Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
13-06-2016, 12:42
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Mała gazela wędrowała przez równinę w Dolinie Spokoju, była przez cały czas czujna i przestraszona, byle podmuch wiatru, który wywoływał szelest traw płoszył ją i zmuszał do biegu. W rezultacie zmęczyło ją to uciekanie, zatrzymała się, skubiąc trawę. Nie mogła stale iść, albo uciekać, musiała też jeść. Nastawiała uszy, wychwytując dźwięków, co chwilę podnosiła głowę wypatrując zagrożenia. W końcu, kiedy upewniła się że nic jej nie grozi, położyła się w trawie, żeby nieco odpocząć, nadal skubiąc trawę. Nie miała kontaktu z gazelami, tak więc nie nauczyła się jeszcze spać na stojąco. Myślała że nic jej nie grozi, ale czy na pewno?
|
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
13-06-2016, 21:00
Prawa autorskie: Ssak
Pod krzakiem nieopodal spała sobie jak zwykle czujna brązowa lwiczka. Nagle obudził ją szelest i czyjeś kroki. Poirytowana przerwaniem jej drzemki poszukała źródła dźwięku. Przez równinę szła wystraszona mała gazela. Idealny obiekt do zjedzenia. Jednak mała kopytna była niezwykle czuja. Jasiri zawahała się. Nie była zbyt dobra w bieganiu. Jej talent opierał się bardziej na sile i zwinności. Za to mogła sobie teraz trochę urozmaicić nie proste życie. Ale musiałaby wyrzec się obiadu. Śmiejąc się w duchu, poczekała, aż antylopka uzna, że nic jej nie zagraża. Nie musiała czekać długo. Lwiczka bardzo powoli obeszła antylopę i zbliżyła się do niej od tyłu. Była jeszcze małym lwiątkiem, a do tego sylwetkę miała nawet trochę zbyt szczupłą. Pomagało jej do w poruszaniu się bez najmniejszego szmeru. Gdy już uznała, że jest wystarczająco blisko usiadła po cichu, przyjmując najbardziej obojętną pozę, na jaką było ją stać.
- Wiesz, że mogłabym cię teraz zjeść? - powiedziała głośno, tak żeby antylopa na pewno ją usłyszała. Gdy zobaczyła minę swojej ofiary, wybuchnęła niepowstrzymanym, szczerym śmiechem. Tak ją to rozbawiło, że tylko tarzała się po ziemi, sprawiając, że jej futro stawało się jeszcze brudniejsze, i śmiała się do rozpuku.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
14-06-2016, 10:33
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Po woli opadały jej powieki, nie sypiała już bardzo długi czas, bała się że to może kosztować jej życie, jedynie robiła sobie krótkie, kilkuminutowe drzemki. Ale nie teraz, kiedy usłyszała czyiś głos. Spojrzała błyskawicznie w tym kierunku. "To lew!" przeszło jej przez myśl, spanikowała. W jej oczach pojawiło się przerażenie. Od razu zerwała się na równe nogi, cofając się też szybko w trawy, jakby nie chciała spuścić z oka drapieżnika. Spłoszona, prawie że uciekła, ale ten lew był jakiś mniejszy niż wszystkie i wybuchł śmiechem co zdziwiło doszczętnie gazele. Urbi przyglądała się lwiątku, oddalając się z każdym krokiem, była zmęczona i to powstrzymywało ją od biegu, ale była też gotowa rzucić się do ucieczki. Serce biło jej bardzo szybko, a ciało drżało, mięśnie były już przygotowane do nagłego biegu. Uszy wprawiła w ruch, z obawą że pojawi się tu ktoś jeszcze.
|
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
14-06-2016, 17:17
Prawa autorskie: Ssak
Jasiri wciąż tarzała się ze śmiechu nie mogąc wstać
- Szkoda, ha, ha, że nie widziałaś, ha, ha, swojej miny ha, ha, ha, ha, ha! - zawołała za antylopą. Powoli podniosła się w ciąż rozbawiona do łez. Teraz można było zauważyć, że jest chuda i brudna. Popatrzyła się wciąż chichocząc na ofiarę swojego żartu. - Nie bierz tego tak na serio hi, hi! Nie musisz się bać. Jestem sama, tak jak ty. Nikt tu więcej nie przyjdzie. Odradzałabym ci z kolei wchodzenia w te chaszcze. Szczególnie tyłem. Jeszcze nie całą godzinę temu natknęłam się tam na sporego węża. Ledwo uciekłam. Chyba nie chcesz być zjedzona, prawda? - nawijała Siri. Jej chichot przerodził się z czasem w jej tradycyjny uśmieszek. Nudząc się trochę niezdecydowaniem gazeli zabrała się za wylizywanie swojego ciemnego futra. Nie wiele to pomogło, bo stary bród trzymał się mocno. Mimo to nie zaprzestała starań, co jakiś czas jeszcze chichocząc pod nosem.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
15-06-2016, 10:30
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Gazela skierowała uczy w stronę lwiczki, zdziwiona że ta mówi do niej. A gdy zobaczyła Jasiri w całej okazałości, zrobiło jej się jej żal. Na prawdę musiała być sama tak jak mówiła, i najpewniej nic nie jadła, albo długo głodowała. Tym bardziej gazela trzymała dystans, ale jakby mniej myśląc o ucieczce. Słysząc o wężu nie przejęła się tym, dlatego że te gady nie kojarzyły jej się z niczym złym. A to z kolei dlatego że nie spotkała tych "złych" i dużych węży, a wręcz przeciwnie. Kiedyś pomógł jej właśnie wąż.
Nigdy nie spotkała jeszcze lwiątka. Dziwiła się rozmiarom Jasiri, pamiętając lwy jako duże i niosące śmierć kopytnym zwierzętom. Po długim czasie, upewniając się że obca nie chcę jej zjeść i nie wygląda aż tak groźnie, jak myślała, antylopa uspokoiła się nieco, nabrała większej pewności siebie, ale ostrożność i instynkt nadal nie pozwalał jej się zbliżyć za nad to. - Na pewno nie chcesz mnie zjeść? - spytała cicho, upewniając się jednocześnie. Długo już z nikim nie rozmawiała, może gdyby nie ten fakt nie próbowałaby tego robić z lwem. Kolejnym powodem było to że chciała nieco odpocząć. |
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
15-06-2016, 21:48
Prawa autorskie: Ssak
Jasiri spojrzała na nią zdziwiona.
- Gdybym miała zamiar cię zjeść, zrobiłabym to gdy przysypiałaś. Przecież o wiele łatwiej byłoby mi zaatakować z zaskoczenia zamiast uganiać się za tobą. Poza tym - dodała wracając do wylizywania futra - nie musisz tak na mnie patrzeć. To, że jestem chuda, nie znaczy, że jestem wygłodniała. Powiedziałabym... wysportowana. Przyjrzała się uważnie gazeli. - Może nie znasz się na lwach, ale chyba zauważyłaś, że nie dałabym rady cię zjeść. Jestem jeszcze za mała. Zjadam przeważnie surykatki i tym podobne. No i kradnę jak nadarzy się okazja. Wolę stawiać na siłę i spryt. Skoro już wiesz o mojej obecności nie mogę cię zajść z zaskoczenia. Wybacz, ale nie chce mi się za tobą biegać. Jak cię zwą? - zakończyła lwiczka pytaniem. Wszystko to powiedziała spokojnie, jak coś, co jest najbardziej oczywiste na świecie.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
16-06-2016, 12:00
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Urbi nadal nie była przekonana że jest całkowicie bezpieczna, ale puki dzieliła ich odległość, wystarczająca by w razie czego wystartować do ucieczki, a Jasiri była dość przekonywująca że nie chce jej zjeść, nie bała się już aż tak jak poprzednio.
- Nie widziałam takich mocno wysportowanych lwów... - dodała dosyć cicho, może nawet zbyt cicho. Nie do końca wierzyła że to co mówi lwiczka to prawda, ale o lwach wiedziała tylko tyle, że polują na jej gatunek i inne kopytne zwierzęta. - Urbi... - odpowiedziała na pytanie, dodając: - A co to surykatki? Słyszała pierwszy raz tą nazwę, być może widziała już te zwierzęta, ale nie umiała ich nazwać i nie miała kogo spytać jak się nazywają. |
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
17-06-2016, 17:33
Prawa autorskie: Ssak
- Ha, ha! - znowu lwiczka się zaśmiała - Jesteś niby taka ostrożna. Tak strzyżesz uszami i uciekasz na najmniejszy szelest, a popełniasz podstawowy błąd. Spotkałaś mnie już kiedyś? Nie. Wiesz cokolwiek pewnego o mnie? Nie. Tak więc nigdy, powtarzam nigdy nie zdradzaj nieznajomym swojego imienia. Imię ma moc. Kto ma imię, ten ma władze. Znam twoje imię, więc mogę zrobić z nim co tylko chcę. Mogę cię dzięki niemu uratować, a mogę wyśledzić i zabić. - Jasiri powiedziała to nad wyraz poważnie. Niemal strasznie. Popatrzyła przenikliwym wzrokiem przed siebie, jakby myślała nad czymś. Po chwili otrząsnęła się i przyjęła swój dawny wyraz i ton głosu.
- Surykatki to małe, wkurzające stworzonka, które kopią tunele i wszystkiego się boją. Odpowiedziała na pytanie. - Widzę, że przydałaby ci się lekcja. - uśmiechnęła się zadziornie. - Służę usługami. Mogłabym cię nauczyć coś niecoś. Oczywiście jeśli chcesz...
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
22-06-2016, 10:40
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Przestraszona cofnęła się o parę kroków do tyłu, uszy położyła z lekka po sobie i wpatrywała się w lwiczkę, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Skąd mogła wiedzieć że nie może się przedstawić? Skąd mogła wiedzieć że to niebezpieczne wyjawić komuś swoje imię? Przecież to tylko imię...
- A skąd wiesz że to moje prawdziwe imię? - spytała, starając się nie pokazywać strachu i jakoś ratować sytuacje. To pierwsze nie bardzo jej się udało, bo nerwowo poruszała uszami, znów wychwytując dźwięki i nie spuszczała przestraszonego spojrzenia z Jasiri, tak jakby miała się na nią rzucić kiedy tylko gazela odwróci od niej wzrok. - No nie wiem... - zawahała się, kiedy Jasiri zaproponowała jej lekcje: - A będę musiała podejść do Ciebie blisko? - spytała nieufnie. |
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
24-06-2016, 14:05
Prawa autorskie: Ssak
- Punkt dla ciebie. Pierwsza zasada brzmi: Nie zbliżaj się do nieznajomego, jeśli chcesz uniknąć walki. No, chyba, że lubisz się bić. W tedy nie widzę problemu. Warto też ocenić, kto miałby przewagę, gdyby doszło do walki. W tej sytuacji ja mogłabym jedynie cię poranić, natomiast ty mogłabyś mnie kopnąć. Mamy dość równe szanse. No, a przynajmniej nie ma tu ryzyka śmierci dla którejkolwiek ze stron. Jednak, gdy jeszcze siedziałam w krzakach, przewaga była po mojej stronie. Mogłam wykorzystać element zaskoczenia. Do tego jeszcze prędzej ja bym ci coś zrobiła, niż ty mi, ponieważ ty jesteś przestraszona i raczej będziesz uciekać. Ja natomiast nie miałabym oporu przed rzuceniem się do walki, gdybyś okazała się moim wrogiem. Dlatego do ciebie podeszłam. Ocena sytuacji bardzo ci się przyda w życiu. Nie tylko dlatego, że będziesz wiedzieć, czy podejść do kogoś czy nie, ale też dlatego, że możesz ocenić, jaką postawę powinnaś przybrać. - wszystko to powiedziała zupełnie normalnie. Nie jako groźbę, albo egzamin. Po prostu jak radę.
- Aha. Tego o imieniu nie odbieraj jako groźbę. Bardziej jako ostrzeżenie. Nie mam na razie powodu, by użyć go przeciwko tobie. I wiem, że to jest twoje prawdziwe imię. Gdyby nie było, to byś się tak nie przestraszyła. No, chyba, że jesteś aż tak dobrą aktorką. Jednak wybacz, ale wątpie w to.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
25-06-2016, 12:21
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Słuchała uważnie lwiczki, zapamiętując jej rady. Musiała się od kogoś uczyć sztuki przetrwania. Nawet od kogoś, komu nie ufała w pełni. Nie wyobrażała sobie żeby z kimkolwiek walczyła, nigdy nie walczyła, chyba że liczyło się to że walczyła ze śmiercią, zawsze w momentach zagrożenia. Czasami też ze strachem, który wywoływał panikę i zmuszał do ucieczki.
- A dlaczego mnie nie zaatakowałaś? Myślałam że lwy tylko... Zabijają... - ostatnie słowo powiedziała z przestrachem. Bała się dlatego że Jasiri mogła zmienić zdanie. Na kolejne słowa nie odpowiedziała nic, nie chciała się przyznawać, ani zaprzeczać. Lwiątko miało racje, gazela nie była najlepszą aktorką, a kłamać też właściwie nie umiała. W końcu nie miał jej kto tego uczyć. |
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
27-06-2016, 20:32
Prawa autorskie: Ssak
Jasiri znowu się roześmiała.
- Dlaczego cię nie zaatakowałam? Ha, ha! Nie widziałam w tym sensu. To, że miałabym przewagę nie znaczy, że zdołałabym cię zabić. Po prostu nie stanowiłaś dla mnie żadnego zagrożenia. Gdyby doszło do walki, to wygrałabym, ale raczej bym nie dała rady cię zabić. Uznałam, że bardziej przyda mi się w takiej chwili rozrywka niż bezsensowny wysiłek. Nie chciałam cię bez potrzeby atakować. Jedyne, co mogłam zrobić, to cię poranić, a w tym akurat nie widzę najmniejszego sensu. - powiedziawszy to, zastanowiła się chwilę, po czym spojrzała poważnie na Urbi. - Zadziwia mnie, jak kopytne mają mylne przekonania o lwach... Twierdzisz, że lwy tylko zabijają... Że są to bezlitosne potwory... A czym się niby różnię od ciebie? Mamy stada, które dbają o swych członków. Mamy rodziny, które się kochają. Mamy pazury lub kopyta, by bronić się, przed niebezpieczeństwem. Mamy zęby, żeby się pożywić. Czym więc się różnimy? Sposobem żywienia? Lwy zabijają tylko w tedy, kiedy są głodne. Gazele jedzą rośliny. Rośliny też żyją. Też zabijasz, by się pożywić. Czym więc to się różni? Tym, że ja się bardziej namęczę, zanim coś zjem? Popatrzyła na gazelę. Nie z grozą, nie z ostrzeżeniem. Po prostu z prośbą, o zrozumienie. Ze smutkiem. Smutkiem pochopnego oceniania. Podniosła się i przybrała wyzywającą pozycję. - Musisz nauczyć się walki. - rzekła doniosłym, uroczystym tonem. - Kopnij mnie. Nie będę używać kłów i pazurów. Po prostu chodź tu i mnie kopnij. Pokarz, że potrafisz! Lwiczka wlepiła czujne spojrzenie w Urbi. Uśmiechnęła się prowokująco. Ogon szorował ziemie w około. Była gotowa do walki treningowej.
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
28-06-2016, 12:07
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Urbi cofnęła się o krok, na wszelki wypadek, kiedy usłyszała śmiech Jasiri. W jej tłumaczeniu było na tyle racji że gazela uwierzyła w jej słowa i trochę zmniejszyła odległość jaka je dzieliła, choć nadal trzymała bezpieczny dystans i nadal pozostawała nieufna.
- No ja... Nie wiedziałam że jesteśmy podobni, ale... - nie mogła się nie zgodzić, rzeczywiście między lwami, a gazelami były jakieś podobieństwa, jak trzymanie się w stadzie lub tworzenie rodzin, ale było coś z czym nie umiała się zgodzić, a wręcz brzmiało to dla niej dziwnie: - Trawa przecież jest martwa, nie rusza się, ani nie oddycha... - powiedziała, cofając się znowu do tyłu, kiedy lwiczka podniosła się z ziemi. Słowa brązowej o walce, sprawiły że gazela patrzyła na nią pytająco i nieco zmieszana. Bała się jej, a co dopiero miała atakować? |
|||
|
Jasiri Duch Gatunek:lwiątko Płeć:Samica Wiek:w momencie śmierci 8 miesięcy Liczba postów:227 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 30 Zręczność: 15 Spostrzegawczość: 15 Doświadczenie: 10 |
30-06-2016, 11:48
Prawa autorskie: Ssak
Jasiri wciąż nie spuszczała wzroku z Urbi. Zaczynała już ją trochę irytować ta nadmierna nieufność gazeli.
- Mówisz, że jest martwa? A czemu w takim razie rośnie, więdnie... nawet oddycha! Widziałaś kiedyś rośliny w jaskini? No właśnie. Jest tam dla nich za duszno i za ciemno. Za to kamienie, które nie żyją, są wszędzie, nie ważne, czy mają czym oddychać czy nie. - wytłumaczyła trochę znudzonym tonem. Lwicze nie spodobało się też to, że Urbi miała opory przed kopnięciem jej. - Słuchaj no. Jak kiedyś trafisz na drapieżnika, który będzie od ciebie szybszy, bieganie nic ci nie pomoże. MUSISZ umieć się obronić
Pamiętaj że
nigdy nie ulegnę wam, nie... |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
01-07-2016, 22:26
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Zamyśliła się na temat trawy, nadal nie rozumiejąc jak coś co się nie porusza może żyć, ale faktem było to co powiedziała jej Jasiri. Mała zaczęła się zastanawiać czy w takim razie jest okrutna, skoro zabija coś co nie może się bronić, ale nie widziała nigdy żeby trawę to bolało, a atak drapieżnika na jej pobratymców i ją samą niezaprzeczalnie sprawiał ból. Urbi wzdrygnęła się na samą myśl. Polowanie wyglądało drastycznie, przerażająco, a zrywanie trawy wydawało się że było zwykłą czynnością, nie powodującą nikomu krzywdy. Cofnęła się znów kawałek, kiedy lwiczka nie chciała odpuścić i wciąż namawiała ją do ataku.
- A jak zrobię Ci krzywdę, albo ty mi? - spytała cicho, nie chciała być taka jak drapieżnik i wciąż bała się zbliżyć. Nie wyobrażała sobie momentu, w którym ucieczka nie uratuje jej życia. Nie umiała się bronić, strach zwykle zmuszał ją jedynie do biegania, w co wkładała całą swoją energie. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości