wyglądały ich drogi w przyszłości. Miała jedynie nadzieję, że nie będą żałować tak wielu rzeczy jak ich stara matka.
Wiatr rozwiał burzę zielonych kłaków. Niosła za sobą woń cykuty i śmierci, a szmaragdowe, przepełnione pustką ślepia wypatrywały godnych uwagi obiektów na swej drodze. Aż w końcu dojrzały jeden. Chociaż czy aby na pewno godny uwagi? Mimo to jednak ruszyła w jego kierunku.
- Nie boisz się tak całkowicie sam? Poza granicami stada? Różne pokraki i dziwadła chodzą po tym świecie - głos wybrzmiewający niczym furkot starego silnika wydobył się z jej gardzieli. Nieco przygarbiona, o przeszywającym spojrzeniu przysiadła obok nieznajomego samca.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Nathaniel
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 79
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#3
15-05-2016, 00:36
Prawa autorskie: kira-immoral

Nath w pewnym momencie poczuł na sobie czyjś wzrok, w nagłym odruchu odwrócił więc głowę. I wtedy właśnie jego spojrzenie padło na lwicę. Lecz nie zwyczajną, bo która znana mu lwica miała zieloną grzywę? No właśnie. Jej słowa mimowolnie wywołały na jego pysku uśmiech.
- Oj tam, oj tam. Im więcej takich, tym ciekawszym staje się ten świat.
Odparł beztrosko, pozwalając lwicy przysiąść się obok.
- A panią co tutaj sprowadza?
Zapytał, ot tak - by w jakiś sensowny sposób pociągnąć rozmowę. Oczywiście, nie miał w zwyczaju zwracać się do obcych per "pani" czy "pan". Było to raczej dość żartobliwie użytym słowem - nie pragnął nikogo tutaj postarzać.
Ate
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Osiem susz i trzy miesiące Liczba postów:278 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 71
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 51

#4
16-05-2016, 13:18
Prawa autorskie: KujonekZombiiVitri || ftourini-d48ubt0 || Numizmat || allonkira || Dirke (KIJKU
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Skryba

Odsłoniła biel swoich kłów, pożółkłych nieco u nasady, w szerokim uśmiechu. Usadowiwszy się obok młodego Srebrnego, owinęła ogon wokół tylnych łap i zapatrzyła się w eter przed nimi. Przymknęła dziko zielone ślepia i zaczerpnęła świeżego, rześkiego powietrza, które dostało się do jej trzewi, łagodnie je pieszcząc swym chłodem. Wiatr rozwiał burzę zielonych kłaków, przedostając się między kępy smolistej sierści, a dziko zielone ślepia zwróciły się ku młodemu.
- Życie bez przygód i dziwnych indywiduów byłoby strasznie nudne... - odparła na jego słowa i zastrzygła czarnym okolczykowanym uchem.
- Chęć odpoczynku. A gdzie indziej go szukać, jak nie w Dolinie spokoju? - odpowiedziała na zadane pytanie i zwróciła ku niemu swój smolisty pysk z pewną dozą zaciekawienia - Nie jesteś z pewnością samotnikiem. Z którego stada, wobec tego, przywiodły cię łapy? - zapytała, przechylając nieznacznie swój łeb na bok.
A t e

[Obrazek: 332bdkz.jpg]
Nathaniel
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:6 lat Znamiona:4/4 Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:155 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 79
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 15

#5
06-06-2016, 21:46
Prawa autorskie: kira-immoral

// Przepraszam za nieobecność!

Gdy tylko przysiadła obok, Nath zerknął na nią kątem oka. Zielonogrzywa wpatrywała się w jakiś punkt przed sobą, a on cierpliwie sobie czekał, aż nieznajoma w jakiś sposób odreaguje na jego słowa. Nie trwało to długo, gdy wreszcie smolista skupiła na nim swą uwagę. Kącik jego warg uniósł się lekko ku górze.
- Zgadzam się w stu procentach.
Przyznał, zatrzymując swój wzrok na niespotykanie zielonych ślepiach rozmówczyni.
- Słuszna uwaga. A więc nie wyglądam na samotnika?
Skomentował, ciekaw w jaki sposób nieznajomej udało się to na tyle prędko wywnioskować. Czy naprawdę tak łatwo dało się to z niego wyczytać? Zielonooka była całkiem bystra.
- Należę do stada Srebrnego Księżyca - pomagam siostrze w jej obowiązkach. Gdyby nie ona... cóż, mam wrażenie, że mój wybór wyglądałby inaczej.
Wyjaśnił, szczerząc białe kły w uśmiechu. To nie to, że Srebrny Księżyc mu nie odpowiadał - skąd! Teraz był już jego domem. Rzecz w tym, że wcześniej Nath nawet nie pomyślałby o Księżycu jako o bóstwie... Sam nie był też jakoś zdumiewająco religijny, jednakże przez wzgląd na siostrę robił wszystko, by pomóc jej dbać o to, co osiągnęła. Była jedyną osobą, dla której potrafił się tak poświęcić - szczególnie po tym wszystkim, co zrobił w stosunku do niej.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości