Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
15-09-2012, 11:56
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Khayaal i Kuolema nie ustawali tymczasem w pieśni: niespieszną, dudniącą, swoim rytmem przypominającą powolne bicie serca. Zgrani w rytmie i czasie, wypełniali grotę głębokim śpiewem przypominającym mantrę - i po części nią właśnie będącym. Choć zebrani nie byli zapewne przyzwyczajeni do takich rytuałów, szamanka wierzyła, że w końcu pozwolą się ponieść muzyce i znajdą w niej oparcie, zaczną czerpać spokój dający pewność, co było każdemu z obecnych bardzo potrzebne - Kuolema zaś skupiał się na tym, co niewidoczne dla żyjących, a co dostrzegał wokół postaci Eleasa.
Praktyka pozwoliła lwicy nawet na jednoczesne szybkie rozgryzienie wskazanych przez Demiego liści, by lecznicza substancja znajdowała się bezpośrednio w jej ślinie, i przystąpienie do wylizywania pyska lwiątka. Długie pociągnięcia jęzora mierzwiły futro na nosie i czole młodego, a oddech lwicy wnikał pomiędzy jego szczęki, gdy czyściła mu pysk. Choć nie było to konieczne, liznęła także okolice jego oczu. To miało znaczenie. To mogło go uratować - przynajmniej według wiedzy, jaką przez swoje życie zebrała. Nie mówiła jednak nic. Potrafiła skupić się na kilku czynnościach jednocześnie, ale krtań - miała jedną.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
15-09-2012, 14:14
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Uporałem się z kikutem, po czym odpowiedziałem nowej lwicy - Tam na kamieniu po twojej lewej. - Teraz przeszedłem do ran na boku. Zacząłem je lizać i przecierać owym liściem, w celu pełnego oczyszczenia. Gdy kończyłem, mruknąłem na lwice by pośpieszyła się z rozrabianiem owego leku. Sam w tym czasie, wziąłem miseczke z wodą i mocząc tam liść, którym uprzednio przecierałem rany, i lekko go naciąłem pazurem. Takim zamoczonym liściem przetarłem jeszcze raz jego boki i ogon. Potem podsunąłem miseczkę z wodą Yaal. - Przetrzyj go teraz tym, potem czekamy na lekarstwo sporządzone przez obcą.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Nigara Gość |
15-09-2012, 20:54
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Nigara nie mówiła już nic, kiwnęła jedynie szaremu głową, chwytając w zęby wskazane przez niego liście, które po chwili wylądowały w przyszykowanym wcześniej półmisku.
Sama zaś zabrała się od razu do sporządzania leku, chwytając swój prowizoryczny tłuczek, poczęła rozgniatać liść, który w połączeniu z wodą stworzył leczniczą mieszankę. Dość szybko uporała się z powierzonym zadaniem, a gotowy lek, podsunęła nosem do Demiego, spoglądając to na niego, to na lwiątko. |
|||
|
Eleas Gość |
15-09-2012, 22:16
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Przez cały ten czas, młodzik z pokorą poddawał się zabiegom wykonywanym na nim samym. Leżał w spokoju, półprzymkniętymi oczyma spoglądając cały czas na ten sam punkt na ziemi. Ból tak bardzo sparaliżował jego ciało, że już go wcale nie czuł. Nie zauważył nawet zmiany, gdy ten zelżał dzięki podanym mu medykamentom.
W końcu brązowy wzrok Eleasa spoczął na szarofutrym Mistrzu. To on głównie się nim zajmował. Jego oczy były takie... pełne nadziei. Zapewne to z powodu ich koloru. |
|||
|
Echo Gość |
15-09-2012, 23:45
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Lwica ruszyła za szarym do groty. W środku działo się strasznie dużo rzeczy. Demi i Yaal oczyszczali młodego, a nieznajoma lwica ucierała jakieś zioła. Po mimo zamieszania w grocie jasnobeżową zainteresowała całkowicie inna rzecz. Była to biała jak śnieg lwica stojąca niedaleko jaskini.
Echo podeszła do niej i siadła jej naprzeciw. -"Witaj.."-pochyliła się przed nią nisko. -"Co cię tutaj sprowadza..?"-zapytała jakby nic się nie działo. Mówiła przyjaznym i w miarę spokojnym jak na sytuację tonem. Uśmiechnęła się do lwicy i odgarnęła swoją grzywę. Spojrzała na MF, gdyby coś się działo on ją powiadomi. Jakby trzeba było coś przynieść czy pomóc. . |
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
16-09-2012, 12:16
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Machafuko zrobił jeszcze kilka rund tam i z powrotem, by na pewno Demiemu nie zabrakło wody. Gdy uznał, że już wystarczy. Przysiadł się obok Echo i tej nowej, by nie przeszkadzać starszemu samcowi i Yaal w leczeniu, kociaka. Właściwie nazywanie kogoś "nowym", sam nim będąc jest dość śmieszne.
Wiedział co czuje mały lew. Sam był o krok o śmierci... nadal jest. Wpatrywał się w działania pary lwów, z zafascynowaniem. Wiedzieli co robią, pracowali szybko i pewnie, jak jeden organizm. Dobrze mieć takie osoby po swojej stronie. W pieśni Yaal było coś niezwykłego. Uspokajającego i dającego nadzieję. - Wyleczą go - rzekł krótko. - Znam zapach śmierci, a stamtąd go nie czuć. - Spojrzał na Echo i nową. Właściwie zorientował się, że w przeciągu paru chwil, zrobił tu się straszny tłum i zamieszanie. - Widzę, że nie cierpicie tutaj na brak wrażeń. - Uśmiechnął się do Echo.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
16-09-2012, 12:27
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Szamanka kontynuowała i pieśń, i przygotowywanie ran Eleasa w ten sam sposób, co wtedy. Podaną jej miskę postawiła obok, jednak zamiast pracować łapą, wzięła liść do pyska i rozgryzła go mocniej, by soki zmieszały się z jej śliną; mocząc język co jakiś czas w czystej, słodkiej wodzie, wylizywała okolice pyska lwiątka, nie omieszkawszy przemyć także oczu. Pracowała bez słowa.
Eleas tymczasem zdawał się odzyskiwać przytomność. To dobrze. To źle. Drugi lew, także imponujących rozmiarów, majaczył lwiątku przed oczami, nakładając się trochę na sylwetkę Demiego. Zdawał się być przejrzysty i wyższy... Nie, nie wyższy, unosił się nad ziemią. Jego łapy opierały się bezpośrednio w powietrzu. - Będziesz żył. Kuolema nachylił się do uszu brązowego kocięcia, by otrzeć się później niematerialnym pyskiem o jego pysk. Zrobił to samo, co jego córka, wdmuchnąwszy powietrze do nozdrzy Eleasa - było zimne, bardzo zimne, pozbawione wilgotnego zapachu groty - po czym zniknął. Basowa nuta pieśni umilkła, pozostawiając po sobie nagłą ciszę. Pasy na nosie Khayaal zafalowały.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Demi Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:9 lat Liczba postów:114 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 90 Zręczność: 60 Spostrzegawczość: 60 |
16-09-2012, 18:49
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
-Dziękuje ci Obca - rzekłem do lwicy i wziąłem lekarstwo. Nie było czasu na zbędne tłumaczenia. Zacząłem wcierać sporządzone lekarstwo w rany, począwszy od ogona, poprzez korpus, a kończąc na pyszczku. - Yaal odejdź na bok. - Rzekłem przed nakładaniem leku na ostatni z wymienionych fragmentów ciała. Kiedy skończyłem, otarłem łapą pysk. - Teraz musi poleżeć w spokoju, żeby lek się wchłonął i zaczął działać. - Spojrzalem na swoją uczennice - Yaal, zastań tu jeszcze z nim, i daj mu wody jak się ocknie, stracił dużo krwi. - Powiedziałem miłym tonem. Przez ten czasu zdołałem zaufać jej jak bratu. Wiedziałem, że mnie nie zawiedzie. Potem zwróciłem się do obcej. - Prosze, wyjdźmy przed jaskinie i porozmawiajmy. - Wskazałem gestem wyjście z groty, po czym sam ruszyłem przodem. Zająłem miejsce trochę dalej od reszty lwów na zewnątrz. Bardziej z boku. Chciałem teraz sam zamienić dwa słowa z obcą i podziękować jej za pomoc.
,,Zeusie, każde twe słowo i każdy twój gest, napełnia mnie wiarą ... daje życiowy cel. ''
|
|||
|
Nigara Gość |
17-09-2012, 00:42
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Obca. Jakież to było nieprzyjemne określenie, jednak mimo wszystko trafne, bo niby jak mieli ją tu określić?
Uśmiechnęła się słabo, spoglądając na leczenie Eleasa. Miała teraz nieodpartą ochotę ziewnąć, z racji, że już dawno nie spała, jednak zdusiła w sobie tą małą potrzebę, zdając sobie sprawę z tego, że tamci mogą to uznać jako zwykłą nieuprzejmość. Wtedy dotarły doń słowa Demi'ego, skierowane bezpośrednio do niej, więc posłusznie wyszła za szarym z groty, siadając tak, by mieć samca na widoku. |
|||
|
Ajris Gość |
17-09-2012, 01:00
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
W jaskini było na prawdę tłoczno. Zamieszanie spowodowane leczeniem lwiątka spowodowało, że Ajris postanowiła się oddalić, kończąc robienie za zbędny tłum.
ZT |
|||
|
Echo Gość |
17-09-2012, 16:12
Prawa autorskie: L-malaika4, C-ja, cieniowanie - Des
Po wypowiedzi samca uśmiechnęła się szeroko. W sumie prawda..wrażeń im nie brakuje.
-"Aa tam, coś ciekawego zawsze się znajdzie.."- poszerzyła uśmiech. Co prawda do stada należała od niedawna, ale wiedziała, że wrażeń będzie miała pod dostatkiem. Jasnobeżowa nagle spostrzegła wychodzącego starego lwa i tą nową lwicę. Czyżby już skończyli..tak szybko? Młoda była ciekawa co z małym jednak teraz nie warto tam wchodzić. Yaal się na pewno nim porządnie zajmie. -"To co teraz masz zamiar zrobić?"- zapytała szarego patrząc mu w ślepia.. |
|||
|
Khayaal Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 78 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 10 |
17-09-2012, 16:31
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP
Pozostawiona w grocie Yaal zwolniła i uspokoiła swą pieśń, im bliżej końca zabiegów, tym bardziej huczącą i donośną. Nie była już potrzebna.
Pilnując, by Eleas miał dostęp do wody i leżał wygodnie, pochyliła się nad nim i zmierzwiła grzywkę ciepłym podmuchem z nozdrzy. Uśmiechała się przy tym spokojnie, dodając mu otuchy. - Jak tam, mały? Wiedziała, że zaczął odzyskiwać kontakt z rzeczywistością już jakiś czas temu - stała przy jego pysku i obserwowała ruch oczu, poza tym po to czyściła powieki, by mógł je bez problemu rozewrzeć, a gdyby nawet nie zauważyła, od tego miała Kuolemę. Dopilnował, by córka była w pełni poinformowana na temat stanu lwiątka. Siadła obok niego, by nie przestraszył się obcej, starszej lwicy tuż nad swoim łbem. Zdaje się, że mógł mieć nieprzyjemne skojarzenia z takimi obrazkami. - Zaśpiewać ci kołysankę?
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
|
|||
|
Machafuko Konto zawieszone Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 38 |
17-09-2012, 17:27
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Machafuko uśmiechnął się lekko, gdy zobaczył jak Demi wychodzi z Nigarą.
- Łowy czas zacząć, co? - Stary lew musi się nieźle naskakać, by powiększyć to ich stado. Wysłuchać wszystkich, czy mu to się podoba, czy też nie. Bo w liczbie jest siła i nawet jeśli działają sobie na nerwy. Razem łatwiej przetrwać. Samiec zachichotał cicho. No ale cóż. Muszą prowadzić takie rekrutacje, by jakoś się utrzymać, nieważne jak śmiesznie i desperacko to wygląda. Odwrócił się do Echo, gdy ta zadało swoje pytanie. Hmm... co teraz powinien zrobić? Udać się w dalszą drogę? Nieee... Na razie nie miał ochoty. Spotkał wreszcie osoby, z którymi może porozmawiać, a takie towarzystwo często się nie zdarza. - Chyba zostanę tu przez pewien czas... - odrzekł. - A co? Masz już mnie dość? - przeciągnął się z lekko cwaniackim uśmieszkiem.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___ I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich". Zielony? Czy czerwony? :v |
|||
|
Echo Gość |
17-09-2012, 18:54
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia
Lwica chichotała co jakiś czas. Jednak gdy usłyszała odpowiedź Fuko spoważniała.
-"Ochhh..jesteś taki męczący.. szkoda gadać.."-mówiła zmęczonym głosem. Łapę przyłożyła do łba w teatralnym geście. Następnie uśmiechnęła się i strzeliła ogonem jak z bicza. Jego koniec trafił samca w udo. Samica spojrzała na niego śmiejąc mu się w twarz. Czyżby znowu naszło ją na zaczepki? Młoda zastanawiała się czy samiec mógłby dołączyć do nich, jednak jego chęć podróżowania chyba przeważyłaby nad wyborem po między stadem, a zwiedzaniem świata. Trudno się mówi.. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 13 gości