Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
30-06-2016, 11:10
Prawa autorskie: Dirke
Kamie też podobała się zabawa. Jako nowy generał poszedł za żołnierzem Voiem i z zachwytem patrzył, jak fenek świetnie radzi sobie radzi z robieniem podkopu. Gdy Voi ogłosił brak wroga, generał Kama skinął głową zadowolony.
- Świetnie się spisaliście żołnierzu! - powiedziawszy to, położył mu łapy na ramionach - Mianuję was zatem pułkownikiem! - rzekł uroczyście, po czym jedną złap pacnął fenka po głowie. Gdy tylko Voi powiedział następne zdanie, Kamę opuściła wesołość. Zerknął ostrożnie na gazele. - Co z nimi zrobimy, pułkowniku? - zapytał kolegę. Mimo, że dalej udawał, iż są w wojsku, to teraz głos mu lekko drżał. Szczerze mówiąc, nie bardzo wiedział, czy kopytne są dla nich jakimś niebezpieczeństwem.W końcu chyba nigdy nie był tak daleko od domu. Kto wie? Może tutaj są jakieś bardziej krwiożercze zwierzęta? |
|||
|
Nuria Konto zawieszone Gatunek:Gazela tomi Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:36 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 25 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 55 |
30-06-2016, 19:06
Prawa autorskie: Avatar: Ja | Podpis: www.pbase.com (Rob Ragtegaal)
Nie spuszczała oczu z odległych punkcików, ale uszy nakierowała w stronę młodej, żeby wiedziała, że jej słucha. Szkoda, że musiała zbratać się właśnie z drapieżnikami. Jako dziecko, nie znała prawdziwego oblicza świata, nie mogła uwierzyć, że ktoś kto początkowo jest delikatny i miły, może okazać się śmiertelnym niebezpieczeństwem. W prawdzie nie podejrzewałaby o to geparda, one nie słynęły przecież z subtelności, ale wąż...
Współpraca tych dwóch istot musiała wiązać się z jakimiś korzyściami, a że węże były podstępne, na pewno znalazło się coś, co mogło zrzeszyć nie tylko dwóch, ale i więcej różnych mięsożerców. -Większość drapieżników zdecyduje się do nas podkraść i dogonić nas, jeśli nie będziemy wystarczająco zwinne albo za późno zorientujemy się o niebezpieczeństwie. Większość... ale są też tacy, którzy są gotowi poświęcić swój czas, żeby więcej sobie pojeść- zacisnęła zęby. Drużyna różnych ostrozębych to... przerażająca myśl -Wąż jest maleńki prawda? Nie zjadłby cie, ponieważ jego przysmakiem są głównie myszy, może surykatki. Ale ten sam wąż, może z łatwością zabić cie jednym ukąszeniem!- wzdrygnęła się. Tak, ich jad był potworny! -Ten drugi wujek lub inne koty o których wspomniałaś. Dla nich złapanie myszy to żaden problem, dlatego mogą złapać ją dla węża, żeby taki podkradł się i zabił dla nich coś co o wiele trudniej złapać- zamilkła i powoli odwróciła głowę do swojej córki -ciebie- Urbi miała niesamowite szczęście, że do tego nie doszło. Dziwne, że gad zdecydował się z niej zrezygnować, skoro ją zostawił, ale może sam zginął z kłów i pazurów jakiegoś mięsożercy, w końcu byli nieprzewidywalni. -Ale... znajdziemy nasz dom i będzie tak jak dawniej. Tymczasem ja nie pozwolę, żeby któryś drapieżnik podszedł cie w ten sposób- Gazela poruszyła przednimi nogami i znów się rozejrzała. Ci mali tam w oddali. To musiały być czyjeś młode. Przynęta! |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
01-07-2016, 22:18
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Urbi miała mieszane uczucia, bała się że mogła wtedy zginąć, a jednocześnie ogarniał ją przygnębiający smutek, była przecież pewna że wujek Sadism jest dobry i nie chciał jej zrobić krzywdy, ale teraz już nie, wierzyła mamie. Przytuliła się do niej potakując, starała się być dzielna, nie chciała płakać, przecież od początku wiedziała że drapieżniki są złe. Położyła po sobie uszy, mimo wszystko, kilka łez wydostało jej się z oczu. Mała nic nie wiedziała o posiadaniu jadu przez węże, dlatego zaczęła podejrzewać że wujek celowo jej o tym nie wspomniał, chciał ją pewnie zaskoczyć, w najmniej oczekiwanym momencie. Gazeli trochę trudno było w to uwierzyć, tak na prawdę chciała żeby wujek Sadism był taki jak go wcześniej postrzegała, gdy była pewna jego dobrych intencji. Wiedziała jednak że jej mama nigdy się nie myli.
- To nie sprawiedliwe mamo... Są gorsi od tych co od razu chcą nas... - zamilkła, po prostu bała się wspominać o śmierci. Spojrzała szybko w stronę obcych, upewniając się czy nadal są od nich daleko. Jednak do puki była przy niej mama i nie zdecydowała że będą uciekać, czuła się bezpiecznie. Rozweseliła się trochę, słysząc kolejne słowa Nuri, od dawna bardzo chciała wrócić do domu, ale najbardziej chciała odnaleźć mamę, a teraz kiedy jej się to udało, nie umiała się dłużej smucić. Zdobyła się na lekki uśmiech, spoglądając na Nurie: - Wyruszamy już teraz? - spytała, nie mogła się doczekać kiedy pobawi się z innymi małymi gazelami i zobaczy też stado. Tak dawno tam nie była. |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
03-07-2016, 13:56
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Niechybnie wyodrębnił, głos Kamy. Mniema, że lekko drżał. Lisek, spojrzał w dal, a potem na lwiątko. A gdyby, go tak nastraszyć? Byłoby wesoło, acz lepiej nie sprawiać takich psikusów. Skoro niezbyt, znał się na kopytnych - mógł, wmówić mu wiele rzeczy! Opanuj się, ty biały niezrównoważony lisie! Głupawka, zbyt daleko wybiega. Dwa oddechy, dwa wydechy i już dobrze. Usiadł, spokojnie na trawie. Nic, z tym nie możemy zrobić. Odpar ł wzruszając ramionami. - Zdaje się, że jest jedna mniejsza - a druga większa. Lepiej nie naruszać ich, ani nie wzbudzać niepokoju. Wiesz jak to jest..... A po co nam problemy? Dokładnie są NIE potrzebne. - Ogólnie, to są gazele. Powiedział, bo wiedział. - Zazwyczaj są niegroźne, jedzą trawę, różne takie.. zielone... Jego wyraz pyska, stał się mroczny i spojrzał, to tak na Kamę. - Nie pogardzą, małymi lwiątkami.... Wyszeptał ciszej, ciszej, najciszej..... Patrzył na niego tak, ze 2 sekundy. - Ahahah! Wybuchł śmiechem, padając na plecy. - Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Eh, eh, eh. - Spokojnie, pożywiają się TYLKO i wyłącznie zielonym. Radośnie odpowiedział.
|
|||
|
Nuria Konto zawieszone Gatunek:Gazela tomi Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:36 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 25 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 55 |
04-07-2016, 10:28
Prawa autorskie: Avatar: Ja | Podpis: www.pbase.com (Rob Ragtegaal)
Cóż... Nuria nie mogła zaradzić smutkowi córki. Nikt nie lubił być oszukiwany, zaś robienie tego dzieciom, wykorzystując ich naiwność, było czynem szczególnie niegodziwym. Gazala prychnęła na samą myśl, jakie kłamstwa jeszcze zastosowałby ten wąż, gdyby nic złego mu się nie przytrafiło. Bo z pewnością tak było, sprawiedliwości stało się zadość.
Nuria obniżyła nieco głowę i zmierzwiła pyskiem sierść na czole Urbi. Tęskniła za takimi matczynymi czułostkami -To dosyć daleko...- stwierdziła, unosząc łeb z powrotem. Właściwie to... po którymś dniu wędrówki stwierdziła, że prędzej umrze niż znajdzie córkę, a że przestało jej zależeć na powrocie do domu, to i nieszczególnie zapamiętywała drogę -Ale najpierw znajdźmy jakiś wodopój, może coś jest w pobliżu...- bliskość wody przypominała o dawnym bezpieczeństwie, poza tym całkiem prawdopodobne, że zbiorą się tam również inni roślinożercy. -Wędrując, udało ci się jakiś napotkać? |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
04-07-2016, 12:34
Prawa autorskie: Dirke
Kama przewrócił oczyma
- Tyle to sam wiedziałem... - odparł na informację, że to są gazele i żywią się zielonym. Jednak tak naprawdę lekko drżał. Nie naruszać ich terenu? W takim razie są niebezpieczne... Gdy Voi wspomniał, że nie pogardzą lwiątkami, Kamie zjeżyła się sierść, a mina zrzedła. Fenek się zaśmiał. Lwiak podskoczył wystraszony. Śmiech kolegi wydał mu się taki upiorny... Gdy tylko zorientował się, że to był tylko żart, pacnął Voia łapą po głowie. Nie był zachwycony faktem, że dał się nabrać. Już miał objechać fenka za głupie żarty, gdy do głowy przyszedł mu świetny pomysł. Uśmiechnął się tajemniczo. - Skoro żywią się tylko zielonymi... To pewnie nic się nie stanie fenkowi, który do nich podejdzie... Wyzywam cie! Za to, że mnie nastraszyłeś, musisz do nich podejść i zapytać o... O drogę do wodopoju! - uśmiechnął się szerzej. - Chyba nie jesteś tchórzem... - pchnął fenka lekko w stronę gazel. - Nie martw się, idę tuż za tobą... - dodał jeszcze nieco mrocznym głosem. Popchnął go jeszcze raz, tym razem lekko za mocno, bo Voi poleciał kawałek przez polanę, upadając dopiero jakieś półtora metra od lewka. Kama był z siebie dumny. Taka świetna zemsta! |
|||
|
Voi Konto zawieszone Gatunek:Fenek Płeć:Samiec Wiek:1,5 roku Liczba postów:71 Dołączył:Cze 2015 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 35 Zręczność: 40 Spostrzegawczość: 36 Doświadczenie: 15 |
05-07-2016, 23:00
Prawa autorskie: Avatar by 0ishi (edycja kolorów)
Najwidoczniej jego kompan, był nade wrażliwy - ale to dobra cecha. Ha, ha! - Ja, mam podejść? Zapytał, nieco kręcąc swym puszystym łbem. Myśl, myśl. - Nie mamy tyle czasu. Odpowiedział. Przecież pora, już wracać! Ah, no tak! Odskoczył jeno raz, gdy ten popchnął go w ich stronę. - Pani Kiu, pewnie już na nas czeka. No, a przecież malec chciał znaleźć dom, sii? Tak! - Tfu! Mruknął pod nosem, gdy posmakował zieleni traw. Ej, całkiem smaczna! Gazele, mają całkiem dobry jadłospis. - Ha, ha. Wypowiedział, lekko naburmuszony. Podniósł się, i otrzepał z paproszków. - Chodź, chodź. Już niedługo. Podszedł do niego, a zarazem uśmiechnął się po swojemu - uroczo, radośnie, przyjacielsko. Zwinnie pochwycił, w kły kwiaty dla Kiu. - Idziemy. Chyba, że zostajesz. Machnął białą kitą, i wyruszył. Zerknął na tyły, czekając aż za nim pójdzie.
z/t |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
09-07-2016, 14:40
Prawa autorskie: Dirke
Kama przewrócił oczami. Tak, jasne. Próba wymigania się od wyzwania, ot co! Nie rozmyślał jednak nad tym długo, bo przypomniał sobie o chęci powrotu do domu. Rzucił gazelom ostatnie spojrzenie, po czym ruszył za fenkiem.
z.t. |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
12-07-2016, 16:45
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Przechyliła lekko łeb, uśmiechając się, lubiła kiedy mama okazywała jej czułość. To też poprawiło jej nieco humor. Urbi bardzo chciała wrócić z mamą do domu, nie zniechęciła jej odległość jaka dzieliła ich od stada. Zdecydowanie najlepiej czuła się wśród gazel niż innych gatunków, zwłaszcza że przekonała się że inni mogą ją oszukać i wykorzystać przy tym lub zabić. Wystarczyło wspomnieć o wodopoju, a w pysku małej gazeli zrobiło się nagle tak sucho, długo już niczego nie piła. A wcześniej jak piła to zbyt krótko i pośpiesznie by zaspokoić całkowicie pragnienie.
- Widziałam wodę... - przerwała, bała się zawrócić, wszędzie były lwy i inne drapieżniki, a Urbi często uciekała przed byle szelestem trawy, wiecznie przestraszona że ktoś na nią zapoluje. - Ale tam chyba ktoś był... - nogi jej zadrżały, nie chciała tam wracać. - Może znajdziemy inny wodopój? - zaproponowała, przypomniała sobie o obcych, ale gdy spojrzała w ich stronę, zauważyła że już sobie idą. Białe lwiątko nadal skądś kojarzyła, ale nie potrafiła sobie przypomnieć skąd. |
|||
|
Nuria Konto zawieszone Gatunek:Gazela tomi Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:36 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 25 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 55 |
20-07-2016, 20:43
Prawa autorskie: Avatar: Ja | Podpis: www.pbase.com (Rob Ragtegaal)
// łoeju, wybacz nie zauważyłam odpisu xD
Nuria pokiwała łbem. W prawdzie przy każdym wodopoju istniało prawdopodobieństwo pojawienia się drapieżników, bowiem wiedzieli tak samo dobrze jak kopytni, że jest to jedyne takie miejsce, w które muszą przyjść bez względu na wszystko. Mimo to Nuria nie zamierzała zawodzić córki i chociaż potwornie chciało jej się pić, gotowa była znaleźć zupełnie inne źródło wody. -Chodź- powiedziała do niej i ruszyła przed siebie, poświęcając jeszcze parę sekund na przyglądanie się odchodzącym mięsożercom. Nie interesowało ją gdzie zmierzają, liczyło się dla niej jedynie, żeby obrać zupełnie przeciwny kierunek. //zt |
|||
|
Urbi Konto zawieszone Gatunek:Gazela Tomi Płeć:Samica Wiek:7 miesięcy Liczba postów:125 Dołączył:Sty 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 9 Zręczność: 17 Spostrzegawczość: 14 Doświadczenie: 20 |
21-07-2016, 13:11
Prawa autorskie: Avatar - ja, obrazek w podpisie - Setkar
Ruszyła od razu za mamą. Trzymała się bardzo blisko jej boku, ale nie na tyle by przeszkadzać jej w przemieszczaniu się. Obserwowała otoczenie, oddalając się stąd, bała się nieco że gdzieś indziej mogą czekać na nie drapieżniki. Na szczęście miała mamę obok, a jej obecność łagodziła strach małej i dodawała poczucie bezpieczeństwa.
zt |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
16-11-2016, 23:21
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
- No i jesteśmy - stwierdził, gdy znaleźli się na skraju polany. Najlepsze jest to, że nawet się nie zgubili po drodze – co raczej było szczęśliwym zbiegiem okoliczności, niźli jego znajomością terenu – co też Mako uznał za dobrą wróżbę.
Z pewnością już zabrałby się za poszukiwanie zwierzyny, ale jedno pytanie zdawało się kołatać mu w głowie i miał przeczucie, że ich współpraca może być bardziej owocna, jeżeli zaspokoi swą ciekawość. - Nie zrozum mnie źle – zaczął niepewnie – ale chęć niesienia pomocy jest rzadko spotykana. Dlaczego zechciałeś jej udzielić? Notabene, poszedłeś z kimś zupełnie obcym na polowanie. I choć chciał sprawiać pozory, że spytał bardziej ze zwykłej ciekawości, to i tak bacznie przyglądał się zachowaniu samotnika. |
|||
|
Athastan Radca Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Tytuł fabularny:Posłaniec / Młodszy Szaman Liczba postów:384 Dołączył:Paź 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 61 Zręczność: 76 Spostrzegawczość: 81 Doświadczenie: 8 |
17-11-2016, 18:37
Prawa autorskie: Subi-cub(generator) Ja (edycja)
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry / Przodownik pracy
- Rzadko spotykana powiadasz ? No cóż to zależy gdzie. Faktycznie tam, skąd pochodzę, nie ma żadnego zwyczaju, który by to regulował. Ale po drodze tu trochę czasu spędziłem między pustynnymi lwami. A na pustyni każdy, stadowicz czy samotnik, ma niepisany obowiązek udzielania pomocy. Z wyjątkiem oczywiście wrogich działań pomiędzy stadami. No wracając, dzięki temu może mieć świadomość, że prawdopodobnie jemu także kiedyś ktoś pomoże.
A tak poza tym sam bym coś chętnie zjadł, a jakoś niespecjalnie mam akurat ochotę na samotne tropienie i polowanie. *Rozejrzał się po polanie starając się odnotować umiejscowienie elementów terenu, które ułatwiłyby mu zadanie.* - No to co, bierzemy się do roboty? *"No i jest to jeden z najlepszych sposobów na zawarcie nowej znajomości i zyskanie ciekawych informacji" - pomyślał lew chwilę po wygłoszeniu swojej odpowiedzi, ale stwierdził, że dodawanie zbyt wielu powodów było by w złym guście.* |
|||
|
Mako Poczciwy | Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Znamiona:1/1 Liczba postów:553 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 85 Zręczność: 79 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 84 |
21-11-2016, 00:00
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | VenvaTio
Wysłuchał swego towarzysza, jednocześnie bezwiednie wodząc wzrokiem po okolicy. I choć nie dał po sobie tego poznać, we wnętrzu był rad z takiej odpowiedzi. Jeżeli dodatkowo założymy, że nie kłamał, to kierował się pobudkami, które pochwali każdy lwi.
- Rozumiem. Tutaj na terenach Czterech Stad sprawy mają się trochę inaczej. Nie ma kooperacji między stadami, ale z drugiej strony żadne ze stad nie wchodzi w paradę innym, a to już coś. Oczywiście nie można generalizować, jedni pomogą a inni obiją, więc chyba lepiej się skupiać na konkretnych osobach... Po tych słowa jeszcze raz nadstawił uszu. - Jasne, do roboty. Czas rozpocząć poszukiwanie. Chyba pozostaje im jedynie zdać się na los, że uda im się coś znaleźć. Z tą myślą, ruszył przed siebie. |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
21-11-2016, 11:38
Wiatr wiał we waszą stronę niosąc ze sobą wonie różnych zwierząt. Trawa nie była bardzo wysoka, ale jednak mogła ukrywać w sobie zwierzęta o mniejszych gabarytach niż te, które mogą stać ponad nimi i pożywić się także liśćmi. Władca mógł usłyszeć dźwięk grzebania w ziemi nieopodal, nie było jednak na razie nic widać.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-11-2016, 11:38 przez Mistrz Gry.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 6 gości