Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Riliane Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:21 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
22-05-2016, 23:12
Prawa autorskie: avatar Omega_Lioness_VY, tekst miyotan
Słuchając rady Mordechaja przestałam się szarpać i zaczęłam powoli i ostrożnie ciągnąć. W końcu puściło, ale zauważyłam, że na kolcach zostało trochę sierści
- Ojej, wybacz. Już to zdejmuję - powiedziałam ostrożnie zdejmując sierść z jego obroży. Nie trwało to zbyt długo - Wybacz, powinnam być ostrożniejsza. Albo częściej przeczesywać tę grzywę - stwierdziłam lekko zmieszana siadając i odwracając wzrok. Oczywiście zerkałam na niego co jakiś czas, żeby zobaczyć jego reakcję. Raczej wątpię, żeby uciekał, bo przecież nic aż takiego się nie stało. Ale możliwe, że i jego to bolało - w końcu ciągnęłam dosyć mocno, a i ta obroża wydawała się być w miarę ciasno zapięta. Czekałam na jego reakcję zamiatając nerwowo ziemię ogonem Więc tylko podejdź i atakuj jeśli pragniesz Przez te grzechy, co mnie gnębią, ciągle słabnę To byłby koniec, gdybym mogła cię choć dotknąć Jednak skutki już zniknąć nie mogą Znów słychać ptaków śpiew, kwiaty kwitną też Przepiękny jest dziś dzień by w piekle smażyć się Dałeś mi rady Lecz chciałam zabić Wiem już, jak to naprawić Głos |
|||
|
Mordechaj Konto zawieszone Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:26 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
24-05-2016, 18:06
Prawa autorskie: Cherry
Po chwili został uwolniony od lwicy. Może i lekko go zabolało, ale wielokrotnie już odczuwał znacznie większy ból, co go na taki lekki uodporniło. Za to zdenerwowało go to ciągle przepraszanie.
Jako że był nerwowy i działał zwykle pod wpływem impulsu, powiedział do Rin: - Weź przestań z tym "wybacz" i "przepraszam"! Wkurzające to jest. Oczywiście nie chodziło mu o urażenie lwicy, co jednak z pewnością nastąpiło.
Gam otam she'einam banu mashkifim misham
Ve'at mamshicha bedarkam Ga'ava vetikva belibenu yesh achshav Ki anachnu yachdav ke'ish echad Vechulanu la'ad nityatsev ke'ish echad Nargish chalashim benifrad Betsara, besimcha, ein kemo hamishpacha Ki anachnu yachdav ke'ish echad Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik |
|||
|
Riliane Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:21 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
30-05-2016, 21:55
Prawa autorskie: avatar Omega_Lioness_VY, tekst miyotan
Po jego zwróceniu uwagi skuliłam uczy i lekko zniżyłam łeb
- Dobrze, już nie będę - ledwo się powstrzymałam, żeby znów nie powiedzieć "wybacz". No cóż, chyba moja zaniżona samoocena się odzywa. Oczywiście jego słowa mnie nie uraziły, skądże znowu. W zasadzie to nawet miał rację. Bez przerwy tylko przepraszam. A czy mnie kiedykolwiek ktoś przeprosił? Chyba nawet nie pamiętam. Na moim pysku pojawił się uśmiech - Może pójdziemy gdzieś się przejść? Siedzenie ciągle w jednym miejscu jest nieco nudne, nie sądzisz? - spytałam przeciągając się. Takiej energicznej lwicy jak ja ciężko było usiedzieć na długo w jednym miejscu. Oczywiście jeśli Mordek się nie zgodzi, to po prostu pobiegam sobie tutaj, nawet jest do tego sporo miejsca. Czekałam na jego reakcję machając lekko kitką ogona Więc tylko podejdź i atakuj jeśli pragniesz Przez te grzechy, co mnie gnębią, ciągle słabnę To byłby koniec, gdybym mogła cię choć dotknąć Jednak skutki już zniknąć nie mogą Znów słychać ptaków śpiew, kwiaty kwitną też Przepiękny jest dziś dzień by w piekle smażyć się Dałeś mi rady Lecz chciałam zabić Wiem już, jak to naprawić Głos |
|||
|
Mordechaj Konto zawieszone Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:26 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
31-05-2016, 23:39
Prawa autorskie: Cherry
Po chwili mu się trochę głupio zrobiło, że tak zareagował. Tym razem to on użył tego słowa.
- Ehh, wybacz. - powiedział ze smutkiem. Po chwili usłyszał pytanie. - Jak chcesz. - odpowiedział. Gdyby nie było mu smutno, to pewnie by zareagował z większym entuzjazmem. Ale sytuacja była taka, jaka była. Każdy powód do smutku i użalania się jest dobry. Aż dziwne, że taka wesoła osoba lubiła kogoś takiego jak on.
Gam otam she'einam banu mashkifim misham
Ve'at mamshicha bedarkam Ga'ava vetikva belibenu yesh achshav Ki anachnu yachdav ke'ish echad Vechulanu la'ad nityatsev ke'ish echad Nargish chalashim benifrad Betsara, besimcha, ein kemo hamishpacha Ki anachnu yachdav ke'ish echad Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik |
|||
|
Riliane Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:21 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 5 |
01-06-2016, 19:55
Prawa autorskie: avatar Omega_Lioness_VY, tekst miyotan
Widząc, że zrobiło mu się smutno, z lekkim uśmiechem podeszłam do niego i go przytuliłam. Zawsze tak robiłam, gdy był smutny. Miałam nadzieję, że zadziała to również tym razem
- Nie smuć się, przecież nic się nie stało. Szczerze mówiąc to nawet przyznaję ci rację - zachichotałam. Następnie odsunęłam się trochę - Więc jeśli mamy iść, to chodźmy! Ja prowadzę. Tylko teraz postaraj się iść troszkę szybciej, dobrze? - puściłam mu oczko chichocząc i w miarę żwawym krokiem ruszyłam w nieznaną sobie stronę. Oczywiście odwracałam się co jakiś czas by sprawdzić, czy Mordechaj idzie za mną. W razie potrzeby zatrzymywałam się lub zwalniałam trochę kroku Z.t. Więc tylko podejdź i atakuj jeśli pragniesz Przez te grzechy, co mnie gnębią, ciągle słabnę To byłby koniec, gdybym mogła cię choć dotknąć Jednak skutki już zniknąć nie mogą Znów słychać ptaków śpiew, kwiaty kwitną też Przepiękny jest dziś dzień by w piekle smażyć się Dałeś mi rady Lecz chciałam zabić Wiem już, jak to naprawić Głos |
|||
|
Mordechaj Konto zawieszone Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:3 lata Liczba postów:26 Dołączył:Maj 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 70 Zręczność: 70 Spostrzegawczość: 70 Doświadczenie: 10 |
02-06-2016, 23:47
Prawa autorskie: Cherry
Trochę go to pocieszyło. Ale żeby całkowicie przestał smutać, to marne szanse. Nie wiedział za bardzo jednak, w czym przyznaje mu rację. Zapytał:
- Ale jaką rację? Wstał i ruszył za Rin. Na jej prośbę szedł szybciej niż poprzednio. Nie chciał, by musiała na niego czekać. Już wystarczy jej chyba, że zawraca jej głowę swoimi smutkami.
Gam otam she'einam banu mashkifim misham
Ve'at mamshicha bedarkam Ga'ava vetikva belibenu yesh achshav Ki anachnu yachdav ke'ish echad Vechulanu la'ad nityatsev ke'ish echad Nargish chalashim benifrad Betsara, besimcha, ein kemo hamishpacha Ki anachnu yachdav ke'ish echad Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
23-07-2016, 19:11
Prawa autorskie: Dirke
Wbiegł tu jak szalony i wpadł w źródełko, chlapiąc jednocześnie na wszystkie strony. Gdy uznał, że jest wystarczająco mokry, wyszedł na trawę i rozejrzał się. Chmury były coraz gęstsze. Z nieba spadały pierwsze krople, lecz i tak przemoczony lwiak tego nie zauważył. Poszukał wzrokiem Voia. Czy na pewno fenek za nim poszedł?
|
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
24-07-2016, 15:40
Prawa autorskie: Asura
Nie lubiła opuszczać swojego terytorium łowieckiego, jednak nie miała zbytnio wyboru. Obfite deszcze podniosły poziom wody na bagnach, a to skutecznie odstraszało od tych terenów zarówno małe, jak i duże zwierzęta. Żeneta nie miała zamiaru umierać z głodu, ruszyła więc w stronę doliny, sąsiadującej z bagnami. Poruszała się wśród koron drzew, nie chcąc schodzić na ziemię. Przeklinała siebie, że powinna poczekać do nocy, bo teraz była zmęczona i ospała. Ułożyła się na jednej z gałęzi, tuż na źródełkiem. W pewnej chwili dostrzegła lwiątko, które całe wytaplało się w wodzie. Co to młode tu robi? Czy nie wie, że niebezpiecznie jest być samemu? Cętkowana nie miała jednak zamiaru schodzić z drzewa. Nawet młody lew mógł być dla niej niebezpieczny. Przyglądała mu się więc z góry, a błękitne oczy błyszczały z cienia drzew.
|
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
24-07-2016, 16:21
Prawa autorskie: Dirke
Hmm... Ciekawe gdzie się Voi podział... Kama był niemal pewien, że fenek przyszedł tu razem z nim. A może to jakiś głupi kawał i gdzieś się schował by go nastraszyć? Tak, to było w jego stylu. Zaczął więc przeszukiwać zarośla dookoła. Gdy go nie znalazł, spojrzał w górę. Może fenek wszedł na drzewo? Dość szybko wypatrzył go na jednym. Zaczął się skradać w tamtą stronę, chcąc wystraszyć kolegę. Jakież było jego zdziwienie, gdy rzekomy fenek okazał się być... No właśnie, czym?
- Kim jesteś? - zapytał nie wiedząc co innego mógłby zrobić. |
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
24-07-2016, 17:54
Prawa autorskie: Asura
Rzuciła mu tylko dumne spojrzenie ze swojej gałęzi. Nie lubiła dzieci. Były głupie, naiwne i okropnie hałasowały bez żadnej logicznej przyczyny. I jak widać lubią przechadzać się blisko nieswoich terenów. Żeneta nie przejęła się jednak tym młodym lwem. Cóż i tak nie ma co robić, aż do zmierzchu, więc może jeżeli mu odpowie to ten się odczepi.
- Jestem tutejsza... Przekrzywiła łeb i uniosła jedną brew, w geście dezaprobaty. Znów musi używać słów, a co gorsza musi użerać się z lwiątkiem. - Kim TY jesteś i co tu robisz... sam? Zupełnie... |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
24-07-2016, 18:11
Prawa autorskie: Dirke
- Jestem Kama. Lew jak widać. I nie jestem sam. Przyszłem się pobawić z bratem. - oglądnął dziwne stworzenie od czubków uszu po końcówkę ogona. - A ty czym jesteś? Jakimś lemurem?
|
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
24-07-2016, 18:32
Prawa autorskie: Asura
Rozejrzała się po okolicy nawet nie ruszając głową. Znów skupiła swoje błękitne oczy na Kamie.
- Nie widzę twojego... brata. Jej długi ogon zwisał dotąd bezładnie z gałęzi, teraz poruszał się powoli w lewo i w prawo, jak metronom. Zmrużyła gniewnie oczy, gdy lwiątko nazwało ją lemurem. Jak można pomylić kotowate stworzenie z małpo-podobnym zwierzęciem? Machnęła gniewnie ogonem na znak irytacji, a ten po chwili wrócił do swojego kołysania. - Jestem żenetą, nie lemurem... |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
24-07-2016, 19:36
Prawa autorskie: Dirke
Kama też się rozejrzał. Faktycznie nie było tu Voia.
- Bo mój brat się ukrył... - wytłumaczył bez przekonania. Zatrzymał wzrok na kołyszącym się ogonie Żanety. Było w nim coś hipnotyzującego. - Przepraszam, nie chciałem cię urazić Żaneto. - a nawet jeśli by ją uraził, to raczej nie wydawała się groźna. - A jakim jesteś zwierzęciem? |
|||
|
Jeanette Samotnik Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 36 Zręczność: 41 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 17 |
24-07-2016, 20:22
Prawa autorskie: Asura
Zastrzygła uszami ze zdenerwowaniem. Tylko dzieci potrafiły ją zirytować, a na nieszczęście ten mały właśnie powoli, nieświadomie do tego doprowadzał.
- Lepiej go znajdź... Może mu się coś stać. Pazurkami zaczęła drapać gałąź, na której siedział odłamując mniejsze kawałki. Rozładowywała w ten sposób swoje narastające zniecierpliwienie. - Nie mów do mnie Żaneta... Ta irytująca namiastka mojego imienia mnie irytuje... Nazywam się Jeanette i jestem żenetą. Wyraźnie zaakcentowała ostatnie słowo, aby pokazać różnicę, między nazwą jej gatunku, a imieniem, którym lwiątko ją nazywało. I fakt jej długi ogon mógłby nawet zahipnotyzować kogoś, gdyby tylko tego chciała. Niekiedy niektórym wydawało się, że ten ogon to odrębna istota, żyjąca własnym życiem, a kotowate stworzenie to tylko dodatek do tego puszystego węża. Jednak ta puszysta kita bardzo pomagała rozpoznać aktualny nastrój żenety. |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
24-07-2016, 21:14
Prawa autorskie: Dirke
Pokręcił wesoło główką.
- Nie, ja nie muszę go szukać. To on jest starszy. - wytłumaczył żanecie. Po kolejnych słowach aż zarumieniły mu się uszy. Było mu wstyd, że pomylił nazwy. Choć w sumie co za różnica? - Przepraszam, nie miałem zamiaru cie obrazić. Po prostu nigdy nie spotkałem żadnej żanety. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości